- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 326
Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego
Wróciłem z ciągu dyżurowego (od piątku), a w oczekiwaniu na powrót żony z kościoła...w telewizji trafiłem na dwa obrazy:
- procesję Eucharystyczną
- relację z kaplicy pod Golgotą!
Z płaczem padłem na kolana, napłynęły obrazy ocalonych w różny sposób z przykładem Gajowniczka w Oświęcimiu przez o. Kolbe. Na ten czas Jan Paweł II będzie mówił w Częstochowie o swoim ocaleniu przez MB Częstochowską podczas zamachu. Zaśpiewał później: „Liczę na Ciebie Ojcze” i mówił o wdzięczności.
W „Rycerzu Niepokalanej” trafię na art. o „Niewidzialnych towarzyszach”, a „Super express” da art. z obrazem Pana Jezusa: „Umarł, by nas ocalić”.
Na niebie przeleciały samoloty i helikoptery, a za ogrodzeniem był wielki pies. W myśli nasze zesłanie („Obóz Ziemia”) z zagrożeniem komunizmem, bo „związek nasz bratni” miał ogarnąć ludzki ród.
Trafiłem na kapłana w konfesjonale, któremu dałem świadectwo wiary, mówiąc, ze grzeszę każdym oddechem i potrzebie wdzięczności...dlatego ta spowiedź.
Dzisiaj są znane czytania o pustym grobie...Zmartwychwstaniu Zbawiciela (Dz 10,34a-37-43): „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków (...)”. Radosny psalm z Alleluja oraz zalecenia św. Pawła (Kol 3,1-4): „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”.
Popłakałem się po Eucharystii i nie mogłem wrócić do domu...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 343
Wielka Sobota
Trwa ciąg dyżurowy od 15.00 w Wielki Piątek...przez 36 godz. wypiłem tylko kawę, a za to otrzymałem podziękowania (znalazłem czerwoną różę). Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.
W tym czasie trafiałem do domów, gdzie bożkiem jest przepych. Z drugiej strony przewijali się bliscy śmierci: zatruci alkoholem, nieprzygotowani do śmierci z chwaleniem jej nagłości, zabijających się o byle co. Każdy zna to z własnego życia, ale w różnych służbach mamy z tym do czynienia na co dzień!
Takim miejscem jest izba przyjęć w szpitalu, częściowo pełniąca funkcję izby wytrzeźwień, gdzie zwożą zatrutych alkoholem o raz tzw. „miśków”, którzy trzeźwieją w oddzielnym pokoju. To prawie zwłoki ludzkie...przykro mi, bo te ciała są nośnikami naszych dusz.
Tam też trafił mój „pacjent”, któremu podłączono kroplówkę...po ocknieniu westchnął tylko: „Jezu!” Ile razy sam takim byłem, ale Zbawiciel zmiłował się nade mną i mam odjęty nałóg.
Przepływała też „duchowość zdarzeń”...
- z radia płynęła informacja z Ukrainy o dziewczynie ratującej z pożaru siostrę (doznała 80% poparzenia ciała), a teraz, gdy to przepisuję zmarł chłopczyk, który ocalił mieszkańców płonącego bloku. Wstrząs wywołują jego słowa wzywające straż pożarną.
Przypomniał się sen: pożar włącznika lampki nocnej, który faktycznie był zepsuty. Dziwne, bo wcześniej byłem przy zniszczonej figurce św. Floriana (obok straży).
- w filmie pokażą postrzeloną niedźwiedzicę z małym, który lizał jej rany
- wypisałem dokumenty babci z urojeniowym zespołem organicznym do odpowiedniego domu opieki społecznej
- Secret Service, policja, pogotowie ratunkowe i straż pożarna to symbole poświęcających swoje życie dla innych (wypadki, złamania, bóle, zagrożenie życia i zgony)
- pomoc drogowa kierowcy TIR-a wywróconego na poboczu drogi
- walka o życie skazanych (o. Kolbe)...
Przepłynął obraz boju nad nami, bo mamy oszukanych przez Mefistofelesa (ok. 90% ludzkości), a przykładem jest „związek nasz bratni, który ogarnie ludzki lud”. Tak właśnie jest obecnie (kwiecień 2022 r.) po napaści na Ukrainę przez Federację Rosyjską.
Z drugiej strony trzeba ujrzeć interwencję strony Bożej...ewidentne ocalenie Jana Pawła II przez MB Częstochowską, działanie MB Pokoju z zastępami świętych, którym przewodzi św. Michał Archanioł oraz wszystkich ludzi dobrej woli.
Przypomniał się kierowca, który zabrał mnie z trasy E7, gdy stałem w deszczu, zatruty alkoholem. Później wołałem do Boga za niego tak jak pacjenci za mnie (”módlcie się jedni za drugich”).
Nagle ujrzałem górę ratujących innych, a na jej szczycie jest Golgota z Panem Jezusem, który dla naszego zbawienia świadomie poświęcił Swoje Życie. Kończę ten zapis, a w „Super express'” zamieścił wizerunek Pana Jezusa z tytułem: „Umarł, by nas ocalić”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 324
Wielki Piątek
Bardzo lubię ciąg dyżurowy w pogotowiu (od 15.00 w piątek do 7.30 w niedzielę). Właśnie taki otrzymałem jako pokusę, bo bezbożni koledzy „wypoczywają” w święta. Dodatkowo w Wielki Piątek miałem wolne do czasu dyżuru i w tym czasie czyniłem same „dobre” rzeczy...
- marnowałem czas na streszczanie artykułów medycznych
- załatwiałem różne sprawy i robiłem zakupy
- sprzątałem przy bloku i robiłem naprawy, a nawet zbierałem śmiecie i pety...
Żona z tego powodu zdenerwowała się, ale sama nie zauważyła, że dzisiaj myła okna i wieszała firanki! Po czasie będę wiedział, że to wszystko wynikało z później odczytanej intencji modlitewnej z określeniem, że jest to: "czasu miotły i trzepania dywanów”.
To prawda, bo wówczas trwają pilne prace: wykańczania nowych mieszkań (moja kierowniczka złamała sobie rękę), łatania dziur w drogach, gotowania, pucowania samochodów oraz składania życzeń z „piciem na zdrowia aż przyjechało pogotowie!” Przy tym zapomina się o umierających i chorych (wezwaniu kapłana w celu uzyskania Sakramentu Namaszczenia Chorych).
Ja jestem gorszy od nich, bo widziałem pokusę, mogłem oddać te dyżury, ale jako pracoholik wybrałem moją przyjemność i forsę...zamiast uczestnictwa w największym wydarzeniu naszej wiary: w Męce i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa! Zbawiciel w tym właśnie dniu został opuszczony przez wszystkich, a także przeze mnie! „Panie Jezu zmiłuj się!”
Papież błędnie chciał zmienić słowa Modlitwy Pańskiej: „i nie wwódź nas na pokuszenie”. Narzuca się pytanie: jak bez prób dać opinię o pracowniku, sportowcu, lotniku, itd. Pokusy to próby naszej wiary (ujawnienie naszych wad), a nie namawianie do złego. Ile razy badasz tak swoje dzieci: zalecasz wykonanie czegoś...jeden wykona bez mruczenia, drugi mruczy, a trzeci oszuka, że wykonał.
O 15.00 do pogotowia...
- wpadł pierwszy „pacjent”...kandydat na kierowcę, którego załatwiłem (jeden budynek)
- wezwano do babci z która „coś trzeba zrobić na święta”...
- pędziliśmy do nagłego zgony (72 lata): nie zdążył do kościoła i nie był u spowiedzi
- nie pił, ale teraz zaczął i wystąpił napad epilepsji
- kolka wątrobowa, bo „coś zjadła”
- krwotok z nosa...i tak do 24.00!
Następnego dnia w wielkim bólu odmówię moją modlitwę trafiając do domów pełnych przepychu i biedy. W tym czasie dalej będą przewijali się zatruci pijacy, trafię na pobitą kobietę oraz skatowanego przez ojca.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 328
Wielki Czwartek
Przebudziłem się w środku nocy z rozdrażnieniem spowodowanym kłopotami w przychodni oraz rodzinie (zaginięcie syna), a wzrok zatrzymały obrazki Pana Jezusa z Całunu (podwójne widzenie po lekach). To było wielkie pocieszenie, ponieważ Zbawiciel przez to powiedział: „My"..."Jestem z tobą”.
Popłakałem się, ponieważ nawet umierając chciałbym dziękować za Świętą Miłość, która wciąż trwa i sprawia Zbawicielowi wielkie cierpienie. Tak będzie aż do Jego ponownego przyjścia, ale już w chwale (Paruzji).
Łzy płynęły na ręczny zapis (na dyżurze w pogotowiu 26.03.2005), bo wówczas wszystko dokumentowałem na karteczkach, a później zapisywałem w wolnym czasie. „My” oznacza nasze współcierpienie, a przy tym daje świadomość, że Pan Jezus wie o moich kłopotach i słabościach. Serce zalała nadzieja, ufność i pokój! Z radia popłyną słowa piosenki: „Powiedz miłości, co mam czynić, gdy widzę krew?”
Wczoraj pacjentka podarowała mi zdjęcie Zbawiciela z filmu „Pasja”, które wykorzystałem w zapisie (wejdź i zobacz): 04.04.2022 za fałszywie oskarżanych i złośliwie zabijanych. Nie oglądałem tego filmu, a jak się okaże aktor grał autentycznie, ponieważ podczas „przybijania” do krzyż wyrwano mu bark. Na ten czas młodzież śpiewała: „Ja chcę z Tobą dłużej zostać (…) Nie płacz tak drogi kolego”...
Ponownie wzrok zatrzymał Zbawiciel z moim poczuciem, że każdy dzień przybliża nas do ostatecznego spotkania. Potwierdzali to śpiewający: „bliżej, bliżej i bliżej” z wpadającymi w serce słowami: "nasze dzieci, kto im pomoże...Szczęści Droga, Serca Dar, mały gest”. Ponownie popłakałem się...i tak to trwało o 2.00, 3.00 i 4.00.
Dzisiaj mam do załatwienia wiele spraw, ale najważniejsze jest sprzątanie przy krzyżu Zbawiciela przy trasie E7. Poprosiłem o pomoc św. Józefa, a z włączonej kasety popłynie pieśń: „Św. Józefie Patronie nasz”. Padłem na kolana z podziękowaniem za wszystkie łaski i ochronę. To sekundowe błyski przeszywające serce, bo dłużej nie wytrzymasz.
Po krótkim śnie w ręku znalazła się metka z chleba, a moje serce zalały łzy wdzięczności za ręce, które wytwarzają go nocami. Zadzwoniłem do nich z podziękowaniem, a pani przyjmującej telefon przekazałem, że chleb nasz powszedni jest dla ciała, a takim samym chlebem dla duszy jest Komunia św. Poprosiłem św. Józefa o ochronę rodzin tych piekarzy...
Wszyscy dzisiaj są zajęci: sprzątaniem ulic, domów, garaży i mieszkań...mało ludzi obchodzi krzyż Pana Jezusa. Chciałem pomalować wielka figurę Zbawiciela, pękniętą na pół po upadku, ale nie wiedziałem jak to uczynić.
Z pomocą przybył św. Józef: wzrok zatrzymały kijki w garażu, które skleiłem taśmą umieszczając na końcu zagięty pędzelek. Po godzinie wszystko było pomalowane, a kijki dodatkowo stały się podporą dla jałowców. Podczas późniejszego sprzątania koło bloku znalazłem kratkę z metalowym napisem: „Więzień Miłości”. Kratka to symbol więzienia.
O 17.00 będę na uroczystej Mszy św. na której stałem przed kościołem oparty o krzyż. Poprosiłem o obecność Zbawiciela i Matki Bożej przy mojej śmierci. Popłakałem się po Eucharystii...
Ten ból związany z miłością będzie trwała dalej. Popłaczę się przy słowach piosenki: „Ciebie chcę - niech będzie mnie coraz mniej”. Tak, bo ja mam maleć, a Zbawiciel rosnąć. Ze łzami w oczach zawołałem: „Jezu! Jezu! Jak mam Ci dziękować, jak wyrazić wdzięczność za niezasłużoną życzliwość, dobroć i za Twoje Życie oddane za mnie?” Podobnie wołał psalmista (Ps 116): „Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? (…) Ty rozerwałeś moje kajdany”...
Natomiast w Ewangelii (Łk 4,16-21) Pan Jezus w synagodze otworzył podaną księgę na słowach proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie (...)”.
W tym krzyku i płaczu z korony cierniowej na figurce Zbawiciela odpadł jeden z cierni. Pan wprost powiedział: „odjąłeś Mi cierpienie”. Na ten czas z książki wysunęła się karteczka: „chory z miłości”, a zna to każdy, który był zakochany pierwszy raz.
Moją ostatnią miłością jest Bóg w Trójcy Jedyny...cała reszta jest tylko dodana. Nie wolno mi już skręcić z Autostrady Słońca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 660
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (12.09.2017) zdradziłem żonę (znajoma weszła do mojego łóżka). Zważ, że napad złego w nocy wystąpił w dniu Imienin Matki Pana Jezusa. Ciało w minucie może pokonać duszę.
Najgorsze jest to, że nie będę mógł przystępować do Eucharystii, a niedawno mieliśmy powtórzenie przyrzeczeń ślubu. Po przebudzeniu stwierdziłem, że to był tylko sen i z krzykiem podziękowałem Bogu.
Tutaj dam refleksję. Miłość w małżeństwie („jesteśmy jednym ciałem”) nigdy nie da wyrzutów sumienia, a jeden z kapłanów uważa, że w takim współżyciu seksualnym nie ma grzechu. Myli się, bo w małżeństwach także dochodzi do dewiacji szerzonych przez seksuologów, którzy w swoich chorych głowach zalecają „pozycje”, aby seks się nie znudził, a robiący forsę na dopingu budzą chuć.
Celem życia pogan są przyjemności, bo żyje się raz, a ja dodam, że żyje się raz, ale wiecznie. Seks dla seksu nie jest znany u zwierząt, a wielu je prześciga. Nie idź tą drogą. Kłopot jest, gdy niewiasta jest pobożna, a mąż dziki. Musi się modlić za niego, bo nie można służyć dwóm panom: Bogu i kochaniu tego życia z figurami seksualnymi (Kamasutra, joga i zalecenia stukniętych przez Bestię).
Ktoś powie, że jestem „świętoszkowatym” grzesznikiem. Nigdy mnie nikt nie obrazi wymawianiem przeszłości, bo to tylko zwiększa chwałę Boga Ojca, który wydobył mnie z bagna duchowego i raz na zawsze wszystko przebaczył.
W kościele skręciłem na stronę z Matką Bożą Częstochowską...serce zalała bliskość żony (jej urodziny) z pragnieniem wołania za nią. Wprost poczułem, że ona jest tutaj.„Matko! Matko! wspieraj ją. Jezu zalej Swoją Miłością jej serce.Panie przyjmij ją, miej miłosierdzie. Boże obdarz ją łaskami wg Woli Twojej”.
Po wejściu kapłana ujrzałem wielkość tego powołania. Pojawiła się osoba syna, który pytał o kapłaństwo, łzy zalały oczy, a moje serce krzyknęło: „Jezu och Jezu! Jezu!” W tym czasie popłynie Słowo (Ez 47 1-9, 12): „/../ Świątynia będzie miejscem wypływania cudownej wody dającej życie /../”.
Jak koją takie bóle niewierzący? Do kogo udają się z najskrytszymi cierpieniami serca i duszy? Właśnie na to odpowiada psalmista (Ps 46): "Bóg jest ucieczką i siłą naszą /../ Przybytek święty Najwyższego /../ Bóg jest z nami /../ Pan zastępów jest z nami /../”. Łzy lecą na ziemię, a siostra właśnie śpiewa; „jeżeli chcesz Mnie naśladować...”.
Za żonę przystąpiłem do Komunii świętej, a łzy płynęły po twarzy. Dodatkowo poprosiłem Pana Jezusa, aby przelał na mnie jej smutki. Ciepło napłynęło do mojego serca…wprost czułem, że przyjęto moje wołanie. Kupiłem kwiaty oraz znicz dla Matki Bożej przy bloku.
Później żonie powiedziałem, że jest dana od Boga. Położyłem dłonie na jej głowie i wykonałem mały krzyżyk ze słowami: „niech cię błogosławi Pan Jezus". Na dyżurze w pogotowiu odmówiłem za nią koronkę do Miłosierdzia Bożego.
W smutku rozłąki Matka Boża zaprowadziła mnie do chatki, gdzie nad drzwiami był krzyżyk, a u chorej MB Pocieszenia oraz do chłopczyka nad którym był wielki obraz MB Częstochowskiej.
Cisza wieczorna, tyka zegar, a ja zapisuję te przeżycia z dreszczem przepływającym przez serce i ze łzami w oczach. ”Dziękuję Ci, Panie za ten dzień”...
APeeL
- 22.03.2005(w) ZA ZBRUKANYCH...
- 21.03.2005(p) ZA PORÓŻNIONYCH...
- 20.03.2005(n) ZA BEZLITOŚNIE MORDOWANYCH...
- 19.03.2005(s) ZA POWIERZONYCH OPIECE ŚW. JÓZEFA
- 18.03.2005(pt) ZA PRAGNĄCYCH ŁADU...
- 17.03.2005(c) OBFITOŚĆ CHWAŁY W KAŻDYM UTRAPIENIU...
- 16.03.2005(ś) ZA PODĄŻAJĄCYCH ZA INSTYNKTEM...
- 15.03.2005(w) ZA POGRĄŻONYCH W ŚNIE...
- 14.03.2005(p) ZA TYCH, KTÓRYM GROZI MARNY KONIEC
- 13.03.2005(n) ZA CIERPIĄCYCH STARUSZKÓW...