Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

21.12.2001(pt) ZA ODDANYCH INNYM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 grudzień 2001
Odsłon: 1175

    Przed przebudzeniem miałem sen w którym niosłem wór przeszkadzający mi w przyjęciu św. Hostii. Ja faktycznie jestem niewolnikiem i pracuję ponad ludzką wytrzymałość, a to oddala od Boga.

    Sen sprawdził się, bo wcześniej wstąpiłem do przychodni, gdzie wpadł do mnie pijaczek z jakimś złym drukiem (pomylił się) oraz poproszono o pampersy dla starszego pacjenta.

    Z tego powodu nie mogłem być na pełnej Mszy św., ale serce zalało wielkie pragnienie przyjęcia św. Hostii. Pod jakimś pretekstem wyrwałem się z przychodni i w pobliskim kościele trafiłem na czas konsekracji (7.40). Po zjednaniu z Tym, Który Zbawia wołałem tylko „Jezu! och Jezu!”.

    Przesuwali się pacjenci biedni, którym pomagam z serca, pocieszam i wskazuję drogę wyjścia z różnych sytuacji:

- żonie załamanej chorobą męża (Alzheimer) opowiedziałem o rodzicach dziewczynki z nowotworem 

- przybył też ojciec chłopca z amputowaną nogą, którą stracił po potrąceniu przez samochód... wypełniłem mu dokumenty na rentę.

- babci oddałem swoje miejsce na badanie ukg serca.    

- dużo czasu zajęło wypisanie dokumentacji do KRUS-u dla rolnika po wypadku oraz dla biednej i niezdolnej do pracy, która nie ma żadnych świadczeń

- ile jest różnych ludzkich potrzeb: badanie na kurs kierowców, pragnienie grania na saksofonie, trzeba trafić do alergologa, a duża kolejki.

    Później natknę się na fundację J. Brzozowskiej pomagającej potrzebującym, a w ręku znajdzie się art. o dzielących się chlebem, zdjęcie JPII oraz posługującej Marty! Ja dzisiaj byłem oddany innym, a moja moc wynikała ze zjednania z Panem Jezusem w św. Hostii (11.5 godziny bez wytchnienia).

 Przepłyną:  

- wolontariusze,  dzielący się z innymi (doniesienie z „Sup. expr.”), oddanie się rodziców chorej córce, żony mężowi z Alzheimerem, dziewczyny chłopakowi, który stracił nogę (nie porzuciła go) oraz pomagający rodzącym

- domy opieki, hospicja, przytułki, a nawet schroniska dla zwierząt

- matka z córeczką z obciętymi rączkami oraz matka z 16-ma dziećmi i porażonym po udarze mężem.

    Po powrocie do domu byłem niezdolny do niczego. Na ten moment spojrzała figurka Zbawiciela z zsuniętą koroną cierniową. Pan wprost mówił: „twój wysiłek i uczynki miłosierdzia  sprawiły, że dzisiaj zdjąłeś Mi z głowy koronę cierniową”...                 APEL

 

 

20.12.2001(c) ZA WZYWAJĄCYCH POMOCY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 grudzień 2001
Odsłon: 1144

     Żona pobiegła w ciemność po świeży chleb, a ja wstałem ciężki i obolały. Podczas golenia stwierdziłem, że nie ma wody w kranach. Kiedyś każdy cieszył się, gdy woda była, a teraz nie mam już tej radości.

    Z puszki konserwy z tuńczykiem „patrzy” napis: ABBA. Dlaczego Imię Najświętszego Boga użyto do celu handlowego? Wyobraź sobie swoje imię na papierze toaletowym.

    Ruszam do pracy i ze łzami w oczach wołam do Boga: „ABBA - Ojcze! Tato! bądź dzisiaj ze mną. Dlaczego jestem na tym zesłaniu? Nie chcę tu być”. W ręku znajdzie się wizerunek św. Michała Archanioła oraz Matki Zbawiciela.

    Dla późniejszego zaskoczenia w przychodni nie było nikogo, ale zaczęło się, bo:

- pacjent zasłabł po wyssaniu całej tabletki nitrogliceryny (nagły spadek ciśnienia)...w krótkim czasie doszedł do siebie

- w gabinecie zabiegowym upadła silna kobieta i mogła się zabić...karetką „R” pojechała na kardiologię 

- wezwano mnie do młodego człowieka z częstoskurczem napadowym (serce bije wówczas 180/min).

    Ponaglano do zasłabnięcia babci w odległej wiosce. Trafiłem do ciężkich warunków, gdzie żartowałem, że mąż wziął ją z miłości. Na co odpowiedziała, że znalazł z miłości, a do szpitala odsyła ze złości!

    Płynie modlitwa, a w tym czasie mijamy się z karetką „R” pędzącą na sygnale. W nocy zerwano do małej dziewczynki z chorobą nowotworową po naświetlaniach Rtg, która miała niejasne bóle brzucha. Jak wielkie nieszczęścia i kłopoty spotykają ludzi. Dzień przebiegał pod sztandarem błagania o pomoc. Później w telewizji pokażą:

- w W-wie pękła rura ciepłownicza

- śnieżyce z odciętymi od świata na północy Polski i oczekującymi na pomoc innych ludzi

- usuwanie awarii trakcji elektrycznej

- zderzenie pociągu W-wa - Poznań z TIR-m 

- zadeptanych na śmierć (8 osób) i uszkodzono w dyskotece w Bułgarii

- płaczącą w przytułku, którą odrzuciła rodzina

- ciężko chore dzieci...w tym głuche i z cukrzycą

- pomyłkowo ostrzelaną rodzinę w Afganistanie

- bezrobotnych, żebrzących i pozbawionych środków do życia

- ja musiałem wezwać elektryka, bo wypalił się wkręt żarówki.    

    Po odczycie intencji jasne stało się moje poranne wołanie do Boga Ojca, który na koniec dał pocieszenie, bo podarowano mi  2 karpie, a to znak zbawienia, które przyniósł nam Pan Jezus...                                                                                                        APEL

17.12.2001(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODNALEŹLI BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 grudzień 2001
Odsłon: 866

    Popłakałem się z powodu nagłego obdarowania, bo spokojnie spałem od 1.00 i obudziłem się sam. Podziękowałem za udaną operację żony. Dzień wita mnie pięknymi piosenkami, które płyną z radia.  Jak wyrazić moją radość z powodu odnalezienia Taty!? Płaczę jak dziecko i wołam: „Tato! Tatusiu! Najsłodsza Matko Zbawiciela! Tato! Zbawienie! Niebo, Niebo, tuż, tuż”...

   Boję się ciężkiej pracy w przychodni, ale trafiłem na jednego pacjenta. Później nie mogłem wyjść i zamknąłem się z rozpaczy przed chorymi, bo był już zmiennik. Trwa niewolnictwo...przybył dyrektor i musiałem załatwić resztę chorych. Na wizycie domowej „patrzył” wizerunek o. Pio. Na późniejszej Mszy św. drzemałem z umęczenia.

   Dzisiaj jest rocznica wydarzeń grudniowych w Gdyni. Trwa walka o zezwolenie na zabijanie dzieci (aborcję). Ile jest możliwości przemocy! Ile ofiar: od wojny w Afganistanie poprzez zatrudnionych w marketach do aborcji.

   Biednym wyłączyli prąd, bo nie płacą. Matka ma rentę, a syn nie może znaleźć pracy. Przemoc lewicy demoralizującej opanowała Sejm RP, stanowiska, mass-media i pracę („towarzysze kasy i pracy”). „Panie Jezu! zmiłuj się nad tym światem!”.

   Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (11.07.2017) napłynęło natchnienie, aby zacytować słowa z objawienia osobistego s. Eugenii E. Ravasio „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”:

   <<Czy chcecie, dzieci Moje, spędzić tu na ziemi życie w pokoju i radości? /../ Teraz jest czas łaski, przewidziany i oczekiwany od wieczności! Jestem tu w własnej osobie, aby z wami rozmawiać! Przychodzę jako najczulszy i najbardziej kochający z ojców. /../ Jestem między wami. Szczęśliwi ci, którzy wierzą w tę prawdę /../ dusze Mnie nie znają ani wy Mnie nie znacie /../ Przyjdźcie, zbliżcie się! /../ Rozpoznajcie Tego, który was stworzył i jest waszym Ojcem. /../ Czekam na was wszystkich, bo wszyscy jesteście Moimi dziećmi>>

                                                                                                                             APEL

 

16.12.2001(n) ZA STYKAJĄCYCH SIĘ Z CHOROBAMI I ŚMIERCIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 grudzień 2001
Odsłon: 1091

        Wczoraj byłem na Mszy św. wieczornej, ponieważ od 7.30 mam dyżur w pogotowiu. Popłakałem się podczas pieśni: „Przyjdź Panie Jezu” i nie mogłem wrócić do ciała, a właśnie siostra organistka poprosiła mnie do ciężko chorej z zakonu. 

    Jakże męczą sny w których prowadzę normalne życie, a to sprawia lęk i budzenie się z bijącym sercem. Po latach opanuję to pobieraniem leku (Concor Cor). Żona po zabiegu chirurgicznym stęka z powodu migreny...męczy nas to zesłanie.

    Wstałem i w dziękczynieniu za jeszcze jeden dzień życia odmówiłem „Anioł Pański” podkreślając: „moimi prośbami racz nie gardzić”. Wołałem do Matki, która cierpi miliard razy bardziej ode mnie widzącego - w Świetle Boga - bezeceństwa tego świata! W supermarkecie puszczają już kolędy: szum, trzask kas, a tu śpiew o Zbawicielu.

   Pokazują gruzowisko po WTC jako efekt działania terrorystów. Wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki, a w sercu pojawiła się osoba o. Kolbe, który dobrowolnie poszedł na śmierć głodową. 

- Czy chciałbyś tego?

- Panie! To Twoja Wola, nie mam tutaj niczego!

    Z jednej strony pragnę współcierpienia dla Pana Jezusa, a z drugiej boję się. To sekundowe błyski rozrywające serce. 

    W takim stanie ducha trafiłem na bałagan w pogotowiu, który towarzyszy każdej  zmianie dyżuru. 

- O! doktór  przybył z wielką teczką z której wystaje szyjka!

- Polisz?, e! co to za polenie: jeden do, a drugi nie do!       

     W ręku miałem „1-groszówkę”, którą wczoraj znalazłem w kościele z nadzieją, że może trafię na dobry dyżur, ale już wygoniono „R-kę”, a my też ruszyliśmy do walki z chorobami i śmiercią:

- trafiłem na pacjenta pobitego przed laty, który teraz czeka na operację tętniaka po zawale serca

- staruszka z zaburzeniami rytmu serca

- zapalenie płuc u samotnego właściciela wielkiej willi, którą trudno opuścić

- nagły zgon 42-latka, który padł po alkoholu

- i babcię, która złamała drugie biodro!

    Cały czas wołałem w mojej modlitwie za „gasnących w oczach”, a po obiedzie trafię jeszcze do mojej starowinki z miażdżycą naczyń i przejściowym niedokrwieniem mózgu oraz do 66-latka z kamicą i ostrym zapaleniem pęcherzyka żółciowego z którym pojechaliśmy do szpitala.

    Tak tłukliśmy się bez przerwy od 9 - 16.30...aż zasnąłem w karetce. Podczas opisywania zleceń wyjazdu w TV pokazywano operację w której chirurg nieopatrznie przebił tętnicę! 

    Trafił się też zarobek, bo zbadałem kierowcę, a personel prosił o postawienie wódki.  Przyrzekłem Bogu, że nie będę tego czynił, ale nie miałem jak się wykręcić. Zacząłem wołać o pomoc do Pana Jezusa!

    Nagle w pogotowiu pojawił się mąż dyrektorki, a samochód nie chciał zapalić, bo jak się później okaże nawaliła świeca!

     Próbowałem zasnąć, a właśnie wezwano do znajomej 80-latki z ciężkim zapaleniem płuc, której lekarz wcześniej nie zabrał do szpitala. Podczas transportu odmówiłem „św. Agonię” z mojej modlitwy. Wróciliśmy o 1.00 i do rana był spokój...             APEL

15.12.2001(s) ZA OKAZUJĄCYCH DOBRE SERCE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 grudzień 2001
Odsłon: 815

    Nie planowałem Mszy św. porannej, ale postanowiłem, że pójdę po przebudzeniu i faktycznie tak się stało o 5.45! Zły podsuwał myśl, abym nie szedł na Mszę św. bo tyle lat dręczyłem żonę...teraz mam ją asekurować! Nawet nie wiedziałem co to oznacza w tej sytuacji... 

   Napłynął też zamach na J. P. II i wizyta papieża w celi Ali Agcy. Później pokażą straszny wypadek w którym TIR uderzy w autobus z dziećmi!

6.00 „Ave! Ave”! Łzy i ból, a po chwilce radość, bo podwiozłem do kościoła spieszącą się kobietę, a po chwilce napłynęły obrazy wzajemnie pomagających sobie:

- oto wędrująca młodzież, której nie przyjęto w pięknej willi („Uwaga: zły pies”), a zostali przygarnięci w chatce z ciężko chorym dzieckiem. Podobnie było ze Zbawicielem, bo już w czasie przyjścia na świat „nie było dla Niego miejsca", a później "nie miał gdzie głowy przyłożyć"...teraz jest jawnie odrzucany!  

- poprzez studentkę medycyny załatwiono leczenie biedaków w klinice. 

- z TV płynęła relacja „Wspólna Droga”, gdzie bogaci na świecie pomagają potrzebującym: głodnym, ofiarom kataklizmów, wojen, opuszczonym, potrzebującym przeszczepów.

- w domu będzie kartka od pielgrzymów, których przyjęliśmy: ”Bóg zapłać za okazane serce”.

    Popłakałem się podczas podchodzenia do Komunii św. „Przyjdź Panie Jezu świat na Ciebie czeka”. Łzy płynęły po twarzy i na ziemię, a w duszy pojawiła się Niebiańska Słodycz. Nic już nie może zadowolić mnie na świecie - tylko Stwórca!

    W TV popłynie relacja ze spotkania ofiar stanu wojennego (bp Życiński, Bartoszewski i Michnik), „a mury runą, runą”. Popłakałem się, a prof. Bartoszewski mówił o wyciągnięciu ręki do Jaruzelskiego, ale ten nie ukorzył się, nie przebaczył i nie prosił o przebaczenie.

   Panu Jezusowi wymieniłem kwiaty pod krzyżem i zapaliłem lampkę, a moje serce zalała wielka radość…

                                                                                                                                       APEL

 

 

  1. 14.12.2001(pt) W INTENCJI POKOJU NA ŚWIECIE
  2. 13.12.2001(c) ZA OFIARY CYWILIZACJI ŚMIERCI
  3. 12.12.2001(ś) ZA ŁAKNĄCYCH UKOJENIA
  4. 11.12.2001(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEGO ZMIŁOWANIA
  5. 10.12.2001(p) ZA RANIONYCH PRZEZ BLISKICH
  6. 09.12.2001(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ OSTRZEŻEŃ
  7. 08.12.2001(s) ZA UDRĘCZONY ŚWIAT
  8. 07.12.2001(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH OTWARCIA OCZU…
  9. 06.12.2001(c) ZA ZASKOCZONYCH
  10. 05.12.2001(s) ZA PRAGNĄCYCH POSŁUGI

Strona 1620 z 2335

  • 1615
  • 1616
  • 1617
  • 1618
  • 1619
  • 1620
  • 1621
  • 1622
  • 1623
  • 1624

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 426  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?