- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 533
Całą noc padało, a przez to twardo spałem. Żona zawsze chodzi na Mszę św. o 7.00...pogoda dla niej nie ma znaczenia. Ja zawsze czekam na zaproszenie, bo ma być to spotkanie z Panem Jezusem...dzisiaj o 12.00.
Z telewizji płynie informacja o Timorze w Indonezji, gdzie trwa ludobójstwo. Ogarnij cały świat tych, którzy pragną własnej ojczyzny. Natomiast w TV Polsat kapłan mówił o cierpieniu dusz w Czyśćcu pragnących powrotu do Domu Ojca. Ja wiem o tym i proszę Cię, abyś nie zmarnował tego świadectwa, bo później będziesz żałował i nie wykręcisz się...
Teraz płynie wywiad z tęskniącym za domem rodzinnym, ciepłem. Przed chwilka rozmawialiśmy o porzucanych dzieciach przez Rumunów i Cyganów. Przepływają domy dziecka i opieki, a wzrok zatrzyma ogłoszenie o naborze do takiego domu z opieką.
Błyskawicznie przepływa cały świat cierpiących, pragnących i tęskniących za ciepłem rodzinnym oraz Domem Boga Ojca, Niebem, Rajem. W ich intencji popłynie cała moja modlitwa (kombinacja cz. bolesnej z koronką i słowami Pana Jezusa na krzyżu).
Po Mszy św. w telewizji będę oglądał reportaż o budowie własnego domu oraz serial na ten temat, a w reklamie pokażą kuchnię i łazienkę. W tym czasie pomagająca w gotowaniu Kuroniowi opowiada o zakupie chaty w lesie., a w „Życiu W-wy” będzie informacja o mieszkaniach. Wówczas do naszej klatki wprowadzali się nowi lokatorzy, a dzisiaj, gdy to przepisuję jest taka sama sytuacja.
Przede mną leży art. z "Super expressu" (25 marca 2002 r.) z opisem udręk mieszkanki przez blokersów. Niedawno pokazywano taką "mamuśkę" z dwoma byczkami, którzy terroryzowali sąsiadów. Pokazano też matkę z synem (45 lat) z porażeniem mózgowym...została z nim sama po śmierci męża. Inna niesprawna w wieżowcu nie może zejść, bo windy są specjalnie demolowane.
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (23.05.2019) trwają katastrofalne powodzie, trąba powietrzna na lubelszczyźnie zniszczyła 120 domów, a za moim oknem trwa burza z piorunami i błyska światło.
Na tym tle rozumiesz łaskę posiadania cichego zakątka. W moim przypadku jest to Izdebka Pana pełna świętych obrazów, bo demony nie lubią takich "pałaców"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 579
W śnie zgrzeszyłem onanizując się i przeżywałem złamanie czystości...wielką radość miałem po przebudzeniu! Nic nie wyszło z malowania drzwi, bo telefon od kierowniczki sprawił, że muszę iść na dyżur.
Planowałem Mszę św. wieczorną, a teraz zerwałem się z płaczem na poranną. „Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz.” Zrozum, że na co dzień jestem twardy i nieskory do ckliwości, a tu dzieciątko oddalone od tatusia ziemskiego („ja chcę do taty”). Wołałem tylko: „Boże Ojcze! Tato! Jezu mój, Jezu...”.
Na ten moment kupiłem „Niedzielę”z pięknym wizerunkiem MB Fatimskiej (cała strona), które pokazałem idącej zakonnicy, która aż krzyknęła!
W czytaniach (Dz 13, 44-52) św. Paweł stwierdził, że Słowo najpierw powinno głosić się przedstawicielom Synagogi, tym, którzy je odrzucają, a przez to sami uznają się za niegodnych życia wiecznego!
Popłakałem się przy psalmie: "Ziemia ujrzała Swego Zbawiciela. /../ Śpiewajcie Panu pieśń nowa”, a w Ew (J 14, 7-14) Apostoł Filip zapragnął ujrzeć Boga Ojca. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.11.2017) znamy już wizerunek Deus Abba, Omnipotens Pater (ikona Trójcy Świętej). Pan Jezus wskazywał właśnie na to: widzicie mnie to widzicie Boga Ojca...
Kapłan uniósł Eucharystię i kielich podczas konsekracji...cały czas płakałem, a później po przyjęciu Ciała Pana Jezusa nie mogłem wyjść z kościoła. Pojawiła się „podwójna” bliskość Zbawiciela, po wczorajszym umęczeniu w pracy z pustką w sercu.
„Kto przykłada rękę do pługa”...tak jest naprawdę, bo pracoholik nie może się modlić (brak pokoju). Z drugiej strony praca ofiarowana Bogu i przez Niego pobłogosławiona jest modlitwą.
Teraz podczas śniadania wylewa się mleko z naciętej torebki, krzyk żony i bałagan. Przeżegnałem się i zapytałem: czy wybuch zniszczył ci dom? Nasze reakcje muszą być odpowiednie do zdarzenia!
Pod przychodnią spotkałem syna, któremu wcisnęli 20-letniego „trupa” i nie może zapalić, a miał wielkie plany. Natomiast w przychodni nie mogą znaleźć kluczyków do szaf z kartami chorych...personel biega i ich szuka. Pierwszy pacjent obcy, po receptę, bo brak lekarza w jego ośrodku.
Można powiedzieć, że jestem ratunkiem na całe zło. Gdy nie ma kogoś w ośrodku zdrowia, w pogotowiu lub oddziale...biegną do mnie. Dlatego muszę przychodzić wcześniej do pracy i wychodzić jak pozwolą. Po latach docenią mnie i zwolnią 4 miesiące przed przejściem na emeryturę (wrzesień 2008 r.).
Ostatnia pacjentka jest skołowana chorobami i lekarzami. Trochę zeszło, bo wszystko jej zebrałem, napisałem i wydałem skierowanie na oddział psychosomatyczny. W ramach intencji szukałem „na mieście” pędzli, ale sklepy były zamknięte, a dodatkowo żona „pożyczyła” sobie z moich pieniędzy.
Z bólu i tęsknoty za Panem Jezusem oraz z pragnienia modlitwy pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu, a „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na str. 182: „ /../...czy chcesz ucałować Moją książkę?” Łzy zalały oczy z powodu znaków, które otrzymuję każdego dnia.
W ręku mam stare gazety, gdzie przedstawiono ofiary oszustów nabranych przez biura turystyczne i banki, a na ich szczycie jest mafia w rządzie. Szatan ma nieskończoność metod, aby dręczyć jednych przez drugich, bo jego nie ma.
Na tym tle zobacz oszukanych duchowo i idących na zagładę, bo nie wiedzą, że mają dusze i planują chodzić do kościoła…”na starość”. Kapłan w kazaniu stwierdził, że - prędzej Murzyna umyjesz - niż takiego nawrócisz…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 697
Ponieważ przyjechała córka musimy spać z żoną, a to bardzo męczy, bo jest ciasno, ja pocę się i chrapiemy na zmianę. W śnie znalazłem się w wielkim zgromadzaniu i tak będzie w rzeczywistości...jeszcze jakiś remont (będzie następnego dnia).
W łazience łzy zalały oczy, ponieważ przypomniał się kolega lekarz z Kościoła Zielonoświątkowego i św. Jehowy. To łzy współcierpienia ze Zbawicielem, ponieważ tylko garstka chce przyjść do Pana, a nawet swoi są podzieleni.
Podczas przejazdu do kościoła skręciłem pod „mój” krzyż, a tam spotkała mnie radość, bo wichura nie uszkodziła pięknygo kwiatka (mógł spaść z wysokości). Zobacz jakie radości mają dzieci Boga. Teraz św. Paweł wyjaśnia w synagodze, że to, co było zapowiadane...stało się (Dz 13, 26-33).
Natomiast Pan Jezus mówił o Niebie, Domu Boga, że jest tam mieszkań wiele. „Kochajmy Pana, bo Serce Jego kocha i pragnie serca naszego”. Po Eucharystii stała się długa i święta cisza...tak jak lubię.
W przychodni czekała na mnie praca od 7.00-19.00...nawet nie mogłem wyjść w przerwie. Lekarz z karetki „R” przywiózł i zostawił mi obcą pacjentkę ze stanem padaczkowym, w późniejszej ciężkiej śpiączce, a dyspozytorka nie chciała pomoc (transport).
Zdziwisz się jak to możliwe, ale to był czas ponownej chwały bolków i olków, ja byłem wyobcowany w tym miasteczku „samych swoich”. Dzisiaj, gdy to przepisuję (31.10.2017) tak jest dalej, ale ja już wiem dlaczego...dlatego, że spotkała mnie łaska współcierpienia z Panem Jezusem.
Chodziło też o to, że ja zawsze byłem w przychodni, a w naszym budynku był oddział wewnętrzny bez dyżurnego oraz pogotowie ratunkowe. Na szczycie mojej udręki matka przyniosła dziecko z urazem głowy z krwawiącą raną...też nie przyjęte w pogotowiu. Interweniowałem z oczami we łzach. Komuś zlecono celowe nękanie mojej osoby. Przecież w ten sposób można zabić człowieka. Co pewien czas donoszono o takich przypadkach.
Na koniec o 18.20 pojechałem na wizytę do starszej pani, która miała „ołtarzyk domowy” z wizerunkiem Matki Bożej. Nie chodzi już do kościoła...czeka na powrót do Królestwa Bożego...wie tak jak ja, że jest Niebo.
Po czasie przeczytałem w „Prawdziwym życiu w Bogu” (t. pierwszy str. 159) słowa Pana Jezusa błagającego nas: „Powróćcie do Mnie i odczujcie Miłość jaką mam do was /../ O, przyjdźcie! Wy, którzy już we Mnie nie wierzycie: przyjdźcie wy wszyscy, którzy Mnie opuściliście! /../.”
Dzisiejszy dzień zacząłem o badania dwóch słabych babć, którym trudno jest przyjść do przychodni...nie mówiąc o kościele. Płynie spóźniona koronka za tych, którzy nie mogą przyjść do Boga. Intencję potwierdzi duchowość zdarzeń:
- żona zmylona przez dentystkę nie będzie dziś w kościele
- św. Jehowy, kolega lekarz z K. Zielonoświątkowego, a dzisiaj, gdy to przepisuję (31.10.2017) jest rocznica reform Kościoła Pana Jezusa przez Lutra
- starcze zniedołężnienie
- przepłynie cały świat niepełnosprawnych i oddalonych od kościołów na Syberii
- w tym są zapracowani, tak jak ja dzisiaj...
Napłynęło pragnienie bycia na porannej Mszy św. W sercu ku mojemu zadziwieniu popłynie pieśń: „Dziś do Ciebie przyjść nie mogę”...jakże Pan Jezus zadziwia mnie każdego dnia!
Dzisiaj, gdy to przepisałem (31 październik/ 01 listopad 2017) ponownie - po długiej nieobecności - przyjechała do nas córka, a a właśnie - na początku tego tygodnia - zaprosiłem do mojej izdebki Boga Ojca. Na jej przyjazd Eucharystia ułożyła się w ustach poprzecznie (mam milczeć).
Milczałem po jej przyjeździe, ale po zaczepce, że wyglądam jak typowy terrorysta islamski odpowiedziałem, że jest podobna do Chylińskiej. Później próbowałem z nią rozmawiać o duchowości, ponieważ myślałem, że drgnęła w sercu.
Popełniłem wielki błąd, ponieważ nie wolno mistykowi dyskutować z osobami opętanymi intelektualnie. Nie rozpoznasz tego w normalnym kontakcie ludzkim, ale dopiero podczas skierowania rozmowy na sprawy święte.
Zmieniła się, a przez nią padały słowa od upadłego Archanioła: „nie wierzę w żadne wiary, nie uznaję egzorcystów, dlaczego mnie ewangelizujesz i dlaczego kierujesz się na mnie, to wstrętne, co mówisz, nigdy ci tego nie zapomnę, itd.”.
Nie pokonasz nadprzyrodzonej inteligencji takiego, a jego ofiarom potrzebny jest egzorcysta, bo wszelkiej maści „specjaliści od głowy” potrzebują przeszkolenia duchowego....
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 794
Budzik wyrwał mnie z jakiejś wędrówki nocnej...kupowałem chleb, a była duża kolejka. Teraz wstałem na obolałych i sztywnych nogach...jak podczas pielgrzymki.
Czas na „Anioł Pański”. Wcześniej zaczynam prace, a szatan zawsze myli i wówczas zaleca Mszę św. Dobrze wie, że stałbym rozproszony, a w przychodni...tuż po zjednaniu z Panem Jezusem zderzyłbym się z nawałnicą chorych. Właśnie mam taki zestaw pacjentów i potrzebujących:
- pragnący zdrowia, leków i wsparcia
- bardzo chora z nerwicą lękową
- potrzebująca dobrej opieki (starość i niesprawność) w jakimś ośrodku
- skrzywdzona na komisji ZUS-u (nie otrzymała renty)
- pragnąca studiów na AWF, a ma zwyżki ciśnienia
- odnawiający prawo jazdy, a jest uszkodzony po wypadku.
Po powrocie do domu straszliwy ból zalał serce, ból rozłąki z Panem Jezusem. Tego nie można przekazać naszym językiem. Podjechałem pod krzyż postawić kwiaty. Pragnę odczytać intencję, a żona chce mieć ogródek. Ogarnij cały świat: pragnących posiadania własnej ojczyzny (Kosowo, Malezja, Kudrowie, Czeczeni, Palestyńczycy, Katalończycy i Tybet), górnicy czekający na sprawiedliwość, urodzony w Wadowicach Jan Paweł II nie może tam przybyć...na końcu moja rozłąka ze Zbawicielem!
Na ten moment książka „Prawdziwe Życie w Bogu” otwiera się na słowach Pana Jezusa (Tom 1 str. 350): „Spełnię Twoje pragnienia z Twoją pomocą”...
Na Mszy św. wieczornej przysypiałem ze zmęczenia. Pięknie śpiewał chór. „Patrzył” wizerunek Ducha Świętego i Pan Jezus w koronie cierniowej. To dzień urodzin Jana Pawła II (80-lecie). W jednej z pieśni płyną słowa o potrzebie zostania świętym, a podczas śpiewu Psalmu: „Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze”...popłakałem się.
Dopiero rano wyjaśniło się moje pragnienie, a jego spełnieniem będzie powrót do Zbawiciela...do pełni życia z Panem Jezusem, która tutaj jest kojone Eucharystią.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 605
Dzisiaj myślałem o Mszy św. wieczornej, ale zerwałem się i zdążyłem na poranną. Płyną czytania o rozszerzaniu się Słowa Bożego (Dz 12,24-13) oraz Ew (J12,44-50), gdzie Pan Jezus mówi o Słowie od Ojca.
Piszę to o 20.00, a rano nie zwróciłem na to uwagi, a po Eucharystii nie mogłem opuścić kościoła. Powiem Ci, że Szatan działa z mocą w świątyni Pana, ale ucieka po zjednaniu ze Zbawicielem...
W przychodni był nawał pacjentów (7.00-15.00), ponieważ kolega miał wolny dzień. Pojękiwałem tylko: „Ojcze! Och Ojcze! Tato!”. Po wyjściu z przychodni napłynęła radość z posiadania samochodu, bo mamy zawieść kwiaty pod krzyż Pana Jezusa, które żona kupiła na targu.
Ja z wdzięczności dałem jej radio do kuchni, które dobrze odbiera modlitwy z radia Maryja. Moje serce zalało pragnienie modlitwy i wołania do Boga. Przepłynął cały świat spragnionych Słowa, tam gdzie ludzie są pozbawieni takiej możliwości. Poszedłem na nabożeństwo majowe i ponownie przyjąłem Eucharystię.
O 21.00 Pan Jezus powiedział do mnie z X tomu "Prawdziwego życia w Bogu" str. 95: "Ja jestem Słowem, a Słowo Boga jest czymś żyjącym i aktywnym (...) Ja jestem Słowem Boga i z Moich Ust wychodzi ostry miecz (...)”.
Wielu czytających zarzuca mi korzystanie z objawień Vassuli Ryden, ale ona w tym momencie jest tylko narzędziem, bo Pan Jezus mówi to do mnie, a Ty masz dowód na Prawdę! Przecież otwierając na "chybił / trafił" nie planowałem, że moja intencja otrzyma potwierdzenie. To zarazem jest dowód pośredni na prawdziwość objawienia tej żyjącej sługi Pana.
Szatan nie lubi takich świadectw na żywo. Nie wierzy się w „przekazy” bezpośrednie, a moje natchnienia i prowadzeni Boże także traktuje się jako chorobę. Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.05.2019) spotkałem św. Jehowy, którzy "trzymają się" słowa (uczą ich prawie na pamięć). Mówią o Szatanie, ale nie widzą, że właśnie ich oszukał!
Wokół jest pełno „znawców”, mądrusiów od przecinków, którzy nie potrafią przeskoczyć płotka z napisem: nadprzyrodzoność. Ciała i mózgi tych ludzików są ociężałe od ludzkiego myślenia. Dziwi ich nawet udokumentowany już przekaz myśli.
Ja natomiast na Słowa Pana Jezusa kręcę głowa z zadziwienia, a jestem bardzo zmęczony, słaby i senny. Stoję wobec Tajemnicy, bo my Słowo traktujemy dosłownie...w mowie i piśmie! Taka jest nasza nędza!
APeeL
- 16.05.2000(w) ZA GŁOSZĄCYCH TWOJE SŁOWO, OJCZE
- 15.05.2000(p) ZA MOICH TOWARZYSZY...
- 14.05.2000(n) ZA ZASKOCZONYCH UPADKIEM
- 13.05.2000(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPARCIA
- 12.05.2000(pt) ZA ZDANYCH NA ŁASKĘ
- 11.05.2000(c) ZA OFIARY BŁĘDNEJ OCENY
- 10.05.2000(ś) ZA MAJĄCYCH PROBLEMY
- 09.05.2000(w) ZA NIEPEWNYCH BYTU
- 08.05.2000(p) ZA ZNIECHĘCONYCH TYM, CO NAS SPOTYKA
- 07.05.2000(n) ZA ZOSTAWIONYCH SAMYM SOBIE