- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 635
W śnie krzyczałem do fałszywych dziennikarzy...wyraźnie widziałem wśród nich Aleksandrę Jakubowską. W ciągu dnia okazało się, że dzisiaj pracował Komitet Obrony Kraju, a towarzysze są czujni...wcześniej bronili ojczyzny „sowieckiej”, a teraz „naszej”; ciekawe dla kogo teraz jestem wrogiem?
Z trudem udało się odmówić modlitwy poranne, ponieważ przeszkadzał demon...trzy razy musiałem używać wody święconej od s. Faustynki. W tym czasie wpuszczał mi „dobre sprawy”: list do leczącej hipnozą (prof. Marii Szulc), porywanie dzieci przez sektę religijną, porzuconą przez kolegę córkę oraz moje odrzucenie przez żonę.
Do tego dołóż KGB i ich oszustwa...przecież u nas też mieszkają i nieźle żyją, bo demokracją demokracją, ale prawda jest po naszej stronie. Modlitwę skończyłem adorując wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego.
Wzrok zatrzymał także obrazek Zbawiciela Arcykapłana. W tym czasie w „Słowie na dzień” mówiono to, co napisali tam niewierzący...od razu wiesz, gdy tacy mówią o modlitwie. Nie ma tam świadectwa wiary, bo swojego terytorium pilnuje Szatan. Przecież nie jest głupi i w takiej redakcji ma swoich. Pokazywali to dotychczas towarzysze...
Dzisiaj w pracy był normalny dzień: chorzy i udający takich, prośby wszelakiej maści i „dary". Dziwne, bo w południe - po odmówieniu „Anioła Pańskiego” - stała się cisza, a moje serce zalała wielka tęsknota za Panem Jezusem:
-
Panie Jezu jakże chciałbym zapalić Ci Gwiazdy na Niebie
-
zawołać tak, aby wszyscy usłyszeli…
-
dać Twoje Serce ludziom, Jezu, Jezu, Jezu!
Płynie smutny śpiew i słowa o wciąż powracającej miłości i w tym momencie wiem, że moje cierpienia nie skończą się nigdy, ponieważ nigdy nie ustanie pragnienie zbawiania dusz. Cały bój toczy się o duszę...Szatan wie, że ciało na nic się nie przyda! Teraz bazuje na nim, ale wie, że w momencie śmierci odpada! Przecież jest to pokazane wokół (orzechy).
Dopiero w takiej miłosnej rozłące możesz ujrzeć dar jakim jest modlitwa, a u mnie dodatkowo „wymodlona”. Podczas „św. Poniżenia” Pana Jezusa prawie omdlewałem...oddalony od ciała, cichutki, schowany „w sobie”.
W czasie Godziny Miłosierdzia dla świata znalazłem się z Panem Jezusem na drodze krzyżowej. Wielkim cierpieniem było dla mnie - załatwianie chorych - w tym czasie. Mnie nie ma dla świata, a w tym czasie: ten ma gorączkę, babcia zesłabła po grochówce...kierowca zagaduje o „bliskim browarze”. Nic nie odpowiedziałem, machnąłem tylko rękę, bo tak daleko byłem od tego świata!
Śmiertelnie udręczony konfliktem ziemi i Nieba...padłem w sen.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 687
W pogotowiu ratunkowym pokój lekarski to piwniczna izba z dwoma starymi tapczanami i wielkim stołem, nie ma nawet jak przejść, a podczas „wypoczynku” budzą, bo dyspozytorka musi przychodzić do każdego z nas.
Po wyjeździe kolegi (o 3.30) do mojego serca napłynął smutek, padłem na kolana i zacząłem modlitwę („św. Osamotnienia” Pana Jezusa w Ogrójcu). Nagle zrywają do pękniętej ciąży pozamacicznej oraz do duszności.
Planowałem wcześniejszą pracę w przychodni, wszystko zawalone, a dodatkowo zgubiłem różaniec od s. Faustynki. Nie mogę dojść do siebie z tego powodu i prosiłem Matkę Bożą, aby się odnalazł!
- Dlaczego wpada pani w zgorzknienie?...przecież to typowe dla pogan!
- W nocy śnił się skrzywiony płot...marnie przymocowany, a teraz rozmawiam z pacjentką (71 lat), która ma konflikt z sąsiadem o płot.
- Twierdzi pani, że on jest wierzący...Pan Bóg kocha go bardziej ode mnie! Jeżeli pani ma mały dar wiary, to i tak większą odpowiedzialność od niego. Proszę zobaczyć na przykładzie: felczer, lekarz, profesor...nie wiedział, błąd i świadoma omyłka! Zawsze najbardziej odpowiada profesor!
Pacjentka słuchała, a ja czułem, że moje słowa wpadały do jej duszy. Sen zakończył się pięknie kwitnąca koniczynką, którą rozdawałem pragnącym!
Nagle znalazł się różaniec wart 2 złote, wielu nie nachyliłoby się, aby go podnieść, a moje serce zamieniło się z Panem Jezusem. W jednej sekundzie napłynęła - trudna do pisania - radość Boża. Nawet chwyciłem twarz w dłonie złożone jak do modlitwy i tak trwałem.„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...niech będzie pochwalona Matka Boża...święci i aniołowie”.
Nie uwierzysz, ale teraz, gdy to przepisuję (05.02.2019) w czasie Godziny Miłosierdzia dla świata, gdy Ennico Macias śpiewał Zingarellę...moje serce zalała podobna Miłość Boża. Z płaczem zacząłem wołać: „Jak to będzie św. Piotrze, Pawle, gdy spotkamy się na wieczność...jak św. Apostole Andrzeju, a także św. Andrzeju Avellino oraz Bobolo? Jak to będzie Boże mój, Panie Jezus i Duchu Święty?"
Serce chciała rozerwać tęsknota...tylko nie mówi mi, że coś mi się zdawało, że „to brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć” (jak pewne swego koleżanki z psychiatrii).
Po kilku chwilach moje nowe serce zapragnęło pomagania, bo taką łaskę dał mi Pan, taki zawód. Ze łzami w oczach popłynie moja modlitwa...jakże Niebo potrafi pocieszyć i uradować maleńka rzeczą! Zły „mieszał" od rana...teraz na mieście zatrzymał się zegarek i zawaliłem modlitwy, które skończę w zaciszu domowym.
Tak dobrze mi w sercu, a właśnie aktorka Nehrebecka czytała rozważania o modlitwie...o nowym sercu, które może dać nam Pan Jezus. Ja takie nowe serce otrzymałem w momencie znalezienia zgubionego różańca (był w innej kieszeni, która sprawdzałem)! Ten sam człowiek, a największy wróg staje się twoim przyjacielem w jednej sekundzie!
Pocałowałem żonę w rękę, przytuliłem się do niej i tak siedzieliśmy. Teraz wiem, że można dłuższy czas wytrzymać bez kobiety. To jest kwestia znalezienia się ponad ciałem w napadach pokus z wołaniem do Matki o pomoc. Po pewnym czasie odsuwa się „zapis przyjemności w mózgu” - już nie żyjesz seksem! Pan wówczas obdarza Swoimi pociechami..." och,dziękuję Matko za te przyjemności!"
Żona ze smutkiem przekazała, że chłopak porzucił naszą córkę. Czy to sprawiły moje prośby do Matki o pokierowanie jej losami, o opiekę i prowadzenie? Nagle zrozumiałem wczorajsze zaproszenie do wyrzeczenia w jej intencji (przyjęcie odrzucenia przez żonę!). Jakże pięknie ułożone są drobne chwilki naszego życia.
Napłynął zarazem wielki smutek i tęsknota za Panem Jezusem, bo "moją ojczyzną jest Twoja, Jezu...ziemia obiecana z niebem tak błękitnym. Jak długa jest droga rozstania? To 40 lat Żydów na pustyni...jak to wyrazić Jezu? Twoja Ojczyzna to ziemia ciernista...ni domu, ni ukojenia, nawet najbliższy okazał się zdrajcą.
Palestyna - serca pełne zemsty i zła...och, Jezu ja chce Twojej Ojczyzny, gdzie króluje wieczna Miłość, Pokój, Wolność, Prawda i Dobra Nieskończone, gdzie jest Ojciec Prawdziwy...tam nie znasz lęku ani zła. Nie budzi wybuch o poranku, ale dotyka Matka z czułym Sercem!...
Dziwisz się tą intencją, a przecież dzisiaj już przeszczepiamy serca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 702
Zrywa budzik, bo córka wyjeżdża, wstałem i próbowałem modlić się, ale Zły sprytnie rozpraszał „ważnymi” sprawami. Nim się zauważysz już jesteś nieobecny. Trwa jej konflikt z żoną, która chce dobrze, ale nic nie da odpowiadanie złością na złość.
„Matko moja, obejmij ją Swoją Opieką. Panie Jezu uproś u Ojca łaskę Światła dla niej. Niech ujrzy, co oznacza dom, rodzice...Matko przekazuję Ci niechęć mojej żony do niej, a przez to do mnie”...łzy zalały oczy, odmówiłem cząstkę modlitwy przebłagalnej w intencji córki.
W serce wstąpiła radość i pomyślałem: do kogo i gdzie uciekają się poganie z takim problemem? Na pewno złoszczą się od rana, kłócą i tak żyją aż do śmierci. To sierotki Boże podobne do córki...
Przed rozstaniem wykonałem na jej czole krzyżyk wodą od s. Faustynki, podarowałem różaniec i zaleciłem, aby wstąpiła do kościoła i poprosiła Matkę Bożą o prowadzenie, bo wybrała tkwienie w ciemnościach (Egipcie).
W przychodni spotkała mnie bardzo ciężka praca...po której trafiłem na dyżur do pogotowia, gdzie padłem na kolana i odmówiłem modlitwę przebłagalną. Podczas przejazdu do staruszki kupiłem batony, które smakowały całej załodze. Podziękowałem Bogu Ojcu za wszystko.
Wiem, że moja praca powinna być całkowicie bezinteresowna, ale nie mam siły walczyć i kłócić się z ludźmi...sam lubię wdzięczność i nie wiem, gdzie jest jej granica.
„Proszę wezwać kapłana, przecież pani jest bardzo słaba...dwa razy miała pani utraty przytomności. Przed rokiem była pani u spowiedzi, a teraz mówi pani, że nikt nie wie jak tam jest? Ja mówię pani, że Pan Jezus Jest. Dlatego tutaj mnie przysłano."...
Podczas odmawiania mojej modlitwy znalazłem się ze Zbawicielem na drodze krzyżowej, a najbardziej przeżyłem spotkanie Pana Jezusa z Matką.
„Ojcze! Dziękuję Ci za Twoje prowadzenie od rana...to na pewno sprawiła Eucharystia. Ty, Ojcze wiedziałeś, że dzisiaj będzie ciężki dzień...dlatego dałeś mi łaskę modlenia się i bycia na Mszy Św. Ojcze dziękuję Ci za rodzinę i kłopoty, przecież to próby w których rosnę...dzięki Tobie, Ojcze!”
Z nagłego wyjazdu wybawił mnie kolega, a właśnie na kolanach odmawiałem „św. Agonię” Pana Jezusa. Po chwilce z otwartej Biblii popłyną słowa św. Pawła (Ef. 4, 17-5, 20) zalecające: „abyście już nie postępowali, jako /../ poganie /../ będąc dalekimi od życia Bożego /../ wszelkie zgorzknienie i unoszenie się, gniew, krzyk i złorzeczenie wraz z wszelką złością niech zostanie usunięte spośród was /../
Niegdyś bowiem byliście ciemnością, ale teraz staliście się światłością w Panu. /../ Ćwiczcie się w tym, co miłe jest Bogu i nie miejcie nic wspólnego z płonnymi dziełami ciemności; raczej je zwalczajcie /../."
Jakże człowiek jest prowadzony każdego dnia…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 721
MB Gromnicznej
Ofiarowanie Pańskie
Przed snem napływało natchnienie, że modlitwy odmówię w nocy i faktycznie o 2.30 zerwano do porodu w dziwnej miejscowości (Majdan). Pierwszy raz w życiu zdarzyło się tak płynne ich odmawianie, nic nie przeszkadzało, a radość zalewała serce...jakby płynęły z czyjąś pomocą.
To był czas, gdy codziennie odmawiałem cały ich zestaw (w tym różaniec różaniec). Dzisiaj, gdy to przepisuję mam modlitwę „wymodloną” (miks cz. bolesnej z zawołaniami typu koronki), która sprawia ofiarowanie współcierpienia z Panem Jezusem w zbawianiu objętych intencjami.
Demon zepsuł radość, bo matka rodzącej wcisnęła pieniądze sanitariuszowi: „za dobrą opiekę”. Zły natychmiast „żądał” upominania się o „moją” część, a ja i kierowca też nie dzielimy się tą grzesznością.
Z natchnienia odczytałem, że moje modlitwy „dotrą daleko, gdy zasłużę sobie na to swoim życie”. To jasne, bo samo wołanie nawet głośne nic nie znaczy...
Przypomniała się wczorajsza litania do Serca Matki Bożej (pierwsza sobota m-ca), a dzisiaj kapłan pięknie mówił o Światłości Bożej...nic nie ujrzysz i nie wyjaśnisz bez tej łaski! Z umęczenia przysypiałem z wielką gromnicą („od gromów”), którą zapalano podczas burz.
Ludzie starsi dostojne ją trzymają, ale nie przystępują do Eucharystii! „Och, nie chcą Cię Panie Jezu, nie chcą”...Na ten moment z kazań Jana Taulera popłyną słowa:
„Najświętszy Sakrament, Ciało naszego Pana. Ta uczta niesie ze sobą taką pełnię łaski i szczęścia, że nie sposób tego wyrazić. /../ Ten Święty Sakrament usuwa i gładzi grzechy, daje nowe wielkie łaski oraz pomnaża i wzbogaca życie cnót. Strzeże on człowieka od przyszłych upadków i zasadzek, które nieprzyjaciel nieustannie zastawia na człowieka /../ Kto chce kosztować tego owocu, musi opuścić Egipt, krainę ciemności /../ dla uniknięcia śmierci duszy”...
Dalej stwierdza, że większość woli Egipt /ciemności/ z radościami życia doczesnego. Wyszedłem na spacer modlitewny, ale przeszkadzali „towarzysze”...jednego nawet poprosiłem, aby kiedyś zapalił lampkę Matce Bożej, bo ma już 70 lat i żyje tylko tym światem...
Po poście zły psuje radość spożywania posiłków...jestem uniesiony duchowo, a jedzenie jest już na stole. Ponadto po musztardzie doznałem zatrucia pokarmowego! Pościsz - jesteś kuszony jedzeniem, należy się nagroda - zatrujesz się.
Córka dotknęła korony cierniowej na głowie Pana Jezusa Frasobliwego, która spadła...wskazałem jej, aby odczytała ten znak („zdejmij mi koronę cierniową czyli nie rań Mnie”), ale tylko mruknęła.
Teraz spokojnie spożywałem kolację, a do butelki z alkoholem wpuściłem kropelkę wody święconej. Ja już nie lekceważę istnienia nad nami świata nadprzyrodzonego...po wypiciu trzech kieliszków nie miałem najmniejszej chęci na dalsze picie!
Woda święcona jest powodem do żartów z ciemnogrodzian, ale podczas egzorcyzmów opętany jest zalewany jej litrami. Szatan nie znosi takiego „mycia” opętanej duszy. Opętania to też zabobon? Dzisiaj, gdy to przepisuję (04.02.2019) Pan Jezus wygonił cały „legion” demonów w stado świń.
Doda uważa, że Biblię napisał pijany i naćpany. Każdy ma wolną wolę: możesz słuchać Pana Jezusa i czytać mój dziennik lub podziwiać tą starzejącą się boginkę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 721
W drodze na Mszę św. odmawiałem moją modlitwę. W światłach latarni znalazłem się przed klepsydrami, a Szatan postraszy mnie, że już niedługo będzie tam moja!
Na to odpowiedziałem, że to nic, bo wrócę do Boga Ojca! Zapytasz, a skąd wiem, że straszył mnie Szatan? Bóg nie czyni tego, bo jest pokojem...
Przykro mi, ponieważ przeoczyłem Mszę św. z litanią do Niepokalanego Serca Maryi przed Monstrancją. Tym bardziej, że już miałem odczytaną intencję modlitewną tego dnia...
Dwa razy musiałem zmieniać miejsce modlitw, bo - w pustym kościele - siadali obok mnie „towarzysze”. Poznasz takiego po mocnym biciu się w piersi i znajomości formuł nabożeństwa (kursy). Dobrze, że nie podchodzą do Eucharystii...chwała im za to!
„Matko kieruj do mnie te matki, wspieraj cierpiące w Czyśćcu, zatrzymaj te, które mają dokonać zbrodni dzisiaj...zatrzymaj córkę raz na zawsze przed taką zbrodnią”. Postanowiłem, że podejmuję dodatkowe wyrzeczenia: post (po wczorajszym piątku), milczenie i modlitwy w intencji matek i ojców dzieciobójców...żyjących i dusz takich przebywających w Czyśćcu.
Szybko odmówiłem moje modlitwy i rozszerzyłem je o cz. bolesną różańca, którą przekazałem Ojcu Przedwiecznemu w w/w intencji.
Teraz jestem karetką w niskiej chatce ze świętymi babciami, a otwartej na stole książeczki do nabożeństwa płyną słowa do mnie: „Ja ciebie uczyłem od urodzenia”...Z serca wyrwał się krzyk:
"Boże mój...to prawda, bo uczyłeś mnie od urodzenia i to szkolenie trwa dalej. Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij...św. Osamotnienie...przyjmij św. Rany i św. Krew jako przebłaganie za grzechy dzieciobójstwa! Panie daj łaskę Twego Miłosierdzia żyjącym dzieciobójczyniom...zatrzymaj dzieciobójstwo dzisiaj.”
To wszystko trwało...dwa razy powtarzałem cz. bolesną różańca (oddzielnie za matki i ojców), a chwilami serce i duszę rozrywał ból. Trafiały się dalekie wyjazdy i transporty zawałów. W tym czasie milczałem, ale trafił się młody człowiek z obłędem i z nim musiałem rozmawiać! Dobrze zniosłem też drugi dzień postu...wypiłem tylko dwie kawy.
Dzisiaj, gdy przepisuję tę intencję modlitewną (05.02.2019) nadal można zabijać dzieciątka (po czarnym marszu, który przestraszył Jarosława Kaczyńskiego..."ma krew na rękach" wg W. Cejrowskiego), a Robert Biedroń zapowiedział powrót do zabijania "na żądanie" ze zniesieniem "klauzuli sumienia" u lekarzy. To jeden z punktów jego głupiego programu wyborczego za który otrzymał oklaski...
APeeL
- 31.01.1992(pt) ZA OFIARY KONFLIKTU DUSZY Z CIAŁEM
- 30.01.1992(c) ZA WIDZĄCYCH CUD NARODZENIA
- 29.01.1992(ś) ZA KUSZONYCH KAPŁANÓW
- 28.01.1992(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH CZUJNOŚCI
- 27.01.1992(p) To prośba nie moja, lecz już Twoja, Jezu!
- 26.01.1992(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PANA JEZUSA
- 25.01.1992(s) Jeszua...Jeszua
- 24.01.1992(pt) Miłość do Boga jest niezmienna...
- 23.01.1992(c) Dobro wymaga wysiłku w pokonaniu zła...
- 22.01.1992(ś) Zjednani w sercach...