- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 302
Po nawale w przychodni i odganianiu pacjentów...
- pana żona jest ważna dla pana, dla mnie to tylko pacjentka, a dla Boga wszyscy jesteśmy równi!
- pani już nie przyjmę...zamknąłem drzwi przed nosem starszej pani!
Ujrzałem to wszystko po kilku godzinach i zawołałem: "Panie wybacz"! Przez kilkę miałem lęk przed odrzuceniem przez Boga, bo z siatką darów pojechałem do domu...jak poganin szukający zadowolenia najbliższych.
15.00 zaczynam dyżur i wolno wróciła radość, na dalekich wyjazdach odmawiałem moje modlitwy. Trafiłem nawet do zmarłej babciuni. W wolnym czasie pisałem na maszynie odpowiedź na list kolegi z kościoła zielonoświątkowego (przeczytaj pierwszy z 12.01.1993). Zobacz zarzuty, a łatwo zrozumiesz różnice prawdziwej wiary katolickiej i "błyszczącego brylantu" z bajerami Szatana.
Kolega słusznie podkreślił, że celem naszego życia jest zbawienie. Wskazuje, że dojść do tego trzeba odnaleźć drogę, gdzie wskazuje na Biblię, a szczególnie Nowy Testament czyli "Dobrą Nowinę".
Podkreśla znane fakty: Narodzenie Pana Jezusa, Syna Bożego w ludzkim ciele, który zaznał wszystkiego, co my. On jeden miał prawo stanąć pomiędzy Świętym Bogiem i grzesznym człowiekiem. Dalej, że zmarł na krzyżu dla naszego odkupienia ze zmartwychwstaniem. Krótko mówiąc, kto wierzy w Jezusa ten ma zbawienie. Ludzkie dodatki są niepotrzebne...
Odnosząc się do Eucharystii wskazał na słowa w Ewangelii, popiera kult Matki Bożej, ale zbawienie otrzymujemy wierząc w Pana Jezusa. Neguje doświadczenia takich jak ja, bo wystarcza mu Słowo Boże. Ojciec Pio i Simone Weil to tylko ludzie, tak samo jak my. Czyściec neguje, bo nie ma nic o nim w Ewangeliach. Nie uznaje też odpustów, nawet 1 tys. teologów nie przekona go do tego.
Jeszcze raz odpisałem, że Eucharystia daje życie duszy i otwiera nas na działanie Trójcy Świętej, a zarazem odsuwa "mądrości" i "dobro" podsuwane przez Przeciwnika Boga. Wskazałem, że Pan Jezus wie o nim i któregoś dnia wróci z żona, "abyśmy byli jedno".
Otwórz swoje serce na Mądrość Bożą, bo od naszej ziemskiej pielgrzymki Szatan odciąga różne grupy wiernych (Luter i Kalwin), kościoły narodowe, przewaga celebracji nad liturgią, spowiedź ogólną z odrzuceniem Mszy św. i Eucharystii.
Dowodem na spowiedź indywidualną było - zaprowadzenie mnie po modlitwie - do kapłana z odpowiednimi uprawnieniami. Ty też poproś w modlitwie o Światło Ducha Świętego, a otrzymasz odpowiedź na każde zapytanie, szczególnie w tak poważnym problemie...
Dzisiaj, gdy to opracowuję Paweł Chmielewski pięknie pisze na ten temat ("Polonia Chrystiana" styczeń - luty 2022): "Katolicyzm zielonoświątkowy", ale nie ma tam słowa o Eucharystii, kulcie Matki Bożej, modlitwach za dusze czyśćcowe, wspólnej spowiedzi, itd.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 734
Tuż po wstaniu serca zalała wielka radość...nawet „spojrzał” taki napis „Radhost” na butelce piwa. Dziwne, bo takie same uczucie mam dzisiaj, gdy to przepisuję (20.01.2019).
Już wówczas umiałem czytać "mowę z Nieba". To tak jak spojrzenie drugiemu w oczy lub jedno słowo kogoś bliskiego! Padłem na kolana i przez godzinę odmawiałem moje modlitwy.
Zły zaczął kusić mnie Mszą św. o 7.00! Skąd wiem, że jest to kuszenie? Napłynęło rozkazujące „idź”, a to nie jest delikatne zaproszenie od Boga. Każdy odróżni słowa: „idziesz czy nie?” od „proszę bardzo”. Początkujący nie odróżni tych natchnień…
Ktoś zdziwi się, przecież każda msza jest taka sama i o co chodzi? To jest bardzo proste, bo nie znamy przebiegu naszego dnia, zagrożeń i pragnienia Boga o nasze prowadzenie. Zobacz to na bliźniakach: jeden trzyma się taty, a drugi biega w tą i z powrotem, a po wywrotce drze się wniebogłosy.
Ująłem rękę żony z zawołałem: „Matko!...dziękuję Ci! Ty też byłaś normalną kobietą, karmiłaś Jezuska...całe życie niewinna”. Serce żony zostało całkowicie odmienione, a ja wróciłem do modlitwy, ale Szatan ze złości podsuwał mi - w sekundowych snach - koszmarne twarze (obecne "Plastusie" pani Pieli)…
- Ciekawe jak mnie przedstawisz?
Po kilku minutach „zobaczyłem” siebie z ogolona głową, odstającymi uszami, w jakimś ala habicie...niby guru gadający do stojących panów.
W „Expressie" przeczytałem o potwornej zbrodni: gwałcie z zabójstwem 11 letniej dziewczynki...podano też informację o sekcie Moona - Ruchu Zjednoczeniowym z faszystami religijnymi wykorzystującymi Biblię do działań szatańskich.
Popłakałem się przy pieśni maryjnej i zawołałem: "Św. Maryjo, Matko moja, najlepsza Opiekunko, dobra i łaskawa Pani...daj mi moc, abym mówił o Tobie, bo do kogo uciekniemy, Matko?”
W drodze do kościoła poprosiłem o przelanie mojej radości na żonę. Teraz wiem, dlaczego zły namawiał mnie do porannego zerwania się do kościoła...
Wierni śpiewali, a ja ze łzami w oczach ujrzałem życie Pana Jezusa - pełne cierpienia - od narodzin do męczeńskiej śmierci! Przecież nikt nie zna Jego cierpień w wieku 7-10 lat!
Kapłan mówił o radości Bożej, a ja przed Eucharystią poprosiłem Pana Jezusa o miłosierdzie dla bestialsko zamordowanej dziewczynki i jej rodziców, aby ich serca zalał pokój z opuszczeniem nienawiści. Nagle zrozumiałem, że dziewczynka może być w czyśćcu, a jej rodzice mogą odwrócić się od Boga.
Kapłan mówił też o braciach odłączonych, ale nie wspomniał o głównym przeciwniku jedności w kościele - Szatanie! Stąd tak groźne sekty. Przykro mi, że tak mało ludzi przystąpiło do Komunii św. daru Boga dla nas: „nie wiedzą o Tobie Panie Jezu, nie wiedzą!”
Po zjednaniu z Panem Jezusem znalazłem się w raju na ziemi i pozostałem z kilkoma osobami w pustym kościele. Cisza i pokój: „Jezu, dziękuję Ci za te dary”, bo często bałagan jest wynikiem działalności złych sił, a poszkodowani są domownicy!
Najgorsze jest to, że nie mogę im tego wytłumaczyć, a złość spada na mnie! Ta sztuczka jest stosowana przez Szatana na całym świecie...
Tak się stało też dzisiaj, bo wskazałem na demoniczność Kory! Przeprosiłem Matkę Bożą i z lampką poszedłem pod figurą Matki Bożej przy bloku...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 691
Po wczorajszym poście budziłem się kilka razy i wszystko mnie bolało, a dzisiaj mam dyżur w przychodni. Podczas przejścia odmawiałem moje modlitwy...napłynęło też ostrzeżenie, abym nie wchodził do pogotowia.
Nie posłuchałem, bo musiałem opisać zaległe karty i trafiłem na personel żartujący z diabła, że znaleziono jego skórę! Podczas wyjścia ostrzegłem ich, aby nie żartowali ze śmiertelnego wroga ludzi. Dla niewierzących to nic nie oznacza, bo takich jak ja traktuje się jako nawiedzonych, „mających fluidy”, a wręcz chorych psychicznie, co już wiem przepisując to świadectwo (26.01.2019 r.)...
Na dodatek Szatan zorganizował mi dzisiaj chorych...dobrze, że wyświęciłem gabinet:
- „dyskutantkę”, a pragnąłem milczenia
- proszących o zwolnienia lekarskie: bogacza z zakładem w którym „nie idzie”, a także „biednego” szewca...po latach ujawnią się jako obłowieni! Komuniści specjalnie gadali na siebie i udawali biednych. Pokaż mi, co masz, a powiem ci kim byłeś...
- zredukowanego kierowca, którego musiałem pocieszyć i doradzić postępowania (władza nigdy swoich nie zwalnia tylko przenosi).
Około południa nastała cisza, padłem na kolana w gabinecie, ale wprowadzono trzech pacjentów (jeden chory), a dwóch nijakich, bo to jest tylko dyżur. Napłynęło ponowne rozproszenie niszczące radość i pokój, ale prawdziwe spotka mnie w domu, gdzie trafię na „dyskusję” żony z córką.
Uciekłem i obok figury Matki Niepokalanej, która „przyszła pod nas blok” zawołałem: „Matko ratuj, bo ginę”. Zły nie dał za wygraną: podsuwał „obiad i poker u brata”, „jedź na działkę”, a w tym czasie odbierałem złe myśli od córki (nawet nie wypada pisać!).
Zważ teraz jak Szatan bawi się z niewierzącymi, a szczególnie z tymi, którzy drgnęli ku Bogu Ojcu...oni słabi nie wiedza, że ich wątpliwości pochodzą od Mąciciela (wpuszczane do głów w pierwszej osobie):
-
czy wysyłane z klasztoru różańce (za zaliczeniem) są naprawdę tam święcone?
-
ile pieniędzy z puszki dla s. Faustynki można byłoby przeznaczyć dla biednych? To jątrzenie po latach powtórzy się: czy pieniądze dać na Świątynię Opatrzności Bożej czy na biednych?
Dalej trwałem na modlitwie i nagle zauważyłem kwitnące bazie (wiosna!). W jednej sekundzie wszystko się odmieniło, bo serce zalała miłość do rodziny i świata. Podziękowałem Matce Bożej, a podczas żegnania się z potknięciem doznałem skręcenia stopy i usłyszałem trzask w szyi! Proszę każdego z serca, aby nie lekceważył Księcia Ciemności (Lucypera).
Wróciłem do domu, a na ten moment żona przeczytała mi Słowa Matki Bożej, że „Szatana pokonasz modlitwą i wyrzeczeniem, bo traci wówczas moc”. Zrozum Boga Ojca, który odbiera nasze myśli i wie, że idziemy za Przeciwnikiem pokoju, miłości, dobra, wiary, itd.
W kościele trafiłem na czas Eucharystii (ślub), a łzy zalały oczy. Wzrok zatrzymała drewniana figura Pana Jezusa...później odmaluję ją, uzupełnię ubytki i kolce w koronie cierniowej. Szatan atakował dalej: rozmyślaniami, wpuszczał w dyskusję, podsuwał „przyjaciół” i rozśmieszał przy próbach modlitwy...
Poprosiłem Matkę Bożą o pobłogosławienie dłoni kapłanów z uchronieniem ich dusz. Msza nie skończyła udręk, bo z żoną omijamy rzygowiny i uciekamy przed sforą sporych piesków, a w domu okazało się, że córka zjadła jajka na twardo do sałatki!
To wszystko może być śmieszne, ale pokazuje możliwości Bestii. Przenieś się do kraju, gdzie trwa wojna domowa. Wieczorem trafiłem od baru z piwem, gdzie mnie przywitał plakat rozebranej dziewczyny oraz znajomi z moją pacjentką za ladą .
Dobrze, że nie spróbowałem grzanego piwa (dodają wodę), ale za to w „Polskim ZOO” śpiewano, że „sierp i młot zamieniono na krzyże”. „Panie Jezu wybacz im to!”.
W tamtym czasie jako nagrodę za dzień spędzony na modlitwach traktowałem alkohol jako nagrodę (od Szatana). W tym czasie żona nie miała się gdzie podziać. Napłynął obraz małżeństwa niepełnosprawnych w domu opieki społecznej...nawet sami nie mogli się wykąpać!
Ponadto byli otoczeni przez wrogi personel i wrogo nastawionych pensjonariuszy (przebijano im dętki w wózkach inwalidzkich). Drugi obraz to św. Rodzina, gdzie Matka Boża i św. Józef nie mieli naszych wygód i żyli w całkowitej czystości…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 811
Straszące sny przerwała dyspozytorka pogotowia...wyjazdem do nagłego zgonu. W każdym takim przypadku lekarz pragnie, aby chory nie żył, ale zawołałem: „Ojcze! Nie chcę tak, bo wszystko ma dziać się z Twoją Wolą, proszę tylko o pomoc”.
Już z daleka widziałem, że mam do czynienia ze zgonem. Wówczas ludzie stoją bezradni, a osoba z rodziny krąży w rozpaczy. W przypadku, gdy ofiara żyje: krzyczą, ponaglają i wskazują miejsce. Mody człowiek był już zimny, a to jest nieprzyjemne. Przy powrocie jechaliśmy obok figury Matki Bożej, a nasze serca przeniknęła Miłość Boża z rozlaniem ciepła w nadbrzuszu.
Teraz trwa pośpiech, ponieważ mam zamiar być na zebraniu lekarskim. W „śnie do przodu” widziałem długie stoły z czasopismami i mam natchnienie, aby tam być, ale w przychodni było dużo pacjentów, których załatwiłem dziwnie szybko, bo do 9.40!
Fakt faktem, że wołałem o pomoc do Matki Najświętszej, a po drodze napłynęło polecenie, że mam zabrać niewiastę stojącą w zimnie i wietrze, która powie, że przyśnił jej się Pan Jezus i Twarz Boga! Nie dyskutowałem, ale po jej wyjściu z samochodu w sercu brzmiały te dwa słowa: „Twarz Boga...Twarz Boga!” Już wcześniej odkryłem, że Bóg Ojciec ma Serce...ma także Twarz!
Modlę się i na zebraniu mam czekać po zażyciu propranololu (blokuje działanie adrenaliny), a wówczas mogę spokojnie mówić. Temat zebrania dotyczy zabijania dzieci nienarodzonych, sala wypełniona kolegami typu: „tak, ale”, wielu z nich tkwi w ciemności i krytykuje lekarzy „świętych z telewizji”. Nadszedł czas, poszedłem do stołu i mówię....
<<Wystąpię jako lekarz święty z telewizji wspomniany przez pana doktora. Proszę zarazem zrozumieć i przyjąć, że są tacy jak ja, którzy bardzo cierpią z powodu reprezentowania mnie przez ziemian. Ja wiem, że Bóg Ojciec Jest, wszystko widzi i słyszy oraz przenika nasze serca (odczytuje myśli). Jest także Pan Jezus i Matka Boża...
Prowadzący zebranie drgnął przy Imieniu Jezus, a ja dodałem, że nie połączy się ciemności z jasnością. Nie wolno zabijać...nawet dzieciątka z gwałtu, bo wiele tak powstaje także w małżeństwach! To dla mnie jest jasne i proste, trzeba mówić: „tak lub nie”, bo reszta jest od diabła!>>
Teraz w wielkiej powadze i ciszy czekamy na przybycie Pana Jezusa (wizyta duszpasterska). Po wspólnej modlitwie i rozmowie napłynęło wielkie uniesienie w duszy, a po jego wyjściu „musiałem” odmawiać litanię do Serca Pana Jezusa, a drugą do Jego Imienia. Mateczka sprawiła, że w czasie spotkania - byliśmy w komplecie...córka sama przyjechała po informacji o kolędzie.
Myśli wróciły do zebrania. Ile spraw mógłbym tam poruszyć. Ile pytań mógłbym zadać...czy wiesz jak trudno jest wrócić do Boga po dzieciobójstwie? Trzeba znaleźć specjalnego kapłana, który może udzielić rozgrzeszenia, opanować wyrzuty sumienia i długo odmawiać specjalnie przygotowaną modlitwę, ochrzcić dzieciątko i wkoło wołać za podobnych rodziców oraz za lekarzy, którzy wykonują te zabiegi. Wówczas Pan daje im Światło i wszystko będą wiedzieli.
Po złym telefonie i gadaniu z córką w dniu postu ścisłego (w intencji pokoju w b. Jugosławii) mam pokusę wyssania mandarynki, nie wspominam o głodzie, bo taki post to także unikanie grzechów w myślach, mowie ze świadomym unikaniem zła!
Spróbuj na początek tylko nie jeść, a zobaczysz sztuczki złego, bo mandarynki kupiłem z jego natchnienia, a niby od Pana Jezusa. Na każdego ma coś innego. Podejmiesz głodówkę...on wskaże ci jakieś inne „dobro”, rzucisz palenie podsunie ci głodówkę, a ty nawet bez wyrzeczenia nie lubisz jeść.
Tego dnia pokonałem mandarynkę, a dzisiaj to odrobiłem, bo dalej pościmy w środy i piątki, ale już „po katolicku” (2019 r.). Zdziwisz się, ale w Wielki Piątek można jest 3 razy...w tym jeden raz do syta. Ostatnio poprosiłem proboszcza, aby tego pomysłu Szatana nie głosił. Posłuchał mnie…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 723
Postanowiłem pomodlić się za córkę (z okazji nadchodzących urodzin). Z pełnego regału wyjąłem moją modlitwę, gdzie był wiersz do niej oraz książeczka o św. Marii Magdalenie. Padłem na kolana, a Czarnoksiężnik podsuwał mi książkę „Pod słońcem szatana” (Georges Bernanos) oraz jeden kieliszeczek...nie udało się to kusił seksem.
To będzie trwało jeszcze rano, bo miałem nie włączać telewizora, bo tam faktycznie trafiłem na program: „Jakie są nasze panie?” Zważ na śmiertelny bój o jakąś duszę. Tak walczono także o moją....dowiem się o tym po śmierci.
W przychodni przywitał mnie 'komitet powitalny". Zważ na serca tych ludzi, którzy nie wiedzą, że umieram w czasie modlitw, dlatego uciekam przed ludźmi ściskając w ręku krzyżyk i różaniec...później będą mieli to pokazane.
Nie lubię starszych pracujących i zdrowych! Staram się im to wyjaśniać i ośmieszać: „och! w herbie mamy krowę!
Natomiast zdrowym, którzy przychodzą leczyć się wskazuję na pokusę "leczenia zdrowego ciałka!"...
Takich proszę, aby dzień zaczynali od modlitw i szukania pokoju, bo nie da go zdenerwowany i zapracowany lekarz. Do zdziwionej powiedziałem: "proszę spróbować, ponieważ nie wie pani o czym mówię!”
Teraz córce śmiertelnie chorego ojca mówię o łasce powolnego schodzenia ze świata...po pogodzeniu się z Bogiem, bo śmierć to życie. Szatan wie o tym i straszy kapłanem!
Dzisiaj o 15.00 mam dyżur w pogotowiu, gdzie personel żartuje, przygotowując sobie jedzenie z głośnym gadaniem. W tym czasie trwam w modlitwie przebłagalnej wołając do Boga w intencji córki, co sprawiło radość i pokój. Podczas modlitwy znalazłem się w klasztorze s. Faustynki...
W czasie wyjazdu słuchałem (przez słuchawki) nagranej pieśni: „Abba – Ojcze” z pragnieniem grania jej na akordeonie. Jakże Pan jest delikatny i dający radości duchowe, bo w tym czasie przepływał świat różnych obrazów (zza szyb karetki).
W wieku 50 lat będę miał potomka. To była wielka próba w Mądrości Bożej, bo większość nie chce dzieci, które później bardzo miłuje. ”Ojcze Niebieski! Twoja Mądrość jest Nieprzenikniona i Nieogarniona! Łatwo bronić dzieciątka poczęte...słowami! Matko moja! Jakże Ty cierpisz, gdy widzisz to wszystko..te biedne rodziny, gdzie nie ma pieluch i bogaczy zabijających dzieciątka w pięknych klinikach!"
"Proszę Cię Mateczko obejmij Swoją Opieką to dzieciątko, bądź z nami od początku, bądź proszę. Nie udało się zapisać całego wołania, bo to odbyło się w czasie przejazdu do chorego."
Wszystkiego płynęło z głębi serca i duszy. Później "Traktat" otworzy się na słowach: „Matko ludzi /../ Ty, która czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania /../ przyjmij nasze /moje/ wołania skierowane w Duchu Przenajświętszym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy ten nasz ludzki świat /../.” Później okaże się, że to była próba dla mnie...
Zacząłem wołać też w intencji córki do Matki Bożej, aby dała jej znak, że Jest...”przyjdź Pani do niej jak do Elżbiety, a maleńki Jezusek niech narodzi się w jej sercu. Przekazuję ją Tobie...niech odnajdzie Jezusa w świątyni, tak jak Ty, módl się za nią teraz i w godzinie jej śmierci”.
Tuż po północy zerwano do biednej dziewczynki (angina z bólami brzucha i wysoką gorączką)...miała szczęście, ponieważ ktoś zostawił zastrzyk ampicyliny. Kiedyś nie trzeba było robić prób penicylinowych i na dyżurze woziłem ze sobą amp. penicyliny i debecyliny, które w odległych wioskach podawałem na miejscu (jeden działał natychmiast, a drugi od następnego dnia przez 10-14 dni). Do tego zapisywałem doustny syntarpen, który spokojnie kupowali sobie następnego dnia. Nigdy nie miałem reklamacji.
Na koniec diabeł przysłał kapłana (powtórka recept), który wciskał mi pieniądze z nieprzyjemną szarpaniną...
APeeL
- 15.01.1992(ś) ZA PORUSZAJĄCYCH SIĘ W CIEMNOŚCI
- 14.01.1992(w) Z Tobą, Jezu...tylko z Tobą!
- 13.01.1992(p) Marzenie zakochanego w Bogu!
- 12.01.1992(n) ZA TRAFIAJĄCYCH NA MANOWCE WIARY...
- 11.01.1992(s) Jezu, Ty wszystko wiesz...
- 10.01.1992(pt) Na dnie popiołów gwiaździsty diament...
- 09.01.1992(c) Dwa światy...
- 08.01.1992(ś) Chwalcie Pana...
- 07.01.1992(w) W intencji udręk patriotów...
- 06.01.1992(p) ZA BRACI ODŁĄCZONYCH