- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 884
Sylwester...
Zły zna przebieg naszego życia, a nawet danego dnia i stara się odwrócić nas od Boga. Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a ja zamiast wybrania spotkania z Panem Jezusem pomyślałem o żonie, która mnie przegoniła!
Jakże różne są metody działania Królestwa Niebieskiego...”Chwała Ci Panie za to”, bo zdążyłem na Mszę Św. a w czasie jej trwania prosiłem Pana Jezusa „o zmazanie wszystkich moich grzechów w 1991 roku”.
Do gabinetu lekarskiego przybył pacjent, któremu wypełniałem druk na rentę. Dotychczas sądziłem, że „naciągał mnie na rentę i zwolnienia”, a okazało się, że cierpi na znaczną liczbę schorzeń, bo pracował od dziecka z powodu braku rodziców! Z wielką jasnością odczułem jak bardzo kocha go Bóg Ojciec, a ja myślałem, że jest oziębły duchowo, bo szuka ratunku i nadziei w wyleczeniu.
Na korytarzu była też podobna pacjentka, a moją wątpliwość czy kontynuować jej zwolnienia napłynęło natchnienie, że „jej zasiłek chorobowy jest równy zasiłkowi dla bezrobotnych”! Ponadto w gabinecie okazało się, że ona także jest bardzo chora, bo właśnie ma zaostrzenie dyskopatii kręgosłupa lędźwiowi - krzyżowego! „Och, Jezu mój! jak łatwo można się pomylić w pobieżnej ocenie”!
Trafiła się też „chora” z dwoma torbami darów, które przyjąłem „dla biednych” i zaleciłem jej, aby więcej nie przychodziła po zwolnienie, bo powinna wykorzystać urlop. Pan Bóg pamięta o każdym, bo za nią wszedł biedaczyna i otrzymał te torby...pełne jaj, schabu i kiełbasy!
Zapaliłem lampkę Panu Jezusowi, kupiłem kwiat żonie „za cały rok pracy” i trafiłem na wyjazd córki, która wówczas robi wielki bałagan. W jej pokoju były słowa Stachury: „pochyl się nad sobą”. Powiedziałem do niej „córko musisz pochylić się nad sobą, musisz zacząć walkę z ciałem: pragniesz krzyczeć - mów cicho, pragniesz mówić - milcz, masz apetyt - zastosuj głodówkę". Ta odwrotność wynika z konfliktu między ciałem i duszą.
Dzisiaj jest sylwester, mam pragnienie bycia z ludźmi, a będzie okazja na dyżurze. Ja jednak zaplanowałem milczenie i modlitwy, a nie jest łatwo poświęcić na nie 2-3 g dziennie. Dodałem jeszcze: czy chcesz, czy nie Matka Boża i św. Józef zwycięży...wrócisz do Boga i niepotrzebnie błąkasz się po bezdrożach.
Na początku dyżuru zmieniła się kolejka wyjazdów, ponieważ kolega spóźnił się, a ja wiedziałem, że jest to działanie Boga Ojca, którego rano prosiłem o błogosławieństwo w dzisiejszym dniu! W ten sposób znalazłem się u babci ze złamaną nogą, którą z wielką miłością całuję ograniczona umysłowo córka. Nawet powiedziałem: „och, gdyby tak moja córka kochała żonę”. Zobacz jak Pan wszystko pokazuje.
Wieczorem podczas przejazdu obok „mojego” krzyża zauważyłem, że nie pali się nowa lampka. Nawet zapytałem sam siebie: czy Pan Jezus jej nie przyjął, ponieważ nie wszystkie dary trafiły do biednych! Wypadało obdarować panią, która zastępowała dzisiaj moją sprzątaczkę (rodzina wielodzietna i dorośli)...była okazja uczynienia pełnego dobra, bo większa radość jest w dawaniu niż w braniu, a teraz mam rozterkę,
Pędzimy do szpitala z synkiem kierowcy, a ja odmawiam cz. chwalebną różańca i z rozważaniami:
„Zmartwychwstanie Pana Jezusa” - tylko to powinno nas radować, a tu cały świat śpiewa i tańczy, ale kto pamięta o Tobie, Panie nasz...właśnie dzisiaj!?
”Wniebowstąpienie” - Niebo otworzone, przede mną łąki umajone!
„Duch Św. zesłany” - czy można mówić o Tajemnicach Bożych i pytać o nie?
„Wniebowzięcie” - Matko Boża, któraś Jest w Niebie, święć się Imię Twoje!
"Ukoronowanie” - Twoja korona z gwiazd, ubiór prosty i piękny, wąż pod Stopami, a w Ręku promienie Łask i Cudowny Medalik - znak zbawienia!
Łzy zalewały oczy, prawie chciało się krzyczeć, a serce rozrywał ból rozstania ze Zbawicielem i wkoło powtarzałem: „kto o Tobie dzisiaj pamięta Jezu mój?...wiem, wiem, że są tacy, połącz mnie Panie z ich sercami! Matko Bolesna, kto zrozumie Twoją wierność?".
Podczas powrotu zatrzymaliśmy się pod „moim” krzyżem i zapaliłem lampkę, a serce zalała radość. Kolega był na wyjeździe (wspólny pokój)...szybko zgasiłem telewizor i wskoczyłem do łóżka. Nie chciałem uczestniczyć w żadnej zabawie! Udało się...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 665
Na dyżurze w pogotowiu kolega wyjechał karetką o 4.00, a ja wstałem i modliłem się (pokój lekarski to stół i dwa łózka w piwnicznej izbie). Dzisiaj nie było przeszkód ze strony Szatana. Napłynęły tylko obrazy witania Nowego Roku w dawnych czasach. Zawsze to było pijaństwo i grzech!
W pewnym momencie zawołałem do Dzieciątka Jezus: „niech Twoje maleńkie i czyste Serce przeniknie serce mojej córki”. "Słowo na dzień” jest o dzieciach, które przychodziły do Pana Jezusa. On brał je na ręce i kładł na nich Swoje Dłonie. Łzy zalały oczy: „Panie Jezu połóż Swoją Dłoń na głowie mojej córki”.
Podczas wychodzenia z pogotowia przybyła żona zmarłego z wczorajszej wizyty. Poprosiłem ją, aby nie płakała, trzeba się modlić, bo tam czekali na niego...jesteśmy po śmierci, a on teraz patrzy jest przy nas. Nikt, nigdy nie zapyta ile płacę, a „przepustka” na Tamten świat jest płatna!
Teraz kręcę się, taję łzy, ponieważ w przychodni jest już pacjentka. Zaczyna się nawał, podenerwowanie i rozdrażnienie. Dzisiaj ludzie rzucają datki - nie bronię się, ponieważ często są 100 x bogatsi ode mnie, a „ja do pana prywatnie” W jednym wypadku nawet „splunąłem na taki datek” (dla fartu).
Po powrocie do domu spotkałem się z niesmakiem, bo "przez te zakupy czynię wiele zła"! Szatan nie znosi naszej dobroci dla żony i dzieci! Szkoda, że ks. W. Kądziela nic nie wspomniał o tym w kazaniu („Św. Rodziny”).
Ponieważ nie mam swojego pokoju uciekłem do kuchni, gdzie słuchałem śpiewu Renaty Przemyk, gdzie trafiłem słowa: „kochaj Mnie jak wariat!” W tym czasie wzrok zatrzymało zdjęcie ze wspinającymi się ludźmi..w piśmie ateistycznym i tytułem "Schody do Nieba”.
Łzy zalały oczy, ponieważ przypomniał się symboliczny sen z tej nocy: ludzie wspinali się - po wieży kościelnej - ku Niebu. Tak mówi do mnie Pan! Faktycznie nie ma innej drogi zbawienia, bo prawdziwy jest tylko Kościół katolicki!
Przypomniał się brat w wierze, który wołał do Nieba z rozpostartymi ramionami i z różańcem w ręku. Przecież normalny człowiek nie uczyni tego na oczach innych...to wariat Boży! Tak jest też w naszym życiu, przecież prawdziwa miłość prowadzi do „wariactwa”...
Kuzyn dostał śmiertelnej zapaści na wieść o zdradzie ukochanej, która adorował całe życie. Nawet na imię ma Ninka...dla mnie to jego boginka.
Jutro jest zakończenie roku. Pragnę bez postanowienia zakończyć go postem i Msza św. a Szatan nie lubi takich Sylwestrów, bo „trzeba godnie zakończyć rok, cieszyć się życiem i być fajnym w pracy, itd.” Płynie piękna muzyka z audycji Piotra Orawskiego, a sercu s. Faustynka i ks. Sopoćko, których traktowano podejrzliwe...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 373
Miałem natchnienie, aby dzisiaj napisać list do Jerzego Urbana.
Pan Jerzy Urban
Bracie!
Przepraszam za taką formułę, ale ułatwi to kontakt. Od miesiąca natchnienie kierowało mnie ku Twojej duszy, bo dzisiaj trudno jest spotkać człowieka, który mówi zdecydowanie, że „nie ma Boga”! Wielkim obrzydzeniem napawają mnie faceci, którzy mówią, że są katolikami, ale atakują Kościół Pana Jezusa.
Dziwne, bo napływały w tym czasie obrazy klepsydry z twoim nazwiskiem, ale to nie jest śmieszne, bo jesteś żywym trupem. Czy wiesz jak wielką wartość dla Boga ma twoja osoba? Naprawdę nie zdajesz sobie z tego sprawy. Czy wiesz jak wielkiego zamieszania może zrobić nawrócenie wroga wiary? Szatan zna twoją wartość i nie wypuści takiej zdobyczy.
Jeszcze dwa zdania. Nasz mózg jest łącznikiem między duszą i ciałem. Zwykły człowiek nie wie, która myśl jest jego, a która napływa jako natchnienie...bez Światła Bożego nie rozpoznasz tego.
Czy naprawdę nie słyszałeś nic o d u s z y, a przecież masz dostęp do wszystkich ludzi, każdej literatury i pism. To doskonałe ciało niewidzialne przenika ściany, porusza się z nieznaną nam szybkością, doskonale widzi i słyszy, „rozmawia” przy pomocy myśli, czyta fotograficznie z wieczną pamięcią, posiada nasze uczucia na szczycie których jest pragnienie powrotu do Boga Ojca, a to staje się w momencie naszej śmierci.
W nim jest nasze sumienie z wiecznym zapisem myśli, słów i uczynków. To wszystko jest już dokładnie opisane na świecie i dziwię się, że Ty kurczowo trzymasz się zgnilizny!
Trzeba tutaj dać refleksje:
1. Pan dał mi dar ujrzenia walki o dusze ludzkie. Toczy się ona w świecie niewidzialnym. Szatańską konstrukcją był bolszewizm: nie ma Boga, stworzymy raj na ziemi, wybijemy przeciwników, a wierzących damy do psychiatryka.
Zły uporczywie podsuwa obrazy różnych wybryków kleru, a przecież sami tworzyliście księży patriotów. Kapłan jako człowiek nic mnie nie obchodzi, ale wiem, że podlega większym pokusom jak każdy z nas. Tylko kapłan może podać mi maleńki okruch Chleba od Pana Jezusa!
2. Za Panem Jezusem nadal idzie garstka i tak będzie zawsze. Dziwię się, że Ty znawca różnych spraw nie spotkałeś naprawdę wierzących ludzi! Czy nie widziałeś tłumów spowiadających się? Czy wiesz, jak to przeżywają tacy jak ja?
3. Grzechy Kościoła? Ty nie wiesz, co oznacza Kościół, bo jest to "Królestwo Boże w nas". Tego Królestwa nic nie pokona. Minęło tyle lat - jakie Słowo Pana Jezusa zostało zmienione? Gdzie są Twoi bogowie? Dokąd odlecisz po śmierci? Kto na Ciebie będzie czekał?
Napisałem ten list (śnił się w nocy), a wytłumaczenie tego jest jedno: wiedzą o Tobie w Niebie!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 405
Święto świętych Młodzianków
Z trudem połykam pokarm. Nic nie jadłem od 36 godzin, a dodatkowo trafiam na ciężki dzień. W małej przerwie między przyjęciami chorych w natchnieniu odczytałem, abym pomodlił się własnymi słowami. Tak zawołałem...
" Boże Ojcze, Jedyny, Najdroższy Wszechmogący
Ty, który poruszasz listkiem na wietrze
i w cudowny sposób powołałeś mnie do życia
ześlij Panie posłańca pokoju do mojej córki"...
Dodatkowo wskazano, aby prosić w jej intencji o pomoc dusze czyśćcowe. Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.09.2021) jestem zadziwiony, ponieważ w moich codziennych modlitwach nie wołam o ich pomoc dla różnych nieszczęśników.
Dodatkowo trafiłem na program "Ocaleni" ze świadectwami alkoholików z odjętym przez Boga nałogiem. To wprost moja droga, ale ja zostałem ocalony przez modlitwy innych. Może też wołano do dusz czyśćcowych. Ja tylko modlę się za nie...na pewno z wdzięczności pomagają osobom z moich intencji. Musiałbym to przedstawić na rycinie...może wreszcie opanuję tę umiejętność. Wówczas zawołałem: "dusze czyśćcowe proszę was o pomoc i opiekę nad córką".
Dopiero o 12.00 napłyną wizyty domowe. Tak trafiłem do chorej zniszczonej całkowicie przez przerzuty nowotworowe; cała jej klatka piersiowa była czarna, a w ręku straciła władzę (przerzuty do mózgu).
Po zbadaniu i wypisaniu recepty na dalsze stosowanie narkotyku wskazałem na posiadanie duszy, jej wyzwolenie z ciała po śmierci. Prosiłem rodzinę o wezwanie kapłana (katolicy), aby umierająca otrzymała Sakrament Namaszczenia Chorych.
To bój ostatni z szatanem o duszę. On wie, że wystarczy krzyk do Boga w ostatniej chwilce życia (vide: Dobry Łotr)...dlatego przeszkadza, daje nadzieję, straszy chorego i wszystko opóźnia.
Ponownie krążyłem po mieście, robiłem zakupy i nie zapaliłem lampki pod krzyżem. Dobrze, że posłuchałem natchnienia, aby być na Mszy św. wieczornej. Trafiłem na zakończenie ślubu z przeszkadzającymi uczestnikami dla których Pan Jezus jest dodatkiem do wesela! Kapłan dwa razy ich upominał...z masy kwiatów rzucono wiązkę dla Matki - ot, tak tradycja!
Podczas normalnej Mszy św. było 15 osób. Trafiłem na rozłożony dywan, a po spojrzeniu na obraz Pana Jezusa Miłosiernego pomyślałem o świętych męczennikach wprowadzanych do Nieba i o "łąkach kwiecistych, które czekają na wierzących".
Zawołałem w intencji umierającej, aby Matka Boża sprawiła jej przystąpiła do Sakramentu Pojednania. Po Eucharystii stałem się innym człowiekiem: spokojnym wewnątrz, mocnym i cichym, pragnącym modlitwy, ale wygoniono z kościoła.
Miałem problem z odczytem intencji modlitewnej, ale przeważyło wspomnienie dzieciątek zamordowanych przez Heroda (Ew. Mt 2,13-18). Józef posłuchał anioła Pańskiego (w śnie) i uciekł z Dzieciątkiem do Egiptu, gdzie pozostał aż do śmierci Heroda
Ponadto jest to czas walki o aborcję, ponieważ wrogowie życia ("Piekło kobiet") znowu podnieśli głowy i głośno krzyczą. Na to zareagowała Naczelna Izba Lekarska: podjęła uchwałę, która zabrania przerywać ciążę lekarzom.
Wprowadzono też klauzulę sumienia w nowym kodeksie etyki lekarskiej. Dano jednak furtkę; można zabić dziecko w ochronie życia lub zdrowia kobiety, albo gdy ciąża powstała w wyniku przestępstwa.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 402
W smutku wyszedłem do pracy z podziękowaniem za piękne zakończenie świąt. W pracy spotkało mnie zaskoczenie, ponieważ nie było żadnego pacjenta! Zaskoczony padłem na kolana i odmówiłem modlitwy poranne i koronkę pokoju.
Zły przyprowadził matkę z córką, która "tylko jeden raz dała się namówić!"...chyba chodziło o ciążę. Ponownie przeczytałem list do red. J. Urbana, ale stwierdziłem, że takiego nie mogę wysłać. Demon pilnowałem mnie, abym nie zapalił lampki pod krzyżem Pana Jezusa! Włóczył po mieście bez celu, a w domu trafiłem na kłótnię żony z córką.
Teraz, już w pogotowiu o 15.00 mam daleki wyjazd z odmawianiem koronki do św. Ran Pana Jezusa. "Pani Jezu przyjmij do Swoich św. Ran i św. Krwi całe zło córki". Łzy same płynęły z oczu. W tym czasie szatan zalewał mnie obrazami seksualnymi. Co chwilkę przysypiałem budząc się z koszmarami. Pomyśl teraz o pobycie skazańców w Piekle.
Teraz mam nagłe wezwanie do poparzonego dzieciątka (ściągnął czajnik na brzuch). Matka rozpacza, dziecko krzyczy, a ja jestem w rozterce, ponieważ nie wiem ile podać morfiny! Nawet nie mamy maleńkiej igły i strzykawki.
W karetce popłynie droga krzyżowa, która zatrzyma się na "Spotkaniu Pana Jezusa z Matką Bożą". To "męczeństwo dwóch serc". Jakże mam to wszystko ułożone. Matka Boża i Pan Jezus, córka i żona, poparzone dzieciątko i rozpaczająca matka.
Zawieja, ślizgawica, nie można pospieszyć. W tym czasie przepływają obrazy dzieci poparzonych napalmem w Wietnamie. W tym męczeństwie prawie wołam do Matki, aby "poprowadziła ten wypadek", bo wszędzie króluje nasza nędza: ja lekarz, a jaka pomoc?"
Po szczęśliwym dowiezieniu i obejrzeniu dzieciątka w szpitalu na korytarzu zawołałem: "Jezu zmiłuj się! Jezu zmiłuj się! Bóg Ojciec dał nam wszystko: będą wypadki, zorganizujcie pomoc, a my sami sobie szkodzimy (broń jądrowa i napalm).
O 22.00 na ponownym dalekim wyjeździe odczułem, że Bóg Ojciec bardziej kocha grzeszników niż mnie, bo cierpią. Ponownie popłynie koronka do św. Ran i św. Krwi Pana Jezusa, aby takie dusze doznały oczyszczenia oraz do Matki Bożej o maleńkie światełko dla nich...
O świcie wezwano mnie do nieprzytomnego, któremu spod kołdry wystawały wąsy, a na twarzy miał uśmiech. Ma szatan sztuczki, a dalej czeka mnie - po ścisłym poście w intencji pokoju na świecie - ciężki dzień w przychodni...
APeeL
- 26.12.1991(c) ZA ŚLUBUJĄCYCH CZYSTOŚĆ
- 25.12.1991(ś) Początek Męki Pana Jezusa...
- 24.12.1991(w) Otarłem Twarz Panu Jezusowi...
- 23.12.1991(p) NIEBIESKIE SANATORIUM...
- 22.12.1991(n) Nie chwal dnia przed zachodem słońca...
- 21.12.1991(s) ZALECENIE OFIAROWYWANIA SWOICH CIERPIEŃ...
- 20.12.1991(pt) WOŁANIE ZA TYCH, KTÓRZY ODESZLI
- 19.12.1991(c) Pobłogosławiony z Fatimy...
- 18.12.1991(ś) Pan Jezus dla mnie zstąpił z Nieba...
- 17.12.1991(w) ZA POZORNIE OPUSZCZONYCH PRZEZ BOGA...