- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 288
O 5:00 padłem na kolana z wołaniem do Pana Jezusa, aby podziękował Matce Bożej za ochronę mojej rodziny. "Jezu! Ja pragnę żyć tylko dla Ciebie - Twoją Wolą, dla twojego Krzyża. Zarazem ślubuję ci wierność, ale ty Jezu, wiesz, że jest mi ciężko."
Tak jest naprawdę i to wyrwało się z mojego serca. Jakże smakuje zimne mleko - po dniu postu! W tym czasie żona zaczęła mówić o córce i zakupie mieszkania, co wywołało moje rozproszenie, a właśnie czytałem słowa o" Królowej Niebios. Matce Syna Bożego i całej ludzkości".
Łzy zalały oczy, ponieważ ludzkość wybiera bezdomność, żebraninę, osierocenie i śmierć! Napłynął obraz Cyganów rumuńskich oraz skazany na śmieć Jacques Fesch ("Za 5 godzin ujrzę Jezusa"), który wspomniał Bożych potępieńców. Natomiast proboszcz z Ars powiedział o tych, którzy urągają Panu Jezusowi, plując w Jego Twarz...przy którym jesteśmy tylko prochem, a On nam przebacza!
Pan Bóg działa wolno, a my po różnych prośbach chcemy otrzymać to, co pragniemy natychmiast (koncert życzeń)! Jakże pasuje teraz cz. Radosna Różańca! Pod naszym kościołem wypadło: "Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni", a zarazem "Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej"! W ławce kościelnej - z kilkoma osobami (przykrość) - wołałam w sercu...powtarzając: "Abba! Ojcze! Tato!"
Zarazem serce rozrywała miłość Pana Jezusa, którego prosiłem, aby wziął moje sprawy Swoje Ręce. Ja w tym czasie rozmyślałem o spotkaniu z gen. Wojciechem Jaruzelskim na którym Stanisław Helski uderzył go wielkim kamieniem.
Przypomniał się Salman Rushdie i wyrok śmierci wydany na niego przez Chomeiniego za Szatańskie wersety (آیات الشيطان) Koranu, które rzekomo zostały objawione prorokowi Mahometowi przez Szatana, który przybrał postać archanioła Gabriela.
Nie znam Koranu, ale nie ma Boga oprócz J a h w e. U nich zabrany jest jedyny nasz dar: wolna wola! Nie uznają Pana Jezusa jako Syna Bożego, który nie pozwoliłby na Jego zabicie. Mordują za występowanie przeciw ich wierze.
Napłynęła jeszcze wojna w Iraku, gdzie króluje nienawiść, a w tym czasie Pan Jezus grozi faryzeuszom (Łk 11,47-54): "nad tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków (..) od krwi Abla aż do Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem".
Dzisiejszą Mszę świętą z Eucharystią i modlitwy przekazałem za mściwych...dodałem też koronkę do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie z radia popłyną słowa: "nie przebaczę aż do śmierci".
Przypomniał się pacjent, który jeździł przez całe życie ze skargami - w czasach bolszewickich. Stanowił pewien folklor, udowadniał, że można się odwoływać! Przecież wszystko od dołu do góry było fałszywe i tak jest dalej!
Jeszcze "wierząca" pacjentka, która mówiła z nienawiścią o swojej matce!
- Ja sądziłem, że pani należy do Pana Jezusa...
- Mogę należeć do diabła! Tak odpowiedziała...
"Panie wybacz jej"...moje serce zalał ból, pomnóż to przez miliard podobnych i wyobraź sobie stan Serce Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, a także Matki Najświętszej. Narysowałem jej krzyż Pana Jezusa i przekazałem Jego pierwsze Słowa przebaczające tym, którzy przybijali Go do krzyża.: "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią".
Dzisiaj obraduje Sejm RP, który walczy z prezydentem! Nienawiść i mściwość przybierają różne postawy. Kierowca w pogotowiu, były zomowiec też nienawidzi Polaków. Ja sam cierpię z powodu strachu przez zwolnieniem z pracy...z powodu mojego oddania się pacjentom (dzisiaj zeszło do 18.00)! Kolega kierownika, obaj z Partii stracił oddział wewnętrzny, gdzie był ważniakiem! Teraz nie ma wzięcia, ale długo na to "pracował" jako pan życia i śmierci chorych.
Mocni we władzy, mogą sprawić, że nie jestem niezastąpiony, ale wiem że chroni mnie Pan! Uśmiechnąłem się, ponieważ napłynął obraz noszonej plakietki: "Wróg ludu"...zobacz "spryt" władzy ludowej.
Jest mi nijako z powodu wdzięczności pacjentów (sam jestem taki), ale u mnie jest to rozdźwięk duchowy. Zrozum to, że w kieszenie nie pasuje banknot obok krzyżyka. Nie da się tego pogodzić!
Nagle serce zalała miłość Pana Jezusa z wielkim pragnieniem wołania do nieba: "za mściwych"! Ile jest w naszych sercach mściwości. Większość nie wie, że przez Boga odbierana jest każda nasza myśl. Jakby na znak mam w ręku dwie dyskietki z całym Biblią (1300 stron).
Teraz w ciemności padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym, a serce zalała wielka ufność z bliskością Boga Ojca, wprost na wyciągnięcie ręki! Odpłynęły wszystkie strachy i niechęć do moich prześladowców (mścicieli)!
Sam miałem serce przepełnione nienawiścią (mściwością) do "czerwonych budujących kapitalizm". Wołałem "Abba Ojcze, ja wiem, że mi pomożesz. Ty właśnie budujesz moją ufność." Nie da się wyrazić tych przeżyć.
Pan Jezus przekazał Vassuli, a dzisiaj jest to do mnie: "uczyniłem cię zagrożeniem dla moich nieprzyjaciół". W prasie uwagę zwróciły artykuły o mścicielach...szczególnie "Zemsta kolesiów" o bestialskich porachunkach mafiozów. Sprawcy, podczas przesłuchań z zimną krwią opowiadali jak pastwili się nad ofiarą.
Ponownie padłem na kolana, a na ten moment napłynął obraz mścicieli z IRA oraz bojowników islamskich. Zacząłem moją modlitwę z poczuciem cierpień Pana Jezusa i Jego Miłosierdzia. Wkoło powtarzałem: "Pan jest dobry" z prośbą do świętego Michała Archanioła o ochronę mojego mienia. "Tak jak chroniłeś Mateczkę i Pana Jezusa." A jakby pocieszenie - na zakończenie tego dnia - trafiłem do porodu.
Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień ...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 268
Z trudem wstaję, ponieważ w nocy słuchałem dyskusji o poprzednim zbrodniczym systemie. Świadomość tego była znana zdrajcy...ppłk. Wiesławowi Górnickiemu i entuzjastce Izabelli Sierakowskiej ze starej lewicy. Poseł Stefan Niesiołowski widział wszystko podobnie do mnie! Nie miałem siły nawet przeżegnać się...uczyniłem to niedbale w łóżku! Zobacz naszą nędzę...
Wziąłem dwa dni urlopu i w tym czasie czytam Słowa Zbawiciela z "Prawdziwego życia w Bogu"; "moje małe dzieci nie pozwólcie, aby wasze serca były zatroskane, ufajcie mi i nie lękajcie się." Taka jest prawda.
"Spojrzał" Pan Jezus w koronie cierniowej, a w moim ręku znalazła się książeczka "Joni" (złamany kręgosłup szyjny z porażeniem czterokończynowym), która otworzyła się na stronę 96: "starałam się największym wysiłkiem woli przywrócić użyteczność swoich rąk. Gdybym mogła poruszać rękami, nie byłabym tak bezsilna".
Jak wielka jest przepaść w naszym cierpieniu w porównaniu do Joni z porażeniem czterokończynowym! Przepłynęły ofiary ciężkich wypadków na całym świecie (taki właśnie miała nasza wycieczka w Egipcie).
Przypomniał się obchód lekarski podczas zastępstwa lekarza prowadzącego oddział wewnętrzny ze skrępowaniem niewiasty, która leżała na basenie. Zacząłem moją modlitwę, poprawiłem kwiaty na krzyżu, a serce znalazło się blisko Serca Pana Jezusa. Jak mam to przekazać?
Tak trafiłem na naszą działkę, gdzie z jednej strony jest radość i słońce dla ciała, a zarazem wielki smutek w duszy! Łzy zalały oczy, bo ludzie cierpią z różnych przyczyn. U mnie jest to konflikt ciała i duszy, który będzie trwał do końca życia! Musisz zrozumieć, że Szatan pragnie zła, umęczenia, straty czasu i pieniędzy! Dlatego nieodzowne jest wołanie do Matki Pana Jezusa!
W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego padłem na kolana w budce na działce (moja samotnia) i wołałem w "Drodze Krzyżowej" i "św. Agonii" ze szczególnym podkreśleniem "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią". Jak wielką łaską jest modlitwa, szczególnie moja, wymodlona z Drogą Krzyżową, która ma 10 stacji.
Jeszcze raz poprosiłem: "Ojcze Najświętszy ja pragnę mieć czas dla Ciebie i nie chcę być tutaj, ale masz dla mnie zadanie...o Tobie ma mówić lekarz, a nie kapłan! Boże mój, dlaczego ludzie nie dziękują za wszystko?"
Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia. Popłakałem się, ponieważ jestem zalany bezmiarem łask! Pocałowałem wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego i Mateczkę - mogę wracać do domu odmawiając już część radosną różańca.
Jak żyłem tyle lat nie wiedząc, że mam Ojca Prawdziwego? Nie umiałem docenić nawet własnej żony i traktowałem ją jak wroga, który przeszkadza w moim nędznym życiu! W drodze do Domu Pana dzwoniły dzwony.
Padłem na kolana i wołałem za ciężko poszkodowanych. Jakby na ten moment w prowadzeniu Bożym kapłan zawołał w modlitwie - o mieszkaniach w niebie! Nagle napłynął obraz bloków, w których jest mieszkań wiele...dla każdego!
Podczas podchodzenia do Eucharystii musiałem wycierać łzy płynące po twarzy, a po zjednaniu mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa wystąpiła ekstaza...tego stanu nie można opisać naszym językiem. Niech nikt mi nie mówi, że jest to wzruszenie, "wrażliwość", "sytuacja i pieśń".
Podczas odmawiania litanii i różańca - musiałem zamknąć oczy, a ten czas przepłynął bardzo szybko. Niektóre cierpienia Zbawiciela powtarzałem 10 razy (śmierć Pana Jezusa na krzyżu)...modlitwa to wielka łaska kojąca duszę. W takim stanie opuszczasz wszystko, stajesz się odmieniony, nigdzie się nie spieszysz i nie dbasz o to co większość i nie martwisz się o jutro.
Po spojrzeniu Pana Jezusa z Całunu przeczytałem słowa: "Mój Duch jest źródłem dającym życie, wewnętrzną mocą Mojego Królestwa, podnoszącym uczniów mądrości (..) Mój Święty Duch porywa co drugą duszę, ogarnia ją swym gorejącym ogniem i wysyła, by była świadkiem Najwyższego".
Tak, ja jestem świadkiem Ojca Prawdziwego! Niczego nie potrzebuję dla siebie. Lęk, który napływa do serca - to działanie Przeciwnika! Wracają obrazy ciężko poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych (jest właśnie taki chłopiec), pacjent bez nóg, bezdomni w szpitalu Monaru, ofiara znęcania się przez współwięźniów, bardzo otyli, ofiary krachu finansowego w Rosji, rolnicy zniszczeni przez komunistów budujących dla siebie kapitalizm.
Jeszcze desperacja ofiary systemu, która rzuciła w generała Jaruzelskiego kamieniem. Powinien gość siedzieć cicho, a pisze książki i pyszni się ocaleniem narodu!
W ręku znalazł się "Polski Tygodni Lekarski" z artykułem o nowotworach u dzieci...często kuracja jest przerywana z powodu uporu dzieci (szpiczak mnogi, mięśniak z przerzutem, zniekształcenia po zabiegach na twarzy, itd.). Jeszcze ofiary biedy na świecie, Cyganie rumuńscy oraz Kurdowie tułający się bez własnej ojczyzny.
Zaczynam przepisywanie tego świadectwa wiary (11.08.2023), a z telewizji płynie obraz zderzenia pociągu z TIR-em (22 osoby ranne). Ilu jest takich zdarzeń na świecie z przeganianymi z ludzkich siedzib i zmuszanymi do niepotrzebnej wojny. "Jezu mój! Jezu mój!"
Teraz, z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa Pana Jezusa, że "zatroszczy się o moje potrzeby, a ja mam oddawać swoją wolę!" To wiem. I jeszcze zdanie: "Niech każdy widzi w nas prawdziwych świadków" (moja modyfikacja).
Codzienny post z intencji pokoju (środy i piątki): tylko kawa i dwa kawałki chleba. W ciemności popłynie różaniec Pana Jezusa dotyczący wypełnienie Woli Ojca przez Syna...
"Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 275
Dzisiaj jedziemy do Warszawy w sprawie zakupu mieszkania dla córki, a nad nami pojawiły się dwa stada gołębi. Często jeżdżę tą trasą karetką pogotowia, ale z wysokości wszystko wygląda lepiej.
Serce zalała radość z powodu pokoju w naszej ojczyźnie, możemy jechać bezpiecznie...nie tak jak w Sarajewie! To sekundowe błyski łaski, a wówczas wszystko wiesz. Wyobraziłem sobie urodzonych na obczyźnie, nie znających swojej prawdziwej ojczyzny. Tak jest też z naszą Ojczyzną Niebieską i w tej chwilce poczułem "obcość" ojczyzny ziemskiej, a bliżej Warszawy!
Pasował różaniec Pana Jezusa z zawołaniem za kapłanów i zakonników oraz specjalnie służących, a przez moje serce w błyskach przepływały promyki miłości Matki Bożej do kapłanów!
Miłość Boga, Pana Jezusa, Matki - płynie teraz przez moje serce do kapłanów i za nich wołam: "Ojcze! Ojcze mój! Proszę Cię! Proszę! Daj im Twoje Światło, bo wielu jest grzeszących i deprawujących innych. Proszę Ojcze!" Tak wielkie przeżycia duchowe z trudem znosi ludzkie serce.
Na miejscu kupiłem "Życie Warszawy", gdzie będzie artykuł o nastolatkach - samobójczyniach. Ból zalał serce, a zarazem napłynęła osoba Pana Jezusa, który wiedział, że musi za nas oddać Swoje Życie. Pasuje odmawianie mojej bolesnej modlitwy (jest na witrynie)...w intencji tego dnia. Moja modlitwa jest wymodlona, a jak się okaże taka właśnie jest zalecana z Królestwa Niebieskiego! Jest to współcierpienie z Panem Jezusem w Jego Bolesnej Męce!
Zniechęcenie to straszna broń Przeciwnika Boga, bo stąd jest niedaleko do samobójstwa! Z serca wyrwało się ponowne wołanie: "Ojcze mój! Miej miłosierdzie nad zniechęconymi do życia"...
Tak znaleźliśmy się na podwórku korporacji pośredniczącej w sprzedaży mieszkań...z figurą Matki Bożej. "Jezu mój! Jezu!" Dodatkowo okazało się, że mają mieszkanie właśnie dla nas. Wychodziłem z poczuciem, że jest to pomoc Matki Bożej. Po drodze wstąpiliśmy do Świątyni Pańskiej, gdzie uwagę przykuł fresk z wizerunkiem Matki Pana Jezusa.
Jakże w takim problemie rozumiesz wszystkich mających kłopoty przerastające ich możliwości z brakiem dachu nad głową, a nawet pieniędzy na chleb z poczucia bezsensu życia. Cierpienia zbliżają ludzi...tak jest też w łasce wiary, bo współcierpisz ze Zbawicielem podczas cz. Bolesnej Różańca. Popłynie Droga Krzyżowa i św. Agonia Pana Jezusa. Każdą stację będę odmawiał dziesiątkami (to trwało półtorej godziny).
Od razu trafiliśmy do naszego kościoła, a jest to wielka łaska Boga Ojca...łzy zakręciły się w oczach. Od Ołtarza św. popłyną czytania...
Św. Paweł wskaże (Ga 5, 1-6), że wiara jest łaską, nie prowadzi do niej obrzezanie i przestrzeganie prawa, ale miłość.
Natomiast w Ewangelii (Łk 11,37-41) faryzeusz prowokacyjnie zapytał Pana Jezusa dlaczego Jego uczniowie nie myją rąk przed jedzeniem. Zbawiciel powiedział: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste."
Eucharystia była w intencji tego dnia. Pojawiła się ekstaza, a po wyjściu z kościoła trafiliśmy na niebo z gwiazdami i księżycem. Jakże teraz pasowała koronka do Św. Krwi Pana Jezusa! Sam moment śmierci Pana Jezusa na krzyżu powtarzałem 10 razy w intencji "zniechęconych życiem". Idę wolno, noga za nogą, skupiony z milczeniem oraz cichością w sercu!
Jakże chciałbym znaleźć się w jakiejś pustelni, oddzielony na pewien czas od tego świata. Przy figurze Matki Bożej włączyłem światło i powoli wracałem do świata.
Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 278
Niewolnik musi wstawać, a właśnie wzrok przykuł Pan Jezus porcelanowy w koronie cierniowej. Czeka mnie jakieś cierpienie. W sercu słowa: "Sakrament milczenia"! To wprost do mnie, bo "mowa jest srebrem, a milczenie złotem"...tak właśnie jest w zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii.
W pracy napadli na mnie ludzie (nie mam wyznaczonego rejonu), a złość zalewała serce...nawet nie mogłem napić się kawy! W bałaganie wiem, gdzie co mam, a teraz- po porządkach - nie mogę znaleźć nożyczek i druków! To typowy atak demona (zamieszanie).
Na ten moment wpadła córka zmarłej i napierała mówiąc złośliwie: "ja wiem, że żywi mają pierwszeństwo". Okazało się że pacjentka zmarła 3 godziny temu, a przepis mówi o wydawaniu karty zgonu po 12 godzinach! Uległem namowie i jedziemy stwierdzić zgon.
Po drodze mówiłem do niej ("napieraj w porę i nie w porę"): o Panu Jezusie i śmierci czyli uwolnienie duszy z ciała z rozpoczęciem życia wiecznego. Dodałem słowa o Eucharystii oraz o błędach św. Jehowy, którzy mówią o Szatanie, ale właśnie ich oszukał.
W mieszkaniu zmarłej moje serce zalała dobra energia, która będzie trwała jeszcze po powrocie do gabinetu. W duszy pojawiło się poczucie, że wszyscy jesteśmy braćmi, a ja jestem jednym z chorych potrzebujących pomocy. W tym współcierpieniu każdemu chciałem pomóc.
Dalej falami napływała wzmacniająca słodycz oraz światłość. Prawie chciało się wołać: "Och! Jezu! Jezu!" Po latach będę wiedział, że było to działanie Ducha Świętego...słusznie nazywanego Pocieszycielem! Błysków Jego działania nie można przekazać, bo musisz sam to przeżyć! Wówczas widzisz, że nieistotna jest żadna zapłata. W radości i pokoju załatwiłem wielu chorych kończąc pracę o 16:00!
Biegnąc do Domu Pana z odmawianiem Koronki Pokoju nie czułem głodu, a moje serce zalewała niewysłowiona słodycz z nieba: "Jezu! Jezu! Jezu!" W sercu podziękowałem za rodzinę i żonę oraz za Kościół św.! Poprosiłem o pokój w ojczyźnie i na świecie. Wszystko wydawało się bardzo bliskie...nawet zniknęła brzydota oraz nasza bylejakość. Cała ludzkość w Oczach Boga to nasze serca."Boże. Mój Boże"...
W kościele trafiłem na klęczącą żonę, a serce dalej zalewała miłość Boża z pragnieniem przyjęcia św. Hostii. Każde słowo kapłana rozrywało serce dopełnione zawołaniem psalmisty: "Niech imię Pana będzie błogosławione teraz i na wieki."
Natomiast Słowa Pana Jezusa (Ewangelia: Łk 11,29-32) dotyczyły narodu wybranego: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany (..)". To wszystko jest trudno opisać! Nagle odczytałem intencję modlitewną tego dnia, ponieważ dzisiaj ciężko pracowałem.
Wrócili załatwiani pacjenci, w tym starsza pani pochylona po załamaniu kręgosłupa oraz skrzywdzony przez komisję lekarską z ZUS-u, któremu - w jego imieniu - napisałem błagalne pismo do Sądu Pracy.
Teraz, przede mną do Komunii świętej podchodzi staruszka. Eucharystia sprawiła poczucie sytości (mimo głodu) z niesamowitym smakiem w ustach i nie chciało się wyjść z kościoła. To trwało aż do 19:30, a chwilami łzy zalewały oczy. Cóż można przewidzieć? Czy tak planowałem ten dzień? Dobrze, że napisałem podanie o urlop 11 i 12 października 94 r.
Wieczorem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a w przekazie do Vassuli Ryden ("Prawdziwe Życie w Bogu") przeczytałem ostrzeżenie Pana Jezusa przed wielkim uciskiem, który wisi nad Jego Domem. Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary (10.10.2023)...to ostrzeżenie zaczyna się spełniać.
Jakby w uzupełnieniu tego Matka Boża żaliła się, że niewielu jest wspominających Ją w modlitwach. To prawda, bo z mojego doświadczenie lud woła tylko w swoich sprawach, a szczególnie o zdrowie. Bardzo często są to zdrowi...straszeni przez Szatana, aby nie dziękowali Bogu za ten dar i "latali" po lekarzach!
Jakże Pan Bóg szkoli mnie każdego dnia. "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 269
Spokojny sen w pogotowiu przerywały koszmary senne, a tuż po przebudzeniu niepokój sprawił zakup mieszkania dla córki. Trafił się wyjazd do zmarzniętego, który całą noc wołał o pomoc.
Moje serce zalewał smutek z bliskością Matki Pana Jezusa. Bliskość Matki Bożej sprawiła, że poczułem się Jej synem...wybranym, tak jak Jan Paweł II. Na ten czas wzrok zatrzymała Mateczka z Sercem w koronie (w szafce ambulatorium), a właśnie Jej wizerunek miałem w ręku...w oczekiwaniu na zmiennika.
Za oknem brzydka pogoda: trwa wichura i deszcz, a domu czeka ciepło i dobre śniadanie. W czasie powrotu do domu napłynął obraz Sarajewa, Matka Boża Pokoju dla której pościmy z żoną...dosłownie o chlebie i wodzie (w środy i piątki). Nie wiemy jaki owoc to przyniesie..dowiemy się o tym po śmierci
Nagle z włączonego radia popłynie piosenka "Dance me", która przypomina śmierć naszej rocznej córeczki. Ja natychmiast porównałem to cierpienie z bólem Matki Bożej podczas Bolesnej Męki Pana Jezusa. Łzy zalały oczy, a serce wołało: "Matko! Matko! Przecież Twego Syna wciąż zabijają"...z płaczem uciekłem do kuchni.
Taki jest los dzieci Bożych - uczestniczymy w niesieniu Krzyża Pana Jezusa. Błyskawicznie przepłynęły osoby z pracy, rodzina - większość żyje sprawami tego świata, zdrowia, posiadania, przyjemności, itd.
Ja wiem, że poganie też będą zbawieni, bo sam takim byłem, ale ich los zależy także ode mnie! W sercu pojawili się łapiący "wrogów ludu". To głupota zostawiona przez okupantów ruskich, a w prasie jest proces Adama Humera z bolszewickiej Bezpieki, gdzie jego ofiarę wyganiano z miesiączką na mróz!
Tuż przed wyjazdem na Mszę świętą wzrok zatrzymała książeczka "Trup" z rozdziałem, gdzie będzie słowo "z g n i l i z n a". W tym czasie pojawił się obraz pięknych jabłek zepsutych w środku! Nawet w kościele trafiam na "dyżurnych" - to dobrzy ludzie, znam ich osobiście - jeden nawet nosi chorągiew w kościele.
W wyrzutach sumienia wróciło moje nędzne życie z przypomnieniem grzeszności. To łaska Boga Ojca, bo wówczas poznajemy Jego Miłosierdzie...krzyczysz tylko: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję za uratowanie".
Kapłan wspomniał św. Franciszka i brata Alberta. Dla mnie ich pragnienia są jasne, ponieważ w sercu nie chcę niczego...wie o tym Pan Jezus! Napłynął też obraz czwórki 30-latków siedzących z rodzicami w pięknej willi!
Na Mszy św. w czytaniu będzie mowa o modlitwie (Mdr 7,7-11), która sprawia zrozumienie dane przez ducha Mądrości. "Przeniosłem ją nad berła i trony i w porównaniu z nią za nic miałem bogactwa" (wszystko jest garścią piasku). Psalmista wołał ode mnie (w Ps 90): "Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem"...
Natomiast Pan Jezus (w Ewangelii: Mk 10, 17-30) wyjaśnił, co trzeba czynić, aby osiągnąć życie wieczne! Wskazał bogaczowi na Dekalog, a znając jego stan zalecił: "Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną." Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Eucharystia była w intencji tego dnia z pragnieniem modlitwy w kościele, ale wszystko zgaszono po najważniejszym momencie tego Misterium (ogłoszeniach parafialnych). W bólu dotrwałem do "św. poniżenia Pana Jezusa", a po koronce do Miłosierdzia Bożego zesłabłem w ciele.
W telewizji popłynie dyskusja z Korwinem Mikke, zwolennikiem sowietów, który toleruje machlojki. Po latach wytkną mu to, bo nie płacił w ZUS-ie, a otrzymywał emeryturę. To zarazem biedny człowiek, który głosi "wolność". Jaką możesz uzyskać wolność bez Boga Ojca?
Żona powiedziała o dwóch kapłanach, którzy - porzucili stan duchowny - jeden z nich udusił wujka 14-latki, a drugi porzucił sutannę "normalnie". Jak różne są postacie "zgniłych w środku". Na samym dole są zniewoleni...nawet pozdrawiający Pana Jezusa, a wyżej trzaskający obcasami! W ciemności padłem na kolana kończąc moją modlitwę...można powiedzieć, że nieustanną!
O 19:00 w telewizyjnej bajce pokażą zepsutego osobnika ("zgniłego" w środku), który napada na innych, a przy tym udaje dobrego. Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.08.2023) takiego "cwaniaczka" (farbowanego lisa) pokazano w "Gazecie warszawkiej"...

W ręku mam "Prawdziwe życie w Bogu" (t. 5, str. 97), gdzie Vassula wołała do Pana Jezusa: "ludzie umierają z powodu zepsucia"!
Dziękuję Panie Jezu za ten dzień...
APeeL
- 08.10.1994(s) ZA KRZYWDZĄCYCH LUD...
- 07.10.1994(pt) ZA ZABIJAJĄCYCH PANA JEZUSA W SWOIM SERCU...
- 06.10.1994(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA DOBROĆ BOGA OJCA...
- 05.10.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE I INNYM...
- 04.10.1994(w) ZA LUDZI PRAWYCH...
- 03.10.1994(p) ZA PODŁYCH
- 02.10.1994(n) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWO BOŻE W MAŁŻEŃSTWIE
- 01.10.1994(s) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO O MATCE BOŻEJ
- 30.09.1994(pt) ZA GARDZĄCYCH BOGIEM OJCEM...
- 29.09.1994(c) ZA WSPÓŁCIERPIĄCYCH Z BOGIEM OJCEM