- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 728
Tuż po północy padłem na kolana i zawołałem: „Matko! Matko moja! Proszę Cię bądź w tym roku ze mną i z moją rodziną".
W środku nocy opracowywałem opis "Obozu Ziemia", gdzie jesteśmy zesłani z Królestwa Bożego. Mam łzy w oczach i ból w sercu, ponieważ zrozumiałem jak bardzo powinniśmy modlić się o Pokój Boży na całym świecie. Dzisiaj, gdy to przepisuję papież Franciszek (01.01.2018) dał taki właśnie apel do polityków i ludzkości.
To jest zarazem dowód na niezmienność przeżyć duchowych! Padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę, a w ręku znalazła się "Historia świata” Paula Johnsona, która otworzyła się na fragmencie o bolszewizmie.
„Zdławiwszy bunt Lenin uznał, że nie będzie dłużej tolerował żadnej formy działalności politycznej poza partią. Wszyscy ci, którzy nie będą należeli do partii /../ mienszewików /../ będziemy trzymali w więzieniu”.
Lenin zorganizował wszystkich bolszewików w grupy głosujące jednolicie. Te grupy były i są n a d a l wszędzie u nas: w bloku, łaźni, pralni, przychodni, w domach kultury i w każdym zakładzie!
Przepisuję to 01.01.2018 zdziwiony, że Federacja Rosyjska jest dłużna olbrzymie tereny Chinom (na Syberii), a to potwierdza wizję widzącej, że III Wojna Światowa zacznie się błyskawicznie: Chiny napadną na Rosję!
Obudziła mnie pieśń: „Niepokalana...myśmy Twoi Rycerze, wszystko dla Ciebie”. Smutno mi, ponieważ zbyt długo siedziałem w nocy i trochę wypiłem. Wzrok zatrzymał Wizerunek Matki, a po zmianie kalendarza trafiłem na Królową Pokoju z apelem:
"Bóg jest prawdą. On istnieje. W Nim jest prawdziwe szczęście i pełnia życia. /../ W Bogu jest prawdziwa radość, a z niej wyrasta prawdziwy pokój."
Teraz w ciszy z żoną odmawiamy Koronkę Pokoju...każdy swoją, bo ja ułożyłem specjalną. Żona nie wiedziała, że dzisiaj jest „Dzień Modlitw o Pokój”.
Z Mszy św. radiowej o 9.00 popłyną słowa kapłana: „Ojciec mnie kocha, stałem się Jego synem i mogę wracać. Nie wolno mi lękać się, ponieważ Pan jest ze mną. Ojciec - Jestem Który Jestem. On czyni mnie wolnym! Prawdziwie Wolnym! Jak być Synem, a nie niewolnikiem? Pan Jezus dał mi moc, a ją przyjąłem!”...
Popłynie kolęda ze słowami: „porodziła Syna”, a Zły podpowiada: „samica” aż potrząsnąłem głową, przecież dzisiaj jest „Świętej Bożej Rodzicielki”.
Teraz pragnę odmówić moją modlitwę, jakby odrobić stracony czas w nocy. Przypominają się dalsze słowa z kazania: „Ojciec strzeże każdego mojego kroku, dał Syna w Pełni Czasów, dał Ducha Św...teraz ja mogę wołać Abba! Ilu zatrzaskuje drzwi ludzkich serc i lęka się Jezusa, Jego wymagań i Miłości. Pamiętaj, że nie jesteś sam...w Imię Pańskie poprowadzi każdego Matka Boża!”
To oznacza moje posłanie! Wraca obraz „bolszewicy i mienszewicy” z nocnego czytania. To przeciwieństwa: nienawiść-miłość, zniewolenie-wolność, a nawet Wolność Prawdziwa (Boża), kłamstwo-prawda, itd.
Na Mszy Św. wieczornej kapłan mówił o Sercu Boga Ojca! To niesamowite, ponieważ kiedyś doznałem łaskę poznania, że Bóg..to Bóg Ojciec, który ma Serce! „Panie Jezu dałeś mi poznać, że Jesteś, a to wielki krzyż!"
Eucharystia była w intencji dnia, a po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony w ciele. Serce ścisnął ból, a łzy zalały oczy: „Jezu mój!...och! Jezu mój!" Tak słabe Dzieciątko, a tak groźne dla szatana i jego świata nienawiści. W tym momencie jestem całkowicie innym człowiekiem i mogę oddać życie Panu Jezusowi - za Niego!
Dodatkowo wzrok padł na szopkę, gdzie jest przepiękna figura Matki klęczącej przed Dzieciątkiem! Kto to wykonał...jakie musiał mieć natchnienie od Boga! Słabość mocą, człowiek normalny nie pojmie tego...
Podczas powrotu do domu w wielkiej mocy kończyłem moją modlitwę („św. Agonię Zbawiciela”), a łzy zalewały oczy: „Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił” w sensie bycia na tym zesłaniu.
W nocy była radość dla ciała, a teraz Pan dał Radość Prawdziwą (Bożą), Pokój i Szczęście. To oznacza całkowity brak lęku, lekkość w sercu i duszy.
Na końcu tego dnia trafiam na słowa Juliusza Słowackiego o Matce Bożej: "Piękność, Córka Słowa /../ moja piękna Przenajświętsza, bez Ciebie nigdy sam nie zmartwychwstanę./../ Różo Złota /../ ciągle mię wznosisz do się /../". Popłakałem się, bo takich właśnie słów potrzebowałem…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 935
Sylwester...
Trwa dyżur w pogotowiu z poprzedniego dnia. W nocy było mi bardzo zimno w pomieszczeniu ogrzewanym...nie pomogło nawet nakrycie kołdry kożuchem. Myśl uciekła do Sarajewa, gdzie ludzi zasypiają i umierają z zimna!
W środku nocy zrywają na wyjazd do porodu, a ja widzę dzieciątko, które zostanie przeniesione z namiastki Raju (bezpiecznie pod sercem matki, stała ciepłota i możliwość odżywiania), bo narodzenie to wszystko przerywa...słychać krzyki, a głowa jest ściskana!
Wstałem z niechęcią i zrozumiałem łaskę, bo wczoraj wyjechałem za kolegę, który spóźnił się (zmiana kolejki), a teraz mogę czuwać z Panem Jezusem i zaczynam moją modlitwę, ale nie znam intencji. Napływa, że mam wołać za wrogów ludzi...nawet przepłynęły obrazy takich.
Napływa też ostrzeżenie, abym nie odzywał się do kierowcy, ponieważ został zredukowany z pracy. W dobrych dla niego czasach przeklinał pacjentów wzywających pomocy...jakże Bóg wszystko pokazuje, bo każdą łaskę (tutaj służeniu chorym) zrozumiesz jak ją zabiorą!
Po dyżurze trafiłem na nawał pacjentów w przychodni oraz różne ludzkie spraw, ale udzielałem pomocy z radością. Nie denerwowali mnie nawet „pilnujący”...żal mi tych ludzi, którzy muszą to czynić dla chleba. Nawet napływa jakaś miłość do nich.
Takiego pana właśnie załatwiam i cieszę się z nim, że choroba jest błaha (półpasiec). Ich serca są smutne, a moja nienawiść do nich byłaby głupotą i zgubą dla mojej duszy, ponieważ wiem, że Bóg Ojciec Jest, a my wszyscy jesteśmy braćmi! Dzisiaj każdemu z nich pomógłbym bardziej jak innym. To naprawdę jest łaska Boga, bo sam nie mógłbym - w ten cudowny sposób - odmienić mojego serca.
- Nie wolno modlić się mechanicznie o zdrowie, ponieważ najważniejsza jest Wola Boga Ojca...także w intencjach modlitewnych. Pani nie wie, że Szatan kusi ludzi zdrowych modleniem się o zdrowie, które jest najważniejsze!
Nie mogłem wyjść spokojnie na obiad (stołówka w piwnicy przychodni), który nie przebiegał w spokoju i był wyjątkowo niedobry! Nie posłuchałem też ostrzeżenia i dyskutowałem z wrogami Kościoła Świętego!
Przykre było dzisiejsze badanie pacjentki lat 39, ale wyglądającej na lat 50...umęczonej, biednej, bitej przez własnego agresywnego syna, ze złamanym palcem! Całe ciało i twarz miała w sińcach. Jak później Bóg ma sądzić takiego? Moja intencja modlitewna jest także za niego.
Po wszystkim położyłem twarz w dłoniach i odmawiałem różaniec Pana Jezusa: „Jezu mój! Jezu! Ty wiedziałeś, że masz oddać Swoje Życie i uczyniłeś to bez żalu, ponieważ nas kochałeś! Po tej świętej chwilce modlitewnej ukoił mnie sen na leżance lekarskiej, a później miałem wielką radość z zapalenia potrójnego znicza pod krzyżem Zbawiciela.
W drodze do kościoła prawie omdlewałem podczas modlitwy „za wrogów ludzi”. Prosiłem Boga Ojca o łaski - przez zasługę cierpień Syna niesłusznie skazanego na śmierć - dla wrogów ludzi i dusz takich! Przepraszałem też za tych, którzy dalej nakładają krzyż Panu Jezusowi!
Każdą stację drogi krzyżowej przekazywałem w tej intencji, a sam poczułem się dzisiaj Szymonem pomagającym nieść krzyż oraz Weroniką ocierającą Twarz Zbawiciela! Płynie „św. Agonia”, a podczas wejścia do kościoła wypadły Słowa Pana Jezusa "Dzisiaj będziesz ze Mną w Raju”!
Kończę modlitwy, a właśnie „mój kapłan” odprawia Mszę św. za swojego zmarłego ojca. Ja też poprosiłem: „Panie Jezu wspomóż mojego ojca ziemskiego, ona nawet nie może odpowiadać, ponieważ tak naprawdę nie wiedział, że Jesteś!"
Zły atakował mnie okradaniem mieszkania oraz potwornym obrazem...! Na ten moment proboszcz mówił, że "zły czerwienieje ze złości, gdy widzi tylu ludzi wybierających kościół w ten wieczór”.
Jakże piękne są podziękowania, przepraszanie i prośby do Nieba! Przysypiałem podczas czytań, ponieważ pragnąłem Eucharystii w intencji wrogów ludzi. Po otrzymywaniu Ciała Pana Jezusa padłem na kolana przy Stajence Betlejemskiej razem z piękną figurą klęczącej Matki Dzieciątka!
Wracałem już jako inny człowiek, a moje serce zalewała radość życia i chęć spędzenia normalnego Sylwestra z...zimnymi nogami, sałatką jarzynową, śledzikiem w cebuli, szynką i zimną wódką!
Płynie wieczór z programami satyrycznymi, ale to jeden wielki napad na mój Kościół Święty i na „wartości”. Żona rozgadała się jak nigdy...w końcu rozlała wino na dywan, a szampan nie wystrzelił! W środku była słodka i nudząca ciecz!
Uśmiechnąłem się, bo nie można pogodzić królestwa ziemskiego z Niebieskim...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 726
Od rana trwała pustka duchowa, ale dobrze znoszę post (w intencji pokoju na świecie w środy i piątki)...można nawet powiedzieć, że nie jest to już żadne wyrzeczenie (wystarcza mi kawa).
Zaczynam przyjęcia, a ból ściskał serce, ponieważ przypomniała się wczorajsza pieśń: „Panie mój”. Na dodatek w Sejmie RP płynie debata nad zabijaniem dzieci nienarodzonych. Przykre jest to, że wielu dobrych ludzi ujawniło mroki własnych dusz!
Nagle napłynęło pocieszenie, ponieważ przybył pacjent, który miał swoje dokumenty w starym kalendarzu, gdzie wyłowiłem „Modlitwę człowieka prostego” św. Franciszka z Asyżu ze słowami: „O Panie, uczyń z nas narzędzie Twego pokoju; abyśmy siali /../ światło, tam gdzie panuje mrok”...
Pod koniec pracy w sercu pojawiła się radość z pragnieniem zapłacenia zaległych opłat córki (za akademik). Zobacz jej nieodpowiedzialność, a ja nie miałem pieniędzy, ale niespodziewanie dali wypłatę.
To też jest próba, ponieważ jej zło pobudza do modlitw, wołań i próśb do Boga, a w rezultacie daje radość z prostowania jej dróg (zła). To samo czyniły moje pacjentki modląc się za mnie. Zarazem w moim działaniu ujrzałem Dobroć Boga, który podobnie postępuje w naszych wyczynach i pomaga w załatwianiu zagmatwanych spraw.
O 15.00 podczas pragnienia odmówienia modlitw Pan sprawił zmianę kolejki wyjazdowej i już pędzimy do szpitala z ciężko chorą, a ja ten czas wykorzystuję na odmówienie koronki do Miłosierdzia Bożego oraz rozpoczęcie mojej modlitw za tych, którym brak światła...jego wyrazem jest głosowanie posłów („machanie ręką”) za zabijaniem dzieciątek...
Po powrocie do bazy, zgasiłem światło, padłem na kolana (kolega był na wyjeździe karetka) i wolałem w mojej modlitwie za zaćmionych w duszach. Debatę w Sejmie RP odłożono, nadal można zabijać dzieciątka!
Na ponownym wyjeździe serce zalała radość z poczuciem bliskości św. Rodziny. Ślisko, karetka płynie, a w mojej duszy jest raj...pasuje teraz część radosna różańca. Jakże to wszystko jest niespodziewane. Tak jak ponowny upadek pacjenta na bark z jego zwichnięciem.
Wyraźnie odebrałem od Matki Bożej, że „jutro będzie zakończenie dobrego dla mnie roku...Mszą św. o 17.00 z wystawieniem Monstrancji”. Wołasz w modlitwach za innych, a z nieba pomagają tobie! „Dziękuję Matko! Dziękuję!"
Pięknie przebiegają dni mojego obecnego życia w łączności z Królestwem Bożym. To jest naprawdę Jedyna i Prawdziwa Droga Życia! Przepisuję to 30.12.2018 r. pełen zadziwienia, bo jutro planuję być na podobnej Mszy Św. a minęło 25 lat!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 794
Na dyżurze w pogotowiu minęła północ, a w programie „997” pokazano czarne strony życia ofiar i oprawców...oto tułów kobiety w torbie i w bestialski sposób zamordowany warszawski rzeźbiarz!
W naszych sercach odbywa się bój dobra ze złem, a właściwie strony Bożej i Szatańskiej. Jest to pokazane w instruktażu odczytywania Woli Boga Ojca. Patrz na mojej stronie, bo kołtuneria kołchoźników (www.racjonalista.pl) ukradła cześć z mojej witryny, ośmieszyła, a teraz daje tam reklamę: Santa Biblia oraz Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zrywają na wyjazd do kobieciny z mojego rejonu, a smutek zalał serce, ponieważ jej pomagałem, gdy była bita przez kochanka (nie otrzymała renty z ZUS-u). Teraz męczy mnie pragnienie, a nie mam żadnego płynu, katar wynikający z posiadania zimnych aglutynin (krioglobulin), które aktywują się po oziębieniu ciała, napływa strach przed wchodzeniem pod państwową kołdrę, ponieważ demon straszy wyjazdami.
Tak często bywa, rozbierasz się kilka razy, a wzywają do ambulatorium na zmianę z wyjazdami. Wodą święcona przeżegnałem „piwniczną izbę” (pokój lekarski) i zawołałem: „Matko Boża bądź ze mną dzisiaj”. Po załatwieniu babci przestraszonej śmiercią trafiłem na bałagan w przychodni...nawet nie mogłem wyjść do WC.
Strach przed atakiem Szatana nie był próżny, bo teraz męczył mnie na wszystkie sposoby:
-
Trzeba zgłupieć, aby uzyskać mądrość (chodzi o wyłączenie rozumu w sprawach Bożych)...tłumaczyłem mąrdusiowi.
-
Zły nie kieruje pana przeciw Bogu i Jezusowi, ale to samo uzyskuje poprzez wzbudzanie niechęci do kapłanów. Dodatkowo wykorzystuje pana dobry rozum i podsuwa nieskończoność pytań...w tym: „dlaczego Kościół nie jest ze strajkującymi?”
-
Pani odpowiada za wszystkich najgorszych we wsi...proszę modlić się za nich 4 godziny dziennie. Babuszka jest zdziwiona, bo „modli się tylko wieczorami"...o swoje zdrowie!
Nagle przed 15.00 stała się cisza w której słuchałem piosenki, a serce zalała bliskość Pana Jezusa: „Panie mój! Ty, tylko jeden mnie rozumiesz, troszczysz się o mnie, a ja to czuję. Ty wysłuchujesz moich modlitw, proszę w sprawie ludzkich wraków, daj im znak, aby przejrzeli”.
W tym czasie przepłynęły obrazy wszelkiej maści zbrodniarzy: Stalina mrużącego oko i pociągającego z fajki z cybuchem w kształcie trupiej główki z koszeniem ludzkich łanów, bo „odrosną bujniejsze”.
Pojawił się też obraz otyłej pacjentki, odwróconej od Boga, która otrzymuje znaki...konfidentów wszelkiej maści wiernych „władzy ludowej”, zaćmionych duchowo, lekomanów i narkomanów oraz zniewolonych przez różne nałogi.
Zgasiłem światło, chwyciłem twarz w dłonie i zacząłem koronkę do Miłosierdzia Bożego „za wraki ludzkie”. Nie mogłem wyjść z gabinetu, a w drodze do domu popłynie moja modlitwa.
Jak wielkim darem Boga Ojca jest nasz sen! Wieczorem pod rozgwieżdżonym niebem i oświetlona figurą Matki Bożej, która „przyszła” pod mój blok...popłynie cz. radosna i chwalebna różańca. Dalej będą napływały obrazy „wraków ludzkich”: ludzie hieny, z gazety „patrzyła” pani Labuda, zwolenniczka zabijania, filmy o opętanych mordercach oraz listy cierpiących przez alkoholików...
Przepisuję to 29.12.2018, a w TVN24 pokazują pazerność polityków w okręgu Radomia, gdzie zmieniono nagle przebieg trasy omijającej gminę Kowala, bo wielu wykupiło wcześniej działki w innym miejscu. Nie jest ważne podzielenie gminy z wyburzaniem i przegonieniem stałych mieszkańców. To typowy przykład polityków hien, którzy wg bogacza biznesmena są po to, aby „naciskali guziki”.
Przed odprowadzeniem córki do autobusu „patrzyła” figurka Pana Jezusa Frasobliwego w koronie cierniowej (zapowiedź cierpienia). W drodze mówiłem jej o Bogu Ojcu, Jezusie i Matce Bożej. Popłakałem się, zachwiałem na nogach, a smutek zalał serce z zawołaniem:
„Matko moja przyjmij ją, obejmij Swoją Opieką. Ojcze nie daj jej zginąć! Panie Jezu przyjmij ją w Swoim Miłosiernym Sercu, obmyj ją w Swoich św. Ranach, a w szczególności w Twojej Ranie Boku...”.
Z włączonego telewizora popłyną wynurzenia filozoficzne, gdzie pojawi się zarzut przeciw Bogu Ojcu, że takim jak ja „daje wiarę”, a my nie czynimy żadnego wysiłku wewnętrznego! Przecież laska wiary to współcierpienie z Panem Jezusem, niesienie Jego krzyża…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 318
Tuż po wstaniu napłynęło pragnienie niesienia pomocy, wiem, że dzisiaj mam pracować dla Chwały Boga Ojca. Napłynęła osoba o. Pio i jego poczucie "żaru palącego duszę i serce".
Nagłe zapytanie: "czy ty chciałbyś mieć też stygmaty"? Przez sekundkę wszystko staje się jasne i czuję, że Pan da poznać ten ból! Z głębi serca wołam: "Jezu mój! Jezu! Przecież wszystko to Wola Ojca, a ja wiem, że lud wstydzi się Ciebie, Jezu!" Płyną modlitwy poranne i trudno mi wyjść do pracy.
-
Dobry mąż...on jest tak dobry, że nawet nie będzie miał zapłaty, ponieważ taki stworzony i dany! Gdzie trafiają dobrzy ludzie po śmierci? Zawsze mnie to interesowało. Dobry człowiek, który odrzuca Jezusa i Ojca lub nic o nich nie potrzebuje wiedzieć. Wystarcza mu żona, którą kocha! Trzeba za niego wołać...on jest pani dany i pani za niego odpowiada! Trzeba wołać o łaskę wiary dla niego!
-
Pokochał pan ziemię? Dlaczego nie chce pan uwierzyć, że jest Niebo ?
-
Hodowla świni stała się pani celem życia, a zdrowia ubywa...ręce tylko dla Różańca...przestrzegam panią, ponieważ lat 62, śmierci nie ma, często chwalą nagłą, gdzie pani trafi?
-
Pan zapatrzył się na ciało..,zły straszy chorobami i śmiercią, a lat 72 i do tego skłania ku nieprawnemu związkowi! Skalanie! Oczekiwanie na ślub to też próba z Nieba. W czasie tej próby można umrzeć bez św. Hostii!
Z początku dnia trafiła się pacjentka z Oławy, a tam p. Domański (Objawienia Matki Bożej). Przekazuję moje uwagi, że "kościół nie może stwierdzić bez badań fałszywości tego objawienia...jakże chciałbym rozmawiać z takim panem, przecież Matka mówi do każdego. Pani może to sprawdzić, przekazać sprawę, prosić, a właśnie poród jest najlepszą okazją".
Ciekawe czy p. Domański uczestniczy w życiu duchowym, czy przyjmuje św. Hostię? Serce zalewała niewyobrażalna i całkowicie niemożliwa do przekazania Radość Boża. Tą radość przerywa wezwanie do pogotowia (lekarz był na wyjeździe), ponieważ dzisiaj pracuję dla "Chwały Ojca"...pobiegłem tam jak na skrzydłach!
Pracuję tak jak dla najbliższych. Nawet mówię to ciężko poszkodowanej, którą zbywa chirurg, że "trzeba tak załatwiać jak matkę".
W samo południe serce zalało wielkie pragnienie modlitwy: "Jezu mój!" Pochyliłem się nad piecykiem elektrycznym, grzeję dłonie (zimno w gabinecie),a w sercu mam pokój ze słodyczą w nadbrzuszu. Po latach będę wiedział, ze jest to działanie Ducha Świętego.
Płacze babuszka wygoniona ze swojego domu...w Wigilię! Wskazuję jej na "wybranie, próbę, którą należy dołączyć do Męki Pana Jezusa"...pomagam, pocieszam.
Z szafki wyjąłem wycinek artykułu "Dzwony pokoju dla Europy". Prawie wychodzę, a Pan przysłał zagubioną córkę śmiertelnie chorej matki (rak piersi po naświetlaniach): matka modli się, przyjmuje chorobę...proszę jej nie męczyć, śmierć ciała nic nie oznacza, a pani pragnie czynić jakieś diabelskie dobro, które jest zgodne z pani wolą...trzeba prosić Niebo o natchnienia, pozostawić matkę, nie oszczędzać węgla...ona musi spokojnie umrzeć z Bogiem tutaj!"
14.00 wizyta u biednych i do tego bezrobotnego...tam wskazuję na pomoc modlitewną Nieba w szukaniu pracy i żony, nie traceniu ufności. Zły nie lubi takich momentów. Właśnie przysłał znajomą z synem, który wymaga "lewego zwolnienia z powrotu do jednostki".
Wychodzę, smutek zalał serce i mam intencję koronki do Miłosierdzia Bożego: "za biednych i bezrobotnych". Modlitwa przenika moje serce, trwa jeszcze w domu. Utraciłem pokój, a dodatkowo okazało się, że mam dyżur. Zapomniałem.
Dzisiaj próbuję ułożyć własną Koronkę Pokoju. Podczas pisania z programu drugiego telewizji popłyną słowa: "Dość płaczu, dość cierpień, dość wojen! Nie po to się narodziliśmy...musimy zrobić wszystko, nie możemy dopuścić do tego, abyśmy kierowali się nienawiścią! Przecież w tobie...we mnie jest miłość. Połączmy dłonie tworząc zastępy Niebieskie dążące do Prawdy i Pokoju. Precz z nienawiścią! Niech żyje pokój!"...
APeeL
- 27.12.1992(n) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU BRAKU RODZINY
- 26.12.1992(s) ZA PRZEŚLADUJĄCYCH MNIE...
- 25.12.1992(pt) ZA ODRZUCAJĄCYCH ŚWIADOMIE PANA JEZUSA
- 24.12.1992(c) ZA POKÓJ W RODZINIE...
- 23.12.1992(ś) ZA POWOŁANYCH I POSŁANYCH...
- 22.12.1992(w) ZA ZAGUBIONYCH W CHOROBIE
- 21.12.1992(p) DZIEŃ WOŁANIA O POKÓJ...
- 20.12.1992(n) TUTAJ POSTAWIONY PRZEZ PANA...
- 19.12.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ROZUMIEJĄ WIERZĄCYCH...
- 18.12.1992(pt) ZA PROFANUJĄCYCH EUCHARYSTIĘ