- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 750
Podczas odmawiania modlitwy porannej usiadłem obok żony trzymając ją za rękę. Demon przeszkadzał podsuwając rozmyślanie o piramidzie mafii na której szczycie stoi Szatan! Później zepsuł wspólne śniadanie, a rzadko jestem w domu (dyżury).
To bój i wiem już, że w życiu nie zaznam spokoju, ale zarazem znam ratunek, którym jest ucieczka do Pana Jezusa i Matki Bożej z modlitwą...szczególnie z rozważaniem męki Zbawiciela.
Z Mszy Św. radiowej padają słowa o „oznakowaniu mieszkań wierzących”. Wprost ujrzałem mały krzyżyk nad drzwiami...mamy taki od lat. Kapłan w kazaniu wspomniał o namawiającym go do współpracy, który powiedział, że „on też zna Pana Jezusa, bo mówili o tym na kursach!”
Po nabożeństwie były wywiady z kapłanami, którzy nawet nie mruknęli o Szatanie, który jest największym zagrożeniu dla Kościoła Św. Chyba mają zabronione, bo nawet nasz proboszcz stwierdził, że nie będzie mówił o Szatanie, bo on byłby zadowolony! „Jezu mój, Panie jak wielkie jest jego zwycięstwo!”
Z natchnienia nagrałem modlitwy do słuchania podczas nocnych wyjazdów pogotowiem. Dodałem do nich śpiew Andrzeja Zauchy, który miał specyficzne poczucie humoru: piosenka o „Cudzie w tancbudzie”, gdzie są słowa: ”gość zawadził sumieniem o stół /../ raz kozie śmierć...kelner szybko dawaj ćwierć” oraz Julu z Honolulu. Wejdź na YouTube i posłuchaj…
Zginął od strzałów na parkingu (12.01.1949 – 10.10.1991)...wszyscy już o nim zapomnieli, a ja pomyślałem, że jest to dobry człowiek. „Panie Jezu. Proszę Cię w intencji Andrzeja Zauchy...on nie wiedział, że Ty Jesteś...wspomóż go Panie Jezu”. W jego intencji przyjmę dzisiaj Eucharystię.
Teraz, gdy to przepisuję 6 X 2018 o 3.00 w nocy pan Andrzej śpiewa mi! Popłakałem się po 26 latach...podziękuje mi, gdy się spotkamy. Tak zmieszał się ten i tamten czas.
Jak dobrze mi w Domu Pana...z wielką jasnością ujrzałem moc słów pisanych przez św. Pawła, który z nieprzejednanego wroga chrześcijan stał się największym wysłannikiem Pana Jezusa. Prawie płakałem, gdy kapłan mówił - to, co myślę - o świętości.
Nasze wady jest trudno skasować, ale Bóg Ojciec kocha nas...tak ja moje dzieci. Ich wady mogą trwać do końca życia, a ja będę wciąż ich kochał! Tak też jest z Ojcem Prawdziwym!
Kapłan stwierdził, że nadejdzie czas zamykania Świątyni Pana, która ma wielu wrogów. Tak chciałbym wyskoczyć na środek i mówić o Przeciwniku Boga, ale mój czas jeszcze nie nadszedł.
Dzisiaj, gdy to przepisuję na Mszy Św. porannej Pan Jezus powie (Łk 10, 17-24), że: <<Widziałem Szatan, który spadł z nieba jak błyskawica /../>>.
Po powrocie do domu włączyłem radio, gdzie była audycja o szczęściu, któremu pomaga posiadanie. Ludzie nie mają pojęcia co oznacza Szczęście Prawdziwe! Natomiast w prasie trafiłem na:
-
„Bez recepty” o psychoanalizie...to spowiednicy szatana
-
"Bądź ponad"...w kłopotach „staraj się myśleć o przyjemnych stronach życia"!
-
szef kliniki neurologicznej pisze o snach...Szatan ma niezły ubaw!
-
kiedy zaczynać inicjację seksualna - nie ma słowa o niewinności!
-
kierownik społeczno- obyczajowy odpowiada na pytania o grzechu!
Nad nami toczy się śmiertelny bój duchowy...wysłanników Jezusa i Szatana. Cały lud nie ma pojęcia o tym, jest nieświadomy i zagubiony! Trzeba mówić o tej wojnie, ale do kogo i gdzie się zwrócić, gdy sam Jan Paweł II nie wskazuje na tego śmiertelnego wroga.
Wokół afery, fałsz, wielkie pieniądze, futra w kościele, a w tym czasie dziennikarze zarzucają chrześcijanom, że „sami nie możecie się pogodzić, a pragniecie wprowadzać pokój.” Nie wspomina się o Szatanie...nawet żona denerwuje się, gdy próbuję mówić o tym prześladowcy katolików i sprawcy rozłamów.
Pragnę to zapisać, a Szatan zaleca reperację - jak się później okaże - dobrego kranu! Wiedział, że po latach trafi to na krańce świata! Dobrze, że posłuchałem Anioła („nie”), bo przy jego zakręcaniu zalałem podłogę.
Popłakałem się podczas moich modlitw, łzy płynęły po twarzy, a w sercu i nadbrzuszu pojawiło ciepło, którego nie wyrazisz ludzkim językiem. Na ten czas otworzył się kalendarz ze słowami Matki Bożej Pokoju (Medziugorie 25 VI 75): „Różańcem pokonacie wszelkie zło jakim Szatan ma zamiar prześladować Kościół Katolicki.”
Koniec tej doby duchowej, podnoszą do ust kieliszek koniaku, a błagalnie „patrzy” na mnie s. Faustynka!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 744
Od czasu do czasu Pan daje atrakcje...oprócz ciężkiej pracy. Jedziemy na zakupy, a ja jestem po dyżurze. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że po latach wielu oderwanych od wiary będzie tak czyniło w niedzielę. Szatan otworzy swoje „świątynie”...
Przed wyjazdem poprosiłem o błogosławieństwo Pana Jezusa oraz o zakup garnituru dla syna na maturę. Dla niewierzącego to jest śmieszne, ale my mamy prawdziwy kłopot, bo syn jest wysoki i szczupły...
Przypomniał się czas studiów na AM w Gdańsku, gdy chodziłem tylko w garniturach...po zmianie mody ze spodni wąskich na szerokie wstawiałem kliniki. Nawet w góry pojechałem tak właśnie ubrany ...w butach na wysokich obcasach. Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.10.2018) przypomniał się prezydent Andrzej Duda na Chińskim Murze!
Po ruszeniu samochodem żona czytała głośno modlitwy poranne, a Zły nie lubi tego i chciał - przez syna - przerwać modlitwę: „włącz radio...co będziesz się modlił”! Nie udało się to nieprzyjaciel zalecił aktualną audycję „5 minut nad Biblią”.
Żona wspomniała o pięknie ubranych paniach w kościele, a zły dodał jej, że „ma takie marne ubranie”. Faktycznie teraz marzy o pięknym płaszczu.
- Zły w kościele wskazał ci pięknie ubranych, a w sklepie „zaleci oszczędność”! Tak się właśnie stanie, bo trafiliśmy na piękny płaszcz i mimo moich próśb, żona go nie kupiła. Po powrocie żałowała, a nawet była zła!
W pięknym sklepie zawołałem: „Och, Ojcze...Ty nam to dajesz..ludzie nie widzą i nie wierzą w Niebo”! Nawet właścicielowi zaleciłem, aby napisał reklamę: „Nie wierzysz w niebo...wstąp do nas”! Nad drzwiami kierownika zauważyłem piękny krzyżyk...
Zły nas skołował, błądziliśmy, a ja w tym czasie w bocznym sklepiku kupiłem dwa metalowe krzyżyki z Jezusem, a tym czasie w modlitwie wypadło „Ofiarowanie Pana Jezusa". Podczas przechodzenia obok wielkiego wykopu pobłogosławiłem krzyżem robotników i prosiłem Ojca o opatrzność, bo łatwo może wydarzyć się wypadek.
W tym czasie było mi przykro, bo młodzi ludzi kupowali ohydne kukły Gorbaczowa! Jakże w tym miejscu prosił się sklep z figurami i wizerunkami Matki Bożej!
Syn przymierzał buty, a ja podczas modlitwy („św. Osamotnienia Pana Jezusa”) zawołałem do Matki Boże: „co wówczas czułaś Matko? Co działo się w Twoim Sercu?...w noc przed Męka Syna?” Popłakałem się, łzy leciały na ziemię...nie mogłem otworzyć oczu.
W tym czasie miałem tylko jedno pragnienie, aby to zarejestrować, ale zagubiłem długopisy! Pan wskazał na piękny...wprost pod ręką. Dlatego możesz to dowiedzieć się o cierpieniu nawróconego od kilku lat!
W tym raju na ziemi pasowała cz. Chwalebna Różańca, a szczególnie „Wniebowstąpienie", bo właśnie migają światełka i błyskają kolorowe girlandy, ale - w tym czasie - na ziemi siedzi Rumunka z dzieciątkiem. „Panie zmiłuj się!” Wróciłem do „Biczowania Pana Jezusa”, w sercu wystąpił jęk, a oczy ponownie zalały łzy. W samochodzie - modląc się - czekałem na powrót żony i syna. Garnitur kupiony i to za 1/3 ceny (w "Smyku" dla dzieci!)!
Zły nie lubi dni w których żyjemy w łączności z Bogiem Ojcem, któremu teraz - na kolanach dziękuję - za udane zakupy i szczęśliwy powrót do domu...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1119
opracowano 19.08.2014 g. 4.00
Wstałem o 5.00 i wodą święconą od bł. s. Faustyny wykonałem znak krzyża na czole i przeczytałem ułożone przeze mnie: „Modlitwy poranne"...jakże są piękne! Przed wyjściem do kościoła pocałowałem spracowane ręce żony.
Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a to oznacza postawienie patriotów na nogi, bo podejrzane jest moje wyjście na Mszę św. o 6.00, a także zastępstwo kolegi w oddziale wewnętrznym o 7.00 (płacą od 8.00). Nikt tak nie czyni, a poświęcanie się jest źle widziane przez okupantów, bo co takiemu zarzucisz?
Wyjeżdżasz, a wita cię dyżurny „garażowy”...zawsze inny! Każdy róg obstawiony „torbaczami"...stoi taki z siateczką plastikową i udaje, że rozmawia w grupce, a w pracy czeka na ciebie prawie w drzwiach, przelatuje i coś markuje.
Dodatkowo podejrzane są moje modlitwy (ucieczka w samotność), zapisywanie przeżyć oraz chowanie tego, co czytam. To wywołuje niepokój u „dyżurnych”, a moje serce zalewa ból, bo czynią to współpracownicy i często bracia w wierze.
Przykro mi, bo śledzenie prawych Polaków obowiązuje nadal...mimo, że Trybunał Konstytucyjny zabronił tego niecnego procederu. Władza wpadła w obłęd, a koledzy psychiatrzy muszą rozpoznawać w takich wypadkach urojenie prześladowcze!
To sprytna sztuczka w której uczestniczą przebrani za lekarzy, bo sprzedawczyków mamy wszędzie. Szczyty władzy lekarskiej obsadzono agenturą wpływu i nic nie zrobisz. Mówiąc językiem biblijnym: ohyda spustoszenia! Wieczorem, po sygnale „poczytaj Biblię” św. Paweł wyjaśni mi, że człowiek cielesny będzie występował przeciw człowiekowi duchowemu! Ja jestem tego przykładem.
Zły w kościele zalał mnie pustką w sercu! To straszna broń. Każdemu podpowie coś innego i zgubi! Dopiero słowa Jana Chrzciciela czyli świadectwo o Panu Jezusie wywołały łzy. Po św. Hostii usiadłem w wielkim pokoju serca i nie mogłem otworzyć oczu, a właśnie było wystawienie Monstrancji. Tak mi dobrze, ale w sekundowych snach pojawiały się potwory.
Zły kusił, aby w wielkiej wichurze „zapalić lampkę" pod krzyżem, a muszę zrobić obchód w oddziale wewnętrznym i w przychodni jestem sam. To sprytna próba zakłócenia pokoju duszy po Eucharystii.
Udało się zrobić obchód i wszystko załatwić w przychodni. Dzisiejszy dzień pracy (mimo nawału) przebiegał w wielkim pokoju i radości. Namówiłem rodzinę umierającej na raka (modliłem się, aby pojednała się z Bogiem), aby nie zabierali jej do odległego szpitala, bo na końcu naszego życia trwa bój ostatni...o duszę!
Wytłumaczyłem im, że to typowa zagrywka złego, który „zaczyna wozić umarlaka”, aby odciągnąć chorego od Sakramentu Pojednania! Chorej powiedziałem kilka słów o Matce Bożej i życiu wiecznym. Udało się, pacjentka została u nas, a okazało się, że miała pogmatwane życie (brak ślubu).
O godzinie 15.00 podczas odmawiania "Wyznania wiary" uwagę przykuły słowa: „zamęczony także dla mnie i dla mojego zbawienia” (w mojej modyfikacji). Podjechałem pod "mój" krzyż, a tam stoi radiowóz policji.
Nie załamałem się, wyszedłem z zapaloną lampką i postawiłem na krzyżu, a radość zalała serce. Przypomniało się poranne świadectwa Jana Chrzciciela o Panu Jezusie! Te drobne zejścia faktów stają się moją codziennością.
Z Nieba pomagają w małych sprawach, bo posłuchałem natchnienia, aby umyć i odkurzyć samochód, a zamiana kolejek uchroniła mnie od wyjazdu do umierającej. Zerwano do niej kolegę, który mruczał: „po co?...co chce mieć komfort umierania”?
Powiedziałem do niego, że Bóg Ojciec dał mu dar pomagania także umierającym. Pomogło, bo wstał bez słowa i pojechał! Sam pali papierosy i nie wiadoma co z nim będzie za jakiś czas.
W pogotowiu pojawiły się paczki z darami...dla biednych, ale to wszystko trafia do ludzi PRL-u, a zachłanność barbarzyńców jest wielka. Tutaj dali resztki. Cóż, wszyscy jesteśmy słabi...mnie spodobały się wełniane skarpety. Przymierzyłem, ale było wielu chętnych...położyłem bez żalu w sercu i odszedłem.
Modlitwy wieczorne odmówiłem w czasie wyjazdu karetką...latarką świeciłem w walizce, a dzisiejszy post przekazałem Bogu Ojcu... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 673
Napisałem list do bp Adama Lepy zajmującego się mass-mediami w Episkopacie. Chodzi o manipulacje Rad.-Tel. Red. Programów Katolickich.
Ta audycja powinna być w bloku, może przed Mszą Św. radiową, bo teraz jest słuchalność jest żadna. Specjalnie jest dodana do „Kiermaszu pod kogutkiem”, który podszywa się pod wartości chrześcijańskie z prymitywnym teatrzykiem...ostatnio pokazano Pana Jezusa i Matkę Bożą jako śmieszne kukiełki („Jechała kolęda”). Ten czas powinna zająć redakcja katolicka i przekazać ludziom słowa potrzebne do zbawienia!
Nikt nie widzi manipulacji wrogów naszej wiary, władców mass-mediów: „pomyłka” czasu nadawania, Słowo Boże spychane na koniec, a piękne audycje przepojone Duchem Świętym (ś. p. Elżbiety Staniszewskiej) zblokowano z czytaną przez Aleksandra Bardiniego książką „Mąż z Nazaretu” oraz z „Pięć minut nad Biblią” (b. Roger).
Oto inne przykłady:
-
Teatr Polskiego Radia w niedzielę o 22.00 dał - operę dosłownie i w przenośni - z atrakcyjnym tytułem „Mord w katedrze”, gdzie w jej środku były piękne słowa o Jezusie!
Serdecznie proszę, aby Słowo Boże znalazło się w programie o odpowiedniej porze. To będzie dowód powracającej normalności i wolności religijnej.
-
„Chrześcijanin w obliczu jutra”; audycja nie miała związku z tytułem. Kapłani relacjonowali w niej celebracje świeckie obchodzenia świąt w Londynie. Nawet wskazywano na to, co przeczytałem w świątecznej „Trybunie” w wywiadzie z Jerzym Urbanem!
-
W programie telewizyjnym (26 XII 91) był ks. Paweł Piotrowski i przepięknie śpiewała Ewy Błoch wywołująca łzy w oczach, ale nagranie specjalnie zakłócono intensywnymi trzaskami. Dalej trwa okupacja bolszewicka...
-
„Z życia Kościoła”...wreszcie dano świadectwo wiary rodziców dziecka z porażeniem mózgowym.
Dobrze się mają redaktorzy typu redaktora Marka Niedźwieckiego, który tak ogłupił mojego syna, że do dzisiaj robi listy przebojów, a ma już 18 lat! Jeżeli audycja radia katolickiego ma „gościć” i korzystać z jego usług...to ja protestuję, bo program radiowy jest opłacany także z mojej kieszeni i żądam, aby radio oddało część czasu antenowego „świętej trójki”, bo trwa walka o dusze młodych!
Prowadzący audycje katolicką dziękował panu Niedźwieckiemu za pocieszenie, gdy przed 10-laty nie mógł lecieć do narzeczonej w USA! Ja opisałem tylko kilka dni. Wcześniej nie było problemu, ponieważ milczano o wierze w Boga Objawionego w ramach oddzielania naszego Państwa do Kościoła Świętego!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 706
Międzynarodowy Dzień Pokoju
Budzą tańce zespołu i piękny śpiew dziewczyny. Lud bawi się i Bóg ich kocha, bo „lepiej, gdy bawią niż wojują”. Zły przywiódł do mnie „starego wroga”, który zdenerwował się, gdy mu powiedziałem, że źle zaczyna Nowy Rok (był pijany). Na kolanach zawołałem: „kto o Tobie pamięta Panie Jezu? Ojcze! Matko bądźcie ze mną w tym roku.”
Podczas porannej toalety ujrzałem moje zwycięstwo, bo dzisiaj - Pan pokazał przeze mnie - inne rozpoczynanie Nowego Roku. Personel pogotowia nie wie, że dyżur spędziłem na modlitwach. Na pewno przypuszczali, że jestem obrażony, bo nie gadam, nie zaczepiam i nie żartuję!
O. Jacek Salij wskazał w kazaniu radiowym - co potwierdza moje spostrzeżenie, że - taka zabawa nie daje prawdziwej radości i pokoju. To wszystko jest dla ciała...umęczone, upojone z niesmakiem i smutkiem w duszy.
Wyraźnie widziałem to u balowiczów. We jest odwrotnie: mam pokój i radość z pokonania ciała. Faktycznie w moim domu jest teraz p o k ó j. Napadają pokusy seksualne, które przekazałem Matce Bożej w intencji kapłanów...jakże oni cierpią z tego powodu!
Na Mszy Św. przysypiałem, a podczas modlitwy - po przyjęciu Św. Hostii - rozpraszał filujący, a dodatkowo Szatan przypomniał film o zakonie Albertynów. Brat Albert (od obrazu „Ecce homo”) modlił się, a mnie w tym czasie napadła pokusa seksualna!
Wierni nie wiedzą, że Szatan szczególnie atakuje w kościele i to podczas Mszy Św., bo oto: „dziewczynka, a jakie piękne ma usta”. Jego repertuar sztuczek jest nieskończony...
w drodze powrotnej w uniesieniu płynęła moja modlitwa („św. Osamotnienie” „Ubiczowanie” i „św. Poniżenie Pana Jezusa”). Nawet zawołałem: "Panie Jezu, niech każde moje poniżenie, każda niezasłużona krzywda daje radość, że uczestniczę w Twojej Męce za moje życie prawdziwe.”
Wieczorem słuchałem porannej homilii oraz audycji radia katolickiego, gdzie było świadectwo cierpienia w łączności z Bogiem oraz audycja o dzieciach z porażeniem mózgowym i ich rodzicach. Mówiono o miłości, cierpieniu i wierze. Przyniosła efekt moja krytyka (pisma z zaleceniami).
W tym czasie odmawiałem moją modlitwę i tak doszedłem do Słów Jezusa: „Niewiasto, oto syn Twój.” Zdziwiłem się, ponieważ te słowa padły właśnie z audycji. Zawołałem tylko: „Panie Jezu, teraz wiem, że w małym i dużym muszę pełnić Wolę Boga Ojca!"
Zapamiętaj, że nie wolno trwać przy swoim w czynieniu czegokolwiek. Wszystko wymaga delikatnego odczytania akceptacji Taty i pozwolenia na prowadzenie jak maleńkiego dzieciątka! Inne są środki dla człowieka prostego, a inne dla wchodzących na drogę zbawienia: św. Augustyn, s. Faustynka i mała Tereska, a także ja...
Żonie przekazałem słowa błogosławieństwa Mojżesza (Lb 6,22-27): "Niech cię Jahwe błogosławi i strzeże! Niech Jahwe rozjaśni nad tobą Swe Oblicze i niech będzie łaskawy dla ciebie. Niech Jahwe zwróci ku tobie Swe Oblicze i udzieli ci spokoju!"
Tak zakończył się radosny dzień z Bogiem i Matką Pana Jezusa, której zapaliłem lampkę pod figurką…
APeeL
- 31.12.1991(w) Pochyl się nad sobą...
- 30.12.1991(p) ZA WARIATÓW BOŻYCH
- 29.12.1991(n) ZA POGAN NIE ZNAJĄCYCH MIŁOSIERDZIA PANA JEZUSA
- 28.12.1991(s) ZA DUSZE DZIECI Z ABORCJI
- 27.12.1991(pt) Męczeństwo dwóch serc...
- 26.12.1991(c) ZA ŚLUBUJĄCYCH CZYSTOŚĆ
- 25.12.1991(ś) Początek Męki Pana Jezusa...
- 24.12.1991(w) Otarłem Twarz Panu Jezusowi...
- 23.12.1991(p) NIEBIESKIE SANATORIUM...
- 22.12.1991(n) Nie chwal dnia przed zachodem słońca...