- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 749
Przestraszył mnie sen „do przodu”. Padłem na kolana i wołałem do św. Michała Archanioła o ochronę rodziny, aby nie cierpiała z mojego powodu oraz zapisków, które mają służyć innym...
Moc sił ciemności jest wielka...na ich szczycie jest czerwona banda, której symbolem jest Jerzy Urbach (Urban) „Goebbels stanu wojennego” (1981-1983): powinien mieć zabrane obywatelstwo polskie z wygnaniem z naszej ojczyzny.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (09 marca 2019) w Ew. (Łk 5,27-32) Pan Jezus jadł i pił z grzesznikami, bo przyszedł nie do sprawiedliwych, ale takich właśnie, aby ich nawrócić. Przecież wielkim zbójem był Szaweł...mój obecny profesor teologii. Tacy są moimi braćmi i Bóg Ojciec kocha ich bardziej ode mnie.
Popłakałem się przy słowach Matki Bożej („Prawdziwe Życie w Bogu”) zapraszającej do adorowania krzyża Pana Jezusa, gdzie wytrwała do końca z Janem i pobożnymi niewiastami.
Koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy rozrywała serce...to wielki dar Boga kojący serce, który przenosi nas w rzeczywistość duchową. Idę, a wzrok zatrzymał napis na mikrobusie: „Wieczność”.
Ból Pana Jezusa daje zarazem ukojenie...dlatego mówił, że „Jego brzemię jest słodkie”! Dał mi to poznać w tym czasie, a ja poprosiłem o miłosierdzie dla dających świadectwo z prośbą o zmiłowanie nad nimi.
Wzrok zatrzymało drzewo, które ktoś uszkodził - prawdopodobnie rozżarzoną linką - tuż przy korzeniach przerwał korę: wygląda ładnie, ale wyrok już wydany. Ilu jest takich ludzi pustych duchowo? Nad miastem góruje mój kościół: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.” Płynie śpiew „Panie, Ty widzisz krzyża się nie wstydzę”…
Zaczyna się Msza Św. a ja wołam: „Jezu mój! Jezu! Ile darów od Ciebie! Ja odnalazłem drogę do nieba i „skierowałem ku niej całą moją duszę /../”...
Płyną czytania Mądrości Syracha (Syr 51,13-20)...mnie dzisiaj jest łatwiej, bo całe zapowiadane dzieło Boga Ojca zostało dokonane. Teraz mam czekać (Łk 12,35-40) na ponowne przyjście Zbawiciela z zapaloną pochodnią i przepasanymi biodrami.
Nagle pojawiły się trzy klepsydry: zmarł młody policjant, mój pacjent u którego byłem na dyżurze (wzrok zatrzymał wówczas zakł. pogrzebowy i wyły psy) oraz wierna do końca władzy ludowej, a była już bez nóg!
Dlaczego trupy wnosi się do Domu Boga naszego? Każdy z nas ma wolną wolę, ale nie wybiera wiary jedynie prawdziwej, która daje prawa i nakłada obowiązki...„umarli niech grzebią umarłych”.
Ten proceder wciąż trwa (2019), a jest to grzeszność, bo przyzwala na korzystanie z praw wiernym Bogu...także tym, którzy nie poczuwali się do żadnych obowiązków duchowych, a byli nawet jawnymi wrogami naszej wiary...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 682
Nagle zrozumiałem Mądrość Boga Ojca, że ludzie wierzący traktowani są jako pomyleni! Ja wiem o tym, a potwierdził to Pan Jezus, bo racjonalizm jest bliski ateizmu!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.03.2019) przytoczę rozmowę starego Tomasza z Panem Jezusem, a to dotyczy także mojej osoby („Oczami Jezusa” Carver Alan Ames, str. 107):
- Jezusie, wiesz, że większość tutejszych ludzi uważa, że tracę rozum na starość. Gdy proszę ich, by zwrócili się ku Bogu, większość mnie ignoruje lub naśmiewa się ze mnie.
- Jeśli ty jesteś szaleńcem, Mój przyjacielu, to dobrze byłoby, gdyby wszyscy tacy byli, bo to szaleństwo ocaliłoby ich dusze…
Wówczas nie wiedziałem, że to samo spotka mnie w 2008 r. W Izbie Lekarskiej zaocznie rozpoznają u mnie u r o j e n i e i przy pomocy psychiatrów „radzieckich” zastosuje się psychuszkę. Po 40 latach niewolnictwa w pracy zabiorą mi pwzl 2069345. Dzisiaj, gdy to piszę dalej trwa matactwo, karalny stalking...z pozbawieniem mnie wszelkich praw.
Wymienię tutaj talenty kolegów lekarzy, funkcjonariuszy publicznych („ohydę spustoszenia”):
Konstanty Radziwiłł - to psychiatra jasnowidz, który potrafi rozpoznać chorobę zaocznie z dwóch słów pisanych w cudzysłowie. Sam był ciężko chory psychicznie, bo miał jednocześnie 25 funkcji (w OIL i w NIL). Mimo to znalazł czas na nauczeniu - razem z Maciejem Hamankiewiczem - w TV Trwam. Doniosłem na nich do dyżurującej s. zakonnej i zostali przegonieni...
Kolega Andrzej Włodarczyk nieświętej pamięci stworzył samorząd o charakterze rodzinnym: dosłownie, bo zatrudnił żonę i w przenośni (Sycylia). Potrafił przy tym być jednocześnie ministrem zdrowia i szefem OIL (urlop bezterminowy).
Naczelny Rzecznik Praw Lekarza, dr n. med. Zbigniew Brzezin ma zasadę, że pośpiech jest potrzebny przy łapaniu pcheł...po 6 miesiącach przypomniałem się, bo nie odpowiadał na łamanie moich praw. Wówczas zalecił, abym skierował się do prokuratury i sądu (w 2019 r. nadal jest członkiem NRL)...
Medard Lech jako szef KEL ma możliwości bilokacji, bo był na wczasach, a w tym czasie badał mnie w W-wie, ale „bez zainteresowanego”. Tak też było z badaniem ofiar zamachu w Smoleńsku...przez naszych anatomopatologów - wg dr Ewuś - „ramię w ramię” ze służbami tow. Putina). Dlaczego Izba Lekarska nie wyjaśniła przywiezienia śmieci w brzuchach ofiar? Dlaczego ta lekarka ma jeszcze pwzl. Przypuszczam, że zasłużyła się w "wyświęcenie" OIL w W-wie z preziem Bronkiem!
Koleżanka psychiatra Jolanta Charewicz, pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy potrafi rozpoznać kto pisze anonimy...pytała dlaczego piszę, a wysyłała do niej bezpiekę z OIL!
Kol. Nekanda-Trepka podpisuje wyroki zaocznie, a czuwał nad wyborami. Nic dziwnego, że wskoczył na wyższe stanowisko z ORL do NRL)...
Kol. Mieczysław Szatanek nie umie czytać...w moim piśmie prosiłem o zabranie mi pwzl, ponieważ nie chciałem być członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, a on wskazał, że proszę o następne badanie psychiatryczne. Sam powinien być zbadany, ale przez prokuratora...
Wszyscy tacy stają się są po czasie zasłużonymi i zostają odznaczeni z automatu.
Dziwne, bo wówczas wzrok zatrzymała książka „Idiota” Fiodora Dostojewskiego (napisana: 14 września do 4 grudnia 1867 r.), gdzie jest też wątek mistyki miłosierdzia. Książka otworzyła się na wierszu w rozdziale VII, gdzie jest mowa o biednym rycerzu, który otrzymał łaskę wiary i na swojej tarczy własną krwią nakreślił „A.M.D.” Ave Mater Dei („Witaj, Matko Boża”).
Krzyknąłem z zadziwienie i popłakałem się...natychmiast poznałem intencję tego dnia! Rycerz chodził i wołał - Lumen coeli! (Światłości nieba!), Sancta Rosa! (Święta Różo!) i w swoich stronach samotnie zmarł w „obłędzie”...
W bólu padłem na kolana wołając: „Panie Jezu! Ty widzisz to wszystko - jak wielkie są Twoje cierpienia! Niestety...musi nadejść Apokalipsa, bo ludzkość trzeba obudzić." Można powiedzieć, że to już trwa…
Podziękowałem Bogu Ojcu za wszystkie łaski…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 741
Po przebudzeniu poczułem się chorym (infekcja). W małej Biblii podarowanej córce znalazłem list do niej z 1 IX 1989...z początku mojego nawrócenia. Przypomniało się ówczesne pragnienie spowiedzi i prowadzenie przez Matką Pana Jezusa (wpisz w Szukaj, kursor i kliknij Enter): 18.07.1988(p) ZA PRAGNĄCYCH SPOWIEDZI...
W liście do niej pisałem o naszej duszy doczepionej do grzesznego ciała z ostrzeżeniem, że będzie miała kłopoty z powrotem do Boga. „Najmniejsze poruszenie w twoim sercu spowoduje atak sił ciemności!” Dzisiaj, gdy to przepisuję (4 marca 2019) wszystko się potwierdziło...
Nie ma wyjścia, muszę skorzystać ze zwolnienia, a z włączonego radia samochodowego zgrywus Andrzej Rosiewicz śpiewał z zespołem Hagaw: „och Hela, Hela nie chce się iść dzisiaj do roboty”...
Dzisiaj „towarzysze” są w pełnej gotowości bojowej, bo obraduje czerwony Sejm, a ja stanowię zagrożenie dla bezpieczeństwa ojczyzny, którą kocham jak nikt! Po załatwieniu zwolnienia i zamianie dyżuru w pogotowiu serce zalała wielka miłość do ludzi ogłupionych przez władzę ludową! Ja wiem, że ich wina jest mała, bo „muszą jakoś żyć”.
Wciąż „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej, zapaliłem lampki pod krzyżem i odmawiałem moją modlitwę...także w intencji córki, a na Mszy Św. o 17.00 łzy zalały oczy - po spojrzeniu na figurę Pana Jezusa na krzyżu - z poczuciem, że moje modlitwy zostały wysłuchane.
Popłakałem się przy pieśni: „nie zabieraj nam krzyża” oraz podczas Słowa: "Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu i Pan jest jego nadzieją! /../ Ja, Pan, badam serce i doświadczam sumienie /../.”
Psalmista (Ps 1) dodał „Błogosławiony, kto zaufał Panu /../ jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą /../”. Popłynie też przypowieść o Łazarzu (Mt 16,19-31) wskazująca na brak wiary w narodzie wybranym.
Po Eucharystii, którą ofiarowałem za córkę („to ona jest tutaj”) przez chwilkę poczułem się w niebie, a dodatkowo sprawili to ministranci ubrani na biało. Podczas chwilki rozmowy z kapłanem wskazałem, że wolność prawdziwa, Boża jest wynikiem oddania mojej woli Bogu Ojcu. To jest zarazem droga do świętości!
Odmówiłem moją modlitwę w intencji konającej duchowo i fizycznie córki, a dzisiaj, gdy to przepisuję 11.02.2019 (MB z Lourdes) byłem w jej intencji na dodatkowej Mszy Św. wieczornej… APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 723
W śnie stałem się bezdusznym bolszewikiem z pustym sercem służącym temu systemowi. Najgorsza była świadomość utraty zbawienia! To było coś strasznego! Tak właśnie cierpią dusze w Piekle pozbawione wszelkiej nadziei! W drodze do kościoła napłynęło pragnienie wołania za kapłanów, zakonników i specjalnie służących Panu Jezusowi.
W kościele zwrócił uwagę mój pacjent, pięknie klęczący pacjent, a zarazem błyskający oczami na boki, co było przykre dla mnie (inwigilacja). Tak czynią fałszywie wierni, którzy na dodatek znają wszystkie formuły i słowa pieśni. Nadal nasz kościół jest wrogiem tych, którzy udają, że oddali władzę!
Przypomniały się moje pytania do UOP (pismo), że byłem wrogiem poprzedniego ustroju, który „obalono” to jakiego systemu jestem wrogiem dzisiaj? W czytaniach padają słowa o szykowanym napadzie na Zbawiciela (uderzenie słowem, podstępem, itd.)...trwa to dotychczas w narodzie wybranym!
Serce rozrywały słowa psalmisty (Ps 31) zawierające rozpaczliwą prośbę do Boga: „wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie /../ wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.” W ten sposób wyłoniła się intencja modlitewna: „za uciskających braci”...
Pan Jezus właśnie idzie do Jerozolimy (Mt 20,17-29), gdzie ma być wydany poganom, którzy skażą Go na śmierć przez ukrzyżowanie...po wyszydzeniu i ubiczowaniu. Serce zalał ból, bo to trwa także u nas. „Ojcze! Ojcze! Proszę nie policz im tego, wspomóż dusze tych, którzy nie zostali potępieni, a tym, którzy dalej uciskają braci daj światło!”
Po Eucharystii zapadłem się w ławkę, a serce zalał pokój Boży i miłość...nie było mnie dla świata. „Jezu! Jezu! Jezu!...Ojcze! Matko! Duchu Św.! Och Jezu, świat nie chce Ciebie, nie chcą Życia!...och Jezu mdlejący, prawie konający”...
Zaczynam pracę w przychodni, pocieszam, wskazuję na brak śmierci i Eucharystii jako źródle życia wiecznego. Płyną zalecenia:
-
nie wolno pani modlić się tylko o swoje sprawy, często niezgodne z Wolą Boga Ojca!
-
jako lekarz katolicki nie mogę leczyć tylko „chemicznie”…
-
pani zaburzenia wymagają pomocy duchowej, bo prawdziwy pokój otrzymujemy od Boga. Proszę zawołać...
-
w Czyśćcu są wielkie cierpienia...tam niewierzący dowiadują się, że mają Ojca, a jest to pokazane na ziemi, gdzie wielu szuka ojca i przeżywa bardzo zbliżające się spotkanie!
W drodze na wizytę zaczynam koronkę: „za uciskających braci”, a Pan zwrócił uwagę na bank, gdzie uciskający braci przechowują łupy, a przecież jedni powinni służyć drugim.
Nic się nie zmieniło, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (04 marca 2019 r.) wciąż płaczą ofiary Amber Gold, piramidy Finroyal, gdzie obiecywano wysokie procenty oraz wyrzuceni na bruk podczas afery reprywatyzacyjnej.
W domu, kilkakrotnie „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej, bo w telewizji pokażą protest głodowy górników. Łzy zalały oczy, ponieważ ci ludzie zarabiają mniej niż sprzątaczki w ministerstwach, a właśnie podano, że b. premier Suchocka pobrała wysoką nagrodę.
Podczas trwania mojej modlitwy pokazano jeszcze bieda-szyby, ludzi zniszczonych, których życie jest zagrożone (bez zabezpieczenia) oraz protest oszukanych rolników, którzy „sprzedali” kartofle na eksport, a pieniędzy nie zobaczyli…
Jak poczują się w przyszłości uciskający braci, gdy im to pokażą… APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 961
Kończę dyżur w pogotowiu...obudzony delikatnym pukaniem z Nieba, a to czas na „Anioł Pański”. Mam pragnienie bycia na Mszy św. o 7.30, ale jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej. Tylko łaska Pana może to sprawić!
Chyba uda się, bo czekam gotowy w samochodzie, ale już dopada mnie „towarzysz – sanitariusz”, a pielęgniarki „biegaczki-przelatywaczki” są na stanowiskach. Taki jest już los "wroga ludu"...
Do kościoła przybyłem na czas, ale Msza św. zaczęła się wcześniej! Intencję tego dnia oddałem na Ręce Pana Jezusa...przecież tyle jest potrzebujących: „Panie Jezu! Ty wiesz komu przekazać, bo wielu prosi dla innych”. Skulony, w ławeczce odmawiałem „Ofiarowanie i Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej”...
W przychodni był wielki nawał chorych, ale szło błyskawicznie...nie przyjmowałem żadnych darów. Przewijali się ludzie umęczeni obowiązkami, ale w tym momencie nie wiedziałem, że taka będzie intencja modlitewna tego dnia.
Oto chory mąż, a jego żona wychowuje dzieci i studiuje, starsi rolnicy nie mający komu oddać gospodarstwa, siedemdziesięciu-latkowie żyjący pracą, samotna inwalidka, porzucona wychowująca dziewczynkę...to tylko mała garstka, która przybyła jako znak...na zakończenie tego dnia!
W południe napłynęło wielkie pragnienie modlitwy...prawie omdlewałem i naszym językiem nie można tego przekazać! „Anioł Pański”, a tu dobra zupa pomidorowa ze świderkami i kurczak (stołówka na miejscu, bo mamy oddz. wewnętrzny).
Pan zalał moje serce i duszę niesamowitą miłością i pokojem...teraz już wiem, że jest to wzmocnienie przed zwiększonym wysiłkiem (drugą falą napływających chorych). Nikomu nie odmówiłem pomocy i tak będzie do 15.00.
Moje serce zalał wielki smutek, a z umęczenia popłynęły łzy! W tym smutku już wiem, że koronka do Miłosierdzia Bożego będzie za umęczonych pracą i mam zapalić lampkę pod krzyżem. Wczoraj na dyżurze przejeżdżałem tamtędy i zrobiło mi się przykro, ponieważ zapomniałem o tym.
Płynie „św. Osamotnienie” Pana Jezusa, a serce zalewa to właśnie cierpienie: „Jezu! Jezu! Jezu!". Ten ból trwał jeszcze w domu i w tym stanie odmówiłem koronkę UCC na kolanach, a później padłem z umęczenia i migreny w 3-godzinny sen.
Z przerwami udaje się odmówić moją modlitwę z odczuciem umęczenia Pana Jezusa! Z duszy wyrwał się krzyk: „Jezu! Jezu! Jezu!...jakże Ty byłeś umęczony, spracowany”.
Intencję potwierdziły obrazy protestujących robotników. Moje serce zalewał ucisk, a oczy wypełniały łzy! To ból Pana Jezusa, a dla mnie łaska, bo uczestniczę w Jego cierpieniu...
APEL
- 28.02.1994 (p) ZA BEZWSTYDNYCH
- 27.02.1994(n) ZA BARDZO KOCHAJĄCYCH ŻYCIE
- 26.02.1994 (s) ZA BŁĄKAJĄCYCH SIĘ BEZ CELU
- 25.02.1994(pt) ZA OFIARY SUBTELNYCH OSZUSTW SZATANA
- 24.02.1994(c) ZA PROSZĄCYCH BOGA, ABY NIE ZWĄTPILI
- 23.02.1994(ś) ZA PRZEWROTNYCH W NARODZIE
- 22.02.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ BOGA
- 21.02.1994(p) ZA UCIŚNIONYCH
- 20.02.1994(n) ZA ŻYJĄCYCH TAK...JAKBY NIE BYŁO BOGA
- 19.02.1994(s) ZA NASZE MARNOŚCI