Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

13.09.1994(w) ZA STANOWIĄCYCH JEDNO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 wrzesień 1994
Odsłon: 432

    W śnie byłem świadkiem „pary” obrzucającej się stekiem przekleństw. Później żona opowie o rodzinie złodziei, nałogowców prowadzeniem dzieci do barów. Padłem na kolana odmawiając „Anioł Pański” oraz różaniec Pana Jezusa.

     W sercu pojawił się Jan Paweł II, „który nie rządzi światem”, ale przekazuje Wolę Boga Ojca. Na konferencji protestował przeciwko aborcji i zawieraniu „małżeństw” jednopłciowych!

    Na Mszy św. padną słowa św. Pawła (1 Kor 12,12-14.27-31a), że wszyscy jesteśmy j e d n o z Chrystusem: Żydzi, Grecy, niewolnicy i wolni. Cała społeczność wiernych reprezentuje różne dary (prorokowanie, czynienie cudów, uzdrawianie, wspieranie innych pomocą, itd.). Lecz mamy starać się o więcej...zrozumiałem, że chodzi  o  ś w i ę t o ś ć.

   Psalmista wołał (Ps 100,1-5), że jesteśmy ludem Bożym i mamy stawać „przed Obliczem Pana z okrzykami radości. W Jego bramy wstępować z dziękczynieniem i hymnami...błogosławiąc Jego Imię!

    Pan Jezus w Ewangelii: Łk 7,11-17 ożywił zmarłego, jedynego syna wdowy: „Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce”.

    Na dyżurze pędziliśmy do umierającej 140 km/godz. Podczas przejazdu do szpitala prosiłem Matkę Bożą, aby nie umarła w karetce. Często rodzina przerywa śmierć godną (w domu, po wizycie kapłana) z niepotrzebnym włóczeniem bliskiego naturalnej śmierci.

    Później nastał pokój, postawiłem wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego, który dzisiaj był smutny...niekiedy „uśmiecha się” (taki ma wyraz św. Twarzy z błyskiem w św. Oczach). Jego ręka błogosławiąca jakby ostrzegała!

   Jakże ciekawe jest moje obecne życie...z dążeniem do przewagi duchowej, ale trwa opór ciała (ziemskie zachcianki) oraz pokusy demonów (poker i drinkowanie). Nie jest łatwo przejść „pole niczyje” pomiędzy światem przyrodzonym i nadprzyrodzonym (pokazuje to granica pomiędzy Koreą Północną i Południową).

    Poprosiłem Matkę Pana Jezusa, aby dzisiaj była ze mną i z Jej natchnienia narwałem kwiatów dla żony (pogotowie jest w lesie). Nawet przejeżdżaliśmy obok Jej figury Matki Niepokalanej.

    W tym czasie kolega trafiał na straszliwe wypadki, a do mnie przybyła ciężko chora z własnym transportem. Pomogłem też małemu chłopczykowi (ropne zapalenie gardła). Mam swoją metodę (penicylina i debecylina domięśniowo + syntarpen doustnie). Efekt murowany (w tamtym czasie).

    Pokój, z kasety popłynie grana przeze mnie melodia na akordeonie, podarowałem żonie kwiatki, obwarzanki i bombonierkę i zjednaliśmy się w sercach. Łzy zalały oczy, wiem, że jest to działanie Matki Jezusa.

   Córce powiedziałem, że cały czas żyła bez wojny, ma rodziców i wszystko, co potrzebuje...niech wie, że Dobroć Boga jest nieskończona. Wczoraj oglądaliśmy film o takiej, która porzuciła rodziców. Trwała w tym mimo błagania o pojednanie...

   Sam zacząłem wołać: „Przyjdź o Jezu!” z powtarzaniem tych słów, na końcu dodając do serca mojego. Wyraźnie poczułem, że Pan Jezus wraca. Jakże chciałbym zrobić zdjęcie Panu Jezusowi z moimi kwiatkami. Ktoś powie, że to dziecinada, bo nie wie, że mamy stać się jak dzieci! 

    W piosence „Zamiast” padną zawołania, że „czasem chce się siąść i płakać”. Mam nadzieję, że Ty Panie wiesz, co robisz, lecz czasem do Bram Raju prowadzisz drogą kręta.

    Przez dwie godziny dręczyli mnie pacjenci, w tym pijany z żoną, który od kolegi dostał kuflem w głowę. Jeszcze bóle wieńcowe, zatrucie grzybami, przeziębienia i wykręcenie kolana.

    Teraz z taśmy popłyną słowa innej piosenki: „cokolwiek posiadasz możesz utracić”, a ja wiem, że wszystko jest od Boga i może być odebrane! Podobnie do mnie ciężko pracuje dzięcioł na drzewie. Jakże to boli, ale przywraca zdrowie (zabijane są korniki). Pan wprost mówi do mnie, że uświęcenie wymaga cierpień. W tym czasie wzrok przykuła para synogarlic, a to oznaczało pokój.

   Późno. Płyną obrazy pacyfikacji wsi w czasie wojny w Wietnamie. Popłakałem się z powodu ludobójców na świecie. Podczas „św. Agonii” Pana Jezusa będę wołał w ich intencji: „Ojcze! Odpuść im, ponieważ nie wiedza, co czynią”.

   Padłem na kolana, zapalona świeczka przed Jezusem Miłosiernym, a to jest wynik łaski posiadania oddzielnego pokoju lekarza dyżurnego. W koronce pokoju uwagę zwróciły słowa o pojednanych i złączonych, a wszystko skończyło się porodem (narodzeniem dla świata). Tak też rodzimy się dla Królestwa Bożego...po śmierci z uzyskaniem świętości.

                                                                                                                    APeeL

12.09.1994(p) ZA ZJEDNANYCH Z PANEM JEZUSEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 wrzesień 1994
Odsłon: 419

Najśw. Imienia Maryi

Na wczorajszej Mszy św. płynęły słowa od Boga proroka Izajasza o męce czekającej Syna Bożego (Iz 50,5-9a): „Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem”. W tym czasie stałem pod Stacją; Nakładanie krzyża. „Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi”. W tym czasie ja wstydziłem się Boga Ojca, bo Go zraniłem...

    We wczorajszym świadectwie do radia Maryja wskazałem, że jestem lekarzem, a chodziło o wykazanie, że wiara nie dotyczy tylko ludzi prostych. Na ten czas Pan Jezus zapytał uczniów (Ewangelia: Mk 8,27-35): za kogo Go uważają? Odpowiedział Mu Piotr: „Ty jesteś Mesjasz”. Jezus dodał, że „musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony (…) zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie”.

   Dla Żydów zaskoczeniem był fakt, że Zbawicielem może być znany im człowiek! Dotychczas nie mogą dojść do siebie, a przecież podobnie są traktowani nagle nawróceni grzesznicy (tak było ze mną).

    Dzisiaj mówiłem o trafiających do Domu Pana...dopiero po śmierci (trupach). Takich jest większość w naszej ojczyźnie, mieście, pracy, a nawet w mojej rodzinie. Vassula Ryden ...tak jak ja widzi spustoszenie duchowe w swojej ojczyźnie („śmierć przeczołgała się pod ich drzwiami”).

   Teraz czytam przekaz do niej, a zarazem do mnie („Prawdziwe Życie w Bogu” t V str. 185): „mam dawać świadectwo wiary, być ofiarą Tego, Który gładzi wasze grzechy, to przywilej”.

   Ja wiem, że to oznacza krzyż, a naprawdę nic innego nie pragnę...jak zbawiania innych. Przy tym chwaliłem Boga Ojca za cud stworzenia świata, a właściwie wszystkiego. Jednak większość odrzuca Jego Dary!

   Pocałowałem Pana Jezusa i poprosiłem o błogosławieństwo, ponieważ pragnę być na Mszy św. a właśnie z radia („Słowo na dzień”) popłyną zdania o zjednoczeniu z Panem Jezusem. Zrozumiałem, że to jest też do mnie, ponieważ Zbawiciel jest bliżej cierpiących, a szczególnie w tym osamotnionych. To jest pokazane na cierpiącym dziecku przy którym jest nasze serce, a nie przy zdrowym i żartującym.

    Pragnąłem być na Mszy św. o 7.00, ale już pędzimy do wypadku! Starszy pan ma strzaskane udo. Podczas transportu ofiary popłynie moja modlitwa, a wzrok zatrzyma mijana figura Pana Jezusa z Sercem. Zdążyłem na Mszę św. o 7.30...równo z dzwonkiem.

    Serce zalało skupienie, a słowa kapłana o Dobrym Ojcu wyciskały łzy. Nagle zrozumiałem, że dzisiejsza intencja dotyczy namaszczonych kapłanów, to cała hierarchia, Apostołowie i ja na szarym końcu. Serce zalało działanie Ducha Świętego i Jego wyraźne prowadzenie od rana. Napłynął też obraz Serca Pana Jezusa z wychodzącymi promieniami, które trafiają do wszystkich ludzkich serc, zjednanych ze Zbawicielem. Taka właśnie jest Wszechogarniająca Miłość Boża.

   Święty Paweł upomniał (1 Kor 11,17-26,33), że schodzący się do Domu Pana przychodzą spożywać ludzką wieczerzę, niektórzy pijani, a chodzi o Komunie Świętą...

   Nie wypowiesz stanu mojego serca, ze łzami podszedłem do Eucharystii. W tym czasie popłynie pieśń: „Jezu ufam Tobie...strzeż mnie jak własności swej!” Skulony klęczałem w ławce, a w powrocie do świata pozwolił sekundowy sen.

    Psalmista mówił ode mnie (Ps 40): „Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”. To moja łaska...

    Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił sługę setnika (Ewangelia: Łk 7,1-10), a ten w zawierzeniu powiedział: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiesz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony”. (…) Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim rzekł: Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu..

    Od 8.00 w przychodni zaczęła się młócka. Wchodzi chwaląca Pana Jezusa i prosi o lewe zwolnienie...dla syna. Wyjaśniłem jej fałszywe postępowanie. Już mam wyjść, ale wpadła ukąszona przez osę o nazwisku Szatan.

O 15.00 poprawiłem kwiaty na krzyżu, oczyściłem płotek i zapaliłem lampkę. W natchnieniu odczytałem, że Pan Jezus powiedział: „ocierasz Mi Twarz...jak Weronika”. To prawda, bo czynię to z serca, nie dla ludzi, ale dla Pana Jezusa.

    Na działce odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego...aż zasnąłem na ziemi (trawa). Później popłakałem się podczas odmawiania Drogi Krzyżowej. Zerwałem piękne słoneczniki, które żona postawiła przed figurą Matki Bożej Niepokalanej, która przybyła pod nasz blok...

                                                                                                                    APeeL

11.09.1994(n) ZA WYGŁUPIAJĄCYCH SIĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 wrzesień 1994
Odsłon: 428

    Wczoraj, na Mszy św. porannej pękła Eucharystia, a to zawsze jest zapowiedź czekającego mnie cierpienia. Dodatkowo po północy napłynęło ostrzeżenia przed oszukaniem mnie przez demona. Później był ciężki dzień podczas przyjęć w przychodni...

   Nędza ludzka jest wielka i faktycznie upadłem wieczorem, bo po wypiciu koniaku napłynęła pokusa dania „świadectwa wiary” na antenie radia „Maryja”. Nie posłuchałem wcześniejszego natchnienia: „nie pij, bo przyjdziemy do ciebie z Bogiem Ojcem”.

   Jeżeli byłbym trzeźwy w tym czasie spałbym. Miałem nawet pomoc, bo źle zapisałem numer kierunkowy, ale demon w takich sprawach „pomaga”. Ględziłem na antenie jako ostatni z podaniem mojego nazwiska i adresu.

    Przepraszałem Boga Ojca za nieposłuszeństwo, które jest pokazane na naszych dzieciach! „Jezu mój! Jezu! Panie Dobry, który mnie znasz...tak piękny dzień z niesieniem Twego krzyża”. Przykro mi szczególnie z tego powodu, że Pan Jezus miał przybyć do mnie z Bogiem Ojcem.

    Wówczas z Nieba płynie do naszego serca maleńki promyk Światłości i Miłości Bożej. Nawet to narysowałem (wiązka do wszystkich podobnych jak na obrazie „Jezu ufam Tobie”). Z tego powodu zerwałem się o 4.30, padłem na kolana i ze łzami w oczach przepraszałem za upadek. Zważ, że jestem twardy i z innych powodów nie płaczę jako mężczyzna...te łzy to także wielka łaska Boża.

     W sekundowym śnie ujrzałem przepiękny obraz Matki Bożej: na ziemi nie ma takich kolorów i takiego piękna. Miałem pokusę słuchania Mszy św. ale żona wygoniła mnie do kościoła z powodu upadku. Mówiła prawdę, a ja bolałem z powodu tego upadku: „jak ci nie wstyd, po pijanemu dzwonić do radia Maryja, dodatkowo chwalić się, że jesteś lekarzem, a na dodatek teraz nie chcesz iść do kościoła...wynoś się!”

    Nic nie odpowiedziałem, ale nagle napłynęło pragnienie bycia w kościele, gdzie znalazłem się po stronie obrazu MB Łaskawej, którą przepraszam z całego serca! „„Matko! Bądź ze mną, zabierz złość i smutek niepotrzebnie dręczonej żonie. Przepraszam Ojcze i Panie Jezu, bo przybyliście do mnie, a to nie oznacza ziemskich przyjemności i uciech oraz wszelkich głupot! Jezu mój nie wypowiem bólu, który jest wynikiem mojej nędzy i głupoty!” Zawołałem też do Jana Chrzciciela: „Bracie mój! Obejmij mnie swoją ochroną, pilnuj mnie”.

    Wróciło zasmucenie żony, a także Pana Jezusa. Poprosiłem, aby ból jej serca przeszedł na mnie. Krzyknąłem jeszcze do Matki Bożej z zapytaniem czy mogę przystąpić do Eucharystii. W tym czasie kapłan przybył do nawy bocznej, tam gdzie byłem. Łzy zalały oczy, serce ścisnął ból, padłem na kolana...jeszcze raz przeprosiłem Boga Ojca i podziękowałem!

    Modlitwę w tej intencji odmawiałem dopiero za dwa dni na dyżurze w pogotowiu (13.09.1994). Dalej miałem pokazywane ludzkie głupoty, bo kierowca podczas wyjazdu poprosił o zwolnienie lekarskie dla żony, która została w domu.

   Przy okazji opowiadał o 68-letniej gospodyni, która kochankowi (mającemu żonę i jeszcze jedną kochankę)...kupiła samochód. Szatan sprawił zamieszanie i zabraliśmy pacjenta nie tego, co trzeba. Przy drodze siedział zakrwawiony, ale okaże się, że był pijany z krwotokiem z nosa. Zabieramy go, bo ma ból głowy, a przez pola przybiegła kobiecina i wskazała, że chory jest jej syn, który dodatkowo udawał, że został pobity „na imieninach brata”!

    Po chwilce snu zerwano do jeszcze jednego...też pijanego, który właśnie przewrócił się na rowerze i zrobił sobie dziurę w głowie z zapytaniem: czy zgoi się do wesela? Po czasie trafiłem do 82-letniej staruszki, która zemdlała na widok podpalonej sterty słomy.

   Jeszcze zatruta grzybami, która odwołała transport do szpitala, a po spożyciu muchomora może być pozorna poprawa. W tym czasie do ambulatorium zgłosił się 12-latek z kulką metalową w przewodzie słuchowym. Wszystko dopełnił kabaret „Elita” z głupimi żartami, figurami krasnali i wyborem miss.

    W tym czasie Jan Paweł wołał: „Ojcze! Odpuść im, ponieważ nie wiedz, co czynią”, a ja błagałem: „Ojcze! Przelej na mnie smutki żony, daj jej pocieszenie z trwającą modlitwą za robiących głupstwa”.

    Zbliża się północ:

- Panie! Czy mam wszystko przebaczone?

- Pamiętaj, że istnieje wieczny zapis wszystkiego i należy się wstydzić (to pokazują wyrzuty sumienia, a także kuszenie przez Szatana)...

   Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (17.03.2022) w mojej mieścinie zburzono budynek „teatru”, a w jego miejscu wybudowano „kino”. Przyda się na czas III Wojny Światowej. Przypomniał się bar prowadzony przez wyłudzającego pożyczki na stację benzynową, która marnieje (odsiedział wyrok). Pomyśl o kacykach wywołujących wojny oraz o swoich wyczynach. Wielu czyni głupstwa i nie wstydzi się tego.

   Przekazałem ten dzień w ich intencji i za dusze takich...

                                                                                                              APeeL

10.09.1994(s) ZA WPADAJĄCYCH W DEMONICZNĄ PUŁAPKĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 wrzesień 1994
Odsłon: 422

    W pogotowiu, tuż po północy zrywają na daleki wyjazd do dziecka z napadem padaczki. Prawdopodobnie rodzice nie są poinformowani jak postępować (może to pierwszy napad). Zawsze problemem jest padaczka lekooporna, normalna nie wymaga takiej interwencji.

    Pocałowałem Twarz Pana Jezusa i poprosiłem o ochronę, ponieważ napłynęło ostrzeżenie, abym nie dał się oszukać...przez demona! Jedziemy karetką wśród rozpalonych świateł i gwiaździstego nieba. Z radia popłynie relacja o UFO, a po otwarciu oczu (odmawiałem cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa)...wzrok zatrzymał cmentarz.

   Zobacz naszą nędzę, która wywołuje uśmiech. Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.03.2022) teoria ewolucji upadła, ale zmyślono, że powstaliśmy na dnie oceanu z jednej komórki. Rodzi się pytanie: kto stworzył tę komórkę?

    Żydzi dotychczas nie przyjmują Pana Jezusa jako Zbawiciela, a naukowcy chcą wyjaśnić sprawę wskrzeszenia Łazarza. Teraz przy „Wniebowstąpieniu NMP” oraz „Zesłaniu Ducha Św.” z oddali widać oświetloną Świątynię w Starej Błotnicy z figurą Matki Bożej Niepokalanej.

    Radość zalała serce z poczuciem, że jest to całkowicie inny dzień...po wczorajszym nawale chorych. Tak będzie do rana, a ważne jest spokojne zejście z dyżuru. Nawet pochwaliłem kolegę, że ma dobry samochód, bo głośno chodzi...

   Z włączonego telewizora napłynął obraz pięknej kobiety przytulającej syna, która mówiła o swojej nędzy. Przypomniała się wiejska chata z rojem much. Trudno takie pokonać mieszkając blisko obór. Teraz idę na dyżur w przychodni, którą otwieram z pytaniem do oczekujących: co pokazują przez to z Nieba?

    W czasie przyjęć chorych mówię...

- do szukającej sensu życia, że jest nim powrót do Królestwa Bożego w postaci doskonałego ciała (duszy)...nie wolno naszego jestestwa kierować na męża, dom lub pieska

- babuszce (82 lata) zalecam wytrwanie, bo jest zdrowa do wieku (uczestniczy w codziennej Mszy św.)  

- „chorej”, że czas naszego zesłania jest krótki...

    Piękna pogoda, przypomina się noc z gwiaździstym niebem i poczuciem bliskości Królestwa Bożego. W tym czasie serce zalewała radość duchowa...nasza jest tylko jej namiastką. Wszystkiego dopełniła modlitwa na działce, a w kalendarzu wzrok zatrzymało słowo: zagubieni.

   Jest wiele p u ł a p e k: materializm, zafascynowanie nauką, pseudowartości, społeczne i normalne zło! Dzisiaj, gdy to przepisują dochodzi terroryzm ekologiczny oraz pragnienie panowania nad światem (Federacja Rosyjska). Padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym z zapaloną lampką i odmawiałem moje modlitwy (wówczas miałem narzucone). 

    Wszyscy wokół (sąsiedzi i mieszkańcy miasta, a także współpracownicy) tkwią w normalnym życiu, a moje świadectwa wiary wywołują uśmiech. Wielu gaśnie w oczach, ma różne choroby, ale nie budzi się. Dorzuć do nich naród żydowski, moją córkę oraz bolszewicką Rosję. Ich stan duchowy pokazują „dzikie” winogrona na działce. Później w Ew. Łk 6, 43-49 padną słowa, że z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron.

    W oczekiwaniu na Mszę św. przepłynęli parafianie „wierzący”, którzy „przyjmują księdza”.  Ja w tym czasie ujrzałem łaskę posiadania Świątyni Boga Ojca na ziemi, gdzie otrzymujemy Chleb Życia dla duszy. To wolny dzień, a na Mszy św. jest kilka osób. Podczas śpiewu pieśni maryjnej w serce wpadły dwa słowa o „b ł ą d z ą c y c h  w  c i e m n o ś c i”.

    Napłynęła osoba św. Pawła, wroga Pana Jezusa. Teraz jest moim profesorem mistyki. Właśnie ostrzega przed bałwochwalstwem. Popłakałem się, a w tym czasie psalmista wołał (Ps 116B): „Czym się Panu odpłacę, za wszystko, co mi wyświadczył?” Sam zawołałem: „Ojcze! Ojcze! Jak Ci się odwdzięczę za wszystkie dary i łaski? Jak Ojcze mój? Jak?”

   Kapłan zaśpiewał Słowa o naszej miłości do Pana Jezusa, do takich przyjdzie z Ojcem. Wprost czuję, że Pan Jezus przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem. 

   Podczas Eucharystii padnie zawołanie: „Boże, który zawołałeś nas z ciemności”. Zważ, że Msza św. jest zawsze taka sama, a wywołuje inne przeżycia duchowe. Wróciło zagubienie narodu żydowskiego oraz naszych kapłanów, św. Jehowy, Ewangelików (nie ma u nich Eucharystii).

    Żadnym językiem nie można przekazać pragnienia zjednania się z Panem Jezusem. To jeden jęk duszy spragnionej powrotu do Nieba, a lekarstwem na tę tęskną miłość jest Chleb Życia! Wrócili zagubienie, wśród których jest Lech Wałęsa. Zniewolenie naszego narodu jest wielkie. W tej intencji jest mój dzień i to zjednanie ze Zbawicielem. „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.

    W płaczu napłynęła obietnica, że Pan Jezu przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem.   Koiło odmawianie „dziesiątkami” św. Agonii. Zarazem serce i usta zalewała słodycz.

    Dzisiaj Jan Paweł II powie do Chorwatów: „Pokój wam”. Napłynęły obrazy Katynia oraz Getta, obozów zagłady i wojny w b. Jugosławii. Z drugiej strony nastąpił gest pojednania (dla świadectwa) ks. Peszkowskiego z premierem Rosji składającym kwiaty.

   Sprawdziło się pękniecie św. Hostii, że czeka mnie jakieś cierpienie, ale zapomniałem o ostrzeżeniu, abym nie dał się oszukać przez demona. Wypiłem koniak z pokusą zadzwonienia do radia Maryja. Nawet miałem ochronę, ponieważ na karteczce zapisałem zły numer kierunkowy: 061 zamiast 056. W końcu doszedłem prawidłowego i ględziłem na linii z podaniem nazwiska i adresu!

                                                                                                            APeeL

 

09.09.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ  DARÓW BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 wrzesień 1994
Odsłon: 420

    Z trudem zerwałem się na Mszę świętą o 7:30.  Podziękowałem Matce Bożej za wczorajszy dzień, a także Bogu Ojcu i Panu Jezusowi. Bogu Ojcu za Jego największy dar  - Jezusa Chrystusa, Syna, który - poprzez swoją Bolesną Mękę - otworzył nam Królestwo Boże. Większość lekceważy ten dar, nie wierzą w istnienie  Raju.

    W kościele wzrok zatrzymał fresk Ojca Prawdziwego na sklepieniu kościoła. Nie wiem też dlaczego zabrałem kasetę z "Pieśniami żydowskimi". Później wyjaśni  to odczytana intencja modlitewna.

   Jakby na ten moment popłyną słowa PS 84: "Jak miła Panie jest Świątynia Twoja". Napłynął obraz budujących ten kościół oraz kłopoty tych, którym jest daleko do świątyni lub nie mają możliwości przybycia. "Ojcze! Dziękuję za ten kościół, bo "Dusza moja  pragnie Przedsionków Pańskich (...) szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie."

   Dzisiaj atakują "towarzysze", jeden - w środku nabożeństwa - przysiadł się do mnie w pustym kościele...ostentacyjnie uciekłem! Popłynie Ewangelia Łk 6,39-42 o obłudzie tych, którzy widzą "drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegają".

    Eucharystia będzie w intencji tych, którzy nie chcą darów Ojca. Na szczycie tej piramidy jest naród żydowski, wybrany przez Boga i wyprowadzony z Egiptu, a dalej są to Świadkowie Jehowy oraz  kościoły oderwane od następcy Świętego Piotra.

   Podczas pracy w przychodni około 10:00 napłynęła obecność Boga Ojca, a łzy zalały oczy. W tym momencie mówiłem do pacjentki o Panu Jezusie oraz Eucharystii dającej moc i życie!

     Pomyślałem o otrzymanych darach;

- wczorajszą kiełbasę oddałem personelowi, ponieważ robili sobie posiłek, tak też uczyniłem z otrzymanymi śliwkami

- kawę i miód oddałem biednej...

   O 15:00 zaczynam dyżur w pogotowiu, a wcześniej podjechałem pod krzyż zapalić lampkę Panu Jezusowi. Natomiast w koronce do Miłosierdzia Bożego wolałem za objętych dzisiejszą intencją. Pan dał ukojenie w postaci snu, a mam jego niedobory.

    Teraz jadę do umierającej pielęgniarki  (świadka Jehowy), a w tym czasie płynie moja modlitwa -  właśnie wypada Droga Krzyżowa. Chora wyniszczona pragnie wyleczenia. Bieda, a niepotrzebnie wydaje na leki o wątpliwym działaniu. Każdy zbywa takich chorych, bo nie ma odwagi mówić o życiu przyszłym, zresztą większość lekarzy jest niewierząca.

   W tym czasie nie mogłem pozbyć się jej męża, a chciałem porozmawiać z chorą i jej matką, którą poprosiłem z całego serca, aby wezwała kapłana, ponieważ ostatni będą pierwszymi. Dodałem, że nie ma śmierci, gaśnie tylko ciało, a pani nie wie o tym. Dlatego Szatan wskazuje na ratunek ciała! Świadkowie Jehowy mówią o Szatanie, ale nie widzą że właśnie ich oszukał.

- Ja miałem pani to powiedzieć, ponieważ z Nieba płynie zaproszenie, a pani ma wolną wolę!

   Teraz pędzimy do dzieciątka, pasuje część radosna różańca, a właśnie przejeżdżamy obok figury Matki Niepokalanej. Trafiłem do biednych, którzy mówią, że "leczą mocą Bożą".

    Następnie pomagam człowiekowi z urazem kręgosłupa, a to schodzi się z odmawianiem Drogą Krzyżową i bólem zalewającym moje serce i duszę. Pan Jezus z tomu 6, strona 89 "Prawdziwego Życia w Bogu" mówi do mnie: "twoje modlitwy są jak 1000 klejnotów w moich oczach, jak słodka melodia dla moich uszu".

   W tym czasie przewijają się ludzkie kłopoty: chore dzieci, rany i urazy. Ile niebezpieczeństw niesie nasze życie. Właśnie pędzimy do urazu ręki obok "mojego" krzyża. Jak ci opisać ból mojego serca? Teraz jedyną moją radością są modlitwy oraz współcierpienie ze Zbawicielem! Na ten moment wypada: "Podniesienie Pana Jezusa na krzyżu i Jego słowa: "Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą co czynią".

   W pokoju lekarza dyżurnego zapaliłem lampkę Panu Jezusowi, padłem na kolana, nie obchodzi mnie ten świat! Zawołałem też o córkę, która jest w tej grupie z prośbą o uzdrowienie, bo "cóż to dla Ciebie, Boże". Wprost wierzę, że Pan ją dotknie. "Boże Ojcze! Jakże pragnę mówić o tobie mocnym głosem...przez megafony. 

    Z zabranej kasety płynie homilia Jana Pawła II. Słuchałem zadziwiony, bo Papież mówił o darze Ojca  - Miłości.  Nigdy nie pomyślałbym, że jest to wszechogarniająca miłość. To największy dar na ziemi, a my kojarzymy wszystko ze zdrowiem, posiadaniem, sławą oraz o naszych pragnieniach, często głupich.

    Przypomniały się wcześniejsze Słowa Pana Jezusa  do Vassuli Ryden, a teraz do mnie: "szukałem kogoś, kogo mógłbym uformować moją siłą i kogo mógłbym rzucić świat jak zarzuca się sieć w morze, aby przyciągnąć do Mnie dusze". Radość zalała moje serce.

    Z włączonego radia Maryja popłynie relacja młodzieży  - często proszącej o różne dary, a po otrzymaniu ich...nie dziękują! W ręku mam artykuł o uzdrawianiu, a tam jest opis rozłamu pomiędzy wyznawcami Jezusa i judaizmem.

    Żydzi nie mogli zgodzić się, że Jezus jest oczekiwanym Zbawicielem. Zrozum cierpienie Pana Jezusa i miłość do takich jak ja, którzy wiedzą, że Jest, widzą, że Jest i świadczą o tym!

    Na koniec z kasety popłyną melodie akordeonowe w moim wykonaniu. Pan Jezus tak właśnie dziękuje za ten dzień, bo wie, że to lubię! Nawet myślałem, gdzie one są, ponieważ mam dużo nagrań. "Dziękuję, Panie Jezu za ten dzień". 

                                                                                                                APeeL

  1. 08.09.1994(c) ZA MARTWYCH KAPŁANÓW...
  2. 07.09.1994(ś) ZA PRZYZNAJĄCYCH SIĘ DO WIARY...
  3. 06.09.1994(w) ZA POWOŁANYCH, ABY NIE ZWĄTPILI
  4. 05.09.1994(p) ZA CZUJĄCYCH SIĘ GORSZYMI
  5. 04.09.1994(n) ZA DOZNAJĄCYCH CUDOWNEGO UZDROWIENIA...
  6. 03.09.1994(s) ZA SZUKAJĄCYCH ZŁUDNEGO ZADOWOLENIA...
  7. 02.09.1994(pt) ZA PRZEBIJAJĄCYCH SERCE ZBAWICIELA...
  8. 01.09.1994(c) ZA OFIARY REŻIMÓW...
  9. 31.08.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE...
  10. 30.08.1994(w) ZA PONIŻANYCH RODZICÓW

Strona 1965 z 2412

  • 1960
  • 1961
  • 1962
  • 1963
  • 1964
  • 1965
  • 1966
  • 1967
  • 1968
  • 1969

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4255  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?