- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 399
W środku nocy odmówiłem koronkę pokoju, a później w sekundowych wizjach sennych Bóg Ojciec pokazał mi w jaki sposób zsyła Pokój Boży na ziemię i do każdego z nas. Tutaj dodam, że Pokój Boży nie ma nic wspólnego z naszym pokojem ("świętym spokojem"), a w praktyce brakiem kłótni i wojny. Musisz sam to przeżyć, bo doznań duchowych nie można przekazać.
Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie promienie pokoju spływające od Boga Ojca na odpowiednie kraje lub miejscowości, gdzie ludzie proszą o ten dar. Natomiast osoby otrzymują go w Komunii świętej czyli zjednaniu naszej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa.
Tego też nie można przekazać, a nasza zmiana odbywa się w mgnieniu oka. Nie musisz przybierać odpowiednich pozycji z mantrowaniem. Pokój może zalać duszę każdego poza Eucharystią...w błyskach różnej długości, nasilenia i czasu trwania. To potwierdza jego piękne poczucie. Raz przeżyjesz, a będziesz pragnął, aby to trwało wiecznie. Chyba tak jest w Królestwie Bożej Miłości.
Dzisiaj trwał ziemski pokój w pracy. Kowalowi zaleciłem, aby wykonał kilka krzyży (jeden dla mnie), które będą wywoływały dobro. Otyłej pani przekazałem zalecenie MB Pokoju z Medziugorie: posty w środy i piątki, bo demon pragnie, aby chorowała. Starszej, aby już nie pracowała, ponieważ to daje złość i odciąga ją od duszy. Trafiła się też babcia, której dla wnuczków podarowałem buty, a niewidomemu płaszcz do kościoła, ponieważ miał brzydką kurtkę.
Na koniec przybył do mnie człowiek z dwoma torbami (z dobrą energią), który jest ciekawy świata. Zdziwiony słuchał mojej definicji szczęścia, że jest to odnalezienie Ojca Niebieskiego i świadomość, że On czeka na nas!
Po nim wszedł kapłan, który nie chciał rozmawiać o mojej łasce: odczytywaniu Woli Boga Ojca poprzez decyzje chwilki (przeciwstawne natchnienia), bo od tego zależy przebieg dnia, a niekiedy całego życia.
Trzeba Ojca pytać i prosić o prowadzenie, a on uważał, że trzeba działać - jak nie wyjdzie to znaczy, że to było niezgodne z Wolą Bożą! Po co błądzić, gdy można pytać o drogę. Na koniec zepsuł moją czystość i bezinteresowność wciskając mi "brudne" papierki.
Po powrocie do domu włączyłem kasetę z nagraniem pięknych słów o Panu Jezusie w audycji o Simone Weil. W tym czasie moją duszę zalał Pokój Boży...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 684
Podczas snu „usłyszałem” zdecydowane stwierdzenie: „Jesteś"! Po przebudzeniu zrozumiałem, że chodzi o moją nieśmiertelność. To dziwne, ponieważ nasz Bóg Ojciec przedstawia się: „Ja Jestem” (Jahwe).
Próbowałem rozmyślać, ale „zalecono” modlitwę, bo w różańcu Pana Jezusa wypada wołanie za Jana Pawła II i biskupów ( trwa Synod). W pracy dzień normalnej „młócki”, nie było czasu na modlitwę.
-
Ciekawe kto będzie czekał na mnie po śmierci...pyta zaczepnie pani.
-
Każdy sam decyduje, kto będzie na niego czekał...na mnie Bóg Ojciec, Pan Jezus i Maryja-Matka!
-
Znaczy Bóg?
-
Ojciec!...powtarzam z uporem, aby podkreślić Osobowość naszego Boga Ojca…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 603
W śnie przybył do mnie kolega Zbyszek, który zmarł w więzieniu. Po przebudzeniu wyraźnie czułem jego obecność, która wywołała strach: "wiem, wiem, że tu jesteś...pomodlę się za ciebie!" Po tych słowach nastąpiła ulga!
Po ponownym zaśnięciu znalazłem się w obcym kościele przed Najświętszym Sakramentem. Już na jawie przekazałem ten dzień mojego życia na Ręce Pana Jezusa, a w zawołaniu wyrzekłem się swoich mądrości z pokazywaniem "ja”...
Nie dałem na wieniec matki zmarłej koleżanki (nie miałem pieniędzy, ale chodzi o serce), bo przed śmiercią prosiłem, aby wróciła do Pana Jezusa! W porę zauważyłem to i przeprosiłem Boga, a ciepło napłynęło do serca. Jakże Ojciec smuci się z powodu takich jak ja...marnych przewodników! Teraz ludzie wciskają pieniądze, a ja dyskretnie wkładam je w zalecenia.
Na dyżurze w pogotowiu o 15.00 trafiam na wyjazd do chorego psychicznie...silnego osobnika, przed którym nawet rodzina nas ostrzegała. Dzisiaj jest osłabiony, nie może zerwać się z łóżka, bo przed dwoma dniami truł się w celu samobójczym.
W małej kuchni zebrało się wystraszone rodzeństwo, matka i ojciec. Na ścianie przepiękny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej...jeszcze nigdy takiego nie widziałem.
Przepiękna błękitna szata Matki do której zawołałem: ”Matko pomóż...pomóż proszę!” Osiłek zerwał się jak dzikie zwierzę, zaczął kopać, uderzać i gryźć. Znienacka udało się podanie ampułki leku, założyliśmy kaftan i związaliśmy mu nogi. Pomogło nam w tym dwóch mężczyzn.
Wg mnie to było opętanie, ale psychiatria radziecka nie zna takich stanów. Nawet dzisiaj, gdy to przepisuję stosują tabletki. Wpisz: "Moja żona była opętana"... Wróciłem do rodziny i poprosiłem, aby modlili się i prosili Matkę o uwolnienie tego domu od demonów.
Ruszamy, a ja ze łzami w oczach wołam: „Ojcze zabierz go! Matko! uwolnij tę rodzinę, znieś im te udręki!” To wołanie przeszywało Niebo. Moc wiary naprawdę może przenosić górę!
Teraz na dalekich wyjazdach mogę odmówić wszystkie moje modlitwy. Napływa, abym mówił własnymi słowami: „Ojcze Niebieski! Ty pragniesz dobra każdego i to dobro rozdajesz...dlatego proszę w intencji tej rodziny"...
"Panie Jezu, Twoje Miłosierdzie przewyższa wszystko...dlatego pozwoliłeś włożyć krzyż na Swe ramiona...to było tak niedawno! Matko, Gwiazdo i Ochłodo wszystkich w Czyśćcu...proszę Cię w imieniu kolegi Zbyszka, na pewno wspominał o mnie.”
Pod szpitalem usłyszałem melodię „Santa Maryja”...łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się wołanie: „Matko pociesz wszystkich, którzy wołają do Ciebie w tym szpitalu.”
Wszystkie modlitwy skończyłem przed północą...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 639
Niepokalanego Poczęcia NMP
Tuż po przebudzeniu myśli uciekły do wczorajszej dyskusji telewizyjnej Marka Kotańskiego (ateistycznego psychologa i wychowawcę narkomanów) z posłem Markiem Jurkiem, który myśli i czuje podobnie do mnie.
Teraz Szatan podsuwa mi "rozmyślania" o zakłamanie pana Marka, który wczoraj chciał uczyć nakładania prezerwatyw na fantom członka! Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.12.2018) już wiem, że w dniach maryjnych Bestia szaleje i atakuje szczególnie świeżo nawróconych, którzy są na początku długiej drogi!
Wówczas uważałem, że wystarczy sama chęć modlitwy, uciekanie się do Matki Bożej i poświęcenie 15 minut Ojcu Niebieskiemu. Niestety, jesteśmy zbyt słabi w stosunku do Przeciwnika Boga.
Szkoda, że nie mówi się o „technikach” łączności z Niebem, bo mówią do każdego z nas i można to odczytać. Dlatego robię te zapiski! Po latach sam będę dziwił się skąd miałem moc do tego?
Podczas słuchania pięknego kazania z transmisji Mszy Św. w wyobraźni ujrzałem siebie na Sądzie Ostatecznym, gdzie będą zastanawiać się nade mną: „cóż z nim zrobimy?”. Sam będę prosił o karę. Ja wiem, że Bóg Ojciec Jest, a wielu nie chce otworzyć Mu serca...tak jak drzwi kapłanowi podczas „kolędy”...
Po postawieniu lampki oraz róży pod figurą Matki Bożej Niepokalanej nagle zrozumiałem dlaczego rano nie „szła” cz. radosna różańca. Dopiero teraz pasuje ta modlitwa uwielbienia NMP...
Po drodze nakarmiłem bezdomnego pieska (musiałem zboczyć), a przez to znalazłem się przy figurze Matki Niepokalanego Poczęcie koło domu sióstr zakonnych. Jakże to wszystko pięknie ułożone.
Dzisiaj jest rocznica rozpoczynającego się procesu mojego zbawienia, bo do życia ziemskiego został powołany Pan Jezus (stan błogosławiony Matki Zbawiciela). To dlatego ta lampa i róża!
Jest to największe ś w i ę t o dla świata. Msza Św. odwalona...tak odebrałem. Nawet niezbyt wspomniano o Matce...kapłan mówił o rozdzielaniu przez bolszewizm dzieci od matek, ale to inny temat.
Przez całe nabożeństwo patrzyłem na niewidomego z białą laską: Pan Bóg zabrał mu „światło ziemskie”, które zamienił na Światłość Bożą. Jakże pięknie klęczał i wstawał w odpowiednich momentach.
Przed Eucharystią zawołałem: „Matko daj moim braciom, którzy są mi niechętni Światło, aby ujrzeli Prawdę”. W dwójkę zostaliśmy w kościele, a podczas powrotu powiedziałem mu:
„Proszę codziennie rano dziękować Bogu Ojcu za to, że jest Pan niewidomy, bo to jest Jego Wola i Jego Mądrość...pana osoba służy wielkim celom”. Nawet nie zdziwił się, że zaleciłem mu wdzięczność Bogu Ojcu...wyraził tylko zdumienie, że nie odczuł tego w sercu.
W moich modlitwach wypada wołanie: „za braci odłączonych”...napłynęło zalecenie, aby napisać do kolegi lekarza z Kościoła Zielonoświątkowego. Cały wieczór zszedł na modlitwach (3-4 godziny)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 388
Wczoraj w kościele była jedna babcia, a podczas mojego uniesienia duchowego podeszła do mnie inna z pozdrowieniem: "Niech będzie pochwalany Jezus Chrystus" i czekała na przesunięcie się w ławce! Uciekłem na drugi koniec kościoła...
Natomiast dzisiaj zdziwiłem się, że jest święto Matki Bożej Adwentowej. Ze łzami w oczach prosiłem: "Matko! Tylu jest obojętnych i odłączonych...tak chciałbym mówić do nich, że Jesteś, bo św. Jehowy kłamią. Pomóż Jezu...tak mało ludzi w tym mieście przyjmuje Ciebie"...
Na ten moment szatan zalał mnie obrazami z "Polskiego ZOO", gdzie Zaorski udaje spowiadającego, grubego kapłana. Nawet napłynęła jego mina.
Podczas powrotu z pracy popłynie moje wołanie do Boga z poczuciem, że uda się napisać do bp Adama Lepy odpowiadającego za mass-media...
Ks. bp Adam Lepa
Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski
ds. Środków Społecznego Przekazu
Serdecznie pozdrawiam i proszę o przeanalizowanie moich uwag, które dotyczą działalności Redakcji Rad.-Tel. Programów Katolickich. Jakie zadanie mają te audycje? Odpowiedź jest prosta - to uczestnictwo w zbawianiu! Jednak ta redakcja boi się i unika Imienia Jezusa ("Tego, Który Zbawia"), nie mówią też o Matce Bożej.
W "Słowo na dzień" (08.11. w piątek) dano wiersz K. I. Gałczyńskiego! Tej audycji prawie nikt nie słucha (nie mają własnego sygnału i regularnie wypychani są z ustalonej godziny). Dlaczego noszą nazwę katolickiej? Przez dwa tygodnie popisywali się tam tylko redaktorzy, którzy zajmują miejsca kapłanów.
Normalnie jest to: piękna muzyka, Słowa Ewangelii...i koniec! Tam wszystko jest świadomie manipulowane, a "Słowo na dzień" musi odpowiadać danemu dniu z kalendarza kościelnego. 12-15 XI były piękne słowa ks. Perszona. Dlaczego tej audycji nie prowadzi ks. Paweł Piotrowski, którego każde słowo zbawia wiele dusz.
Dają tam sowieckie "produkcyjniaki" o samorządach oraz o akcji "woda dla wsi" z przedmową o. jezuity A. Koprowskiego...o oczkach sieci (chyba chodzi o sieć szatańską zarzuconą na redakcję)! To jest dowodem "otwartości władzy", a zarazem zajmuje czas, który powinien być poświęcony wierze katolickiej.
Nigdzie nie dano wzmianki o uroczystościach kanonizacyjnych o. Rafała Kalinowskiego, a piękny film emitowano bez zapowiedzi w prasie. Tam Małgorzata Czerwińska przedstawiła ziemskie życie świętego, m. in. relację z balu! Przecież z życia ziemskiego św. Augustyna powstałby niezły serial gubiący dusze! To typowe diabelskie "dobro".
Niby krzywdzeni przez bolszewików redaktorzy, którym schronienie dał Kościół w rewanżu pokazywali atrybuty ciemnogrodzian: kropidła, czerń i nietelewizyjną Mszę św." Przedmowę do filmu o prawdziwym kapłanie dał Andrzej Koprowski, ale podczas emisji filmu "zepsuł się mikrofon", a w tym czasie pokazano ziewające starsze panie oraz taką dziewczynkę, jakiegoś otyłego chłopca i kulawą babcię. To wprost czasy p. Szczepańskiego: z relacji o Janie Pawle II dajemy tylko "zakonnice i księży".
W następnym programie o wierze dyskutowano "filozoficznie" i próbowano wytłumaczyć cierpienie "rozumowo". To coś ohydnego! Cierpienia ludzkie nie maja końca: bezdzietni i rodziny wielodzietne, karłowaci i wielkoludy, biedni, spaleni, śledzeni, kochający się bez wzajemności, itd.!
Nie winię tych ludzi obdarzonych światłem ziemskim, ale dlaczego zaczęto audycję: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Na ten czas benedyktyn o. Karol (chyba mu zapłacono) mówił, że: środki społecznego przekazu mają niewzruszony autorytet (...) trzeba to wykorzystać (...), aby czynić różne dobra.
Dlaczego ta redakcja nie chce czynić prawdziwego dobra czyli zbawiania dusz ludzkich? Odpowiedź jest prosta. Walka o zbawienie każdej duszy toczy się w świecie niewidzialnym i widzialnym. Szatan dobrze wie, jaką rolę spełniają mass-media w zabijaniu dusz! Dlatego w piątki emitują "Polskie ZOO" ubliżające krzyżowi! Płyną też relacje z koncertów muzyki rockowej: agresja, seks, zabijanie dusz z ubolewaniem nad homoseksualistą zmarłym na AIDS.
To towarzystwo wzajemnej adoracji trzeba przegonić lub zrezygnować całkowicie z takiego programu (ze słowem "katolicki"). Zgłaszam całkowitą nieufność do tych ludzi z ich mydleniem oczu i z wciskaniem się do "Słowa na dzień" w miejsce kapłanów. Teraz i tak jest lepiej: nie mówią już o buddyzmie, wałkowaniu sprawy rabina i prymasa, bo wciąż ich nękałem...
APeeL
- 06.12.1991(pt) ZA MAJĄCYCH PRZESZKODY W MODLITWIE
- 05.12.1991(c) Samotność wezwanych...
- 04.12.1991(ś) Syn nas nie chce...
- 03.12.1991(w) Świeca roratna...
- 02.12.1991(p) Bóg Ojciec pobłogosławił dzień mojej pracy...
- 01.12.1991(n) WDZIĘCZNY ZA POWRÓT RODZICÓW DO BOGA
- 30.11.1991(s) ZA RYBAKÓW LUDZI...
- 29.11.1991(pt) Kuszenie w intencji kapłana...
- 28.11.1991(c) Pan Bóg łączy, diabeł dzieli...
- 27.11.1991(śr) Lampka na Krzyżu...od ojca ziemskiego