Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

27.11.1992(pt) Wołanie i zawierzenie się MB Cudownego Medalika...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 listopad 1992
Odsłon: 372

    Tuż po wstaniu padłem na kolana, a w duszy rozlega się śpiew: "Zdrowaś Maryjo...Matko Miłosierdzia, Ucieczko grzesznych módl się za nami!" Błysnął obraz Świątyni Jerozolimskiej oraz czuwania nocnego w Częstochowie - właśnie wybiera się tam moja pacjentka. Z serca wyrwało się wołanie:

    "Och,Jezu mój! Jezu! Jakże Byłeś i Jesteś Samotny podczas całego Twojego Życia, Bolesnej Męki oraz obecnie. Trzeba uciekać się do Twojej Samotności...zawsze i wszędzie. To Samotność Ogrójca, ciemnicy, sądzenia, dręczenia, poniżenia, Drogi Krzyżowej i Św. Agonii! Każda sekunda Twojej Bolesnej Męki daje moc w każdej naszej samotności...Wola Twoja Ojcze!"

    Popłynie modlitwa aż do koronki UCC (Ukrytych Cierpień Ciemnicy), a wzrok padł na książkę "Zbrodnia i kara", gdzie trafiłem na słowa: "nie wierzysz?". Natomiast w "Echu Medziugorie" będą zawołania "Matko i nadziejo nasza, powrócimy do Ciebie; Ty dzień i noc bronisz nas od złego". Za oknem trwała nawałnica, a w ręku Matka Boża Cudownego Medalika..."O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy", a na otrzymywaną pomoc wskazuje blask promieni na Cudownym Medaliku - wiele niezwykłych nawróceń i spełnienie próśb!

       W tym czasie w czytaniach będzie wizja św. Jana Apostoła dotycząca Sądu Ostatecznego i powstania Nowego Jeruzalem! "Matko! Św. Hostia Dziękczynna...dla Ciebie, Matko, a cierpienie prześladowania przekazuję Ci bez intencji"...

    Dzisiaj Msza św. jest bez organów (w takich dniach zawsze coś szwankuje), a siostra śpiewa to, co chciałbym zawołać "wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć!" wracam, płynie cz. Chwalebna, a zły wpuszcza "chęć do pracy" - naprawdę jestem zdziwiony, autentycznie mam chęć iść pracy, ale pojawia się delikatny obraz i odczucie...dom, ciepło, kawa, pisanie, modlitwy, czystość.

   To podsunął, że "dzisiaj; możesz jeść" (nie pościć), ale zjadłem tylko chleb z marmoladą i bardzo mi smakował! Może to od Matki Bożej Cudownego Medalika...w Jej Dniu! Teraz straszliwa migrena, ale koi sen i kawa. Udało się wszystko przepisać. Dzięki temu możesz czytać o tajemniczych metodach duchowego patrona królestwa ciemności (tajności) na ziemi. Tylko nie mów mi, że wszystkie twoje myśli są "twoje".

    Teraz jestem w urzędzie gminnym, gdzie załatwiam kupno działki i z wielkim zdziwieniem stwierdzam, że jej koszt będzie pomniejszony o 6 ml zł! Towarzysze dbali o swoich, co ujawnił to W. W. Putin (dzisiaj, gdy to przepisuję). Teraz jasna stała się rada Matki Bożej, aby nie sprzedawać samochodu. Ktoś powie, że szatan kusi do złego? Czy złe jest sprzedanie samochodu i kupienie działki oraz telewizora? Nie! Tylko, że wykonując to niezgodnie z Wolą Matki...straciłbym samochód i kupę forsy.

    Tak działa zły...to wynika z moich zapisków! To twój prawdziwy wróg - pod każdym względem. On ciebie, mnie i każdego człowieka nienawidzi ze wszy­stkich sił! Do czasu sprzyja nieświadomy jego istnienia.

   Wykorzystuję chwilkę i mówię o Matce, odczytaniu Woli 0jca, działalności złego, prawdzie naszego Kościoła, św. Hostii, naszym dalszym istnieniu: "wasza odpowiedzialność jest większa od tej chwilki!". Płynie cz. Bolesna, św. Rany i św. Krew " za tych,co zbiera odgłos bębna" jako przeciwników Kościoła i Pana Jezusa.

    Teraz wołam w koronce do Miłosierdzia Bożego "za związki bezbożników". Trwa wichura, a w takich dniach mam ciężkie migreny - jakże koi chwilka snu.

   Zrywam się i płynie św. Poniżenie Pana Jezusa "za biernie poniżających", a radość daje czytanie o św. Katarzynie Labour, która gdzie wołała do Matki; "Teraz, Ty będziesz moją Matką".

   W moim sercu nastąpiło drgnięcie: "Matko moja...Matko...bądź teraz moją Matką, bądź w mo­jej rodzinie". Jak wyglądałby ten dzień, gdybym za namową złego poszedł do pracy? Teraz zerwali na wyjazd.

    Pacjentowi nic nie jest, ale Matka Prawdziwa pomogła jemu w sprawie bytowej, bo wyjaśniłem mu sprawę renty. Po pewnym czasie jadę z płaczącą kobietą z powodu poronienia w toku. Ona dokładnie rozumie perfidię badań prenatalnych, które służą zabijaniu!

    Na sali obok ojca leży nasz kierowca, nieprzytomny od kilku dni (po potrąceniu)...natomiast ojcu podałem witaminy, postałem nad nim, zrobiłem na czole znak krzyża i pocałowałem go w rękę. Nie bronił się i wszystko rozumiał...

- Wczoraj był ksiądz z Panem Jezusem...powiedział, a ja zawołam do Matki z podziękowaniem. Jakże Matka Cudownego Medalika pomaga...jak wprost to czuję i próbuję coś mówić do zespołu karetki, ale w tych mężczyznach jest pustka!

   Płynie Droga Krzyżowa "za obojętnych duchowo". Niestety takich na świecie jest większość! Moje serce przenika ból spotkaniu przez Pana Jezusa Swojej Bolesnej Matki. U mnie jest odwrotnie - ja zdrowy spotkałem się z ojcem zie­mskim przed jego śmiercią. Te same modlitwy...wciąż te same, a pocieszenie napływa w każdej chwilce życia!

   "Jezu mój! Jezu!...przyjmij ten ból. Ty to rozumiesz. O 19.30 "św. Agonia" umierającego ojca, gdzie wołałem: "Jezu! To grzechy ojca i Twoja Miłość do niego przykuły Cię do Krzyża. Jezu mój! Obmyj duszę ojca w św. Ranach Stóp i Rąk...przed sprawiedliwym gniewem Ojca Prawdziwego...on nie wiedział, co czynił -niech Twoje Miłosierdzie zmyje jego grzechy.

   Proszę Cię Jezu roztocz nad ojcem Swoją Opiekę i nie zostaw go w godzinie śmierci". Zrywają do wyjazdu i tę modlitwę kończę w wiejskiej chacie u babci Różańcowej. Wracamy, a ja w koronce do 5-u św. Ran Jezusa wołam w natchnieniu "proś dzisiaj Matkę! Nie wstydź się, prosisz dla ojca przewodnika, a nawet żądaj!"

   Dopiero po chwilce zrozumiałem o co chodzi, ponieważ napłynęli tacy...w górach, nieznanym terenie, na pustyni. Tam musisz mieć przewodnika! Gdzie trafia dusza, która nie ma przewodnika? Jakże jesteś osamotniony w momencie śmie­rci, gdy w jakiejś przestrzeni same niewiadome.

   Więc wołam: "Jezu mój! Obmyj cia­ło i duszę mojego ojca w Twoich św. Ranach. Matko Miłosierdzia, Matko Cudownego Medalika módl się za nim...Ojcze Przedwieczny przyjmij przez zasługę św. 5-u św. Ran Jezusa ciało i duszę mojego ojca ziemskiego". Te prośby są słuszne, ponieważ zawsze wołam o innych, a dzisiaj do Matki Bożej Cudownego Medalika. Promienie z Jej Dłoni to łaski, którymi obdarza, gdy prosimy! "Matko przekazuję dzisiejszy post w intencji ojca".

    Dzisiejszy dzień jest przykładem, że nie wolno odmawiać modlitw "na siłę...wszystko wypływa z prowadzenia w przebiegu dnia - to wielka delikatność!

   Jeszcze godzina do zakończenia dnia, a napływa wielka pokusa gry w karty! Zły jest niezmordowany. W tym samym czasie nadeszła pomoc...włączyłem telewizor, gdzie była relacja z chrześcijańskich wydarzeń kulturalnych, a tam ks. Jan Sochoń mówił, że "przeżycia mistyczne są nieprzekazywalne"! To wyjaśnia dlaczego nie można opisać tego wszystkiego! W kilka minut serce zalewa tęsknota za Matką i z serca "wystrzeliło wołanie;

Matko Boża! Matko Miłosierdzia! Matko Cudownego Medalika!

Dobra Pani, pełna łaski i pragnienia pomagania.

O! Pani!

Dobra Matko pełna miłosierdzia

Wzorze Panny i Matki aż do śmierci Syna i dalej

Napełnij nasze serca miłością i ufnością

Dawaj moc w cierpieniach

Prowadź na krętych drogach

Bądź z nami w każdej chwilce życia

Spraw, aby przez nas wielu wróciło do Ojca

Nie pozwól, aby szatan igrał - nie daj nas zgubić

Ochraniaj Mateczko!

Spraw, aby Wola Ojca była odczytywana

Wskazuj na Syna Twego jako w z ó r

Niech Twoja Ufność i Wytrwałość

będzie drogowskazem

Najlepsza Matko z Sercem w Koronie Cierniowej.

Opiekunko ludzi i dusz.

Przewodniczko! Bądź ze mną!

Bądź Matko moja!

Bądź z Synem Twoim.

To wybranie Tobie Służyć - tak czynił Pan Jezus! Jezus!

Z Tobą iść przez życie - na spotkanie z Ojcem Twoim być.

To radość dla duszy i serca!

Matko! Mateczko! Wszystko uczynić dla Dobra Prawdziwego

Jam Twój...każdego dnia!

   Napłynęła myśl, aby odmówić koronkę do Matki Miłosierdzia, Cudownego Medalika: za siebie, całą rodzinę, Kościół Święty z dostojnikami oraz ojczyznę i świat".

   "Panie Jezu przyjmij - przez Niepokalane Serca Matki Bożej Cudownego Medalika - wszystkie moje prośby i zawołania!".  Napłynął obraz: Promienie Łask z Rąk Matki spływają na miejsca kuli ziemskiej, tam, gdzie aktualnie trwa wojna...

                                                                                                                 APeeL

 

26.11.1992(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UŚWIĘCAJĄ CIERPIEŃ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 listopad 1992
Odsłon: 335

    W śnie mały chłopczyk (ok. 6-7 lat) mówił o śmierci. To wyjaśniło późniejsze spotkanie z pacjentem opowiadającym o śmierci klinicznej podobnego, który dokładnie opisał i narysował zmarłych dziadków z przekazem z ich życia.

   Teraz jestem na jakimś spotkaniu, gdzie mówię do liliputów duchowych (symbol ludzi niewierzących), że: "tylko chrześcijaństwo wyjaśnia śmierć i cierpienia" z zapytaniem: "nie ma dowodów na istnienie Pana Jezusa? Proszę osobiście przekazać jakąś prośbę!"

   Z wielką radością płynie "Anioł Pański" i nie czuję działania złego. Napłynęły tylko małe rozproszenia: obraz oficera bolszewickiego, który mógłby wrócić do Ojca i głośna sprawa pani Anastazji, która buszowała seksualnie w Sejmie.

    Dla mnie to ograny numer..."robimy cię na francuską dziennikarkę", udostępniamy oszustwa w hotelu wysokiej marki (dla wiarygodności), wpuszczamy do hotelu sejmowego, udostępniamy telewizję i szybkie wydanie książki, znikasz i niech cię szukają! Teraz mówię:

  • Proszę całość swoich cierpień przekazać, najlepiej po przyjęciu św. Hostii w intencji bezinteresownej. Nie wiem jakie ma pani cierpienia, ale trzeba ze wszystkim uciekać do Męki Pana Jezusa (uświęcać), przekazywać, być ufną do końca, przecież czeka nas powrót do Prawdziwej 0jczyzny!
  • Proszę przekazać ojcu, aby ofiarował swoje cierpienia życiowe Panu Jezusowi, bo zbliża się jego naturalna śmierć.
  • Rzucenie picia trzeba przekazać Matce (to wielkie cier­pienie), a pan nic nie wie o świecie niewidzialnym
  • Innemu mówię, że metody pogańskie nie mają mocy, trzeba być Weroniką dla Pana Jezusa, uciekać do Jego Męki, tam szukać pocieszenie w każdej chwilce życia. Ot choćby "Podniesienie Krzyża" - największe poniżenie wywołujące łzy w oczach z napływem mocy. To wielka tajemnica...
  • Proszę przekazać rodzicom, którzy stracili trzecie dziecko (śmierć nagła), aby nie zwątpili i nie odwrócili się od Boga, ponieważ śmierć nie jest nieszczęściem, to tylko odebranie ciała (opakowania)...muszą przyjąć to zabranie dziecka ze skierowaniem się ku Bogu Ojcu!
  • Pacjentka pyta: dlaczego pan nie został kapłanem? Ja jestem takim kapłanem, bo Ojciec powołuje kogo chce. Tutaj przychodzą różni, w tym wie­lcy poganie i wrogowie wiary, a do kapłana tylko ci, którzy idą do Pana!
  • Na koniec przybyła zabłąkana babcia z owrzodzeniem całego podudzia. Po jej odpowiednim pokierowania i wyjściu smutek zalał serce z poczuciem mojej odpowiedzialności za wszystkich. W nadbrzuszu pojawił się ucisk z pragnieniem modlitwy za tych, "którzy nie uświęcają swoich cierpień".

    W drodze do domu zerwała się nawałnica...w sercu pojawiło się pytanie: czy to wszystko jest od Boga. W odpowiedzi napłynęło wyjaśnienie: "cóż wielkiego, przecież wy już możecie wywoływać także chmury z deszczem!"

   "Panie Jezu Ty zawołałeś mnie, tak jak Apostołów; zabrałeś wprost od pracy, rodzin, żon...dałeś im nawet nowe imiona! Przytuliłeś i podzieliłeś święty Chleb. Wielu robi Ci łaskę, że przychodzi do kościoła i podchodzi (często niegodnie) do Komunii Św. A Ty umyłeś nam stopy i posłałeś, a to oznacza koronę cierniową: „och Jezu mój, Jezu”...

                                                                                                          APeeL

 

 

25.11.1992(ś) ZA ROZDZIELONE MAŁŻEŃSTWA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 listopad 1992
Odsłon: 870

    Tuż po północy poczułem, że skończył się szatański dzień, pojawił się pokój, a właściwie spokój...nawet płynie piękna muzyka pasująca do jakiegoś psalmu chwalącego Boga Ojca.

   Padłem na kolana ze słowami podziękowania za przeżyty dzień i zasnąłem przy włączonym radiu. Rano zbudziła mnie żona z pretensją, że zostawiłem butelkę po piwie na obrusie. Smutek zalał serce, a łzy oczy. Zawołałem tylko: „Matko moja! przekazuję Ci to moje cierpienie w intencji rozdzielonych małżeństw.”

   Jakże w takich momentach pasuje „św. Osamotnienie” Pana Jezusa z mojej modlitwy, a to będzie zarazem początek wołania w tej intencji dnia. W przychodni - jakby na znak - trafiła się:

- porzucona przez męża, którego kocha.

   Powiedziałem jej: „pani mąż jest dany z Nieba, zły was rozdzielił, trzeba wołać do Matki Bożej o światło dla niego, bo on nie odpowiada za to co robi, trzeba przebaczyć i cierpliwie czekać.”

- wdowa, której zaleciłem „wołanie do Matki Bożej w celu odczytania dalszej drogi życia"...

- prosząca o kartę zgonu dla męża, której pomogłem z serca

- jeszcze małżeństwo ciężko chorych bojących się rozdzielenia przez śmierć

- oraz bojąca się pozostawać w domu bez męża.

    O 14.00 padłem na kolana i odmówiłem koronkę do MB za małżonków rozdzielonych przez śmierć, choroby, porzucenie lub opuszczenie. Serce zalała radość, którą potwierdziła piosenka płynąca z radia, że do szczęścia jest mi potrzebny tylko błękit nieba! Tak, ponieważ dzień był pochmurny.

   Mam pewność, że trzeba jechać do chorego ojca leżącego w szpitalu. W drodze popłyną modlitwy: koronka pokoju oraz cz. chwalebna różańca. Na miejscu spotykałem rodzinę karmiąca ojca z golącym go bratem. Poprawia się, ale nie wyjdzie z tej choroby...

   Na korytarzu szpitala szeptem mówiłem „Wierzę w Jedynego Boga, Ojca Wszechmogącego”, a echo odpowiadało: „Boga, Boga, Boga”...

   Podczas powrotu ukoi muzyka z ciepłem w samochodzie oraz napłynie poczucie bliskości Boga Ojca. W domu padnę na kolana z sercem pełnym bólu: „Matko moja! Matko!...tyle jest podzielonych małżeństw, tyle krzywd. Matko! Przyjmij to cierpienie ode mnie w intencji rozdzielonych małżonków!"    

   Dalej kontynuowałem moją modlitwę.  Przypomniało się poranne wołanie do Boga Ojca, aby połączył ślubem pary z mojego rejonu...nawet napływały ich postacie. Na ten czas z włączonego telewizora popłynie kuszenie Adama (mężczyzny) przez Ewę (kobietę):

- zostań moim mężem!

- ja mam już żonę!

                                                                                                                              APeeL

 

 

 

 

 

 

24.11.1992(ś) SPIRALA ŚMIERCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 listopad 1992
Odsłon: 343

    Wczoraj, przed północą oglądałem dzieci rumuńskie zniewalane do żebrania i złodziejstwa, umierające z głodu w Somalii, wydobywane z bunkrów w Jugosławii i przestraszone w Armenii. Ogarnij cały świat tego cierpienia...

    Napłynęło pragnienie odmówienia koronki do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (u mnie to w skrócie UCC)! Po przebudzeniu - w środku nocy - poczułem nadludzką moc. Pomyślałem, że tak jest u męczenników, a sprawiła ją pragnienie Zbawiciela w modlitewnym zbawianiu grzeszników:

   "Panie Jezu miej miłosierdzie nad okrutnikami zniewalającymi dzieci. Proszę Jezu mój, proszę, niech to będzie pocieszeniem dla Twojego Czystego Serca! Bądź miłosierny przez zasługę znieważań, które poniosłeś w Ciemnicy: plucia, szturchania, bicia, kłucia, naci­skania ciała, uderzania, upadku z wysokości, oblewania wydzielinami i wydalinami oprawców Twojego św. Ciała"...

   Podczas modlitwy napływały także słowa i czyny z mojego życia...od dzieciństwa. "Jezu! Proszę Cię, wybacz wszystko raz na zawsze!" Pan to wybaczył, a teraz pokazał okrutników!

   Przed ponownym obudzeniem miałem dwa sny...

- oto gigantyczna budowla o charakterze spirali z małymi ludzikami na pustyni...skazanymi na tym pustkowiu na pewną śmierć.

- w drugim ujrzałem zburzony kościół, gdzie w jednym narożniku były zamurowane zapiski! Może to oznacza, że kościół można zburzyć, ale świadectwa wiary są wieczne.

   Nagle podczas tej modlitwy ujrzałem fabrykę śmierci nienarodzonych...wczesnoporonną domaciczną spiralę śmierci (ze snu)!

 

                                                     Spirala domacziczna

 

   "Boże! Miej miłosierdzie dla tych ojców, matek i lekarzy..miej miłosierdzie nad stosującymi spira­lę śmierci. Matko Miłosierdzia módl się nad stosującymi "spiralę śmierci!"

   Po przebudzeniu trwał bój o wolny dzień. Szatan sprytnie podsuwał zarobek! Takie działania u ludzi to prowokacje. Dodatkowo napłynęło pragnienie modlitwy. Człowiek normalny zdziwi się, ale jest to najwyższe dobro, bo służy zbawianiu innych.

   Podczas przejazdu do pracy miałem poczucie łaski Miłosierdzia Bożego z powrotem do wiary. Wprost chciałbym krzyczeć: Łaska Boża! Łaska Ojca! Jego Miłosierdzie!

   Nawał ludzi, a "towarzysze wszystko obstawili". To normalna szajba, wyszukiwania wrogów ludu, aby zaliczyć sukces i zamordować. To jest męczące, drażniące, ponieważ ci ludzie wierzą w swój patriotyzm, omijają Dom Boga i emanują złą energię, bo wstydzą się tego! To sprytna sztuczka bolszewicka, bo wywołuje nienawiść. Dzisiaj, gdy to przepisuję (19.07.2022)...nic się nie zmieniło, bo teraz jestem "chroniony".

  • Proszę rzucić palenie w pierwszy dzień Adwentu, bo post i palenia to kuracja niebieska...z ofiarowaniem tego cierpienia Matce Bożej!

  • Pani jest poddana cierpieniu (utrata pracy), a przy takich krąży Zły: wskazuje na bogatych i pracujących, jątrzy, aby pani zwątpiła, że nie ma ratunku. Nawet wini o to Boga, "bo gdyby był". Trzeba uciekać do Matki...niech pani ujrzy też łaskę, bo jako bezrobotna będzie pani w tym czasie z dziećmi...otrzyma taką samą zapłatę, a martwi się pani co będzie 31.01.1994 r!

  • Dziadkowi z kieszeni wypadł piękny obrazek Matki z białą lilią! Niepotrzebnie przyjąłem od niego datek, ale chciałem oddać innemu, a tamten się obraził!

  • Teraz badam małżeństwo staruszków...podobni do siebie, oboje w mocnych okularach i bardzo wierzący. Ona przekazała rozmowę z młodym człowiekiem, któremu zmarło dzieciątko i winił o to Boga...w złości odwrócił się od wiary. To było potwierdzenie moich modlitw w nocy.

  • Rocznicy śmierci s. Faustynki nie świętują tylko Freddie Merkurego...drażnię młodą wielbicielkę satanisty! Chociaż on wierzył w zoroastryzm (dobro i zło), a tak też jest w naszej wiersze, bo nie ma szatana tylko jest dobro i zło!

   Nagle napłynęła fala Pokoju Bożego, który przelewał się przez serce i duszę...jakże w tym momencie chciałbym paść na kolana i mówić o Bogu, Jezusie oraz Matce! Tego nie można przekazać żadnym językiem. Pojawiła się postać brata Alberta...z poczuciem jego świętości.

   W tym czasie jest obiad w naszej stołówce, a towarzysze się kłaniają przeszkadzając nawet w tej czynności życząc mi "smacznego"! Jeszcze wpada personel udający potrzeby, a już po 15.00 prośba o recepty dla sprzątaczek. Pokój Pana Jezusa miał mnie wzmocnić, ponieważ dalej będzie trwał nawał.

  • Szatan panią przysłał...naprawdę! Pani nic nie wie o boju nad nam. Pani mieszka blisko kościoła i co, a to tak wielki dar! Dzisiaj, gdy to przepisuję wielu z tą łaską nie wstępowało do Domu Boga i tak pomarli...

   Smutek zalał serce, a po powrocie do domu miałem przeszkody w modlitwie (zamieszanie z dziećmi). Pomyślałem dodatkowo o "odrzucających swoje dzieci". W tym czasie Janas w telewizji nawołuj do zabijania dzieci nienarodzonych. Wzrok przykuła przekręcona korona cierniowa na Głowie Pana Jezusa Frasobliwego. A to oznacza, że nie przyjmuję cierpienia (gadałem w złości do telewizora).

   Zawołałem tylko: "Nie wołałeś mój Jezu i nie krzyczałeś, tylko cichy jęk i westchnienia towarzyszyły uderze­niom. (...) Mój Panie roztocz nade mną Swoją Błogosławioną opiekę i spraw, abym we wszystkich udrękach kierował się ku Tobie i Matce".

   W Drodze Krzyżowej popłyną różne zawołania: za tych, co nie przyjmują śmierci własnego dziecka, krzyża związanego z wychowaniem dzieci, itd. "Matko Miłosierdzia módl się nad nimi".

   Oto profesorowie, moi koledzy po fachu wyraźnie popierają zabijanie - teraz, w formie badań prenatalnych. Chodzi o wykrywanie wczesnych wad, uszkodzeń płodu ludzkiego, aby je z a b i ć! W wyobraźnia pytam takiego: "kiedy zabijamy...czy dziecko bez prawej rączki zabijamy?"

   Wówczas opowiedziałbym przeżyte zdarzenie. Pusta poczekalnia z pięknym chłopczykiem i natchnienie z nieba, aby dać mu czekoladę: okazało się, że nie ma prawej rączki. Jakże Pan wszystko pokazuje. Napłyną także niepełnosprawny psychicznie w telewizji satelitarnej, pięknie grający muzykę poważną, a nigdy nie uczył się gry na pianinie!

   Pokazano też obraz zamachu na Jana Pawła II. Łzy zalały oczy, ponieważ z wielką jasnością ujrzałem "zabójców" i obrońców życia ludzkiego.

    Czym różnił się Hitler zabijający chorych psychicznie i kaleki oraz ludzi z krzywym nosem od subtelnych morderców typu dr Mengele (zabrał dziecko tuż po urodzeniu i badał ile będzie żyło?).

    Padłem na kolana ze smutkiem w sercu odmawiając "Św. Agonię" Pana Jezusa w intencji "Obrońców Życia". Na ich czele stoi Wysłannik Nieba - Jan Paweł II, a tak się składa, że dzisiaj w Różańcu Pana Jezusa jest modlitwa w jego intencji. Koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa...kończą ten dzień!

                                                                                                             APeeL

23.11.1992 (p) ZA LEKCEWAŻĄCYCH ŻYCIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 listopad 1992
Odsłon: 333

    Tuż po przebudzeniu odczułem wielki napływ Pokoju Bożego w którym zawołałem: "Matko! Matko! Matko!" Dzisiaj jestem, w stanie łaski i chciałbym ją utrzy­mać. W myśli rozważam pozostanie w domu, bo mam do odebrania wolny dzień, ale napływa, że sztuką nie jest unikananie pokusy, ale stawianie czoła, jej odsunięcie!

   Moje serce zalał ból z powodu śmierci młodego Jugosłowianina, który zginął w syfonie wodnym (Akwapark w Zakopanem)...śmierć lekkomyślna z kłopotami w wydobyciu ciała. Podczas dzwonienia na "Anioł Pański"...popłynie modlitwa z wołaniem: "Serdeczna Matko, Opiekunko ludzi. Przyjaciółko dusz czyśćcowych...proszę Matko, pomóż temu chłopcu".

    Do serca wróciło pragnienie czystości, aż strach iść do pracy (datki) i przed żoną (pokusa). Jeżeli ktoś krytykuje celibat to na pewno nie jest od Boga! Nie można całkowicie oddać się Bogu i mieć żonę oraz dzie­ci...to jest wykluczone. Jeżeli masz żonę to istnieje "jakiś obowiązek świadczenia mi­łości" - to niweczy czystość. To dzieli serce na dwoje. Teraz "tak właśnie się stało", bo modlitwy w połowie, a muszę spieszyć się do pracy.

    Nie mogę już leczyć tylko ciała. Większość ludzi wymaga porad duchowych;

  • proszę kierować prośby do Matki...tyle lat walczy pani z mężem o jego palenie tytoniu, a efekt jeden - same złości! Matka może wszystko, ale czeka na pani zawołanie!

  • W Niebie płaczą, gdy widzą pani nałóg z niszczeniem zdrowia. Trzeba zawołać, na­dchodzi Adwent, przekazać wyrzeczenie, przecież to "wielkie" cierpienie!

  • W środku nawału pracy trafiła się pacjentka, której "muszę pomóc". To wyraźnie polecenie - prośba z Nieba. Nawet napływa obraz druczku na rentę. To wszystko trwało, a ona obdarowała mnie sokiem z jeżyn,który był zamknięty gałgankiem. Jakby dla potwierdzenia odczuć zapytałem o przebieg życia...zaczął się jeden lament! Wiedzą o pani w Niebie! Wiedzą! To Matka prosiła o pomoc dla pani (renta) !

- Pan był u mnie i patrzył na obraz Matki Bożej...przypomniała jakieś zdarzenie. Zbliża się godzina Miłosierdzia, a nie znam intencji Koronki.

    Nagle napływa obraz pacjentki, której zalecałem rzucenie palenia, ale dzisiaj długo mówiłem jej o Drodze.  W Niebie płaczą nad panią, pragną pomagać, ale pani nie zwraca się i skończy się wszystko pod aparatem tlenowym...trzeba przyjąć to cierpienie i przekazać w intencji Pokoju Bożego w Jugosławii.

    Płynie Koronka do Miłosierdzia "za lekceważących życie". Na modlitwach i poczuciu obecności Matki Bożej zeszły trzy godziny. To zarazem dzień postu (trzeci w tym tygodniu w intencji pokoju w Jugosławii). W sercu mam pokój od rana. Jakże to piękne...jakże piękne!

    Płynie teatr telewizyjny "Wilk stepowy"...jakaś duchowość, ale poza katolicka. Sztuka kończy się nałożeniem obrazów "Jezu ufam Tobie" z rękoma kobiety jak w modlitwie!

    I jeszcze rozmowa telewizyjna z Wojciechem Jaruzelskim...on stwierdza, że czas miniony był czasem walki o dusze ludzkie! To wielka prawda, ale on nie powiedział, że reprezentował obóz szatański! On tego nie wie, nie może znaleźć na wszystko odpowiedzi. Jakże chciałbym z nim rozmawiać...prosić o nawrócenie!

    Kilka razy mój wzrok zatrzymywał Pan Jezus Wszechmogący (Pantokrator)...nie wiem dlaczego?

                                                                                                                     APeeL

 

 

  1. 22.11.1992(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ CIEBIE, JEZU...
  2. 21.11.1992 (s) ZA FAŁSZYWYCH
  3. 20.11.1992(pt) ZA ŁĄCZĄCYCH SIĘ PRZECIW INNYM
  4. 19.11.1992 (s) ZA CZYNIĄCYCH MACHLOJKI...
  5. 18.11.1992(ś) ZA UCZESTNIKÓW WSPÓŁODKUPIENIA...
  6. 17.11.1992(w) ZA NĘDZNIKÓW PONIŻAJĄCYCH PANA JEZUSA
  7. 16.11.1992(p) ZA ZBAWIENIE GRZESZNIKÓW
  8. 15.11.1992(n) ZA NIEWIERZĄCYCH W ISTNIENIE NIEBA
  9. 14.11.1992(s) ZA ZWODZONYCH PRZEZ SZATANA AŻ DO ZABICIA CIAŁA
  10. 13.11.1992(pt) ZA NASZE UŁOMNOŚCI...

Strona 1969 z 2287

  • 1964
  • 1965
  • 1966
  • 1967
  • 1968
  • 1969
  • 1970
  • 1971
  • 1972
  • 1973

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 561  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?