Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.11.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY PRZELEWAJĄ KREW NIEWINNĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 listopad 1994
Odsłon: 265

     Ile wysiłku wymaga przywrócenie sprawności ciała po ciężkim śnie...dodatkowo pędzimy z synem do autobusu. Kupiłem "Gw" dla syna, a tam wzrok zatrzymał tytuł: "Ciolo", płatny morderca Roberta Kwieka, którego ujęto i znajduje się w celi. Od razu wiedziałem że jest to duchowość zdarzenia prowadząca do odczytu intencji. Może za okrutników lub płatnych morderców?

- Proszę przekazać mężowi, że zapraszam go do Domu Pana...powiedziałem do pani rozdzielonej w sercu z mężem. Uśmiechnęła się, ale szkoda. że nie chodzi drogami Pana.

    Ja sam w tym momencie zawołałem: "Jak dobrze u Ciebie, Panie, jak wielką łaską jest Kościół święty! Och! Gdyby to zrozumiał każdy kapłan? Dziękuję Panie Jezu za Twoje namaszczone sługi!"

     Ja niosę krzyż Pana Jezusa...współcierpienie ze Zbawicielem. Przepływają obrazy morderstw i to płatnych...zarazem rodaków. Jak sądzić mordujących niewinnego za pieniądze (najwyższa kara) lub w złości i odruchowo, a jak w obronie własnej.

     Przepłynęły Gułagi, o. M. M. Kolbe, mordowanie dzieci, dziewczynka z artykułu, której wielokrotnie przebito brzuch. Napłynął też obraz Męki Pana Jezusa! Także straszliwe męczeństwo św. Jozafata Kuncewicza arcybiskupa Połocka (zginął w 1623 r. maltretowany i znieważany)...

    Do serca wpadło zawołanie modlitewne: "za tych, którzy przelewają krew niewinnych". Padłem na kolana przed ojcem Kolbe i zdziwiłem się, że ktoś go tak pięknie namalował. W tym czasie popłynie śpiew do Pana Jezusa, a radość zaleje serce. Zarazem popłynęły prośby, aby przyjął nasze modlitwy, ponieważ przywiodły nas tutaj różne troski. Moją jest zbawianie braci, a największą radość daje nawrócenie najgorszego! Szatan podsunął rozpraszający obraz z wczorajszego filmu...Ukrainki wypinającej się na polskiego żołnierza.

    Babuszkę, która właśnie przybyła do gabinetu poprosiłem, aby przyjęła Eucharystię w tej samej intencji. Moje serce było zalane wielką miłością do ludzi starszych...ja naprawdę kocham babcie i dziadków. To są wprost dzieci Boże!

     Wyjeżdżamy karetką, a z zabranej kasety płyną słowa piosenki: "Ciebie Jezu chciałbym spotkać na swej drodze, w takie dni...dusza swą nasycić Tobą, smakiem Twej miłości żyć!" Wzrok zatrzymała odznaka krwiodawcy: "Dawca Krwi". W tym czasie moje serce zalało pragnie oddania życia dla Pana Jezusa. Nie wyjaśnisz tego normalnym językiem. Idź za mną dzisiaj!

    Teraz Pan skierował mnie do młodej kobiety, źle i długo leczonej, ponieważ ma żółtaczkę zakaźną. Nad jej łóżkiem był wielki obraz naszej Matki, Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem. Oboje bardzo piękni...popłakałem się przy zapisywaniu tego świadectwa. 

     Po wczorajszym szatańskim dniu urodzin z marnowanie czasu, a nawet dnia...te przeżycia to wielka łaska. Teraz Pan skierował mnie do biednej rodziny, gdzie dziewczynka jest źle leczona na anginę z krwiopluciem (nie działa penicylina). Zostawiłem skierowanie do szpitala i zlecenie na transport do oddziału dziecięcego. Na ten czas z radia kierowcy karetki popłynął słowa dziewczynki do swojej matki, a ja odbieram to jako moje wołanie do Matki Bożej! 

     "Każ mi wierzyć Twoją miłość, w Twoją troskę matczyną, pozwól wierzyć Mamo, że kochasz mnie. Proszę cię...uchroń mnie przed wiarą, w to co złe!" Kierowca zatrzymał się, a sanitariusz wszedł do karetki z gołąbkiem.

   Po powrocie do bazy poczęstowano kawą i ciastkami...otrzymałem też książkę o życiu pozagrobowym. Zarazem mówiłem o niebie, Bogu Ojcu i życiu wiecznym

                                                              Żyvie pozagobowe

    Ponowny wyjazd, a serce zalewała słodycz Boża! Właśnie w modlitwie wypada "Ofiarowanie Pana Jezusa". Piękna pogoda, w oddali rolnik orze traktorem. Słodycz! Słodycz! Nie mogę rozmawiać, a kierowca włączył właśnie pieśń od Matki Najświętszej.

    Proszę znajomą 50-kę z częstoskurczem napadowym, aby "przesunęła środek ciężkości swojego życia ku duszy", przecież pokazują nicość naszego życia!

     Teraz jestem u zmarłego dziadka nad którym wisi piękny obraz, cały w kwiatach ze świętą Teresą od Krzyża. Skąd ludzie mają natchnienie, aby tak namalować? Jak ci opisać słodycz Bożą dalej zalewającą duszę Jak opowiedzieć?

     Otrzymana książka "O życiu pozagrobowym" Fulli Horak otworzyła się na słowach: "wszelkie cierpienia i krzyże wznoszone cierpliwie z całkowitym poddaniem się Woli Bożej - w zjednoczeniu z cierpieniami Pana Jezusa - powiększają nasze wieczne szczęście i bardzo skracają i zmniejszają przyszłe cierpienia czyśćcowe. Święty Augustyn stwierdza, że męczenia męczenników są wobec cierpień czyśćcowych miłą rozrywką". 

     Natomiast Pan Jezus z "Prawdziwego życiu w Bogu" (t V str. 101) przesyła przez Archanioła pocieszenie: "Dziecko Boże! Nie lękaj się. Pozostań nieugięty, kiedy cię prześladują. Nie jesteś sam (..) ręka Wszechmocnego spoczywa na tobie. Słuchaj, kiedy do ciebie mówi, ponieważ ma wobec ciebie wielkie plany."

     Tuż przed koronką do Miłosierdzia Bożego otrzymana książka otwiera się ponownie na słowach: "Kary czyśćcowe za grzechy dzieciobójstwa". Straszliwy ból zalał serce. Tam była opisana wizja mistyczki s. Medarta (Zofii Wyskiel) o cierpieniu dusz czyśćcowych! Popłakałem się podczas zapisywania tego, ponieważ Pan wskazał mi to w ramach intencji za przelewających krew niewinną!

    Tak wypadło, że o 15:00 specjalnie zabrałem chorą z wyrostkiem, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie kierowca z uporem włączał taśmy z muzyką rozrywkową. Ja wiem o sile szatana i powtarzałem prośbę o ciszę...wyłączając w końcu jako kierownik zespołu!

    "Miłe jest miłosierdzie nad przelewającymi krew niewinną...nad tymi, którzy to czynili i nad ich duszami. Serce zalewał ból Serca Pana Jezusa, a po otwarciu oczu trafiłem na moment przejeżdżania obok nowego krzyża Pana Jezusa z wieńcami w miejscu śmierci jakiegoś kierowcy... 

    Na początek mojej modlitwy napłynął obraz z zebrania lekarskiego, gdzie broniłem dzieci nienarodzonych...nawet podszedłem do stołu z ginekologami. Teraz Pan zatrzymał wzrok na słowach: "nie gaśnie w śmierci żadna myśl i czyn serdeczny" (Józef Szczawiński: "Wierzę w świętych obcowanie").  

   Zważ na śmiertelny bój...większość zaćmiona przez szatana "idzie za postępem", nowoczesnością i wolnością (modernizm)...w tym dla kobiet pragnących pozbyć się niechcianej ciąży! W oczekiwaniu na przyjęcie pacjenta krążyłem w szpitalu odmawiając moja modlitwę (jest na witrynie).

    Natomiast z radia Maryja popłynie rozmowa o cywilizacji śmierci, zabijaniu bezbronnych i eutanazji. W tym czasie wrócą obrazy zabijania bezbronnych (przelewanie krwi niewinnych) w Bośni i Hercegowinie, ofiary UB (księża Niedzielak i Suchowolec oraz Przemyk) oraz górnicy z Wujka. To wprost piramida zbrodni.

     Po powrocie do bazy padłem na kolana i przy zapalonej świeczce - przed wizerunkiem Pana Jezusa na krzyżu - odmawiałem ("dziesiątkami") Świętą Agonię Zbawiciela. "Oto syn Twój - Oto Matka twoja."  W tym czasie załatwiałem chorych w ambulatorium: zapalenie gardła, infekcje wirusowe, szycie...     

   Rano zawołałem: "Jezu! Niech błogosławione będzie Twoje Imię i Twój Krzyż i moje w nim uczestnictwo.". W tym czasie napłynęły obrazy: pięknej Matki Bożą, świętej Teresy od Krzyża oraz wielki obraz "Jezu ufam Tobie" z palącą się lampki pod moim krzyżem Zbawiciela.

    Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia w prowadzeniu przez Boga Ojca! Bardzo pragnę przekazać te doświadczenia dla poszukujących Boga Ojca. Jest pewne, że Matka Boża pomoże...jeżeli ma to nastąpić! Wówczas nawet nie pomyślałem o Internecie...

     Przeprosiłem Pana za wszystkie moje bezeceństwa, które czyniłem w życiu i podziękowałem za ten dzień

                                                                                                                                  APeeL

11.11.1994(pt) ZA ŻYJĄCYCH WG PRAWA PAŃSKIEGO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 listopad 1994
Odsłon: 265

     Po nocnej libacji napływa lęk i pragnienie napicia się piwa, żadna modlitwa jest niemożliwa. Nie ma Pana Jezusa, a w tym momencie w sercu pojawiło się pragnienie od demona, aby "wyskoczyć i napić się, zerwać dzisiejszy post". Jednak posłuchałem ostrzeżenia przed pokusą!

     Wyjechaliśmy na działkę, po drodze zapaliłem lampkę pod krzyżem i w tym czasie zazdrościłem żonie "zdrowia", czyli tego, że nie ma kaca. Mój smutek zrozumie tylko taki jak ja...taki, dla którego - w każdej chwilce naszego życia pierwszym i ostatnim - jest Pan Jezus i Jego Krzyż!

    Ponownie padłem w sen w którym znalazłem się na szczycie załadowanego samochodu (jakie znamy z Indii) z którego spadłem raniąc się. To sen symboliczny, który wskazuje, że im wyżej człowiek się znajdzie...tym boleśniejszy jest upadek! Dotyczy to także naszej duchowości, a ja wiem o tym.

   Pokusa napicia się zniweczyłaby możliwość uczestnictwa w wieczornej Mszy świętej! Ponowny sen postawił mnie na nogi...popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz część mojej modlitwy przebłagalnej za ofiary wyzwalania ojczyzny!

   Przeprosiłem Pana Jezusa i cały czas wołałem w tej intencji, a w tym czasie przepływały obozy hitlerowskie i bolszewickie, a dzisiaj mogę zrozumieć głód i zimno.

     Na Mszy św. padną słowa czytań...

   Apostoła Jana (2 J 4-9) o tych, którzy "postępują według prawdy, zgodnie z przykazaniem, jakie otrzymaliśmy od Ojca. (..) według Jego przykazań. (..)". Pojawiło się wielu Antychrystów. "którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim." Tak jest u św. Jehowy uraz w Islamie, gdzie Pan Jezus jest prorokiem mniejszym od Mahometa...jeżeli już to wcześniejszym.

    Psalmista potwierdził (Ps 119,1-2.10-11.17-18), że: "Szczęśliwi, którzy żyją według Prawa (..) których droga nieskalana, którzy postępują zgodnie z Prawem Pańskim. (..) którzy zachowują Jego napomnienia i szukają Go całym sercem."

    Zawołanie (Mt 24, 42a. 44): Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

   Natomiast Pan Jezus przypomniał (Ewangelia: Łk 17,26-37), że nagły potop za Noego oraz Sodomę, gdy z nieba spadł "deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich". Tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi.(..) Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony."

     Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.10.2023) podobnie lekceważy się znaki czasu ostatecznego. Łzy zalały oczy podczas wspomnienie św. Marcina z Tours, biskupa, który oddał swój płaszcz ubogiemu, a Pan Jezus przyśnił się w tym płaszczu.

    Nawoływał do czuwania i gotowości...tak jak czynię, ale efekt marny. Nikogo nie interesuje życie po śmierci, sprawa duchowości, a już na pewno zapowiadane ponowne przybycie Pana Jezusa (Paruzja), a także zagłada ludzkości i to zapowiada w Apokalipsie!

     Podczas odmawiania koronki Ukr. Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (u mnie to koronka UCC), gdzie jest obietnica ogrzania najzimniejszych mieszkań i zalanie każdej takiej duszy radością...dla czcicieli tego cierpienia Pana Jezusa. Teraz, gdy to przepisuję ten wizerunek Pana Jezusa towarzyszy mi przez cały czas! Ból zalał serce i duszę, ale nie miałem warunków do modlitwy.

Podczas filmu dokumentalnego "A jednak Polska" popłynie dalsza część mojej modlitwy.

             Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                   APeeL

10.11.1994(c) ZA BŁĄDZĄCYCH PO BEZDROŻACH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 listopad 1994
Odsłon: 260

Rocznica urodzin i imienin...

     Tak się złożyło, że właśnie opracowuję zapis świadectwa w którym ze smutkiem zapytałem?

- Matko, kto pamięta o Twoich Imieninach?

- Ja będę pamiętała o twoich!

     Tego dnia przyśni się Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych, gdzie w otwartych drzwiach stała Matka Boża z otwartymi ramionami - zapraszając mnie!

     Minęła północ, a w tym czasie urodziłem się. Nie wiem kto mi pomagał? "Panie wspomóż tę osobę". W tym czasie Pan Jezus powiedział do mnie z VI tomu "Prawdziwego życia w Bogu": "Twoja słabość przyciąga moją siłę, twoją nędzą zdobywasz moje miłosierdzie. Nigdy nie ustawaj w modlitwie, Nigdy nie przestawaj na mnie patrzeć (..) chodzi o to, że twoi prześladowcy, są także moimi prześladowcami"!

    Rano z radiowej dwójki popłyną słowa o odejściu z zakonu św. Franciszka, a w wizji pokazano mu chwałę świętych! Tam worek pokutny zamienia się na piękny strój. W Królestwie Bożym jest zasada odwrócenia. W kościele zgłosiłem akces do Akcji Katolickiej oraz Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy!

    Dzisiaj trwała pustka w sercu, ale wołam w podziękowaniu: "Panie Jezu! Dziękuję Ci za żonę, rodzinę, pracę, wszystkie dni życia, łaskę wiary...nawet za zło które przeszedłem." Przepłynęły obrazy moich złych działań. Napisałem kiedyś do Komitetu centralnego PZPR prośbę o Fiata 126 (możliwość zakupu), który natychmiast wylosowałem, a po otrzymaniu sprzedałem! Pan ukazał mi mój fałsz!

     Msza święta jakby dla mnie z kilkoma wiernymi! Z czytań uwagę zwróciło zdanie o błądzących po bezdrożach...to słowa z jednego z hymnów brewiarzowych o Jezusie zanurzonym w oceanie niedoli. „Jezu otoczony rzeszą kalek, ślepców, trędowatych, ciał niemocą naznaczonych, dusz błądzących po bezdrożach”.

    Przecież ja takim byłem! Przepłynęli ludzie z otoczenia, a w myśli, że to są błądzący po bezdrożach. Msza św z Eucharystią w ich intencji. Z ławki zabrałem obraz aniołka i zapaliłem lampkę Panu Jezusowi pod krzyżem.

    W przychodni było kilka kart, a w sekundowym śnie do przodu będzie ich cała sterta. Gadałem o Szatanie, a to zły znak. Nastał napór ludzi i wszystko trwało do 14.30. Wyszedłem zdenerwowany z drążeniem rąk i zawrotem w głowie. Trwało rozdrażnienie w którym zrobiłem zakupy, w tym alkohol. To wszystko jako błądzenie! Zacząłem gadać do telewizora, należy mi się brzozowy krzyż jak dla wroga ludu, bałagan w Polsce, w rządzie - to już Ameryka ".

     Wieczorem Pan Jezus powiedział do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. VI str. 99): "beze Mnie twój stół jest pusty. Beze Mnie twoja radość nie jest pewna - moja dusza cierpi z pragnienia, aby posiadać cię teraz blisko Mnie w niebiosach, zanurzonego w Mojej Światłości. Jednak muszę pozostawić cię na ziemi (..) Każdy dzień, który mija przybliża ten dzień!"

     Łzy zalały oczy, chwyciłem twarz w dłonie z okrzykiem: "Jezu! Jezu! Zmiłuj się nad tym światem!" Wszystko ucichło, syn wyszedł, wrócił pokój, jakże pragnę modlić sam na Sam z Panem Jezusem w najdalszym zakątku ziemi, w jakimś kościele, gdzie jest wieczna Adoracja Monstrancji! Ile cierpię niesie ten świat.

   Zły wie o tym, że pragniesz Pana Jezusa i chcesz mieć radość z imienin? Nawet nie usiedliśmy do wspólnej kolacji, teraz sam wzmacniałem się i zajadałem. Nie słuchałem ostrzeżenia i taka biesiada trwała do drugiej w nocy (z czwartku na piątek).

    Tak wypadło i w sercu wiem, że powinienem spędzić ją na kolanach! Ponadto "mam czuwać i być gotowym" - jak mógłbym dzisiaj stanąć przed Panem mojego serca i mojej duszy? Wiem to, ale człowiek jest słaby i nędzny! 

                                                                                                                               APeeL

09.11.1994(ś) ZA NIOSĄCYCH POMOC...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 listopad 1994
Odsłon: 262

    Jak opisać ci radość Bożą zalewającą serce? Jak wyrazić słodycz napływającą od Pana Jezusa, który właśnie spojrzał z błogosławiącą ręką i otwartym sercem! A jak to, że jest Pan mojego serca i duszy, mojej wieczności!

     Wszystko dzisiaj jest pięknie w domu, a jedzenie rozsyła zapasy, które nie kuszą. Spokojna toaleta, a tego nie możesz uczynić w ataku demona. Tylko nie mów mi, że nie ma Nieba!

     W radości wychodzę do pracy, a właściwie w Radości Bożej która zalewa serce i duszę. W takich momentach pasuje odmawianie części Radosnej Różańca! Jak wielka to łaska Pana Boga - modlitwa to wieczny dar dla nas! Omijam ludzi, ale podchodzi młody pijaczek i prosi na piwo! W jego oczach błaganie...dałem mu i dołączyłem 50 000! (takie były wówczas pieniądze)!

    Od razu wiedziałem, że jest to próba z nieba. Klaruje się intencja modlitewna tego dnia, coś z "potrzebującymi lub pomagającymi". W pracy będzie wielki pokój, a duszę zalewała słodycz spływająca z nieba.

    Nie opiszę ci tego - to jest nieprzekazywane. Przypomina się wczorajsze zapytanie syna: czy ma wysłać pieniądze na przeszczep wątroby dla trzylatka? Słodycz falami zalewała duszę, a z duszy popłynęły dla zagubionych i poszukujących...

- cierpiącą poprosiłem, aby przekazywała swoje kłopoty na ręce Matki Bożej

- młodego człowieka przestrzegam przed uprawianiem czarnej magii z wywoływaniem duchów

- umiera żona członka św. Jehowy, a ja mówię mu o błędach tej sekty i także ostrzegam innych

- pani pości według rad w telewizji - to diabelski krzyż, proszę nie jeść w piątki i spożywać to, na co jest smak, ponieważ on wskazuje na braki różnych składników!

- nie wolno przez rok modlić się za córkę, bo jest to żydowska interesowność

- proszę nie szukać i nastawiać się przeciw Bogu Ojcu, bo tak gubi ludzi Szatan. Trzeba pytać "co Bóg Ojciec pragnie pokazać? Co mówi do mnie?", a mówi przez wszystko!

- Szatan straszy panią "chorobą z leżeniem" - złapał panią na pragnienie bycia zdrową i co będzie w przyszłości, a mamy żyć tak jakbyśmy już jutro nie istnieli!

- pani kocha "Obóz ziemię" czyli zesłanie i nie chce wrócić do prawdziwej ojczyzny.

    Pomagam każdemu z serca: tej zwolnienie, tanie leki oraz pocieszanie. W tym czasie z radia i rozmów płyną sprawy niosących pomoc. Oto poradnia akupunktury zaprasza różnych ludzi, PZU, firma niesie pomoc ofiarą wypadków z obcokrajowcami, komenda policji podaję specjalny numer (można zgłaszać sprawy incognito), itd.

     Wyszedłem w bólu na wizytę domową i w bólu zacząłem moją modlitwę, ale do końca nie znałem intencji. W tym momencie zauważyłem dwóch ludzi niosących rurę gazową, a to oznaczało niesienie pomocy.

    Ja sam wykupuję leki dla żony, a w aptece też pomagają doradzając. Kapłan będzie czytał rozważania o potrzebie dziękowania za pomoc. Moje serce i dusza uciekły do Boga Ojca z wołaniem: "Tato! Tatusiu!" Popłakałem się z powodu świadomości proszenia. Ile jest takich spraw na ziemi, ile awarii - oto samolot wylądował awaryjnie w Syberii na zamarzniętej rzece. Ludzi wyłowiono z morza. Jeszcze awaria w kopalni oraz pożar wieżowca. Dziesiątkami popłynie Droga Krzyżowa, a w sercu Szymon pomagający nieć krzyż Zbawicielka.

     Dla żony wyczyściłem piecyk gazowy, a z telewizji popłynie relacja o zespole lekarzy przeszywający odcięte kończyny. Teraz niosący pomoc  prezydentowi w Warszawie oraz energicznej pani wójt. To nieskończoność...                                                         

                                                                                                                         APeeL

                     

08.11.1994(w) ZA ODŁĄCZONYCH OD BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 listopad 1994
Odsłon: 302

       Na kończącym się dyżurze w pogotowiu - zostałem zerwany poza kolejką - do babci umierającej z powodu przerzutów nowotworowych. Zaleciłem wezwanie pogotowia, ponieważ wiedziałem że musi jechać kolega! Zarazem zobacz próbę, ponieważ musiałem jechać na daleki wyjazd i  spożywać śniadanie w czasie zmiany dyżurantów.

     W czasie wyjazdu zgodnego z kolejką pragnąłem modlitwy, ale nie szła, wiedz, że ustna nie dociera do Boga Ojca. Wzrok zatrzymała maleńka kapliczka przy drodze z Matką Wspomożenia Wiernych! Pomyślałem, że w tym momencie pasuje "Anioł Pański" oraz "Pod Twoją obronę". Trafiłem do chorego w straszliwych warunkach (czworaki PGR-u)!

      W przychodni zastałem nawał ("młyn"), a w tym czasie miałem serce puste. Wyobraź sobie, że nie ma Boga, a ja w tym momencie oddałbym wszystko, abym czuł Go przy sobie! Nie wyjaśnię tego czytającym.

     Przypomnij sobie pierwszą miłość, a zrozumiesz moją tęsknotę do potęgi, ponieważ Pan Jezus jest moją Ostatnią Miłością...Ostatnią! Na dodatek na wszystkich falach radiowych płynęła straszliwa muzyka! Pan przybył dopiero o 13:00. Zarazem pojawiły się cierpienia spowodowane kłopotami z samochodem mieszającymi się z tęsknotą za Bogiem.

     Chciałbym odmawiać moją modlitwę, ale nie znam intencji. W tym czasie wzrok zatrzymała otwarta książeczka z modlitwami, gdzie wzrok padł na słowo "złączeni". Tak poznałem intencję: za odłączonych od Boga Ojca. Przecież tak zaczął się dzień, umierająca to świadek Jehowy, a rodzina ateistyczna. Popłynie moja modlitwa z koronką do Miłosierdzia Bożego.

     Podczas przejścia z żoną na Mszę świętą wzrok ponownie zatrzymała Matka Boża Wspomożycielka Wiernych! W tym czasie kapłan powiedział: "W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego", a ja zapatrzyłem się na wielki obraz Trójcy Świętej.

      Padną słowa o służbie jedni drugim tym i potrzebie pobożnego życia w oczekiwaniu na Chrystusa Tt 2,1-8.11-14. Mamy wyrzekać się bezbożności i żądz światowych, bo życie na tym świecie oczekuje błogosławionej nadziei. Jakby na ten czas psalmista wołał w Ps 37, abyśmy mieli ufność w Panu, bo zbawienie prawych pochodzi od Niego!

      W zawołaniu (J 14,23) padną słowa: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moja naukę, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy". Natomiast w Ew Łk 17, 7-10 padną słowa Pana Jezusa o nieużytecznych sługach.

     Zacząłem wołać za wszystkich odłączonych od Boga Ojca...z mojej rodziny i całego życia. Eucharystia w intencji tego dnia, nie mogłem wyjść z kościoła, ale zamykają ("wyganiają"), a świat rozprasza. W czasie późniejszej modlitwy z telewizora popłynie informacja o początkach bolszewizmu

     Przecież dalej trwa totalny fałsz, skryte mordy, podstawianie swoich, ćwiczenie w domach dziecka (wylęgarnie zniewolonych)...Czeka, GRU - to potwierdzenie intencji. Wielki ból zalał serce. Pomyśl o Najświętszym Sercu Pana Jezusa, Mateczki i świętych, gdy to wszystko widzą!

    Do mojej duszy i serca napłynęło straszliwe drżenie, nawet trzęsły się ręce. Nie wiem dlaczego? Zażyłem tabletkę uspokajającą i padłem w sen. Później podziękowałem Bogu za ten dzień i doświadczenia...

                                                                                                                  APeeL

  1. 07.11.1994(p)  ZA WSTAWIAJĄCYCH SIĘ ZA BEZBRONNYMI...
  2. 06.11.1994(n) W INTENCJI POTRZEBUJĄCYCH WYJŚCIA Z NAŁOGU...
  3. 05.11.1994(s) ZA PODŁYCH...
  4. 04.11.1994(pt) ZA DUSZE OFIAR WYPADKÓW KOMUNIKACYJNYCH...
  5. 03.11.1994(c) ZA POKŁADAJĄCYCH UFNOŚĆ W CIELE...
  6. 02.11.1994(ś) ZA LUBIĄCYCH PIENIĄDZE...
  7. 01.11.1994(w) ZA DUSZE TRAGICZNIE ZMARŁYCH...
  8. 31.10.1994(p)    ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ ZNAĆ BOGA
  9. 30.10.1994(n) ZA SIEJĄCYCH OHYDĘ SPUSTOSZENIA...
  10. 29.10.1994(s) ZA NIEŚWIADOMYCH OBDAROWANIA

Strona 1973 z 2432

  • 1968
  • 1969
  • 1970
  • 1971
  • 1972
  • 1973
  • 1974
  • 1975
  • 1976
  • 1977

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2898  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?