- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 699
Rano przeszedłem próbę: bezczelnie stał „znajomy” i ostentacyjnie filował przy moim wysiadaniu z samochodu. Wierz mi, że normalny człowiek podejdzie i naubliża takiemu. Może nawet o to chodzi?
Opanowałem się i dobrze, ponieważ o 10.00 z radością będę czytał o św. Poniżeniu Pana Jezusa! Jak wielkim darem - Boga Ojca na tym zesłaniu - jest modlitwa!
Płynie praca, pojawiają się sygnały: „Piłat i Herod”...to czas rozpoczynania się bolesnej męki Pana Jezusa. Napływają świadectwa wiary:
1. Oto babcia opowiada o niechęci męża do Mszy św. i chodzenia do kościoła: wynajduje prace, „słabnie”, realizuje różne pomysły...wszystko po to, aby nie iść do kościoła. "Ja wówczas używam wody święconej"…
2. Teraz jest babcia całkowicie przestraszona przez złego, zawsze „ciężko chora”. Wszystko rozumie i przyjmuje do serca, gdy radzę, aby broniła się przed tymi atakami wołaniem do Matki.
Powiedziałem dodatkowo, że na zaprogramowanej wadze, gdzie będzie: wiek, płeć, zawód, miejsce zamieszkania...na skali wyskoczy napis: zdrowa ze względu na wiek!
Wciąż tłumacze przestraszonym, że śmierć to życie: oto z larwy wylatuje motyl...gnije ziarno i wychodzi roślinka. Wszystko jest pokazane, a śmierć (czyli zakopanie ciała) podsuwa Przeciwnik Boga, Szatan! Straszy tym nieświadomych i niewierzących...szczególnie ludzi wiekowych! Przecież staruszkowi nie podsunie porno i pokus seksualnych, dla nich ma straszaka: śmierć!
3. Niesłusznie panią szarpano i poniewierano...mówię do innej. Teraz są dwie drogi:
jedna ziemska, a to oznacza policję, sąd, utratę pokoju
a druga to zawołanie: „Panie Jezu przyjmuję to dla Ciebie, ponieważ Ty dałeś wzór postępowania."
Tłumaczę, że jest to wzór dla niesłusznie poniewieranych i poniżanych. Na wybranie tej drugiej drogi trzeba mieć moc! Normalny tego nie zrozumie...
Wieczorem serce zalała wielka tęsknota z wołaniem:
"Panie Jezu! Tak chciałbym paść u Twych Stóp, abym poczuł Twoje Panowanie!
Ty, Jezu jesteś Panem mojego serca, a to nie jest dane każdemu.
Twoja Radość - to głupstwo u pogan
Twoja Władza - oni wolą monarchów
Twoje Cierpienia - oni nie słyszeli o czymś takim
Jezu!
daj mi Twoją moc - w miłowaniu!
daj mi Twoją łaskę - w przebaczaniu!
daj mi Twoje Słowa Prawdy!
Twoje Słodkie Serce niech ogarnie cały świat, który kocha przemoc i walkę.”
Z włączonego telewizora popłyną obrazy ze spotkania Jana Pawła II z młodzieżą w Częstochowie oraz spotkanie z ludźmi chwalącymi brata Rogera!
„Jezu! Jezu!...on zna prawdę, ale odrzuca Twoja Matkę! Ja też byłem taki bezrozumny, błądzący, oddany pożądliwościom i głupstwom tego świata, żyłem w złości i nienawiści. Ty, Jezu mój okazałeś mi łaskawość Boga Ojca i Swoje miłosierdzie...mój Zbawicielu obmyłeś mnie i odnowiłeś w Duchu Św."
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 732
Tuż po wstaniu smutek zalał serce i w jednym błysku odebrałem zalecenie, że mam modlić się ludzi, którzy nie pragną Matki Pana Jezusa. Mam wołać i krzyczeć, że jest „Pośredniczką Wszelkich Łask”.
Przeżegnałem się wodą od św. Faustynki i odmówiłem „Anioł Pański” i „Pod Twoją obronę” oraz część różańca, a w ręku znalazła się książeczka: „Czcimy Maryję na wzór Świętych Karmelu”, która otworzyła się na słowach: „Maryja naszą Matką”.
Ze łzami w oczach zawołałem: „Maryja, Matka Jezusa jest moją Matką! Maryjo! Matko Boża! Od dzisiaj wybieram Ciebie świadomie, bo tak mało ludzi wie, że Jesteś! Wokół trwa morze niewiary, wstydzenie się Pana Jezusa, a ludzie normalni pragną być sługami panów ziemskich!”
W tym stanie w „Echu” trafiłem na wzmiankę o powoływaniu „dusz ofiarnych”...wróciła sprawa Szkaplerza, który jest darem od Matki Bożej. Prorok Eliasz, a później jego duchowi synowie prowadzili życie modlitewne na Górze Karmel...tej z początkiem Zakonu Karmelitów.
W nocy 15/16 1251 r. Szymon Stock ujrzał NMP w otoczeniu Aniołów, która przekazała mu na znak braterstwa Szkaplerz, a kto w nim umrze nie zazna Piekła. Ponadto padła obietnica, że „Ja, twoja Matka, w pierwszą sobotę po twojej śmierci wyzwolę cię z Czyśćca i zawiodę na górę życia wiecznego.”
Późno, intensywnie szukałem Szkaplerza, bo od 1910 r. można nosić medalik, który ofiarowała mi pacjentka. Trafiłem też na książeczkę: „Bractwo Szkaplerza Św.”…dopiero na wczasach zdobędę dwa autentyczne Szkaplerze.
Teraz Pan wskazał na resztkę zapisu z 09.12.1989, gdzie o. Jacek Salij pięknie mówił o Panu Jezusie i Matce Niepokalanej:
"Jezu! Mój Jezu! Ojciec Twój w Niebie On Prawdziwy wprost z duszą Marii połączony. To co jest czyste - niemożliwe? Może to próba na twą wiarę?
Matko Jezusa
Niewiasto
Lilio Biała
Jutrzenko Nasza
Niepokalana!
Ty do końca wszystko wytrzymałaś
Ty tam byłaś! Mękę widziałaś!
Tyś zwykłą próbą wiary każdego!” Łzy zalały oczy...
Przed pracą toczył się bój o wolny dzień (nadgodziny). Zrozum, że to są bardzo ważne chwile, ponieważ nie mamy dostępu do wydarzeń danego dnia. Napływa, że mam być w pracy, bo będzie wielu potrzebujących, którzy są kochani przez Boga tak samo jak ja. Zły zaleca odwrotnie: mam brać wolny dzień, bo będzie mało ludzi! W drodze do przychodni popłyną moje modlitwy z wołaniem:
„Ojcze mój! Ty widzisz moje umęczenie i rozdźwięk między ciałem i duszą. Pan Jezus był Niewinny i Czysty całe życie...tak jak Matka, a mnie jest tak trudno dobrowolnie zachować czystość! Ona nie jest wymagana w moim stanie, ale tak wypada, bo rodzi się ból!”
-
Proszę przekazać Matce Bożej wszystkie cierpienia związane z wieloletnim uwięzieniem syna. Po Sakramencie Pojednania będzie to szczególne piękne i pełne mocy. Syn niech uczyni to samo, bo właśnie w więzieniu może znaleźć Pana Jezusa i uzyskać później zbawienie.
-
Ojciec umiera na raka, proszę połączyć go z Panem Jezusem i Matką...zły wpuszcza bojaźń przed śmiercią (której zaczyna życie) oraz bojaźń przed kapłanem i Eucharystią! To jego zwykłe sztuczki, ale proste i skuteczne, bo bój toczy się o pojedyncze dusze! Córkę chorego uczyniłem odpowiedzialną za wykonanie tego zalecenia...
Zły nie lubi takich rad i wiedział co robi, bo właśnie dzisiaj zalecał wolne. W południe zaczął się nawał chorych (wg niego miało być mało pacjentów) w którym uciekłem na obiad do stołówki w piwnicy (dla oddziału wewnętrznego w piwnicy).
Tam usiadłem w ciszy i smutku, nie obchodził mnie cały świat oprócz wołania do Boga. Zważ na cierpienia tych, którzy mają podobną łaskę...często wybierali samotnie lub zakony klauzurowe.
Teraz przesuwają się ludzkie schorzenia: duszność, napad kolki nerkowej, obrzęki nóg, przepisanie materiałów opatrunkowych dla babci nietrzymającej moczu, powtórki recept, koklusz i tak przez dwie godziny.
Na Mszy św. wieczornej zapytałem czy mogę podejść do Eucharystii? Zezwolono, a łzy zalały oczy, usiadłem skulony i malutki...wobec wielkiego Miłosierdzia Pana Jezusa. Podczas słów kapłana odpuszczających grzechy...powiedziałem, że nie jestem godny otrzymania takiej łaski.
Na ten moment popłynęła pieśń: „popatrz na Krzyż”. Straciłem ciało fizyczne i musiałem bardzo wolno wracać do domu...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 639
Wieczorem poprosiłem Pana Jezusa, aby w tym tygodniu chronił mnie przed napadami Szatana. Zawsze tak się dzieje przed Wielkanocą. To pora najgorszych pokus i wielkich upadków ludzi...
W środku nocy odmawiałem moją modlitwę, a w tym czasie napływały szyderstwa Jerzego Urbana... po przebudzeniu Obrzydliwiec podsunął mi: mafię ubecką, sowieckie świnie oraz wyzysk w pracy. W pogotowiu płacą grosze z dyżurami w piwnicznej izbie...natomiast w oddziale wewnętrznym nie dadzą, ale zastępstwo urlopowe wciskają.
Do tego doszła jeszcze osoba naszego kościelnego, który nie zakłada komży, nie nalewa wody święconej i nigdy nie pomaga kapłanowi. Powinien posługiwać, ale w świetlicy partyjnej. Zawsze po ostatnim nabożeństwie wypędza wiernych z kościoła...dzwoni kluczami, przesuwa głośno ławki i gasi światło. Delikatnie powiedziałem mu, że „porządek jest ważny, ale po Mszy św. obowiązuje cisza."
To były złe znaki, ale przed przebudzeniem napłynęło zalecenie: „bądź dzisiaj ze świętym Rafałem Kalinowskim na piersi” (1 września 1835 - 15 listopada 1907). To syn marnotrawny, którego początkowe życie było podobne do św. Augustyna i do mojego (wymodlone nawrócenia).
Chodzi o to, że był skazany na śmierć, którą zamieniono na 10 lat katorgi w kopalni soli na Syberii. To dla mnie przykład znoszenia cierpień, bo cóż oznaczają moje? Wyrok przyjął, wytrwale pracował w warzelni soli, nie buntował się i nie skarżył na swój los...można powiedzieć, że „żył w nim Chrystus”.
Kościół powinien ostrzegać...to przecież czas nauk, rekolekcji, spowiedzi i postu, a kapłan rekolekcjonista (prof.) poruszył kwestię zła i sumienia, ale nawet nie wspomniał o Szatanie i jego wysłannikach! Dzisiaj, gdy to przepisuję (13.04.2019) tak samo mówi nasz proboszcz, a nauczał teologii w Seminarium. Podczas nauki krzyknąłem tylko: „Panie Jezu przyjmuję to cierpienie”...nie będę biegł do niego, bo i tak mnie zbędzie!
Na miejscu Szatana tak właśnie zalecałbym swoim wyznawcom...stąd ludzie są nieświadomi pomysłów, rozdrażnienia, złości na otoczenie, siebie samego i Boga Ojca. To jest podejrzany zakaz z Watykanu, który wg ks. Piotra Natanka powinno się odbić...
Ja rozumiem to w sensie przegonienia agentury i masonerii, która tam właśnie uwiła sobie gniazdko. Przecież znamy to, bo interesuję się teologią polityki z działania naszych „wyzwolicieli”...im wyżej we władzach tym mieli ważniejszych „razwiedczików”, a przecież Kościół katolicki to był prawdziwy wróg, bo walczył o dusze ludzkie.
Tacy rządzą...lubią piękne pogrzeby jako zasłużeni dla Partii oraz Msze św. za zmarłych z ich rodzin...w wielkie święta naszej wiary. To pchanie się na pierwsze miejsce w wydaniu ziemskim. Uważają błędnie, że takie nabożeństwa mają większą moc, a to puste oklaski.
Podczas takich ataków kręcę się rozdrażniony, a Bestia syknęła: „syneczek Mateczki”...wprost czułem „śmichy” za plecami! Później nie mogłem wyjść na Mszę św. bo w sercu pojawiła się diabelska wesołość: oto piesek „kłapouszek” z napłynięciem osoby prymasa Glempa.
W drodze musiałem omijać rogi i kluczyć, aby nie wchodzić na „znajomych”...w tym naszą lokalną „Stokrotkę” (przepisuję to 13.04.2019). Na Mszy św. przysypiałem, a serce otworzyła dopiero Konsekracja przed Eucharystią.
W takim dniu jest brak miłości dla biednych, cierpiących...pracujesz jak niewolnik. Narasta złość, a myśl o modlitwie nawet nie przeleci. Pod drzwiami gabinetu lekarskiego jako pierwszy czekał - mój „ulubiony pacjent” - symbol trwania napadu...
- Pani chce być młodsza czyli głupsza?
- Kucharki pilnują, aby nikt nie kradł, tylko one!
- Teraz jest kapitalizm...z towarzyszami „kasy i pracy”, bo nie udało się zbudowanie raju na ziemi!
Na wizytach domowych trafiłem do dwóch staruszek:
-
Panie doktorze, proszę modlić się, abym umarła!...tak przywitała mnie pierwsza.
-
Czy jest pani przygotowana: jak ze spowiedzią i Eucharystią...czy jest to Wola Boga? Nie wolno modlić się woli własnej, bo to jest od diabła!
Podczas pożegnania trzymaliśmy się za ręce, a ona dziękowała. Nie wiem czy poprosiła kapłana, z Wiatykiem, bo takich właśnie straszy Szatan, a z drugiej strony namawia do samobójstwa.
Drugiej babci (85 lat) mówiłem z mocą, że „śmierć nie istnieje, a jest to pokazane na larwie z której wylatuje motyl", a strachy wpuszcza Zły i nie ma na niego siły oprócz Matką Bożej, Eucharystii i modlitwy różańcowej.
Słuchała tego z otwartym sercem, wszystko przyjmowała i podziękowała: „Bóg zapłać!” Po wyjściu od niej dowiedziałem się, że jest wyznania protestanckiego. W jednej sekundzie ujrzałem „sieroctwo” tych braci odłączonych, bo u nich nie ma kultu Matki Bożej oraz Wszystkich Świętych, a zarazem modlitw za dusze zmarłych.
Ten dzień zakończę w ciszy i na kolanach z poczuciem Bożej obecności...tak zasnąłem nad Biblią, gdzie Mojżesz czynił cuda, które miały uwolnić lud z Egiptu.
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 688
W śnie ujrzałem ekipę łamiącą z trzaskiem krzyże. Krzyknąłem do odchodzących, a „co z nowymi?” Później - w takiej brygadzie - będziemy pracowali pod „moim” krzyżem, który wymagał metalowego wspornika, bo zgnił w ziemi...był majster z pomocnikiem. To jakby odwrotność scen ze snu.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (11 kwietnia 2019) żona zrobiła piękny wianek z żółtych bratków, który zawiesiłem na krzyżu i zapaliłem lampkę. Ten krzyż powalony przez czas podniosłem (leżał przy starej trasie E7). Na nim jest wielka figura Pana Jezusa, która złamała się na pół. To pewien symbol rozłamu w naszym narodzie.
To było niby było przypadkowe, ale zeszło się z moim nawróceniem (1986-1988). Od tego czasu opiekuję się tym świętym miejscem. Po śmierci spotkam tych, którzy go postawili...
Teraz Pan wskazał mi na resztki dziennika z 26.04.1989, gdzie w audycji radiowej „Nurt” były piękne słowa dotyczące dzisiejszej intencji:
Panie Jezu Chryste!
<<Przyszedłeś na ten świat i stałeś się jednym z nas. Przechodziłeś przez doświadczenia i próby, które są naszym udziałem. Pokazałeś, że powinniśmy być pokorni, posłuszni Bogu Ojcu i otwarci na potrzeby bliźnich.
Dziękujemy Ci za Twój Krzyż, który jest znakiem zwycięstwa i zbawienia wszystkich, którzy zawierzyli Tobie! Nie pozwól Panie Jezu, abyśmy byli zbyt pewni: swojej drogi i swoich sił. Spraw, abyśmy w codziennym życiu świadczyli o Twojej Miłości i Twoim Zbawieniu, które nam przyniosłeś>>…
Właśnie 4-5 kwietnia 1992 trwały relacje z symbolicznego (wojskowego) pogrzebu 38 obrońców Poczty Gdańskiej. Wzięto ich do niewoli 1 września 1939 r. Po długich przesłuchaniach i torturach zostali zamordowani 5 października 1939 r. a grób starannie ukryto.
Teraz odznaczono ich pośmiertnie z wystawieniem urn z odkrytymi 27 sierpnia 1991 r. szczątkami i resztkami pocztowych mundurów. Jakże Stwórca pokazuje nagrodę po latach! Przyjdzie taki czas, gdy każdy chwalebny czyn otrzyma swoją zapłatę...
W 1999 r. Pan Jezus obiecał: „My”, a to oznacza wzajemne współcierpienie...trwa to dotychczas, zawsze z ostrzeżeniem (załamaniem się. pęknięciem, a szczególnie złamaniem z rozejściem połówek Eucharystii).
Zbawiciel dotrzymał słowa i był ze mną - podczas ataku na mnie - we własnej Izbie Lekarskiej z zawieszeniem pr. wyk. zawodu lekarza (za obronę krzyża w 2007/2008). Gdybym powalił krzyż tak jak kolega psychiatra mógłbym pracować, szkolić młodych lekarzy i być dyrektorem szpitala, a nawet biegłym sądowym!
Właśnie trafiłem na resztkę zapisu z 09.12.1988, gdy podczas nocnego wyjazdu do pacjenta…napłynęło proroctwo dotyczące mojej osoby (nie wiem skąd jest ten tekst):
"Ciebie naznaczam cierpieniem
Tobie podsunę pokus wiele
Ty będziesz cieniem, otrzymasz rangę zapomnienia.
Tobie pokażę, to co dobre
Odczujesz całe zło świata
Dotkniesz Chrystusa umęczenie"…
Podobnie pisał w wierszu: "Ironia" Kazimierz Przerwa-Tetmajer (wyd. 1990 r.)
<<Znasz się, znasz los twój i wiesz, że bez winy
Cierpisz z przekleństwa swego Przeznaczenia —
Jestem przy tobie od pierwszej godziny
Twego ziemskiego istnienia>>.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (13.04.2019) otrzymałem łaskę zrozumienia stanu Pana Jezusa prowadzonego na zamordowanie. Idziesz wówczas na śmierć „jak baranek"...naprawdę jest to najlepsze porównanie.
Wówczas jesteś złączony z Bogiem, a zabicie czyli odebranie ciała nic nie oznacza. Nawet ujrzałem siebie - tak właśnie prowadzonego - ze związanymi przegubami rąk... poniżonego i źle ubranego ku radości wrogów!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 718
W drodze do kościoła Szatan zalał mnie niechęcią do modlitwy za ojca, a później okaże się, że miał dodatkowo ciężki zawał serca. Z tej diabelskiej niechęci „przebudziłem się” przy drodze krzyżowej i zacząłem wołać za niego.
Poświeciłem też w jego intencji poranną Mszę św. z Eucharystią oraz nabożeństwo do Najś. Serca Maryi...z wołaniem do Matki Bożej: „módl się za mojego ojca.”
Natomiast w drodze do pracy (dyżur w przychodni) odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji: „jego grzechów”. Napłynęła także postać zmarłego kolegi i przy okazji wołam za jego duszę.
Poczułem, że te dwie modlitwy są zgodne z Wolę Boga, przecież moja Prawdziwa Matka nie chce, aby ojciec ziemski miał kłopoty po śmierci, a pamięta także o koledze z ławy szkolnej.
„Och, Jezu mój, żył tak jak żyłem ja i większość...jakże grzesznie zachowałem się na jego ślubie, wybacz Panie!...wybacz Jezu przy okazji moje grzechy!”
W przychodni dopadł mnie przestraszony i zadyszany pacjent, a był tylko jeden...ostentacyjnie uciekłem do WC. Przez cały dyżur trwał spokój, a zły straszył „naporem” chorych...było ich raptem trzech! To był wynik prośby do Matki Bożej, bo chciałem przepisać zaległości.
Teraz na działce próbowałem w złości odmawiać narzucone sobie modlitwy, a Pan Jezus zapytał: „czemu ranisz Moje Serce?” W refleksji pomyślałem, że taka modlitwa nie jest przyjmowana...podobnie jak ustna (mantry). Na świecie modli się tylko garstka, kto o tej porze pamięta o Panu Jezusie? Ludzie tylko pracują i żyją dla życia.
Mam odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz drogę krzyżową ze „św. Agonią" Zbawiciela w intencji „ludzkości i wszystkich grzeszników.”
W czasie wyjścia do kościoła na Mszę św. wieczorną siostra wezwała mnie do chorego ojca w odległym szpitalu. Odpowiedziałem jej, że: „doprowadziłem go do spowiedzi”.
To było na dyżurze w pogotowiu sprzed kilku dni. Już na jego początku przekazałem Matce Bożej moje pragnienie odwiedzenia chorego ojca (musi trafić się odpowiedni wyjazd)...wprost byłem pewny, że Matka pomoże. Nie z mojej winy trafił się poturbowany przez konia.
Miałem problem czy pacjent nie wymaga skierowania do innego szpitala. Moją metodą zawołałem do Nieba i w odpowiedzi zrozumiałem, że mogę jechać na chirurgię ogólną tam, gdzie przebywa ojciec. Kupiłem pomarańcze, odwiedzam ojca i ustaliłem jego zgłoszenie się do spowiedzi z Wiatykiem (kapłan będzie za dwa dni). Na odchodne pocałowałem go w rękę...
Wyraźnie widziałem działanie Matki Bożej z pewnością, że ojciec przeżyje te dwa dni! Przez serce przepłynął dreszcz miłości Bożej. To sekundka, bo więcej nie wytrzyma nasze nędzne ciało. W radości odmówiłem pozostałe części modlitwy różańcowej.
Po ponownej Mszy św. wieczornej chciałem pozostać i odmówić całą modlitwę, ale kościelny ma metodę na wyganianie wiernych: robi szum, przesuwa ławki i dzwoni kluczami...nigdy nie powinien posługiwać w Domu Boga Ojca.
Z kuzynem pojechałem ponownie do ojca, który nie przetrzymał zabiegu chirurgicznego i zawału serca…
APeeL
- 03.04.1992(pt) ZA DUSZE OZIĘBŁE
- 02.04.1992(c) ZA TYCH, Z KTÓRYMI IGRA SZATAN
- 01.04.1992(ś) ZA PRAGNĄCYCH SŁUŻYĆ PANU
- 31.03.1992(w) ZA OSZUKANYCH PRZEZ SZACHRAJA
- 30.03.1992(p) ZA MODLĄCYCH SIĘ BEZ SZACUNKU DLA BOGA
- 29.03.1992(n) ZA PRAGNĄCYCH NAWRACANIA
- 28.03.1992(s) ZA DUSZE POBOŻNE I WIERNE W SOWIETACH
- 27.03.1992(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ ODPOCZNIENIA
- 26.03.1992(c) AGONISTYKA DUCHOWA...
- 25.03.1992(ś) ZWIASTOWANIE PAŃSKIE...