- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 872
O północy zerwałem się z pragnieniem napicia się piwa! W mojej duszy płynął śpiew: „Panie, zmiłuj się nad nami”. Jakże to piękne i kto mi to śpiewa? W ciemności padłem na kolana i zawołałem „Panie Jezu, zmiłuj się nad nami”.
Teraz mam dni wstrzemięźliwości seksualnej, a w śnie zły podsunął chętną dziewczynę. Gdzie byłem? Po przebudzeniu dalej trwał bój duchowy:
Strona demoniczna: wróciły sceny ze snu z marzeniami seksualnymi oraz przepływającymi obrazami z mojego życia erotycznego.
Strona Boża: „Matko, Tobie przekazuję moje niespełnienie. Ty byłaś Niewinna i Czysta przez całe Swoje życie...podobnie jak św. Józef. Lilio Biała w czystej wodzie, Radości Słoneczna...Poranku Wiosenny, Mateczko Najświętsza i Ukochana”.
Napłynęły wstrząsające wyrzuty sumienia, a ja dalej wołałem: „Aniele Stróżu ratuj! Anioł Pański zwiastował". Wstałem i zacząłem odmawiać cz. bolesną różańca i doszedłem do niesienia krzyża przez Pana Jezusa...
Zły nienawidzi modlitwy i miłości małżeńskiej, ale zobacz jego perfidię, bo w momencie modlitwy podsuwał mi żonę! „Jezu mój, jakże człowiek jest słaby! Jak to jest u innych, a jak to było wcześniej u mnie?
Wyrwało się też wołanie do Boga: „Ojcze mój, któryś Jest w Niebie. Ojcze!...dlaczego tu jestem, dlaczego to wszystko? Ojcze mój! Ty tylko możesz mnie nasycić - nikt i nic na ziemi! Ty, Dobry Ojcze dałeś mi Swojego Ukochanego Syna, a ja Go zamęczyłem!"
Podniosłem wzrok, bo szedłem do pracy z zamkniętymi oczami i chwiejnym krokiem, a znalazłem się pod krzyżem! W szczycie wołania kolega zapraszał mnie do podwiezienia samochodem! Dziwne, ponieważ nie jechał swoją trasą! Niezłe metody ma zły!
Wołałem dalej: „Ojcze Przedwieczny, będę tutaj dla Ciebie...tak, będę tutaj dla Ciebie, bo tak mało Cię zna, tak mało!...będę dla Ciebie!” To wszystko płynie, a łzy zalewają oczy. Wiedz o tym, że ja jestem twardy...
Dzisiaj jest "młyn" w przychodni, kłótnie na korytarzu i napór obcych. Nikomu nie odmawiam, żartuję, tam gdzie trzeba radzę i pocieszam. Starsza pani bez karty, rzuciła 5 dolarów..cukrzyca, zaburzenia układu nerwowego obwodowego, złe widzenie, ale napływa: „nie bierz”! Jej pieniądze włożyłem w kartkę zaleceń, a serce zalała wielka radość! Tak pragnę dawać! Napływa, abym zawołał do Matki i prosił o radę.
Teraz mówię do zagubionego: wciąż pan błądzi, szuka szczęścia w posiadaniu i wpada w niewolę. Trzeba odczytać sens swojego życia ziemskiego, a później postępować zgodnie z Wolą Boga Ojca! Narysowałem mu przebieg życia i każdego dnia wg woli naszej (niewola) oraz zgodnej z Wolą Boga (wolność prawdziwa).
Pani radzę, aby w dochodzeniu swego uciekała się do Matki, przyjmowała cierpienie, dziękowała za prześladowców...wszystko zrozumiemy po powrocie do Boga. Rozpacz, chęć pokazania swego, rozgłoszenie nieszczęścia z zyskiem finansowym to upadek. Strata finansowa, ale zysku dla duszy...wówczas rośniemy szczególnie po przekazaniu tego cierpienia Matce Bożej.
Podziękowałem Bogu za pomoc, a w TVP 2 pokazują odmawiany różaniec przez ludzi różnych narodowości. Łzy zalały oczy, bo ujrzałem nasz Kościół święty na świecie. Pokazano obraz Pana Jezusa Miłosiernego na tle zachodzącego słońca: Jego Promieniste Serce pokryło się ze słońcem!
Ten żarliwy duchowo dzień kończą słowa Boga Ojca z otwartej książeczki, które wpadają w moje serce:
<< Pragniesz Mojej Miłości...Wiem to!
Pragniesz większej wiedzy o Mnie!...Wiem to!
Wiesz i czujesz, że życie beze Mnie ma małą wartość!
Jak masz zdobyć pełną wiarę?
Jedna jest droga - to oddanie się w Moją Służbę...w służbę Miłości Bożej, nadprzyrodzonej! Tylko tak nie zmarnujesz swojego życia.
W Mojej Służbie stracisz życie, ale będziesz żył wiecznie >>.
Z wielką jasnością ujrzałem moją d r o g ę życia...to służba Panu mojemu! Napłynęło pragnienie pisania o Bogu 0jcu i Panu moim Jezusie Chrystusie. Wówczas nie wiedziałem, że to spełni (Internet)...dobrze, że „marnowałem” czas i wszystko zapisywałem.
O 23.00 spożyłem kolację zaprawioną wódką...nawet obudziła się żona! Resztę wódki wylałem, a butelkę wyrzuciłem...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 425
Po dyżurze w pogotowiu nie wiedziałem czy mam brać wolny dzień w przychodni, ponieważ napłynęło pragnienie bycia w pracy (kuszenie). Musisz zrozumieć, że odczytywanie Woli Boga...dotyczy naszego życia, a ono składa się z maleńkich chwil. W takiej chwilce można uczynić błąd. Z tego składa się nasza codzienność - odszukuj Wolę Nieba we wszystkim!
Zapamiętaj, że szatan nienawidzi ludzi, to twój osobisty wróg. On, naprawdę nienawidzi ludzi...ich szczęścia, radości, modlitw, uwielbienia Boga, znoszenia cierpień, cichości, cierpliwości, ucieczki od nienawiści! Zawsze chce źle dla ciebie, a wszystko poznasz po owocach. Jest zrozumiałe, że będzie ci szło do czasu negowania istnienie Boga.
Bestia nie lubi, gdy zdradza się jego tajemnice. Wiem, że nienawidzi mnie, ale może szkodzić mi tylko za pozwoleniem. ponieważ boi się Boga więcej niż większość ludzi (nie przyjmują istnienia Boga).
Teraz wspólne śniadanie, rozmawiamy o Matce Bożej, której żona przekazała córkę. Właśnie zamieszkała w akademiku w brudnym pokoju , ale po kilku dniach inne zabrały ją do czystego i pięknie urządzonego!
Natomiast na działce serce zalało pragnienie modlitwy (nie mogę wyrazić tego uczucia językiem ludzkim). Nagle napływa, że: "będziesz musiał jeszcze wiele wycierpieć dla wiarygodności", a w tym momencie zabiłem szerszenie przebijającego skórę na szyi!
Może przesadzam, ale widzę, że zła strona świata niewidzialnego korzysta z wszystkich udręk. Proszę cię, abyś spróbował to wszystko ujrzeć...to co jest "śmieszne" i nie lekceważył tzw. "duchowości zdarzeń". Przecież od ukąszeń os, szerszeni i różnych owadów traci życie tysiące ludzi! Wystarczy, że skieruję w twoje oko maleńką muszkę...tuż przed zdjęciem ślubnym!
W smutku pozostałem w domu i chciałbym zagrać Matce na akordeonie...nawet płyną słowa piosenki: "niech śpiewa Ci cały świat, przecież Tobie kłaniają się Aniołowie. Niech każda czapka pójdzie w dół, a hymn chwalebny przebija Niebo".
Napłynęło życie Matki Bożej i mały Jezusek: "To On, mój Mistrz Jedyny i Ostateczny. Nikogo nie chcę i nic! Otwierasz usta: wymów Imię Jezus! Tak pragnę chodzić po świecie i mówić o Nim...jako wędrowny kaznodzieja. Przypomniała się książka: "Pielgrzym".
To piękny dzień w naszym małżeństwie, a zarazem smutek wyłaził z kątów (realizacja mojej prośby o pocieszenie przez Boga żony). Zajrzałem do pisma lekarskiego, a tam chłopiec ma łzy w oczach. Wołasz: "Matko! Daj mi smutki żony!" Mogę stwierdzić, że przyjmowanie cierpień zastępczych daje owoce.
Przekazałem jej Słowa Matki, że "wiedzą o niej w Niebie"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 394
Po chwilce zdążyłem na poranną Msze św. W sercu mam problem dotyczący naszych upadków, które w Mądrości Bożej mają wielki sens. Nasz Ojciec Prawdziwy zna naszą nędzę i bada, co uczynimy. To zarazem jest to droga do cichości, skromności, uniżenia i milczenia!
Dla Boga j Jego Mądrości całe złoto świata to garść piasku, a srebro to błoto! Nie przenikniemy tego wszystkiego. Za kapłanem zawołałem do Matki: "Lilio...jakże Twoja Biel oczyszcza! Jezu mój, przebacz...Jezu!"
Dziwne, ale czytania dotyczyły bogactwa...oddawania. Wczoraj demon sprytnie zepsuł mój dobry czyn, ponieważ pani obdarowana przeze mnie dopadła żonę i tak długo jej dziękowała, że ta zmokła, ubrudziła się, zniechęciła po Mszy św. i wróciła zła do domu! Zła na mnie, że byłem dobry! Żona jeszcze nie dostrzega śmiertelnej walki nad nami - o nasze dusze! W jej intencji przyjąłem św. Hostię...pojękując tylko: "Jezu, Jezu, Jezu!"
Na początek dyżuru w pogotowiu trwała cisza, kolega smacznie spał, a ja na kolanach odmawiałem cz. Bolesną Różańca. Podczas "Biczowania" otworzyłem oczy i ujrzałem krzyżyk na pościeli, taki sam jak w moim ręku (znak służby zdrowia). Tak przemówił Pan, którego przed godziną prosiłem, aby przybył do mnie.
O g. 9.00 natchnienie sprawiło, że wysłuchałem Mszy św. radiowej w samochodzie na której pięknie śpiewał ks. Wiesław Kądziela. Po modlitwach wielka radość zalała serce, niczym jej nie wyrazisz. Miłością przenikam wszystko, cały świat, a tu wyjazd do sanitariusza w areszcie. Duży chłop płacze, ponieważ skrzywdziła go niesłusznie żona...piesek, który z nim był radował się niemożliwie. Patrzcie, jak reaguje na uwolnienie stworzenie Boże, a ten złorzeczy i płacze!
Zalecam mu zawołanie do Matki Prawdziwej...z przyjęciem tego niezasłużonego cierpienia. Napłynęła osoba Pana Jezusa w ciemnicy i słowa "byłem w więzieniu, a odwiedziliście mnie". Pomyślałem, że Zbawiciel był w takim miejscu, a ja nędznik - jeszcze nie!
Już 12.00 i "Anioł Pański"...dalej żarliwa modlitwa, na pewno nie miałbym tej radości i gorliwości bez upadku. To sprawia Mądrość Boża...przytulenie się dzieciątka do taty po złym czynie.
Kolega jest na obiedzie (przeszło godzinę), a właśnie wpadają "ciężko" chorzy. W tym czasie święcono figurę Matki Bożej Niepokalanej, która przyszła pod mój blok. Wreszcie udało się wyskoczyć z trafieniem na słowa kapłana: "nie jesteśmy już sierotami", a lud śpiewał o Matce u Której Serce jest otwarte każdemu. Jakby na ten moment badam babcię czując, że jest to moja ludzka rodzina.
Część sierot ziemskich - obywateli i towarzyszy wyglądała tylko z okien! Innych to nie interesuje - kręcą się w tym czasie przy śmieciach! Łzy zalały oczy, ponieważ chciałbym odmówić cząstkę Różańca na kolanach...teraz koło mojego domu jest miejsce uświęcone!
Wróciłem na dyżur i odmówiłem mój modlitwę: "za braci odłączonych", którzy nie uznają Matki Bożej, a dzisiaj jest rocznica pierwszych objawień w Fatimie! Teraz o 19.00 podczas wyjazdu modlę się "ponadplanowo" prosząc Pana Jezusa, aby smutki żony przelewał na mnie. Tak chciałbym spotkać kogoś "duchowego", ale wokół są sami ziemianie. Na wizycie zalecam, aby dom oddać w opiekę Matce Bożej, a to wywołało śmiech u ludzi wierzących!
Na końcu ponownie wołałem: "Panie Jezu! Matko! Proszę o przekazywanie wszystkich smutków żony na mnie, a także nieczystości, to ja za nie odpowiadam. Przecież od najmłodszych lat ciężko pracowała, ja zniszczyłem jej niewinność, uderzyłem ją w twarz, piłem i oszukiwałem, a ona modliła się i Ty, Jezu...i Ty, Matko daliście mi dar wiary...dzięki jej wstawiennictwu uzyskałem Życie!"
Łzy zalały oczy i popłynie "Ojcze nasz"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 395
Ten dzień zaczynam o 6.00 od modlitwy "Anioł Pański", którą trzeba odmawiać po obudzeniu się. Po tej modlitwie myśl uciekła do zalecenia Matki Bożej, że...po każdej tajemnicy należy wołać do Pana Jezusa, aby uchronił nas od ognia piekielnego. Nikt tego nie stosuje. W kościołach nie słyszy się...ludzie wstydzą się mówić o piekle i szatanie, bo to ma świadczyć o zacofaniu (sukces demona).
W tej samej sekundzie wzrok padł na pismo "Nie z tej ziemi" z tytułem art. "Tajemnice Diabelskiego Ognia". Przebadano ofiary: Jack Angela 15 VII 80 r. oraz małżeństwo Lily i Henry Thomas (oboje po 70 lat)...zwęgleni od środka przy całych ubraniach!
Są to samozapalenia się ludzi z podaną przyczyną. która jest "błękitny płomień" rozprzestrzeniający się z niezwykłą szybkością, skaczący po ciele, przebijający ciało, przysparzający niezwykły ból i przerażający.
Atak następuje na zewnątrz, w domach raczej nocą. Ofiara zaatakowana nie ma czasu krzyknąć, ludzie są czarni i zwęgleni, żar (określony przez specjalistów) wynosi 2000-3000 stopni. Te błękitne ogniki tańczą, przeskakują na osoby...nic nie ucierpi z odzieży i sprzętów! Na oczach małżeństwa Murzynka spłonęła w kilkadziesiąt sekund...została po niej kupka popiołu!
Teraz zły przeszkadza w radości spożywania śniadania po poście! To proste i świetne. Podsunął mi obraz: "ogórków z robaczkami" (takie były u nas w domu). Przeżegnałem się wodą od Faustynki i myśl uciekła do pomysłu otwarcia mojego domu dla braci i sióstr ziemskich.
Po ruszeniu samochodem mam podjechać do pacjentki i oddać książkę. Dom zamknięty, spóźniam się do pracy, a pierwszy pacjent to "zawodowy maruda". Nic z mojej cichości i delikatności...gadam aż złoszczę się na siebie! Przybyła żona tego, który zostawił płaszcz z dokumentami i forsą. Niepotrzebnie później dziękowała żonie. To wszystko niby nic, ale zważ jakie zamieszanie robi Belzebub...
Musisz zrozumieć, ze demon działa zawsze odwrotnie, podsuwa także dobro, nawet bycie na Mszy św. (masz być wieczorem po ciężkiej pracy...zalecie poranna ze spóźnieniem się do przychodni i trafieniem na nawał chorych).
O 13.00 znalazłem się w gabinecie siostry przełożonej, gdzie powiedziałem, że brakuje krzyżyka! Odpowiedziała od demona, że przeżyła już zdejmowanie krzyży i nie chce powtórki tego! Stwierdzam, że nadejdzie czas oddawania życia za Jezusa i nie trzeba patrzeć na względy ludzkie, ale ważne jest oddawanie czci Jezusowi. Serce zalało pragnienie modlitwy, a zarazem kuszeni przyjemnością pracy!
Serce zalał śpiew: "Zmartwychwstał Pan", a w tym czasie usłyszałem krzyk klucza przelatujących gęsi. "Panie Jezu obejmij opieką te ptaki, bo przez nich Stwórca pokazuje, że my też wrócimy po cierpieniach do naszej Prawdziwej Ojczyzny...musimy tylko wytrzymać". Łzy zalały oczy, bo przypomniało się to samo zdarzenie sprzed roku...z przenikaniem serc: mojego i tych umęczonych ptaków!
Wcześniej przeczytałem w kalendarzyku: "nie wywyższaj siebie, abyś nie upadł i nie sprowadził hańby na swoją duszę"! Dlaczego zobaczyłem te słowa? Zrozumiałem je wieczorem, gdy na stole zatrzymało wzrok jedzenie i butelka, a ja kończyłem obowiązkowe modlitwy. Demon skomentował to celnie: "świętoszek"...słusznie, bo modlę się, a później piję alkohol. Wiem, że jest to zhańbienie duszy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 409
Po północy - na dyżurze w pogotowiu - w ambulatorium trafiłem na młode małżeństwo z dziewczynką, która miała zapalenie migdałków. Ręce u nich spracowane, brudne paznokcie...szatan zatrzymał wzrok na ich wyglądzie oraz niemiłym zachowaniu (byli podenerwowani wysoką gorączkę).
Dla niego ważne są paznokcie, piękno ciał, a nie dusz! Odrzuciłem tę sztuczkę i objąłem ich w moim sercu. Zważ, że wielu gburowatych lekarzy mogłoby zareagować odpowiednio do tej sytuacji, bo budzą w nocy, ale nie wzywali karetki tylko przyjechali z daleka!
Zawsze miałem nielegalne zastrzyki penicyliny prokainowej (działała natychmiast) oraz debecyliny (przez 10 dni), które podawałem w różne pośladki. Dodatkowo doustnie dochodził syntarpen (penicylina doustna) w tabletkach...z receptą na dalsze stosowanie.
Wyobraź sobie wyjazd w nocy do takiej chorej, gdzie lekarz zostawia tylko receptę. W karcie informacyjnej było zalecenie kontroli w rejonie, ale z mojego doświadczenia taka kuracja zapalenia gardła (lub anginy)...nie wymagała tego.
Po udzieleniu pomocy radość wstąpiła do serca, bo wychodzili dziękując. Przysnąłem na chwilkę pod "państwową" kołdrą, a pojawił się św. Antoni z małym Jezuskiem oraz dziwną drabiną, która przebijała pułap chmur. Wyżej był piękny budynek z bajecznie kolorowymi oknami oraz tarasem pełnym kwiatów!
Rano zły uderzał z całej siły....
- zobacz, jak dobrze będzie, nie ma ludzi w przychodni!
- atakuje mnie tylko dwóch pacjentów, ale nie mogę się ich pozbyć ("jesteś im potrzebny", a przed chwilką podsuwał wzięcie wolnego dnia!)
- "chory " po przepiciu chodzi i prosi o przyjęcie, a to nie moja kolejka...
Jakże piękna dziś pogoda...wprost z serca do nieba płynie różaniec. Ten dzień przekazałem Panu Jezusowi, a teraz waham się czy wydać pieniądze na znicz, ale przy zakupach wódki nie mam żadnych problemów.
Jakby na dopełnienie radości spotkałem żonę, a dzisiaj pościmy (chleb, woda, kawa). Modlitwy przeszywały serce, a przy ich układaniu i zdaniu: "aby krzyż był moim towarzyszem do ostatniego tchnienia"...do budki na działce wpadł ptaszek!
W drodze do kościoła - w środku duszy - pragnę przeniknąć moc Bożą i problem ziemskiej kary śmierci. Sowieci mogą zniszczyć Europę w 5-10 minut! To ostatnie ich ostrzeżenie. Śmiertelni mają taką moc, a jaką mocą dysponuje Nieśmiertelny Bóg? Czy możesz sobie to wyobrazić? Kara śmierci, ale Stwórca karze śmiercią prawdziwą, bo duszy!
Teraz zdziwiony słucham czytania o Fatimie i o św. Antonim! Po św. Hostii padłem na kolana, a łzy płynęły z oczu na ziemię: "przyjdź mój Panie...przyjdź mój Boże" śpiewał chór. Jakże chciałbym trwać na kolanach, ale przygaszają światła. Wstałem, otworzyłem oczy...wprost na figurę św. Antoniego! Jakie znaki daje mi Niebo? Dlaczego tak mało ludzi wierzy w istnienie Nieba?
Rodzinka w komplecie z moim ulubionym rosołem. Nie mam tylko małego pokoju lub swojego kącika do bycia sam na Sam z Panem Jezusem. Nagle ujrzałem Mądrość Bożą i tajemnicę upadków! Stwórca w naszym uśpieniu, daje nam upadek. Przecież wczorajsza kradzież sprawiła ukorzenie i wołanie do Pana Jezusa. To wywołało pragnienie czystości, którą sprawiła Eucharystia...
Tego nie pojmie człowiek bez łaski wiary. Umysł ludzki jest za słaby...przecież większość nie wierzy, że ma duszę. W trakcie zjednania ze Zbawicielem poprosiłem, abym stał się cichy, skromny, pełen uniżenia i delikatności. To już prawie świętość...
APeeL
- 10.10.1991(c) Profanacja modlitwy różańcowej...
- 09.10.1991(ś) Aby moje serce stało się Twoim, Jezu...
- 08.10.1991(w) Matka Boża chodzi po polskich miedzach...
- 07.10.1991(p) Złoty łańcuch...
- 06.10.1991(n) Po dotknięciu przez Pana Jezusa staję się czysty...
- 05.10.1991(s) Modlitwa gotowa...
- 04.10.1991(pt) Smutna jest dusza moja...
- 03.10.1991(c) Trzeba wołać do Matki Bożej...
- 02.10.1991(w) Dzień pracy dla Matki Bożej...
- 01.10.1991(w) SPRAWIAĆ PRZYJEMNOŚĆ JEZUSOWI