- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 377
Kac, szybko wypijam pół piwa i wiem, że Pan Jezus pomoże mi...wyjdę z tego i całkowicie rzucę alkohol. Tak się stanie, ale dopiero w 2002 roku!
Pierwszą pacjentką była obca kobieta, bo do mnie schodzą się „z całego świata”.
- Do jakiego pani doktora?
- Do Bylejakiego!
- Po usłyszeniu mojego nazwiska zgadzają się…
Ta pani pod 60-kę jest pracoholiczką, a dodatkowo wychowuje 4-letniego wnuczka. W tym czasie jej córka dorabia się, ale dla dziecka staje się obca! To chrześcijanka, tłumaczę jej, co oznacza „mieć” i „być”...nie można tego zmieszać, tak jak ziemi i nieba.
Matka musi być z dzieckiem: cóż da zyskanie całego świata, a nie będzie w niej miłości macierzyńskiej! Wszystko narysowałem i napisałem do przekazania. „Dziękuję...dziękuję, takich ludzi, to naprawdę!” Wychodzi, dodatkowo zdziwiona, że nie chcę pieniędzy.
- Lekarzowi trzeba mówić prawdę...zaczyna uśmiechający się facio.
- Czy bije pan żonę?...śmieje się!
- A może żona bije pana?
- Już wczoraj mnie wyganiała do pana.
- Niech pana uważa, aby nie wygoniła naprawdę!
- Wszystko jest możliwe, bo człowiek jest "chory" (kryzys w seksie)…
Teraz szarpię się z babcią, która trzy razy próbuje zostawić mi pieniądze na trzy piwa! "To dla Ciebie, Panie Jezu za wszystkich zachłannych!" Ostatni pacjent dał pieniądze na Msze św. w dwóch Sanktuariach Maryjnych (za mnie i za moją rodzinę).
Nie wiesz, a ktoś modli się za ciebie. Uważasz, że sam coś czynisz, a to pomoc z góry. W TV będzie migawka o wytrwałości w pracy...Hindusów. Może ich pokonać tylko malaria. Przypomniałem sobie, że w dzieciństwie miałem przezwisko: „hindus”.
Myśl uciekła do alkoholu...muszę pokonać nałóg (wówczas jeszcze nie wiedziałem, że byłem już w tym stanie). Dzisiaj jeszcze przegrana...mam pół butelki i dodatkowo kupiłem dwa piwa. Kilka razy miałem wyraźne polecenie, aby nie iść do brata (na pewno poczęstowałby wódką).
Cisza, wszyscy śpią. Tomasz Mann: „Szklana Góra”. Ojcowie Kościoła potępiali wszelkie posiadanie dóbr, handlu, interesy z podażą i popytem. Szczególnie podkreślali wykorzystywanie czasu (łaski Boga) dla własnej korzyści, ze szkodą dla innych.
Nagle zrozumiałem, że chory to człowiek w przymusowej sytuacji, ale to zarazem jest mój brat lub siostra Jednego Ojca! Czy bratu płacisz za pomoc. Dlatego tak ważna jest bezinteresowność, która u normalnych ludzi dotyczy: rodziny i znajomych oraz wspólnych potrzeb. Natomiast nie ma jej dla wrogów, ludzi dla nich znienawidzonych, odmiennych ras, nieznanych i bogatszych.
Na ten czas w telewizji pokażą film o walce z alkoholem i ofiarę, która nie może wypić z dużego kieliszka (drżenie ręki). Próbuje bezpośrednio ustami, a w tym czasie uśmiechał się barman...to straszne upokorzenie. Z boku podszedł mężczyzna podniósł kieliszek, przytrzymał mu głowę i pomógł w wypiciu…
„Jezu, Jezu, Jezu” jak wiele jest sytuacji w których musimy być dla siebie braćmi. Wiedziałem, że Pan Jezus mi pomoże…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 721
Mam pomysł, aby przedstawić połączenie pomiędzy życiem na ziemi, a Niebem, gdzie smucą się z naszych grzechów i radują z czynionego dobra. To zrozumiałe, bo tak samo reagują ludzie na ziemi. U Kuby Wojewódzkiego są to fani (płaci im 15 zł za godzinę)...
Można pokazać radość w Niebie, gdy małe dziecko przyjmuje Eucharystię...tam wprost klaszczą. Ten film miałby odzwierciedlić Prawdę! Trzeba odpowiednio pokazać reakcje...krzyk jak na ziemi, gdy trwa gwałt, mord rabunkowy na babci lub manipulacje i prowokacje na ludziach.
Można pomieszać akcje z życia: świętego już na ziemi, człowieka normalnego oraz złego...i to co stanie się potem. Przedstawić to szybkimi błyskami od urodzenia aż do śmierci. Narodzenie może być w ekskluzywnej klinice dla złego i normalne dla świętego.
Poród też wiąże się z krzykiem, bieganiem, a czasami z przekleństwami. Można zrobić poród święty z modlitwą rodziny...tak jak pożegnanie przy otwartej trumnie z adoracją członkiń Kółka Różańcowego (stoją ze świecami).
Akcja aż do śmierci, którą można przedstawić jako realny pogrzeb oraz wizje (makabryczne lub piękne). To jest znane z „życia po życiu”. Umierający mówi wolno, ciszej, niewyraźnie, a w tym czasie odbywa się kontakt jego duszy poza ciałem. Dusza może mieć różny wygląd...od rozświetlonej do czarnej u zwabionych przez demony.
Można to zrobić za zgodą ludzi...Jerzego Urbana, który sam pcha na śmierć prawdziwą, matki Joanny od demonów (prof. Senyszyn), kilku moherowych beretów, a na samym końcu mnie, którego Zbawiciel wyrwał z idących na śmierć i skierował na drogę ku Światłości Bożej. Sprawiły to modlitwy pacjentek oraz błagania żony i zamawiane Msze Św.
Dzisiaj, gdy to przepisuje (22.10.2018) w kinach sukces odnosi film „Kler”, szkoda, że nie pokazali tam klechy, ks. Wojciecha Lemańskiego, siewcy tolerancji, gwiazdy środowisk wrogich naszej wierze. On bardziej zwraca uwagę na opinie ludzi, nie rozumie: „tak” i „nie”, bo reszta jest od diabła. Nie wiem po co wypowiada się na temat pogrzebu Olgi Sipowicz (Kory)...liderki zespołu Maanam.
Przecież wie, że Miłosierdzie Boże trwa do ostatniego uderzenia serca...jeszcze wówczas można krzyknąć: „Boże przebacz”. Słusznie uroczystość miała charakter świecki, bo brzydzę się celebracjami kościelnymi komuchów do końca, którzy wg nieświadomego kapłana „cierpieli z Jezusem”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 385
Tak pragnę zacząć dzień z siłą i nagle podczas golenia „ujrzałem” postać Jana Chrzciciel klęczącego ze wzniesionymi do góry ramionami. Przez moje serce przepłynęła strzała mocy, łzy zakręciły się w oczach i w ciągu kilku minut zapisałem wołanie do tego największego człowieka na ziemi:
„Janie Chrzcicielu bądź dla mnie wzorem:
pokuty, cichości i milczenia, umartwienia, wytrwałości i prawości...
Proszę Cię, Janie Chrzcicielu nieś mi pomoc…
Ty, który zapowiedziałeś Jezusa
Ty, który Go widziałeś
Ty, który dałeś Mu chrzest i wiedziałeś,że musisz: odejść, zmaleć i zmarnieć, aby Zbawiciel dokonał Dzieła Bożego!”
Z notatek strażnika o Janie Chrzcicielu (z hebr. Jehohananie ben Zekarijahu) z książki „Byli świadkami Jego czasu”:
„Widziałem proroka całkiem wyraźnie. Jest to człowiek bardzo wysoki, chudy, kościsty, ma długie włosy i szeroką brodę, już przetkaną siwymi pasmami. Na biodrach nosił białą przepaskę, a na plecach - tak mi się przynajmniej zdawało - jakąś czarną skórę.
Strażnik traktuje go nie tyle jako więźnia, ile raczej podopiecznego lub gościa. Święty mąż ukląkł, rozłożył szeroko ramiona i zaczął się modlić. Na jego twarzy pojawił się wyraz bolesnego zachwytu. Potem skłonił głowę nad niskim murkiem, który był przed nim.
Klęczał tak długo, pochylony głęboko, prawie jak skazaniec nad pniem katowskim. Przez mgnienie oka myślałem, żeby do niego zawołać. Ale bałem się zakłócić jego skupienie".…
Serce zalała wielka siła do pracy, a właśnie nie było pacjentów. Wykorzystałem ten czas na pomoc córce: przepisałem jej audycję historyczną. Ileż zła uczynił Łokietek. Po co tak walczył?
Teraz podczas zajęcia na działce dwa razy myśl pobiegła do Boga Ojca. Jak to jest u innych...pytam żonę czy kontaktuje się z Bogiem w ciągu dnia?
- Coś ty, przecież to normalne. Od czasu do czasu pomyślisz, westchniesz, już nie mogę inaczej żyć! Zrobiło mi się głupio, bo ja muszę być wołany!
Diabeł pogonił córkę do Warszawy: kupiła sobie drugi kapelusz, a żadnego z nich nigdy nie nałoży. Zważ, że ma 5 dni do matury! Natomiast pokrzywdzeni rolnicy „z Marszałkowskiej” zablokowali bykami główne skrzyżowanie. W tym czasie zwykły rolnik w kłopotach, siada w kącie, płacze i modli się.
Zdenerwowany poszedłem na piwo. Pomyślałem, że nie wolno nawracać na siłę (tak było na Litwie, bo jest to wbrew krzyżowi). Pan Jezus wziął krzyż dobrowolnie - to podstawowy warunek zostania wyznawcą naszej wiary!
Teraz patrzę na ten brzydki świat z odrapanymi blokami i nagle zobaczyłem, że wszyscy ludzie są zabiegani o „ziemię” czyli o nic. „Ojcze nasz! Ojcze mój! Jezu Chryste i Duchu Św. jakże pragnę pokoju serca i mądrości Bożej”. Zacząłem modlitwę, a demon przysłał na ławeczkę pijaną alkoholiczkę. Prawie płacze, że ma dość tego nałogu, ale nie wie jak wyjść z tego...próbowała już się zabić!
- Proszę zgłosić się do Prawdziwej Matki, Ona wszystko wie o pani kłopotach i czeka na pani prośby! Trzeba mówić Jej o tym...prosić o pomoc w odjęciu nałogu. W momencie nadchodzenia strachów i myśli samobójczych proszę odmawiać "Ojcze nasz”, bo jest to działanie demona.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.03.2021) ta rada jest aktualna, bo sam wpadłem w jej kłopoty i mam nałóg odjęty (cudowne uzdrowienie) od 2002 r.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 364
W śnie byłem na zakazanej wystawie, gdzie na stołach ustawionych w prostokąt były zakazane plakaty z obrazami Męki Pańskiej. W moim odczuciu organizatorzy ryzykowali życiem...za to, co robią. To bardzo piękny sen.
Po chwili „rozmawiałem" błyskawicznie z kierownikiem, bo była to wymiana myśli! Zapamiętałem moje słowa: Każdy powołany musi świadczyć o Jezusie, niezależnie od stanu...
W przychodni trafiłem na ciężki dzień, podenerwowanie...już kończę, a tu jeszcze wizyta. Prawie odmawiam, ale wiem, że nie mogę tak czynić.
- Przez całe życie nosił pan chorągiew, a teraz nie wierzy pan w nasze dalsze istnienie? Babcia, prosta kobieta potwierdza wszystko, co mówię!
- Czy pan miał być księdzem?
- Każdy wierzący ma obowiązek świadczyć o Jezusie! Nawet Apostołowie nie pojmowali nauki Jezusa, dopiero Duch Św. sprawił, że wszystko stało się dla nich jasne.
- W pani wieku nie wolno żartować z Piekła („chłopy mówią, że jest tam ciepło”), ponieważ dla ludzi wahających się jest pani autorytetem i nie może pani mówić: „coś tam pewnie jest”? Ma pani mówić pewnie, że jest Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty...jest też Matka Boża.
Przypomniała się sytuacja na Białorusi, gdzie wielkie miasto Mińsk nie miało swojego kościoła katolickiego, który zamieniono na kino! Modlono się i kościół zwrócono! Także piękne słowa kapłana z kościoła Ewangelicko-Reformowanego, że zadaniem kościoła i powołanych jest głoszenie nauki o Jezusie.
Wystarczy, że słuchający otworzy się, a reszty dokona Duch Św! Taką wiarę po oślepieniu otrzymał Paweł, tacy są wzywaniu także dzisiaj! Przecież Pan Jezus powiedział: „musisz zaprzeć się samego siebie, wziąć swój krzyż i iść za Mną, kto kocha to życie - ten je utraci, a kto utraci życie dla Mnie - ten będzie żył”.
W kraju trwa klęska, bo 19/20 maja zaskoczyły nas mrozy! Prawda wolno toruje sobie drogę, przeważają ziemskie oszustwa w telewizji. Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.03.2021) też jest kataklizm (pandemia)..
Wiele cierpień przysparza mi dar widzenia prawdy i fałszu, dobra i zła, z łatwością odkrywam manipulacje, które tworzą ludzie podobni do mnie. Obłudę i fałsz widzę bez okularów! To wielkie cierpienie.
"Mała " Tereska pisze:
- trzeba współczuć duchowym słabościom ludzi...to wielka prawda
- im mniej potrzebujesz, tym więcej będziesz otrzymywał
- ucztę rób dla tych, którzy się nie odwzajemnią (biednych, chorych, chromych).
Padłem na kolana, zasłoniłem oczy i ujrzałem siebie na uczcie dla takich biedaków (b. Albert): „Jezu, Jezu, Jezu”...jak bardzo widzę siebie w tej roli.
Ziemscy wysłannicy szatana dbają o kontrolę takich ludzi. Przecież ks. Jerzego Popiełuszkę, Martina Lutera Kinga oraz Mandelę zawsze otaczano specjalną „troską”. "Mnie prześladowali i was będą prześladować".
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 376
Rano dyskutowaliśmy z żoną o archeologu, który swoimi „badaniami” udowodnił, że fakty opisane w Biblii nie mają potwierdzenia archeologicznego! Z tego powodu porzucił wiarę chrześcijańską. Zobacz do czego prowadzi wiedza i mądrość ludzka. Przy pomocy prawdy ziemskiej szukał Prawdy Bożej!
Wróciliśmy do grzechu w małżeństwie, a ja mówię: Pan jest dobry, bo dał mi ciebie na pocieszenie, ku pomocy i uciesze także seksualnej. Mówiłem jej wprost z serca do serca. Czy to jest dobry moment na chwalenie Boga? Czyń to w każdej chwili, gdy cieszysz lub smucisz!
Normalny człowiek nie pojmie tego! Na chwileczkę przysnąłem, a w świetle okna ujrzałem jakaś oranżerię religijną: obrazy, figurki i świece. Rozmawiałem też z lekarzem na dyżurze w pogotowiu.
W przychodni trwał codzienny znój. Przeciętni ludzie nie mają nawet zwykłego światła, pokory, cierpliwości, chęci przebaczenia i współczucia…
- Mąż pani bardzo cierpi, kocha inną, ale jest z panią...wg naszej religii dany pani na dobre i złe, musi pani wytrzymać, nie wolno go napastować, szerzyć zła, trzeba objąć go współczuciem i miłością, bo on wróci...on jest pani!
- Jako wierząca, starsza pani wątpi pani w nasze dalsze istnienie?
„Dzięki Ci Jezu, że mogę nauczać w Twoim Imieniu!” Na wizycie u ubogiej kobiety stwierdziłem, że stoi tam „oranżeria religijna" z mojego snu. Na odchodne otrzymałem (jako zapłatę) dwa maleńkie czerwone pomidorki, które wyrosły z ziemi zebranej w lesie.
Natomiast rodzina innych biednych obdarzyła mnie jajkami z „żółtymi żółtkami”! - Tak, tak...doktór musi jeść ciasto z „żółtego żółtka”, bo wówczas pewniejsza jest miażdżyc. Tak zażartowałem, ale po wyjściu zrozumiałem, że nie wolno obrażać biednych ludzi! Trzeba brać od nich coś za dwa złote, cieszyć się z tego i dziękować! Ci ludzie przynoszą coś najdroższego...z całego serca, nigdy dla przekupstwa. Tak jak biedna niewiasta wrzucająca pieniążek w Świątyni.
Wypiłem piwo, czekam na dyżur, chwilka wytchnienia „na legowisku”. Nagle serce zlała tęskna miłość do Boga Ojca:
„Dobry jest Pan...nawet, gdy karze.
Dobry w utrapieniach i w darach.
Dobry w dzień i dobry w nocy!”
To napływało w błyskach, nawet niemożliwych do zapisania. Na chwilkę głęboko zasnąłem, ale zerwałem się i usiadłem z powodu „ujrzenia” pięknego Wizerunku Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Chwilka ciszy i wytchnienia: „nie będziesz miał łatwego życia, gdy zapragniesz zostać człowiekiem!” Moja refleksja:
„Nie przeminiesz, gdy zostaniesz powołany
i poczujesz dotknięcie płomienistego palca i Ducha przemiany.
Nie przeminiesz, gdy Światło uświęci Cię i wyda Słowo.
Wszystko porzucisz, bo cisza skusi,
a dobry uczynek stanie się celem
dającym sercu pokój”.
Teraz jestem w smutnym budynku z dziećmi ciężko uszkodzonymi. W głównym holu jest piękne pomieszczenie...dla Matki Boskiej Fatimskiej. Tam zarazem jest jakiś bałwochwalczy kąt (misie, podświetlany kominek, coś głupiego). Głośno i z siłą stwierdziłem, że tak duża figura powinna stać na zewnątrz! Przyjeżdża ktoś z rodziny, gdzie ma szukać siły?
Późny wieczór, czytam o faktach poprzedzających śmierć Jana Chrzciciela! W więzieniu nic nie jadł, a straż była pełna szacunku: „Jezu, Jezu, Jezu!"
APeeL
- 20.05.1990(n) Szczelina w mózgu…
- 19.05.1990(s) Rodzina ludzka...
- 18.05.1990(pt) 70-te urodziny Papieża JP II...
- 17.05.1990(c) Wiosną ludzie umierają…
- 16.05.1990(ś) Perz w rumiankach…
- 15.05.1990(p) Nie chciał go ten świat…
- 14.05.1990(p) Miłość Jezusa przewyższa wszystko…
- 13.05.1990(n) Człowiek jutra...
- 12.05.1990(s) Fałszywa nadzieja...
- 11.05.1990(pt) Post, modlitwa i jałmużna...