- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 436
W nocy obudziłem się ze strachem od demona, który podsunął (ciążę u żony)...nawet poczułem nudności z chęcią wymiotowania (żona zawsze tak miała). To wynik mojej prośby do Pana, aby jej cierpienia przelał na mnie. "Matko proszę Cię, prowadź do Twojego Syna".,,
Natchnienie zaleciło: przytulenie żony z zaleceniem pójścia na Mszę św. poranną. Z wielką jasnością ujrzałem, że właśnie wszedłem „na wieżę” z której mam krzyczeć: Jezu, Jezu!" Poszliśmy razem, a z kończącego się nabożeństwa dotrą słowa pieśni: „Jezus jest dobry, On naszą ucieczką i pocieszeniem”. Poprosiłem ja, aby przystąpiła do Eucharystii. Zapamiętaj, że jest to jedyna droga w upadkach, zwątpieniu i w potrzebie podjęcia jakichś decyzji.
Na początku naszej Mszy św. zawołałem: „Panie Jezu przepraszam, przepraszam, to wszystko moja wina: dałeś dar posiadania żony, bycia razem, ale żadnego Twojego daru nie wolno nadużywać - z wszystkiego trzeba korzystać z umiarem, po ludzku. Proszę Cię, Jezu przyjmij mój żal za grzechy...to moja wina, Ty jesteś moją ucieczką. Tylko Ty możesz sprawić, że stanę się ponownie czysty".
Komunię św. ofiarowałem za dwoje młodych ludzi (św. Jehowy), którzy głoszą Dobrą Nowinę bez Twojego Światła. Wróciliśmy, siedzę w samochodzie i czuję, że wypływa ze mnie dobra energia (serce promieniuje). Żona nie przystąpiła do Eucharystii, bo musi być czysta, a ja widziałem nas trzymających się za ręce i cieszących się zjednaniem z Panem Jezusem!
Jakże często upadek jest powodem biegnięcia do Jezusa. Niewierzący powie, że „grzeszy i biegnie do Jezusa”, ale to jest prawidłowe. Szatan działa schematycznie kusi do grzechu („co znaczy jeszcze jeden grzech”), a później namawia do Eucharystii. Ilu tak nieczystych grzeszy dodatkowo. Natomiast w większych grzechach wmawia, ze „przecież nikogo nie zabiłem” (w pierwszej osobie) i odciąga od spowiedzi!
Teraz moja moc jest wielka, mam siłę do pracy, a w sercu radość. Tę wielką miłość człowiek musi gdzieś przelać. W tym momencie mógłbym objąć opieką całą gromadkę bezdomnych dzieci lub grupę sierot. Przy mnie jest tylko żona...
W programie telewizyjnym będzie seans „Reiki" - leczenia przy pomocy rąk, a nawet na odległość. Taką właśnie energią jest Miłość Boża! Taką uzdrawiał i ożywiał Pan Jezus. Dziwne, ale świeczki palą się nie dla Jezusa, ale dla odkrywców japońskich tej metody. Nawet inicjacja (wprowadzenie) nowych uzdrawiaczy odbywa się bez Mszy św. Kandydat siedzi ze złożonymi dłońmi jak do modlitwy.
Ponownie serce wybuchło miłością do żony. Teraz po Komunii św. zrozumiałem i mówię jej, że „jedno” w małżeństwie oznacza zjednanie duchem. Nie dojdzie się do tego poprzez zjednoczenie ciał (seks), bo one nic nie znaczą! Z drugiej strony ciała są święte, ponieważ zawierają w sobie duszę (cząstkę Boga Ojca).
Grzech następuje wówczas, gdy osoba (osoby) gwałcą świętość ciała: brak zjednoczenia duchowego. Nigdy nie ujrzałbym tego bez działania Ducha św. To nie jest ważne dla ludzi „normalnych”. Dla nich to zwykłe głupoty! To jest dla tego, który szuka. Dwoje ludzi dążących do świętości (chodzi o kierunek, a nie chęć zostania świętym), którzy mogą mieć rozterkę (czy współżycie nie daje grzechu). Jest oczywiste, że na tym wszystkim jest cnota czystości, ale współżycie wg tego, co napisałem nie jest grzechem.
Podczas brzydkiej pogody jesteśmy ponowne na działce i w otwartych drzwiach budki wołałem: „Panie Jezu pomóż, zabierz mi część tych pragnień”.
- Czy te kwiaty zrywasz dla Jezusa? Żona docięła kilka słoneczników i nowy bukiet postawiłem pod krzyżem…
- Jeżeli mam zginąć śmiercią tragiczną, to daj Boże, aby to stało się w takim momencie i to po Komunii św.! Odpowiedziałem żonie po ostrzeżeniu przed pędzącymi samochodami!
„Panie Jezu zabierz mi wielkie pragnienie bycia z żoną żony i przekaż go innym...potrzebującym.
Proszę Cię, Jezu daj dziecko, tym co czekają.
Proszę Cię, Jezu daj im dziecko wymodlone, tam gdzie zawiodła już wszelka nadzieja.
Proszę Cię Jezu, mój Dobry Panie zabierz to mnie - daj innym!”
Tak napisałem w smutku. Tak wiele rodzin żyje bez miłości małżeńskiej, a u mnie teraz jest jej nadmiar. Tak wiele rodzin żyje bez dziecka, czeka na nie, modli się - ja boję się jego przyjścia! Ogrom nieszczęść, łaski są różnie rozłożone, pragnienia w różnym stopniu zaspokojone. Wszystko to sprawia Mądrość Boża.
Nagle odczułem powrót do „normy”. Może inny pokocha swoją żonę? „Dzięki Ci Panie Jezus, dzięki!”
Na pytanie papieża o lata staruszek odpowiedział, że 12 lub 15, ponieważ od tylu lat jestem z Bogiem. A ile lat ja mam? Może 4-6? Zbliża się północ i dopiero teraz napływa do mnie Pokój Boży...
„Jakiej Jezu chcesz ofiary...czym mam Cię wynagrodzić lub pocieszyć?”
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 472
Zaczyna się jeszcze jeden dzień mojego życia. Co przyniesie? Na pytanie nie musiałem długo czekać, ponieważ pojawili się św. Jehowy!
- Czy pan chce wiedzieć co będzie w roku dwutysięcznym?
- Zgodnie z moją wiarą żyję tylko danym dniem i daną chwilą.
Zaprosiłem ich do mieszkania ze słowami: „proszę, proszę, bo bardzo pragnę rozmawiać o wierze, ale nie ma z kim...
- Dlaczego wasza sekta odrzuca Boskość Jezusa, Ducha Św. czyli Trójcę Św., Matkę Bożą i Eucharystię, świętych i modlitwy za zmarłych...czyli cały kościół mistyczny, Objawienia, modlitwy w tym różańcową? Przecież jest to uderzenie w całe dzieło ziemskie Jezusa? Jest to pewna forma satanizmu w opakowaniu biblijnym! W naszej wierze wszystko jest prawdziwe...proponuję wam wrócić do Prawdy!
- To jest niemożliwe. Proszę tu książeczka o „Objawieniach”.
- Ja jestem wrażliwy na manipulację, pan rozdając to proponuje tematy zastępcze. Temat główny to Eucharystia - jej zniesienie to uderzenie w Serce...nie dodaję już, że Jezusa. Nie mówię też, że oni właśnie to robią!
- A imię Boga?
- Niech każdy nazywa Boga jak chce!
- Jezus już w wieku 12 lat czytał Stary Testament, do Boga dochodzi się przez czytanie Słowa Bożego.
- Bóg i Jezus sami nas wzywają i wówczas nie trzeba nic czytać...przykładem jest osoba św. Franciszka z Asyżu i pani Aniela Salawa, biednej gospodyni domowej, której zapiski właśnie czytam!
- Pan stwierdził, że w panu jest duch Boży?
- Nie, stwierdzam tylko, że istnieje działanie Ducha Św. Jeżeli nie wie pani co to jest, to nie uda mi się wytłumaczyć. Tak jak nie mogę opisać pani na czym polega uczucie pierwszej miłości. Tego nie można opisać
- My opieramy się na Biblii, a pan?
- Droga do Boga każdego człowieka jest inna, dosłowne czytanie Biblii - bez Ducha św. prowadzi donikąd...tak jak u was. Zbieracie się i rozważacie Słowo Boże, które zapisali ludzie. Archeolog rozważał słowo...po słowie wg Biblii: rzucił wiarę, bo niczego jego badania archeologiczne nie potwierdziły!
Wiedza, wiara, mądrość...mogę powiedzieć, że uzyskaliście wiedzę biblijną! To wszystko. Nie dojdziecie do Boga poprzez czytanie i rozważania Biblii. Musicie być zawołani...tak jak Paweł. Droga do Boga jest tylko jedna - przez Jezusa.
Do mnie trafiliście nieprzypadkowo. Później wam to pokarzą. Mała dróżka do wąskiej oświetlonej furty, gdzie będzie małe odgałęzienie w lewo z mglistym zaciemnieniem. Tam was skierują i pokażą tę rozmowę! Przy waszej świadomości czeka was wielka odpowiedzialność. Proponuję wrócić do naszej wiary, gdzie wszystko: nie do wiary jest prawdziwe!
- To my już pójdziemy!
Po ich wyjściu do serca napłynęła wielka radość. „Jezu mój, Jezu ilu błądzi i omija Drogę Prawdy. Ilu udaje, że Ciebie chce, a odrzucają Biały Chleb! Daj im Jezu Światło! Twój przeciwnik nie rezygnuje. Matki Bożej nie ma! Tyś człowiekiem!...nie ma też dusz zmarłych!
Prosiłem ich jeszcze, aby poprosili Ducha św. o radę dotyczącą Eucharystii!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 474
Przestraszony życiem nocnym przebudziłem się z krzykiem: „Jezu! Jezu!". W podanej książce była informacja, że z przebitego św. Boku Zbawiciela wypłynęła Krew i Woda. To był początek Miłosierdzia Bożego także dla mnie „tu i teraz” ze świadomością mojego wyniesienia.
Wczoraj ujrzałem z samolotu nasze maleńkie domki...bez ludzi. Cóż ja znaczę, ale zostałem ujrzany i zawołany, a nawet wyniesiony! Pan wprost mówi do mnie: zostaw cały świat w którym nic nie ma, a jeżeli jest coś eleganckiego to za pieniądze. Nawet za miły gest i uśmiech musisz zapłacić.
W tym czasie nie chcą tysiąca rajów ziemskich...za darmo. Teraz, gdy to przepisuję (22.04.2021) wyjaśnię, że chodzi o Królestwo Boże w nas...już tutaj na ziemi! Sprawia to nasza wiara, a dokładnie Ciało Duchowe Pana Jezusa (Eucharystia), Cud Ostatni!
Ludzkość nie chce Zbawiciela, odrzuca, wyśmiewa. Padłem na kolana odmawiając moją modlitwę, którą muszę się nauczyć, bo wówczas popłynie w skupieniu.
Kończy się nasz tydzień miodowy, żar miłości ludzkiej słabnie, a na tym tle widzisz moc Miłości Bożej...tam, gdzie jest bieda, słabość, choroba, opuszczenie, ciężki znój i wszystkie cierpienia tego świata. Ta Miłość nigdy nie zgaśnie.
Dziwiłem się czytając fragment zapisków kard. Stefana Wyszyńskiego (pewna oschłość), a Pan Jezus poddał nasz Kościół oraz jego wyznawców próbie ataku przez śmiertelnego przeciwnika. Chodziło o naszą pokorę z wołaniem o pomoc do Boga Ojca, bo byliśmy rzuceni na pożarcie lwom. Tylko ciało może zabić człowiek, nic więcej.
Na ten czas czytam słowa jakimi ludzie pozdrawiali się:
- „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”
- „Szczęść Boże” to piękna prośba, aby Bóg szczęścił, czyli błogosławił, dodawał łaski, pomagał. Przecież Pan Jezus chce nam pomagać w każdej czynności!
- „Skąd i dokąd Pan Jezus prowadzi”? oraz „Idź z Bogiem”!
„Robisz krok przyjdź najpierw do Mnie”. Mamy stać się maleńkim dzieciątkiem trzymającym się św. Ręki Boga Ojca!
Demon podsunął wiernych władzy ludowej, gotowych na każde zawołanie...zrywanych o każdej porze dnia i nocy. Czy ja z moją Miłością mógłbym tak właśnie służyć Panu Jezusowi? Właśnie popłynie reportaż z misji w Etiopii (służba Jezusowa), gdzie trwa głód, bezsilność, śmierć z wycieńczenia i chorób ogromem potrzeb. Łzy zalały oczy, ponieważ ten kraj dawałem jako przykład ludziom mającym wszystko.
W rozmowie z żoną poróżniliśmy się co do pogrzebu ateistki, która była przytomna do końca. Nie prosiła o wezwanie Pana Jezusa, a teraz na życzenie rodziny kondukt prowadziło trzech kapłanów! Nasza wiara nie zajmuje się umarłymi („umarli niech grzebią umarłych”).
Dla mnie to proste, ale większość twierdzi, że nie można odmówić godnego pochówku. A tu wystawny pogrzeb katolicki! Gdy ktoś wyznaje inną wiarę też tak postąpimy...na życzenie rodzinki?
Podczas sprzątania garażu ujrzałem masę butelek (ile człowiek wypił alkoholu). Wyznawca Jezusa nie może pić alkoholu - stać w kolejce po wódkę z ludem, a później przyjmować Eucharystię. Zatrzymałem się z wołaniem: „Jezus jest moim Panem. Jezus jest moim Królem. Jezus jest Dobry, Jezus, Jezus”. Nie chcesz, a płaczesz…
Teraz pocieszam smutną żonę przestraszoną ciąża. Mówię: jeszcze nie wiesz czy zostałaś matką, a już nie przyjmujesz daru Boga...dzieciątka, które może być świętym. Tak już grzeszysz, a w takim momencie trzeba klaskać w dłonie, cieszyć się i wszystkim rozpowiadać. Samo tworzenie życia jest cudem. Poprosiłem ją, aby wspólnie - trzymając się za ręce - w myślach odmówić „Zdrowaś Maryjo”...
„Matko moja pociesz ją, dobrowolnie przyjmuję jej cierpienia”. To ją przekonało i znowu jest normalna, dwoje jako jedno. Uśmiechamy się, bo razem zwróciliśmy uwagę na słowa: módl się za nami grzesznymi”.
Postanowiliśmy w Wielkim Poście przyjmować dobrowolne cierpienia: czystości, cichości, unikania złości, ograniczenie jedzenia z oglądaniem telewizji. Usiadłem w ciszy czytając zapiski Anieli Salawy. Jakie mamy kontakty z Bogiem, a ja wypiszę tylko te, które zauważyłem…
1. pociechy duchowe - z wielką chęcią i przyjemnością modlisz się, biegniesz radością na spotkani z Panem (Msze św.)...wszędzie szukasz i widzisz działanie Stwórcy, z potrzeby serca mówisz o Nim!
2. napady tęsknej miłości, tęsknoty za Zbawicielem. Wówczas nic nie jest ważne, uciekasz w kąt, płaczesz, wołasz z wielką siłą, możesz przyjąć cierpienie, którego normalnie boisz się.
3. cierpienia - jak trwoga to do Boga, to sytuacja typowa...nie wiesz gdzie udać się o pomoc, wołasz do Boga
4. nagle odczuwasz bojaźń Bożą...Stwórca pokazuje Swoją Moc. Widzisz wówcza czynione zło, daje to nawrócenie, zmianę życia.
5. „opuszczenie” z napadami pustki duchowej, braku poczucia Obecności Boga, zniechęceniem, niemożnością modlitwy, której pragniesz.
Dodatkowo napada na nas demon...jakbyśmy byli wydani na jego pastwę.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 457
Przebudziłem się w środku nocy i przeczytałem modlitwę przebłagalną wg s. Faustyny do Ojca Przedwiecznego, a w sercu stało się raźniej z powodu istnienia duszy podobnej do mojej. Zarazem zrozumiałem sens zapisywania moich doznań duchowych, które potwierdzają Prawdę!
Wróciło pozdrowienie Pana Jezusa, które zakończyło wczorajsze czytanie zapisków Anieli Salawy: „niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus, Syn Maryi”.
Wiem, że nie mam wpływu na wszystkie wydarzenia wokół i na świcie...mogę tylko ofiarować swoje cierpienia i modlić się. Dlatego pragnąłem ułożyć swoją modlitwę. To udało się dzięki pomocy Ducha Świętego (połączenie cz. Bolesnej Różańca z Drogą Krzyżową).
Po latach okaże się, że właśnie taką zaleca Pan Jezus. Jest to współcierpienie podczas Jego Bolesnej Męki (znajduje się na witrynie). Przekazywaniem cierpień Panu Jezusowi z błaganiami o miłosierdzie można opóźnić ukaranie ludzkości. Siostra Faustyna doznała wstrząsu, gdy otrzymała odczucie naszej grzeszności.
Teraz wspólnie z żoną pracujemy na działce, a ja mówię jej, że bardzo mi się podoba: jest to efekt „hormonu kochanki”. Cisza, cisza, to wielki dar...usiadłem na skraju marnej budki, kropił deszcz. Po sygnale od demona: „wódka” spojrzałem na Cudowny Medalik...i tylko obejrzałem butelki w Pewexie.
Na dodatek spotkałem się z moją przyjaciółką, starą „sunią”. Poznała mnie i ucieszyła się, a ja pogłaskałem ją po śmiejącym się łbie. Szkoda, że nie miałem nic nic do picia, bo był wielki upał. Jakby dla pary trafił się mój przyjaciel, pies, który zdychał (uratowałem go)...poznał mnie i otrzymał w podarunku kość.
Chwila głębokiego snu, bo idzie burza. Nie wiem co robić, ale czekam - nauczony doświadczeniem - na jakiś sygnał. Nic nie napływało...jesteśmy z żoną. Ciało to świętość, to dom naszej duszy, dlaczego jest tak profanowane? W kobiecie powstaje życie: może narodzić się z niej święty!
- Wszystko to daje nam Matka Prawdziwa...to wszystko za Jej wspomożeniem. Mówię to żonie i inne piękne słowa...o jej łagodności, dobroci, cierpliwości i długoletniej modlitwie za nas wszystkich.
Nagle napłynął kontakt z Bogiem Ojcem, a wszystko stało się bardzo piękne i bliskie. Zwykła metalowa tablica mieni się kolorami, a źle umocowana pięknie dzwoni na wietrze. Do serca napływa pieśń: „Przyjdź mój Jezu”.
Ponownie napłynie poczucie opuszczenia duchowego, pozornego...sprawiającego tęskną miłość. Sprawia to tylko brak poczucia obecności Zbawiciela, który nigdy nas nie opuszcza. To wielka próba naszej wiary, której na krzyżu zaznał także sam Pan Jezus. „Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił?”
To początek mojego nawrócenia, odkrywam wszystko i jestem zarazem pocieszany („duchowa Floryda”). To okres radości, pokoju i miłości. Wiem, że jest to przerwa dla nabrania sił przed walką i cierpieniami. Wiem to i proszę, aby żona także wykorzystała ten czas duchowo.
To wczasy od Jezusa i Matki Prawdziwej. Całe nasze życie jest szkoleniem, które – na tym zesłaniu – trwa aż do śmierci. Większość dusz trafia jednak do Poprawczaka (Czyśćca), a całe ich oceany na wieczne potępienie...do Piekła!
W dzisiejszej Ewangelii Ew. (Mt 19,16-22) Pan Jezus został zapytany: „co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” W odpowiedzi otrzymał zalecenie wykonywania Przykazań Bożych! Dodatkiem dla mających posiadłości jest ich sprzedaż i rozdanie ubogim.
Przepisuję to (22.04.2021), a w RDC jest wywiad z posłem PO (Robertem Kropiwnickim), który ma 9 mieszkań! Przy tym tropił podobnych sobie...
- Panie pośle po co panu dziewięć mieszkań...z uśmiechem zapytał redaktor.
Pan pokazuje nam przypadki beznadziejne czyli ludzi nie mających poczucia grzechu. Tacy właśnie wpadają do Czeluści przez szeroką bramę, a tak ładnie wyglądają, są mili i uśmiechnięci…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 443
W nocy obudziła mnie orkiestra grająca „Arrivederci" i inne piosenki. Wprost widzę „bawiących się” obowiązkowo gości, bo wszystko, co ziemskie daje przesyt i męczy. Katorga weselna trwała, do rana.
To razem sprawiło, że wreszcie nauczyłem się: „Wierzę w Boga"! W kazaniu transmitowanego przez radio nabożeństwa popłyną piękne słowa, że każdy z nas ma swoją drogę do Boga. Kapłan popełnił błąd, że można modlić bez wezwania Jezusa! Modlitwa też jest darem Jezusa, a czytać można...lepiej lub gorzej!
Na ten moment Pan Jezus mówi, że trzeba modlić się nieustannie. Nie pojmie tego normalny człowiek. Dopiero po latach będę tak czynił. Panu Bogu niepotrzebne jest nasze gadanie, ale wołanie z serca, własnymi słowami, rozmowa jak z ojcem ziemskim...w każdej sprawie! Ilu tak czyni?
Kapłan prosił: „Ty, który jesteś Pokojem, daj mi Swoją Ciszę". Na koniec popłynie pieśń („Cześć Maryi”) o Panu Jezusie, który mimo że był Bogiem czcił Matkę, szanował Ją i był Jej posłuszny.
Pomyślałem o Panoramie Racławickiej i marzeniu o takiej Drodze Krzyżowej. Próbuję modlitwy, ale zły zalewa mnie układem sił politycznych, bo starzy wyjadacze nie chcą oddać władzy! W ich rękach jest wojsko, mass media, kapitał, a wśród nich kryją się zbrodniarze, którzy się okopują! Każdego atakuje jego zainteresowaniami, aby odciągnąć od Boga!
Nie wierzysz w świat niewidzialny? Czy słyszysz lub widzisz fale radiowe? Ile spraw dzieje się, a my o nich nic nie wiemy. To także jest niewidzialny świat (ukrywany przez demona)! Natchnienie kieruje mnie do Jezusa...
Teraz „rozmawiam” z kobietą, która mówi: "pan to jak Apostoł"! Zważ, że to prosta kobiecina, a proboszcz nie wierzy w moją łaskę. Pan Jezus wciąż powołuje Swoich Apostołów. 1960 lat temu powołał imiennika Apostoła Andrzeja, a on - nie mając dzisiejszych możliwości - dokonał wielkiego dzieła!
Drzemię na początku Mszy św. a tu „niech was błogosławi Jezus” z błyskawicznym napływem ciepła do serca. Samo Imię Jezus ma taką moc.
Od Ołtarza św. popłynie Słowo…
Prorok Izajasz (Iz 56,1.6-7) apeluje od Boga, abyśmy zachowywali prawo i przestrzegali sprawiedliwości „pilnując swej ręki, by się nie dopuściła żadnego zła”. Całopalenia nawróconych obcokrajowców i ich ofiary „będą przyjęte na Moim ołtarzu, bo dom Mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów”.
Psalmista wołał (Ps 67) "Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi (…) niech się Go boją wszystkie krańce ziemi".
Pan Jezus w Ew (Mt 15) uwolnił od złego ducha córkę kobiety kananejskiej...
Po przyjęciu św. Hostii padłem na kolana i „krzyczałem” do Jezusa. „Jezu! Jezu Chryste...miej litość nad konającymi w tej chwili!” Podczas pięknej pieśni "Dziękujemy Ci Królu Nieba i ziemi" moje serce zalała radość, a tu: „Niech będzie pochwalony Najświętszy Sakrament”. Bardzo lubię to pożegnanie Jezusa...tak chciałbym tutaj zostać.
Teraz oglądam wywiad z Krzysztofem Kąkolewskim i zdziwiony słucham, że Lenin i Hitler zorganizowali mafię, która miała pod sobą aparat kontrolujący. Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.04.2021) już dawno nazywam to mafią w rządzie (Grupą Trzymającą Władzę).
Każdy kraj bolszewicki i moja ojczyzna stała się ofiarą takich, którzy rządzą zza pleców (szkodzą w różny sposób) pomagając „swoim”...szczególnie w mass-mediach. W średniowieczu należałeś do pana, który bronił cię przed innymi. Kto może cię obronić u nas? Wszystkie wydarzenia (nieskończoność kombinacji) to próby od Boga - mające wykazać gdzie jesteś - na drodze do świętości.
Wreszcie napisałem modlitwę przebłagalną do Boga - Ojca wg s. Faustyny...w prowadzeniu przez Boga. Kończę opracowanie tego dnia, gdzie było wiele słów o Miłosierdziu Boga, a właśnie z radia Maryja (22.04. 2021) płyną słowa s. Faustyny z prośba do Boga Ojca o zmiłowanie się nad tym światem. Siostra Faustyna miała pokazane grzechy całego świata, a to przerasta nawet naszą wyobraźnię...
APeeL
- 18.08.1990(s) Radość tych, którzy odkryli Pana...
- 17.08.1990(pt) Skołatani męką świata...
- 16.08.1990(c) Kręte ścieżki życia duchowego...
- 15.08.1990(ś) ZA ŻYJĄCYCH DLA INNYCH...
- 14.08.1990(w) Niech szczeka pies...
- 13.08.1990(p) Dzień Darów Boga...
- 12.08.1990(n) Ja chcę do Jezusa...
- 11.08.1990(s) Pragnienie nieustannej modlitwy...
- 10.08.1990(pt) Jedność cierpień powołanych...
- 09.08.1990(n) Serce Pana Jezusa...