- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 474
Po dniach duchowych szatan uderza z całą mocą...właśnie podsunął mi seksualno-sadystyczny film. Nie planowałem go, ale obudziło mnie „przebicie nogi gwoździem”. Zawołałem: „Ojcze nasz przebacz, tym co kręcą takie filmy, przebacz aktorkom, które w nim się rozbierają!”
Czekałem na zmiennika w samochodzie słuchając muzyki gitarowej. W tym czasie przeczytałem zdanie: „żyj godnie, ponieważ jesteś Synem Bożym”! To wielka prawda, która nie dociera do ludzkości, a w życiu i w śmierci trzeba chwalić Boga i Jego Syna Jezusa. Wielkim darem jest bycie człowiekiem: na wzór i podobieństwo Boże! Nie mogłem nadziwić się temu porannemu odkryciu.
W domu, podczas wahania gdzie mamy być na Mszy św. napłynęło natchnienie, aby pojechać do pobliskiego klasztoru! Nawet żona zapytała jak to wymyśliłem? Jedziemy w ciszy, a ja przez całą drogę odmawiam (uczę się) wyznania wiary: „Wierzę w Boga”, gdzie są słowa: „On to dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem”. Jakże to piękne, nawet dla nas „stałem się człowiekiem!”
Tutaj - w tym klasztorze - wielu wróciło do Boga. Usiadłem w zakamarku Domu Pana, gdzie w półmroku wzdychaniem:
„Och, Jezu, Jezu dziękuję Ci za ten dar!
Kim ja jestem, że mnie wezwałeś i tak obdarzasz?
Proszę Cię, Jezu daj mi siłę do pracy po urlopie, do cichości, skupienia i pokory...szczególnie proszę o skupienie.
Dawco Wszelkich Łask - mój Jezu! Prawdziwy Pocieszycielu".
Po Komunii św. cały czas klęczałem z wołaniem: „przyjmij Jezu” z wymienianiem dusz zmarłych z rodziny. Nagle odczułem na czym polega skupienie i nasza małość...”ujrzałem” siebie we własnym sercu. To dziwne, ale tak to odebrałem. Sam jesteś malutki, ale twoje serce obejmuje ciebie całego! Dziwne...
Dom, radość w oczach żony, imieninowy szampan. Na ten czas wpada syn i atakuje nas za wiarę! Zobacz demonizm (on nie wie, że w tym momencie jest tylko narzędziem). Mówię mu, aby nie żartował i nie szydził z Jezusa. Na lekcji religii niech zanotuje to, co mu się nie podoba...niech przyjdzie z tym do mnie! „Żyj godnie, boś Synem Bożym”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 479
Po północy zaczynam nowy miesiąc życia, a lubię czynić to z modlitwą. Zawołałem: „Jezu mój, Jezu - widzę Twoją Mękę, właśnie teraz mam świadomość, co czułeś, gdy szedłem na zagładę. Nie mogę w pełni wniknąć w Twoje Litościwe Serce, ale Ty, Jezu wiesz kim jestem. Spraw, aby głosił Twoje Miłosierdzie nie dla mojej chwały, ale dla świadectwa”...
Przepisuję to 3 kwietnia 2021 r. w Wielką Sobotę, a właśnie z radia Maryja płynie koronka do Miłosierdzia Bożego. To wszystko jest niby przypadkowe. Po wyjściu do pracy poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo...na początek tego miesiąca.
Zdziwiłem się, bo obecnie rzadko to czynię, a właśnie w tej chwilce kapłan powiedział „Niech was Bóg błogosławi”. Obecnie często proszę Ducha Świętego o pomoc w pisaniu dziennika...
Rano wróciło wczorajsze zapytanie:
„Cóż Jezu możesz mi powiedzieć?
Ty, bez słowa otwierasz Swoje Ramiona i przytulasz do Serca
Wiem, że Jesteś przy mnie”...
Żadnym słowem nie można wyrazić tęsknej miłości do Boga. Teraz na dyżurze w pogotowiu jedziemy z porodem, a ja w czasie czytam „Dzieje Jezusa Chrystusa”. W moim sercu pojawił się domek w którym mieszkał Pan Jezu...wyobraź sobie, że mógłbyś tam trafić. Przepisuję to i płaczę.
Zważ jakie pragnienia ma mistyk świecki na tle gwiazd ziemskich (Wiśniewski, dziadek z czerwonymi włosami chce mieć szóste dziecko). Duszę zalała tęsknota za Panem Jezusem i w smutku chciałbym powiedzieć rodzącej, że przy jej porodzie będzie stała Matka Boża i Jezus...wprost widzę ich radość! Przecież młoda Matka Boża, brzemienna w cudowny sposób też tak „rodziła”...tylko, że w stajence wśród śpiewu zastępów aniołów!
Po latach przeczytam wizję Marii Valtorty („Poemat Boga-Człowieka”): wszystko odbyło się w stajence w Betlejem, ale nie było ludzkiego porodu. Matka Boża wyszła nagle z Dzieciątkiem do Józefa...w otoczeniu Aniołów i śpiewie chórów niebieskich. Usiadłem na tylnym siedzeniu płacząc.
Dodatkowo źle się czułem ze względu na zmiana pogody (wyż), a wówczas mam zawroty i bóle głowy. Około g. 18.00 napłynęła łączność z żoną...zacząłem odmawiać za nią „Ojcze nasz” dziękując Bogu za ten dar. W naszej ojczyźnie żyje 50 tys. rodaków ze sztucznym odbytem. Masz prawidłowe urządzenie i nigdy nie dziękujesz...bo za co?
Teraz pędzimy karetką w ciemności, błyskają reflektory mijanych samochodów, słychać radiotelefon, a ja w tym czasie wołam: „Dziękuję, Ci Panie Jezu za dar modlitwy...za to, że byłeś przy mnie w moich upadkach Proszę Cię Matko Boża Cudownego Medalika bądź przy żonie w jej smutkach, a mnie daj siłę, abym nigdy nie opuścił Boga Ojca”.
Zawołałem też: „Panie Jezu uchroń matki pragnące zabić dzieci w swoim łonie...niech ujrzą, że jest to bestialskie morderstwo. To wchodzenie z narzędziami zbrodni - przez tego, któremu dałeś biały fartuch - do Sanktuarium Życia!
Napłynęły obrazy tej zbrodni, które spotykałem z racji bycia lekarzem. Oto ginekolog z anestezjologiem-kobietą zabijają dzieciątka w piwnicy. Kobiety często czekają, a później takie morderstwo jest coraz droższe.
Jedna odeszła, bo nie starczyło jej pieniędzy. Dlatego teraz błagam Pana Jezusa, aby przeszkadzał w tym procederze. Ja wówczas nie miałem obecnego Światła i nie mogłem ujrzeć zła! Nie mógłbym stać się żarliwym obrońcą życia nienarodzonych.
Kolega dyżurny był zmęczony i zrezygnowany...tłumaczyłem mu z mocą jak wielki sens ma nasze życie. Nie wiemy dlaczego tuaj jesteśmy, ale każda chwila dokąd trwa Miłosierdzie Boże to wielka szansa dla każdego z nas. Nie wolno zaprzepaścić śmierci, bo to moment naszego powrotu do Boga Ojca. Do tego powrotu trzeba się przygotować…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 486
W głębi serca marzę o skromnym lokum na starość, a przy okazji rozmyślam o domku św. Rodziny w Nazarecie. Nawet proszę Pana Jezusa, aby w śnie ukazał mi to miejsce. Teraz wołam w mojej modlitwie, abym był cichy i pokorny.
W sklepie mięsnym spotkałem kolejkę i zawołałem: „Panie, Ty każdego wyżywisz, o każdym pamiętasz..przecież to Twoje dzieci”. Jest to przykład modlitwy zawsze i wszędzie. Raźniej stało się w duszy, marzenie o małym domku, a tu budowa normalnego domu...zbyteczna, później go sprzedam. Po co mi taki?
Popłakałem się z tęsknoty za Jezusem! To stało się nagle i chciałbym, aby trwało...wówczas pragniesz samotności. Żona cichutka, smutna, pości i była u Komunii Św.! Czyta też „Dzienniczek” s. Faustyny i wiem, że w tym stanie zaczyna rozumieć moją łaskę.
Na starość będzie jej pewna...w przeciwieństwie do proboszcza, który uczył teologii w Seminarium Duchowym i stwierdził, że głoszę herezje. Nie chciał zaprosić na codzienną Mszę św. marnujących czas lub nudzących się, a także szukających sensu życia.
Natychmiast niewierzący lub szyderca, a najgorzej opętani intelektualnie - jak matka Joanna od demonów (Skrzeczyszyn) - stwierdzą, że „chleb jest z piekarni”. Daję tę ironezję, bo jest typowa w kontaktach z duchowymi „palikociętami”.
Nie opamiętają się pragnący władzy nad światem; Państwo Islamskie, Kimowie jako wzór „jedności” bolszewickiej na ziemi, mącący w głowach św. Jehowy i wszelkie formy dla głupków udające kościoły (New Age, Kościół Scjentologiczny, racjonaliści, bezbożnicy i plugawcy, itd.).
Nie ma tu miejsca na wymienianie oceanu kłaniających się świadomie i nieświadomi Przeciwnikowi Boga, upadłemu Archaniołowi o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła.
Jeszcze raz jadę po piwo, a w samochodzie znalazłem maleńki krzyżyk oraz medalik. To prośba, abym przyjął to małe cierpienie i nie kupował trunku. Tym bardziej, że jest to koniec m-ca trzeźwości!
Właśnie pokażą niszczenie krzyża na kościele w Nowej Hucie (1960), a jego obrońcy giną! Skąd przyszli ci polscy synowie: na pewno są z dobrych rodzin chrześcijańskich, a zwalają krzyż i biją rodaków!
Trafiłem na piękny program dla uczczenia 10-lecia „Solidarności” (1988). Nagle zrozumiałem - zgodnie ze słowami kapłana - zrozumiałem, że Pan Jezus dał tym ludziom wielki dar: cierpienia dla innych. Droga Pana Jezusa to cierpienie, upokorzenie, czekanie na zmiłowanie, ból i płacz. „Twoja Droga Panie nie oznacza nic lekkiego i miłego...każdy może to ujrzeć!
Podczas podchodzenia robotników do Komunii św. miałem łzy w oczach. Jakże ważna jest modlitwa za władzę. Nawet zawołałem: „daj nam Panie władców mądrych i dobrych! Jakże pięknie o Jezusie śpiewa kapłan...jemu wystarczyła uboga sutanna i złożony ślub, a ja otrzymałem biały fartuch i wypowiedziałem słowa przysięgi Hipokratesa: "Będę strzegł godności lekarza i niczym jej nie splamię".
Z płaczem chwyciłem twarz w dłonie jęcząc, że: „jeżeli potrwa to dłużej to nie wytrzyma moje serce Jezu, Jezu...Jezu, och Jezu, Jezu!”
Pokazano też Jana Pawła II na tle tysięcy ludzi. „Teraz widzę ile ludzi pragnie Ciebie Jezu...Twoja Prawda ma moc na ziemi i Ty wiesz o tym”. Płynie pieśń: „tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię”. Cóż ja znaczę, mały i słaby w środku tej wielkiej bitwy? „Dziękuję Ci, Panie Jezu za te chwile życia...za pokazanie mi Twojej Chwały. Do Ciebie należy ostateczne zwycięstwo!”
W tym momencie wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa z otwartymi ramionami, a z serca wyrwało się wołanie:
„Panie Jezu o nic Cię nie proszę
pokaż mi tylko Twoje Dobro
pokaż mi tylko Twój Pokój
pokaż mi tylko Twoje skupienie, cierpliwość, słabość, cichość i pokorę...prowadź mnie tam, gdzie nie ma nic ziemskiego…
Panie Jezu i nam władców dobrych i mądrych, bo każdy z nas stanie przed Tobą”…
Popłynie moja modlitwa podczas której napłyną rozterki…
- Ja otrzymałem biały fartuch i branie od chorych darów jest grzechem.
- Bierz i oddawaj biednym…
- A poker?
- Zabija czas, czytaj o Jezusie!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 449
Żona powiedziała, że śniło jej się dziecko oraz kradzież pieniędzy z mojej saszetki. Tak się zdarzy po latach, gdy zostawię ją z dokumentami na grobie babci. Wówczas wierzyłem w determinizm („co ma być to będzie"). To jest błędne, bo trzeba prosić Boga o zamianę tego cierpienia na duchowe.
Przed podróżą do Zakopanego (z żoną i dwójką dzieci) tak właśnie uczyniłem...w środku nocy wpadłem na wysepkę i urwałem lusterko boczne, a mogło skończyć się tragicznie!
Teraz zacząłem modlitwę za kolegę lekarza i podobnych z Kościoła Zielonoświątkowego. „Jezu Najmiłosierniejszy, który jesteś Dobrocią Samą". Jakże piękne to słowa. Później trwała kompletna pustka w sercu, rozdrażnienie, nic się nie chciało.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.06.2021) wiem, że to było działanie demona (schematyczne, ale bardzo skuteczne u dopiero nawróconych)! To jest przykład Mądrości Bożej kierowanej do nas. Czy możesz to ujrzeć bez Ducha Świętego?
Nie mówi się o mafiozach zarabiających tysiące dolarów, których utrzymywał ten ustrój tyle lat! ”Jezu, Jezu mój! Ujrzałem cały ziemski fałsz...jak ja to wytrzymam?" Nadeszła odpowiedź, że Pan Jezus wszystko przenika, widzi zło świata...widzi też los ludzkości także do przodu!
Pan Jezus nie zaleca skarżenia się, ale prosi, aby iść za Nim! W tym czasie na stacji benzynowej wzrok zatrzymała spinka we włosach niewiasty. W jednej sekundzie wróciła łączność z Jezusem, radość, napłynęła wszechogarniająca Miłość Boża, a wszystko stało się całkiem inne!
W książeczce przeczytałem, że „Duch Św. przychodzi z pomocą w naszej słabości”! Pytałem sam siebie, co Pan Jezus pragnie pokazać mi w takim zaćmieniu? Jestem w fazie oczyszczenia i wiem, że jest to szkolenie. Rozmyślałem nad tym podczas pobytu na działce i nagle nadeszła odpowiedź...
„W takim stanie - bez Mojej pomocy - musisz być skupiony pokorny, cierpliwy. Nie możesz czekać zawsze na Mnie - na Moją obecność. Właśnie w tej słabości możesz pokazać swoją siłę...przez nią będziesz mówił!
"Panie Jezu wiem, że Jesteś, ale teraz poszedłeś do bardziej potrzebujących...ja tutaj, bez Ciebie mam pilnować Twojego Gospodarstwa!” Wytłumaczę to na przykładzie stróża, który stara się, ponieważ pan wciąż go sprawdza. Pan odszedł, a on robi co chce - ile jest wart?
Wielkość tego stróża ujrzysz w momencie całkowitego oddania gospodarstwa w jego ręce. Pan może spokojnie go zostawić, jest jego pewny. Dlatego Pan Jezus mówił o pasterzu o dobrym pasterzu.
„Panie mój wszystko pojąłem...wiem, że właśnie w takich chwilach mojego życia badasz czy wykonuję Twoją Wolę i pełnię Twoje zadanie! Jezu mój, Jezu - wszystkie sprawy Boga Ojca i Twoje są pokazane tutaj na ziemi, a szczególnie w różnych treningach!”
W budce działkowej padłem na kolana i swoimi słowami wołałem do Boga Ojca z twarzą w dłoniach, a duszę zalała wielka moc… APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 469
Wczoraj na parapet wysypałem dużo okruszyn z ciasta, a teraz chmara wróbli z krzykiem spożywała śniadanie. Tam też była para...ptaszyna bierze kawałek słodkości i podaje partnerce, która z otwartym dziobkiem czeka na to! Jakież to ludzkie...przecież tak czyniła żona przy karmieniu synka, a czasem widać to u zakochanych!
Dzisiaj chcę wołać w mojej modlitwie przebłagalnej o Światło Boże dla braci błądzących. W tym momencie pomyślałem: jaka jest różnica pomiędzy osobą: wierzącego i normalnego.
Tak się stało, że od rana byłem "normalny", ale podczas przejazdu na działkę zauważyłem dziewczynę z ojcem ateistą. W sercu poczułem nagłe drgnienie: „Panie Boże przyjmij ich do Swojego Grona, nie patrz na ich zaślepienie. Twój Syn, Jezus Chrystus pragnie ich przyciągnąć...spraw Boże, abym do nich trafił!” Czytam właśnie zapiski służącej Salawy (sama wybrała ten zawód - zgodnie z odczuwaną Wolą Boga)...
"Pan Jezus często woła duszę, jakby szukał w niej odpoczynku i współczucia w Swoim cierpieniu spowodowanym zniewagami i niewdzięcznością". Jakże pasują te słowa w tym momencie. Pisze dalej, że "nasze życie musi przebiegać w skupieniu i pokoju". Tak właśnie pracowała i żyła rodzina z Nazaretu. W tym momencie spojrzałem na figurkę tej rodziny w budce: porcelanowy Józef, Maryja i Jezusek, którym towarzyszył brzozowy krzyż (brzoza przecięta wzdłuż i zbita).
Jak ma się Biblia do zapisków przeżyć duchowych służącej? Słowo Boże jest napisane przez wielkich Duchem, a jej zapiski to działanie Ducha Świętego w konkretnej duszy...tak jest też ze mną. Z moich będzie korzystał ktoś inny (chodzi o potwierdzenie jego przeżyć czyli „nawiedzenia”, „czubkowatości”).
Pani Salawa miała napady zaciemnienia duchowego, a wówczas Bóg Ojciec pokazuje braku poczucia Jego Obecności! Właśnie mam takie zaćmienie. Nie mogę się modlić i czytać. Nie mają takich doznań katolicy niedzielni.
Tam padnie też wielka rada, aby w kłopotach zgłaszać się do Jezusa...nie do stworzeń, bo tym obrażasz Jezusa, który pragnie ci pomóc! Nagle zrozumiałem swoje „przygody z Bogiem”...na drodze oczyszczenia. Nie pokonujesz małej przeszkody (próby) to nie otrzymasz większej z odpowiednimi łaskami. Wszystko jest pokazane na sportowcach...
Moją uwagę zwróciła informacja o kongresie organizowanym przez Watykan dotyczącym humanizacji medycyny (w lutym 1991r.). Jakże chciałbym uczestniczyć z przekazaniem mojego doświadczenia: czym różni się lekarz normalny od katolickiego?
Człowiek składa się z ciała i duszy, ale przeciętny człowiek nie zauważy tego bez Światła Bożego. Mamy teraz elektryczność i każdy wie, co oznacza światło dla naszego ciała fizycznego. Takie Światło daje Bóg Ojciec i wszystko widzimy od Niego, a wówczas cała nadzieja jest w prawdziwym ciele czyli duszy i powrocie do Ojczyzny Prawdziwej!
Tutaj jesteśmy na wygnaniu, a długość życia jest określona. Po co tracić czas na szukanie nadziei w tym, co ulega rozkładowi! Jak można radzić: żonie pijaka, matce, która straciła dziecko, inwalidzie po nagłym wypadku, a szczególnie ludziom bojącym się śmierci!
APeeL
- 28.08.1990(w) ZA ŻYJĄCYCH BEZ SAKRAMENTU POJEDNANIA
- 27.08.1990(p) Przyjdź Duchu Święty...
- 26.08.1990(n) Tyś wielką chlubą naszego narodu...
- 25.08.1990(s) W Niebie jest mieszkań wiele...
- 24.08.1990(pt) Kuszenie rozebranymi panienkami...
- 23.08.1990(c) Duchowe zjednanie w małżeństwie...
- 22.08.1990(ś) Ewangelizacja św. Jehowy...
- 21.08.1990(w) Woda Miłosierdzia
- 20.08.1990(p) Modlitwa przebłagalna...
- 19.08.1990(n) Każdy ma swoją drogę do Boga...