- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 419
W śnie znalazłem się w obramowaniu z cierni, które zamieniło się w kwiaty...czy to oznacza coś dobrego? Właśnie mam zawieźć całą rodzinę do spowiedzi, a demon przeszkadza. Ciemno, wszystko boli, dławi pragnienie, a ja rozmyślam: dlaczego Pan Jezus zalecał odcięcie gorszącej ręki?
Nagle zrozumiałem, że Pan Jezus pragnie naszego powrotu bezpośrednio do Królestwa Bożego! Na to jest potrzebna jest żelazna rózga dla ciała, nie ma nic lepszego. Rano powiedziałem do żony, że Bóg prosi, abyśmy zwracali się o pomoc...w tym wypadku o spowiedź dzieci. Napływa: „módl się”!
Moja modlitwa to kropla pocieszenia w morzu goryczy Pana Jezusa. Mam wielką pewność, że wszystko będzie dobrze i nic się nie stanie. Zacząłem wołanie do Pana Jezusa, a napłynęła osoba kierowcy karetki, który jest ochrzczony i bierzmowany, a z mocą mówi: „doktorze...zakopią i koniec”!
Proszę, aby zgłosił się do Ducha Świętego o pomoc, a ja dodatkowo się pomodlę. Zaleciłem, aby zapisywał myśli i zobaczył, że nie należą do niego! Teraz jestem u babci, która wg synowej modli się i mówi, że szatan przeszkadza jej w odmawianiu koronki do Miłosierdzia Bożego.
Podczas jazdy córka i żona modliły się, a ja cały czas prosiłem Pana Jezusa...niech dzieci przystąpią do spowiedzi! W myślach szukałem słowa lub gestu, który mam skierować do syna, bo jest niewzruszony! Powiedziałem do niego: synku pocałuję cię w rękę...chcesz? - przestąp tylko do spowiedzi!
W kościele spojrzałem na Zbawiciela z Gorejącym Sercem i otwartymi ramionami! „Jezu, Ty obejmujesz cały świat”, a córka dostała biegunki! Szukałem zniecierpliwiony ubikacji, przecież może pojawić się wielu chętnych do spowiedzi, a mamy tylko godzinę!
Serce drgnęło, gdy ujrzałem syna przy kratce. Wiem, że nie zmieni się radykalnie, ale znajdzie się w ręku wysłanników Boga (o. Bosko, mała Tereska, p. Salawa, bł. Faustyna). Największe obawy mam o córkę, ale tkwiła u kratki pół godziny! „Dzięki Jezu, dzięki Ci Jezu”...tak krzyczałem!
Jak bardzo męczy walka duchowa! Właśnie zobaczyłem Jezusa dźwigającego krzyż! Wrócił czas mojej spowiedzi sprzed kilku lat. Wszystko piszę na bieżąco...ocenę pozostawiam czytającym! Powiedz mi jak można te sprawy opisać po latach, gdy wszystko zapomina się prawie natychmiast?
Kapłan podał im Eucharystię poza Mszą św.! Padłem na kolana z dziękczynieniem w sercu i wołaniem: „Jezu! Jezu mój, Jezu dzięki Ci...dziękuję Jezu". Nie byłem pewny, że to się uda, ale wielka jest Moc Boża...sprawdź to sam! Czy sen się sprawdził: brzydkie gałęzie zamienione w kwiaty? Czy ja i moje działanie stanowiło kroplę pocieszenia w morzu goryczy dla Pana Jezusa?
W podenerwowaniu i uciesze nagle do mojego serca napłynął smutek...smutek Serca Pana Jezusa spowodowany żyjącymi bez Sakramentu Pojednania. Wielka powaga i cichość zalały, a zarazem wielka moc.
W wyobraźni ujrzałem dwóch żołnierzy, którzy z radością znęcają się nade mną. W tym czasie krzyczałem do Pana Jezusa, a to ich jeszcze bardziej rozwścieczało! W tym wielkim oddaleniu wołałem w mojej modlitwie: "Boże Ojcze Wszechmogący przyjmij - bolesną mękę Pana Jezusa - za ludzkie grzechy. Proszę o zesłanie Ducha Św. na tego kierowcę”.
Pomyślałem o ostrzeganiu nas przez Boga Ojca, ale my robimy swoje. Przypomniała się pacjentka, której śniła się utrata portmonetki. Wierzy w sny i czekała na ten fakt, który się zdarzył: w pustej księgarni zostawiła portmonetkę. Stwórca wyraźnie mówi, że „ostrzegam cię, ale to nie musi się stać!” Przenieś to na naszą duchowość.
Nie udał się atak, to zły podsuwał mi wódkę. Masz wolną wolę...tak jak z kwiatami: możesz zanieść żonie lub kochance! Na koniec tego dnia napłynęło zawołanie:
„Panie Jezu, Ty dałeś mi życie w grzechu i radości rodziców. Ty, Jezu byłeś przy moich narodzinach i czuwałeś nad moim dzieciństwem, widziałeś moje pierwsze słabości i upadki! Ty wiedziałeś, że trafię do Ciebie...cierpiałeś ze mną i niosłeś krzyż, gdy ja padałem! Jezu, Jezu mój, Jezu cóż oznacza ten szlak zła?”
Bóg Stwórca, Dobry Pan...Ożywiciel pokazuje nam zło! Większość tego nie widzi...lekceważy i śmieje się! Mądrość Boża wszystko podzieliła - mądrość ludzka pragnie to znieść, a to, co ma być połączone dzieli. To jest odwrócenie wszystkiego, bardzo dla mnie jasne...”z Twoim Światłem, Boże mój i Jezu oraz Duchu Św.”…
Sakrament córki i syna nie przyniósł efektu, bo trzeba samemu zapragnąć pojednania z Bogiem. Teraz kłócą się podczas oglądania telewizji, jedyne wyjście to zabrać im ten dar. Tak postępuje z nami Stwórca: nie doceniasz łaski...nie otrzymujesz większej, a nawet możesz mieć zabraną!
W wielkim smutku położyłem się i krzyczałem: „Jezu, mój Jezu, Twoje Imię powinno wypowiadać się przez 24 godziny. Spraw Jezu, aby Twoja Jasność spłynęła na dzieci i na inne domy żyjące tylko tym światem”. Żona też była smutna, a nawet płakała. Wziąłem ja za rękę i tak zasnęliśmy…
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 448
Minęła północ...zacząłem czytać drugi zeszyt "Dzienniczka" s. Faustyny, gdzie pisze, że Wola Boża to posłuszeństwo (przyjmujesz wszystko jak dziecko). Ja jednak szukam odpowiedzi na pytania: jak przeciętny człowiek ma odczytać Wolę Boga Ojca?
Wiem, że odpowiedź nadejdzie, ponieważ wcześniej prosiłem o pomoc Ducha Św.! Prawie spieszyłem się z czytaniem...jakbym bał się przeszkody, ale równocześnie pojawił się pokój w sercu oraz słodkie ciepło w nadbrzuszu. Wówczas pragniesz słuchać i mówić o Bogu...odchodzą niemądre myśli i słowa, pojawia się ufność Boża.
Wiesz, że nie jesteś sam, bo czujesz obecność Boga lub Jezusa. Zawsze w sercu pojawia się radość, ale nie typu ziemskiego...stajesz się delikatny, wrażliwy, znika lęk. Przekazuję mój stan w tym momencie i wiem, że jest to działanie Ducha Świętego.
Dlaczego mówi się i piesze o siedmiu darach Ducha Świętego? Kto ustalił tę liczbę i dlaczego? Przecież tych darów jest nieskończoność i niezwykłość! Na pewno dochodzi do zmiany serca - łakniesz wówczas wszystkiego, co Boże!
Zdziwiłem się, że - w czasie chrztu Janowego - Duch Św. zstąpił na Jezusa i z Jego mocą mógł poddać się straszliwej Męce. Pan Jezus zapowiedział, że po Jego odejściu poprosi Ojca i Ten przyśle nam Pocieszyciela - Ducha Prawdy!
Dzisiaj jest to nasz Sakrament Bierzmowania, ale większość nie przykłada odpowiedniej wagi do tego daru Boga! "Jezu mój, Jezu, Ty możesz dać tak wiele za darmo. Dlaczego tak mało ludzi wierzy w istnienie Ducha Św.? Nadal mało kto chce iść do Ciebie i pić z Twojego Źródła!"
Stan wiary przedstawia się następująco :
- w Boga Ojca: 70 - 90% ludzi w głębi serca przyjmuje, że "raczej coś jest"!
- w Pana Jezusa: 20 - 40% chrześcijan może przyjąć, że Jezus był, działał, czynił cuda, ale czy Pan Jezus Jest?...tu będą kłopotliwe odpowiedzi!
- w Ducha Świętego: 5-10% może skłaniać się do Jego istnienia, ale załamują się przy Trójcy Świętej!
Piękna pogoda, słońce, działka, radość i nagle nadeszło proste pouczenie: jak możesz rozpoznać Wolę Boga? Jest to wynik wyboru pomiędzy delikatnymi natchnieniami ze strony Stwórcy (przypuszczam, że poprzez Anioła Stróża, bo w Królestwie Bożym też jest hierarchia) oraz mylącymi działaniami Przeciwnika Boga.
Szatan uderza w nas...seksem, jedzeniem, rozmyślaniami (grą na naszych słabościach)! Działa głównie poprzez "dobro", ale jest to mylące, bo nie jest to dobro z Woli Boga w określonym momencie. Zna nasze zachcianki i przeważnie wygrywa, a w naszym zasięgu są tysiące "ważnych" spraw.
To naprawdę jest wielkie odkrycie (zna to wielu ludzi zajmujących się życiem duchowym). Przepisuję to 23.05.2021 r. i muszę stwierdzić, że w naszej wierze nie usłyszy się o działaniu szatana (w codziennej praktyce). "Dziękuję Ci Jezu, dziękuję"...
Jak mają zachowywać się normalni ludzie, którzy nic nie wiedzą o boju duchowym? Nie potrafię im doradzić, bo mówienie o tym, że trzeba się kierować dobrem jest psychologiczną bzdurą.
Duch Św. uczy nas i przypomina, co głosił Pan Jezus. Jeżeli otrzymasz Jego tchnienie, wówczas swobodnie głosisz to, co czynił i dajesz świadectwo o Nim. Duch Św. pomaga we wszystkim: co masz robić, mówić, myśleć...musisz tylko uwierzyć, że On Jest!
Jezusa nie rozumieli Jego uczniowie i brali Jego słowa rozumowo. Tak jest też dzisiaj z niewierzącymi, pyszałkami naukowymi, dużą częścią katolików. Jedno tchnienie Ducha Św. daje moc dawania świadectwa o Jezusie wszędzie i do końca życia.
Apostołowie otrzymali Wielką Moc, która dzisiaj nie jest potrzebna - prawie wszystko jest wyjaśnione, Jezus pokazał Drogę i Ducha Św. otrzymujemy przez nałożeniem rąk (bierzmowanie). Przecież o tym świadczą nawrócenia ludzi niewierzących. Dar uzdrawiania, wypędzania demonów, widzeń, mówienie językami, cuda, wylew miłości w sercu, ufność, Wola Boża...to dzisiaj fakty!
Wielka radość napłynęła do mojego serca. W drodze z działki wziąłem kwiaty pod krzyż Pana Jezusa (piękne słoneczniki, lilię, dwa kwiaty podobne do gerbera). Nie uwierzysz, ale radość moja była wielka, a jestem 46-letnim mężczyzną.
W telewizji pod zakamuflowanym tytułem pokażą "Reportaż" o uzdrawianiu nieuleczalnie chorych w Imię Pana Jezusa . Tam Amerykanin, a z wyglądu Hindus głośno wzywał Zbawiciela, a ludzie płakali i przytulali chorych: "Jezu, Jezu mój". Ich modlitwa była prawdziwa i żarliwa...to jeden jęk!
Kapłan skomentował, że nie chodziło o uzdrowienie wszystkich, co jest zrozumiałe, ale o spotkanie modlitewne ciężko chorych. Osobiście widzą to w innej formie: do niektórych podchodzą kapłani i nakładają dłonie, wspólna modlitwa zostaje zakończona przekazaniem (uświęceniem) cierpienia Panu Jezusowi np. za zdrowych grzeszników. Wówczas w słabych wstępuje moc Ducha Św.!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 427
Uroczystość NMP Częstochowskiej
Rano napłynęło zaproszenie: "Msza św. o 7.00”...zerwałem się z natchnieniem, że mój Anioł Stróż ucieszył się z tej decyzji. Ja wiem, że każde pokonanie własnej zachcianki sprawia wielką radość w Królestwie Bożym. Tutaj było to ciepłe łóżeczko, zbolałe ciało oraz bliskosć żony. Pomyśl o boju tych, którzy dopiero wracają do wiary!
- Pomodlę się i poproszę Jezusa, aby przekazał mi twoje lęki i smutki...tak powiedziałem do żony podczas wyjścia! Kiedyś przejąłem jej strachy przed ciążą...miałem nudności z nagłymi "widzeniami" dzieciątka! Ona w tym czasie przestła się obawiać.
W uniesieniu „biegłem” do kościoła wołając: "Panie Jezu przepraszam Cię za wszystkie nadużycia". Po drodze na bocznej szybie TIR-a zauważyłem wielkie zdjęcie rozebranej dziewczyny...przecież tutaj powinien być wizerunek Matki Bożej. Ile zła i dobra każdy ujrzałby podczas wypadku.
Od pierwszych chwil Mszy św. wzrastało napięcie duchowe. Przy słowach: "bracia i siostry" napłynęło uczucie tęsknej miłości za Bogiem z uciskiem w sercu i łzami w oczach oraz "wstrząsami" w duszy. Tego nie można przekazać naszym językiem…
Łzy wywołał pięknie ubrany kapłan: "Jezu, Jezu, to Twój Sługa". W tym czasie szatan atakował seksem przypominając sceny z filmu: "Bitwa o ogień" (porwana podrastająca dziewczynka). Wyćwiczyłem się w tych atakach, nie idę w rozmyślanie, cały czas pilnuję swoich myśli. W większej sile ataku wzywam Pana Jezusa, a obecnie św. Józefa z białą lilią! Teraz proszę o przebaczenie moich uchybień, złości, słabości i upadków ciała…
Przed Ewangelią padną słowa zawołania: „Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami” (Łk 1,28), a później Pan Jezus - na prośbę Matki dokona pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej (zamiany wody w wino).
W tym czasie w określeniu "Patronko Polski" ujrzałem wielki dar: nasza ojczyzna ma ochronę Matki Bożej. To wielkie wybranie, a w tym czasie większość krajów nie uznaje Świętej Bożej Rodzicielki: Ucieczki Grzesznych i naszej Wspomożycielki...
Po Eucharystii serce i duszę zalała radość oraz pokój Boży z błyskami miłości Bożej! Szatan do o. Pio mówił z rozkazem: „Wypluj to!", bo wówczas ucieka od zjednanych z Ciałem Duchowym Zbawiciela!
Pan dał także pokój ziemski oraz słońce na działce. Poprosiliśmy z żoną, aby Bóg odjął część naszej miłości małżeńskiej i przekazał potrzebującym! Jest to pokazane na krwiodawcach i oddających własne narządy...
Wieczorem wyszedłem na spacer, ale wróciłem podenerwowany, bo miasto jest brudne i brzydkie z chmarami psów, których boję się po pogryzieniu (kłopoty przy bezdomnym, bo trzeba brać surowicę przeciw wściekliźnie). Natomiast z telewizji popłynie fałsz z twarzy starych znajomych, a film o „miłości" to zwykła seksualna rozbieranka. Pomyślałem sobie, że więcej odpoczynku daje mi pozostanie w domu, gdzie w ciszy odmówiłem moją modlitwę „przebłagalną”.
Słuchałem też audycji radiowej o narkomanach i alkoholikach, którzy doznali nawrócenia! Nam nie są potrzebne dowody na istnienie Jezusa, Pana naszego, który jest z nami cały czas.
Przypomni się przekazanie Janowi - przez Pana Jezusa - Swojej Matki Janowi, a przez to staliśmy się Jej synami. Przed kilkoma dniami zaprosiłem Ją na dyżur w pogotowiu! Podcza wyjazdu karetką w smutku słuchałem kazania z cytatami z Cypriana Norwida.
Jakże piekne są tam słowa o naszej ojczyźnie (o „okruszynie chleba" i bocianach). Właśnie trafiłem karetką na takie podwórko, a po poworcie do bazy w telewizji pokazano spotkanie z misjonarzem, który małemu Murzynkowi pokaże Matkę Boską Częstochowską. „To moja Matka”...powiedział, a chłopczyk stwierdził, że jest niepodobna do niego!
Ten dzień zakończy relacja ze spotkania młodzieży amerykańskiej z 16-letnim chłopcem chorym na hemofilię i zarażonym AIDS. Ryan White bardzo pięknie mówił o radach psychologa („pozytywne nastawienie do choroby”)...zamiast o przyjęciu tego cierpienia z jego ofiarowaniem (uświęceniem). Prosiło się też się wypowiedzenie Imienia Jezus („Ten, Który Zbawia”)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 456
W telewizyjnym filmie o narkomanie ujrzałem elementy z mojego snu. Jak wielkie to cierpienie, smutek napłynął do serca: „och, Jezu - Ty wiesz jak cierpią tacy bracia. Przyjmij mój ból". Zarazem napłynęło pocieszenie: obraz figurki Matki Bożej oraz kapłana ze śpiewającymi: „bądź z nami w każdy czas, w każdej chwili życia, musimy żyć pięknie”.
"Panie Jezu, Ty widzisz wszystkich na tym padole, pomóż tym, którzy nie mają żadnej nadziei”. Chwyciłem twarz w dłonie i odmówiłem moja modlitwę przebłagalną.
Niepotrzebnie wdałem się w budowę domu, teraz w upale jeżdżę i szukam materiałów. Teraz o 18.00 napłynęła tęsknota za Panem Jezusem w której zawołałem...
„Nie zmierzy nikt Bożych Spraw
nie sprawdzi nic rozumem
jeszcze nie nadszedł Boży Czas
jeszcze nie nadszedł...
Co może pojąć zwykła myśl i człowiek.
Och! Jezu! Jezu mój!
Ty we wszystkim przenikasz wszystko…
Cóż znaczy bez Ciebie świat?”
To było nagłe uderzenie tęsknej Miłości Bożej, a wówczas robię się malutki i cichy z pragnieniem zapisania krzyku w duszy. To nie jest ode mnie, ale napływa chyba od Ducha Świętego! To co zapisałem trwało 2-3 minuty. W tym stanie odczuwałem bliskość Pana Jezusa...
Trwała ciężka i niepotrzebna praca, bo później wszystko sprzedam. Różne pomysły podsuwa demon, aby marnować czas sługi Panu. Moje zadanie to praca dla Królestwa Bożego z dążeniem do świętości...
Nie mogę już milczeć w sprawie wiary. Właśnie na działce tłumaczyłem ateiście, że istniejemy po śmierci (jako dusze). Zaleciłem, aby sprawdził, poprosił o oznak...Matkę Bożą! „Szkoda pana czasu na badanie, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze"! Pocieszyłem starszą chorą, poprosiłem o wytrwanie, prowadzenie życia modlitewnego, bo „wiedzą o pani w Niebie”.
- Zapraszam do Domu Matki!
- Matki mojej?
- Nie, Prawdziwej…
- Dziękuję!
Ze łzami w oczach wspomogłem młodego w kłopotach finansowych...ze słowami „uczyni pan to samo kiedyś innemu”! Pragnącej dożyć ślubu dzieci, aby ich pobłogosławić wskazałem, że Bóg może to sprawić. Wskazałem, że sam jestem prowadzony od lat...tak jak matka prowadzi swoje dzieciątko.
Wróciła wizyta na której poprosiłem babcię, aby „zapisała” mi piękny obraz Pana Jezusa błogosławiącego dzieci. Tak się stanie po jej śmierci. Teraz jego piękne zdjęcie (obraz oddałem rodzinie) towarzyszy mi w codziennej pracy na Poletku Pana Boga…
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary (30.04.2021) w Ew (J 14,1-6) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 442
Wrony kraczą (nie lubię tego), a ja próbuję czytać Pismo. Po kilku zdaniach stwierdzam, że zajmuję się odległymi rozmyślaniami. Nim to stwierdzisz - bezcenny czas - ucieka. Dla św. Jehowy mam stwierdzenie, że wiara nie pochodzi z zasług lub z uczynków (możliwość chwalenia się) tylko z łaski Bożej.
Znowu jestem z żoną, wyraźnie czuję, że kończy się „tydzień miodowy”. Dar Stwórcy na ziemi nigdy nie trwa wiecznie. To naprawdę piękna miłość: my i Stwórca. Czujesz obecność Bożą w pięknej miłości małżeńskiej.
Z garażu wziąłem dwa albumy z „panienkami” (zbierane w młodości). Teraz jest to próba dla mnie, bo jestem sam na działce: czy spalę je bez zmrużenia oka? Szatan wie o tym…
Na ten moment atrakcyjna kobieta skarży się na krzywdę. Wskazuję jej, że jako chrześcijanka poddana jest próbie znoszenia krzywdy. Nie uzyska nigdy pokoju w sercu poprzez sądy, odwoływania się. Męka Jezusa ma być dla niej wzorem znoszenia niesprawiedliwości, musi przyjąć cierpienie, przebaczyć krzywdzącym. Walka nic nie da, wrogowie stale będą w pani głowie.
- Idzie pani na działkę i rozmyśla o nich, budzi się, a oni są pani głowie!
- Nie, szłam tutaj i modliłam się!
Zdziwiłem się tym, ponieważ zewnętrznie nigdy nie posądzałbym jej o to! Zdjęcia spalone: nawet nie spojrzałem i nic nie żałowałem. Żona rano przeczyta, że każdy z nas ma światło i tym światłem ma oświecać innych, w tym świetle mają rosnąć inni. Teraz pracuję, tak jak doradziła żona: ciężka praca jest najlepsza na pobudzenie seksualne.
Myśl uciekła do poddawanych próbie: ta niewiasta ma większą próbę od mojej, a nie ma mojej łaski. Duża wiara + mała próba...przecież to powinno być łatwe. Odeszły napady „onanizowania” się, a była taka pokusa przed spaleniem zdjęć.
Po modlitwie poszedłem na budowę mojego domu (to był zły pomysł). Tam zobaczyłem ciężko pracujących. Taka praca odsuwa myśl o Bogu („przykładanie ręki do pługa”). Tak wiele daje mi Stwórca oraz Matka Boża…
APeeL
- 23.08.1990(c) Duchowe zjednanie w małżeństwie...
- 22.08.1990(ś) Ewangelizacja św. Jehowy...
- 21.08.1990(w) Woda Miłosierdzia
- 20.08.1990(p) Modlitwa przebłagalna...
- 19.08.1990(n) Każdy ma swoją drogę do Boga...
- 18.08.1990(s) Radość tych, którzy odkryli Pana...
- 17.08.1990(pt) Skołatani męką świata...
- 16.08.1990(c) Kręte ścieżki życia duchowego...
- 15.08.1990(ś) ZA ŻYJĄCYCH DLA INNYCH...
- 14.08.1990(w) Niech szczeka pies...