- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 984
O g. 6.00 obudziła mnie głośna rozmowa chorych na korytarzu szpitalnym. Myśli zaczęły krążyć wokół mojej sytuacji, która przypominam kurę zaganianą do kurnika, a u mnie są to gabinety lekarskie, samochód służący także na wykonywanie wizyt domowych oraz dom.
Taki mój los, a w jego spełnieniu pomógł tow. Józef Stalin, który wszystkich ludzi podzielił na swoich oraz zdrajców i szpiegów. Łatwo radził sobie i teraz mamy ok. 90% patriotów z garstką wrogów. Patriota z gr. patriotes: ziomek, rodak.
Wissarionowicz Dżugaszwili ustalił, że patriotami są zdolni do poświęceń dla związku bratniego („samych swoich”), a kto nie z nami ten przeciwko nam. Szatan małpuje Boga Objawionego i naszą wiarę...dlatego tacy jak ja są "podejrzani" i donoszą. Zawsze wskazywano na mnie jako tego, który pisze anonimy i to trwa dotychczas (opr. ten zapis 15.06.2017).
Oto przykład. Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie dr Jolanta Charewicz (psychiatra) po trzech wizytach zapytała mnie dlaczego piszę anonimy do jej pracy...z treścią naszych rozmów (2011-2012 r.).
Kapusie z Komory (Izba z czeskiego) zorientowali się, że koleżanka nie stwierdza u mnie choroby psychicznej (mistyka to psychoza), a ponieważ wszystko nagrywali to anonimy były autentyczne! Tak zakończyła się pomoc pełnomocnika z czasów Donka i Bronka. Zobacz jak wiele jest możliwości zabicia człowieka.
Tamtego dnia jechaliśmy z rodziną na zakupy słuchając Mszy św. radiowej ze opisem z Ewangelii pojawienia się Pana Jezusa Zmartwychwstałego, który wskazał uczniom miejsce połowu. Na brzegu zauważyli żar z pieczoną rybą. Wiedzieli kim jest ten Pan, ale nie mieli odwagi zapytać!
Nagle napłynęła bliskość Zbawiciela! W nadbrzuszu i ok. serca poczułem rozlewające się ciepło, które miało charakter rozlewiska wody po otworzeniu tamy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 791
Nikt jeszcze nie wyjaśnił budowy i powiązań świata widzialnego i niewidzialnego. Ja też tego nie ogarnę, ale nurtuje mnie problem dlaczego powstałem jako człowiek?
Jestem skłonny wierzyć, że krążymy w tych dwóch światach z ostatecznym celem, którym jest zbawienie duszy (wyrwanie się z tego zesłania). Ten cel i zapis wydarzeń pokazał Jezus Chrystus...z miłości do ludzi. Zostaw to wszystko...nawet swoją rodzinę i chodź za mną! Tak było z Piotrem...
Nasz świat jest piękny, bo nie znamy innego! Zostaw go i życie typu zwierzęcego! Takie sobie rozmyślałem podczas golenia! Nie potrafię edytować rycin, ale jest to kombinacja podobna do tej ze strony domowej (Nasze powstanie). Musisz zrozumieć, że nasza nieśmiertelna dusza otrzymała ciało („kulę u nogi”)...jego śmierć daje nam powrót do życia wiecznego.
Zdziwienie budzi fakt, że doszedłem do tego już wówczas, a w kazaniach zrobiło się cicho o duszy. Nic nie mówi się o tym, co dzieje się z nami tuż po naszej śmierci (natychmiast jesteśmy). Przecież św. Józef nie leży w grobie, bo po moich zawołaniach zawsze mi pomaga.
Teraz jest u mnie czwarty raz 35-letni mężczyzna z powikłaną świnką (zapalenie ślinianek). Ta dziecięca choroba jest groźna u starszych. Miał gorączkę z objawami infekcji wirusowej (bóle głowy i złe poczucie)...nie chciałem tego leczyć („niech choroba wyjdzie na wierzch”). Poprawa, ale przybył z kręczem karku. Za trzecim razem miał już objawy świnki, a teraz jej powikłania: zapalenie jądra i trzustki. Trafił do szpitala, a ty martwisz się o jutro!
Pacjent miał sen do przodu (wielkie grzyby), a wierzył, że to coś złego. Jego siostra też ma ten „dar”. Wchodzimy do babci, leży w łóżku i nie żyje! Tak było w jej śnie. Ja też mam takie sny...często symboliczne, ale niekiedy są to sceny z później emitowanych filmów w telewizji.
Ja jestem w fazie poszukiwania drogi. Nie wiem do czego dojdę? Wymienię tylko bezdroża podobnych do mnie. Do czego doszedł:
Friedrich Nietzsche (1844 – 1900), filozof niemiecki, który ogłosił, że Bóg jest martwy. Gott ist tot! (niem.) Jeżeli nie ma Boga to nie ma żadnego oparcia, a człowiek staje się „wolny” i odpowiada za swoje życie. Wówczas sam musisz stworzyć prawo i stajesz się nadczłowiekiem. Tworzysz zmienne „wartości” i masz "wolę mocy”. W ten sposób stał się idolem faszystów różnej maści.
Albert Camus (1913-1960) miotał się w poszukiwaniach. Gdzie dojdziesz bez Boga Ojca?
Jean-Paul Sartre (1905-1980) to egzystencja ateistyczna. Boga nie ma, żyje się tylko do śmierci! „Panie zmiłuj się nad tymi ludźmi”!
Stanisław Przybyszewski - jednostka twórcza czuje się tam, gdzie inni nic nie czują...jednostka twórcza zdana jest na negatywny stosunek otoczenia.
Lew Tołstoj - źli nie mogą naprawiać złych, należy tylko przebaczać, nie wolno karać i zmuszać innych do poprawy...szukaj Królestwa Bożego, bój się Boga! To z audycji „Zbrodnia i świętość” („Zmartwychwstanie”).
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (07.04.2018) droga jest bardzo prosta (Autostrada Słońca): ja - Kościół Święty - kapłan - Sakrament Pojednania z Eucharystią...dążenie do świętości naszej duszy z powrotem do Boga Ojca po śmierci ciała!
Zapytaj siebie…czy wierzę naprawdę, że będę po śmierci? Proszę cię…pytaj, szukaj, zawołaj do Ducha Świętego. Przeczytaj świadectwo dr Glorii Polo: „Trafiona przez piorun” . Naprawdę zaczniesz inne życie…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 791
Wczoraj ciężko pracowałem, a później na działce uwagę wszystkich zwrócił klucz żurawi...wydający charakterystyczny krzyk! Przewodnik stada rozpruwa powietrze, to wielki wysiłek, a do celu daleko. Tak właśnie Stwórca pokazuje nasze cierpienie - na tym zesłaniu z miłości - przed powrotem do Królestwa Bożego!
Przez chwilkę znalazłem się wśród nich, nie wolno przypadkowo lądować, bo liczy się cel...”tak jeszcze daleko, jakże ciężko”. Co pewien czas zmiana miejsc w kluczu! W imię dobra wspólnego wyłamywanie się grozi śmiercią! Dokąd ja zmierzam w mojej codziennej udręce? Czy wytrwam?
„Panie Jezu bądź ze mną. „Panie Jezu! Ty Jesteś z nami:
- tam, gdzie cierpienie
- tam, gdzie znużenie
- tam, gdzie zwątpienie z naszym krzykiem...jest Twoim krzykiem!”
W pracy codzienny wysiłek (nazywałem przeze mnie „młócką”)...czym różnię się od tych żurawi?
- Niewierzącej wskazuję, że nie musi chodzić do kościoła...
- Teraz powtarzam leki znajomej, której siostra cierpi z powodu choroby nowotworowej z nowotworem (leczenie paliatywne), a ona mówi, że za moją dobroć musi mi coś przynieść!
- Tym popsuje pani wszystko! Teraz najważniejsze jest wezwanie kapłana do siostry. Ona szuka ratunku dla niej: pyta o lekarza leczącego promieniami i stwierdza, że od od dwóch lat pije preparat z torfu!
- Niech pani zostawi siostrę..ona jest wierząca, jesteśmy po śmierci. Prof. Stanisław Tołpa (facet nad grobem) powinien rozdawać "Mazowszankę" za darmo ze specjalnym listem...uczyniłby więcej dobra. A tak to pokazuje się w TVP i rozprowadza „co łaska” bezwartościowy płyn dający nadzieję.
- Tak, ma pan rację!
Innej z ciężka astmą powiedziałem, że każdy ma swój krzyż! W możliwości odjęcia części mojego zdrowia oddałbym je pani, a pani zdjęłaby ze mnie tą ciężką pracę, bo: „jedni drugich brzemiona noście”...
- Ja wiem, że pan mówi to z serca.
Ogarnij cierpienie całej ludzkości: wojny bratobójcze, przesiedlenia, głód, choroby i wady, bezpłodność, a na końcu bezsens „życia dla życia”…
Teraz, gdy to przepisuję (06.04.2018) czytam słowa Pana Jezusa o Niebie. <<Niebo, to miejsce, gdzie mój Ojciec zasiada na tronie i gdzie Ja będę siedział po Jego prawicy, kiedy powrócę do domu. /../ Niebo jest tam, gdzie królują wieczny pokój, wieczna radość i wieczna miłość /../ >> *
Czy wiesz ilu śmiertelnie chorych uratowałem (przez 30 lat)? Prawie 100% lekarzy ma w myśli ratowanie ciała, a ja wówczas myślałem o duszy. Przypomina się umierająca, która nigdy w życiu nie była w kościele. Zaleciłem wezwanie kapłana...
Następnego dnia - podczas wypisywania karty zgonu - cieszyłem się razem z jej duszą! Jak to będzie, gdy się spotkamy? Ile takich dusz wyjdzie na moje powitanie, a pokazały to spotkania Jana Pawła II z wiernymi. Dzisiaj, po 30 latach popłakałem się, a ja jestem „mąż skała” (Andrzej Piotr)...
APeeL
* „Oczami Jezusa” C. A. Ames 17 września 1997
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 808
Nie mamy możliwości rejestrowania myśli...wielka szkoda, bo przypomniała się rozmowa z kolegą lekarzem, który słusznie zauważył, że wprowadzam „zamęt informacyjny". Sam kiedyś powiedziałem do niego, że inaczej myślę, inaczej mówię i co innego czynię. Tak było naprawdę...
W tamtym czasie najgorsze były myśli i złe słowa, a najlepsze czyny. Z wolna staram się pracować nad tym. Najgorsze jest opanowanie myśli...nie dam rady bez pomocy Pana Jezusa i panowanie nad gadatliwością. Może kiedyś zrównam to wszystko, aby moje myśli, słowa i czyny były dobre. Wątpię czy to osiągnę, ale może Bóg da pożyć?
W rozmowie z żoną tłumaczyłem jej jak pojąć zbawienie. Kto to uwierzy, przecież nikt tam nie był i nie powiedział jak jest? W tej sprawie ludzie chcą, aby przemówili zmarli czyli duchy!
Łotr na krzyżu uwierzył...bez sprawdzania, a nie był uczniem Pana, nie widział Jego cudów i nie słuchał Jego nauk! Niewierny Tomasz był nieobecny podczas pierwszego objawienia się Pana Jezusa po Zmartwychwstaniu, ale dla niego Zbawiciel pojawił się po 8 dniach, aby sprawdził i uwierzył!
Ja dobrze znam to jako lekarz, bo stykam się z ludźmi w cierpieniu, bezradności, odrzuceniu, zwątpieniu i na brzegu śmierci. Ja jestem w samym środku życia i bardzo cierpię z powodu miotających się.
Nagle napłynęła do mnie dobra energia, która wywołała błogi spokój (pragnę, aby to trwało wiecznie)...wówczas nic nie może wyprowadzić mnie z równowagi! Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.04.2018) wiem, że to była tzw. wzmacniająca słodycz, która zawsze zwiastowała nagły nawał spraw, kłopotów i ciężkiej pracy.
Podczas przyjęć mechanikowi samochodowemu opisałem podobieństwo budowy silnika samochodowego i naszego serca...zapłonem jest iskra płynąca z rozrusznika, który mamy w sercu. Podczas wychodzenia z gabinetu kręcił głową i powtarzał, że żyje dzięki iskrze! Inny, młody zagaduje o reinkarnacji. Odpowiedziałem mu, że syn wczoraj „mądrzył” się w tej sprawie na lekcji religii.
Ciężko chorego nie przyjęli na dermatologię z powodu niejasnego uczulenia i nie dali żadnych leków, bo ma "słaby środek”. Teraz żartujemy, bo pyta:
- Czy pan doktór chce te książki...z papieżem?
- Niech pan napisze testament!
W środku dzisiejszej spokojnej pracy...mam wyjazd z porodem, a na poczekalni tłum ludzi. To była próba, bo przychodna i pogotowie są w jednym budynku, a felczer na etacie załatwia karetką prywatne wizyty w odległych wioskach, gdzie pracował. Nie odmówiłem, przeprosiłem czekających, a okazało się, że wezwanie odwołano! To było działanie "wzmacniającej słodyczy” (od Boga).
Po pracy pojechałem do rolnika po kartofle na działkę i spotkałem się z jego żoną, której uratowałem życie (wg niej). Wyjaśniłem jej, że nasze życie jest w ręku Najwyższego...Jej Ojca!
Fakt faktem, że wówczas (przed laty) miała napad obrzęku płuc, leżała sina na wznak (zakrztuszona językiem) i nie oddychała z walącym sercem z powodu duszności. Szczęście w nieszczęściu, bo przy niej byłą pielęgniarka z sąsiedztwa. Wszystko podaliśmy dożylnie...nieprzytomna była jeszcze kilka godzin (niedotlenienie mózgu). Teraz za to otrzymałem skrzynkę dobrych kartofli...podanych z wielką miłością ku uciesze całej jej rodziny!
Moje serce zalała refleksja dotycząca mojego bytu na tym zesłaniu. Zacząłem wołać do Pana Jezusa: „Jeszcze nie czas! Jezus nie wzywa, kaźni nie koniec! Ta chwila nadejdzie, a wówczas serce zadrży. Prochem jestem, a Tyś łaskawy...zniknę jak trawa, a wiatr mnie przewróci. Śmiercią rozświetlisz moje życie, a wówczas będę się cieszył z Tobą. Ty wiesz Panie, że należę do Ciebie”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 851
Zakończenie Obrad Okrągłego Stołu...
W śnie mój samochód zatrzymało dwóch wojskowych i dwóch policjantów...jeden z nich zabrał moją teczkę. Rano zauważyłem brak teczki i pobiegłem do samochodu...zobaczyłem otwarte drzwi z teczką po tej stronie!
Myśl uciekła do Pana Jezusa, bo sam siebie pytałem: co w istocie nam wskazał? Wg mnie jest to:
1. nasze istnienie po śmierci czyli życie wieczne
2. zapis wszystkiego...w tym naszych myśli
3. posiadanie wolnej woli...
Przecież Pan wiedział co z Nim będzie (zdrada Judasza, wyparcie się Piotra, itd.). To wszystko zresztą było zapowiadane przez proroków od Boga Ojca. Przychodzimy na ten świat z „zapisanym” losem, bo nic od nas nie zależy: kiedy się urodzimy, w jakiej rodzinie i kraju. Los nie jest nieuchronny, bo można wymodlić jego zmianę. Po to są różne próby z naszą wolną wolą.
Dzisiaj ma zakończyć się posiedzenie Okrągłego Stołu (po 60 dniach obrad), a zarazem w Katedrze Wojskowej Kościołów Garnizonowych w Polsce popłynie Msza św. ku czci pomordowanych w Katyniu.
Niezwykle pięknie będzie śpiewane: „Ojcze nasz”. Jakże ja kocham Wojsko Polskie, mundur...to wprost jedna ze świętości: Ojczyzna, Godło, Flaga i sztandary. Jakże ja kocham tą namiastkę Ojczyzny Niebieskiej...z powodu tego cierpienia popłakałem się, a z serca wyrwał się krzyk:
„Panie! Jezu Chryste!
Uczyń moje serce otwartym! Uczyń zdolnym do przyjęcia...Twojej Służby! Zatrzymaj mnie na złej drodze! Chcę zostać Twoim Żołnierzem!”
Ks. pułkownik kapelan generalny w pięknych słowach powiedział:
<<W smutny czas 50 - lecia II Wojny Światowej wspominamy okres, który opierał się na zaprzeczeniu wiary w Boga i wiary w człowieka. Podeptaniu nie tylko prawo do miłości, ale wszelkie oznaki człowieczeństwa.
Wspomniany czas był wypełniony - nienawiścią i pogardą wobec życia ludzkiego - w imię obłąkanej ideologii. Ten czas okrucieństwo uczynił prawem. Mimo tego czasu pogardy...ducha nie zniszczono! >>
Błyskawicznie przepłynęły przeciwieństwa: wojna i pokój, miłość i nienawiść. „Nigdy więcej wojny”. Polskie ziarno - czyli męczeńska śmierć oficerów Wojska Polskiego - przyniosło plon.
Po południu zakończono obrady Okrągłego Stołu, które były transmitowane na żywo przez telewizję. Jako pierwszy głos zabrał gen. Czesław Kiszczak, podkreślając, że realizacja przyjętych rozwiązań będzie niełatwym i odpowiedzialnym zdaniem.
Przemawiający po nim Lech Wałęsa zaznaczył, że jest to dopiero początek drogi do prawdziwej demokracji. Przewodniczący mającej odrodzić się „Solidarności” zakończył swoje wystąpienie słowami Psalmu 29, zamieszczonymi na gdańskim pomniku upamiętniającym ofiary Grudnia ’70: „Pan da siłę swojemu ludowi, Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju”.
Ja na końcu poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo mojej umiłowanej Ojczyzny…
APeeL
- 04.04.1989(w) Złe dobrego początki...
- 03.04.1989(p) NIE MA NIC GORSZEGO NIŻ MIAŻDŻYCA!
- 02.04.1989(n) ZA PRAGNĄCYCH PUSTELNI
- 01.04.1989(s) Paweł i Gaweł w jednym stali domu...
- 31.03.1989 (pt) ZA PRZECZUWAJĄCYCH WŁASNĄ ŚMIERĆ
- 30.03.1989(c) Nie zaznasz spokoju na tym świecie...
- 29.03.1989(w) Chrzest bojowy...
- 28.03.1989(w) Atak demona na moją rodzinę...
- 27.03.1989(p) Podziękowanie Panu Jezusowi za prowadzenie...
- 26.03.1989(n) Czas szukania Boga samochodem...