- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 682
Dzisiaj pokażę delikatne natchnienia za którymi poszedłem. Siedziałem do 4.00, ale „obudzono mnie” o 6.00, a to oznaczało, że mam być na Mszy św. o 6.30. Podziękowałem za to zaproszenie...w świątyni było kilka osób, a cztery intencje modlitewne.
W sercu pojawiły się pacjenci, którym zaszkodziłem (zła diagnoza, złe leczenie, przeoczenia), a po „spojrzeniu” odległego obrazu „Jezu ufam Tobie” poprosiłem Boga o miłosierdzie dla nich.
Św. Paweł (Flp 3, 10-19) mówił o swojej posłudze apostolskiej i wskazał na moc z Bogiem w znoszeniu cierpień. W tym czasie psalmista wołał w Ps 112(111): „Błogosławiony człowiek, który służy Panu”. Natomiast Jezus Chrystus wskazał w Ew (Łk 16, 9-15) na potrzebę uczciwości w małych sprawach oraz fakt, że: <<Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!>>
To jest jasne, a właśnie ujawniono współdziałanie szefa skarbówki z mafią, przypomniała się działalność („gwiazdorzenie”) Romana Giertycha, któremu nic nie brakowała oraz wielki tego świata W. W. Putin zaskoczony chorobą. Bóg zna nasze serca, ale większość nie wierzy, że obierane są nasze myśli.
Dziwne, bo Eucharystia ułożyła się pionowo dzieląc usta na dwie połowy, a to oznacza bój duchowy w łączności z Panem Jezusem. Jakby na potwierdzenie zapatrzyłem się na wielki i piękny fresk z Bogiem Ojcem i walką św. Jerzego ze smokiem (Szatanem).
Po powrocie do domu dokonałem zapisu tych przeżyć oraz przygotowałem śniadanie, wysłałem list do prokuratury - z prośbą do Boga o odmianę serca chociaż jednego - samorządowca, bo wszyscy tkwią w fałszu...opowiadając się za kolegą antykrzyżowem!
Wróciłem do kościoła i trafiłem na litanię do NMP z błogosławieństwem Monstrancją, pozostałem na Mszy św. i otrzymałem ponowną Eucharystię. To trwało od 6.30 – 10.00. Czy możesz pojąć nadprzyrodzone owoce tego czasu?
Nie znałem intencji, ale tuż po drzemce napłynie osoba Judasza Iskarioty, który świadomie udawał Apostoła, wydał Pana Jezusa i powiesił się.
Natomiast w parszywej szczekaczce pogańskiej (TVN) pokażą marsz szaleńców pragnących zabijanie dzieciątek, a jest zakaz wychodzenia z domu. Redaktorka wskazała, że „idą w maseczkach”, podała liczbę ozdrowieńców i zaleciła im oddawanie osocza.
Normalny człowiek nie zobaczy w tym inteligencji Bestii w czynieniu zła. Taka stacja nie powinna istnieć w RP nawet jednego dnia. Na ich miejsce trzeba zrobić podobną, ale z normalnymi dziennikarzami, a nie wrogami naszej wiary i Polaków. Przesuną się:
- służący Bogu i mamonie
- czerwona i kolorowa zaraza oraz sodomici obnoszący się ze swoją grzesznością (parady)
- zabijający pacjentów w karetkach pogotowia (Łódź) oraz w domach opieki
- wszelkiej maści mechanicy specjalnie psujący sprzęt klientów
- pracownicy okradający banki i bankomaty, właśnie taka pierwszego dnia ogołociła sklep
- urzędnicy skarbowi jako wtyki mafii
- mecenasi szkodzący poszkodowanym
- lekarze specjalnie wynajdujący choroby lub świadomie szkodzący wskazanym
- kapłani agenci, fałszywi kardynałowie i biskupi
- anatomopatolodzy profanujący zwłoki (śmieci w brzuchu)
- świadomie podający szkodliwą żywność
- oszuści matrymonialni udający zakochanych
- Judasze na każdych stanowiskach szczególnie ohydni w zawadach zaufania społecznego
- specjalnie szkoleni w udawaniu wierzących, nasyłani do tworzenia fałszywych małżeństw
- psychiatrzy specjalizujący się w psychuszkach („robieniu z kogoś wariata”)
- obecni zwolennicy zabijania dzieciątek nienarodzonych...
Nie będę tego kontynuował, bo zeszłoby do końca świata i jeden dzień dłużej! Przypomnę tylko słowa z Apokalipsy św. Jana: Pojawią się fałszywi zbawiciele, którym mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon oraz zwodzące znaki („ogień na oczach ludzi zstępuje na ziemię”). Wyznawcy szatana będą nosić znak 666 (na prawej ręce lub na czole), a bez tego znaku nic nie sprzedasz i nic nie kupisz.
Dzisiaj Jan Harman na swoim blogu z wpisem: Gulbinowicz i inne porno ten tego…(www.polityka.pl Zapiski niekontrolowane) wykorzystał pedofilstwo hierarchów, agentów jako powód do ataku na wiarę świętą ze świętoszkami, „katolikami świeckimi”.
Dlaczego nie da dwóch zdań o masonerii w której jest „kapłanem”? To jest właśnie przykład parszywca, który jest nasłany (tak jak oni) do psucia Bożej struktury na ziemi...
APeeL
Aktualnie przepisane...
26.03.2006(n) WDZIĘCZNOŚĆ ZA WYBAWIENIE Z KRAINY UMARŁYCH
W śnie kobiety zbierały gałęzie, które spadły z drzewa i nadawały się tylko na spalenie. Dzisiaj wypada przesunięcie czasu (śpimy godzinę mniej). Pada deszcz, jest mgła, a ja dzisiaj jadę na zebranie naukowe do Warszawy (po dopingu kawa i Coffecorn forte).
Przed drogą ucałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu, a po napłynięciu obecności Boga Ojca popłakałem się jak dziecko, bo w duszy poczułem moją nędzę; „najgorszy, najgorszy, najgorszy”. Jest to poczucie całkowitej niegodniści bycia dzieckiem Boga! Jakim językiem mam to przekazać? W tym bólu towarzyszył mi Pan Jezus z Całunu.
Zebranie okazało się nieciekawe, zbyt specjalistyczne...to tak jak jakbym ja przekazywał początkującym w nawróceniu moją łaskę (mistyka eucharystyczna). Uciekłem, bo nic nie znaczy wiedza medyczna, gdy nie pomoże Prawdziwy Lekarz – Zbawiciel.
Referencji mówili o błędach specjalistów...w tym kardiologów, a cóż dopiero ja. Oni wiedza „wszystko o niczym”, a ja „nic o wszystkich”. Uda się zdążyć na Msze św. wieczorną (po chwilce snu), a kazaniu będzie mowa o naszych grzechach.
Od Ołtarza św. popłyną słowa Ps 30(29); „Sławię Cie, Panie, bo mnie wybawiłeś (…) z krainy umarłych wywołałeś moją duszę (…) spośród schodzących do grobu”. Płaczę nawet teraz, gdy to piszę.
Pan Jezus w Ew (J4, 43-54) uzdrawia syna urzędnika królewskiego. „Jeżeli cudów i znaków nie zobaczycie, nie uwierzycie”. Ja w tym czasie dziękowałem - Bogu w Trójcy Jedynemu - za uratowanie, a jest to ukazane w ułaskawianiu przez prezydenta.
„Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny zmiłuj się nad nami”! Popłakałem się na kolanach dziękując Bóg Ojciec za łaskę bycia na nabożeństwie, a w serce wpadły słowa kapłana: „nie grzesz więcej, aby nie przytrafiło cię coś gorszego!”
Intencja trwała jeszcze następnego dnia: synowa nie przesunęła zegara do przodu i zaspała do pracy, napłynie Zły Łotr, narkomani i mordercy: zabił matkę, a inny 85 -letnią staruszkę po zgwałceniu („Fakt”).
W drodze na Mszę św. spotkam zmarnowanego alkoholika. Popłakałem się z wołaniem; „Tato! Tatusiu! Jakże chciałbym takich przytulić od Ciebie, przecież to moi braci, a Twoje dzieci”.
APeeL
03.04.2006(p) ZA PRAGNĄCYCH CZYSTOŚCI DUCHOWEJ
Nie chciało się wstać, a Zły, który dba o mnie natychmiast zalecił „odpoczynek” i Mszę św. wieczorną. Na złość Przeciwnikowi Boga postanowiłem być na dwóch nabożeństwach z wcześniejszym rozpoczęciem pracy. Przed wyjściem do kościoła i pracy pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu.
Kuszenie i moja decyzja były słuszne, ponieważ w pracy spotka mnie niespodzianka: kolega właśnie pójdzie na urlop, a ja - po wolnych dniach - trafię na wielki tłum ludzi. W moim „sam na sam” osamotnieniu z rozsierdzonymi pacjentami Pan będzie ze mną!
Wina moja żadna, bo nie mam swoich chorych (jako lekarz rodzinny), ponieważ małżeństwo lekarskiej przejęło przychodnię (nie powinno tak być, bo jest to nepotyzm do potęgi). W takich wypadkach zakładamy sobie prywatny zespół (tak jak mają inni).
Na Mszy św. o 6.30 popłakałem się przy psalmie: „Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną”. Jakże to ułożył psalmista, bo to było działanie Ducha Świętego. „Pan jest moim Pasterzem niczego mi nie braknie (…) Orzeźwia moją duszę (...) Zła się nie ulęknę”...
Za psalmistą wołałem: „Tato! Tatusiu! Ja wrócę do Twojego i mojego domu, gdzie zamieszkam na wieczność. Ty na mnie czekasz...tak jak ja na mojego zaginionego syna. Ty wyjdziesz na nasze spotkanie...przytulisz z całych sił i ucałujesz nędznika!”
W Ew. (J 7:53-8:11) przyprowadzono do Pana Jezusa „kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku” wskazali, że „Mojżesz nakazał nam takie kamienować”. Wszyscy odeszli, a Pan Zbawiciel wskazał: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. (…) Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».
Nie moglem wyjść z kościoła i wrócić do życia. Serce i duszę zalał wielki pokój i moc do pracy o którą prosiłem, a zarazem o bycie cichym oraz uczynnym w posłudze.
Na pocieszenie z zabranej z domu kasety popłynie „Dance me” oraz „Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze”...w bólu i ze łzami w oczach będę wciąż powtarzał tę melodię. Zarazem pojawi się Boża pomoc w pracy...bez wytchnienia, a nawet w radości w posłudze od 7.00-do 16.00.
Teraz, gdy to zapisuję (3.00 w nocy) łzy zalewają twarz z poczuciem bezmiaru łask z moim krzykiem w sercu: „Ojcze! Tato!” Zważ na „duchowość zdarzeń” pomocną w odczycie tej intencji…
- cudzołożnica uwolniona od grzechu w Ewangelii
- do pracy zabrałem zabrałem dwie pary białych spodni lekarskich
- „Super express” przysłał list, ponieważ skrytykowałem ich porady seksualne (pozycje) z nawoływaniem do utraty czystości i szerzeniem brudu duchowego, a okresowo udają religijnych!
- dzisiaj wołałem za dusze w Czyśćcu z mojej rodziny i kolegów…
- w ręku znalazła się klepsydra siostrzeńca, który zginął tragicznie w wypadku (zabił całą rodzinę w drugim samochodzie)
- żona oczyściła otoczenie figury MB Niepokalanej, a ja sprzątałem pod „moim” krzyżem
- wytrzepiemy dywan, a żona będzie prała, oczyściłem z rdzy uchwyt do zamykania gazu, wysprzątałem garaż, a w myjni umyłem samochód
- na policji zgłosiłem prośbę, aby właściciel kiosku, który jest naprzeciwko kościoła skasował ohydne napisy
- w ręku znajdzie się informacja o leczeniu świerzbu!
W tych dniach wypada spowiedź parafialna. Wróciłem na Msze św. wieczorną, ale z umęczenia była przespana...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 685
Zapomniałem, że po Mszy św. jest litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa! Podczas przygotowywania się do wyjazdu przypomniały się słowa Zbawiciela o Jego krzyku, który wydał z Siebie w momencie śmierci. Nawet Matka Boża padła wówczas na kolana. W takich momentach doznaję kurczu w sercu z odruchem wydzielania łez.
Po drodze planowałem kupić gazety, ale rozlałem trochę kawy, co sprawiło, że w kościele trafiłem na błogosławieństwo Monstrancją. Kręciłem głową z zadziwienia, bo nasz Deus Abba (Bóg Ojciec) jest wszechatrakcyjny. Nie chodzi o nasze ciało, ale o duszę, której nie może zadowolić ten świat. Niewierzący wyśmieje to, co piszę, ale znajdź się na miejscu dzieciątka ze swoim tatusiem.
Na ten czas popłyną słowa św. Pawła (Flp3, 17-4, 1), że „Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem – zagłada, ich bogiem – brzuch, a chwała – w tym czego powinni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyciemne”.
Dalej Apostoł wskaże na to, co wiem, że nasze ciała zostaną przemienione i wrócą do ojczyzny, która jest w niebie. Tutaj zaznaczę, że z wieloletnich kontaktów...także z katolikami te sprawy są odlegle. Większość nie wie, że posiada duszę i to, że jesteśmy tuż po śmierci...
Nie mówi się o tym w Kościele Świętym, a broń Boże nie wolno wymienić słowa: Szatan (specjalnie piszę dużą literą)! Przeciwnik Boga ma wielką moc w mamieniu ludzi, szczególnie oszukuje wykształconych. Wielu doznaje opętania intelektualnego, rzadziej spotyka się jawne, które koledzy psychiatrzy leczą tabletkami (przeczytaj; „Moja żona była opętana”).
Psalmista wołał za mną w Ps 122(121) o radości z powrotu do naszego domu w Ojczyźnie Prawdziwej. Proszę Cię, nie patrz na nic, wróć do Boga Ojca. Na pewno masz dwa kroki do kościoła z namaszczonymi kapłanami. Przystąp do spowiedzi z Eucharystią (Sakramentu Pojednania), a wejdziesz na drogę prowadzącą do świętości.
Prawie każdy z nas pragnie szczęścia w tym życiu z planowaniem spokojnej starości, a nie wiemy, co będzie za chwilkę. Jest to pokazane na W. W. Putinie, który załatwił sobie dozgonną prezydenturę, a zachorował na chorobę Parkinsona (ma ustąpić). Jego ziemska wielkość po drugiej stronie sprawi wpadnięcie do Czeluści.
Nie znałem dzisiejszej intencji, a przed moją Mszą św. o 7.15 miałem zaproszenie do spowiedzi...kapłan jakby czekał na mnie. Pragnę pozbyć się poczucia krzywdy za obronę wiary i krzyża. Wahałem się, a teraz żałuję, bo Duch Boży spoczywa na tych, którym złorzeczą z powodu imienia Chrystusa.
Eucharystia zamieniła się w „mannę z nieba” (wzmocnienie), bo faktycznie będę słaby (brak snu). Później napisałem odwołanie do prokuratury regionalnej, bo przez 12 lat nikt nie stanął w mojej obronie. Jest to zarazem dawanie świadectwa wiary, bo w piśmie są zdjęcia krzyża powalonego przez kolegę psychiatrę oraz mojego, który podniosłem w 1992 roku...tuż po nawróceniu.
Wieczorem wyszedłem i przez godzinę wołałem do Boga Ojca prosząc o miłosierdzie dla wrogów krzyża i za dusze takich. Współcierpiałem ze Zbawicielem podczas Drogi Krzyżowej oraz św. Agonii. Nie mogłem się ukoić i dziesięciokrotnie powtarzałem: obnażenie Pana Jezusa na Golgocie, rozciąganie i przybijanie do krzyża, podniesienie oraz siedem Słów z przebiciem św. Boku.
W tym czasie ściskałem krzyżyk z Ziemi Świętej, a serce chciało mi pęknąć…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 655
Przed snem czytałem słowa Zbawiciela do Vassuli Ryden, które były skierowane do mnie, że jesteśmy „zjednoczeni i jedno”. Mam mówić: „my” podczas każdej czynności, a chodzi o to, abym nie zapomniał o Panu Jezusie.
Zdziwiłem się, bo od dawna odnosiłem to tylko do czekającego mnie cierpienia zapowiadanego pękaniem Eucharystii (w różnym nasileniu). Piszę to, aby udowodnić podobieństwo przeżyć duchowych mistyków...czyli tych, którzy mają nadprzyrodzony kontakt z Bogiem Ojcem. Ona też pościła w środy i piątki w intencji pokoju w b. Jugosławii, a ogólnie na świecie (Objawienie Matki Bożej w Medziugorju).
Tę intencję odczytałem już na początku Mszy św. porannej ze słów mojego profesora, mistyka św. Pawła. Jego język jest bardzo trudny dla wiernych, bo wyrażanie doznań duchowych...szczególnie wobec ludzkich zarzutów jest trudne.
Bóg Ojciec stworzył wszystko swoją myślą. Jest to dla Ciebie zbyt trudne, ale wiedz, że my też to potrafimy, bo drukarka 3D sprawi wydruk ubytku czaszki po wypadku, gdy „mózg wychodzi na wierzch”.
Bez łaski wiary (zapalenia światłości) nie dasz rady. Stąd ubliżanie takim jak ja na forach, a na bogu bluźniercy prof. Jana Hartmana moje wywody to fantasmagorie czyli życiem w świecie nierealnym…
Koledzy psychiatrzy traktują nas jak zwierzęta na dwóch nogach i nazywają to urojeniem, a właściwie psychozą czyli (wymieszaniem jawy i snu...świata rzeczywistego z fantastycznym). A nasza struktura to ciało (psyche i soma) z wcieloną duszą. Większość „uczonych” radzieckich, a także amerykańskich (nie wspominam o Koreańczykach z klanem Kimów) to ludzie cieleśni (nazywam ich „ziemianami”).
Św. Paweł na ten zarzut odpowie (Flp3,3-8a), że jest Żydem z Żyda i chociaż sprawuje kult w Duchu Bożym i chlubi się Chrystusem Jezusem to jest świadomy rzeczywistości, a na dowód dodaje, że był prześladowcą chrześcijan, bez zarzutu, ale nie pokłada ufności w ciele.
Pan może wezwać i wybrać kogo chce. Natomiast uczonych dziwi, że trafia to w piłkarza, gangstera motocyklowego lub skazanego w celi śmierci, a także takiego jak ja...dr Bylejakiego.
- Do jakiego pani lekarza?
- Do bylejakiego...ze zgodą na mnie.
Przecież byłem kandydatem na aktywistę „czerwonej zarazy”, a później pijaka i pokerzysty. Stąd ta intencja, która po czesku brzmi ‘rozharcowany’. Wskazuję, że tacy są na całym świecie.
Jednak mnie chodzi o tę część ludzkości dla której Bolesna Męka Zbawiciela poszła na marne. Tacy lekceważą nawrócenie i powrót do Królestwa Bożego. Często mają dwa kroki do kościoła lub dalej, ale tylko pucują samochody, budują niepotrzebne domy i wszystko czynią dla zachowania zdrowia ciała fizycznego z pragnieniem młodości i długowieczności (czyli trwania duszy na zesłaniu)...
Psalmista wołał ode mnie w Ps 105(104), abyśmy śpiewali i grali Panu, rozgłaszali Jego cuda i szczycili się Jego świętym imieniem. Zważ, że to nasz wspólny krzyk. Jak to będzie, gdy się spotkamy?
Natomiast w Ew (Łk15, 1-10) Pan Jezus wskazał, że takich jak ja ciągnie do okropnych grzeszników (blog Jana Hartmana, gdzie wykazywałem ignorancję duchową profesora-filozofa). Nie wiedziano, co uczynić to podszyto się po mój nick (Teista ze stroną na dole www.wola-boga-ojca.pl).
Zrobiono ze mnie wariata wypisując brednie duchowe. Nawet skołowano jednego z dyskutujących, nie wspomnę o czytających. Tym cyberprzestępstwem przegoniono mnie, ale konta nie możesz skasować. Sprawę zgłosiłem na komendę policji...
Po powrocie z Mszy św. w garażu wzrok zatrzymała wielka korona cierniowa, a później mała na figurce Pana Jezusa po św. Poniżeniu. To potwierdzi współcierpienia ze Zbawicielem podczas 1.5 godzinnej modlitwy w intencji nędzników duchowych i dusz takich…
APeeL
Właśnie przepisane...
12.04.1993(p) Bądź wola moja…
Ty, który to czytasz zapamiętaj raz na zawsze, że nasze postępowanie ma być zgodne z Wolą Boga Ojca. Nie jest to łatwe, ale zapragnij tej łaski, a zobaczysz, co się stanie.
Przepisuję to świadectwo wiary z początku mojego nawrócenia i stwierdzam, że nic się nie zmieniło, ale teraz staram się wykonywać Wolę naszego Deus Abba w sprawach codziennych, niby błahych. Mamy stać się jak dzieciątko, które biegnie za swoim tatusiem, a starsze o wszystko pyta i słucha się.
Ty myślisz, jak większość wierzących, że Bóg Ojciec przybywa do nas po krzyku o ratunek. To też jest ważne, ponieważ wielu ludzi w nieszczęściu przeklina. W moim wypadku jest to zauważenie prowadzenia, które odbywa się w pokoju, a zobaczysz to w przebiegu tego poranka. Właśnie szatan sugerował (05.11.2020) Mszę św. wieczorną, bo „pośpię, odpocznę” (w pierwszej osobie).
Efekt byłby taki, że nie czytałbyś tego zalecenia z Modlitwy Pańskiej („bądź Wola Twoja”). Nasza wola oznacza błądzenie, stawieniem na siebie i innych, szczególnie widzimy to u sprzedawczyków, którzy wykonują wolę swoich partyjnych bonzów.
Znam to z własnego życia, bo zawsze chciałem być kierownikiem przychodni (miałem doświadczenie, specjalizację i żyłem tą pracą), ale „zrobiono” mnie kierownikiem działu (całkowicie mnie nie interesującym). Natomiast moją funkcję otrzymał kolega ginekolog, który nie interesował się i nie nadawał się, ale „musiał”, aby nie dostał tej funkcji „obcy”.
Od razu przybył do mnie sekretarz POP-u proponujący zapisanie się do Partii. Wspominam tę sprawę, bo cała opcja „radziecka” odkryła się podczas próby obecnego przewrotu (październik/listopad 2020 r.)...nawet odezwało się 200 wysokich wojskowych. Jak mógłbyś otrzymać najmniejsze stanowisko w czerwonym wojsku bez zniewolenia?
Wróćmy do tamtego dnia, bo mieszają się zdarzenia stare i nowe, nadal aktualne. Wola Boga sprawia, że wykonujemy to, co jest miłe Ojcu, nie marnujemy czasu, modlimy się prosząc w różnych potrzebach z podziękowaniem. To świadczy o naszym zawierzeniu.
Tak się stanie w 2020 r. gdy na początku pandemii wirusowej poprosiłem o jej przechorowanie. Tak się stało i już od jej początku nie mam strachu przed zachorowaniem.
Nie wmawiaj sobie, że pełnisz Wolę Bożą („tak Bóg chciał”) spełniając własną! Nie znajdziesz pokoju i szczęścia na stanowisku błyszcząc przed ludźmi. Na pewno nie znajdziesz prawdziwego szczęścia, którego szukasz na tym świecie i dałby Bóg abyś je znalazł na tamtym!
Mnie udało się po latach ułożyć modlitwę, która jest na witrynie strony. W drodze do kościoła zły atakował nienawiścią do wiernych władzy ludowej. Tak samo jest ze stroną drugą, bo na rozkaz musisz pilnować „wroga ludu”. Przecież nie po to rozbudowano aparat, aby teraz dać poczucie, że byli wrogowie („ci, co nie z nami”) zniknęli. Nie zrobiono lustracji i wszystko trwa dalej.
Nienawiść do towarzyszy ustąpiła podczas odmawiania różańca Pana Jezusa, a ponadto w w ramionach krzyża ujrzałem konflikt woli naszej (poprzeczka) z Wolą Boga Ojca (belka podłużna) oraz to, że Pan Jezus, Syn Boży przybył do królestwa ciemności ze zbuntowanymi i ich szefem, którym jest Przeciwnik Boga.
Przed procesją padłem na kolana, a po uniesieniu głowy ujrzałem chorągiew z Panem Jezusem Miłosiernym. Później będzie list pasterski Stanisława Wielgusa (nomen omen) o ludziach, którzy odchodzą od wiary, ale nie padło słowo; Szatan. Po Eucharystii długo trwałą najważniejsza część Mszy świętej czyli: ogłoszenia parafialne z żarcikami.
W ten sposób Przeciwnik Boga odwraca uwagę od Pana Jezusa i kieruje na proboszcza. To nie jest maniera, bo stykałem się też u innych przewodników parafialnych. Widzę w tym jakieś przyzwolenie, a może nawet rozkaz czerwonych wtyk w hierarchii Kościoła Świętego. Po czasie i moich prośbach proboszcz nie będzie wszystko czytał po przerwie, a nie tuż po Eucharystii i przestanie żartować.
Pozostałem i odmówiłem modlitwę „za pogan i nie znających Pana Jezusa” oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego. Na ten czas „spojrzy” Pan Jezus z Gorejącym Serce. Wróciła radość życia, zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem Pana Jezusa... nawet żona odzyskała humor i zaczęła kopać na działce.
Później trafię na drugą cz. filmu „Misterium” w tym czasie modliłem się, a wielokrotnie „patrzyła” figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, bo to było nasze wspólne cierpienie.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 681
„Dzień zwycięstwa”…
W pierwszym zdaniu tego świadectwa wiary wskażę na boje w świecie widzialnym, których odpowiednikiem jest bój duchowy pomiędzy Królestwem Bożym i Przeciwnikiem, upadłym Archaniołem. Na samym dole tej piramidy jest „Kargul i Pawlak”, a na jej szczycie bój w nas samych: walka ciała z duszą o świętość, która jest warunkiem powrotu do Królestwa Bożego.
Wyjaśniło się nocne oglądanie walk Bruce Lee z przegraną z Mike Tysonem. To ludzkie okropności z kopaniem się po głowie, a teraz, gdy to zapisuję w National Geogr. płyną obrazy wojny USA z Japonią. Ogarnij cały świat różnych sytuacji w których pojawia się pragnienie zwycięstwa. Właśnie trwają zacięte wybory prezydenckie w USA.
Piszę to, a śp. Jan Paweł II mówi o naszej wierze ze wspomnieniem figury Pana Jezusa padającym pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, którą uporczywie profanuje się. Nawet dzicy tak nie czynią, bo mają szacunek do swoich rytuałów „religijnych”.
Cóż się dziwić, gdy demoniczny prof. Jan Hartman pyta: „Czy nasza rewolucja zwycięży?” i „Czy można protestować w kościołach?” (www.polityka.pl blog Zapiski nieodpowiedzialne).
Zaleca, „aby wchodzić do kościołów w czasie mszy i głośno mówić o niegodziwościach popełnianych przez księży i całym złu, jakiego dopuszcza się ta instytucja. Jakie miejsce jest bardziej stosowne do protestowania, jeśli nie to, w którym poczyna się zło? (…) Kto wchodzi do kościoła, ryzykując pobicie, aby dać świadectwo zgorszeniu oczywistymi przestępstwami i nadużyciami, dokonuje czynu chwalebnego i odważnego”.
Przetłumaczę słowa tego wampira: „wchodząc do Domu Boga na ziemi daję świadectwo zgorszeniu i czynię z siebie męczennikiem diabła”. Nie ma sensu cytować wywodów opętanego intelektualnie, bo bez mojego światła nie ujrzysz rzygowin Szatana! Powinien trafić do więzienie, bo jest przywódcą „duchowym” całych hord („Parady Grzeszności”, a obecnie nawoływania do walki z wiarą świętą).
W mojej ojczyźnie trwa rewolucja: pragnienie zabijania niewiniątek, a właściwie zmiana legalnie wybranej władzy. Za cenę wojny domowej omamieni przez Szatana (krasne dziadki) pragną powrotu do tego, co było. Ile czasu wciskano dyskryminację „spółkujących inaczej” z wojną obyczajową. Nawet prezio Olek Kwaśniewski u „Stokrotki” wskazał, że władzę zmienia się podczas wyborów, a wiara katolicka nie może zalecać aborcji. Zważ, że mówi to komunista.
Napłynęło maltretowanie Zbawiciela w Ciemnicy, a ten obraz towarzyszy mi podczas zapisów wraz ze Św. Twarzą Pana z Całunu. Czy wiesz jaki bój toczył Pan Jezus? Musiał walczyć ze Swoją Boskością, bo jednym skinieniem palca mógł zamienić w proch okrutnych rodaków, którzy dodatkowo czekali na Niego (obiecanego przez Boga Ojca Zbawiciela). W nas jest odwrotnie, bo musimy walczyć z ciałem.
Na Mszy św. o 7.15 Pan Jezus wskazał w Ew (Łk 14, 25-33), że Jego uczniem nie może być ktoś, kto nie znienawidzi wszystkiego...w tym siebie samego. Tego nie zrozumie człowiek bez łaski wiary...będzie głupio dyskutował wg naszego rozumu.
Padną też słowa aklamacji, że: „Błogosławieni jesteście, jeśli złorzeczą wam z powodu Imienia Chrystusa, albowiem Duch Boży na was spoczywa” (1P4, 14). To było skierowanie do mnie, bo ciało pragnie dochodzenia w krzywdzie zaznanej od kolegów z Izby Lekarskiej, a duchowo wiem, że jest to wybranie do cierpienia.
Powinno skasować się TVN, która jest pogańską szczekaczką, gdzie transmitowano obrady wrogów szykujących się do ataku. Jak można to tolerować? Tam usadowiła się agentura i ich dzieci. Niech odpowiedzą, kto karze im zabijać Polaków?
Nawet nie wspomniano o Wszystkich Świętych, a w dniu Zmarłych Wiernych nieudolnie wspomniano „świętych” świeckich: zmarłego aktora z papierosem w zębach itd. Nie wolno nawet mruknąć o Kościele Boga Jedynego...chociaż zaproszono tam o. Prusaka, który teraz kojarzy mi się z czarnym karaluchem.
Nic nie da gwiazdorzenie i słuchanie zaprzedanej poganom Marty Kuligowskiej, która okresowo ewangelizuje, że Pan Jezus przybył, aby nas połączyć, a grzeszyć można świadomie i do końca, bo Bóg jest miłosierny. Wcześnie zalecała, aby nie iść drogą wskazywaną przez biskupa Marka Jędraszewskiego (czyli nie mówić prawdy prosto w oczy). Zobacz głupią duchowo...
Przez 1.5 godziny godziny modliłem się na boisku piłkarskim, które jest symbolem walki z pragnieniem zwycięstwa...
APeeL
Aktualnie przepisane...
25.03.2006(s) ZA DALEKICH OD DOMU TWEGO, OJCZE
W nocy napłynął bój duchowy w którym pojawił się szef gadzinówki Jerzy Urban ("Nie"), a tak się składa, że pracuję tam redaktor Gadzinowski. Brat Jurek dalej żyje (04.11.2020) i puszcza filmiki (chce coś po sobie zostawić). To przykład pchającego się na śmierć, ale prawdziwą, bo duszy (tak powiedział o ks. Jerzym Popiełuszce). To złe dziecko, które wymaga pomocy (może zamówię za niego Mszę św.).
Ze stoliczka w kościele zabrałem wizerunek Pana Jezusa z Całunu ze słowami do mnie: "Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać. Ale Miłość Moja nie odstąpi od ciebie” (Iz 54, 10). Popłakałem się, a teraz patrzymy sobie w oczy z poczuciem bycia jednością („My”)!
W czytaniach będzie mowa o naśladowaniu obrzydliwości pogan (znamy to: od cudzołóstwa poprzez homoseksualizm i nałogi do straszliwych zbrodni). To dzieje się każdego dnia. Nawet w Sejmie RP tolerują grzeszników i szkodzących rodakom. Oto poseł, który ma samochód z lodówką. „Panie zmiłuj się"...
Była też mowa o Bożej dobroci z moim płaczem i podziękowaniem za wszystko...nawet za moje chore serce, które ma pobić jeszcze troszkę dla Pana. Ponownie popłaczę się podczas zapisywania tych doznań duchowych, bo: „Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał". Znakiem tej dobroci i miłosierdzia jest św. Łotr.
Po zjednoczeniu z Panem Jezusem (Eucharystia) padłem na kolana i chciałbym tak trwać do końca życia. W praktyce pozostać sam na Sam z Panem Jezusem, ale zgaszono światła, a kościelny wyganiał brzękiem kluczy. W ustach wciąż miałem Św. Hostię, serce zarazem zalał smutek z powodu powrotu do świata (w tym przejazd na zebranie lekarskie w Warszawie).
Dziwne, bo zabrałem "łebka", a okaże się, że studiował na Akademii Teologii Katolickiej i pisał pracę o religiach. Poprosiłem, aby naszego spotkania nie traktował jako przypadkowego. Przekazałem mu doświadczenia duchowe wynikające z mojej łaski i w czasie przejazdu pytałem, a on naprawdę był zainteresowany rozmową:
- Co ma pan na własność od Boga, a tego nie może zabrać Bóg Ojciec?
- Życie?, zdrowie...mądrość, a może duszę?
- Mamy tylko dwa takie dary: wolną wolę, którą trzeba dobrowolnie oddać Bogu Ojcu (Modlitwa Pańska: „bądź Wola Twoja”) oraz czas (nie wiadomo jaki).
Nie wiedział o tym, że trzeba prosić, aby Bóg wziął nas za rękę i prowadził (jest to pokazane na dziecku i ojcu ziemskim).
- Dlaczego Stwórca pomieszał nam języki, dał narody i różne religie? W tym kościół scjentologiczny czy Zielonoświątkowy lub oderwane wiary protestanckie?
Nie wiedział, bo jako cywil zajmuje się misjami, a teraz jedzie na naukę jakiegoś języka. Prawda tkwi w Eucharystii...otrzymywaniu Ciała Duchowego Pana Jezusa (przewaga liturgii nad celebracjami).
- Dlaczego Czyściec jest strasznym miejscem?
Musiałem wyjaśnić, że każda przebywająca tam dusza wie, że Bóg Ojciec Jest, a nie może wrócić do Królestwa Bożego bez pobytu w tym poprawczaku. W tym czasie narasta miłość do Stwórcy i pragnienie powrotu do Domu Prawdziwego! Zarazem nic nie można uczynić dla siebie...trzeba czekać na wsparcie żyjące, ale większość modli się o swoje zdrowie.
Teraz, gdy to zapisuję „patrzy” Pan Jezus Miłosierny. Człowiek jest jak huśtawka: raz ciało dla ziemi...raz dusza dla Boga. Większość tkwi w miejscu, a wielu jest wrogami Pana...
Nie możesz naprawdę kochać ludzi bez promyka Miłości Boga. Ja chwalę się wszędzie, że mam Tatusia. Sieroctwo lub brak ojca jest pokazane na ziemi. Wnuczek nie ma ojca ziemskiego, mojego syna, który zaginął.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 687
Dzisiaj Pan Jezus powiedział przypowieść o Królestwie Bożym (Łk 14, 15-24), które porównał do uczty na ziemi. Większość zaproszonych wymawiała się. Rozgniewany gospodarz zalecił swojemu słudze, aby sprowadził wszystkich spotkanych na ulicach, a nawet w zaułkach oraz z dróg i opłotków.
To sprawiło, że już rano odczytałem intencję modlitewną i po wyjściu zacząłem odmawiać moją modlitwę. Wymienię wszystkie sytuacje w których będę dawał świadectwo wiary…
1. W piśmie do poradni neurologicznej wskazałem, że koledzy z samorządu lekarskiego, którzy moją wiarę traktują jako chorobę psychiczną, dodatkowo wskazują na leczenie neurologiczne. To stygmatyzacja i nieuctwo, które powinno być karane. Zaprosiłem panią doktór na odwiedzanie mojej strony, która wskazuje, że szkodziłem chorym od czasu nawrócenia (1988-1989 r.)…
2. Po wyjściu z poczty wskazałem mamie i babci potykającej się córeczki, zaciekawionej tym światem, że tak jest z początkującymi na drodze duchowej, w poszukiwaniu Stwórcy…
3. W drodze do przychodni panią, która wiecznie „czuwa” na piętrze zaprosiłem na Mszę świętą, bo ma czas i blisko do kościoła. Już niedługo dowie się, że nasze spotkanie nie było przypadkowe. Wskazałem, ze zaproszenie płynie przeze mnie od Boga...
4. Spotkanej nieznajomej wskazałem na czynienie wszystkiego wg Modlitwy Pańskiej: „bądź Wola Twoja”...dając odpowiednie przykłady działań na dole i górze (o. Rydzyk wybudował park rozrywki), a prezes Jarek przejął się losem zwierząt, które broni u nas prawo
5. Koledze zdecydowanie powiedziałem, że lekarz nie może zabijać (aborcja)…
6. W drodze powrotnej długo rozmawiałem z kierowcą, który pracował w pogotowiu...interesuje się duchowością, ale jest całkowicie zagubiony:
- umieramy razem z ciałem, nawet nie pomyśli o duszy
- do kościoła nie zalecają chodzić (dyspensa)
- nie ma świadomości, że jesteśmy tuż po śmierci z odpowiedzialnością, miłosierdziem trwającym do śmierci, ale nie wolno grzeszyć świadomie, bo dobry Bóg i tak wszystko nam przebaczy…
7. Tuż przed Mszą św. przeprosiłem panią doktór za moją namolność i wskazałem na pomoc Boga po modlitwie...w usuwaniu woszczyny w przewodach słuchowych. Nie płuczemy tylko nawilżamy. Pokazałem gruszkę dla niemowląt, którą wlewamy do uszu ciepły płyn (1-2 razy dziennie). Dodałem, że uczymy się także od pacjentów.
8. Wszystko zakończy mój wpis na wątku www.gazeta.pl Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim (apel1943), gdzie ujawniłem fałsz www.polityka.pl, gdzie podszywając się pod mój nick Teista szydzi się z naszej wiary...niby ode mnie! Wejdź tam i przeczytaj dwa ostatnie wpisy
Robienie ze mnie wariata
Palantom władzy nie oddamy…
Nic innego już mnie nie cieszy, od przebudzenia do zaśnięcia, bo w sercu mam tylko Boga Ojca oraz dzieło zbawiania. Nie dziwią nas fascynacje ludzkie, ale moja duchowość to choroba. Zrozumiesz mnie otrzymując taką samą łaskę.
Na Mszy św. Eucharystia ułożyła się jakby w kwiat, a po zjednaniu z Panem Jezusem serce wołało; „Tato, Boże, Duchu Święty”…
Wyszedłem do grających w piłkę i przez 1.5 godziny dalej odmawiałem moją Drogę Krzyżową (powtarzałem dziesięciokrotnie stacje z zawołaniami) oraz św. Agonię Pana Jezusa z siedmioma Słowami Zbawiciela. Przypomniał się krzyk Pana w momencie oddania życia po którym Matka Boża padła na kolana pod krzyżem…
APeeL
Aktualnie przepisane...
28.03.2006(w) ZA UCZESTNICZĄCYCH W OCZYSZCZANIU DUSZ
Bardzo zmęczyły mnie te dwa dni (malowanie i tapetowanie, najlepszy malarz wśród lekarzy). Żona także padła, bo w W-wie szukała odpowiedniej tapety. Pan Jezus przez to pokazuje ile wysiłku wkładamy w oczyszczenie małego pomieszczenia (kuchni). Przenieś to teraz na świat duchowy, a dokładnie na naszą duszę.
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję podszedłem do sąsiada, który wprost pieścił karoserię swojego samochodu. Nawet mówiłem mu o duszy i naszym natychmiastowym istnieniu. Wspomniałem, że tyle wysiłku wkładamy w to, co ulegnie rozkładowi (samochód, ciało fizyczne).
Wówczas popłakałem się z wołaniem: „Tato! Tatusiu! Tak szybko płynie czas, ja powinienem zajmować się tym do czego jestem powołany”, ale wówczas nie miałbym tych przeżyć z poczuciem przemijania, także przepływania czasu między palcami.
Na ten czas w „Dzienniczku” s. Faustyny trafiłem na słowa Pana Jezusa, że: „Mam modlić w tym czasie – żniw”. Dalej moja obecna opiekunka duchowa pisała o potrzebie modlitwy wstawienniczej za kapłanów...do św. Ran Zbawiciela.
Ja w tym czasie ze łzami w oczach zawołałem; „Jezu! Jezu! Nic nie jest ważne oprócz zbawiania dusz! To jest pokazana na robotnikach ziemskich i robotnikach Pana".
Jak dobrze byłoby poznać imię mojego Anioła Stróża. Nawet rozmawiałem przed pisaniem (30.10.2020 r.) z takim panem, który powiedział, że ma na imię „Orlik”, bo pilnuje tego obiektu.
Tylko garstka rozumie te proste sprawy duchowe, a ja w tym momencie zrozumiałem swoje posłannictwo. Jest to uzdrawianie duchowe. Nawet dzisiaj mam intencję; za tych, którym zgłupiało sumienie. Tak dużo jest malarzy, a także lekarzy, a tak mało robotników na niwie Pańskiej.
Wokół trwa obojętność duchowa, życie tylko tym światem, a nawet wrogość do katolików. Dominuje udawanie albo zasłanianie się, że „ja też jestem wierzącym”. Pan Bóg pragnienie naszych modlitw, wyrzeczeń, próśb o wstawiennictwo z uświęcaniem oddanych naszej opiece.
Szatan przeszkadza nie tylko w naszej duchowości, ale także w wykonywaniu pracy...szczególnie ofiarowanej Bogu Ojcu (powinniśmy tak czynić ze wszystkim). Na ten czas padają słowa świętej, ale płynące z mojego serca
„Panie mój i Boże! Ty wiesz, że moja dusza umiłowała Ciebie, Jedynego. Ja wiem dobrze, że Ty, o Panie dzieł naszych nie potrzebujesz. Ty żądasz miłości”...
Dalej będą słowa o naszej mądrości, która jest głupstwem u Boga. Popłakałem się już z moim wołaniem; „Dla Ciebie Jezu, dla Taty jestem – nic innego nie ma znaczenia”.
Następnego dnia trafiłem na targ z miotłami, remontowany sklep, a podczas sprzątania garażu znalazłem krzyżyk i wizerunek Jezusa Strapionego. Skończę malowanie mieszkania, wszystko sprzątnę. Tak jest w świecie fizycznym. A jego odpowiednikiem jest świat duchowy.
APeeL
- 02.11.2020(p) ZA PROSZĄCYCH BOGA O OCHRONĘ
- 01.11.2020(n) ZA ZWOLENNIKÓW ŚWIATA CIEMNOŚCI
- 31.10.2020(s) ZA PCHAJĄCYCH SIĘ NA AFISZ
- 30.10.2020(pt) ZA TYCH, KTÓRYM ZGŁUPIAŁO SUMIENIE
- 29.10.2020(c) ZA ZWOLENNIKÓW DEMONICZNEJ PRZEMOCY
- 28.10.2020(ś) ZA UMIERAJĄCYCH DUCHOWO
- 27.10.2020(w) ZA NIEWIARYGODNYCH
- 26.10.2020(p) ZA DYWERSANTÓW
- 25.10.2020(n) ZA LEKKOMYŚLNYCH DUCHOWO
- 24.10.2020(s) ZA ZRYWAJĄCYCH ZŁE KONTAKTY