- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 768
Tuż po Mszy św. wieczornej - w pośpiechu zapaliłem gaz - pod pustymi i drogimi garnkami zamiast pod czajnikiem. Pan Bóg w ten sposób dał mi namiastkę tego cierpienia, a zarazem odczytałem intencję dnia...tuż przed wyjściem na boisko z grającymi w piłkę.
Nie potrafię modlić się w „czterech ścianach”, a dodatkowo lubię chodzić z rękami w kieszeniach (w jednej mam krzyżyk, a w drugiej „dziesiątkę” różańca). Jest to zarazem „podejrzane”...dlatego policja zawsze krzyczy; ręce do góry!
Podczas wołania do Boga Ojca ból zalewał serce, bo przepływały obrazy ofiar różnych pomyłek...także morderstw na tle religijnym (ks. Jerzy Popiełuszko, Jan Paweł II, itd.).
Właśnie podano informację o zderzeniu się dwóch helikopterów francuskich (zginęło 16-tu żołnierzy), padł wyrok w sprawie zawalenia się hali w Chorzowie, trwa sprawa śmiertelnie postrzelonego przez policjanta Adama Czerniejewskiego (21 lat). Ogarnij cały świat;
- z powodu podobnej nazwy ulicy straż pożarna zamiast do Wesołej pojechała na Bemowo
- Jelfa wyprodukowała i dała do obrotu złą partię leku przeciwalergicznego Corhydron
- każdy wie jak można śmiertelnie zatruć się grzybami (pomylenie podobnych)
- pomyłki wizerunkowe
- antyterroryści pod Tarczynem zamiast schwytać groźnych przestępców wtargnęli do mieszkania staruszka
- groźne pomyłki w diagnostyce i leczeniu (podobne objawy chorób): ostry zator tętnicy płucnej daje objawy zawału serca, wycięto zdrową nerkę zamiast zajętej nowotworem, otworzono czaszkę myląc strony ciała...
- sam podałem morfinę w duszności i pacjent zmarł (niezamierzona eutanazja), ale jego żona dziękowała mi, bo wymodliła jego odejście (nie mógł umrzeć w śmiertelnej duszności, a nie chciał być w szpitalu pod tlenem).
- często więzi się niewinną osobę zamiast sprawcy przestępstwa (nawet zabójstwa)
- podczas zapłodnienia kobiecie wszczepiono obcy zarodek…wystarczy!
Następnego dnia skończę „św. Agonię” Pana Jezusa. To był jeden wielki krzyk z powtarzaniem dziesięciokrotnym; rozciągania i przybijania Pana Jezusa do krzyża, słów; „Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił?” oraz „w Twoje ręce oddaję duszę i ducha Mojego”…
Bestialskie zamordowanie oczekiwanego Zbawiciela to śmiertelnie groźna pomyłka przywódców duchowych narodu wybranego! Dziwne, że trwają w tym zaćmieniu, a przez to w Izraelu nie ma Boga „Ja Jestem”. Piszę to z bólem w sercu i łzami w oczach...
APeeL
Aktualnie przepisane...
11.09.1993(s) ZA KIERUJĄCYCH SIĘ KAPRYSAMI...
W śnie - na dyżurze w pogotowiu - pan Antoni Macierewicz czytał premierowi Janowi Olszewskiemu (23.12.1991-11.07.1992) rozważania "Drogi Krzyżowej”. Wziąłem je od niego i sam czytałem, a sercu rozległ się krzyk; "Jezu mój, przecież oni niosą krzyż, może nie wiedzą o tym?" Trzeba tutaj dodać, że premier był członkiem loży masońskiej...
W przychodni był jeden chory i tak będzie cały czas...z wyraźnym atakiem złego. Wówczas nie wypijesz na czas kawy, nie możesz wyjść do ubikacji, spocisz się ściągając na siebie kąsające muchy! Później zrozumiałem, że atak był słuszny, ponieważ ujawniałem metody działania Smoka m.in. podsuwającego „dobro”;
-
oto malarka, która ma chęć malować Twarz Jezusa...podsuwa jej temat kwiatów!
-
wątpiącej wskazuje na złych kapłanów
-
"warszawiakowi” zaleca "wypoczynek" na wsi
-
babuszkom w oddziale wyjaśniłem, że Szatan straszy śmiercią, wciska przekonanie, że "zdrowie jest najważniejsze"...dobrze wie, że nasze dusze są na wygnaniu, a celem życia jest powrót do Boga Ojca!
Z trudem wyrwałem się z przychodni, a w telewizji „pojawi się" Pan Jezus w koronie cierniowej. Po chwilce będzie reportaż o Polaku, który wszystko sprzedał i kupił wyspę (kaprys żony), a cyklon wszystko im zniszczył! Jeszcze dziwniejsze było to, że ponowił ten czyn. Tak poznałem dzisiejszą intencję...
Przesunęły się zdarzenia; żyjąca kaprysami kuzynka, fryzjerzy robiący z pięknych niewiast maszkary...z tyłu głowy wykonują drugą twarz. Właśnie córka ostrzygła się na „głupiego Jasia”...jeszcze pełen kaprysów Lech Wałęsa!
Na działce słuchałem Mszy św. z kazaniem prymasa Józefa Glempa...o powoływaniu Apostołów i potrzebie apostołowania w swoich środowiskach. Kusi nas świat i nie pozwala w działalności duchowej. Zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a szczególny smutek i ból pojawi się w drodze na Mszę św. wieczorną...podczas zdejmowania z Pana Jezusa szat z przybijaniem do krzyża i jego podnoszeniem!
Jakże piękne jest zawołanie; „Pan z wami” oraz słowa o "Panu Jezusie, który uniżył się i wykonał Wolę Ojca...wskazał nam Drogę!” Św. Paweł mówił o sobie jako „pierwszym grzeszniku”, któremu Pan Jezus okazał wielkoduszność...to przykład dla tych, którzy „w Niego wierzyć będą”.
Na kolanach przekazałem w intencji tego dnia; Mszę św. z Eucharystią i popłakałem się przy słowach Ps 113 „Podnieś z prochu nędzarza”. Przecież tak też jest teraz ze mną. Podczas wołania do Boga popłyną słowa; „Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy”.
Serce rozrywał moment Eucharystii...tak chciałbym mieć Pana Jezusa w złotym pudełeczku na sercu! Wprost chciało się krzyczeć; "Ojcze! Ojcze! Proszę przyjdźcie do mnie” z powtarzaniem tego błagania. Nawet nie zauważyłem, że ludzie już wstali. Wzrok zatrzymał się na Panu Jezusie Dobrym Pasterzu.
Pozostałem sam w kościele (sprzątano po ślubie), popłyną modlitwy. Do buteleczek nabrałem wody święconej (zawsze mam w samochodzie i pogotowiu). Normalny człowiek uśmiechnie się, ale egzorcysta wie o co chodzi.
Przepłynęły obrazy; rano obcemu nie chciałem przepisać recepty, bo nie znałem pacjentki (ma złamanie, które nie goi się). Po Mszy św. napiszę i zawiozę jej do domu.
Przebieg wieczoru potwierdził intencję; Michael Jackson występuje w Moskwie, ale obiady sprowadza samolotem z Londynu! W filmie facet ma komputer wykonujący wszystkie czynności. Marzy się ułożenie takiego programu komputerowego dla poszukujących sensu życia, gdzie „krok po kroku” idziemy ku Panu Jezusowi.
Teraz, podczas słuchania rozważań z Ewangelii o przebaczeniu i pukaniu do Boga Ojca otworzyłem drzwi córce, która trafiła na ten moment! Po chwili uciekła z krzykiem, bo krytykujemy Benny Hilla szydzącego; "z urodzonego w stajni” oraz „Książki Najświętszej”! „Panie Jezu wybacz!”.
To była wyraźna prowokacja naszej telewizji, a wcześniej "patrzył" Pan Jezus w koronie, którego pocałowałem! Teraz, gdy to przepisuję (24.11.2019) prof. Jan Hartman Eucharystię nazwał „wafelkiem”.
Poprosiłem Matkę Bożą o odczytanie powołania przez syna, bo w sercu chciałbym ujrzeć go kapłanem, ale to mój kaprys. Przypomniał się jeszcze pomysł, aby nad drzwiami naszego mieszkania przybić krzyżyk, co zrealizowała żona...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 826
Nie wiedziałem jak zacząć tę intencję, a Pan - w środku nocy - dał do ręki wiersz ks. Mirosława Drzewieckiego „Modlitwa z Aniołem"; „Niech otworzy się Twe słowo o miłości nieprzyjaciół”…
Dodatkowo na blogu Jana Hartmana (Polityka.pl) trafiłem na nowy wpis (25 listopada 2019); „Studentka – potwór! Wyrzucić ją ze studiów!” ze wstępem, który dotyczył mojej krzywdy zawodowej; „Nagonka na niewinnego /../ można po nim skakać do woli /../ Jak nie śmierć, to przynajmniej banicja.”
Piszę to, aby pokazać jak odczytuję intencję modlitewną danego dnia, a właśnie miałem wielki kłopot. Na wieczornej Mszy św. Eucharystia zamieniła się w „mannę z nieba” (zwinęła się w ustach i rozpuściła) z zalaniem duszy pokojem. To była zapowiedź pomocy, bo cały dzień byłem pusty duchowo, a bez Boga nic uczynić nie mogę...nawet cokolwiek przepisać.
Podczas chodzenia po „Orliku” z grającymi dziećmi, gdzie odmawiałem moją modlitwę byłem blisko ostatecznej intencji; za ofiary planowanego napadu (miałem już za ofiary stalkingu).
Ten wstęp jest potrzebny, aby ukazać serce studentki medycyny wyrzuconej z uczelni za jakiś ksenofobiczny filmik. Dałem tam komentarz;
Panie Profesorze!
<<Nie wiedziałem, że Pan Profesor jest obrońcą uciśnionych, bo ze mną uczyniono to samo; straciłem prawo wykonywania zawodu lekarza. Za co? Nie puszczałem filmików, ale napisałem prośbę - do AM w Gdański z powiadomieniem Naczelnej Izby Lekarskiej - o poskromienie kolegi psychiatry, który zbezcześcił miejsce poświęcone. Tyle i aż tyle...
Tak się składa, że właśnie dzisiaj otrzymałem pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości skierowane do Prokuratury Krajowej jako interwencję w mojej krzywdzie. Człowiek normalny ucieszy się z takiej obrony, „dojściem swego” z ewentualnym ukaraniem winnych, itd.
Mnie to nie cieszy, bo kolegom przebaczyłem i prosiłem o pojednanie, czekałem tylko na słowo przepraszam, bo ja za nich odpowiadam (duchowo); „Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
W sercu pojawił się Dobry Łotr, który został zabrany ze Zbawicielem; „Dziś będziesz ze Mną w Raju”...tak wielkie jest Miłosierdzie Boże, ale trzeba się ukorzyć.>>
Większość kolegów to katolicy nominalni, wszyscy stanęli po stronie powalającego krzyż, a żaden nawet palcem nie kiwnął w mojej obronie. Na spotkaniu z Okręgową Radą Lekarską w W-wie przy Puławskiej 19 zapytałem; czy na sali jest lekarz-katolik? Pochylono głowy, a ktoś mruknął, że wszyscy są katolikami. W tym czasie każdy „nadzwyczajny zjazd” zaczynano od Mszy św.!
Ponownie zostałem zadziwiony, bo w poszukiwaniu znaczenia słowa nominalny trafiłem na wpis obrońcy uciśnionych prof. Jana Hartmana z 23.07.2016 W co wierzą katolicy? Tam są pięknie opisane zasady mojej wiary z jątrzącą refleksją;
„Nie wiem, czy znacie jakichś katolików, to znaczy osoby, które naprawdę wierzą w to wszystko /../ Jeśli jednak znacie, to zapytajcie ich, czy są pewni, że Bogu podoba się akurat to wyznanie i skąd tę pewność czerpią?”
Ja jestem wiedzącym, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Boga Żywego, a przez to we własnej Izbie Lekarskiej i na blogu Jana Hartmana jestem traktowany jako „czubek”...z blokowaniem odpowiedzi na obrażanie mojej wiary, a nawet Boga Ojca.
APeeL
Aktualnie przepisane...
08.09.1993(ś) ZA UMIERAJĄCYCH W ODWRÓCENIU OD BOGA
O 6.00 padłem na kolana odmawiając moje modlitwy poranne...ich odbitki mam zabrać do pracy. To natchnienie wyjaśni się podczas wypisu pacjentki z oddziału, która mieszka blisko Sanktuarium Maryjnego i tęskni za Mszą św.!
Pan sprawił, że spokojnie rozmawialiśmy. Wskazałem jej na kuszenia Złego, który najpierw straszył wizytą u lekarza (opóźniła rozpoznanie nowotworu żołądka), a teraz mami lepszym poczuciem i straszy zabiegiem. Wyjaśniłem jej, że jako wierząca podlega jego większemu działaniu. Zaleciłem Eucharystię w intencji operacji i wręczyłem jej modlitwy!
Nawał pacjentów, ale Pan dał pokój serca i chęć do pracy. Właśnie przybyła porzucona przez mocnego politycznie męża z zabraniem dzieci, którą proszę o wołanie do Nieba, przyjęcie cierpienia w sercu, przekazania go Matce Bożej w intencji pokoju w Jugosławii. Ponadto wskazuję na jej wybranie do cierpienia i ostrzegam, że Szatan będzie wskazywał na winnego...dobrego Boga Ojca, aby ją odwrócić od wiary!
W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego przywieziono dwóch umierających na nowotwory...jeden z nich to nasz pracownik, całkowity ateista i prześmiewca. Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia...intensywnie będzie napływała jego osoba. Pan da mu szansę, bo jutro porozmawiamy, a w ten piątek zgodzi się na spotkanie z kapłanem, który przybędzie do oddziału (ostatecznie odmówił).
Natomiast łaskę z Nieba otrzyma trzeci umierający z tej przyczyny, który po podaniu i zapisaniu morfiny skorzysta z Sakramentu Pojednania...w oczekiwaniu na odwiezienie karetką! Zważ na drogi Pana!
Na działce, w nędznej budce trafię na klęczącą - przed Panem Jezusem Miłosiernym - żonę, a dodatkowy ból zaleje moje serce. Nic nie mogło mnie ukoić, a Zły podsunął pokusę...instalowania nowego wieszaka do łazienki. Po pewnym czasie napłynie ostrzeżenie; "czy jest to czas na taką pracę?”
Podczas odmawiania Drogi Krzyżowej i św. Agonii Pana Jezusa konałem w sercu, a tego nie można przekazać naszym językiem. Szczytem cierpienia był zgon Zbawiciela; "W ręce Twoje oddaję duszę i ducha Mego”. Dzisiaj dodałem koronkę do 5-u św. Ran za dusze tych, którzy odeszli w odwróceniu od Boga. Na końcu chciałbym w nieskończoność wołać; „Ojcze nasz, Ojcze nasz, Ojcze, Ojcze"...
Nasuwa się też zapytanie; „czy ja należę do szczególnie służących Bogu i co to oznacza?" Pan Jezus powiedział do mnie; „Pozwól Mi posługiwać się tobą w sposób wolny /../ pozwól Mi w tobie zejść na ziemię /../".*
Ja wiem, że trwa bój duchowy pomiędzy świętymi i upadłymi aniołami z otchłani. Nawet wołam do o. Pio i św. Franciszka, aby sprawili "złamanie serca córki wbrew jej woli, przecież dobro czynimy dzieciom wbrew ich pragnieniom".
W intencji tego dnia popłynie jeszcze litania do Wszystkich Świętych oraz dodatkowo przekazanie dzisiejszego ścisłego postu...smakował kawałek chleba. „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
* „Prawdziwe życie w Bogu”...
APeeL
09.09.1993(c) ZA ŁAMIĄCYCH PRZYSIĘGI
Przepłynęła osoba fałszywego prezydenta Lecha Wałęsy, który w liście apeluje o przestrzeganie prawa, a sam go łamie i przejmuje władzę (stworzył BBWR). Ma prawo odwoływania niezawisłych sędziów i wyrzucił z pracy wysokiego funkcjonariusza ochrony państwa, który był represjonowany przez bolszewików.
Przypomniały się Słowa Pana Jezusa, że; "temu pokoleniu tak brakuje duchowości, że niezdolne jest odróżnić swoją rękę prawą od lewej”.*
Pojawiła się osoba pielęgniarki, która umierającemu i obolałemu pacjentowi nie podaje morfiny tylko pyralginę (popularne oszustwo). Jeszcze afera karabinowa, wielki krzyk i obrona oszustów. Pytam sam siebie; „czy mają sens moje modlitwy za tych, którzy łamią tworzone przez siebie prawa?”
Znowu obraz działacza politycznego (przemalowany Adam Lityński ekspert od bolszewizmu) złapanego na kilkakrotnym wrzucaniu głosu do urny w Sejmie, a głosowanie było imienne i jednorazowe! Przepływa wielki fałsz; robisz gigantyczne długi, oddajesz władzę z krytykowaniem niskich rent i emerytur.
Przepisuję to (26.11.2019 r.), a w TVP Info płynie gorąca dyskusja o finansach państwa. Natomiast w szwabsko-kacapskiej TVN mówią o czekających nas niskich emeryturach...za 60 lat! Nie wspominają o zwracaniu skradzionych przez PO pieniądzach z OFF, które mam otrzymać.
Przezornie żegnam się wodą święconą, a nawet wykonuję znaki krzyża na twarzy i dłoniach. Idę do pracy, płyną modlitwy za „łamiących własne zakazy” oraz przyznawaną nagrodę Nobla "podejrzanym o agenturalność”. Wielki ból zalewał serce, w pragnieniu samotności uciekałem przed ludźmi, a właśnie gonił mnie facet na rowerze!
Z telewizora w pokoju lekarskim popłynie przysięga prywatnych nauczycieli, którą kończą słowa; "Tak nam dopomóż Bóg”, a wielu to komuniści. Jak wielka jest nieskończoność naszych grzechów. Teraz, zarzuca się byłemu szefowi MSW Macierewiczowi, że ujawnił agenturę, a to było bezprawne, bo tajne!
Wyraźnie czuję pomoc Pana Jezusa, serce zalewała radość i pragnienie niesienia pomocy...spotkała mnie też miła niespodzianka, ponieważ zegar miał czas przesunięty do przodu o całą godzinę!
Na szkoleniu referent miał piękne, kolorowe slajdy, sprawny zdalnie kierowany rzutnik i specjalny ekran...łzy zalały moje oczy, ponieważ w ten sposób chciałbym mówić o Panu Jezusie, Matce, Woli Ojca i sprawach duchowych. Wrócił czas mojego wystąpienia na festiwalu pisma „Nie z tej ziemi”, gdzie popsuto rzutnik w czasie, gdy mówiłem o odczytywaniu Woli Boga Ojca.
Na działce złamałem prawo; sąsiadce wyrwałem słonecznik dla żony. Powiem jej i wynagrodzę to moimi winogronami. Nagle dzwonią, że moja pielęgniarka została śmiertelnie poturbowana przez pijanego męża (złamał przysięgę małżeńską)! Moje serce zalał smutek, gdy po zgaszeniu lampki palącej się dla Pana Jezusa przepłynął błysk Jego Miłości...aż krzyknąłem „Jezu!"
Modlitwę skończyłem pod zniszczonym dębem (wszystkie konary połączono deskami po których chodzą dzieci). Jeszcze film „Chłopcy z ferajny” Martina Scorsese (tego od "Ostatniego kuszenia Jezusa")...o mafii! Jakże Szatan - w swojej organizacji - pięknie tworzy solidarność, obdarowywanie się, wszyscy jako jedno! Tak powinno być wśród dzieci Bożych. Wraca sprawa złamania przysięgi w mafii lub w KGB, gdzie za to grozi śmierć. Jak wielką mocą dysponuje Szatan; zabójstwa, knucia zbrodni, przestępstwa dla żartu, rozpusta, obżarstwo i narkotyki.
"Dziękuję Ci, Ojcze za ten dzień...wszystko od Ciebie, nawet alkohol”...
APeeL
10.09.1993(pt) ZA ODPOWIEDZIALNYCH ZA LOSY ŚWIATA
Przed przebudzeniem pojawiła się twarz żony w pięknych okularach, dobranych do twarzy. Nigdy takich nie widziałem...prawdopodobnie w tym momencie przystępowała do Komunii św.! Dobrze, że wczoraj Pan skręcił moją rękę, gdy o 23.30 sięgałem po butelkę...powędrowała do piwa. Naprawdę tak było.
W smutku wyszedłem do pracy, ponieważ wczoraj zbyt dużo wypiłem, a mam niejasne poczucie, że w jakiś sposób odpowiadam za świat - w sensie duchowym (Msze św. z Eucharystią, modlitwy i posty z przyjmowaniem cierpień zastępczych). Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.11.2009) w pełni to potwierdzam (jest w zapisach dziennika).
Napłynęła osoba Jana Pawła II, przywódców państw oraz polityk "radziecki” grożący możliwością całkowitego zniszczenia Polski. Wyjaśniał, że są to „gry wojenne" wielkich mocarstw i nikt w konflikcie nie będzie bronił krajów leżących pomiędzy blokami wojskowymi, bo to są zapory! Naprawdę tak może być, przecież wybuch bomby wodorowej wystarczy.
Znam już intencję i płyną moje modlitwy. Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc w pracy. Faktycznie było dużo pacjentów, ale wszystko poszło sprawnie, a dodatkowo moje serce zalewała wszechogarniająca miłość Pana Jezusa, a przez to miałem poczucie, że chorzy to moi bracia. Pomagam im jak najbliższym i raduję się z niesienia pomocy.
Chorzy, którzy poprzednio budzili moją niechęć, a dużo z nich przybyło dzisiaj (jakby na próbę lub dla pokazania miłości Boga do wszystkich); ten nie jest marudny, a tej nie odbieram jako złośliwą. Nawet widzę piękno ludzi...w tym babuszki pochylonej ku ziemi i ograniczonego umysłowo nudziarza!
Popłynie moja modlitwa w intencji odpowiedzialnych za losy świata z koronką do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus powiedział, że „przywiódł mnie do Siebie, a teraz ja muszę sprowadzać dusze do Niego”!* Tak jest naprawdę, a to oznacza odpowiedzialność za innych z poczuciem misji. Przypomniało się wczorajsze zaproszenie stowarzyszenia członków naszego kościoła na rekolekcje (świeccy w misji).
W pogotowiu, gdzie mam dyżur z włączonego odruchowo telewizora popłyną słowa piosenki; „po co bomby, po co armie są na świecie”, a po przerzuceniu programu będzie film rysunkowy o niszczeniu.
Cieszy daleki wyjazd karetką dający możliwość modlitwy, ale przed nadchodząca burzą złapała mnie straszliwa senność. Natomiast znakomicie znoszę post w intencji pokoju na świecie (środy i piątki)...tylko poranna kawa i woda.
Szybko biegnie czas, który przeznaczyłem na studiowanie działania leków z darów dla oddziału wewnętrznego. Po odmówieniu - z przeszkodami moich modlitw - płacili za spanie aż do rana. To był dar od Boga, bo byłem pierwszy na kolejce...
APeeL
* „Prawdziwe życie w Bogu”...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 758
Wielu nudzą moje świadectwa wiary, które zaczynają się od opisu przeżyć...tuż po przebudzeniu. Musisz zrozumieć, że Czerwony Smok ma zadanie zmiany przebiegu dnia, aby nie był zgodny z Wolą Boga Ojca. Piszę to dla poszukujących jej odczytywania.
Właśnie napłynął czas wstania na Mszę św. o 7.00, a w mojej słabości mam podsuwane (w mojej osobie); "wyspanie się z byciem na Mszy św. o 17.00". Po sekundowym śnie, który określam „zamuleniem w mózgu" zerwałem się wiedząc, że jest to zaproszenie do kościoła...i „z radością pojechałem na spotkanie Pana”.
W kościele zdziwiłem się, że dzisiejszej niedzieli przeżywamy uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Na ten czas św. Paweł przekazał (Kol 1, 12-20) piękne słowa; „Dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.”
To okaże się wstępem do ostatecznego odczytania dzisiejszej intencji modlitewnej. W Ew. był opis umierania Pana Jezusa na krzyżu, ale w mojej modlitwie („św. Agonii”) są wszystkie Słowa Zbawiciela (modlitwa w instruktażu).
Ks. proboszcz mówił o tym, że dobrze, że nie powołano Pana Jezusa na Króla Polski, nawet wspomniał ks. Piotra Natanka, który o to walczył i spotkał go „drobny konflikt” z Episkopatem (odsunięty od posługi kapłańskiej). Ja też mam „drobny konflikt” z Izbą Lekarska (zawieszenie pwzl na wieki wieków).
Dziwne, bo intronizacja Pana Jezusa na króla Polski odbyła się 19.11.2016 r. w obecności prezydenta Andrzeja Dudy w sanktuarium w Łagiewnikach. Wcześniej Episkopat był przeciwny, a idea intronizacji Jezusa była związana z wizjami pielęgniarki Rozalii Celakówny. Miał to być warunek ocalenia kraju w obliczu zbliżającej się wojny.
Co się stało proboszczowi? Zanik mózgu nie boli, wiem to po sobie. Wracając do domu żona skręciła sobie nogę i musiałem zrobić śniadanie. To głupstwo, ale co uczyniłaby bez mojego przyjazdu do kościoła?
Wyszedłem, aby odczytać intencję i odmówić modlitwę, co się udało. Jak nigdy dodatkowo włączyłem koronkę do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy, a wielki ból pojawił się podczas Drogi Krzyżowej oraz św. Agonii.
Mało jest ludzi wdzięcznych Bogu Ojca za nasze wybawienie. Nie pojmie tego człowiek żyjący tylko tym światem…
ApeeL
12.11.1997(ś) ZA OPANOWANYCH NIEMOCĄ
W śnie ciągnąłem wóz konny z ciężko chorymi...aż do przebudzenie o 2.00. Przez chwilkę pomagał mi kolega...zrywałem się jeszcze o 4.00 i 5.00. W wielkiej mgle oraz smutku w sercu jechałem na Mszę św. o 6.30. Chodziło o grzech w myślach, a z łaską wiary widzisz swoją słabość, a nawet nędzę.
Jakby na ten czas zastałem zamknięty kościół z opóźnionym nabożeństwem. Napłynęła osoba pierwszego prezydenta Czech Vaclava Havla, który palił, a teraz cierpi na nowotwór i płacze po operacji...zawodzą maszyny i ludzie.
Poprosiłem Boga o przebaczenie i już wiem, że jest to „duchowość zdarzeń’ w ramach dzisiejszej intencji modlitewnej. Moje myślenie nie wskaże jej, ale będzie wyłożona. Wróciła wczorajsza niemoc seksualna, chorzy na ludzki niedobór odporności (HIV) powodujący AIDS (z próbami stworzenia szczepionki) oraz Pan Jezusa w Ew. (Łk 17, 11-19) uzdrawiający dziesięciu trędowatych.
Teraz sam popłakałem się, gdy kapłan prosił o przebaczenie naszych grzechów. Napłynęło pragnienie spowiedzi...wczoraj nie podszedłem do konfesjonału, a dzisiaj nie ma spowiednika. W bezsilności zawołałem; „Ojcze! Przepraszam jakże pragnę świętości!”
Łzy zalały oczy podczas śpiewu przed Eucharystią; „Jezu dobry i cichy serca pokornego, uczyń serce moje wg Serca Twego”. Nie mogłem wyjść z kościoła…
Wcześniej zacząłem przyjęcia chorych, a dzisiaj będzie straszny nawał...za nich ofiaruję ten dzień mojego życia;
- pobity policjant
- żona, której męża zawiozłem do szpitala z zatruciem alkoholem i obrzękiem mózgu (zagrożenie życia)
- samobójca, który rozwodzi się
- obcy ciężko chory, któremu nie mogłem pomóc, bo nie było karetki
- bezrobotni bez grosza
- młoda z zespołem szyjnym, niezdolna do pracy
- smutna wdowa...
Na szczycie udręki około 10:30 sam byłem bezsilny, bo miałem jeszcze dwie ciężko chore, a nadal nie było karetki. W tej sytuacji chciało mi się płakać i zawołałem; „Panie Jezu zmiłuj się nade mną”...
Wracałem o 15.00 odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego, sam opanowany niemocą i to w dniu ścisłego postu w intencji pokoju na świecie. Podczas odmawiania mojej modlitwy napłynie potwierdzenie intencji;
- porzucona przez męża z piątką dzieci (w W-wie miała wszystko, teraz przeniosła się na wieś)
- poinformują o przemocy i maltretowanych w rodzinach
- bezsilność ofiar powodzi
- Jan Paweł II wystąpił jako chory i b. słaby...
Zapisują to, a właśnie żonie wypadła butelka z winem i wszystko zostało zachlapane. Napłynął świat wypadków, nagłych śmierci, bezsilnych w rządzie wobec protestu anestezjologów oraz wobec młodocianych morderców, którym grozi tylko „akcja wychowawcza”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 776
Jakże ważne jest poddanie się prowadzeniu przez Boga Ojca, ale natchnienia mogą być przekazywane przez Anioła Stróża, bo struktura Królestwa Bożego jest pokazana na naszych urzędach.
Piszesz do ministerstwa, a sprawą kieruje jakiś pracownik, przecież premier nie będzie zajmował się konfliktem Kargula z Pawlakiem o granicę działki, ale inny wymiar ma starcie polityków, nie wspominając o władcach tego świata.
W takim prowadzeniu powstają całe ciągi, bo rano edytowałem wczorajszy zapis i niewyspany, ale pełen radości pojechałem na Mszę św. o 7.00!
Od Ołtarza św. popłynie informacja (1 Mich 6, 1-13) o królu Antiochu, który miał wytępić naród wybrany. Skuszony dobrami w Persji napadł na miasto Elimas słynące ze złota i bogatej świątyni, ale stracił armię i umarł w rozpaczy. Psalmista wskazał (Ps 9), że; „Poganie wpadli do dołu, który sami wykopali, w sidle przez nich ukrytym noga ich uwięzła.”
Natomiast w Ew (Łk 20, 27-40) saduceusze negujący życie nadprzyrodzone pytali prowokacyjnie Pana Jezusa o niewiastę, która miała siedmiu mężów (braci); z którym będzie po zmartwychwstaniu. Jest zrozumiałe, że w Królestwie Bożym nie ma płci, seksu i małżeństw. Jezus wskazał dodatkowo, że „nasz Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych”. Nie przyjmuj tego w naszym zrozumieniu, bo 'żywi' oznaczają dusze...
Podczas Eucharystii siostra śpiewała o Matce Bożej, która jest ucieczką dla grzesznych. „Patrzyła” s. Faustynka, a Ciało Pana Jezusa zwinęło się w węzełek (czeka mnie praca na Poletku Pana Boga). Tak faktycznie będzie. W ręku znajdzie się zapis świadectwa z 13.11.1993 r. (poniżej), gdzie będzie „Gazeta” (6-7 listopada 1993) z art.; „Kurdowie na uwięzi”...
Moje serce zaleje ból, bo ten naród jest gnębiony przez różne kraje, przeganiany z miejsca na miejsce oraz wyniszczany na różne sposoby. Wyszedłem na modlitwę, a w tym czasie przepływały narody zniewalane przez „władców” tego świata. Przez godzinę współcierpiałem z Panem Jezusem podczas odmawiania mojej modlitwy za gnębicieli całych narodów i dusze takich...
Może poprzez moje wołanie Bóg odmieni serce m.in. W. W. Putina napadającego na słabszych (Czeczenia, Gruzja i Ukraina), dla którego bożkiem jest J. W. Stalin, Ojciec Narodów z grobem pełnym świeżych kwiatów pod murami Kremla...
APeeL
13.11.1993(s) ZA UCIŚNIONYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DROGI DO BOGA
Po wstaniu byłem „połamany” i pomyślałem o porażonych, którzy nie mogą zmienić pozycji, czekają na pomoc, a często jest to złorzecząca salowa! Przez chwilkę zastanawiałem się nad koszmarami nocnymi i jak temu zapobiec...
- Dlaczego nie prosiłeś o Moje błogosławieństwo przed snem?
W mojej słabości musiałem zmierzyć się z Przeciwnikiem Boga, który w poście w intencji pokoju na świecie (środy i piątki) kusi jedzeniem, a później psuje śniadanie! Właśnie syn prosi o podwiezienie do autobusu...nie można też umyć zębów, bo córka blokuje łazienkę. Wiadomo, że efektem takiego ataku jest rozdrażnienie, a nawet złość...
W szukaniu pomocy padłem na kolana, przeżegnałem się wodą święconą, odmówiłem „Anioł Pański” oraz egzorcyzm do św. Michała Archanioła...poprosiłem też Boga o błogosławieństwo! Wzrok zatrzymały białe fiołki, a to oznaczało zaproszenie na Mszę św. o 7.30! Ze łzami w oczach pocałowałem ręce żony...
Siostra pięknie śpiewała, a ja zapadłem się w ławkę, gdzie odczułem serce o. M. M. Kolbego. Nie wyjaśnię tego żadnym językiem. W tym czasie w oddali wzrok zatrzymała Stacja "Pan Jezus skazany na śmierć”, a łzy zalały oczy.
Na ten moment psalmista wołał ode mnie (Ps 105); „Wspomnij na cuda, które Pan Bóg zdziałał...grajcie Mu, rozsławiajcie i szczyćcie się Jego Świętym Imieniem”. Wszystko jest łaską...nawet to, że za mną pięknie śpiewa jakaś pani.
Popłyną też słowa Pana Jezusa o wytrwałym wołaniu w modlitwach (Łk 18,1-8), bo Bóg weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego. Mnie chodziło o nawrócenie i uzdrowienie córki.
Właśnie padnie wołanie o modlitwę; "za uciśnionych”, a ja ofiarowuję w intencji takich; ten dzień, Mszę św. z Eucharystią, aby zrozumieli, że w cierpieniach i ucisku krzyż Pana Jezusa daje moc...
Pozostałem w kościele i odmówię różaniec Pana Jezusa: „Zmartwychwstanie i zwycięstwo nad szatanem". To wyjaśniło poranny atak Przeciwnika Boga. W przychodni zostałem uśpiony, bo było tylko dwóch pacjentów. Po czasie nastąpił ponowny atak; stało się gorąco, nie mogłem złapać muzyki, zrobić i wypić kawy, męczyły telefony, sprawy i nawał chorych. To było słuszne, bo straciłem pokój otrzymany w Eucharystii.
Nie zdziwiła zgłoszona wizyta (przyjmujemy rano), a nawet przybycie na zakończenie matki z dwójką chorych dzieci, bo nie było już pediatry. Na jej szyi wisiał piękny krzyżyk. Po ich wyjściu popłakałem się dziękując Matce Bożej za ten ucisk. Cóż oznacza moje cierpienie wobec o. Kolbego idącego na śmierć. Ilu jest takich na świecie?
Napłynęło odczucie, że jestem przyjęty jako "ochotnik" do męczeńskiej śmierci. Ta myśl i to pragnienie dojrzewa we mnie i wiem, że będzie rosło, bo to dopiero iskra. Nie zrozumie tego normalny człowiek. Ja naprawdę wiem, że tak się stanie, ale nie wiem kiedy i jak. Pan wówczas da znak i pomoże w wytrwaniu. Na ten moment Matka mówi do mnie że; „Będziesz żył tylko dla Chrystusa”.*
Szybko płynie czas; modlitwy, sen, piękny film o Patagonii, pokój, zapach pieczonego ciasta, przeganianie z komnaty do komnaty z pisaniem (nie mam własnego pokoju). Na tę chwilkę Pan Jezus podniósł mnie na duchu; "Błogosławię każdy krok, który robisz, przeto posuwaj się naprzód, postępuj ze Mną - do przodu, idź naprzód”!*
Po wyjściu z domu podczas odmawiania mojej modlitwy serce zalał smutek; „Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad uciśnionymi, którzy nie znają drogi do Boga Ojca”.
Wokół rozświetlone bloki, a nade mną gwiazdy. Popłakałem się, łzy płynęły na ziemię, bo większość ludzi odrzuca otworzone Królestwo Boże. W intencji tego dnia podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, gdzie zapaliłem dwie lampki. Jakże chciałbym, aby był rozświetlany automatycznie o zmierzchu...
APeeL
* „Prawdziwe życie w Bogu”
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 796
W mojej łasce istnieje nieodparte pragnienie głoszenia Chwały Boga naszego z próbami wyrywania dusz z łapsk Szatana. Przy tym mam dar łączenia wydarzeń obecnych z głoszeniem Słowa Bożego i reklamowaniem mojej strony. Sam zobacz;
1. Nie znałem intencji modlitewnej, ale w odległym Urzędzie Skarbowym zweryfikowałem sprawę opłat związanych z współudziałem w spadku. Od miłej pani dowiedziałem się, że wszystko jest w porządku. Powiedziałem jej, że pomodlę się za nią, wskazałem na moją łaskę, zaleciłem, aby prosiła w różnych sprawach swojego Anioła Stróża lub św. Józefa, a nawet Boga Samego, bo w ten sposób sprawi wielką radość Stwórcy. Wskazałem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze...
2. W drodze powrotnej wszedłem do pustego zakładu fryzjerskiego z miłą panią, której przekazałem w skrócie nasze powstanie (w stosunku do bajek o wielkim wybuchu i ewolucji), wcielanie duszy, która pragnie powrotu do Królestwa Bożego i nic jej tutaj nie zadowoli. Śmierć uwalnia nasze prawdziwe ciało, które przechodzi do rzeczywistości nadprzyrodzonej (Nieba, Czyśćca lub Piekła). To trwało bardzo długo. Na zakończenie zaleciłem, aby wymodliła sobie męża (trzeba dać także na Mszę św.). Poprosiłem, aby nie traktowała naszego spotkania jako przypadkowego…
3. W naszej przychodni, gdzie czekałem na recepty wskazałem czekającym do lekarza na jej piękno (odnowiona) i żartowałem, że przyciąga samo posiedzenie tutaj. Jednej z pacjentek wskazałem, że „najważniejsze jest zdrowie”, ale duchowe, później psychiczne (powiązane), a na końcu fizyczne, które rozpadnie się i nie przyda się na nic!
W starości słabnie pamięć, pojawia się zaćma i głuchota, kamice, stłuszczenie wątroby, niewydolność nerek, cukrzyca i skleroza z „wysychaniem mózgu” wg jednej z chorych, zwyrodnienia układu ruchu lub osteoporoza ze złamaniami biodra...nie wspominając o wypadkach i ciężkich chorobach (w tym nowotworowych).
4. Przed rejestracją spotkałem kolegę-lekarza emeryta, który na przywitanie zaczął nudzić o okropnym PiS-ie (jest z PSL-u) i wspomnial o znajomym kapłanie, który podczas kolędy miał zalecone uważanie na niego. W błyskawicznych uderzeniach wskazałem mu, że zatrzymał się w rozwoju, bo jest bliski odejścia, a jesteśmy po śmierci. Trochę zaskoczony zaniemówił i wskazał, że "jestem dobry”, a ja zaleciłem mu moją stronę.
5. Przy wyjściu mojej byłej pacjentce życzyłem, aby żyła aż do śmierci, a ona śmiejąc się życzyła mi tego samego. Natychmiast wskazałem na duszę, brak śmierci, bo jako katoliczka nie wiedziała, że natychmiast jesteśmy, co jest pokazywane w wydarzeniach „życia po życiu”…
6. Wszystkiego dopełnił mój poniży komentarz na blogu Jana Hartmana (Polityka.pl)...
@Optymatyk 21 listopada o godz. 21:11 zacytował moje słowa do Pana Profesora, że „wiara jest łaską”. Nie wolno dyskutować z opętanymi intelektualnie (poczytaj o tym) oraz chodzącymi do „zerówki” (w sensie duchowym), ale czynię to dla dobra wspólnego, bo na tym forum mamy więcej takich „pałkowników”.
W upapranych błotem walonkach (mówiąc delikatnie) wchodzisz na teren nadprzyrodzony i mądrzysz się rzucając cytaty.
„Bez łaski, sami sobie poradzimy”. To jest zrozumiałe, bo od Boga mamy dwa dary; wolną wolę i czas. Naszym zadaniem jest odczytywanie Woli Boga Ojca („bądź wola Twoja” z modlitwy „Ojcze nasz”), ale możemy postępować wg zasady „róbta, co chceta”…zapłata nadejdzie w postaci „mata, co chceta”! Drugi dar (czas) jest ulotny, bo nie wiadomo czy spotkamy się jeszcze na tym forum.
„Wiara czyni człowieka głupim” S. Staszic „Ród Ludzki” s. 273 Czyli jest darem dla głupich /../ czyni człowieka GŁUPIM! To samo z a o c z n i e stwierdzili koledzy z mojej Izby Lekarskiej w W-wie przy ul. Puławskiej 18. Ponieważ nie wolno w ten sposób rozpoznawać chorób, a szczególnie psychicznych (Ustawa o ochr. zdrowia psych.)…za b. posłem Niesiołowskim powinni założyć sobie samorząd lekarski, ale w więzieniu.
Dodam, że chorobę mam od 1989 roku, co opisuję na mojej stronie int. W tym czasie pracowałem za trzech (niewolnik); jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu, zrywany do pogotowia poza dyżurami (w braku lekarza) oraz do oddziału wewnętrznego (jeden budynek)…
„A religia jest narzędziem systemu do kontroli ludzi za pomocą wiary, czyli głupoty.” Nie wiem o jakiej kontroli piszesz, bo największa jest w religii zwanej ateizmem; zabierają tam wolną wolę jak w islamie…
„I tak najwięcej na świecie jest wierzących, czyli ogłupionych.” Nie wiem o jakich religiach piszesz, bo ja wierzę w Boga Objawionego (Jahwe – „Ja Jestem”), a nie wymyślonego.
„Prowadzi ślepiec kulawego i tak wpadną do dołu wspólnego.” Te słowa dotyczą niewierzących. Wielu jest zapatrzonych w ślepców duchowych, nauczycieli z diabelskiej łaski. Ty uczepiłeś się S. Staszica. Przecież masz bliżej do tow. Joanny Senyszyn czy Jerzego Urbana…
„Bez religii nigdy by rodzaj ludzki nie był w niewoli.” s.343 „Ród ludzki” S. Staszic. Niewolniku z darem głupoty…nie idźcie tą drogą i ty Teisto!
Tak, masz rację; ja jestem niewolnikiem Boga Ojca z łaską odczytywania Jego Woli. To jest pokazane na małych i posłusznych dzieciach. Stanie się głupim to ujrzenie Mądrości Boga naszego. Nie zamieniłbym się z Tobą – w sensie mądrości – nawet za bycie królem tego świata…
Ten dzień ofiarowałem za spotkanych, a Pan Jezus przegonił ze świątyni w Jerozolimie sprzedających w niej (Łk 19, 45-48)…
APeeL
14.11.1993(n) ZA UTALENTOWANYCH, KTÓRZY ODRZUCAJĄ BOGA
Tuż po północy trwałem na modlitwie, a po spokojnej nocy przeżegnałem się byle jak...skuszony ciepłym ciałem żony. W ratunku napłynął obraz Matki Bożej Niepokalaniej oraz Eucharystia, a dodatkowo żona uciekła!
Zrobiło mi się głupio z powodu mojej "dzikości”, a dodatkowo wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu oraz figurka Zbawiciela w koronie cierniowej...aż ze wstydu odwracałem głowę. Dodatkowo Pan powie do mnie; "Prowadziłem cię, przemieniłem cię, a teraz powinieneś iść za Mną do przodu”...*
Nakarmiłem wielkie stado gołębi, a to oznacza czekający mnie pokój i tak będzie, bo wspólnie spożyjemy śniadanie, a kojący sen da odpocznienie. Po czasie napłynie poczucie powagi Bożej wobec mojej odpowiedzialności.
W damskim piśmie („Zwierciadło”) dadzą sondę z mężami sławnych pań i słowami o „rozrzutności Boga Ojca”...szafowaniu darami (talentami)! Zarazem była wzmianka o koleżance po fachu - prof. Zofii Kuratowskiej, która jako lekarka stała się zwolenniczką prawnego zabijania dzieci nienarodzonych.
Pan Jezus dodał jeszcze, że; „Błogosławię tych, którzy poświęcają Mi wolny czas”, a tak jest w tej chwilce, ponieważ mam tylko jedno pragnienie; modlić się! Dzisiaj jest słoneczna pogoda i bardzo pasowało odmawianie cz. radosnej i chwalebnej różańca.
Żadnym językiem nie wypowiesz radości z czekającego mnie spotkania z Panem Jezusem. W tym czasie przechodziłem obok obdarowanych domów, gdzie odrzucają Boga Ojca (znam tych ludzi). Msza św. zaczęła się śpiewem chóru, a moje serce zalało poczucie bezmiaru otrzymywanych od Boga łask!
W czytaniach popłynie ostrzeżeniu o Dniu Pańskim (1 Tes 5,1-6), który „przyjdzie jak złodziej w nocy /../ jak bóle na brzemienną. /../ Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi." To ostatnie zalecenie jest dla mnie najtrudniejsze. Natomiast Pan Jezus przekazał przypowieść o t a l e n t a c h, a kapłan w kazaniu poszedł w kierunku dorabiania się aż chciało się krzyknąć!
Przed Eucharystią padłem na kolana...nic nie obchodzą mnie znajomi, pacjenci i lud, klękam z serca przed Zbawicielem i żegnam się (kiedyś kolega lekarz określi to „aktorstwem”). Towarzyszom nie mieści się w głowie, że człowiek wykształcony i to lekarz tak się zachowuje. Co innego po kursach, dla zmylenia przeciwnika...o co mu chodzi? Przecież każdy wie jakim był!
Po wstaniu wzrok zatrzymał fresk z poborcą podatków. Tak zostanie rozliczony każdy utalentowany; z miłością, ale sprawiedliwie...czyli okrutnie! Lud szybko wyszedł, a chór dalej śpiewał dalej; „Tobie sława...chwała, tryumf i cześć”...aż echo niosło się po pustym kościele!
Podczas powrotu moje serce zalewał ból Boga Ojca, którego odrzucają obdarowane dzieci. Jak masz takie to wszystko rozumiesz! Ja tak obdarowałem córkę i mam tylko jedno pragnienie, aby wróciła do Ojca Prawdziwego. Jako lekarz wielokrotnie stykałem się z rodzicami, którzy przekazali swoje gospodarstwa...jeden spał w stodole. Jakże w takim bólu koi moja modlitwa...
W relacjach filmowych pokażą żyjących na pustyni, którzy częstują obcych najwyższym skarbem – wodą! Inni mają tylko narzędzia, sól, używaną odzież i proszą swojego boga o to, co jest im potrzebne do przetrwania! Jeszcze Szerpowie, którzy w Himalajach, którzy przenoszą ciężary po wiszących mostkach i krętych ścieżkach.
Jakże szkoli mnie Pan, przecież ci prości i biedni ludzie żyją w wielkiej łączności ze swoimi bogami, a obdarowani odrzucają Ojca Prawdziwego! Wrócił początek mojego życia z czytaniem przy lampie naftowej...ilu wówczas chwaliło Pana Boga! Ból zalewał serce, a właśnie wypadło odmawianie drogi krzyżowej. Popłakałem się i ukrywałem to przed rodziną.
Niespodziewanie zaatakował mnie syn; "co chcesz pokazać...że się modlisz, możesz iść do innego pokoju!" Nie odezwałem się, ponieważ to było od Szatana. Na dodatek leciał kabaret Olgi Lipińskiej (ur. 6 kwietnia 1939 r.) wyśmiewający naszą wiarę! Jeszcze film uderzający w Kościół Pana Jezusa...wojny krzyżowe, Inkwizycja, obdarowani stanowiskami w hierarchii walczą między sobą.
W wielkiej ciszy, a nawet pokoju Bożym pojawiła się tęsknota za Panem Jezusem w której zawołałem z głębi serca; "jakże dobry jest Pan, pełen wyrozumiałości. Jezu mój!...obdarzasz mnie każdego dnia! Tylko z Tobą jest mi dobrze...”
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień i poprosiłem o błogosławieństwo w czasie snu...
APeeL
* „Prawdziwe życie w Bogu”
- 21.11.2019(c) ZA ZAGROŻONE WSPÓLNOTY
- 20.11.2019(ś) ZA BRONIĄCYCH WIARĘ ŚWIĘTĄ
- 19.11.2019(p) ZA ŚWIĘTYCH W POSŁUDZE
- 18.11.2019(p) ZA TYCH, KTÓRZY WYWOŁUJĄ GNIEW BOŻY
- 17.11.2019(n) ZA OKRUTNIKÓW W FURII
- 16.11.2019(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH DROBNEJ PRZYSŁUGI
- 15.11.2019(pt) ZA GŁUPICH TEGO ŚWIATA
- 14.11.2019(c) ZA USUWAJĄCYCH AWARIE
- 13.11.2019(ś) ZA OBECNIE PANUJĄCYCH
- 12.11.2019(w) PAN BÓG JEST NIERYCHLIWY, ALE SPRAWIEDLIWY