- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 884
Na Mszy św. wieczornej od Ołtarza św. popłynie dalsza relacja o prześladowaniu narodu wybranego przez króla Antiocha (1 Mch2, 15-29). Właśnie jego wysłannicy przybyli do miasta Modlin, aby przekupić - władzą i złotem znanego i sławnego zwierzchnika Matatiasza - pod warunkiem porzucenia Przymierza z Bogiem i składania ofiar na ołtarzu dla bożków.
To wszystko jest aktualne także dzisiaj, bo podobny do tamtej struktury był bezbożny ZSRR, a teraz jest to UE z flagą, którą posłanka Pawłowicz określiła szmatą. Nadal przekupuje się lisów i dworaków, którzy muszą chwalić wszystko, co jest bezbożne („tęczową zarazę” z Paradami Grzeszności) oraz klaskanie głupcowi duchowemu i bluźniercy Leszkowi Jażdżewskiemu zalecającemu modernizm wiary katolickiej.
Prorok poddany próbie krzyczał; <<Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów! Słów króla nie będziemy słuchali i od kultu naszego nie odstąpimy ani w prawo, ani w lewo>>.
Natomiast w Ew (Łk 19, 41-44) Pan Jezus zapłakał nad Jerozolimą, bo z otoczonej wrogami zostanie po niej kamień na kamieniu. To staje się na naszych oczach. Zbroją się i wciąż czekają na nadejście wymyślonego zbawiciela.
Nie wiedziałem dlaczego wzrok przykuwał obraz s. Faustyny oraz wizerunek Ducha Świętego, a Eucharystia odwróciła się, ułożyła w laurkę (dawałem dzisiaj świadectwa wiary), a później utrzymywała się w ustach (tak jak lubię)...
Wracałem samochodem w wielkim zimnie i wichurze, a na klatce schodowej zostałem zaskoczony otwartymi na oścież skrzynkami z rurami gazowymi oraz skrzynką z licznikiem elektrycznym i skrzynką z bezpiecznikami.
Grzebali tam robotnicy wykonujący prace w sąsiedniej klatce, ale dlaczego wszystko tak zostawili. Może któryś był pijany. Żona i sąsiadka bały się wyjść, a ja zauważyłem brak jakiejkolwiek ochrony bloku przed terrorystami.
Robisz remont, nigdzie nie zgłaszasz, obcy człowiek przychodzi i otwiera wszystko bez żadnych uprawnień. Chciałem dzwonić na policję, ale to nic nie da, bo ochrona społeczności wymaga działań systemowych. W ręku znalazły się moje rysunki kranów zamykających wodę, gaz i nasze korki elektryczne.
W tym czasie w telewizji Trwam trwała rozmowa o zagrożonych wspólnotach chrześcijańskich w różnych krajach. Bezkarnie morduje się wyznawców Boga Objawionego, a świat nie poradzi sobie z nawałnicą islamską...młodych terrorystów bez dowodów wpuszcza się do UE, żaden z nich nie splami się pracą dla pogan.
W tym czasie wszedłem na blog Jana Hartmana, gdzie w dzisiejszym poście „Zandberg, Jaśkowiak – wow!” chwalił swoich czyli lewicę z marzeniem o pokonaniu demokratycznie wybranej władzy. Napisałem tam komentarz (Teista)...
Panie Profesorze!
Żyjemy w tym samym kraju i możemy mieć różne poglądy. Pan jest niewierzący i nie ma w tym Pana winy, bo wiara jest łaską. Proponowałem Pana Profesora na stanowisko prezydenta (nie byłoby lepiej, ale śmieszniej), ale woli Pan walczyć z reżymem skumanym z Kościołem niż naprawiać naszą ojczyznę. Dlaczego Pan Profesor zakłada, że Jaśkowiak będzie szkodził?
Zgadzam się ze stwierdzeniem; „Radosne rozdawanie pieniędzy, których nie ma, to największy grzech lewicowych trybunów ludowych.” Zgadzam się, bo 500+ powinno przyznawać się po podpisie rodziców, że wyrażają zgodę na takie wsparcie, bo ktoś może się obrazić. Niech okaże się czy swoje rączki wyciągnie; Giertych, Kalisz i cała wierchuszka obłowionych. Mowa o tym, aby nie dzielić dzieci jest głupia, bo rozłam jest i to ogromny.
„Lewica będzie wielka, gdy będzie słuchać mądrych mentorów i ekspertów”. Mamy już takiego o. Roberta Biedronia, która powinien wrócić do wiośniaków (zostawionych „sierot”) i stać się przywódcą formacji, która ma nas wyzwolić od obecnego reżimu.
Jeżeli to wszystko nie wypali trzeba powołać Radę Ocalenia Narodowego, a Pana Profesora zrobić jej rzecznikiem prasowym, bo marnuje Pan swój talent...
Wyszedłem, aby odczytać intencję i wołać do Boga w mojej modlitwie. Przepłynęły różne społeczności i wspólnoty...w tym lokalne i mieszkaniowe. Wrócił Izrael otoczony wrogami, Kaszmir i Kurdowie, chrześcijanie na całym świecie. Dołóż do tego różne awarie, a właśnie trwa wichura, zatrute ujęcia wody, skażenie promieniotwórcze, itd. Chwilami serce rozrywał ból, a w oczach kręciły się łzy.
Podczas powrotu do domu wzrok zatrzymał napis ostrzegawczy; przeciwpożarowy wyłącznik prądu…
APeeL
19.08.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SPEŁNIĆ SWOICH PRAGNIEŃ
W śnie byłem w jakimś kościele i otrzymałem Komunię św. Podjechałem rowerem do naszej świątyni przepraszając Najświętszego Tatę za moją nędzę i prosząc o pomoc oraz błogosławieństwo.
W czytaniach bogaty młodzieniec był rozdarty w duszy, bo przywiązanie do posiadania ma wielką moc, a bez porzucenia tego nie możesz iść za Panem Jezusem. Pieniądze dają pewność bytu, a wszystko jest tak kruche. Właśnie urwała się felga samochodu i uszkodziła twarz starszego pana.
W przychodni trwał nawał pacjentów, bałagan, pośpiech. Po latach będę dziwił się jak to wszystko wytrzymałem. Kończę, a na stół wyjąłem z kieszeni różaniec z krzyżykiem i pieniądze. Wybieraj!
Bóg specjalnie tak uczynił, abyśmy mieli wybór; ten świat kusi i podoba się ciału, ale nic ze świata nie zadowoli duszy, która pragnie świętości i powrotu do Boga Ojca. Przepłynął świat i ludzie, którzy nie mogą spełnić swoich pragnień!
Na ten moment pasuje opis z książeczki „Eksterioryzacja”, gdzie oderwany od ciała opisuje Niebo i przechodzenie Pana Jezusa po jakby „żywej drodze"...słychać było odgłos głośnej muzyki i uczucie rozpromienienia, nieodpartej, ostatecznej życiowej siły.
Kiedy przechodził wszystko natychmiast zamierało w bezruchu. Trzy razy byłem w miejscu dla opisania którego nie znajduje się słów. Najważniejsze jest to, że nie jesteś tam sam. Z tobą, obok ciebie, połączeni są inni. Oni są tobą i tak jak ty są w Domu Ojca.
Ty sam, jako część wszystkiego jesteś jednocześnie mężczyzną i kobietą...w doskonałej równowadze, gdyż jesteś tam, gdzie być powinieneś. Jesteś w Domu Prawdziwym, gdzie masz Ojca, Stwórcę wszystkiego. Byłem tam trzy razy i za każdym razem wracałem niechętnie i smutny. Ktoś pomagał mi wrócić...
Po każdym powrocie doznawałem intensywnej nostalgii i uczucia samotności przez kilka dni. Czułem się tak jak może czuć się odmieniec w kraju, gdzie nic nie należy do niego.
Podobne relacje dają ofiary "życia po życiu". Jakże jest to dla mnie jasne! Mnie nie są potrzebne żadne namacalne dowody, bo "nie ci, co widzieli i uwierzyli"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 766
Wczoraj i dzisiaj w czytaniach z Księgi Machabejskiej popłyną relacje o prześladowaniu narodu wybranego przez króla Antiocha ze świadectwami wiernych Przymierzu z Bogiem;
1. uczonego w Piśmie Eleazara męża w podeszłym wieku, który wybrał „chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie”...nie chciał spożyć wieprzowiny, a przymuszony wypluł mięso. Nie zgodził się też na udawanie, bo siwe włosy wymagają postępowania doskonałego w wypełnianiu prawodawstwa pochodzącego od Boga.
2. zabijanych z tego powodu siedmiu braci na oczach ich matki, która wspierała ich w wierności Bogu.
Dziwne, bo tuż przed Mszą św. o 17.00 trafiłem na blog prof. Jana Hartmana Polityka.pl, gdzie 13.11.2019 dał wpis; Dialog z Kościołem oraz PiS tylko w sądzie! Pierwszy raz mój komentarz ukazał się prawie natychmiast, bo moderacja czyli cenzura trwa nieraz 1-2 dni...
Panie Profesorze!
Jestem lekarzem, który za obronę wiary (krzyża, który powalił psychiatra) stracił praw. wyk. zawodu lekarza. Moja łaska to mistyka eucharystyczna. Doznałem wstrząsu i chciało mi się płakać z powodu określenia duchowego Ciała Pana Jezusa; „wafelkiem”. Część widzialna i dotykalna jest chlebem, bo taki jet człowiek; musi widzieć i dotknąć...”wsadzić palec”.
Po co w dyskusji politycznej przebił Pan Profesor moje serce, a wyżej Boga Samego. Po krótkiej przerwie wyśmiewa Pan dyskusję teologiczną na temat „szczęśliwości diabłów w piekle czy też losów aniołów stróżów po śmierci swego podopiecznego”. Śmierć traktuje Pan Profesor jako zdechnięcie i zakopanie. Świadczy to o wielkiej ignorancji duchowej Pana Profesora...
Popełnia Pan też błąd utożsamiając PiS z Kościołem („dwie organizacje”). „Nie słyszałem też katolików dyskutujących z muzułmanami na temat boskości Jezusa albo świętości Mahometa.” Cóż dałaby taka dyskusja, gdy; „Nie ma Boga oprócz Jahwe”.
Następnie szydzi Pan Profesor z Boga w Trójcy Jedynego;
- inny jest mój kontakt z Bogiem Ojcem
- inny z Panem Jezusem
- i całkowicie odmienny z Duchem Świętym.
Pisząc w stylu Pana Profesora trzeba stwierdzić, że wszedł Pan w walonkach na teren święty. Z uporem robi Pan Profesor z pisowców czyli "chodzących do kościoła" katolikami.
Dalej było prowokacyjne zapytanie; Czy to faktycznie prawda, że żydowska nastolatka, będąc dziewicą, urodziła Boga? Sam, na początku wiary - jako lekarz - miałem tę wątpliwość, bo dziewica może zajść w ciążę, ale po porodzie traci dziewictwo (u towarzyszy radzieckich zszywają błonę).
Po modlitwie o pomoc przeczytałem wizję Marii Valtorty; Pan Jezus powstał z Ducha Św. i urodził się w sposób cudowny. Matka Boża wyszła z Dzieciątkiem w jasności i śpiewie chórów anielskich. Niewierzący będzie wszystko negował...tak jak nadejście Apokalipsy, bo jego mózg nie ogarnie tego.
Wszystko może wyjaśnić dyskusja? Nie wolno takim jak ja dyskutować, ale czynię to dla naszego wspólnego dobra. Przecież Pan Profesor jeszcze może zostać świętym (vide Szaweł).
„Miejscem na dialog z Kościołem i PiS jest przede wszystkim pokój prokuratora i sala sądowa.” Proszę Pana Profesora, aby nie identyfikować Kościoła Bożego na ziemi z PiS-em, bo ich, mnie i Pana Profesora nie będzie, a Kościoła moce piekielne nie przemogą…
Z jednej strony jest Pan Profesor zatroskany o dobro wspólne, a z drugiej pisze słowa wstrząsające sercem kochającego naszą ojczyznę…
Na Mszy św. podczas konsekracji wzdychałem do Pana Jezusa, a Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (wskazujące na modlitwę i pracę). Tak się stanie, bo przez godzinę będę wołał do Boga Ojca za broniących wiary świętej z edycją tego zapisu…
APeeL
24.02.1989(pt) ZA ZNIECHĘCONYCH W SŁABOŚCI...
Z trudem wstałem, bo wczoraj zbyt dużo wypiłem. W poszukiwaniu siły duchowej trafiłem na zdania;
Psalm 5 "Panie prowadź mnie wg sprawiedliwości swojej...Ty, Panie błogosławisz sprawiedliwego."
Psalm 6 "Zmiłuj się nade mną bom jest słaby...ratuj duszę moją. Zbaw mnie przez łaskę Twoją."
Psalm 7 "Sławić będę Pana wg sprawiedliwości jego i opiewać będę Imię Pana Najwyższego"...
Szedłem wolno do pracy powtarzając; "Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną!"
Chorej i zniechęconej do życia, która nie wie, gdzie znaleźć pocieszenie po śmierci ojca...wskazuję, że w naszych cierpieniach mamy zwracać się do Boga Ojca i u Niego szukać pomocy. Pocieszenie na ziemi daje Duch Święty (Pocieszyciel), który jest wśród nas od czasu Wniebowstąpienia Pana Jezusa.
Prawda jest taka, że wśród ludzi, których znam nikt nie wie jak działa Duch Święty, a nawet nie wierzy w Jego istnienie i nie prosi o pomoc. Odciąga od tego demon, bo utrapienie lub wielkie cierpienie wywołują niechęć do życia z kuszeniem do samobójstwa!
Innej pacjentce wskazuję, że rodzice (zmarł im syn) są w wielkim utrapieniu i wymagają jej wsparcia. Musi modlić się o pocieszenie dla nich. Teraz pani jest ich ziemskim opiekunem (odwrócenie ról).
Ilu ludzi wierzy w istnienie Szatana? Czy Ty też jesteś wśród takich? Drgnij tylko w kierunku drogi prowadzącej do Pana Jezusa, a zapoznasz się z działaniem Przeciwnika Boga!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 711
Czekam na naprawę połączenia z internetem, a przez to mam pokazaną dobroć Boga Ojca, który dał nam rozum, aby skasować przeszkody spowodowane odległościami oraz specjalnym pomieszaniem języków. Mnie szczególnie boli brak dawania świadectwa wiary o naszym Tacie, którego wizerunek właśnie z płaczem pocałowałem.
Prosiłem, aby Bóg był ze mną w tym tygodniu, bo wymagam pomocy w wymianie sprzętu, a ponadto nowego zabezpieczenia strony od 1 grudnia. Nasz Stwórca pokazuje przez te wydarzenia, że powinniśmy szukać połączenia z Nim Samym, a nadajnik i odbiornik mamy w naszym mózgu.
Na wieczornej Mszy św. w serce wpadną słowa psalmisty (Ps 3); „Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga”. Musisz tego zaznać w swoich kłopotach i ujrzeć otrzymaną pomoc z która trzeba podziękować.
W oczekiwaniu na przybycie nowego routera z Netii zostałem całkowicie zaskoczony faktem, że strona ruszy dopiero 12 grudnia i nic nie mogę zrobić. Na stronę można wejść posiadając smartfona, który jest mi całkowicie niepotrzebny.
W kłopotach wzrasta moja operatywność, zacząłem szukać ratunku i po kilku kontaktach trafiłem do sklepu, gdzie posiadali modemy routery (100 zł), które obsługują internet z linii telefonicznej. Wszystko udało się zsynchronizować przy pomocy uczynnego sąsiada prowadzącego zakład napraw radiowo-telewizyjnych. Nawet powiedziałem, że jest świętym w sensie niesienia pomocy.
Prawie chciało się płakać, bo na jego osobie ujrzałem moje rozrywanie, gdy pracowałem w przychodni. Zrozumiesz uczynność i posługę, gdy znajdziesz się w kłopocie, a ja byłem w rozpaczy, bo żyję tylko dla naszej wiary z dawaniem świadectwa. To jest dziwne dla ludzi normalnych, ale zrozumie mnie mający podobną łaskę.
To, co dla jednych jest błahe innym sprawia poważny kłopot. Spotkam starszą panię szukającą pomocy, bo w kole wózka, którym dowozi wodę zwierzętom zepsuła się dętka. Teraz królują opony bezdętkowe.
Z płaczem pojechałem na Mszę św. w intencji tego dnia z natychmiastowym odczytem ostatecznej intencji. Przepływali ludzie uczynni, bezinteresowni, pragnący pomagania. W kościele uwagę przykuł witraż z matką Teresą z Kalkuty (jako symbol takiego życia) oraz z o. Pio (niewolnikiem konfesjonału).
W Ew. (Łk 19, 1-10) Pan Jezus wprosił się na zatrzymanie się w domu zwierzchnika celników Zacheusza. Ten z wdzięczności powiedział, że; <<Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie>>.
Poprosiłem Boga o błogosławieństwo dla montera i jego rodziny, a później przez godzinę odmawiałem moją modlitwę. Przez całą noc edytowałem zaległe zapisy, a rano z płaczem podziękowałem za pomoc Panu Bogu oraz trafiłem do wszystkich, którzy pomogli mi w naprawie awarii...
APeeL
22.02.1989(ś) Drgnięcie serca...
Po dwóch dniach smutku...w sercu mam radość z werwą do pracy. W drodze modliłem się za moich prześladowców - z prośbą do Pana Jezusa - o jasność dla "wysoko postawionych", aby drgnęło im serce.
Dzień był ciężki, przyjęcia chorych skończyłem o 16.00. Moje serce i duszę zalał błogostan, który trudno było zrozumieć na początku nawrócenia. Zarazem pojawiła się tęsknota za samotnością i ciszą z modlitwą oraz zapisaniem tych przeżyć.
To zostało spełnione, bo na dyżurze w pogotowiu był spokój, a nawet cisza. Zły zepsuł ten stan podsuwając kolację. Wiedział, że później będę zdolny tylko do spania (po matce) i tak się stało.
Zapamiętaj! Ważniejsze są potrzeby duszy - przed potrzebami ciała! Pan wezwał mnie do Siebie (dawał możliwość "audiencji"), a ja wybrałem przyjemność dla ciała i tak przegrałem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 736
Karoliny Kózkówny
Dobrze, że mam samochód, bo drętwy i zaspany nie dotarłbym na Mszę św. o 7.00. 99.99% ludzi powie, że nie mam innych kłopotów, a mnie chce się płakać z powodu tak wielkiego odwrócenia ludzkości od Boga Ojca.
Podziękowałem Boga Ojcu za samochód, garaż, kościół, kapłanów, za żonę oraz łaskę wiary, którą pragnę dzielić się z dawaniem świadectwa. Tylko garstkę interesuje powrót duszy do Królestwa Bożego, gdzie jej Stwórca czeka na każdego z nas z otwartymi ramionami. Łzy zalały oczy, bo teraz, gdy piszę przepływają na to dowody;
- pani Magda Gessler dobrze radzi w jakiejś knajpie, płaci wizażystkom za swój wygląd, a co w tym czasie robi dla swojej duszy. Jakże chciałbym spotkać się z nią na wizji…
- prezydent Donald Tram w Białym Domu zatrudnił czarownicę, która będzie go chronić przed złymi duchami (kapłanka luteran)
- w programach telewizyjnych wszystko jest ważniejsze od naszego powrotu do Ojczyzny Prawdziwej; zabawiają nas Michałem Wiśniewskim, Kuba Wojewódzkim, gotowaniem przez grube dzieci, przemocą i mordowaniem na tysiące sposobów, wzorem staje się starzejący W. W. Putin, a nawet klan Kimów w Korei Północnej…
- Shakira wyzdrowiała, bo piła wodę święconą z Lourdes…
Dzisiaj w obronie swojej czystości zginęła Karolina Kózkówna, a w czytaniu z księgi Machabejskiej jest przekaz o wiarołomnych synach Izraela, których skusiło przymierze z narodami wokół...zaprzedali się poganom, aby żyć spokojnie i zaczęli składać ofiary bożkom. Pozbyto się znaku obrzezania z odpadnięciem od Świętego Przymierza.
Miała panować jedność...my to przerabialiśmy z czerwonym poganami (ZSRR) i wiecznie żywym Leninem (on naprawdę jest wieczny, bo dusze nie giną w Piekle). Dzisiaj jest to Unia Europejska z Donaldem mniejszym, zanikiem wiary, gdzie „zwiedza się katedrę” w Brukseli, bo tam Mszy św. nie da się odprawić (brak ducha Bożego).
Izraelici na ołtarzu całopalenia wybudowali ohydę spustoszenia...tak jak na Ukrainie, gdzie w kościele katolickim - właśnie w tym miejscu urządzono szalet! Księgi Prawa darto i palono (kłania się Nergal), a za jej posiadanie zabijano (w Chinach karzą więzieniem, a w Pakistanie śmiercią).
Wielu Izraelitów wolało umrzeć niż skalać się i zbezcześcić Święte Przymierze. „Bardzo wielki gniew Boży zawisł nad Izraelem”. Wczoraj w ogłoszeniach przekazano sprofanowanie naszego pomnika Jana Pawła II, który jest w lesie (urwano głowę sądząc, że jest z miedzi). W telewizji pokazano cmentarz, gdzie na z wszystkich grobowców ukradziono metalowe krzyże.
Życie bez Boga jest puste...tacy chwalą śmierć nagłą, bo się nie męczysz. Piszę to, a sąsiadka przekazuje, że nagle zmarła jej znajoma z która właśnie rozmawiała. Stwierdziła ponadto, że tak miało być, bo nie umęczyła rodziny.
Do śmierci trzeba się przygotować, prosić o dobrą (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) oraz godną. Determinizm ("co ma być to będzie") jest błędny, bo wyklucza istnienie wolnej woli i naszą grzeszność.
Któregoś dnia otworzą nam oczy duszy. Wówczas zapragniemy ujrzeć Boga Ojca pełnego miłości, a nie wymyślonych bożków, którzy mają nam pomagać w różnych zachciankach. Przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę...
APeeL
15.03.1994(w) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA
Na dyżurze w pogotowiu czuwam, ponieważ jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej. Napływa pewność, że będę na porannej Mszy św. W śnie miałem spotkanie z policjantką, której tłumaczyłem, że w PRL-u zrobiono ze mnie szpiega i trwa to dalej.
Ona niezbyt słuchała, a nawet uciekła, aby nie mieć kontaktu z tak "wybranym"...na wszelki wypadek trzeba trzymać się od takich z daleka. U ruskich chodzisz za takim (ćwiczysz służby), a później umieszczasz go w psychiatryku lub normalnie mordujesz.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.11.2019) wszystko się sprawdziło, bo były próby zgładzenia mnie (pisałem w jakimś świadectwie), ponieważ - nie udało się swingować wypadku - to uznano mnie za chorego psychicznie (mistyka to psychoza).
Pamiętaj, że czytasz świadectwa chorego psychicznie...rozpoznanie rzucił zaocznie "hrabia" Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, udający katolika, a szybko potwierdzili to jego poddani ("działacze"), specjaliści od psychuszek, denni ateiści. W nagrodę, za dobre sprawowanie został senatorem RP. Jak czuje się dzisiaj?
Podczas modlitwy porannej "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny, przepłynęły obrazy z mojego życia i poszukiwań wiary prawdziwej. Ilu tak postępuje marnując czas. Aż chciałoby się stworzyć Ośrodek Duchowy dla poszukujących drogi do Boga Ojca "Ja Jestem". Tam, każdy mógłby przekazać swoje doświadczenia...
Tak jak zapowiedziano zdążyłem na Mszę św. o 7.30. W nocnej wichurze nastąpiła jakaś awaria, bo wysiadło nagłośnienie. Dotarły tylko słowa o świątyni z wypływającą wodą dającą życie. W sercu poczułem ucisk, a łzy zalały oczy, gdy Pan Jezus uzdrowił leżącego przy sadzawce Betesda, bo nikt nie chciał mu pomóc; "Wstań, weź swoje łoże i chodź."
Przed Eucharystią przepłynęło wczorajsze pragnienie. Pan Bóg pokazuje na naszym ciele możliwości jego zaspokajania...aż do wypicia trucizny! Przymij to w języku duchowym. Przykładem jest red. Jana Turnau do którego napisałem...
Podczas Eucharystii popłakałem się, a łzy leciały na posadzkę, ponieważ siostra śpiewała pieśń o Panu Jezusie, który oddał za mnie Swoje Życie, a teraz towarzyszy mi w każdej chwilce życia. Ja wiem o tym, ale mój podziw dotyczy tego, który ułożył tę pieśń. Jak wielkie jest podobieństwo naszych przeżyć; "Jezu! Jezu! Boże! Boże Ojcze!"...ból wyrywał mi serce.
Po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony na kolana z wołaniem; "Ojcze! Panie Jezu...błagam, oni nie wiedzą, co czynią...nie potrafią odróżnić zła od dobra." Przypomniała się tablica z grzybami - wielkie podobieństwo jadalnych i zatrutych. Tak przecież jest z pokarmami i napojami d u c h o wy m i. Wielkie podobieństwo, które wykorzystują siły szatańskie!
Pierwsza pacjentka wcisnęła mi pieniądze i dodatkowo poprosiła o lewe zwolnienie dla córki, uczennicy. Łzy zakręciły się w oczach - dlaczego ludzie są tacy? Przecież pomagam jej, wypisuję zwolnienia, a ona w ten sposób? Nawet powiedziałem, że zniszczyła mój pokój i czystość po Eucharystii oraz nasze dobre stosunki.
Towarzysze czuwający nade mną...dzisiaj intensywnie leczą się, nie wstydzą się, a ja nie mówię im tego. Jednemu wyjaśniam cel naszego życia, którym jest powrót do Nieba. Czy to przyjmie, bo celem jego życia jest służenie panu ziemskiemu, temu, który płaci! To bracia "pijący zatrutą wodę."
Teraz Pan dał próbę, bo mogłem podarować biednej pieniądze, ale "tak jakoś wyszło", a dzisiaj w różańcu "Pan Jezus ofiarował wszystko biednym." Jak radzą sobie tacy ludzie...inwalidka, mąż alkoholik popełnił samobójstwo, dwie dziewczyny na wychowaniu..."Jezu mój". Jakże nędzny jestem! Napór chorych trwał do 15.00, a teraz w ciszy mieszkania Pan Jezus powie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. II, str 398); "Jestem Najwyższym Źródłem Życia"!
Żona wróciła z wycieczki i przeczytała mi Ewangelię wg Jana...o Judaszu i jego chytrości (trzymał kasę Apostołów). To był też pijący z zatrutego źródła...w czasie Pana Jezusa. W ręku znalazła się książka; "Szatan istnieje naprawdę", gdzie trafię na słowa o omamieniu, któremu poddałem się dzisiaj.
Łzy zalewały oczy, ponieważ wzrok zatrzymała Głowa Pana Jezusa krwawiąca spod cierniowej korony. Znowu słowa do mnie; "Szatan teraz postanowił osłabić twego ducha, ale Ja nie pozwolę mu ciebie tknąć."
Napłynie jeszcze obraz wodociągu, gdzie istnieje możliwość zatrucia dużej ilości ludzi. Wołałem dalej do Boga, a serce zalewała radość z poczuciem obecności Pana Jezusa! Musisz sam zaznać czym różni się normalne serce od tego w którym jest wszechogarniająca miłość Boża!
Pocałowałem zimną twarz żony, która przyniosła mi świeży chleb. Po Mszy św. wieczornej w radości Bożej skończę moje modlitwy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 733
Na Mszy św. porannej prorok Malachiasz zapowiadał czasy ostateczne (ML, 19-20a) w których "wszyscy pyszni" i "czyniący nieprawość" zostaną spaleni jak słoma. Psalmista wskazał w Ps 98[97], że "Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie".
Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk 21, 5-19) kontynuował ostrzeżenie z piątku dotyczące Jego nagłego powrotu. Ja wiem o tym, że dla czekających będzie to uwolnienie z tego zesłania, a dla "żyjących dla życia" oznacza śmierć...jak podczas potopu za Noego lub w Sodomie, gdzie z nieba spadł "deszcz ognia i siarki".
Wokół nikt nie żyje tym zagrożeniem, a bez Światła Boga nie ujrzysz tego. Zadaniem Szatana jest zwodzenie ludzi, a wg Zbawiciela <<"Powstanie naród przeciw narodowi /../ wystąpią trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.">>
Lecz przed tym wszystkim - jako wyznawcy Jezusa - będziemy prześladowani, a nawet zabijani...będą wydawać nas najbliżsi. Z pięknych świątyń nie zostanie kamień na kamieniu...
Ojciec misjonarz w kazaniu mówił o oddaniu życia przez Pana Jezusa, abyśmy urodzili się dla Nieba. Ewangelia (Prawo Boże) jest niewygodna dla świata, a szczególnie dla pysznych i czyniących nieprawość. Na Ukrainie niszczono kościoły i wiarę. Teraz to samo jest w katedrze w Brukseli, gdzie jest duch obojętności, a dla przyciągnięcia wiernych grają tam w bilarda!
Misjonarz wspomniał o starszej pani na Ukrainie umierającej z powodu nowotworu, która modliła się o pojednanie z Bogiem i to nastąpiło. Ostrzegał, aby nie dać się zwieść, bo nasz największy wróg chce nas uśpić. Najważniejszy jest Bóg i Jego Wola. Od nienawiści gorsze jest nasza obojętność na sprawy Boże i los innego człowieka.
Każdy z nas - jako dziecko Boga - ma do wypełnienia jakąś misję...jesteśmy wezwani, aby być obrońcami krzyża i świętego Imienia Boga. Staniesz po stronie Boga, będziesz w nienawiści wobec świata, a przewrotni i źli ludzie mogą nam zabrać tylko życie. Nie bój się żyć dla Pana Jezusa i nie trwóż się, bo nie jesteś sam w tej walce...
Wielu na świecie idzie na Eucharystię z zagrożeniem utraty życia, bo są uznawani za zło tego świata. My korzystamy z daru Boga...łaski cierpienia, a nawet współcierpienia z Panem Jezusem i nie wolno jej zmarnować. Trzeba być wdzięcznym za każdy dzień naszego życia w wierze.
Eucharystię trzymałem w ustach jak największy skarb. Później zwinęła się (czeka mnie praca), padłem na kolana i tak chciałbym trwać. Wstrząs mojej duszy wywołał śpiew; "Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny zmiłuj się nad nami".
Na ten moment Pan Jezus powie przez Vassulę: „wasze narody żyją dziś w ciemności, a Ja zstępuję ze względu na Moje Nieskończone Miłosierdzie /../ Mój Powrót jest blisko was...drżą Moi aniołowie /../ Gdybyście wszyscy zrozumieli, jaki wstrząs ma nadejść, nie tracilibyście oddechu na puste słowa i na bezbożność, jak właśnie to czynicie /../ Usłyszcie Moje smutne wołania. Moi umiłowani, przychodzę was obudzić”.
Podczas mojej modlitwy przepłynęła Męka Zbawiciela oraz naród wybrany, który wciąż czeka na Syna Bożego. Ogarnij cały świat bezbożnych narodów oraz wyznawców religii wymyślonych.
Jak ostatecznie odczytałem intencję? Ostatnio nie oglądam filmów (szkoda czasu), a dzisiaj trafiły się aż trzy;
1. o początku eksterminacji narodu wybranego (Austria), "Człowiek pies" reż. Luis Leterrir, "Furia" reż. David Ayer
2. oglądałem też 10 rund spotkania bokserskiego o pas mistrza świata...w furii okładano się od początku do końca...
3. Napłynęła też furia wyznawców Państwa Islamskiego w zabijaniu wszystkiego, co się rusza z włączeniem w to dzieci szkolonych od małego oraz demolowaniu świątyń Boga Objawionego...
Wrócił dziki bolszewizm i obecne poczynania Federacji Rosyjskiej (w Gruzji przesuwają granicę, przeganiają Gruzinów i podpalają "opuszczone" domy). Dołóż do tego wszystkich opętanych intelektualnie wrogów naszej wiary (Urban, Senyszyn, Hartman, itd.) oraz "spółkujący inaczej" z o. Robertem, którzy na Paradzie Grzeszności małpowali procesję świętą oraz profanowali Mszę św. Każdy pamięta czarny marsz Polek żądających zabijania własnych dzieci oraz zwolenników eutanazji.
Przez godzinę wołałem do Boga Ojca za tych braci, którzy "nie wiedzą, co czynią".
APeeL
09.03.1994(s) ZA ZNIEWALAJĄCYCH NARODY
Z pragnienie serca biegnę na spotkanie z Panem Jezusem, a wszystkie rogi są obstawione, ponieważ trwają strajki...cóż ja mam do tego jako niewolnik w przychodni? Jakby na ten czas płynie ostrzeżenie od Boga (Pwt4,1.5-9); nauczyłem was praw i nakazów, abyście je wypełniali. Strzeżcie ich, bo one są waszą mądrością. "któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Bóg nasz, Pan, ilekroć Go prosimy?"
Natomiast Pan Jezus przestrzegał przed zniesieniem nawet jednego z Przykazań! W tym czasie przepływały obrazy wojny na terenach arabskich oraz Federacja Rosyjska z byłą Jugosławią. Tak odczytałem intencję modlitewną, bo chciałem odmawiać moją modlitwę.
Pozostałem na część następnej Mszy św. i wolno szedłem do pracy, skulony, malutki, daleki od ziemi. Ból zalał serce, gdy zobaczyłem grób zmarłego policjanta - cały w kwiatach...nawet nie wyjętych z opakowań, a przed figurą Matki były sztuczne z przewróconym wazonem.
Nie cieszy mnie już to życie (w ciele). To nie jest uczucie chorego na depresję, ale świadomość zesłania. Pracę z naporem chorych skończyłem umęczony o 14.30! W tym czasie młodemu człowiekowi narysowałem schemat naszego "Poprawczaka ziemskiego", gdzie Szatan dysponuje mass-mediami i bronią zagłady, aby - przez swoich nieświadomych wyznawców - zniewalać ludzkość.
Właśnie z radia płynęły głupoty o diecie makrobiotycznej, ale nie wolno mówić o poście! Na to trafiła się matka umęczona jadłowstrętem psychicznym swojego syna! Zacząłem moją modlitwę "za zniewalających narody", a jakby na potwierdzenie tej intencji z telewizji, którą oglądał syn padną słowa prezydenta Jaruzelskiego; "ja nie zniewalałem narodu" (chodziło o stan wojenny).
Później trafię na art. w „Życiu W-wy” „Nie wszystko było złe, czyli bitwa o pamięć z generałem.” Czerwony sztywniak ocalił przy pomocy WRON trwanie PRL. Dzisiaj, gdy to mam edytować (19.11.2019) mogę powiedzieć, że sprawił trwanie tego systemu dotychczas; chodzi o agentów wpływu, leśnych dziadków (SLD) oraz dinozaurów (PO) z opanowanie wszystkiego; od Domów Kultury (chałtury) do ubeckich samorządów zawodów zaufania społecznego, gdzie są ciepłe posadki z szacunkiem dla kacyków przy zerowej ich odpowiedzialności („państwa w państwie”).
Te służby zniewalają "swoich" i "tych, co nie z nami". Nie wiedzą, że ich przywódcą jest Szatan, który dzieli i rządzi. Wielu Polaków wie o co chodzi. Padłem na kolana i w ciemności pokoju popłynie moja modlitwa.
"Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"…
ApeeL
18.03.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ PANA JEZUSA
Tuż po przebudzeniu popłynie "Anioł Pański", a zza kwiatka wyłania się postać Pana Jezusa niosącego krzyż (figurka). Wieczorem syn oddał w złości; "Ilustrowaną Biblię dla młodych", która teraz otworzyła się na dwóch obrazach; 12-letni Pan Jezus naucza w Świątyni Jerozolimskiej oraz na skruszonej niewieście obmywającej nogi Zbawiciela.
Łzy zalały oczy i w tym stanie zacząłem odmawiać cz. radosną różańca i ze zdziwieniem stwierdziłem, że ta Biblia otworzyła się na; "Zwiastowaniu, Narodzeniu Jezusa i Jego Ofiarowaniu. Serce zalał pokój i wiem, że jest prowadzenie, bo syn otrzymał inną Biblię od żony.
Bardzo miła była kontemplacja tego zdarzenia duchowego; pastuszkowie, baranki, gołębie, Józef i Matka. Pan wie, że to lubię; "Jezu mój!"
W pracy miałem serce zalane radością i miłością Bożą do ludzi, a to oznacza pragnienie niesienia pomocy, udzielania porad i pomagania z serca. To nie jest równoznaczne z chęcią do pracy. W tym momencie jest u mnie biedny, ale tak się złożyło, że nic nie mam; "Jezu mój! Jezu!"
Jakże rozumiem teraz Pana Jezusa, który oddał nam wszystko...w tym Swoje Życie. Wielki ból sprawiają kłótnie ludzi przy laboratorium oraz na moim korytarzu. Cały czas, falami (jak wachlarzem w upał) napływało pocieszenie Boże...
Niepotrzebnie nakrzyczałem na dziadka z rozrusznikiem serca (inwalida pierwszej grupy), ale to nie było przypadkowe, ponieważ to jeden z niewielu modlących się. Poprosiłem go o ofiarowywanie każdego dnia w jakiejś intencji. Babuszkę ostrzegam, że grzeszy pokusą pracy, innej tłumaczę, że nie wolno zabijać dzieci nienarodzonych, a wielu starszych pocieszam, że mają krótszy czas wygnania.
Teraz idę w drodze krzyżowej ze świecą i wołam w mojej modlitwie w intencji tego dnia, a ból zalewa serce. Nie wypowiem tego wszystkiego, bo moja modlitwa trwała godzinę (tyle, co rozważania drogi krzyżowej).
Rano miałem pokusę pójścia na Mszę św. a teraz pięknie śpiewał chór ("Spójrz na krzyż")...wyszło trzech kapłanów, a czwarty miał imieniny. W czytaniach padną słowa o spisku bezbożnych, którzy przygotowują Zbawicielowi haniebną śmierć, bo jeżeli jest Synem Bożym to zostanie ocalony!
Takie jest myślenie ludzi zaślepionych nienawiścią, która trwa dotychczas! Łzy zalały oczy podczas Ps 34; "Pan zawsze jest bliski dla skruszonych w sercu"...właśnie mam takie serce, siedzę malutki, skulony, a łzy lecą na ziemię.
Pan Jezus wskazuje na swoje posłanie od Boga Ojca i uchodzi od pojmania. Płynie pieśń; "Panie, Ty widzisz krzyża się nie wstydzę." To słowa wprost ode mnie do Pana Jezusa. Naprawdę z radością uczestniczyłem w drodze krzyżowej po kościele! Przypominają się słowa Vassuli, że słowami nie można wyrazić naszej miłości do Pana Jezusa, do Jego łask i dobroci! Takie jest teraz moje serce.
Chwilkami chwytam się za twarz, cały czas mam zamknięte oczy, zalane łzami. Te łzy lecą strumieniami, ponieważ dziewczęta śpiewają; "Wystarczyła ci uboga sutanna" (dla kapłana), a w moim sercu i myślach biały fartuch, który dał mi Pan Bóg! Nagle przed Eucharystia ból duchowy ustąpił, a serce zalała wielka radość Boża!
Z miłością mogłem patrzeć na Pana Jezusa z Sercem, obraz Matki oraz piłę przy nogach św. Józefa przypominającą mi zmarłego ojca ziemskiego. Zaczynam wołać; "za tych, którzy nie kochają Ciebie, Panie Jezu". To ogrom ludzi z rodziny, otoczenia i ze świata.
"Jezu! Jezu! Proszę Cię...przyjmę za nich jakieś wyrzeczenia, bo wiara ojca kończyła się na krzyżyku i obrazku, a dziadek był alkoholikiem."
Kapłan z Ciałem Pana Jezusa podszedł z boku do kolejki...wprost do mnie! Nawet nie zdążyłem uklęknąć i przeżegnać się. Ponownie popłakałem się, ale teraz ze szczęścia z krzykiem, że; "Pan Jezus podszedł do mnie. Sam Pan Jezus podszedł do mnie. Jezu mój. Jezu!"
W radość Bożej wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego nad ołtarzem, a z wdzięczności zapaliłem lampki pod moim krzyżem. "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień."
APeeL
- 16.11.2019(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH DROBNEJ PRZYSŁUGI
- 15.11.2019(pt) ZA GŁUPICH TEGO ŚWIATA
- 14.11.2019(c) ZA USUWAJĄCYCH AWARIE
- 13.11.2019(ś) ZA OBECNIE PANUJĄCYCH
- 12.11.2019(w) PAN BÓG JEST NIERYCHLIWY, ALE SPRAWIEDLIWY
- 11.11.2019(n) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ MOJEJ OJCZYŹNIE
- 10.11.2019(n) ZA NIEWIERZĄCYCH W ŻYCIE WIECZNE
- 09.11.2019(s) ZA ZATROSKANYCH O DOM TWÓJ, OJCZE...
- 08.11.2019(pt) ZA PRAGNĄCYCH NAWRÓCENIA
- 07.11.2019(c) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTKAŁO SZCZĘŚCIE NIEPOJĘTE