- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 712
Nasza śmierć jest odwróceniem poczęcia. Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie powstanie ciała („prochu z prochu”) i nałożone wcielenie duszy, która w czasie śmierci ciała ma trzy możliwości; wraca do Stwórcy, idzie do Czyśćca lub wpada do Czeluści.
To jest tak proste, że niepojęte dla Salonu, a w większości odłamów chrześcijan Szatan podsuwa „dobro” i tak w Prawosławiu nie ma Czyśćca oraz całego dzieła wyzwolenia z tego więzienia duchowego. Zważ, że mają wielki kult Matki Bożej z pięknymi celebracjami. Ściągnij książeczkę Maria Simma; „Moje doznania z duszami czyśćcowymi”.
Zapominamy o przygotowywaniu się do tej ostatniej podróży. Ile wysiłku i przeszkód sprawia zwykły wyjazd do odległej matki lub ojca. Młody rodak, w czasie trwającej żółtej zarazy poleciał do narzeczonej w Malezji i tam utknął, stracił bilet na powrót (2 tys.).
Proś o śmierć dobrą (pojednany z Bogiem i nie w chwili ostatniej, ale świadomie) oraz godną (nie na korytarzu szpitalnym, w pociągu lub za granica, itd.). Uczyń to w tej chwilce i idź za prowadzeniem przez Anioła Stróża. Szatan wpadnie w szał, a sam wiesz jakie masz słabości...
Na tym tle wielu „dobrych” ludzi pomaga w odejściu, a na zgniłym zachodzie „usypiają” wbrew woli starego lub chorego! Kapłana do takich nie dopuszczą, bo wskazałby na grzeszność takich „zabiegów”.
W naszej „Gazecie lekarskiej” dyskusję wywołała z-ca red. naczelnego „Gazety Lekarskiej” Marta Jakubiak, która na stronie STUKOT BIAŁYCH TREPÓW w art. „P o z w ó l c i e odejść” poruszyła sprawę naszej śmierci. Oto moja refleksja dotycząca problemu...
Tam była relacja doktora Macieja z 30-letnim stażem, który "odkrył" nędzę naszej wiedzy wspominając błędne leczenie swojego ojca z powodu zawału serca (w roku 1977). Później w udarze zakrztuszono go podczas karmienia zupą, a po resuscytacji został podłączony do respiratora.
Kolega z przejęciem przekazał "piekło umierania" ojca, aby na końcu wskazać na wyjście jakim jest eutanazja! Nie ma sensu opisywanie męki umierania, a jej odpowiednikiem jest męka przychodzenia na ten świat (rodzenia się). Może zacytuję tylko kilka zdań;
"Respirator pracował, a ojciec dawał nam znać, że bardzo cierpi. Męczył się tak przez kilka tygodni. Kilkakrotnie się zatrzymywał, był resuscytowany. /../ Gestem ręki pokazał, że odchodzi, że wie, że to już koniec. /../ W jego przypadku granica terapii uporczywej została przekroczona. /../
Jestem przeciwko eutanazji, ale jestem również przeciwko „krzyżowaniu” chorych na łóżkach reanimacyjnych. /../ Jan Paweł II odchodził na naszych oczach i świadomie prosił: „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca”. Nie wolno być obojętnym. /../ Nikt nie mówi: odchodzi do Pana, więc niech sobie idzie."
Wówczas głos zabrał Leon Ferfecki, lekarz specjalista psychiatra...ateista (jak większość z tej korporacji) pewny, że nasza śmierć kończy definitywnie życie, a upewniła go w tym "pani doktor, kierująca od wielu lat hospicjum", która stwierdziła, że życie ludzkie kończy się umieraniem i śmiercią", a nie jakimś tam „odchodzeniem”!
Pan doktór jest specjalistą od umierania; ortotanazja (umieranie spokojne i godne, bez cierpień), dystanazji (umieranie pozbawione godności) i eutanazja (pomoc w zakończeniu życia). Nawet wspomniał o wymyślonym bożku (Tanatos, grecki bóg śmierci)...podobnym do Kima w Korei Pół.
Zauważył też, że "jesteśmy (nasz kraj, Polska) pod tym względem zacofani". Swój wywód zakończył stwierdzeniem, że dla ludzi myślących (on należy do takich) nie ma nieśmiertelności (atanazji). To nic dziwnego, bo koledzy traktują nas jako istoty pozbawione duszy czyli zwierzęta na dwóch nogach (psyche i soma).
Pasuje tutaj link o cierpieniu i śmierci kotka z blogu "Listy ateistów" Jacka Kowalczyka (Tanaki), który o wszystko wini Stwórcę;
<<Wedle wierzących, świat jest stworzony i zarządzany przez doskonałego, wszechmocnego i wszechwiedzącego boga, który jest rzekomo miłosierny i sprawiedliwy. Pogodzić tą doskonałość i miłosierdzie z bezmiarem cierpienia ludzi, kotów i całej reszty „stworzenia”, z oceanem niesprawiedliwości, złośliwości i głupoty mogą jedynie mózgi niezdolne do logiki, samodzielnego myślenia i zdrowego rozsądku.
I czemu kotom i innym zwierzakom domowym można oszczędzić cierpień, gdy nie ma już dla nich nadziei, a ludzie -„panowie stworzenia” muszą umierać latami, bo nie wolno lekceważyć „boskiego daru życia”?>>
Opisem "piekła umierania" i rozważaniami kolegi psychiatry Leona Ferfeckiego przestraszyła się zdrowa koleżanka po fachu, 94-letnia lekarka Wanda Radlińska, która 11.2018 napisała list do "Gazety Lekarskiej" zadowolona, że psychiatra poruszył sprawę eutanazji.
Z powodu cierpień ciężko chorych - zamiast im pomagać - przerwała pracę. >>Zawsze uważałam, że umieranie bliźnich w cierpieniach to okrucieństwo. Nazywałam to i nadal nazywam „piekłem umierania”<<
Odkryła też, że; "Teraz szykuję się na własną śmierć, która niechybnie nadejdzie." Zaapelowała do lekarzy <<o usuwaniu cierpienia ludziom umierającym. /../ Zapewniajcie bliźnim ortotanazję. Zabiegajcie o możliwość stosowania eutanazji, czyli „dobrej śmierci”>>.
Na koniec wszystko ogarnął wiceprezes NRL dr Krzysztof Madej: „Materia jest trudna, a pomieszanie wielkie” w GL WRZESIEŃ 12, 2019 https://papier.gazetalekarska.pl/pdf/Gazeta_Lekarska_11_2018.pdf Tam są moje uwagi...
<<Na Panu wiceprezesie, specjaliście od tanatologii wielkie wrażenie zrobiła prośba w/w ("piękny, szlachetny i ascetyczny tekst"), ale zaskoczyła go prośba do lekarzy o stosowanie eutanazji czyli »dobrej śmierci«”.
Pan prezes owijał w bawełnę ten problem stwierdzając, że nadszedł już czas dorównać w rozwoju bezbożnikom w UE i wszelkiej maści przestępcom w białych fartuchach (in Vitro, aborcja, a teraz eutanazja...).
Dalej trwał bełkot - z punktu widzenia katolika - nie do przebycia dla zdrowych psychicznie i trzeźwych. To propaganda zabijania jak w wypadku "tęczowej zarazy" oswajania z małżeństwami "spółkujących inaczej" i adopcją dzieci>>.
Zaproszono do rozważania o śmierci, ale nie wspomniano o Jezusie, który jest Panem nad śmiercią, Panem nadziei, uśmiechu i radości życia…
Kto przygotowuje się się do odejścia z tego świata? Nie chodzi o kuracje podtrzymujące życie za wszelką cenę, bo w tym czasie zapomina się o duszy i o to chodzi Szatanowi. Niektórzy mają proponowaną łaskę pojednania z Bogiem (Sakrament Namaszczenia Chorych), ale umierają zaparci jako zysk Nienawistnika. Czy wiesz jaka jest wówczas radość z zapartego grzesznika.
Kto pomyśli o tym upadłym Archaniele o nadprzyrodzonej inteligencji? Jak go pokonasz w wielkiej słabości i otoczeniu, które wyśmiewa wodę święconą i zjednanie duchowe z Panem Jezusem w Eucharystii.
Na tym tle przykre jest umieranie w domu wśród bliskich pełnych złości, poniżających i życzących najgorszego, nie dopuszczających kapłana. Tak jest właśnie ze znajomą…
Za takich biedaków poświęciłem Mszę Św. z Eucharystią, a jutro odmówię w bólu moją modlitwę, ponieważ dzisiaj umierałem podczas wołania z powodu rozłąki z Bogiem Ojcem…
APeeL
Przypomnę dwie intencje powiązane…
20.09.2019(pt) ZA NEGUJĄCYCH NIEŚMIERTELNOŚĆ
Atanazja (nieśmiertelność)...
Tuż po przebudzeniu napłynęło natchnienie, aby jechać na Mszę Św. o 7.30. To było dziwne, bo siedzę po nocach i chodzę teraz na nabożeństwa wieczorne. Ponieważ nie chciałem wstać wyraźnie napłynęło; "idź!". Później okaże się, że są urodziny wnuczka, a żona poprosi, abym dzisiejszy dzień poświęcił w jego imieniu.
Św. Paweł mówił wprost do mnie (1 Tm 6,2c-12), że mam nauczać zgodnie z nauką Pana Jezusa..."Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, nic też nie możemy z niego wynieść." Pan Jezus "wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym" (Łk 8, 1-3).
Następnie posłuchałem zaproszenia na Mszę Św. pogrzebową o 13.00 na której popłyną słowa psalmisty: "Boga żywego pragnie moja dusza", a Pan Jezus zapowiedział ożywienie Łazarza.
W tym momencie już wiedziałem dlaczego jestem także na tym nabożeństwie, ponieważ od 2 tygodni planowałem napisać komentarz do artykułów w "Gazecie Lekarskiej", które sprowokowała swoim apelem lekarka (94 lata);
<<Zwracam się do młodych Koleżanek i Kolegów lekarzy (dla mnie wszyscy jesteście młodzi): podobnie jak pomagacie ludziom przy ich narodzinach oraz w chorobach i cierpieniach przez całe ludzkie życie, nie zapominajcie o usuwaniu cierpienia ludziom umierającym. /../ Nie stosujcie uporczywej terapii wtedy, gdy ona tylko przedłuża cierpienie osoby umierającej. Zapewniajcie bliźnim ortotanazję. Zabiegajcie o możliwość stosowania eutanazji, czyli „dobrej śmierci”. Nie pozwalajcie, aby życie ludzkie kończyło się dystanazją, czyli „piekłem umierania”>>.
Ponieważ lekarzy katolickich jest garstka, a to rzutuje na stosunek całego środowiska do śmierci...w tym eutanazji (szczególnie nas obowiązuje przykazanie; "Nie zabijaj")...
Z mojego doświadczenia ciężko chorzy boją się przyjęcia Pana Jezusa, którego reprezentuje kapłan czyli "Ostatniego Namaszczenie", a nie ma takiego...
Ludzie lekceważą moment naszego odejścia z tego świata czyli czas powrotu do Królestwa Bożego. Nawet wierzący chwalą śmierć nagłą, a tylko garstka prosi o śmierć dobrą (z Eucharystia) oraz godną.
Kapłan wobec uczestników pogrzebu wskazał, że śmierć jest początkiem nowego życia i wspomniał o Eucharystii, która daje życie duchowe już tutaj.
Po wyjściu na spacer modlitewny odczytałem w/w intencję wołając przez godzinę za negujących nieśmiertelność (atanazję), bo tacy ludzie są pewni, że nasz byt kończy się wraz ze śmiercią. Wielkim błędem Kościoła jest omijanie mówienia o szatanie, który wie, że śmierci nie ma, a bój toczy się o każdą duszę.
APeeL
21.09.2019(s) ZA PRAGNĄCYCH ODEJŚCIA Z TEGO ŚWIATA
Świętego Mateusza Apostoła i Ewangelisty
Pan Bóg zadziwia mnie każdego dnia, bo wczorajsza intencja; za negujących nieśmiertelność jest związana z dzisiejszą. Ta intencja jest wynikiem artykułu zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Lekarskiej” Marty Jakubiak, która - na stronie STUKOT BIAŁYCH TREPÓW w art. Pozwólcie odejść - poruszyła sprawę naszej śmierci.
Dyskutujący ateiści nie poradzili, bo w nasze ciała - przekazane przez rodziców - jest wcielana dusza (cząstka Boga Ojca), która pragnie powrotu do Ojczyzny Niebieskiej. Nasze obecne życie - w stosunku do wieczności - nie przypomina nawet błysku iskry.
W tej intencji byłem wczoraj na dodatkowej Mszy Św. pogrzebowej, gdzie wspomniano o ożywieniu przez Pana Jezusa Łazarza. Natomiast dzisiejsze nabożeństwo jest - za zaginionego przed wieloma laty - syna Mateusza (depresja potraktowana w IPiN jako "epizod" z później przerwaną przez specjalistę kuracją).
W Ew (Mt 9, 9-13) Pan Jezus powołał człowieka siedzącego w komorze celnej o jego imieniu. Eucharystia zwinęła się i ułożyła jakby w kwiat. Piszę to, a premier Morawiecki wskazuje, że jego imiennik też był poborcą podatkowym!
Na spacerze odczytałem intencję tego dnia, a podczas wołania modlitewnego (trwa to około godziny) napływały refleksje dotyczące pragnienia odejścia z tego świata, które porusza książka św. Alfonsa Mari de Liguori; "Przygotowanie do śmierci"
Ludzie współcześni żyją tak, jakby mieli nigdy nie umrzeć, a śmierć oznacza koniec. Powiem, że nie ma tak dobrze, bo to dopiero początek życia wiecznego d u s z y! Św. Alfons przypomina, że śmierć powinna być aktem świadomym, dlatego tak ważne jest osobiste przygotowanie się do niej. W ostatnim czasie naszego życia możemy się nawrócić, a nawet krzyknąć "Jezu wybacz"...wówczas dusza jest wyrywana demonom!
Poniższe natchnienia przekazuję tak jak napływały w czasie modlitwy...
1. Całkowicie odmienne są poglądy pragnących dobrej śmierci ze strony takich jak ja oraz tych, którzy negują nieśmiertelność (wśród nich są niewierzący, a także wrogowie i bluźniercy).
Negujący życie wieczne chwalą śmierć nagłą, eutanazję oraz różne formy samobójstwa ("raz ze sobą skończyć"). Na Zachodzie zabijają już wbrew woli chorego! Natomiast tacy jak ja nie chcą być tutaj. Ja pragnę odejść, ze względu na czekający na mnie pałac (piosenka), a nie ze względu na cierpienie, które mogą zbawić wielu. W moim wypadku chcę zostać dla Pana, bo mam do przepisywania dziennik duchowy.
2. Ateista wierzy, że żyje tylko do śmierci, neguje istnienie duszy...tak uważają też koledzy psychiatrzy (trudno spotkać wśród nich katolika). Tacy nie wiedzą, że do śmierci trzeba się przygotować duchowo. Napłynęła rada dla pani doktór (94 lata), aby poprosiła o to Matkę Bożą, a nie lekarzy poprzez "GL", bo nie poradzą negujący nadprzyrodzoność (patrz poniżej w komentarzu).
3. Wierzący ma prosić o śmierć dobrą i godną. Śmierć dobra oznacza pojednanie z Bogiem (Sakrament Namaszczenia Chorych), a w godnej chodzi o to, aby nie umrzeć nagle; na weselu, wczasach zagranicznych lub w WC.
4. Nie ma "jednej sprawiedliwości na tym świecie" czyli śmierci każdego (grobu)! Nie ma tak dobrze, że "pchający się na śmierć ks. Jerzy Popiełuszko" i Jerzy Urban idą do dołu.
5. Natomiast jest nieskończone miłosierdzie Boga Ojca, a później okrutna sprawiedliwość, bo prawdziwa. Przekazuję to jako wiedzący, a zarazem ostrzegam!
6. Wielu pragnie umrzeć w ciężkiej chorobie, a śmierć nie nadchodzi. Dam przykład siły modlitwy. Pacjent z końcową niewydolnością oddechową wypisał się ze szpitala, aby umrzeć w domu. Żona błagała Boga w modlitwach, bo nie mógł umrzeć. Nie wiem, co mi się stało, że podałem mu morfinę! Wróciliśmy, a ona chciała mnie ucałować! To była przypadkowa eutanazja...
7. Większość ludzi jest obojętna na duchowość, uśmiechają się na moją łaskę, a psychiatrzy traktują ją chorobę (psychozę z życiem w świecie nierealnym). Zdrowi są tylko oni, a Izba Lekarska przyklepuje ich rozpasanie...traktowanie nas jak zwierzęta nie mające duszy.
Bóg-Stworzyciel jest wytworem mojej wyobraźni i z tego powodu od 30 lat uczestniczę w Mszach świętych z Cudem Ostatnim (Eucharystią). Wg ludzi zdrowych psychicznie wszystko powstało z wielkiego wybuchu i z ewolucji (tacy są zdrowi). Czy nie jest to psychoza („życie w nierealnym świecie”) z wykluczeniem posiadania cząstki Boga w nas samych (czyli duszy)? Życzę czytającym zdrowia duchowego (nawrócenia) i psychicznego, a na końcu fizycznego, bo „ciało na nic się nie przyda”…
8. Przecież wołamy do Matki, aby modliła się za nami; "teraz i w godzinie śmierci naszej"...
9. Te dwie wersje; ateistów i wierzących pokazuje Dobry i Zły Łotr na krzyżu obok Pana Jezusa. Jesteśmy na szkoleniu, ale "ziemianie" nie widzą wszystkiego od Boga.
Samobójstwa świadomych, prośba o eutanazję...szczególnie zdrowego z powodu wieku lub głupich przeciwności życiowych jest grzechem! To świat ziemski reprezentujący Królestwo Księcia Kłamstwa: in vitro, aborcja, eutanazja, a na końcu tworzenie hybryd z ponownym przyjściem Pana Jezusa...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 706
Około godz. 10.00 moje serce zalała nagła i wielka tęsknota za Bogiem Ojcem. Jest to zarazem łaska przekraczająca wszelkie wyobrażenie! Między miłością do naszego Deus Abba i do stworzenia jest zasadnicza różnica, bo ona nie gaśnie, ale narasta z czasem.
W falami napływającym cierpieniu wołałem tylko; „Ojcze! Tato! Och Ojcze!” Może mnie zrozumieć tylko mający podobną łaskę, matka płacząca z powodu rozdzielenia z dzieckiem oraz zakochani na śmierć i życie. Ten stan koi tylko Eucharystia, a wówczas rozumiesz jak wielkim darem Boga jest Msza Św. oraz namaszczony kapłan dokonujący Cudu Ostatniego.
Podczas przejazdu do kościoła dalej falami napływała miłość Boża wywołująca krzyk i płacz z zalewaniem twarzy łzami. „Tato! Tato! Tatusiu!” To jest miłość wlana w serce równa szczęśliwości świętych w Niebie. Wiedz zarazem, że ja jestem twardy, a moje łzy świadczą o Prawdzie.
Pan ukoił mój ból pokazaniem namiastki raju, bo pod kościołem przywitały mnie śpiewające ptaszki...trzepoczące skrzydełkami, karmiące małe w szparze pod rynną oraz kochające się gołąbki. W tym czasie zachodziło słońe i trwały łagodne powiewy ciepłego wiatru.
Na kościele był wielki cień krzyża, a na głowie Pana Jezusa w koronie cierniowej siedziały gołąbki. Zrób takie ujęcia, dodaj do tego obrazy świeżych kwiatów w doniczkach (właśnie posadziła żona) oraz schody z pięknymi poręczami. Trzeba przyznać, że proboszcz odrobił wszystkie zaległości po swoich poprzednikach...
Pozostałem na placu kościelnym, bo w świątyni był „komplet” (pięcioro wiernych), a przez głośnik płynęło Słowo;
1. Zapowiedź Boga Ojca przez proroka Izajasza (Iz 49, 1-6) o zbawieniu, które dotrze do krańców ziemi.
2. Psalmista w Ps 71(70) wołał przez głośnik ode mnie; „W Tobie, Panie, ucieczka moja /../ ześlij ocalenie /../ Ty jesteś dla mnie opoką i twierdzą /../ moja nadzieją /../”.
3. W Ew (J13, 21-33.36-38) Pan Jezus dawał uczniom ostatnie pouczenia ze wskazaniem na zdrajcę Judasza i to, że w tej chwilce Apostołowie nie mogą iść za Nim. Upierający się Piotr stwierdził, że za Pana może oddać swoje życie...otrzymał reprymendę; <<Życie oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz>>.
Prawie chciałem krzyknąć, bo mam łaskę współcierpienia ze Zbawicielem, a dalej w strukturach bolszewickich szukam sprawiedliwości!
W tym czasie wzrok przykuły piękne witraże nad drzwiami świątyni; Pan Jezus zdjęty z krzyża z Matką Bożą na tle trzech krzyży oraz symbol Stwórcy (oko w trójkącie) ze światłością padającą na Maryję.
Popłakałem się z powodu zaproszenia na spotkanie właśnie o tej porze (18.00), bo miałem przybyć na pogrzeb (o 14.00)...byłyby inne czytania. Jakże ważne jest odczytanie Woli Bożej w tak małej sprawie.
Na tle tego wstrząsającego doznania duchowego trzeba wspomnieć, że każdy z nas jest powołany do świętości, ale tylko garstka rozumie, że jest to wykonywanie Woli Boga Ojca (posłuszeństwo) oraz działanie Ducha Świętego. Niech moje świadectwo będzie potwierdzeniem podobnych doznań u innych.
Ja zarazem jestem przykładem tego, że każdy może być powołany...nawet ten, który nigdy nie pomyślał o Bogu i był Jego wrogiem! Nikt nie zna dnia, ani godziny...i miejsca takiego zawołania, a nawet wybrania!
Teraz podczas zapisywania tej intencji płynęły piosenki Leonarda Cohena trzymającego mały różaniec („Dance Me”) oraz Ałły Pugaczowej o zakochanych i różach. ”Tatusiu chciałbym oddać Ci nie tylko milion małych róż, ale wszystkie kwiaty tego świata”. Wróciło 13 tulipanów, które w sobotę postawiłem pod obrazem Trójcy Świętej.
Eucharystia ułożyła się w laurkę oraz zamieniła w mannę z nieba...
APeeL
Aktualnie przepisane...
05.12.1989(w) Przeplatanka dobra i zła...
Męczyły mnie straszne sny; generalny remont jakiejś rudery z duszą zmarłego siostrzeńca. Później kierowca karetki wyszedł i nie zaciągnął hamulca ręcznego...samochód toczył się tyłem, a ja krzyczałem do Pana Jezusa, aby nie wyszła matka z wózkiem lub starsza osoba.
Uderzyliśmy lampą w bramę. Kierowca miał pretensję do mnie, a to jego wina, ale po obejrzeniu uszkodzenia udobruchał się. Jak to powstaje w mózgu, a u mnie były to sny ostrzegawcze! Pod sklepem mogłem uderzyć cofając w wyjeżdżającego „Żuka"...jak w śnie. Uchronił mnie przejmujący sygnał i zatrzymałem się na styk. Kupiłem też buty, które były wadliwe (i już „chodzone"), a magnetofon stracił gwarancję z powodu złego podbicia gwarancji.
„Panie Jezu, wiem jak dużo ludzi cierpi z powodu grzechu samogwałtu na świecie. Oni często kochają i są naprawdę odrzucani, nie chciani i sponiewierani. Z tego powodu popełniają nawet samobójstwa. Pociesz ich proszę, pociesz ich Panie Jezu. Przekazuję Ci moje cierpienie i mój grzech. Jezu pociesz ich. Jezu pociesz ich!"
Zrobiło się cicho i dobrze. Usiadłem i pisałem o Panu Jezusie. Zarazem zrozumiałem, że grzeszna jest także miłość małżeńska...tylko cielesna. To jest niewidzialna pajęczyna w naszym sumieniu! Zło i dobro, sumienie, a to sprawia udręki sług Pana Jezusa (wyższe poczucie grzechu).
Podczas powrotu do domu - z bezsensownego wyjazdu i zakupów - rozmyślałem o radości, którą daje dom...nasze miejsce na ziemi. To namiastka Domu Prawdziwego w Królestwie Boga Ojca. Wielu ludzi nie rozumie (w tym dzieci) co oznacza dom z poczuciem bezpieczeństwa i szczęścia.
Właśnie popłakaliśmy się z żoną, bo dzieci zaczęły głośną modlitwę do Matki Bożej. Zły jest niezmordowany, bo właśnie do córki zapukała koleżanka i długo rozmawiały!
Tak czasami przebiega dzień „odpoczynku"…
APeeL
11.12.1989(p) Zapach chleba i modlitwa za mnie...
W śnie znalazłem się w podziemiach, gdzie przechowywane są sztaby złota (do wysokości pół metra). Wyraźnie je widziałem...pojawił się też Józef Cyrankiewicz. Zerwano na wyjazd, płynie smutna melodia, a myśli uciekają do Pana Jezusa. Powieka opada, a serce krzyczy; „Panie! Ty za mgłą niewidzialny, w myśli falami napływasz”.
Teraz trafiłem na „młyn” w przychodni! „Panie Jezu pomóż”. Na ten czas weszła pacjentka z pachnącym chlebem (bardzo lubię ten cud, który nigdy się nie znudzi). Cały gabinet zalał jego zapach, a w tym czasie druga modliła się głośno za mnie; „Panie Jezu pomóż temu człowiekowi, żeby tak się nie męczył i niech mu się wiedzie w życiu!".
Sam zobacz, bo myślisz, że Pan Bóg jest tylko od czynienia cudów. Cuda są dla niewierzących, a tacy jak ja widzą działanie Taty w naszej codzienności.
Napisałem do Redakcji Programu Katolickiego, a sprawa dotyczyła dyskusji o pastorze Joel Osteen'ie (ur. 05 marca 1963 r.) „uśmiechnięty kaznodzieja” ma syna (1995 r.) oraz córkę (1999 r.).
Podziękowałem za przysłane taśmy z uwagą, że jest tam dużo chwały własnej pastora, a jest to duże niebezpieczeństwo. Słowa o Panu Jezusie są bardzo piękne. Naprawdę chciałbym, aby ktoś taki zaczął działać w Polsce (np. w audycji programów katolickich).
W USA spowiedź jest ułatwiona, dużo przystępuje do Komunii Św. ale nie jest to Ciało Pana Jezusa...tylko dzielenie się chlebem na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy! Dlaczego pastor ma żonę i dzieci? Pan Jezus swoim Apostołom kazał porzucić wszystko. Pastor to wytłumaczył, ale mnie to nie zadowala. Rodzina to przywiązanie i problemy dnia codziennego.
Głośna i radosna modlitwa, wspólne śpiewanie, celebra...to niekiedy czyni wiele szkody. Dlaczego odrzucają Objawienia Maryjne (Fatima, Lourdes, Medjugorje). Przypuszczam, że nie wolno im czytać żadnych książek - poza Biblią. Proszę Was bardzo o przeczytanie "Dialogu" Św. Katarzyny. Tam jest odpowiedź na wiele pytań.
„Jezu wejdź do mojego serca.
Jezu bądź moim Panem.
Jezu bądź moim Zbawicielem”...to płynie z taśmy.
Kiedyś czytałem książkę „Pielgrzym”...chodził taki w Rosji i szukał odpowiedzi na pytanie - co oznacza nieustanna modlitwa Jezusowa? Odpowiedź znalazł u modlącego się niewidomego starca...ja ją zmodyfikowałem; "Jezu pociesz! Jezu pomóż! Jezu prowadź!"
APeeL
30.12.1989(s) Zmień się już dzisiaj...
Dzisiaj obudziłem się - po kilku godzinach - w wielkiej ciszy, a lekka poświata sprawiła, że wszystko było piękne i błyszczące razem z choinką. To namiastka raju, który dotyczy odczuć duchowych, a nie cielesnych.
Widno, a ja siedzę przy stole i gram...o co? Dodatkowo namawiam jeszcze innych do picia alkoholu, opuszczam potrzebujących, nie idę na wizytę domową i jadę po pijanemu, a w domu szum i nieprzyjemności.
"Panie Jezu, Ty wszystko wiesz
Proszę Cię, mój Jezu doprowadź dzisiaj do domu
każdego pijanego i uchroń go od zła.
Proszę Cię Jezu doprowadź!"
W tym momencie przypomniało się, że ostatnim drgnieniem ku dobru była maleńka książeczka.
- Czyja zapytałem?
- Doktór zostawił dla pana...odpowiedziała dyspozytorka.
To była kieszonkowa „Ewangelia wg Jana", wielki znak od Boga i ja wiedziałem o tym! Zło nie uderzyło z całą siłą...tylko od "małego kieliszeczka”! Tak właśnie działa Bestia. Na ten czas z taśmy z Oazy Miłości Johna Osteena padły słowa;
„Czy ty chcesz aby Jezus ci pomógł?
Czy ty chcesz naprawdę i wiesz co to oznacza oddać serce Jezusowi?
Czy chcesz przyjąć Jezusa?
Czy dzisiaj zdecydowałeś się zmienić?"
Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.04.2020) od 18 lat mam odjęty nałóg. Ilu w tym czasie padło, w tym lekarzy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 717
Na kolanach poprosiłem Boga, aby żona nabrała ufności, bo przestraszyła się „ropniami na dziąsłach” (normalnymi „odciskami”). Pojechaliśmy na Mszę św. o 7.15...jako piąta mogła zostać w kościele, a ja słuchałem nabożeństwa przez głośnik...w słoneczku i śpiewie ptaszków.
Stan mojego uniesienia zmieniły słowa kapłana, który w antyfonie na wejście zawołał od psalmisty (Ps 34[34]; „Rozpraw się, Panie, z tymi, którzy mnie k r z y w d z ą, uderz na moich napastników”.
W serce pojawiła się pewność, że jest to dzisiejsza intencja modlitewna. Wówczas nie było jeszcze znanego dzieło Miłosierdzia Bożego. Pomyślałem o spotkanie z prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzejem Matyją, któremu chciałbym przekazać treść mojego pisma do prokuratury...z ręki do ręki, bo administracja ukrywa prawdę.
Pan Prezes 7 grudnia 2019 r. w rocznicę 30-lecia odzyskania samorządu lekarskiego pięknie mówił o wyrwaniu się spod nadzoru nomenklatury, ale nie mógł zauważyć, że w tym czasie powstało nowe „państwo w państwie”, gdzie władza wyczynia, co chce.
Popłakałem się podczas słuchania słów Boga Ojca - przekazanych przez mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 42, 1-7) – o posłannictwie Pana Jezusie. W tym czasie psalmista wołał, że Pan jest obrońcą mego życia przed złoczyńcami, którzy „chwieją się i padają”. Nawet w czasie zbrojnego napadu zachowam swoją ufność (Ps 27(26). Tak właśnie jest w mojej sytuacji.
Pan Jezus w Ew (J12, 1-11) przygotowywał się do zakończenia Swojej Misji. Bezpieka świątynna postanowiła zabić także wskrzeszonego Łazarza, bo wielki tłum przybył, aby zobaczyć ten cud.
Kapłan zawołał też, aby modlić się za „za ludzi przewrotnych i czyniących zło”. Eucharystia zwinęła się w łódź (ratunek) oraz zawiniątko...dla pracującego na Poletku Pana Boga.
Podjechaliśmy pod krzyż Pana Jezusa podlać kwiaty i krzewy, a żona posadziła bratki przez naszym kościołem. Nasze serca zalała radość i pokój Boży...
Wieczorem, przez dwie godziny trwała moja modlitwa; „za trwających w krzywdzeniu mnie” (władza, samorząd lekarski i rodzina). Nawet nie chodzi o moje cierpienie, ale o ich przejrzenie, bo czas płynie, a ludzkość znalazła się w opresji z powodu pandemii…
APeeL
Oto skrót prośby do Pana Prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej...
Proszę o osobiste spotkanie na którym dostarczę pismo zawierające bezeceństwa kolegów samorządowców z OIL i NIL od 2007/2008 r. Pan Profesor powinien poznać moją precedensową sprawę, ponieważ pozbawiono mnie wszystkich praw i dotychczas trwają matactwa (moja wiara i obrona krzyża to choroba, a właściwie sowiecka psychuszka).
Proszę sprawdzić skład komisji lekarskiej na której stwierdzono, że jestem chory psychicznie, bo nie było na niej przewodniczącego lekarza Medarda Lecha (szefa Kom. Etyki Lekarskiej!)...zbadał mnie później, ale "już bez zainteresowanego". Na moje uwagi stwierdził, że go pomówiłem.
Natomiast Pan Profesor na mój zarzut w stosunku do samorządu, że - zastosowano wobec mnie sowiecką psychuszkę - zaprotestował przeciwko przewodniczącemu komisji lekarskiej powołanej bez mojego udziału 8 września 2018 r. (NRL/ZRP/IK/823-3/2183/2018).
To była obrzydliwa manipulacja prawników, bo w komisji zaproponowano także udział specjalistek, które sprawiły moja śmierć cywilno-zawodową (dobrze wiedziały w czym uczestniczą).
Dlaczego nie otrzymałem żadnej informacji po posiedzeniu ORL z 8 wrześnie 2018 r. (nie wpuszczono mnie na salę)? Bano się, że połowa nowej rady dowie się o wyczynach starych działaczy. Gdzie schowano zarzut o zastosowanie psychuszki z prośbą o unieważnienie całego procesu?
Poznałem moje prawa, które łamano od zaocznego rozpoznania choroby i to trwa dotychczas. Kłopot, bo nie umarłem. Dlatego Pan Profesor powinien otrzymać moją sprawę z ręki do ręki w formie jaką ma prokuratura.
Aktualnie przepisane…
26.11.1989(n) Śmierć w narodzinach...
Na dyżurze w pogotowiu kolega chirurg nie chciał jechać w środku nocy do babci z patologicznym złamaniem całego podudzia (wiek). Dla oka założono gips, który prawdopodobnie nic nie da. Wzywający, w nędznej chatce wtykał mi pieniądze, a ja powiedziałem; „nie, nie...pan ma krzyż w domu".
Czułem, że kolega będzie miał gorszy przypadek. Tak się stanie, bo nad ranem trafi na daleki wyjazd do porodu martwego dziecka.
W rozmyślaniu o Credo czyli naszym „Wyznaniu wiary” („Wierzę w jednego Boga Ojca”) zastanawiałem się nad słowami;
1. „umęczon pod Poncjuszem Piłatem”. Nie wiem dlaczego wspomina się Piłata, którego zmuszono do uwolnienia przestępcy Barabasza...
2. „I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo”. Dzisiaj, gdy to przepisuję (06.04.2020) dziwię się tamtemu rozważaniu, bo ktoś ma pokręcone ciało, nie lubi swego ciała i musi do niego wrócić.
Tylko Pan Jezus zmartwychwstał z ciałem, bo Łazarz został tylko ożywiony. My jesteśmy natychmiast po śmierci, ale jako dusze. W świecie nadprzyrodzonym nie mamy ciał fizycznych...
Na takich rozważaniach gubią się mędrcy tego świata, a to wszystko jest proste, nawet śmiesznie; stajenka, osiołek, „król" i bestialska śmierć. Sprawiła to Mądrość Boża! W tych rozmyślaniach ujrzałem na czym polega istnienie naszego Stworzyciela.
Oto ojciec ziemski ma dzieci, które nie wiedzą o jego istnieniu. Po pewnym czasie część z nich dowiaduje się o tym i przekazuje reszcie. Tak jest z powołanymi do służby Jezusowej!
Zmęczony po dyżurze drzemałem na Mszy Św. Dopiero po Eucharystii chciałem zostać w pustym kościele, ale wszystko gaszono...wyganiając. Podczas przechodzenia przed wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego uśmiechnąłem się...tak jakbyśmy rozumieli się.
Emanuel Swedenborg (29 stycznia 1688 - 29 marca 1772); naukowiec, geolog, filozof, mistyk...próbował przeniknąć wiarę rozumem. Podróżował po zaświatach i odkrył, że Ojciec Niebieski jest Człowiekiem (dodam; Bogiem Osobowym)!
Przytoczył też dysputę z Szatanem, który dla zmyłki przyjął postać człowieka; jestem uczony, Bóg to wszechświat, atmosfera, puste słowa, fikcja, wszystko jest wynikiem działania słońca, religia to opętanie, imaginacja, duch to wyziew z ciała, wyobraźnia…
Tak mówią także obecnie niewierzący wymyślając różne teorie (powstanie wszechświata i człowieka w wyniku „wielkiego wybuchu”), a pragnący wiary stwarzają sobie bożków…
APeeL
27.11.1989(p) Daj siłę Panie...
Nad ranem padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę, a przypomniał się stróż nocny, który całymi nocami odmawiał różaniec za każdą rodzinę (kolejno w każdym bloku). Dosłownie chodził po domach, bo tak chciała Matka Boża. Teraz to zrozumiałem i zawołałem; „Panie Jezu! Daj siłę wytrwania wszystkim słabym w moim mieście".
Pan Jezus całe noce spędzał na modlitwie, a ile nocy zmarnowałem na grze w karty z piciem alkoholu. Codziennie trzeba dziękować! Zdziwiony przeczytałem, że tuż po przebudzeniu trzeba się przeżegnać...porozmawiać z Bogiem Ojcem i prosić o błogosławieństwo dnia!
Św. Augustyn pisze, co wiem, że Bóg zna nas i czeka, wzywa, a nawet woła, bo dopiero powrót do Niego da nam pełne ukojenie.
Teraz mówię do pani, której mąż przed laty popełnił samobójstwo, a ona dotychczas szuka winnego tej śmierci, dręczy się i nie przyjmuje tego; nie wolno wciąż wracać myślą do tyłu („dlaczego to się stało”?), ani zamartwiać się do przodu („co ze mną będzie”). Sama w końcu miała myśli samobójcze, a w domu były małe dzieci! Jak wiele diabelskich pułapek czeka na nas wokół!
APeeL
28.11.1989(w) Demon bardzo dobrze radzi...
Przybyłem do pracy wcześniej, ale nie było ludzi. Napłynęła podpowiedź; „wolny dzień”. Faktycznie mam taki do odebrania, ale nie ma ludzi i szkoda go stracić! Okazało się, że później będzie nawał pacjentów z wieloma ciężko chorymi, którzy mieliby wielkie kłopoty.
Dziękowali za uzyskaną pomoc...sprawiając ostatecznie moje zadowolenie. To był zarazem dowód na poranne kuszenie, które poznajemy po owocach naszego działania.
Napłynęła refleksja; nasz Kościół nie wypowiada się w stosunku do niektórych zjawisk nieznanych (natchnień, boju duchowego w myślach oraz istnienia telepatii). Przecież jest to język uniwersalny, w nim też modlimy się do Boga Ojca. Przecież w Objawieniach "rozmowa” jest prowadzona w myślach.
Syn od dłuższego czasu nawala. Dzisiaj został ukarany; zatrzymany w domu. Nie przyjmuje kary, krzyczy i złorzeczy z odgrażaniem się. Córce tłumaczę, że chwilowo zastępuję Boga Ojca, który postępuje z nami identycznie...daje nam wszystko i patrzy, co robimy z darami. Wielu "karanych" rzuca się i złorzeczy. Ci, co pojmują wszystko pokornie przyjmują i dziękują!
W „Niedzieli" bardzo pięknie pisze rolnik Adam Otro; wieś męczy choroba zwana chciwością i chęcią szybkiego dorobienia się; w chałupie krytej strzechą mieszkają dziadkowie, a obok willa obecnego gospodarza. Należy odrzucić chciwość...rozłożyć w czasie dorabianie się, dzielić się owocami swojej pracy z innymi. Powinniśmy wzajemnie służyć sobie...
APeeL
29.11.1989(ś) Męka ludzka ma wiele możliwości...
Dzisiaj jest mróz i zimno w mieszkaniu. Na rozpoczęcia tego dnia Biblia otworzyła się na Ps 37; „Miej ufność w Panu i czyń, co dobre /../ Raduj się w Panu /../ Powierz Panu swoją drogę. Zaufaj Mu, a On sam będzie działał /.../”. Nastroszyłem paltocik, idę do pracy i rozmyślam wewnętrznie.
"Jezu, Jezu zlituj się nad wszystkimi chorymi, niedołężnymi, którym teraz jest zimno w domach. Zlituj się nad wszystkimi głodnymi i zmarzniętymi zwierzątkami."
Napłynęły obrazy straszliwego upału z brakiem wody. To prawda, bo męka ludzka nie kończy się na mrozie, ale ogarnia cały świat. Dlatego wszyscy powinni modlić się, jedni służyć drugim, bogaci wspomagać biednych ku wspólnej radości, ale jest to wyobrażenie raju na ziemi.
W tej biedzie, przy niskich zarobkach lubię służyć, moje serce jest przy biednych. Jaką nagrodę ma dobrze zarabiający...nawet czuje się ważniakiem. Każdy z nas jest poddawanym próbom. Teraz mówią pacjenci;
- Przed pięcioma dniami pochowałem matkę. Ukazała mi się w piwnicy w postaci mgły. Przestraszyłem się.
- Żona za życia nienawidziła zięcia (rozbójnik). On teraz jest dobry - w śnie powiedziała do niego; „czy nie mogłeś być taki od początku”?
- Ze śmiercią pogodziłam się, ale boje się szpitala (chora z przerzutami).
Całym sercem jestem też z nieuleczalnie chorymi...nie wiem dlaczego tak jest, ale myślę, że Bóg jest w ich pobliżu!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 701
Wyszedłem na Mszę Św. o 12.00 z małą palmą i błagałem Boga Ojca (w „Św. Agonii” Zbawiciela) o miłosierdzie nad ludzkością. To był czas wstrząsu duchowego z płaczem; Przybijania Pana Jezusa do krzyża, Jego Podniesienie, 7 Słów oraz Przebiciu Św. Boku...
Prawie chciało się płakać, bo bardzo poszkodowani są wszelkiej maści przedsiębiorcy. Serce rozrywał ból, bo miasto było puste jak Nowy Jork, a zauważyłem, że otwarta jest cukiernia. Tam kiedyś były kolejki, później stało się normalnie, a teraz mają krach, bo ludzie nie chodzą tędy...nawet do kościoła. Ciastka kupuje się na osiedlu razem z chlebem...
Na tym tle zrozumiałem, że nie ma między nami żadnej solidarności, bo jeden upada, a drugi na tym zarabia (sprzedaż internetowa, także żywności). Łatwo możesz sobie wyobrazić sytuację tak poszkodowanych, gdy sam to przeżyłeś.
Ja miałem dwie namiastki tego, gdy zwolniłem się z powodu buntu jako niewolnik w przychodni oraz po napadzie „bandy dwojga” (Włodarczyk-Radziwiłł), gdzie musiałem ratować się zwolnieniem lekarskim, aby dobić do emerytury.
Na tle wielkich problemów ludzkości jestem w normalnej sytuacji, a nawet w wyjątkowej, bo poprosiłem o zachorowanie już na początku żółtej zarazy, co się stało. Teraz nie boję się, mam odporność i mógłbym zgłosić się na front walki z żółtą zarazą (jako wolontariusz).
W tym czasie koledzy, w tym prezesi z OIL Łukasz Jankowski i NIL prof. Andrzej Matyja stali się gwiazdami TVN (krytykują działania obecnej władzy). Zarazem podpisują pisma podsunięte im przez bezpiekę izbową…
W wielu krajach z tego powodu dojdzie do buntów, a u nas do niewyobrażalnych tragedii, bo Centra Handlowe już nigdy nie będą pogańskimi „świątyniami”, niesmak budzą „rozrywki” bezbożnych stacji telewizyjnych, pani Magda Gessler umrze w rozpaczy, a jej programy skasują, bo nikt normalny nie będzie chodził do restauracji.
Nawet filmowe horrory przestaną być atrakcyjne, a nowe stadiony nie zapełnią się. Żaden prezydent nie wyda zgody na Paradę Grzeszności, a wszelkiej maści artyści staną się nikomu niepotrzebni...dodaj sobie resztę.
Nasz Tata poprzez działanie Szatana i jego agendy w Chinach otworzył ludziom oczy, ale przestraszeni nawet nie pomyślą o nawróceniu. Wielu dodatkowo przeklina Boga, a o to właśnie chodzi Nienawistnikowi. Tę metodę stosowali okupanci; od głodzenia poddanych do wymyślnych ograniczeń ze specjalnie pokręconym prawem (znajdź; 45 zasad zniewolenia). Kłania się Igor Tuleya z rodzicami – bolszewikami, broniony przez szwabsko-kacapską TVN.
Dzisiaj jest dzień chwały Pana Jezusa, a tu czytanie przebiegu całej Bolesnej Męki. Eucharystia była na zewnątrz kościoła, bo wpuszczają tylko 5 osób. Po powrocie do domu padłem w sen - z przerwami na picie mleka - do 2.30 w nocy.
APeeL
25.11.1989(s) Napisz na ręku literę M…
Tuż po obudzeniu rozmyślałem o relacji Bóg Ojciec oraz Pan Jezus. Wymawiasz słowo; „Bóg", a ono ma szerokie znaczenie w różnych wiarach. Jednak drogą do Boga jest Syn, dlatego niewierzący boją się tego Imienia...znają jego moc („Ten, Który Zbawia”). Żona nie odróżnia Boga od Syna, a w islamie mówią; jak Bóg może mieć syna, gdy nie ma żony!
19 listopada 1989 wysłałem list do radiowo-telewizyjnej redakcji programów katolickich. Wiele tych audycji wprost nie można oglądać, bo nie pokazuje się obrazów chwytających za serce, ale ludzkie twarze, migawki z pielgrzymek, procesje, harcerzy i związkowca Jacka Lipińskiego.
To jest składanka o Kościele, ale bez Pana Jezusa! To jest wynik wyćwiczonych manipulantów, specjalnie szkolonych ateistów. „Zapamiętajcie, że Bóg dał Wam łaskę mówienia i tworzenia w Jego Imieniu, a od tego działania zależy uratowanie wielu. Brak tam świadectw...takich jak alkoholika, któremu Bóg odjął nałóg".
Po wyjściu do pracy zastanawiałem się na problemem;
- medytacji (dyskusji w myślach)
- kontemplacji (działania Ducha Św.)
- oraz o mistyce (nadprzyrodzonym kontakcie z Bogiem).
Początek dyżuru zaczął się od rozmowy z dyspozytorką o objawieniu w Medjugorie. Postanowiłem czytać pisma medyczne, a w "Wiadomościach Lekarskich" trafiłem na „doświadczenia” medyczne na zwierzętach;
1. Trujemy szczury lub odmawiamy im picia, a dożylnie podajemy glicerol, ostatecznie otwieramy brzuchy i zaciskamy tętnice nerkowe na 20-120 minut. Tak wywoływano ostrą niewydolność nerek! Badano też na nich wpływ lipidów na nadciśnienie...
2. 366 kotów napromieniowano rtg dawką prawie śmiertelną, a później je badano.
3. Przepiórki, myszki, szczurki, króliki i świnki morskie poddawano różnej dawce mikrofal (radar, stacja nadawcza, telewizja, telekomunikacja /...także świnki morskie.
"Jezu mój, Jezu, Jezu! Czynią to ludzie, a do tego lekarze! Jezu zmiłuj się!" Pan redaktor w TVP zaleca bieganie w południe, bo w oczy wpadają wiązki elektronów. Całą uwagę kieruje się na ciało...”proch z prochu”.
„Jezu proszę Cię o jedno; pragnę milczeć! Napisz na ręku „M”...napłynęła rada! Tak też uczyniłem, ale nie mogę wytrzymać przy dyskusjach, bo już mówię;
- Nie patrzcie na kapłana mówiąc o kościele. Patrzcie, że za tym Kościołem stoi Jezus! Po śmierci złego kapłana nikt nie chciałby mieć jego duszy.
- Tak, tak...niektórzy chcą żyć krótko i dobrze!
- Ja chcę dobrze i wiecznie!
Teraz podczas wyjazdu karetką w mrozie i śnieżycy napłynął napad tęsknej miłości „Jezu, mój Jezu”. Coraz bardziej pojmuję spojrzenie na ludzi od strony Zbawiciela...to inne widzenie wszystkiego (cierpienie). Walka rozgrywa się o chwiejnych, a z każdego odzyskania „straceńca” jest wielka radość w Niebie…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 778
Na Mszy Św. porannej nasz Bóg mówił przez proroka Ezechiela (Ez 37, 21-28) o narodzie wybranym, który nie będzie już podzielony. „I już nie będą się kalać swymi bożkami i wstrętnymi kultami, i wszelkimi odstępstwami. Uwolnię ich od wszystkich, którymi zgrzeszyli, oczyszczę ich i będą moim ludem. Ja zaś będę ich Bogiem. /../ Ludy zaś pogańskie poznają, że Ja jestem Pan, który u ś w i ę c a /../”.
Naród uwierzył w Pana Jezusa, ponieważ ujrzeli to, czego dokonał. Dla bezpieki świątynnej był to dodatkowy argument, aby Go zgładzić, bo „gdy wszyscy w Niego uwierzą”, a Rzymianie zniszczą ich świątynie. Potwierdził to autorytet; najwyższy kapłan, Kajfasz; „lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród”.
Eucharystia ułożyła się ochronnie, a wówczas mocno przylega do podniebienie. Padłem na kolana pod obrazem Trójcy Świętej, a serce zalał pokój i słodycz z ufnością...nie boisz się wówczas śmierci. Musiałem głęboko oddychać, a w nadbrzuszu pojawiło się uczucie ciepła. W takich chwilach odchodzą wszystkie „ważne sprawy”, a każdy ma inny zestaw rozpraszający.
„Boże mój i Panie, dziękuję za wszystko, a szczególnie za to, że w ten ciężki czas weszliśmy bez kłopotów. Przykro mi z powodu ludzi wokół poddanych wielkiej próbie. Ilu z nich nigdy nie dziękowało, bo mieli wszystko...nawet pod Twoim obrazem stoją brzydkie i całkowicie suche kwiaty."
Po odmówieniu litanii do Matki Bożej oraz błogosławieństwie Monstrancją przyniosłem 13 tulipanów, które kosztowały tyle ile miałem w kieszeni (25 zł). W tym czasie żona modliła się z niewiastami...nawet pochwaliła, bo kwiaty wyglądały pięknie, a wcześniej odciągała mnie od tego.
Wyszedłem na zewnątrz kościoła, aby - podczas śpiewu ptaszków i budzącego się słońca - odczytać dzisiejszą intencję i zacząć modlitwę. Skończę ją w środku ciszy nocnej...
Przed jej zapisem napłynął obraz śmiertelnego boju nad nami...o dusze ludzkie. Dlatego Szatan ukrywa ich istnienie i to, co jest z nami po śmierci. Nawet w naszej wierze nie usłyszysz dwóch zdań na ten temat.
Teraz nadeszła kara Boża, ponieważ wróciło poczucie Babilonu, który był stolicą państwa w Mezopotamii (Międzyrzeczu) leżącego nad Eufratem w Iraku. To obecnie jest symbol ciemnych czasów cywilizacji, zepsucia i upadku zasad, rozpusty, wyuzdania i buty. Najwyższą władzą w takim państwie był król uważany za namiestnika bogów.
Ogarnij cały świat, a ujrzysz przywódców państw pragnących być bogami. Porównaj tylko jedno; hitleryzm głosił czystość rasy, islamiści mieszają rasy (gwałcą kobiety na ulicach), a bolszewicy dzielili wszystkich na „my” i oni...nie chcesz donosić, a co masz przeciwko nam? Tak stawałeś się „wrogiem ludu” do trzeciego pokolenia.
Przeciwnik Boga całkiem pomieszał ludziom w głowach. Na tę chwilkę z włączonej TVP2 płynie obraz bestialskiego zabójstwa, a później kopania przesłuchiwanego przez milicjanta (Czerwony pająk – thriller Polska 2015). Po co robić taki film, gdy władza ludowa wciąż zabija, ale teraz jest to zawsze wypadek lub śmierć naturalna (trucizny, tlenek węgla, opary rtęci, polon). Zbrodnia, zbrodnia i nie widać końca zbrodni...
Brakował włos od przejechania mnie wozem sportowym wyjeżdżającym na wielkiej szybkości z długiego podwórka warsztatu. Nic nie słyszałem, bo w pobliżu głośno pracowała policyjna suka. Kto to zlecił? Nawet zapytałem właściciela zakładu, ale nigdy więcej go nie spotkałem, a pojawiał się codziennie, gdy szedłem do kościoła.
Nie udało się to kol. Konstanty Radziwiłł zrobił ze mnie głupiego...zabił mnie (śmierć cywilno-zawodowa). Zamiast trafić do więzienia został senatorem RP, a teraz jest wojewodą mazowieckim. W więzieniu przemyślałby swoje życie i nawrócił się, a tak to wpadł na minę (pandemię)...tak kończy się los kochających dworactwo.
Jako agent Królestwa Bożego widzę więcej, bo od strony naszego Taty, a wszystko jest pokazane; przecież Kain zabił Abla. Dzisiaj jest to samo, ale liczy się bój o władzę nad światem.
Podczas okupowania mównicy w Sejmie RP przez Pełnych Obłudy od razu widziałem p u c z, a po pojawieniu się informacji o żółtej zarazie w Wuhan prawie krzyknąłem i rozpowiadałem, że jest to wybuch bomby biologicznej.
W Chinach dobrze wiedzieli jakie jest ryzyko tych zbrodniczych eksperymentów...w 2019 r. były nawet ćwiczenia wojskowe dotyczące zapobieganiu pandemii. Później szybko ją opanowano, co pokazał zakazany filmik; zaspawano drzwi bloków, ukrywano wszystko, a teraz pomagają swoim ofiarom na całym świecie.
Przeczytaj w aktualnej „Gazecie warszawskiej” wywiad z dziennikarzem Witoldem Gadowskim; „Koronawirus stworzony ręką człowieka” lub https://www.youtube.com/watch?v=b5xIL-C53f8 USA zetknięto się z tym w 2014 r. i w deklaracji Cambridge domagano się przerwania tych eksperymentów na świecie.
Kto dzisiaj pamięta o naszym Bogu Ojcu, Stworzycielu rzeczy widzialnych i niewidzialnych? Tata prosi się poprzez s. Eugenię E. Ravasio, aby choć jedna niedziela był poświęcona Jemu jako Ojcu całej ludzkości. Ponadto brak jest kultu, który ma wyrażać obraz w miejscach, gdzie przebywamy, a wszystko po to, aby każdy nawrócił się nawet z krzykiem w ostatniej chwilce życia! Nie czekaj, bo możesz umrzeć nagle...
APeeL
- 03.04.2020(pt) ZA ZAMIENIONYCH SERCAMI Z PANEM JEZUSEM
- 02.04.2020(c) ZA KŁAMCÓW, KTÓRZY NIE ZNAJĄ BOGA...
- 01.04.2020(ś) ZA PROSZĄCYCH BOGA O OCALENIE
- 31.03.2020(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCIELI MI POMÓC
- 30.03.2020(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZNALEŹLI SIĘ W SYTUACJI BEZ WYJŚCIA
- 29.03.2020(n) ZA PROSTAKÓW
- 28.03.2020(s) ZA OFIARY SPISKU I ZA DUSZE TAKICH
- 27.03.2020(pt) ZA TYCH, W KTÓRYCH JEST DUCH BOŻY
- 26.03.2020(c) ZA CZCICIELI CIELCA JEDZĄCEGO SIANO...
- 25.03.2020(ś) ZA WYKONUJĄCYCH WOLĘ BOGA OJCA