- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 715
Z mojego doświadczenia lekarza, a zarazem zawołanego przez Boga wynika, że tylko garstka ludzi zna prawdziwy cel naszego życia. Zapytani wymieniają przeważnie, że jest to zdrowie i dlatego chodzą z kijkami, jeżdżą na rowerach, gimnastykują się i dręczą dietami. To nic złego, ale wszystko jest tylko dodane.
Niektórzy, marnieją w oczach i mimo moich zaproszeń, a nawet oferty podwiezienia do kościoła tkwią w marazmie duchowym. „Przebieg” oznacza 40 lat, a zważ, że nie czujemy starości z powodu tego, że posiadamy wiecznie młodą duszę! To zarazem jest wielka pułapka...
Tutaj zacytuję zdania z przekazu nr 740 do Żywego Płomienia (Jelonki, 25 luty 2017r.); <<Nie stawiajcie w swoim życiu nikogo ani niczego na miejscu Boga, bo to jest złe w Moich Oczach. /../ Każdy ciężki grzech, każde upodobanie w grzechu ciężkim i lekkim, zamyka drzwi działania Łaski Bożej>>.
Wyjątkowo ktoś wspomni o zbawieniu. Podczas przyjęcia na oddział chirurgiczny spotkałem kolegę, który zainteresował się tym, co mówię...nawet przyszedł do mnie i zapytał o cel naszego życia. Nie wierzył w moją łaskę i był zdziwiony odpowiedzią, że jest to z b a w i e n i e.
Wróćmy do dzisiejszej intencji, która nie obejmuje chorych, ale ludzi zużytych, posuniętych w latach lub wypracowanych. Pan Bóg wszystko pokazuje na otaczającej nas rzeczywistości. Tego nie może ujrzeć zakochany we władzy, w mocy rakiet, pragnący posiadania i podziwu.
Jeżeli odrzucasz posiadanie duszy, a masz rozum i nic nie robisz w sprawie jej uświęcenia to prosisz się o śmierć wieczną (Gessler, Senyszyn, Hartman, Doda, itd.). Może Cię uratować ostanie zawołanie: „Boże przebacz”, a twoja dusza zostanie wyrwana z łap demonów.
Wówczas dowiesz się Prawdy i będziesz czekał na powrót do Domu Ojca, a to będzie zależało od modlitw żyjącej garstki wiernych, wiedz zarazem, że zdrowe babcie modlą się o swoje zdrowie.
Pani Magdo! Bardzo proszę, aby porzuciła Pani gotowanie, bo dusza na ziemi odżywia się Eucharystią, a w Domu Ojca nie ma kuchni, zmywania garów i brania leków na gazy (wszechobecny czosnek).
Szatan ma nieskończony repertuar naszego uszczęśliwiania, ale bez Boga:
1. Hitler szedł w kierunku czystości rasy
2. Bolszewicy dążyli do czczenia kultu przywódcy i Partii z wszechobecnym donoszeniem. Teraz jest to bezbożny Związek Republik Europejskich z preferowaniem „spółkujących inaczej” (ohydy spustoszenia w Ochach Boga).
3. W islamie mieszają rasy, każdy musi wierzyć (zabrana wolna wola)...
4. Nawet nie wspominam o kimolach chcących zniszczyć wymyślonych wrogów z ludobójstwem rodaków (głód i represje).
5. Natomiast św. Jehowy czekają na ziemski raj dla 144 tys. "wybranych" przez siebie...
Pan Bóg dał nam dwa dary: jest to wolna wola oraz czas. Wolna wola była i jest zabierana w w/w systemach (danych jako przykłady), a wielkość czasu jest tajemnicą.
Wczoraj żonie wysiadł komputer...po mojej prośbie do św. Józefa doszedłem, że rozładował się akumulator z powodu rozszczelnionego przewodu. Znajomi prosili mnie o poradę w zespole bolesnego barku oraz obrzękach limfatycznych (obaj wypracowani na budowach), spotkałem też zniszczonych przez alkohol, babcię z balkonikiem, a drugą prowadzoną po schodach do kościoła. Tak też jest z naszymi samochodami (moim będę jeździł dotąd aż odpadną koła).
Ja zostałem zawołany i mam Cię zaprosić do wejścia na drogę świętości. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się na niebieskich pastwiskach. Zarazem przestrzegam, bo na takich z wielką mocą napada Szatan...
W tej intencji ofiarowałem ten dzień życia, Mszę św. z Eucharystią oraz nabożeństwo do Serca Pana Jezusa. Dodam jeszcze, że Apokalipsa już trwa…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 733
Nie ma Boga oprócz Jahwe…
Po wstaniu o 4.00 padłem na kolana i klęczałem przed obrazami w mojej izdebce. To było zawołanie Boga Samego i tak wg mnie przebiega kontemplacja, bo klęczałem bez słowa złączony z Sercem Pana Jezusa i chciałbym tak trwać do końca życia!
Tego pragnienia nie można przekazać, bo jest tęsknota duszy za powrotem do Królestwa Bożego, które jest już tuta, ale w nas (nie zrozumiesz tego bez łaski wiary).
Jeżeli trafiłeś tutaj, to wiedz, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Boga naszego...jego widzialnym znakiem jest budynek z Ołtarzem, Tabernakulum i Stołem Ofiarnym, gdzie odbywa się Cud Ostatni...zamiana chleba w Ciało Pana Jezusa.
Z tym walczy nowy palikociarz opętany Leszek Jażdżewski ("Burzenie polskiego Kościoła") redaktorek naczelny "Liberte!" (wolność, równość i braterstwo: hasła Wielkiej Rewolucji Francuskiej w 1793 roku), który został poklepany 03.05.2019 przez niedojdę Donalda Tuska…
Jeszcze za życia Pana Jezusa uczony w piśmie Gamaliel powiedział; <<Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem».
Po wyjściu na nabożeństwo do Serca Pana Jezusa - po rozpoczęciu koronki - moje serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża. Nawet teraz, gdy zapisuję to (następnego ranka) „dreszcz prawdy” przepływa przez całe ciała, a w oczach kręcą się łzy.
Tego nie można wypowiedzieć, bo jest to działanie Ducha Św.! W takich momentach czujesz, że jako człowiek - dusza jesteś na zesłaniu dołączony do ciała fizycznego. Zarazem wiesz, że miłosny zalew słodyczy jest od Boga Ojca...
W takim stanie masz świadomość boju duchowego nad nami i kochasz wszystkich jako braci...nie z powodu wołania w modlitwie Pańskiej: „przebacz nam nasze winy jako i my przebaczamy”, ale z autentycznie.
W tym czasie płakałem z wołaniem o błogosławieństwo dla wszystkich z którymi się spotykam, za mieszkańców tego miasta, za krzywdzących mnie kolegów lekarzy z samorządu lekarskiego, za rodzinę, która zagarnęła spadek po rodzicach, mijających mnie alkoholików z którymi witałem się. Prosiłem, aby ci ludzie uniknęli śmierci duszy...tak jak stało się ze mną. „Boże! Boże serce mi pęknie”.
W takim stanie trafiłem do kościoła, gdzie wzrok zatrzymywał obraz s. Faustynki. Podczas śpiewu litanii przykuło zawołanie o „Sercu Pana Jezusa gorejącym miłością”, a to okaże się intencją tego dni.
Natomiast na Mszy św. wspomniano o św. Bonifacym, który zachęcał, aby nie bać się śmierci, bo żadna broń tego świata nie zdoła zabić duszy, która jest nieśmiertelna i przeznaczona do życia wiecznego. Nie wolno jej kalać grzechami. Słuchałem tego zdziwiony, bo przeżycia powołanych przez Boga były i są takie same i tak będzie do końca świata.
Na ten moment św. Paweł (Dz 20, 28-38) wzywał biskupów, aby kierowali Kościołem Boga nabytego krwią Pana Jezusa, bo pojawią się głoszący przewrotne nauki. Po wszystkim upadł na kolana” i modlił się z wszystkimi, którzy „wybuchnęli wielkim płaczem”. Pisze to mając sam łzy w oczach...
W tym czasie Pan Jezus (J17,11b-19) podczas Ostatniej Wieczerzy przekazał nas Bogu Ojcu, aby nikt z nas nie zginął. Piszę „z nas”, bo powoływani do służby Bogu byli, są i będą na całym świecie.
W drodze powrotnej płynęła moja modlitwa w intencji tego dnia…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 730
Dzisiaj bardzo ciężko pracowałem na Poletku Pana Boga, a przed wejściem do kościoła wzrok zatrzymały mrówki pracujące pod płytami...w wielkim upale. Jak i gdzie pobierają wodę do picia? Jakże Pan wszystko pokazuje.
Na dzisiejszym nabożeństwie do Serca Pana Jezusa płakałem przy każdym zawołaniu i zastanawiałem się kto ułożył tę litanię (działanie Ducha Świętego)? W tym czasie mój wzrok zatrzymywało czerwone Serce Pana Jezusa na wielkiej figurze Zbawiciela z wyciągniętą ręką.
Dodatkowo słońce wpadające przez witraż dawało niebiańskie kolory, które były na obrazie s. Faustyny oraz Trójcy Świętej, a w tym czasie przez otwarte drzwi kościoła pięknie śpiewały ptaszki. Jakże Pan Bóg obdarza mnie każdego dnia. Jak nigdy kapłan śpiewał z wszystkimi całą litanię: „Serce Jezusa ukojenie serca naszych”, „Serce Jezusa ucieczko nasza”, itd.
To wszystko wywołało ekstazę jak po Eucharystii. Mszy wysłuchałem na ławce przed kościołem, gdzie w serce wpadło wołanie Pana Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy (J17, 11b-19):
<<Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. /../ Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i ja nie jestem ze świata. /../ Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie>>. To coś pięknego, bo Apostołowie wciąż są powoływani i takim się czuję...
Po nabożeństwie do Serca Pana Jezusa oraz Mszy św. wstąpiłem do koleżanki i oczyściłem sobie przewody słuchowe...latamy na Marsa, a nie potrafimy stworzyć leku w aerozolu, który upłynnia i zapobiega tworzeniu woszczyny utrudniającej słuch. Popłakałem się dziękując Panu Jezusowi, bo będę mógł zmienić preparat.
Mam kłopot, ponieważ nie potrafię modlić się sercem...w małych pomieszczeniach. Nawet koronka do Miłosierdzia Bożego o 15.00 nie ma żaru, a teraz przebijała serce. Wyszedłem wołać w mojej modlitwie za służących Bogu, a takim się czuję w końcu mojego życia...
W tym czasie słońce chowało się za blokiem, chłopy haratały gałę, a ja zjednany z Bogiem umierałem podczas drogi krzyżowej i św. agonii Pana Jezusa. W podziękowaniu pięknie śpiewał mi skowronek ze świerka sięgającego nieba.
Niewierzący zaraz zapyta: a skąd wiedziałem, że ten ptaszek śpiewał mi w podziękowaniu od Boga? Gdzie dojdziesz swoim rozumem...potkniesz się o swoje nogi jak Putin na lodowisku lub Boleksław i Bronek, a ostatnio Donek, który sprzedaje białego konia (memy)...
Cały dzień pisania, upał oraz przeżycia duchowe sprawiły zesłabnięcie ciała po przebiegu, które przywitał śpiew ptaszków o świcie. Padłem na kolana, przeżegnałem się, a łzy zalały oczy. Pierwszy raz odczułem radość z klęczenia bez modlitwy...trwania ze Stwórcą mojej duszy.
Pasuje tutaj podobna sytuacja z początku mojego nawrócenia (03.06.1992), która świadczy o mojej niezmiennej miłości do Pana Jezusa;
„Dobry Jezu! Dobry Panie!
Łaskawy i pełen Miłosierdzia...
Ty otworzyłeś nam Niebo, a z Tobą jestem w nim już tutaj!
Tylko Ty pragniesz mojego prawdziwego szczęścia.
Tylko Ty chcesz doprowadzić mnie do Prawdy i Miłości”...
W sercu pojawił się św. Paweł, który dzisiaj (Dz 20,17-27) mówił do starszych Kościoła w Efezie:
<<Ja służyłem Panu z całą pokorą pośród łez i doświadczeń, które mnie spotykały z powodu zasadzek Żydów /../ nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa /../>>.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 751
Prosiłem Boga Ojca w Imię Pana Jezusa, aby ułożyły się sprawy zagarniętego spadku po rodzicach (nie chcę chodzić po sądach) oraz napadu na mnie we własnym samorządzie lekarskim.
W natchnieniu odczytałem, że mój udział w spadku mam sprzedać, ale okazyjnie (w 2/3 ofiarować mojej rodzinnej miejscowości, ponieważ są to dwa domy w rynku). Rano udało się napisać pismo z którym pojadę do burmistrza.
Przysłano też pismo z Sądu Administracyjnego dotyczące mojej sprawy zawodowej...dziwne, bo dziwne. Nie zwrócono uwagi na to, że mam być badany w psychuszce, ale zajęto się przewodniczącym, który nie ma specjalizacji.
To jest śmieszne, ponieważ komisja która badała mnie w 2008 roku i zawiesiła mi prawo wykonywania zawodu lekarza była bez przewodniczącego! To „Proces” Franza Kafki...sam jestem ciekaw jak się zakończy! Pech, bo nie umarłem, a koledzy nie chcą powiedzieć słowa; "przepraszam".
Na początku nabożeństwa do Serca Pana Jezusa siostra organistka zaśpiewała wstrząsającą pieśń; „Jezu dobry i Cichy, serca pokornego”. Popłakałem się i później podziękowałem jej z głębi serca. Tam jest prośba do Pana Jezusa, aby uczynił moje serce według Serca Swego.
Krzyczałem tylko: „Jezu! Jezu!”, a serce chciało pęknąć! Podczas śpiewanej litanii do Serca Pana Jezusa wzrok przykuł obraz Trójcy Świętej ze światłem wpadające przez witraż na Ojca, Syna i Ducha Świętego. Tuż przed błogosławieństwem Monstrancją prowokator przy drzwiach świątyni krzyknął; "Alleluja i do przodu"...
Później przy okazji na YouTube wysłucham pieśni; „Mój mistrzu” w wykonaniu Jacka Sadowskiego ze wstrząsającymi scenami filmu o Panu Jezusie.
Mszę św. wysłuchałem na placu kościelnym, gdzie wzrok zatrzymał cień wielkiego krzyża Pana Jezusa. Eucharystia zwinęła się i zamieniła w mannę z nieba. Przykro mi, bo była tylko garstka wiernych!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 797
Jakże piękna jest pieśń z prośbą, którą kiedyś śpiewano, abym umarł w Kościele katolickim! Szatan bardzo przeszkadzał w opracowaniu tego zapisu, bo obaj wiemy, że najważniejszą rzeczą na ziemi jest fakt naszego odejścia z tego świata...
Nasze oczy ma zamknąć Matka Boża Patronka Dobrej Śmierci, a przywitać nas Pan Jezus. W moim nędznym instruktażu jest pokazane nasze poczęcie po zjednaniu plemnika z jajeczkiem z wcieleniem przez Boga "dorosłej duszy", która po śmierci ma wrócić do Królestwa Niebieskiego.
Tak się złożyło, że ten zapis zacząłem 24.10.2018...w dniu modlitwy za tych, którzy nie przygotowują się do śmierci. Niektórzy nawet lekceważą ten czas lub szydzą. Znam to, bo już na stażu wciśnięto mi dyżury na oddziale noworodków...musiałem asystować przy każdym porodzie na oddziale położniczym.
Nie było to nic przyjemnego, bo lała się krew i odchody. To wszystko wynagradzało dzieciątko. Daję to wspomnienie, bo przed naszym powrotem do Boga jest podobnie: dusza wychodząca z ciała fizycznego podobnie męczy się! Na początku nawrócenia (w 1989 r.) padły słowa kapłana:
<<Każdy jest obrazem Samego Boga - każdy ma życie wieczne. Odłączenie się od Boga - to odłączenie się od życia wiecznego, które zaczyna się już tutaj. Ostateczne i bezpowrotne odłączenie od Boga oznacza śmierć prawdziwą. Spróbuj wrócić do Boga - do Życia!>>
W 1992 roku z włączonego radia popłynęła rozmowa z aktorką Krystyną Jandą (kalwinistką) w której zalecano książkę o ciele i duszy. Wszedłem właśnie na jej blog, gdzie zrobiła ponury żart żegnając się z zaleceniami sugerującymi jej odejście.
Większość wierzących chwali śmierć nagłą, która jest wielkim nieszczęściem dla duszy. Trzeba prosić o śmierć;
dobrą z Sakramentem Chorych i Wiatykiem (niewierzący zdziwi się: śmierć może być dobra?)
oraz godną z modlitwami, wśród bliskich i w czasie, który będzie łaską (aby nie narobić kłopotu swoim odejściem)...
Jako lekarz pogotowia setki razy widziałem śmierć nagłą:
1. na weselu zmarła matka panny młodej, która przyjechała do nas z Ukrainy
2. tragiczny wypadek młodych (dwoje zabitych)...wracających z wesela
3. zgon dziadka dzień przed 1-wszą Komunią wnuczki...
4. w Wielkanoc czekano na przyjazd mojego pacjenta, a on umarł...policja, wyrywanie zamków, zamęt z wożeniem zwłok
5. żona poszła na górę i zastała zimnego trupa.
Tutaj dojdzie refleksja. Problemem są zwłoki, ale ten "przemysł" opanowali towarzysze "pracy i kasy". W jednym z miast kilkanaście razy chowano tego samego bezdomnego. W czasie, gdy pracowałem zwłoki zabierali jeszcze przed stwierdzeniem zgonu. Kiedyś zawróciłem takich z połowy drogi do "lodziarni"...
Nikt normalny nie dostanie tam pracy, a przecież nie powinno dzielić się Polaków zgodne z apelem pojednania premiera Donalda Tuska (uczestnika „nocnej zmiany”). Trochę żartów nie zaszkodzi, a nauczyłem się tego od kapłana staruszka...
Tuż przed śmiercią o. Mateo stwierdzał:
„Gdy nie będę mógł mówić - będę pisał.
Gdy nie będę mógł pisać - będę się modlił.
Gdy nie będę mógł się modlić - będę kochał w cierpieniu i cierpiał w miłości”.
Skąd ta intencja? W naszej klatce nagle zmarła wynajmująca mieszkanie: pogotowie, policja, prokurator. Nigdy nie chwal śmierci nagłej...
APeeL
- 01.06.2019(s) ZA BLUŹNIERCÓW I PROFANATORÓW NASZEJ WIARY
- 31.05.2019(pt) ZA UCZESTNIKÓW PROCESJI
- 30.05.2019(c) ZA OFIARY AKTUALNEJ POWODZI
- 29.05.2019(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH WYBAWIA PRAWICA PAŃSKA
- 28.05.2019(w) ZA PROFANUJĄCYCH WIARĘ KATOLICKĄ
- 27.05.2019(p) ZA APOSTOŁÓW ŚWIECKICH
- 26.05.2019(n) ZA NIEWOLNIKÓW SWOICH POGLĄDÓW
- 25.05.2019(s) ZA TKWIĄCYCH NA GRANICY DWÓCH ŚWIATÓW
- 24.05.2019(pt) ZA TRACĄCYCH ZAUFANIE
- 23.05.2019(c) ZA GŁOSZĄCYCH CHWAŁĘ PANA POŚRÓD NARODÓW