- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
Rano padłem na kolana i poprosiłem Boga, aby był ze mną w tym miesiącu. Wieczorem trafiłem na modlitwy i litanię do Krwi Pana Jezusa z późniejszym błogosławieństwem Monstrancją. Jest mi przykro, bo na tak wielką parafię, którą można określić rajem na ziemi przybyło raptem 10-20 osób.
U nas nie ma formacji duchowej, która dawałaby świadectwa wiary (zakazane), przyciągała letnich katolików i młodzież. To miał spełniać neokatechumenat...formacja całkowicie błędna ("kościół" w Kościele Świętym). Członkom pozwala się "nauczać", a nie mają łaski wiary.
Tam nie ma kultu Matki Bożej, a przed Eucharystią każdy z każdym obejmuje się (gest Breżniewa), a po zjednaniu z Panem Jezusem "tańczy" wielbiąc Boga. Tych ludzi nigdy nie widzę na żadnych uroczystościach kościelnych, nabożeństwach i Mszach Świętych. To zostało podsunięte do podpisania papieżowi Benedyktowi XVI, który później zrezygnował z bycia następcą św. Piotra, a pożegnało go uderzenie pioruna w Watykan.
Podczas przepisywania dziennika (sprzed 25 lat) zdziwiłem się moimi słowami o otchłani św. Ran Pana Jezusa oraz o Św. Krwi i Wodzie. Dzisiaj całkowicie to potwierdzam i chce się płakać. Dodam tylko, że całe kraje powinno zanurzyć się w tej Św. Krwi, bo neopogaństwo szerzy się z zastraszającą mocą.
Ludzkość jest ciekawa przebiegiem III Wojny Światowej, a przecież ona już trwa...teraz przysyłają "imigrantów"; pontony samych ciężarnych kobiet. Te będą miały prawo ściągnąć "swoich" mężów bez dokumentów.
Kapłan bardzo pięknie przeprowadził to nabożeństwo, a na początku Mszy Św. poprosił, abyśmy żałowali za nasze grzechy. Człowiek z czasem zapomina o swoich bezeceństwach, a ich przypomnienie sprawa ból w duszy z krzykiem "Panie przebacz!"
Dzisiaj jest wspomnienie kary czekającej Sodomę za którą przed Bogiem wstawiał się Abraham...stanęło na 10 sprawiedliwych, wówczas będzie uchroniona. Bardzo trudno jest znaleźć takich, a nasz Tata nie "postępuje z nami wg naszych grzechów, ani według win naszych nam nie odpłaca".
Wielu chciałoby iść za Panem Jezusem po załatwieniu spraw ziemskich, a kto przykłada rękę do pługa i ogląda się wstecz lub chce grzebać umarłych...nie nadaje się. Ktoś powie; "módl się i pracuj", a nawet "praca jest modlitwą"...większość nie modli się, pracuje za dwóch, oddaje się swoim pasjom (czyszczenie samochodu, sprzątanie balkonu, gadanie godzinami o niczym, sadzenie kwiatów, latanie za pieskiem), a wiara i Bóg dla nich nie istnieją.
Po Eucharystia dusza krzyczała "Jezu, Jezu mój kochany. Cud, Cud, Cud", a w tym czasie lud śpiewał; "wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń, On źródłem życia" oraz "my chcemy Boga, my poddani, On naszym Królem, On nasz Pan"...
Ciało Zbawiciela zamieniło się w mannę z nieba, a ja zostałem całkowicie odmieniony...straciłem ciało i nie mógłbym o własnych siłach wrócić do domu, dobrze, że przyjechałem samochodem. Na pobliskim "Orliku" odczytałem intencję i od razu zacząłem moją modlitwę...
APeeL
Aktualnie opracowane...
21.06.2009(n) ZA TYCH, KTÓRYCH SKRZYWDZIŁEM
Bóg Ojciec; „/../Tu zapora dla twych nadętych fal”...
Prosiłem Boga Ojca, aby Jego cudowny obrazek był ze mną. Teraz zauważyłem, że mam go na pulpicie laptopa. Łzy zalały oczy...takie św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Teolodzy nie lubią „dziecinady duchowej”, ale dam im - w tym właśnie momencie - moje serce. Zobaczą, co oznacza dziecięctwo Boże. Przecież taki nie jestem...
Pan zerwał mnie w środku nocy. Błysnęły krzywdy, których dokonałem w moim życiu. W ciemności popłynie modlitwa, koronka do Miłosierdzia Bożego oraz wołanie, aby Pan Bóg im to wynagrodził, a ja to odrobię. Łzy ponownie zalały oczy. Tak jest z nami w momencie śmierci, ale dla większości za późno...
Wracają sytuacje z czasu, gdy pracowałem. Nawał chorych, krzyki, bałagan, w gabinecie jest trzech chorych, a syn pacjentki po udarze prosi o jakieś skierowanie. Piszę, a chora krzyczy; „znowu będzie się ze mnie śmiał, znowu…”.
Nic się nie odzywam, bo nie pamiętam zajścia. Może coś powiedziałem. Po wylewie krwi w prawej komorze mózgu masz porażoną lewą połowę twarzy; otwarte oko, brak mimiki twarzy ze skrzywieniem ust, bezwład kończyny górnej po tej stronie oraz dolnej po stronie udaru. Wszystko rozumiesz, ale nie możesz normalnie mówić. To trwa do śmierci...
Jakby na ten czas spotkałem takiego pacjenta. Który chodzi wolno, powłóczy nogą, ale nadal ma poczucie humoru; „po śmierci spotka pana wielka radość; oto mam dobre nogi"…Och! to tak jest?
"Wiele dobra można uczynić ofiarując swoje cierpienia. Dusze czyśćcowe nic nie mogą zrobić dla siebie. Czekają na modlitwy, a pan zawoła od czasu do czasu, ale o swoje zdrowie...jak większość i to tyle”.
Śmiejemy się, bo kontynuuję; „Wspomina pan czasy PRL-u, jak w telewizji…rozkradają zakłady i kręcą w głowach. A tu zapytanie Tuska; ile kosztuje chleb? Codziennie musimy go kupować, a Pan Bóg daje Chleb Życia dla duszy, a pan nie chce go za darmo!"
Chatka, lepka, wiejskie łóżko, chora leży pod dwoma pięknymi obrazami; Jezusa i Matki z Najświętszymi Sercami. Zasugerowany („tam się jeździ”) zlekceważyłem ją i nie zabrałem do szpitala. Wróciłem tam po jej interwencji. Dzisiaj wiem, że sprawił to Szatan wykorzystując moją butę.
Umrę mówi nasza była pracownica...muszę mieć drogie leki. Nie napisałem na rencistę, a mogłem wykupić za moje pieniądze...umarła! Teraz w ciemności wołam do Boga, aby zmiłował się nad nią. Aby jej grzechy i innych skrzywdzonych przeszły na mnie, aby pocieszył ich i dał moc. Przepłynęło życie od najmłodszych lat. W szkole dręczyłem nauczycieli. Wprost widzę ich dusze. Błagam Pana o złagodzenie sądu.
Na ten moment Pan Jezus mówił do mnie (Mt 7, 1-5); „/../ Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz /../ Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku /../”.
Kobieta pierwsza klęczy przed ołtarzem w oczekiwaniu na Pana Jezusa. Płynie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wołam za tych, których skrzywdziłem, a może nawet zabiłem (pijesz z kimś wódkę, a on później zabije się…). Szatan nie lubi tego. Pod koniec zauważyłem, że wpuścił mi żarty;
1. Rosjanka żartowała; włosy mu stanęły aż przebiły czapką, a jak uderzyłam go patelnią w głowę...przypomniał sobie, że jestem jego żoną
2. mówiłaś, że się zapominam, zobacz…zabrałem z kościoła parasolki. Żona odpowiada; przecież nie braliśmy żadnych parasolek!
Bardzo proszę, abyś - od czasu do czasu, a na pewno w kościele - „zajrzał” do swojej głowy. Nie lekceważ Przeciwnika Boga...
APeeL
27.06.2007(ś) ZA SPRZYMIERZONYCH Z BOGIEM
„Jezusa ukrytego mam w Sakramencie czcić”…tak śpiewała dusza przed nabożeństwem. Abraham przerąbał wzdłuż zwierzęta ofiarne, a Duch Pana przeszedł między nimi. Łzy zalały oczy, ponieważ znam to z samorzutnego pękania Św. Hostii…w zależności od nasilenia przełamania czekają mnie różne cierpienia, a Jezus mówi „My” i wówczas ze mną.
Zacząłem ten zapis, a w AXN trafiłem na film „Spartakus”, gdzie bohater w śnie stoi pod krzyżem Zbawiciela; znakiem pojednania Boga z ludźmi. Ps „Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu”.
Bóg nie złamie obietnicy danej Abrahamowi, Izaakowi i tysiącu pokoleń. Dzisiaj wróciłem do pracy po dłuższej przerwie (urlop + zwolnienie na uporządkowanie uzębienia). Przestałem dawać zbytecznie świadectwo wiary (złe miejsce), mniej gadałem, a radio wyłączałem przy głupich komentarzach.
W gabinecie lekarskim - od początku pracy - mam glinianego Jezusa…to cierpiące Oblicze po Św. Poniżeniu (ulepek stworzyły zdeformowane ręce chorej). Tam była róża (wycinek z prasy), którą zdjąłem przed urlopem i teraz znalazła się w moim ręku...jakby podziękowanie Pana za opiekę nad Jego krzyżem.
Nieznani mężczyźni bili go, wlali w usta dużą ilość alkoholu, okradli (niby napad rabunkowy) i rozebrali do naga. To była próba generalna przed zabójstwem, którego dokonano uderzeniami pałką milicyjną…na ciele miał 54 rany! Tak skończył życie ks. Sylwester Zych, który zawieszał krzyże w szkołach.
Wyszedłem na spacer, a serce zalało wielkie pragnienie modlitwy, a po odczycie intencji rozpłakałem się, ponieważ przesuwały się postacie męczenników; ks. Jerzego Popiełuszko, ks. Stefana Niedzielaka i ks. Stanisława Suchowola….a także zwykli kapłani, zakonnicy. Nie mogłem się ukoić i wrócić do domu.
Zamordowano ich w XI w. Ariald i Erlembald chcieli radykalnych reform kościoła, a święty Ireneusz został zamęczony, bo bronił wiary przed gnostykami. Dzisiaj, gdy to opracowuję stałem przed tablicą ze zdjęciami zamordowanych kapłanów, a teraz, gdy to edytuje (02.07.2019) przyszedł "Rycerz Niepokalanej" ze zdjęciem o. M. M Kolbego, który z miłości oddał życie dla ocalenia bliźniego...
APeeL
02.07.1991(w) Ciemność z ciemnością rodzi ciemność...
Na dyżurze w pogotowiu odmawiałem cz. bolesną różańca, ale musiałem się zerwać, bo kolega obudził się. Dalej wołałem skulony z twarzą w poduszce...jakże umęczy ten świat.
Proszę Matkę, aby wszystko się ułożyło, bo dzisiaj pomagam córce w jej sprawach. Do serca napływa powtarzany śpiew; "Baranku Boży". Czekam na nią, a w tym czasie napływa: "Ja na ciebie i innych też tak czekałem i czekam cierpiąc...zobacz!" To wielka prawda, bo zadręczamy się różnymi sprawami zamiast zawołać; "Tato pomóż!"
Teraz mówię do córki; "Nie wybierasz Jezusa, a nie ma innej drogi do Prawdy! Brama jest wąska! Radzisz się serdecznej koleżanki? Co może urodzić ciemność z ciemnością...urodzi ciemność! Ja sługa Jezusa wskazuję ci drogę do Światłości, będę się za ciebie modlił!"
Podczas, gdy ona załatwiała swoje sprawy mnie - w środku wielkiego miasta - zalała śmiertelna tęsknota za Bogiem Ojcem, którą może ukoić tylko Chleb Życia (Eucharystia)!. Wszedłem do pobliskiego kościoła, rzuciłem ofiarę na Mszę Św. za zapomniane dusze czyśćcowe z mojej rodzinnej miejscowości.
W akademiku córki widzę beznadziejność ludzkiej naukowej udręki. Podczas przejścia korytarzem żegnam go w Imię Pana Jezusa i Matki Bożej! Musiałem to zrobić i nie wiem skąd napłynęła wielka chęć modlenia się tutaj...na kolanach! Nie było możliwości (ruch)...udało się wykonać tylko znak krzyża. "Jezu obejmij Swoją Opieką te pokoje!"
Dalej trwał smutek w sercu z powodu córki szukającej nie wiadomo czego w tym świecie oraz z powodu ludzi odrzucających Jezusa i Boga! Zapragnąłem Mszy Św. i Matka Boża zaprowadziła mnie pod inny kościół.
"Panie Jezu dziękuję Ci za ten dar, za wolny dzień, modlitwy i za możliwość uczestnictwa w Mszy Św.! Niech będzie pochwalony Pan Jezus i Maryja! Panie Jezu weź w opiekę moją rodzinę, chorych...napełnij moją duszę i dusze z którymi rozmawiam Duchem Św.!"
Podczas modlitw podeszła kobieta i prosiła o wsparcie finansowe!
-
Czy naprawdę jest pani biedna?
-
Jak Boga kocham!
Na Mszy Św. ponownie i wielokrotnie dziękowałem za wszystko. Po zjednaniu ze Zbawicielem (w Eucharystii) chciałbym stanąć na podwyższeniu w pasażu handlowym i wołać; "Ludzie...proszę do mnie, nie wstydźcie się Jezusa, proszę nie wstydźcie się Jezusa!"
W domu napadła na mnie żona (od demona), ale na działce pocieszałem ją jak mogłem...nawet znalazłem krzaczek z trzema poziomkami, które dałem jej "od Matki", a ona popłakała się! Na dodatek z książki "Ojca Pio" popłynęły słowa wprost do niej;
"módl się, aby Bóg cię pocieszył, przecież tak czynił Jezus w Ogrójcu...prosił o zesłanie Mu ulgi...cóż znaczy, jeśli Jezus pragnie prowadzić cię przez ugory...odrzuć zbyteczne troski wynikające z próby jaką Bóg postanowił nałożyć na ciebie"...
Teraz napłynęło pragnienie picia alkoholu, a ja zawołałem; "Panie Jezu oddal, przerwij picie alkoholu u wszystkich uzależnionych...u ojców dzieci, tych co są teraz w lokalach, niech wrócą do domów, niech opuszczą swoje towarzystwa!"
Nie uwierzysz, ale w jednej sekundzie odeszła chęć picia alkoholu...
APeeL
02.07.1989(n) Dar z siebie...
Dzisiaj jest wielka uroczystość w Nowym Mieście nad Pilicą...uroczystości z okazji beatyfikacji o. Honorata Koźmińskiego. Początek kapucynom (nazwa od długiego aż do pasa kaptura) dał św. Franciszek. Wśród nich jest też o. Pio (1887 - 1968).
Obowiązuje ich: całkowite ubóstwo, służenie ubogim, oddanie się Bogu. Tam planujemy dzisiaj pojechać, przybędzie tam prymas kard. Józef Glemp.
Na uroczystość pojechaliśmy okrężną drogą przez KIwów...rodzinne miasteczko mojej matki. Zawsze chciałem tam dotrzeć. Wstąpiłem do kościoła, gdzie przywitał mnie Wizerunek Chrystusa Miłosiernego.
Piękna uroczystość przebiegała na rozległych błoniach. Zawsze żywiłem pewną niechęć do prymasa, purpury i zewnętrznych oznak władzy ziemskiej. Teraz z podbiegającymi i witającymi go wiernymi moje serce zalało ciepło i radość. To wielkie trwało długo i było mocne.
Sam byłem tym zdziwiony. Z tego wnioskuję, że to wielki człowiek (w znaczeniu duchowym). My oceniamy innych po swojemu, a nic nie wiemy o nich. Nie wolno tego czynić, bo tylko Bóg przenika wszystko...
Wielokrotnie podczas uroczystości (wszystko trwało 3 godziny), a nie lubię stać płakałem i kryłem się z "tą słabością" przed żoną, która stała obok. W tym czasie zapragnąłem porzucenia wszystkiego dla Boga! Myśl, myślą, ale Pan dał mi chyba inne zadanie. Nie wiem jeszcze jakie do końca...
Zamordowany w obronie ubogich abp. Salwadoru Romero pisze; "niczego nie mieć nie jest czymś dobrym...chodzi o ubóstwo świadome, o postawę duchową...dar z siebie." To prorocze dla mnie słowa: "dar z siebie"!
Muszę zaufać całkowicie Panu...On to wszystko ustali. To wielki dzień. Tak powinno spędzać się niedzielę. Teraz na działce słucham wieczornej Mszy Św. z kościoła Baptystów. Płynie piękna pieśń o Jezusie rozrywająca serce; "Jezus wszystko wie, Jezus jest ze mną, Jezus prowadzi mnie." Te słowa powaliły mnie na ziemię i siedząc wśród zieleni płakałem rzewnymi łzami.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.07.2019) wiem, że ten d a r z s i e b i e to moje świadectwa wiary...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 858
W modlitwie i opisie dnia ważne jest odczytanie intencji modlitewnej, bo wówczas przepływa cała "duchowość zdarzeń". Tutaj pomogła "decyzja chwilki", bo próbowałem wstać na Mszę Św. o 7.00, ale pozostałem, opracowywałem zapisy i pojechałem do kaplicy Miłosierdzia Bożego.
Miałem nadzieję, że będzie śpiewana litania do Serca Pana Jezusa...tak było w poprzednich latach. Przykro mi, bo tam dominuje obrzędowość, pragnienie podobania się solenizantom ze składaniem im życzeń i wydawaniem dyplomów ("kult ludzików"). Nie wiem jak to się ma do przepisów liturgicznych, bo zamiast dziękować Bogu Ojcu za Mszę Św. robi się akademię.
Chyba zamówię tam Mszę Św. imieninowo-urodzinową (ten sam dzień) i nie przyjmę dyplomu i będę protestował podczas składania mi życzeń "zdrowia i 100 lat życia".
Dzisiaj prorok Eliasz namaścił swojego następcę Elizeusza, którego zabrał od orki wołami. Natomiast św. Paweł wskazał (Ga 5, 1.13-18) na wyswobodzenie nas przez Chrystusa, ale nie mamy przez to kierować się ku hołdowaniu ciału ("róbta, co chceta").
Mamy sobie służyć, miłować bliźniego jak siebie samego oraz postępować wg ducha, a nie wg pożądliwego ciała. Pożądliwość kojarzy się z seksem, posiadaniem i władzą, ale jest to nieskończona grzeszność.
Człowiek z moją łaską widzi brak kultu Boga Objawionego i podpada, bo;
- walczy z powalającym krzyż
- 10 lat prosi, aby była woda święcona, a kościelny w Przybytku Pańskim chodził w komży oraz zapalał odpowiednie świece podczas wystawienia Monstrancji i Mszy Św.
- wiele lat prosiłem, aby nie żartowano po zakończeniu Mszy Św. a w kaplicy nawet ze Św. Krwi Chrystusa ("jeden pije, a reszta patrzy")...
W dniu Trójcy Świętej nie zakończono spotkania z Bogiem na kolanach tylko stojąc słuchano peanu ku czci chłopca mającego urodziny.
Po każdej Eucharystii chciałoby się posiedzieć w ciszy (tak było w jednej parafii w ok. Zakopanego), ale wszyscy wstali, bo dzieci obchodzą urodziny. Dzisiaj, w jednym zdaniu rozwiniętym padły słowa, że może któryś z nich zostanie lekarzem specjalistą, ale ważniejsze jest, aby w takim zawodzie nie był złym człowiekiem.
To żadne odkrycie, bo tylko Pan Bóg jest Dobry, a nawet s. Faustyna oddała Panu Jezusowi...po Jego prośbie swoją nędzę. Na naszym tle Pan Jezus (Łk9, 51-62) nie miał gdzie głowy położyć...
Teraz, gdy piszę "Stokrotka" w "Kropce nad i" zaczyna swój podły taniec. Ogarnij cały świat...takim kąsaniem jest zajęcie Krymu i częściowe wejście do Ukrainy, a wcześniej do Gruzji. Zważ na działanie Pełnych Obłudy, a obecnie ulizanej gwiazdy Roberta Biedronia, świeckiego kaznodziei "spółkujących inaczej".
Teraz jest wielki szum ze skrzywdzonym katolikiem przez IKEA, który protestował przeciwko gloryfikowaniu LGTB+ Wskazał na słowa potępienia takich w Starym Testamencie. Znawcy dyskutowali, że to był inny Bóg niż obecny. Mylą się i to bardzo. Nasz Tata oprócz klapsów, stawia uczestników Parad Grzeszności przed Trybunałem Bożym.
Tam nie ma wykrętów, sąd jest okrutny, bo sprawiedliwy. Zapyta ktoś, a przecież Pan Jezus przekazał s. Faustynce dzieło Miłosierdzia Bożego. Zgoda, ale o. Robert Biedroń zgłosił 'ale' do modlitw za małpujących Procesję Eucharystyczną, bo mamy modlić się za kapłanów pedofilów. Gdzie trafi dusza odrzucająca Boże Miłosierdzie?
Koledzy z Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie uczynili to samo ze mną, a w tym czasie jako katolicy...całowali sztandar izbowy na Mszach Świętych z okazji ich wiekopomnych zjazdów. 10 lat odtrącają rękę wyciąganą do zgody...chyba pomoże Minister Sprawiedliwości, który ma bronić dyskryminowanego katolika.
Na tym tle ogarnij działalność Państwa Islamskiego oraz mass-media całego świata, a zobaczysz, co oznacza k ą s a n i e. Bliżej są to sąsiadki, które bez żenady, na cały blok pokazują palcem "latających do kościoła".
Dzień zakończyło nabożeństwo do Serca Pana Jezusa. Po odczycie intencji popłynie moja modlitwa...
APeeL
Czytanie dziennika; trudność w dotarciu do dalszych stron dziennika, korzystaj z c h r o n o l o g i c z n i e...
Wyszukaj: wpisz datę, frazę lub intencję, najedź kursorem na Szukaj i kliknij enter.
Napisz do mnieapel1944@wp.pl
Jedna z intencji wlaśnie przepisanych...
20.06.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY BŁĄDZĄ SZUKAJĄC PANA JEZUSA
Podczas obserwacji grających w pokera (nie była dla mnie miejsca) wzrok zatrzymał krzyżyk nad drzwiami pokoju lekarskiego! Ja nie lubię tego miejsca dla krzyży Pana Jezusa, ale z drugiej strony Zbawiciel nie narzuca się jakby mówiąc, że "pragnący znajdzie Mnie."
Poprosiłem o ochronę, bo wczoraj - po walce duchowej - nie wziąłem dyżuru i niosłem krzyż podczas Bożego Ciała. Szatan nienawidzi mnie i pragnie mojego upadku...nawet śmiertelnego. Teraz, gdy to przepisuję (01.07.2019) wiem już, że znał mój los, a nawet dodanie mi przez Boga 15 lat życia.
Ja jeszcze jestem bardzo słaby, moje ciało pragnie rozrywki, odprężenia z powodu ciężkiej pracy, wygrania w karty z chęcią picia alkoholu. Natomiast dusza łaknie postów i modlitw, a ten moment to bój o uniknięcie groźnego upadku. Musisz zrozumieć, że zostałem powołany niedawno i ciało kuszone przez Bestię buntuje się!
Napływa, że wszystko będzie dobrze, ale nie wolno mi pić alkoholu. Teraz już "walimy" (w żargonie gramy), a ja zdziwiony nie słyszę krytykowania Lecha Wałęsy. Gdy chwaliłem Boleksława...wszyscy czerwoni zakładający "Solidarność" byli przeciw. Teraz ja jestem przeciw, a tu cisza. To "ich człowiek, teraz już dobry".
Przegrana, wstaje dzień", śpiewają ptaszki, człowiek idzie spać, ale nie może zasnąć! Jakże udręczy ten świat. Pan Jezus nie obdarza nas spełnianiem pragnień ziemskich (wygrana w "To-To", zdrowie dla każdego wołającego, itd.)! Wówczas modlitwy miałyby charakter koncertu życzeń...
Wyobraź sobie, że jesteś na miejscu Szatana. Najpierw namawiasz do gry, kusisz wygraną. Ten co wygrywa staje się rozrzutny..."lekko przyszło, lekko pójdzie". Natomiast przegranemu podsuwasz zwątpienie, bezsens, smutek i rozdrażnienie.
Wreszcie przysnąłem, a na ścianie "ujrzałem" ślad po krzyżu...tylko gwoździe, które trzymały ramiona Zbawiciela! Tak, bo dzisiaj niosłem krzyż, ale diabelski.
W oddziale pocieszyłem córkę ciężko chorej, a właściwie umierającej. Popłynął monolog o nieśmiertelności duszy, odwróceniu wszystkiego, naszym chwilowym pobycie tutaj w opakowaniu, którym jest ciało fizyczne, wspomniałem o łasce powolnej śmierci wobec chwalonej nagłej i sensie naszego cierpienia (budzi miłość).
Zawalenie nocy odespałem na działce (na pachnącym sianie) podczas gaworzenia żony z córką. Nie spodziewałem się tego...jak dobry jest Pan! Teraz w drodze do kościoła płynie koronka do Miłosierdzia Bożego; za poszukujących Pana Jezusa, a moje serce ściskała tęskna miłość. Jakby na potwierdzenie intencji w drzwiach świątyni spotykałem niewidomego z laską.
"Jezu mój! Większość ma normalny wzrok i nie szuka Ciebie! Jak wielkie jest zaślepienie ludu! Ten nie ma światła ziemskiego i zdąża do Światła Bożego." Wchodzę i słyszę słowa pieśni; "Serce Jezusa"...łzy zalały oczy z powodu dobroci Boga Ojca.
Kapłan pięknie mówił o momencie śmierci...wrócę do mojego Taty, a inni pójdą na Sąd. Ja wiem, że mnie też czeka Sąd i to gorszy od innych, ale wrócę do Pana Jezusa. Nie obchodzi mnie żadna kara. Każdą karę mogę przyjąć, aby wrócić do Pana Jezusa. Zdziwiony usłyszałem zawołanie modlitewne kapłana z prośbą za tych co błądzą w poszukiwaniu Pana Jezusa.
Płynie Ewangelia (Mt 6,24,34); "Nikt nie może dwom panom służyć /../ Nie możecie służyć Bogu i mamonie." Wyobrażasz sobie moje zadziwienie. Dodatkowo w dzisiejszej intencji mszalnej wymieniono zmarłego organistę, a w sercu pojawiła się dusza podobnego, ale z mojej parafii.
To był dobry nauczyciel gry na akordeonie i poważny człowiek. Pięknie grał, starał się służyć Bogu. Na jego tle przepłynęło moje zachowanie z marnowaniem czasu na grę w karty. "Panie Jezu wspomóż go, bądź dla niego łaskawy...tak bardzo cierpiał z powodu złego wynagrodzenia."
Podczas procesji wokół kościoła (oktawa Bożego Ciała) ujrzałem łaskę niesienia przez kobiety Jezusa Miłosiernego. To przepłynęło w błysku przez moje serce...dalej żona z szarfą przy chorągwi ze św. Józefem. Pozostałem w kościele i wołałem do Pana Jezusa Miłosiernego...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 791
Świętych Apostołów Piotra i Pawła
W oczekiwaniu na Mszę Św. na placu kościelnym padłem na kolana, bo właśnie była konsekracja z poprzedniego nabożeństwa. Nie posłuchałem podpowiedzi Anioła, aby podejść do Eucharystii, a później być na moim nabożeństwie.
W świątyni "patrzył" obraz ks. Jerzego Popiełuszki...mamy też odrestaurowany obraz tych Apostołów. Właśnie uwięziono Piotra (Dz 12, 1-11), którego skuto podwójnymi łańcuchami. W nocy wyprowadził go anioł Pański; opadły z niego kajdany, przepasał się i założył sandały. Wiedział, że został wyrwany z ręki Heroda.
Jakże chce się krzyczeć za psalmistą (Ps 34/33); "Od wszelkiej trwogi Pan Bóg mnie wyzwolił". To wielka prawda, bo największą trwogą jest nasza śmierć. Tylko nie mów mi, że coś mi się zdaje, bo "Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych, aby ich ocalić."
Natomiast św. Paweł - mój profesor teologii - zapowiedział swoją śmierć, której nie boi się, bo jest to jego zysk (2 Tm 4, 6-9, 17-18). Wskazał, że na koniec zostanie wybawiony i przyjęty do Królestwa Bożego.
To będzie nagroda za wystąpienie w dobrych zawodach i czeka go wieniec sprawiedliwości...podobnie jak tych, którzy umiłowali pojawienie się Pana Jezusa. Obaj znamy Prawdę, ale on wyraża ją językiem, który trudno przebrnąć.
Dlaczego w naszej wierze nie mówi się o życiu tuż po śmierci? Dlaczego nie usłyszysz słowa dusza i Szatan? To wielka sztuczka Bestii. Umrzesz, będziesz leżał w grobie i zmartwychwstaniesz z ciałem(?)...tak było tylko ze Zbawicielem! Przecież w Królestwie Bożym nie ma ciał fizycznych, jesteśmy tam duszami.
W kazaniu z okazji Bożego Ciała proboszcz mówił o cudownym rozmnożeniu chleba i Eucharystii jako pokarmie dla ciała, bo jedna ze świętych żyła tylko tym opłatkiem. Wskazałem, że żyła karmiąc swoją duszę, a nie ciało...
Podczas Mszy św. z późniejszym nabożeństwem do Serca Pana Jezusa złapała mnie śmiertelna senność, ponieważ całą noc męczyły mnie poty i budziłem się co godzinę. Podczas Eucharystii stałem z zamkniętymi oczami czekając na sekundowy sen i tak przeoczyłem zjednanie z Panem Jezusem.
Wróciłem na następną Mszę Św. gdzie trafiłem na chrzest dzieciątka, odnowienie przyrzeczeń tego sakramentu i przyjąłem Ciało Pana Jezusa, a później padłem na kolana pod wielkim obrazem Apostoła Piotra i Pawła...
Późnym wieczorem w TV Trwam oglądałem film dokumentalny (Polska 2017) o Salezjańskim Wolontariacie Misyjnym, gdzie była przedstawiona dramatyczna sytuacja cywilów w pogrążonej wojną Syrii. Tam moc katolików bierze się z Mszy Św. z Eucharystią.
APeeL
Wybrane z właśnie opracowanych...
01.07.1989(s) Dyżur w pogotowiu z Panem Jezusem...
Zbudzono do pacjentki, ale nie moja kolejka. To święta babcia z nowotworem płuca i wielką dusznością. Po podaniu leków miałem radość z ulżenia jej cierpieniu. Podziękowałem Panu Jezusowi za niesienie pomocy...
Przyznaję, że babcia dała mi wielkie pocieszenie, bo lubię tydzień lub miesiąc zaczynać od pacjenta "fartownego" (mówiąc językiem pokerowym). Teraz trafiłem do kobiety z zasłabnięciem, która podczas wychodzenia wręczała mi drewnianą figurkę Jezusa frasobliwego. Nie, nie, bo to obrońca tego domu!
Wcześniej pisałem jej wniosek do sanatorium i wspomniałem o takim świątku. W duszy popłynie melodia ze słowami; "Panie Jezu, Panie Jezu, Panie Jezu prowadź mnie"...
Zacząłem czytanie duchowe i doszedłem do wniosku, że prawdziwa wiara różni się od udawanej lub "normalnej". W łasce biegniesz do Boga z poczuciem Jego Obecności, modlisz się sercem, a nie ustami i płaczesz z powodu tych przeżyć.
Tego nie można udać przed podobnym do mnie. Szczególnie Eucharystia nas odmienia, bo po zjednaniu z Panem Jezusem pojawia się pragnienie milczenia, cichości i samotności z "krzykiem" serca...
Pan zaprowadził mnie do trzech pacjentów;
- kombatanta wojny polsko-bolszewickiej
- utrwalacza władzy ludowej
- oraz do babci z miażdżycą i psychozą, która płakała przy mnie "widząc" swoją matkę, ale nie poznawała mnie i syna! Zarazem zwracała się do pięknego obrazu Jezusa na krzyżu z przytulonym do Niego św. Antonim; "Jezu, mój Jezu - ja chcę żyć!" Była bezradna i przestraszona..jak dziecko. Trzymałem ją za rękę, aby uspokoiła się...
Dalej czytałem o szukających Boga, którzy zmieniają się, spotyka ich radość i pokój duchowy. Cóż mogę poradzić takim...zrób pierwszy krok i zawołaj swoimi słowami do Boga Ojca, proś o prowadzenie, a zobaczysz, co się stanie. Droga do nieba jest trudna...droga do piekła jest łatwa!
Teraz w upale jedziemy karetką i trafiamy na piękna dziewczynę w mini...zespół świeci oczami, a ja odwracam głowę. Nie piszę tego dla chwalenia się, ale chodzi o dysponowanie własnym ciałem. Szatan działa jak wędkarz lub kłusownik...podsuwa to, co lubisz! Zawsze pamiętaj o Jezusie...nawet w tych drobnych chwilach. Z Nim opanujesz siebie i pokonasz namiętności.
Dzień chyli się ku zachodowi, a nagle - w szumie rozmów dobiegających zza drzwi pokoju lekarskiego - z serca wyrywa się wołanie; nadchodzi dla mnie dobry czas, jeszcze nie dzisiaj zagrzmi głos organów...
Teraz Pan wzywa mnie do pacjenta skręcającego się z powodu kamicy nerkowej. Poprawił się, bo od miesiąca nie pije alkoholu...i jakby na złość ta choroba! W drodze powrotnej skręcamy do lasku brzozowego i w atmosferze miłości wypijamy...każdy po swoim piwie.
W nocy trafiłem do rodzącej, której powiedziałem, że urodzi się dziewczynka i będzie miałam na imię Kasia, a ona zapytała czy wiem to od jej męża? Nawet nie rozmawiał z nami...
Nie wiem co zmusiło mnie do opowiadania o św. Katarzynie Aleksandryjskiej (300 r.) z przekazów łamanej kołem, które rozleciało się i musiano ją ściąć. Dodałem jeszcze; jeżeli urodzi się syn...to będzie Szczepan i znowu płynie jego kamienowanie z przebaczeniem swoim oprawcom!
APeeL
01.07.1991(p) Zachód i wschód człowieka...
"Panie Jezu bądź ze mną w tym miesiącu"...tak proszę na kolanach. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.07.2019) zawołałem podobnie. Przygotowuję się do pracy, a prawdopodobnie dusze czyśćcowe śpiewają mi; "wielbię Ciebie w tym Sakramencie", a ja z nimi.
Wróciły słowa z modlitwy św. Brygidy; Dzieło Boże jest nieogarnione i niepojęte. Zły pcha nas w różne rozważania i rozmyślania, a to jest jego zwycięstwo, ponieważ stoimy wobec Tajemnicy. Wystarczy nam post, modlitwa, cierpienia zastępcze, prośby oraz odpieranie ataków Kłamcy!
Dzisiaj jest nawał w pracy, ale mam siłę. Staruszkowi, który lubi młodych w kościele, a nie "klepiące babki" wskazałem, że właśnie one modlą się za niego. Oddałem mu jego dolara w odbitce modlitwy.
Teraz jest staruszka, która żyje wspomnieniami z młodości i strachem przed śmiercią! Teraz, gdy to przepisuję (01.07.2019) w myśli Magda Gessler...coraz młodsza na okładkach różnych pism. Na zwróconą uwagę, że ma słaba pamięć przypomniała sobie, że "zostałam bez matki, ojciec był chory, była wojna i to był zły czas!".
Szatan dysponuje schematami i nie łap się na jego haczyki. Młodym podsuwa seks, posiadanie i władzę, a starym młodość i strach przed śmiercią! Odciąga takich na wszelkie sposoby od wiary i Boga! "Czy już umieram, że księdza wzywacie?" Ja piszę to z wieloletniego doświadczenia lekarza, który otrzymał łaskę wiary. Przydałby się wykład z obrazami i rycinami.
Młody i sympatyczny mężczyzna przebył w poprawczaku i 8 lat w więzieniu: "jakże w tej chwili rozumie Ciebie Panie Jezu...jakże moje serce jest z nim." Tak chciałbym spotkać się i rozmawiać. Teraz mówię o naszym więzieniu na ziemi, o Szatanie, który klaskał, gdy on złorzeczył na swój los w czterech ścianach, a w tym Matka i Anioły płakały.
Z modlitwą różańcową wszedłem ("Narodzenie Pana Jezusa") do wiejskiej chaty ze śmiertelnie chorym staruszkiem (żółty, w śpiączce)..prawdopodobnie z guzem trzustki uciskającym na drogi żółciowe.
Na ścianie przywitał mnie kalendarz z "Narodzinami Jezusa" i maleńkim wnuczkiem (2 m-ce)...niezwykle pięknym, w czapeczce. Nie mogłem oderwać od niego oczu, bo skojarzył się z Dzieciątkiem Jezus!
- Tak, on urodził się w dniu zawiezienia dziadka do szpitala!
Z kalendarza padają słowa; "to zachód i wschód człowieka"...zrób taki film o Bogu! Pragnę porozmawiać z córką, którą Szatan omamił ciemnością i nie dopuszcza mnie do niej. Dodatkowo podsunął jej swoją wysłanniczkę, która myśli podobnie do niej. To straszliwy bój o duszę!
Córka zgodziła się na wspólny wyjazd, a ja w wielkiej rozpaczy zawołałem; "Panie Jezu proszę, abyś narodził się w sercu córki...takim maleńkim Dzieciątkiem! Proszę, zabierz mi część Światła i przekaż je córce"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 745
Najświętszego Serca Pana Jezusa
Ojciec Robert Biedroń, kaznodzieja LGTB+ oburzył się na suplikacje śpiewane «Święty Boże, Święty Mocny» po każdej Mszy Św. (23.06.2019), ponieważ Szatan posługuje się jego formacją do ataków świętokradczych i bluźnierczych.
Teraz świętością są Parady Grzeszności i "spółkujący inaczej", śmisznie zakochany i ulizany wiośniak, polityczny oszust...prosi się o śmierć, ale prawdziwą, bo wieczną. Ma rozum, a jako opętany intelektualnie...zgłupiał duchowo.
Protestował w usłużnej TVN, że modlimy się za jego formację, a nie za kapłanów pedofilów. Niedługo zgrzybieje i wpadnie do dziury w ziemi, a niżej do czeluści piekielnych.
W tym miejscu warto wspomnieć, że w 1983 roku został nakręcony film „Jak napaść na państwo?" To przekaz tajnego współpracownika KGB, który w 1970 zbiegły do Ameryki Północnej...pracującego jako dziennikarz (Jurij Bezmienow znany również pod nazwiskiem Tomas David Schuman oraz Jurij Makiejew).
Wskazał na "przewrót ideologiczny", który składa się z 4 etapów...w tym "demoralizacji" m. in. poprzez ośmieszanie religii. Właśnie mamy z tym do czynienia...tuż przed Bożym Ciałem robiono prowokacyjne "procesje" z Najświętszym Sakramentem.
Podczas śpiewania litanii do Serca Pana Jezusa z mojego miejsca widziałem Monstrancję, a w szybie wielkiej tablicy figurę Pana Jezusa z Najświętszym Sercem! W czytaniach na Mszy Św. Słowo krążyło wokół wiernych, którym Pasterzem jest Sam Zbawiciel.
Nie ma większej radości w tym życiu oprócz dzieła zbawienia. Ja byłem zagubioną owcą, która została odnaleziona i teraz jestem juhasem duchowym. Dlatego nic mi nie nie brakuje. Musisz zrozumieć, że człowiek normalny zabiega o swój byt i martwi się o starość, a w tym czasie zapomina o duszy.
Widzę to nawet w bloku, gdzie tylko garstka (mających czas) uczestniczy w życiu wiary. Cały czas trwało wielkie uniesienie duchowego, które trudno jest przekazać. Eucharystia utrzymywała się w ustach jakby na fali morskiej...chciałbym, aby to trwało do końca życia.
Oto próbka jego przekazania przez Vassulę Ryden: "Kiedy czuję nad sobą Miłość Boga, jestem poruszona! Kiedy On zatapia mnie w Swoim Ciele i Jego Ciało unicestwia moje, czuję się wtedy jak powietrze, jakbym była rzeczywiście duchem bez ciała! Stan ekstazy? Nawet te słowa nie mogą wyjaśnić zupełnie, w jaki stan wprowadza mnie Jego Miłość. Jego Łaska i Jego Dobroć /../ Nie można też opisać wielkości i wspaniałości Jego Świętości."*
Przed zapisywaniem tych przeżyć Pan Jezus z Całunu "ukazał się" w plikach pobranych, a Jego Święte Oczy uśmiechały się. Pan Jezus powiedział do mnie; "/../ nakarm Moje baranki. Rozrzuć Moje Ziarna, aby dały obfite zbiory; zbieraj je i dawaj Mój Chleb darmo. Ja jestem Chlebem Życia. Nakarm Moje owce. Ja jestem zawsze z tobą, aż do końca czasów."*
Po napisaniu tego padłem w błogi sen od 6.00 w którym szedłem przez podwórka mojego rodzinnego miasta i śpiewałem pieśń do Pana Jezusa, która płynęła także z radia przez otwarte okna domów. Po wstaniu "spojrzało" piękne zdjęcie Pana Jezusa z Sercem w koronie, które pocałowałem, a pod spodem był Pan Jezus modlący się, który towarzyszył mi od dziecka. Popłakałem się...
APeeL
* "Prawdziwe życie w Bogu" Vassula Ryden (05.05.1987)
Aktualnie opracowane...
15.06.1992(p) Dzień za zmarłych w oddziale wewnętrznym...
O 6.50 monologiem przywitała mnie żona; "co tu tak ciemno, wszystko przepociłeś, a po co te skarpetki na nogach?...jeszcze tylko raz puknij na maszynie...to ja ciebie puknę! Kto będzie czytał te wypociny?"
Teraz, gdy to przepisuję uśmiecham się (30.06.2019), bo żonka wróciła z Mszy Św. i robi nam śniadanie, a ja w ciszy "pukam" na klawiaturze komputera. Wówczas nic się nie odezwałem, ponieważ wyraźnie mówił przez nią Przeciwnik Boga! Tak samo było z s. Faustynką. W spokoju zacząłem odmawiać modlitwy poranne, a serce zalała radość i moc.
Posłuchałem "zalecenia" i czytam Słowa Maryi Królowej Pokoju; "Nie powinniśmy przejmować tej wściekłości i goryczy (broń ciemności) /../ podejmować ludzkiej walki /../ Musimy pozostać czyści, powinniśmy nadal modlić się, mamy nadal kochać." Jakże Niebo zadziwia w każdej chwilce!
W drodze do pracy w oddziale wewnętrznym (zastępstwo) wypadło wołanie o pokój w Jugosławii. Poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo w pracy. Dziwnie szybko poszło wypisanie pięciu pacjentów...wprost nie wiadomo kiedy.
Tak chciałbym mieć moc uzdrawiania. Dotykasz i wołasz "Ojcze pomóż!", ale naprawdę nie wiem czy wolno prosić o ten dar. Później okaże się, że przecież uzdrawiam, ale duchowo, bo to zdrowie jest ważniejsze.
Zważ ile jest wysiłku, aby przywieźć umierającego do oddziału, a kiedy otrzymał Św. Hostię? Czy wie, że umiera? Nie! Ja mam uczestniczyć w oszustwie czyli dawaniu nadziei? Na to, aby uwierzyli w życie zużytego i gasnącego opakowania duszy!
Ile wokół jest cierpienia; chory biedak z wielodzietną rodziną, wyrzucani z pracy, przestraszeni, umierający z dala od rodziny...bóle, duszności, głuchota i ślepota, niemożność kąpieli, załatwienia się w ubikacji. To wszystko w atmosferze braku zwykłej miłości ludzkiej, ciężko chory odrzucani są przez komisje lekarskie ZUS-, bo 20 % rent jest lewych. To wszystko nie ma końca!
Prawie padałem w przychodni, a dodatkowo kierują do oddziału. Nie mogłem odmówić zastępstwa kierownikowi, bo ala ordynator nazywa się Dukaczewski. Wiecie rozumiecie. Wracałem do domu ze łzami w oczach; "Matko moja...Matko moja". Płynie "Zwiastowanie", a każde "Zdrowaś Maryjo" ściska serce.
Pani, która przyjeżdża do chorego ojca (300 km) podarowałem moje modlitwy poranne i wieczorne, a wieczorem kilku chorym będę mówił o duszy ludzkiej. Niewierzący pokiwa głową, a ja zapewniam go; "uwierz, że jesteś".
Dzisiaj ciężko znoszę post,a najbardziej kuszą świeże truskawki (od żony umierającego pacjenta). Część ich umyłem i na talerzyku podałem niewidomemu (złemu pacjentowi wg personelu), który podziękował. Wyjaśniłem mu, że to od sąsiada...na łóżku obok z którym się kłóci! Czy dary w Niebie nie są przesyłane podobnie? Czy to nie jest pokazane?
Jakże chciałbym stale przebywać z chorymi i umierającymi. To moje miejsce. Wieczorem byłem bardzo słaby, udręczony pracą, a także pokusami. Nie mogłem spać na dyżurze. W śnie miałem pocieszenie od Matki Bożej dotyczące "słabości Bożej" w której rodzi się moc.
Teraz po przebudzeniu jestem pełen radości Bożej...to trzeci dzień postu, a ja bardzo ciężko pracuję! Posłuchałem natchnienia, aby pomodlić się za zmarłych w tym oddziale...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 876
Mój charyzmat to mistyka eucharystyczna. Jest to nadprzyrodzona łaska Boża bez najmniejszej mojej zasługi. Na naszym zesłaniu też jest podobnie, bo kogoś robią;
prezydentem W-wy...tak jak Rafała Trzaskowskiego, który stał się "zwierzchnikiem służbowym pracowników urzędu miasta, zwierzchnikiem kierowników miejskich jednostek organizacyjnych, a także służb, inspekcji i straży m. st. Warszawy." *
Tajny jest jego rok zesłania na "ten łez padół". Dzisiaj już wiadomo, że woli podobać się ludziom niż Bogu w Paradach Grzeszności i był twarzą klęski Koalicji Europejskiej. Już jutro zda z tego relację, bo "czas ucieka, a Pan Bóg czeka"
prezesem Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie, to podobny młodzian, który zasłużył się - błyszczeniem w świetle kamer telewizyjnych - broniąc lekarzy rezydentów. Ktoś musi przecież podpisywać niecne pisma Grupy Trzymającej Władzę.
Kolega w "Pulsie" ("prezesówka") słusznie zapytał: Czy izby lekarskie są w ogóle potrzebne? Potrzebne są tym, którzy mają tam ciepłe posadki. W czasie, gdy zaczynałem pracę nie było tej komuszej władzy. Sami siebie wybierają i odznaczają z automatu.
To tylko przykłady, ale przenieś się do Federacji Rosyjskiej, Chin i Kimoli w Korei Północnej. Piszę to, bo samą wiarą można zanudzić nawet bardzo wierzącego. Niemożliwe jest czytanie listów św. Hieronima, na pewno nie przebrniesz listów św. Pawła, ale na ich tle błyszczy mistyk, ks. Stanisław Małkowski. Poczytaj w tyg. "Gazeta warszawska", gdzie w numerze 25/2019 pisze, że "nie może być porozumienia i współpracy z tymi ludźmi, którzy swoją władzę zwracają przeciwko Bogu /../".
Bardzo chciałem nieść baldachim nad Monstrancją podczas procesji (raz tak było, bo ktoś nawalił)...i poproszono mnie właśnie dzisiaj, a nie wiedziałem, że jest to zakończenie Oktawy Bożego Ciała. Ponownie chciało się płakać, a po późniejszym błogosławieństwie serce i duszę zalało uniesienie Boże, którego nie można wyrazić naszym językiem.
Szkoda, że nie mogę moich przeżyć zarejestrować. Nie ma jeszcze aparatury odczytującej nasze myśli, a przecież nie będę chodził z mikrofonem przy twarzy. Wystarczy, że dwadzieścia lat tłukłem na maszynie zapisy dziennika, a wg władzy ludowej to były "donosy i anonimy"...
Większość nie wie, że "nie ma nic zakrytego", bo tylko przed ludźmi można kogoś udawać, a w tym specjalizują się ruskie służby. Właśnie tow. Putin mówi, że za zdradę trzeba zabijać (Sergieja Skripala nowiczokiem), a imigrantów karać normalnie. To prawda, ale nie widzi się swoich zbrodni. Ciekawa byłaby nasz rozmowa...
Po Eucharystii serce zalało pragnienie powrotu do Pana Jezusa, nawet teraz, gdy to piszę dreszcz przepływa przez ciało, a łzy cisną się do oczu. To nie są łzy ziemskie...rozpaczy i bezsilności, które znamy z telewizji u ofiar powodzi, trąb powietrznych i rodzin porwanych dzieci.
Nawet nie mogę tego opisać, bo to są nieprzekazywalne doznania duchowe, a nasze ciało jest tylko opakowaniem. To jak Eucharystia...na zewnątrz kawałek chleba (opłatek), a dla duszy Cud Ostatni.
Po powrocie do domu wyszedłem na "Orlik", gdzie krążyłem odmawiając całą moją modlitwę w intencji tego dnia. Znowu nie mogę przekazać moich doznań, które wywoływały zawołania do Boga wśród krzyków drużyn piłkarzy. W tym czasie zachodziło słońce, cud stworzenia natury, a ja w duszy widziałem Światłość Wieczną, która na nas czeka...
APeeL
* Wikipedia
Czytanie dziennika; trudność w dotarciu do dalszych stron dziennika, korzystaj z c h r o n o l o g i c z n i e...
Wyszukaj: wpisz datę, frazę lub intencję, najedź kursorem na Szukaj i kliknij enter.
Napisz do mnie apel1944@wp.pl
Aktualnie opracowane zapisy...
11.07.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY W CIEMNOŚCI SZUKAJĄ ŚWIATŁA
Tak bardzo pragnę przekazać moje doświadczenia mistyczne, a Pan sprawił, że obok mojego miasta - po bolszewickim „Uniwersytecie Ludowym" - w ciągu roku powstał obiekt katolicki, miejsce dla szukających drogi do Boga i Jego Światłości.
Teraz płaczę pod nowym (właśnie poświęconym) krzyżem z piękną figurą Pana Jezusa w koronie cierniowej. Zarazem napłynął "mój" krzyż przy trasie E7 ze złamaną na pół wielką figurą Pana Jezusa (od upadku).
Większość ludzkości nie interesuje to, co jest będzie po naszej śmierci, a w tym życiu nie szukają drogi prowadzącej do Autostrady Słońca. Zapraszani przez Pana Jezusa także wykręcają się ziemskimi potrzebami.
Na ten moment o. Rydzyk mówi o fałszu mediów, o wykupionym „Tyg. Powszechnym" ze zdjęciem pełnego zadumy Michnika i tytułem TRWAM. Dziwne, ale od dwóch dni słuchałem nagrania jego śpiewu z młodzieżą o sianiu ziarna, którego nie należy chować w spichrzach, ponieważ na świecie jest głód. Odpowiednikiem tego jest sianie Światła Zbawiciela i Prawdy (ewangelizowanie).
Miałem znaczne kłopoty w odczycie tej intencji, ale ujrzysz prowadzenie, a dodatkowo na porannej Mszy Św. Eucharystia pękła samoistnie z trzaskiem. Przestraszyłem się, ponieważ to oznacza jakieś cierpienie...faktycznie nadejdzie, ale ze strony duchowej, bo pragnąłem modlitwy, ale nie mogłem odczytać intencji.
Zobacz "duchowość zdarzeń";
- jak nigdy kupiłem pismo „Szaman" z art. zalecającym uczenie się w różnym wieku z konkluzją, że; „lepsze to od błądzenia w ciemnościach”. W kościele już wiedziałem, że będzie "coś z szukającymi wyjścia, drogi"...
- w ręku znajdzie się mapka remontowanych dróg oraz reklama żarówki nowego typu...
- w medycznym miesięczniku przeczytam o katarakcie z pytaniem z Ew.; "czyż ślepy może prowadzić ślepego?"
- w tyg. "Polityka" był art. "Światło w ciemnościach"
- Waldemar Łysiak w „Gazecie Polskiej" dał tytuł: "LU STRADA" (gra słówek o lustracji z tytułu filmu „La strada" czyli droga Felliniego)
- „Przymierze z Maryją" z art. o przesłaniu fatimskim, a ze starej książeczki wypada obrazek Jana Pawła II
Podczas spaceru, gdy szukałem ostatecznej intencji...trafiłem na puszkę po piwie "Jasne", a w sercu Chrystus; Droga, Prawda i Życie. Jeszcze działanie Ducha Świętego, Światłość Prawdziwa.
W nocy zerwała się straszliwa nawałnica z piorunami i trzaśnięciem w transformator. Tak nastała ciemność z szukaniem latarki. Prawie krzyknąłem, bo napłynęła intencja modlitewna! Błyskawicznie przepłynął świat i "duchowość zdarzeń", bo w skrytce pocztowej było zaproszenie św. Jehowy!
„Naśladuj Jezusa!", ale bez Ducha Św. przy braku duszy i negowaniu Pana Jezusa jako Syna Bożego, Matki Bożej, Kościoła Św. i Eucharystii, modlitw za dusze czyśćcowe. Jeszcze reformatorzy Luter i Kalwin, całe masy odstępców szukających światła w ciemności. Dołóż do tego naród wybrany oczekujący na przyjście Zbawiciela.
Nawet nie wspominam o bogach wymyślonych, a szczególnie Kościół Scjentologiczny, gdzie wiernemu zabiera się wszystko oraz New Age. Przypomina się s. Michaela Pawlik, która w TV Trwam mówiła o błędach hinduizmu, H. Kriszna, sektach i masonerii. Dźwięk, mantry, wegetarianizm, odbieranie snu, głodówki oraz narkotyki jako przyprawy. Jeszcze masoneria i templariusze oraz reformatorzy Kościoła Zbawiciela.
Podczas modlitwy moje serce zalał wielki smutek i z płaczem zawołałem; „Ojcze. Tato. Nie chcą Ciebie! Nie chcą Twoich Darów, Twego Syna, Kościoła Św. z Eucharystią oraz Królestwa Niebieskiego". To cierpienie napłynęła nagle, a zapowiedziane było w samoistnym pęknięciu Św. Hostii...
APeeL
17.06.1991(p) Trudność w naprawieniu krzywdy...
W momencie budzenia się popłynie wczorajsza pieśń; "dla ciebie wziął krzyż", a przy zamkniętych oczach pojawi się masa świecących punkcików, które ułożą się w piękny obraz krzyża, a poprzez różne kombinacje powstanie z nich piękna Monstrancja!
Na ten moment podczas ulewy i wichury pojawił się błysk bez uderzenia pioruna. Padłem na kolana i towarzyszyłem Zbawicielowi w Jego samotności...odmówiłem modlitwę przebłagalną i różaniec Pana Jezusa.
W drodze do pracy w przychodni towarzyszył mi Pan Jezus z Nazaretu, a to sprawiło moją siłę w pomaganiu chorym, nieszczęśnikom i mającym różne cierpienia.
-
Proszę porównać własne cierpienia z cierpieniami Matki Jezusa, a ujrzy pani straszliwy mord na oczach i to w biały dzień!
-
Za dręczącego was brata trzeba się modlić, dać na Mszę Św. i wołać do Matki! On przyjdzie do mnie...pogadam z nim. Tak pocieszyłem dwie młode dziewczyny.
Rady radami, ale przyszła właśnie pacjentka u której zamówiłem organki u rodziny w Niemczech, a później podziękowałem, bo potraktowałem to jako podarunek. Jak tak można, a dodatkowo, właśnie dzisiaj pobrałem znaczną sumę za dyżury w pogotowiu i oddziale wewnętrznym.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.06.2019)...wstrząśnięty poprosiłem Pana Jezusa, aby pomógł w naprawie tej krzywdy. Kiedyś spotkała mnie (czy to była ta pani?) i powiedziała; już nie pamiętam, co uczyniłem? Nie pamiętałem, a zaskoczony nawet nie próbowałem tego wyjaśnić.
Teraz jestem na wizytach, starowinka wyciągnęła język i tak trzyma...stajemy się jak małe dzieci. Inną otyłą, która ledwie się rusza rodzina popędza, bo "przyszedł doktór". To chatka prawie wystająca z ziemi, gdzie jest dobra energia.
Trzecią, 55-kę zniszczoną przez papierosy zostawiłem na koniec...nie lubiłem jej, a ludzie skarżyli, że zawsze tkwi w oknie. Z powodu przejściowego niedokrwienia mózgu straciła całą agresję i nie może dobrze się wysłowić...mówi wolno, spokojna, stała się dobra i uśmiecha się. Nagle zrozumiałem jak Bóg kocha każdego z nas z tą samą Miłością! Moje serce też objęło jej osobę.
Ponownie zerwała się nawałnica z piorunami i gradem zagrażającym samochodowi. Cóż można zaplanować. Przypomniała się pani pod garażem, która na moje zdanie, że "żyję z godziny na godzinę" odpowiedziała pytaniem; co się panu stało?
Teraz wyjazd do dziadka, który z podobnej przyczyny stracił mowę, ale wszystko rozumie i wykonuje polecenia. W drodze do niego modliłem się do Jezusa w intencji pacjentów i ich spraw. Kiedyś była u mnie kobieta, która powiedziała, że modli się do Ran Jezusa. Wówczas nic o tym nie wiedziałem, a teraz zacząłem wołać; "Jezu mój! przyjmij te dusze i zanurz ich w Swoich Pięciu Ranach. bądź dla nich miłosierny!" Ponadto proszę;
-
w intencji dziewczyn bitych przez brata, spraw Jezu, aby zawołały o pomoc do Twojej Matki Bolesnej!
-
Jezu spraw, aby ten z wypadku - zgodnie z radą daną jego matce - uzyskał świadomość tego, co czyni i dostąpił Twego Miłosierdzia!
-
Jezu daj wiarę tej, tej i tej...
-
obejmij Swoją opieką wszystkich staruszków!
W żaden sposób i żadnym językiem nie mogę wypowiedzieć tego, co oznacza "głębia duchowa Ran Jezusa". To odwrotność "czarnej dziury" w której giną całe galaktyki. Nasz język nie może wyrażać Tajemnic Duchowych?
Zwykli ludzie widzą w Jezusie niezwykłego człowieka! Wówczas rana oznacza ranę! Kto i w jaki sposób może opisać część Boską Jezusa i Ranę jako otchłań Miłości i Miłosierdzia?! Dla szarego zjadacza chleba to głupstwa nie warte zawracania sobie głowy.
Dzisiaj nie splamiłem się prezentem, ale w szufladzie znalazła się czekolada...podzieliłem się z dyspozytorką pogotowia, która właśnie opowiadała o działaniu Szatana. Kiedyś zalecał jej wyjście z kolejki do spowiedzi...
APeeL
16.06.1991(n) Śpiewają mi dusze czyśćcowe...
Tuż po przebudzeniu i przeżegnaniu się napłynęła odpowiedź na wczorajsze zapytanie; "kto mi śpiewał?" Teraz wiem, że są to dusze czyśćcowe! W tym momencie zrozumiałem, że zbyt mało ludzi modli się w ich intencji.
Muszę przyjmować za nie różne umartwienia. Z drugiej strony w Czyśćcu przebywają różni specjaliści, którzy mogą pomagać nam w życiu i pracy..szczególnie lekarza.
Moja pacjentka przekazała, że dusze czyśćcowe - po jej prośbie - budzą ja o określonej porze. Ja teraz też korzystam z tego. Sprawdź na sobie, bo budzik zerwie cię i będziesz skołowany, a tu łagodne obudzenie jak dzieciątka przez matkę!
Teraz rozważamy z żoną problem odczytywania Woli Boga Ojca, a na to składa się nasze wsłuchiwanie się w natchnienia płynące z Królestwa Bożego, którym przeszkadza Szatan. Trzeba tego zapragnąć i ćwiczyć się z wiarą, bo człowiek uczy się całe życie.
Przypomniało się to, co mówiłem w śnie do młodego człowieka: został pan człowiekiem...to wielki dar Boga, ma pan rozum i zadanie stałego wzrastania z celem; zostania świętym!
Poruszyliśmy z żoną problem "chodzenia do kościoła"...dla nas jest to łaska Pana Jezusa (radość), często tacy ludzie czują się lepsi, a Stwórcę cieszą bardziej zagubieni. Na działce chciałem posłuchać nagranych homilii Jana Pawła II, a tu piosenka; "Dla ciebie wziął krzyż". Kto ułożył tak proste słowa, które zawierają całą miłość Zbawiciela do nas! Popłakałem się. Wejdź na YouTube i posłuchaj, a nie pożałujesz...
Podczas przejścia na Mszę Św. wieczorną w intencji dusz czyśćcowych odmówiłem różaniec oraz postanowiłem przekazać Eucharystię. Poprosiłem Boga za duszę pacjentki (zmarłej 15 lat temu), która podarowała nam haftowany obrus.
Pomyślałem o Janie Chrzcicielu i jego ludzkiej mocy...skąd czerpał siły duchowe do niezwykłych wyrzeczeń, bo nie było jeszcze Pana Jezusa i zesłanego Ducha Świętego?
Jak wielkim darem jest Królestwo Boże na ziemi (rano rozmawialiśmy o tym z żoną)...jako Kościół Święty, a zarazem budynek w sensie całej struktury ziemskiej. Jakiś łobuz brudzi wodę święconą i teraz bardzo mało ludzi żegna się podczas wychodzenia z kościoła.
Przepisuję to (26.06.2019), a właśnie w "Krzywym zwierciadle" Super Stacji pojawił się Kuba Wątły...guru głupków duchowych, który zaprasza podobnych do siebie, mówi im po imieniu i wymiotuje od Szatana w stylu matki Joanny od demonów: kościół to taca i kasa. W tym czasie obnaża swoje tatuaże, które wchodzą już na jego "rozgrzaną do czerwoności" głowę.
Późnym wieczorem przybyła sąsiadka, która dla śmiertelnie chorego załatwia naftę...
-
Czy pacjent był u spowiedzi i Komunii Św.?
-
Nie był, nawet złorzeczy na los...taki był zdrowy i pewny swego!
Przed snem wyświeciłem mieszkanie i wróciłem do rozważań z dziękczynieniem;
"Ty, Jezu zmartwychwstałeś, abym ja zmartwychwstał.
Ty Wniebowstąpiłeś, abym ja też tam trafił
odszedłeś, ale nam dałeś Ducha Św.
Matko Wniebowzięta za wypełnienie Woli Ojca...za koronę z cierni Syna Jezusa masz teraz koronę z gwiazd i kwiatów polnych"...
APeeL
- 26.06.2019(ś) ZA WIDZĄCYCH ZNAKI BOŻEJ OBECNOŚCI
- 25.06.2019(w) ZA PŁACZĄCYCH Z POWODU OTRZYMANEJ ŁASKI
- 24.06.2019(p) ZA MOCNYCH Z BOGIEM
- 23.06.2019(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE JEZUS JEST MESJASZEM
- 22.06.2019(s) ZA POGAN ZABIEGAJĄCYCH O WSZYSTKO
- 21.06.2019(pt) ZA NEGUJĄCYCH POSIADANIE DUSZY
- 20.06.2019(c) DZIEŃ CHWAŁY CUDU OSTATNIEGO...
- 19.06.2019(ś) ZA NIENAWIDZĄCYCH KATOLIKÓW
- 18.06.2019(w) ZA CHWALĄCYCH BOGA OJCA
- 17.06.2019(p) ZA POCIESZONYCH PRZEZ PANA JEZUSA