- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 676
Siedziałem w nocy i obudzony na Mszę Św. o 7.30 byłem ledwie żywy. Wyobrażam sobie tych, którym w takim stanie wypadnie Msza Św. za dusze najbliższych. Nawet nie wspominam o niedobrych sąsiadach, nieznanych Chińczykach...czy naszych niedawnych „partnerach" ze Wschodu.
Nasz stan duchowy podlega także wahaniom...od uniesienia (ekstazy) do zwątpienia ze zniechęceniem. Różnie czujemy się też w ciele fizycznym. Z trudem pokonałem drętwe ciało, ponieważ wiedziałem, że mam zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem.
Podczas wyjścia podziękowałem Tacie i przeprosiłem za moje grzechy. Drętwota trwała dalej w kościele, a właśnie płynęła „bajka”...o mitycznej drewnianej konstrukcji zwanej arką Noego (łac. arca – skrzynia).
W tym czasie myśli uciekły do powodzi za Włodzimierza Cimoszewicza oraz Donalda Tuska, którzy otrzymali znak z Nieba. Wołodia (czy Władimir) zalecił ubezpieczaniu się...natomiast premier od „nocnej zmiany” przestrzegł cwaniaków, którzy chcą dorobić się na tym ludzkim nieszczęściu.
To był człowiek pełen empatii...nawet swojego syna przestrzegł, że Amber Gold to "lipa", a ograbieni dotychczas nie widzą swojej krwawicy „przechowywanej w złocie”.
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił niewidomego (Mk 8, 22-26)...po dwukrotnym zwilżeniu jego oczu śliną. Po Eucharystii szybko wróciłem do domu i padłem w sen...
Na tym tle ujrzysz różnicę "takiej samej Mszy Św." ponieważ przybędę do Domu Boga naszego ponownie (wieczorem). Mój stan możesz ujrzeć na dzieciątku biegnącym z radosnym krzykiem do ziemskiego tatusia!
Takie właśnie było moje serce pełne radości z dawania świadectwa wiary...wprost chwalące się i rozgłaszające tę łaskę. Przecież nikogo nie dziwi takie zachowanie w ludzkiej szczęśliwości. Celebryci robią sobie zdjęcia z pieskami i wciąż nowymi partnerami, a ta radość jest pokazana "na żywo" w pr. TVN „Milionerzy”.
Zrozum, że moja radość i szczęście duchowe jest wynikiem odnalezienia Boga Ojca i czekającego nas szczęścia wiecznego, gdzie trafiamy poprzez Arką Boża, którą jest nasz Kościół Święty, Dom Boga Objawionego.
W krajach biednych wystarczy kapłan i Stół Ofiarny na którym odbywa się Cud Ostatni. Żadna inna wiara nie daje Chleba Życia dla duszy! Piszę to dla Ciebie jako sprawozdawca z Mszy Św. o g. 17.00...”z tu i teraz”! Nie są to wspomnienia po latach lub „przepisywanki” jeden od drugiego.
To jest bezpośredni kontakt z Bogiem Ojcem, który „patrzył” z wielkiego obrazu Trójcy Świętej. Ja w tym czasie poprosiłem s. Faustynkę o podziękowanie za moją łaskę wiary z prośbą o przyjecie tego nabożeństwa przez Boga Ojca...dla potrzebujących.
Siostra organistka jak na zamówienie zaśpiewała: „Boże Ojcze, Przenajświętszy Ojcze nasz...Ty dla szczęścia wszystkich ludów... chciej wysłuchać me westchnienie”. Ponowiło się spojrzenie Deus Abba...”Panie mój, Jezu kochany”.
Tuż przed Eucharystią popłynie pieśń: „Niechaj z nami będzie Pan”. Ciało Pana Jezusa zwinęło się w koronę, a słodycz i radość zalały serce. Na pożegnanie wzrok zatrzymali Apostołowie Piotr i Paweł ze starego obrazu w naszym kościele. Wprost „mówili” do mnie: "wiemy, wiemy o tobie"…
Jak przekazać Ci moje doznania duchowe? Musisz to sam przeżyć, bo brak na to słów...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 691
Pojechałem na Mszę Św. poranną z nadzieją, że przybędzie jeden ze spowiedników, ale był proboszcz...głupio mi, bo byłem u spowiedzi przed kilkoma dniami. Pan Bóg daje nam różny próby, a wszystko poznajemy po owocach. Te były niespodziewane.
Po wczorajszej utracie czystości przepraszałem wielokrotnie i obiecałem Bogu Ojcu, że „odrobię ten dzień”. Stwórca zna naszą nędzę, która jest pokazana na przewracaniu się z krzykiem małych dzieci.
Kapłan powiedział do mnie od Pana Jezusa, że „błogosławieni są czystego serca”, a przez to podał intencję wczorajszą (za tracących czystość serca). Zarazem poprosił, aby wspomnieć w modlitwie tych, którym trudno jest przybyć do kościoła i za nich zmówić cz. bolesną różańca („cierniem koronowanie Pana Jezusa”). To zarazem była - później odczytana - intencja dzisiejsza.
Zainteresowany moją ścieżką duchową może zapytać: skąd wiem, że te intencje są właściwe? Wczoraj Kain zabił Abla i pasowała modlitwa: za opętanych nienawiścią, itd. Próbowałem, ale „nie szła”...czyli nie płynęła z serca, w łączności z Panem Jezusem.
Musisz zapoznać się z tym osobiście, a będziesz wiedział i szerzył tę formę modlitwy, bo ustna też jest ważna, ale ważniejsze jest współcierpienie z Panem Jezusem. Moja modlitwa jest wymodlona (witryna)...to rozbudowana cz. bolesna różańca kojąca serce moje i Boga Ojca.
Ta modlitwa to nie jest „mowa ust” (jak u Tuska), ale „mowa serca” czyli łączność mojej duszy z Bogiem Ojcem. Dotychczas sądziłem, że z Królestwem Bożym łączymy się telepatycznie (myślami), ale to był błąd, bo jest to zjednanie duchowe.
Z Tamtym Światem rozmawiamy dusza z duszą, a dodatkowo Pan Bóg dał nam rozum, abyśmy ujrzeli Jego Samego przez dzieło stworzenia z Cudem Ostatnim, którym jest Eucharystia. W tej „mowie Nieba” jest „duchowość zdarzeń”...wyśmiewana przez ludzi pozbawionych duchowości: racjonalistów, dennych ateistów i gburowatych kolegów psychiatrów (jako przykłady).
Wiernych jest garstka...ogarnij Sercem Boga kulę ziemską, a zobaczysz (Chiny, Indie, kraje islamskie, Wschód zdemolowany przez bolszewizm i Zachód, gdzie króluje XXI wiek („róbta co chceta”, halloween, kult ciała i młodości, popisy, rekordy Guinnessa, itd.).
W dzisiejszej intencji poświęciłem dwie Msze Św. (obecną i wieczorną). Popłynie cała moja modlitwa. Napłyną całe rzesze tych, którzy nie mogą trafić do Kościoła Pana Jezusa. Podczas drogi krzyżowej popłakałem się, gdy napłynęła cała moja rodzina, sąsiedzi i miasto...ogarnij całą Polskę i świat. Tacy są omamieni przez Kłamcę i „żyją dla życia”...wolą latać o świcie za pieskami.
Śmierć może spotkać każdego za chwilkę, gdzie taki trafi? Natknąłem się na starego komunistę i zapytałem kiedy przyjdzie do kościoła. Od 30 lat powtarza to samo, że jego matka była bardzo wierząca.
Po drugiej Eucharystii płynęła pieśń: „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”! Jakże Pan Bóg zadziwia mnie każdego dnia. Teraz zobacz zalecenie Szatana, abym dał sobie spokój ze świadectwami wiary. Później zaleciłby, abym nie chodził do kościoła, a co z tymi duszami, które nie trafiły nigdy do Domu Pana i czekają teraz spragnione na naszej modlitwy...oraz błagania Boga w ich intencji!
Radość zaznam przy spotkaniu się z nimi. Nie mam już odwrotu, to pragnienie pomagania jest wynikiem mojego serce zjednanego z Panem Jezusem...”tu i teraz”.
Mój wczorajszy upadek sprawił cały ciąg: żal za grzechy, postanowienie poprawy z odrobieniem tego grzechu i dzisiejsze podwójne dobro duchowe. W uniesieniu i bólu popłynie moja modlitwa...w świetle księżyca w pełni.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 677
Wczoraj padłem (sen od 19 do 4.30), a w jego przerwach Szatan zalewał mnie dobrymi radami, „abym dał sobie spokój z pisaniem, bo potrzebuję wypoczynku." Zwątpienie i zniechęcenie to straszna broń…z tego powodu s. Faustynka zniszczyła część swoich świadectw.
Przeciwnik Boga wiedział, co wywoła jej dzieło, bo Deus Abba był znany jak Ojciec Karzący, nie było wówczas poczucia wielkiego Miłosierdzia Boga. Ja jestem tego dowodem…
Tuż po wstaniu do mojej izdebki zaprosiłem Boga Ojca; „zapraszam Cię, TATO ze wszystkimi jak do swojej własności. Dziękuję Ci za bezmiar łask, chroń mnie w zwątpieniu i w dawaniu świadectw wiary”.
Podziękowałem zarazem za to, że nie stałem się inwalidą po złamaniu dwóch kostek w nodze...zrosły się bez następstw po zdjęciu gipsu, nawet żona nie zauważyła. Pomijając wszystko nie mógłbym spokojnie chodzić na spacery modlitewne podczas których odczytuję intencje. Jeszcze raz dziękuję...siedziałem przez chwile urzeczony i wziąłem się do pracy na Poletku Pana Boga.
Zdziwisz się, ale wiedz, że Deus Abba to nie jest obrazek, bo nasz Stwórca jest Osobą w Trójcy Jedyną. Córce kupiłem mieszkanie, ale nigdy nie zaprosiła mnie do siebie...
Na Mszy Św. porannej padną słowa o Światłości, którą otrzymujemy od Ducha Świętego. Tacy ludzie widzą wszystko duchowo („wzrokiem duchowym”). Zdziwiłem się tym stwierdzeniem, ponieważ to potwierdziło fakt, że Bóg podobnie przemawia do wielu.
Jak nigdy złapała mnie śmiertelna senność, która ustąpiła po Eucharystii. Pomyślałem o powrocie na nabożeństwo wieczorne, ale w ramach - jeszcze nieznanej - intencji straciłem czystość, a zarazem świętość mojej duszy. W aktualnych czytaniach jest pokazane nieposłuszeństwo Adama i Ewy, których dusze wpadły w ciała.
To trzeba narysować lub sobie wyobrazić, bo dusza pragnie świętości z Bogiem Ojcem oczekującym na jej powrót, a ciało ciągnie ziemia z pokusami i grzechami. To dwie przeciwności. Tak już będzie do końca moich dni. To wielkie cierpienie, bo nagle masz grzech, który nie jest grzechem dla innych.
Wstydziłem się spojrzeć w Oczy Bogu (wizerunek z objawienia s. Ravasio). Zrozum, że nasz Deus Abba, Omnipotens Pater jest! Nie zrozumiesz mojego bólu, a zarazem radości jaką niesie wyrzeczenie, bo czystość jest łaską.
Cały dzień przepraszałem Boga Ojca i obiecałem, że to „odrobię”. Miałem tylko jedno marzenie, aby następnego ranka wrócić do czystości, odczytać intencję i odmówić moją modlitwę.
Tak się stanie, bo będzie spowiednik, a dodatkowo poda mi intencję. Sam zobacz jak Bóg zadziwia, bo kapłan dodał: błogosławieni czystego serca. Zarazem wypowiedział intencję tego dnia. Wyobraź sobie, że nie ma kapłana i Kościoła Św. w danej miejscowości (inny kraj). W takim momencie rozumiesz to cierpienie.
Po Eucharystii „spojrzał” wielki obraz Trójcy Świętej oraz Pan Jezus Miłosierny. W domu dodatkowo wzrok przykuje Pan Jezus porcelanowy (symbol czystości). Cały czas wołałem w dziękczynieniu...”dziękuję Tatusiu, dziękuję!” Nie zmarnuj mojego świadectwa wiary, bo z tego upadku następnego dnia powstanie podwójne dobro.
Wyszedłem i przez 1.5 godziny odmawiałem moją modlitwę w tej intencji.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 729
Nie mogłem spać, a rano z trudem wstałem na Mszę Św. o 7.00. Popłakałem się z wdzięczności Bogu Ojcu, że pokonałem ciało i będę mógł spotkać się z Panem Jezusem. To jest dziwne dla ludzi żyjących tylko tym światem, bo dla nich niedziela jest dniem wypoczynku tylko dla ciała. Znam to, bo taki byłem...
„Tatusiu! Dziękuje, że mogę uczestniczyć w tym misterium. Dziękuje za to, że mogę Ci służyć. Weź Panie w swoje ręce ręce sprawę z izbą lekarską oraz spadkową. Św. Józefie pomóż w usprawnieniu strony internetowej.”
Wszystko zrozumiesz, gdy ujrzysz największą łaskę Boga Ojca dla nas...tutaj na ziemi, którą jest Msza Święta, gdzie rozdają Chleb Życia. Nawet mówiłem o tym znajomemu pod kościołem i zaprosiłem go na codzienną Mszę Św.
Siostra w tym czasie zaśpiewała pieśń do Boga: „Ty, nam błogosław ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”. Dzisiaj w czytaniu był ujawniony podział ludzi (Jr 17, 5-8):
1. na błogosławionych, którzy ufność pokładają w Panu i Pan jest ich nadzieją. To drzewa zasadzone nad wodą.
2. oraz żyjących wg woli własnej, którzy „w ciele upatrują siłę, a od Pana odwracają swe serce”. To dzikie krzewy na stepie….
W tym czasie psalmista wołał (Ps 1): „Błogosławiony, kto zaufał Panu”, a Pan Jezus wymieniał dzisiaj błogosławionych oraz tych, których czekają cierpienia (bogacze, syci, szydercy oraz tych, których wszyscy chwalą).
Zjednanie z Panem Jezusem w Eucharystii sprawiło pokój i słodycz w duszy. Aby ukazać niezmienność moich doznań z Bogiem Ojcem przytoczę tylko dwa zapisy, gdzie krzyczałem o swojej szczęśliwości (resztki):
z dnia 08.02.1992, gdzie na ówczesnej Mszy Św. wieczornej padną słowa: „On, Zbawiciel zgodził się oddać Swoje Życie za mnie i za wszystkich ludzi”. Na to zawołałem: „Ojcze! Ja jestem najszczęśliwszym z ludzi...przekazuję Ci moje szczęście...tak, Ojcze przekazuję Ci moje szczęście!”
z dnia 23.01.1993, gdy słuchałem tradycyjnego bluesa. Nagle serce zalała tęsknota za Bogiem Ojcem, a podczas wyjazdu karetką zacząłem wołać w duszy: „Ojcze mój! Ojcze! Jakże chciałbym wyśpiewać moją tęsknotę do Ciebie! Ojcze najlepszy, pełen miłosiernej miłości”. To są błyskawice przeszywające duszę.
Zapisuję to „na żywo", a każdy może sprawdzić na sobie i otrzymać o wiele więcej niż się spodziewa...to znaczy łaskę wiary! Ja pragnę przekazywać jak żyć każdego dnia z Wolą Boga Ojca. Trzeba uczestniczyć w codziennej Mszy św. z kultem Eucharystii, współuczestniczyć w Męce Pana Jezusa, wsłuchiwać się w natchnienia Boże!
Musisz zrozumieć, że ja nie mam objawień, bezpośrednich „rozmów”, bo Bóg Ojciec mówi do nas przez wszystko. Zobacz moje spostrzeżenie już z tamtego czasu:
- „patrzył” Pan Jezus Porcelanowy (czystość, prośba o czystość, różne znaczenie w zależności od sytuacji)
- Jezus w koronie cierniowej (nieskończoność możliwości cierpienia...od jego przyjęcia do ostrzeżenia)
- gołębie (pokój), a zwrócą uwagę trzy: jeden siedzący na wielkiej figurze Pana Jezusa w koronie cierniowej i dwa po bokach (jako asysta)
- oraz krzyczące wrony (krzyk, agresja i zamieszanie)…
Dzisiaj w bólu odmówiłem całą moją modlitwę…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 698
W śnie na dyżurze w pogotowiu (08.02.1992) prowadziłem szkolenie o Niebiańskich Wspaniałościach. Wyraźnie widziałem wielkie plansze pokazujące połączenie duszy z ciałem i wskazywałem na moment jej oderwania się („śmierci”). Zobacz w tym Mądrość naszego Taty, który normalnym ludziom pokazał grób...rozpacz i nicość.
Tata wysłał Swojego Syna, Jezusa („Tego, Który Zbawia”), ale zabili Go w sposób podły wieszając pomiędzy łotrami z których jeden do końca szydził...”niech zejdzie z krzyża”. Na nic prowadzenie narodu wybranego z Egiptu przez 40 lat...do raju na ziemi, bo odwrócili się na zawsze.
Dzisiaj nadal trwają w swoim biadoleniu przed Ścianą Płaczu zamiast przed Najświętszym Sakramentem. Nie wiedzą, że przed nami jest Ojczyzna Prawdziwa.
Wówczas podczas odmawiania modlitwy napłynęła łączność z Panem Jezusem, a "nici miłości” błyskawicznie przepłynęły przez moje serce - poprzez serca współpracowników - do Boga Ojca. Wyobraź sobie taką „pajęczynę miłości”.
Wtedy, po Eucharystii na Mszy Świętej dalej odmawiałem moją modlitwę, a promienie miłości zaczęły spadać z góry na kolejne bloki z przeszywaniem mieszkań oraz na moje miasto, miasta, ojczyznę i świat! W kilka minut połączyłem się sercem z sercami ludzkości! Tego nie da się opisać, to trzeba narysować i zrobić animację.
Dzisiaj Duch Święty sprawił, że zmieszał się ten i tamten czas...wciąż niezmienny w Bożej Miłości. Z wielkim trudem wstałem na Mszę Św. poranną i od razu zostałem zaatakowany przez demona...„zajętym spadkiem po rodzicach”. Wyświęciłem pokój, przeżegnałem wiz. św. Michała Archanioła i zaprosiłem Matkę Bożą.
Ledwie żywy pojechałem na nabożeństwo poranne, ale byłem całkowicie nieobecny i niewiele zmieniła Eucharystia. W tej słabości padłem w sen, a po dwóch godzinach zostałem napadnięty przez Szatana (chodzi o moc).
Jako telepata znam niepokój przesyłany od pojedynczych ludzi, a także od wielu chorych jednocześnie (często mają złą energię). Tutaj moc była potworna: doznałem ucisku w duszy, który objawił się niemocą i bólem w przedniej części ciała oraz całkowitą niemożnością robienia czegokolwiek.
Nie wiem na czym polega ciemna noc wiary, ale to chyba był jej początek. Poprzednie działania Szatana miały inny charakter i nie były tak nasilone (drażnienie, rozproszenia, pustka, mylące natchnienia, złe pomysły).
Dopiero po 2 godzinach udało się wyjść, aby odmówić modlitwę. W odczycie intencji pomógł mi klucz krzyczących gęsi, które wracały do swoich siedzib...sam krzyknąłem z bólu, a łzy zalały oczy.
W wielkim bólu wołałem przez godzinę w intencji tego dnia. Wróciłem na Mszę Św. wieczorną, a uniesienie duchowe po Eucharystii sprawiło pragnienie zostania w kościele i trwania z Panem Jezusem.
Musisz zrozumieć, że ja pracowałem przez 40 lat wśród ludzkich cierpień oraz na styku życia i śmierci (przychodnia, pogotowie i oddział wewnętrzny) i widziałem przewagę Szatana...o którym jest zakaz mówienia w naszej wierze!
Możesz to wszystko ujrzeć w Świetle Bożym, a jest przyzwolenie na bezbożność, bo nie wymaga się nic, a prawa pogan są takie same jak wierzących. To jest zarazem przyzwolenie na grzeszność z lekceważeniem naszego zbawienia. Można powiedzieć, że nasza wiara jest "państwowa", bo daje równe prawa bez żadnych obowiązków.
Zniewolenie narodu jest tak wielkie, że ten, który to ujrzy musi być uznany - przez specjalistów od psychuszek - za chorego na urojenie z trafieniem do zakładu z którego już nie wyjdzie.
W ramach tej intencji nie chodzi tylko o ścinanie głów na wizji przez islamistów, ale o nękania wszelkiego typu przez pogan u władzy. To jest cała machina, którą poznałem na swojej osobie...w ojczyźnie mającej miano katolickiej. Teraz ogarnij cały świat mordowanych, ścinanych, pozbawianych pracy, stanowisk, chleba i dachu nad głową...
APeeL
- 15.02.2019(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ BOGA
- 14.02.2019(c) ZA NIOSĄCYCH ŚWIATŁOŚĆ DO POGAN
- 13.02.2019(ś) ZA NIECZYSTYCH W SERCACH
- 12.02.2019(w) ZA TYCH, KTÓRYCH CZEKA ROZLICZENIE
- 11.02.2019(p) ZA NAMASZCZONYCH I POBŁOGOSŁAWIONYCH
- 10.02.2019(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W MOC BOŻĄ
- 09.02.2019(s) ZA MAJĄCYCH WSZYSTKO
- 08.02.2019(pt) ZA ZABIJANYCH WYSŁANNIKÓW BOGA
- 07.02.2019(c) ZA GŁUPIO ZAPLĄTANYCH
- 06.02.2019(ś) ZA NAIWNYCH POLITYKÓW