- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 855
Wczoraj nie chciało mi się wstać przed snem i na kolanach podziękować Bogu Ojcu za wstrząsające przeżycia podczas procesji Bożego Ciała...z dodatkowym nabożeństwem wieczornym do Serca Pana Jezusa. Wyobraź sobie, że zostałem pięć razy pobłogosławiony Monstrancją.
Dla niewierzącego jest to "pic-nic", a dla perfidnych bluźnierców i prowokatorów okazja do szydzenia. Pan Bóg tak właśnie wszystko urządził, bo ludzie od początku parali się demonicznymi tajemnicami.
Na ten moment w aktualnej "Gazecie lekarskiej" jest wywiad z psychologiem społecznym Leszkiem Mellibrudą ("Myślenie magiczne") o szukaniu pomocy chorych u znachorów.
Wyjaśnia to potrzebą rozmowy, pocieszenia, nadziei i psychicznego wsparcia. Jako lekarz katolicki wszystko to stosowałem odsyłając cierpiących do Matki Bożej, Pana Jezusa, zalecałem Eucharystię, uświęcanie (ofiarowanie) cierpienia oraz wołanie do Boga Ojca o uzdrowienie duchowe i prowadzenie.
"Robisz krok przyjdź najpierw do Mnie". Tak było ze mną, gdy złapałem "anginę" dająca osłabienie, które nasilał lek nasercowy. Wystąpiło osłabienia w którym zrozpaczony zawołałem; "Panie Jezu! pomóż, bo nie mam siły iść na spotkanie z Tobą".
W prowadzeniu pierwszy raz w życiu rozpoznałem mononukleozę zakaźną i stwierdziłem, że kardiolog zleciła mi lek w dawce 2.5 mg zamiast 1.7 mg/dobę. Taka drobnostka, ale jego kumulacja sprawiła obniżkę ciśnienia z upadkiem (mogłem zabić się o kran).
Dalej w art. psycholog wskazał na zagubienie chorych, a sam jest zagubiony, bo neguje istnienie duchowości człowieka (tak samo jak psychiatrzy). Przytoczył pracę większości lekarzy jako mechanikę. To wiem, ale w tej grupie są też specjaliści od głowy. Nic nie da dogłębna analiza psychologiczna człowieka, która odrzuca jego duchowość...czyli istnienie duszy!
Zamiast szukania mocy duchowej (np. po operacjach raka jelita grubego) zalecano im bioenergoterapię. Wszyscy zmarli po roku...z uśmiechem! Cały dalszy wywiad to "masło maślane". Tak jest, gdy lekarze są dennymi ateistami lub wyznawcami bogów wymyślonych.
- Gdzie pani doktór kieruje matkę, której nagle zmarło dziecko?...zapytałem taką specjalistkę z psychiatrii.
- Ja kieruję ją jako katoliczkę do Matki Bożej, Pocieszycielki Strapionych, zalecam Eucharystię, bo sami jesteśmy zbyt słabi.
- To pan doktór kieruje chorą do Matki Bożej?
Na ten moment Pan Jezus mówi, że jest Chlebem, który nakarmi nasze dusze, "przeze Mnie, swojego Syna, Ojciec zsyła pokarm, który daje życie wieczne. /../ Ja jestem pokarmem dla waszych dusz i ja udzielam pokoju waszym duszom."*
W czasie nabożeństwa do Serca Pana Jezusa (o 17.30) i po błogosławieństwie Monstrancją zostałem poddany próbie, ponieważ do procesji zabrakło jednego mężczyzny. Dziwne, bo przybyłem w białej koszuli jak reszta i niosłem baldachim nad Panem Jezusem z wiz. Ducha Świętego.
Łzy zalały oczy, bo ujrzałem wielką i niespodziewaną łaskę Pana Jezusa, który na Mszy Św. wskaże, aby nie gromadzić sobie skarbów na ziemi (Mt 6, 19-23).
Powtórzę, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Świętym. Nie patrz na nic, wróć do Swojego Prawdziwego Ojca, a podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Raju! Nie ma Raju? To po co jeździsz do Centrum Handlowego lub na wczasy, gdzie są jego namiastki?
APeeL
* "Oczami Jezusa" C. A. Ames zapis z 11 lutego 1996
Poniżej są zaległe zapisy, które właśnie opracowałem...
28.12.2015(p) ZA SIEJĄCYCH ŚMIERĆ
Dla poszukujących duchowości firma Tomasza Lisa, który jest teologiem świeckim w "Amerykańskim wydaniu ’Newsweeka’ pisano o Karolu Wojtyle”, a portal Onet.pl 19 lut 2013 dał skrót tego obszernego tekstu w którym Tim Parks udowadniał, że "Karol Wojtyła zaszkodził Kościołowi".
Tim Parks wskazał, że kardynałowie - po raz pierwszy od 1523 roku - wybrali papieża pochodzącego spoza Włoch. Ponieważ miał charyzmę pasował do papieża rewolucjonisty, ale budził emocje, bo;
"Opowiedział się przeciwko liberalnej teologii w Ameryce Południowej, przestrzegł Afrykę przed używaniem prezerwatyw i uczestniczył w przykrywaniu niezliczonej ilości skandali w watykańskim banku". Później wspomniano o jego chorobie Parkinsona i brzydkim umieraniu, bo chwilami wyglądał "tylko nieco lepiej niż zmumifikowane ciała, które można oglądać w kryptach na południu Włoch".
Zarazem pochwalono papieża Benedykta XVI, który zrezygnował jak - z wyboru na sołtysa - po ogłoszeniu "Roku wiary". Wystawił nas na szyderstwa "Stokrotki", Biedronia, Michalik i samego Czuby Wstrętnego...oraz podobnych wrogów! Pan dał mu znak, bo potężny piorun uderzył w Watykan.
Ja go rozumiem, bo lepiej jest w cichym zakątku pisać o Bogu niż wędrować jak św. Paweł (więziony, chłostany, 5 x bity po "czterdzieści razów bez jednego", trzykrotnie był rozbitkiem na morzu, żył w stałym niebiezpieczeństwie od zbójów...także z własnego narodu, itd.).
Towarzysze z Onet.pl nie znoszą r o d a k ó w wierzących w Boga, a dowodem tego jest zdjęcie Jana Pawła II bliskiego śmierci. Sam uważałem, że powinien zrezygnować wcześniej, ale moc Boga rodzi się w słabości.
Dodatkowo Jacek Gondek dorzucił resztę w rozmowie z prof. Janem Hartmanem - filozofem i etykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Można powiedzieć, że nasi "Amerykanie" (Jan Hartman i Tomasz Lis), denni ateiści, a właściwie kołtuneria duchowa to eksperci wiary katolickiej w stylu; "śpiewać każdy może".
Wówczas dałem tam komentarz...
Omamieni przez Szatana oraz zaprzedani poganom nie mogą znieść Kościoła Świętego, który stworzył Pan Jezus. To Królestwo Niebieskie w nas. Niczego nie chcę tylko Eucharystii, Cudu Ostatniego i innego już nie będzie.
Pan Profesor Jan Hartman w swojej mądrości ludzkiej ("głupstwo u Boga") traktuje Kościół Pana Jezusa jako instytucję: budynki, hierarchię z grubymi proboszczami i ułomnymi kapłanami. A to przecież wierni (w tym ja) połączeni przez Ducha Świętego z Bogiem Ojcem i Panem Jezusem.
Centrum naszej wiary jest Eucharystia. Co Pan Profesor wie o tym wszystkim? Dlaczego panoszy się na terenie ś w i ę t y m i wchodzi w walonkach w nasze dusze? Pan Profesor nie uznaje istnienia Boga, a przez to neguje działanie Szatana, który opętał go intelektualnie. Dowodem jest fakt, że przeszkadza mu wszystko co święte. To śmiertelny bój duchowy, który jest pokazany w kuszeniu Pana Jezusa na pustyni.
>Naturalną rzeczą jest, że ludzie wierzą i modlą się. Tylko silnie racjonalne osobowości mogą sobie pozwolić na życie bez wiary religijnej, co zwykle człowieka dużo kosztuje. Łatwiej wierzyć, że jest się pod opieką dobrego ducha i będzie się żyło wiecznie, niż mieć świadomość, że życie się kończy...
Przetłumaczę ten żmijowy język: nędznicy wolą wierzyć, że coś tam jest, bo wtedy łatwiej się żyje. Tylko ludzie twardzi (Jan Hartman, Joanna Senyszyn, Roman Kotliński, racjonaliści-sceptycy, psychiatrzy-ateiści, libertyni-lewacy, itd.) żyją spokojnie i czekają na zakopanie po śmierci.
Przykro jest, że Pan Profesor ma rozum i wierzy w bajki o Wielkim Wybuchu i pochodzeniu od małpy. Pan Profesor ma duszę i jeżeli nie drgnie (nawet w ostatniej chwilce życia) to wpadnie w piekielne czeluści, bo gubi całe rzesze słabych duchowo.
>Jestem głęboko niewierzący...
Pan Profesor jest wiedzącym, że Boga nie ma, a ja wiedzącym, że Bóg Jest i codziennie udowadniam Jego Istnienie, a Pan Profesor nie ma żadnego argumentu, bo latanie po mass-mediach jest głupie.
> Jezus jest dla mnie…postacią historyczną. (...) po Jego śmierci stworzono legendę (...)”.
Poproszę Pana Jezusa, aby Pan Profesor otrzymał jakiś znak, bo głosi brednie szatańskie. Powinien być za to ukarany, bo ośmiesza Syna Boga Objawionego, który za nas oddał Swoje Życie. Piszę to i chce mi się płakać.
Tak właśnie wołałem za Janusza Palikota (w grudniu 2013). Proszę zobaczyć jego „wielkość”, a właściwie koniec, bo podobnie jak Pan Profesor siał śmierć! Nie wiem co się stanie...może "spuchnie Panu język”?
> Z Radia Maryja „(...) wylewa się potok najpodlejszych insynuacji i kłamstw, tchnie atmosfera wrogości i pychy, bezmierne poczucie wyższości, stosuje się co i rusz przewrotne i tchórzliwe pomówienia wobec całego świeckiego świata i wobec polskiego państwa".
Szatan wykręcił Panu Profesorowi osąd. Jak człowiek na poziomie może tak pisać. Na pewno podobają się Panu wywody Kuby Wątłego i Elizy Michalik, bo lubi Pan opary Bestii. Nie powinien Pan pracować na uczelni „państwowej”, bo głosi Pan religię zwana głupkowatym ateizmem, a Państwo powinno być świeckie!
Bóg postawił nas na nogi, dał nam ręce, rozum, sumienie i wolną wolę. Co Pan z tymi darami robi? Przed Bogiem będzie Pan Profesor odpowiadał szczególnie, bo skończył KUL i trudno będzie się wykręcić, że nie wiedziałem! Ostrzegam, bo wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.
Zakończmy Pana kazaniem: „jako notorycznie ułomne i słabe istoty zasługujemy na litość. (...) posiadamy świadomość (...) posiadamy sumienie. Odpowiedzialność zawsze jest zbyt wielka...".
APeeL
28.10.2008(w) ZA POSŁANYCH W IMIĘ BOGA
W kościele uwagę zwróciła tablica; Jan Paweł II, błogosławiony ks. Sopoćko oraz o. Pio. W tym czasie św. Apostoł Paweł wskazał, że stanowimy j e d o ś ć z Panem Jezusem…jesteśmy domownikami Świątyni Pana, połączonymi Duchem Świętym. Czeka na nas Dom Boga Ojca, Niebo.
Język mojego św. Profesora, teologa duchowości namaszczonego Duchem Świętym jest zbyt trudny dla zwykłych wierzących…
Dzisiaj Pan Jezus - po modlitwie - powołuje Apostołów. To trwa dalej, a ja jestem tego dowodem. Nie zarzucaj mi - jak głupkowaci racjonaliści - wywyższania się, bo łaska wiary jest wielkim cierpieniem.
Wówczas wszystko widzisz od Boga Ojca i razem z nim cierpisz...dodatkowo z powodu własnej nędzy i upadków (na takich Szatan działa z wielką przebiegłością). To jest pokazane na bolszewickiej Bezpiece. Przecież inaczej szkodzimy "zielonemu" politycznie, a inaczej świadomemu...
Po Eucharystii zawołałem odmieniony; „Jak Ci Jezu dziękować…za bezmiar Twoich łask i Twoją Miłość, za zbawienie, które dało Twoje Słowo; "Wykonało się!". Teraz moja dusza - na wieki - jest Twoją własnością.
Śmieją się z tych, którzy mówią o Tobie i od Ciebie, a także z takich, którzy chwalą Twoją Dobroć, Miłość i Sprawiedliwość! Przebacz mi Jezu każdą zmarnowaną chwilkę...
Na ten moment docierają zdarzenia i świadectwa wiary: stracił dłonie w wypadku, a modląca się na różańcu…na zesłaniu, a teraz chwali Boga, dzięki modlitwom otrzymał zdrowe serce (przeszczep), innemu przyszyto dłoń...
Podczas wyjścia do kościoła z głębi serca popłynęło wołanie do Boga naszego;
Jakże chciałbym zaśpiewać Ci, Panie, ale nie mam głosu
Jakże chciałbym Ci zagrać, ale nie umiem
Jakże chciałbym ułożyć dla Ciebie wiersz, ale nie potrafię.
Jakże chciałbym Cię uwielbić, ale jak to zrobić?
Siostra organistka nie spóźniała się dłuższy czas z powodu uszkodzonej ręki. Po powrocie do zdrowia wróciła "do siebie" i znowu spóźnia się. Taka jest nasza nędza...
Nie kupuję „Gazety Polskiej" (od czasu zwolnienia się Waldemara Łysiaka), a dzisiaj czytam;
- ks. T. Sakowicz - Zalewski wskazuje na kapłanów agentów. Wiem o tym, że są tacy od Watykanu w dół, a arb. Wielgus bezwstydnie startował na urząd Prymasa.
- reklama filmu o Janie Pawle II „Świadectwo"
- „Ksiądz na cenzurowanym” o. Peter Mullen. Anglikański kapelan wskazał, że Kościół błogosławi i toleruje perwersje seksualne (s o d o m i ę od Sodomy). Zaprotestowali atakowani, a hierarchia ukarała go!
- „Dżaga” Robert Tekieli prowadził bujne, satanistyczne życie, a teraz jeździ z wykładami. Na ostatnim malała ilość słuchaczy aż do małej grupki; „Na koniec zostało może dwadzieścia osób i modliliśmy się /../ Zawierzając swoje życie Najwyższemu. Oddając je Jezusowi. Bo On dał każdemu szanse na nawrócenie. Szczególnie lubi buntowników. Sprawiedliwość Boża polega na tym, że karze on tylko zło świadomie uczynione. Cynicy i szydercy maja przewalone”.
Spod wersalki wyjąłem pisemko „Posyłam Was”, które dało odczyt tej intencji modlitewnej...
APeeL
13.06.2002(c) ZA BLISKICH ŚMIERCI Z PRZEPRACOWANIA
Z telewizji płyną następstwa powodzi i wielkich pożarów, a dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (21.06.2019) płaczą ludzie pozbawieni wszystkiego z powodu katastrofalnych ulew. Całą ojczyznę wybetonowano, małe strumyczki zamieniają się w rwące potoki. Jakże chciałbym pojechać tam, do starowinki, która przeżywa to nieszczęście już trzeci raz.
Nic nie zapowiadało moich udręk, a pracowałem od 7.00 - 14.00. Na koniec właśnie mnie wybrała obca pacjentka z chorym udem. Dziwne, bo jest z W-wy na wypoczynku w domku rekreacyjnym. Zdziwiona zapytała: to pan nie chce mi pomóc?
Schorzenie przewlekłe i ma swojego lekarza. a ja jestem już po pracy i schodzę do pogotowia! Zaprowadziłem ją do pracującego po obiedzie kolegi, a właśnie wysłano mnie do maltretowanego dziecka!
W kabinie kierowcy był ukrop, bo zepsuły się wyłączniki ogrzewania. Chirurg zbył mnie i zadręczał pytaniami. W szpitalu nie mogłem ugasić pragnienia...w automacie była zimna cola, ale nie miałem pieniędzy. Padłem na nosze i zdrzemnąłem się.
Taki los, a później dziwimy się, że lekarz umarł z przepracowania. Tak stanie się z koleżanką anestezjolog po siódmym dyżurze! Teraz jestem u dziadka, który wymaga hospitalizacji, a kierowca 3 x stwierdza, że nie może ruszyć! „Panie ! zmiłuj się nade mną”. Dodatkowo do karetki wpadła cała chmara much podwórkowych. Dziadkowi załatwię transport następnego dnia i przewóz do specjalisty.
Nawet chwilki wytchnienia. Nie można wypić kawy ani coś zjeść. Dziecko z uczuleniem, a tu wyjazd do pobitego. Po drodze trafiam do pacjenta po trzech zawałach, który nie chce jechać do szpitala, bo mieszka w W-wie. W odległej wiosce trafiliśmy na niebezpieczne oberwanie chmury. W karetce zjadłem kolację i udało się przespać na noszach, a pragnienie zgasiła woda.
Obdarowany zwróciłem dług, podzieliłem się i o północy stała się cisza! Ale po 30 minutach zrywają do płaczącego dziecka z przestraszonymi rodzicami, korę przy mnie uspokoiło się. Podałem 20 mg luminalu. Jeszcze nie koniec, bo rano podczas wychodzenia do przychodni trafił się wyjazd do dziadka z ciężkim krwotokiem z nosa...to błąd młodej lekarki, która poszła na wizytę zamiast od razu przekazać przypadek pogotowiu.
To nic takiego, ale do przychodni wróciłem o 9.00 i dalej pojechał zmiennik z pogotowia. Pracę w przychodni skończyłem o 19.15! W sercu pojawił się zamęczony Jezus Chrystus, niżej o. Pio męczony przez wiernych i nawet bity przez Szatana, a ja jestem na samym dole.
Popłakałem się podczas edytowania tego zapisu, bo na przełomie 2007/2008 r. - mafia z Izby Lekarskiej w W-wie przy Puławskiej 18 - za moją pracowitość, oddanie chorym i wiarę zabierze mi prawo wykonywania zawodu...4 miesiące przed moim przejściem na emeryturę.
W tym czasie na ciepłych posadkach sami siebie wybierali i odznaczali jako zasłużeni dla medycyny. "Niech Dobry Bóg im to wybaczy, bo mieli służyć, a stali się panami"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 823
W obawie przed upałem pojechałem na Mszę Św. o 7.00. Jak nigdy klęczałem podczas śpiewania Godzinek, a później stałem z mocą.
Dzisiaj popłynęły piękne Słowa wprowadzenia z podziękowaniem Panu Jezusowi za Jego Obecność pod postacią chleba i wina czyli św. Krwi i Jego Ciała. Dla ludzi normalnych ta Tajemnica Boża jest nie do przeskoczenia. Nawet wielu kapłanów nie wie w jakim cudzie uczestniczy (Konsekracja).
W czytaniu z Księgi Rodzaju (Rdz 14, 18-20) będzie wspomnienie kapłana Boga Najwyższego Melchizedeka, który wyniósł chleb i wino błogosławiąc Pana, a św. Paweł (1 Kor 11,23-26) wspomniał o Ostatniej Wieczerzy, gdy Pan Jezus przed Swoim wydaniem przekazał nam Chleb Życia dla duszy.
Zdziwiony słucham słów kazania, gdzie wspomniano o cudownym rozmnożeniu chleba i ryb dla 5 tys. mężczyzn jako znaku potrzebnego ludziom, aby uwierzyli. Apostoł Tomasz widział wszystko, ale później musiał włożyć palec w bok Zmartwychwstałego Zbawiciela.
My potrzebujemy też znaku widzialnego dla tego Cudu Ostatniego, pokarmu dla duszy (opłatek). Także wino jest odpowiednikiem św. Krwi Pana Jezusa. Wykonano zdjęcie za kapłanem konsekrującym i tam pojawił się krzyż...ze św. Ran Zbawiciela płynęła krew do kielicha.
Dziwne, bo kapłan nie wspomniał o duszy, skupił się na pokarmie dla ciała, nawet stwierdził w rozmowie, że jedna ze świętych żyła tylko Eucharystią (w sensie karmienia ciała opłatkiem).
My mamy ciało z genotypem otrzymanym od rodziców oraz wcieloną duszę (cząstkę Boga)...dlatego jest zawsze z nami, wszechobecny w ludzkości. Szkoda, że kapłani nie zapraszają na codzienną Mszę Św. z podawanym Chlebem Życia (Cudem Ostatnim).
Ludzie stoją od rana po wydawaną żywność, a nie chcą przybyć po Św. Chleb dla duszy. Potrzebujący żywności dla ciała i potrzebujący Eucharystii dla duszy. Nigdy nie słyszałem zaproszenia tych, który mają czas, aby dołączyli do "resztki Pana".
Chleb codzienny jest potrzebny ciału fizycznemu (nigdy się nie znudzi), a Eucharystia jest takim chlebem dla duszy. Dzisiaj trzymałem Ciało Pana Jezusa i chciałbym tak umrzeć. "Opłatek" był w ustach, a w duszy już trwało działanie.
Modlitwa oraz Msza Św. z Eucharystią w intencji potrzebujących jest wielką łaską. Przez sekundę wyobraź sobie kolejkę czekających na ten dar w Czyśćcu. Ty, który to czytasz nie zlekceważ mojego doświadczenia, bo do zbawienie nie wystarczy być dobrym. Trzeba pójść za Panem Jezusem i spożywać Jego Ciało. Nie szydź jak czynią to inni, bo później będziesz żałowal.
Przecież sam żyłem tak jak wielu; harówka w pracy i to często dla zarobku (zapłatę już otrzymałem), realizowanie zachcianek ciała oraz drinkerstwo z pokerem.
Po nawróceniu wiem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierzy i przekazuję to Tobie "tu i teraz" z zaproszeniem do Sakramentu Pojednania. Jak wytłumaczysz się, że nie przyjąłeś tego zaproszenia od Boga Ojca?
Podczas tego zapisu wciąż trwało działanie Cudu Ostatniego w mojej duszy. Zapytasz; jco czułem? Cały czas miałem słodycz w ustach (nie ma takiej na ziemi) oraz pokój Boży w sercu z sytością ciała fizycznego...
Na procesji, która trwała 1.5 godz. cały czas miałem skulone serce i łzy w oczach. To można przekazać nagrywając jej przebieg z grą orkiestry i śpiewem siostry oraz ludu, słowami kapłana i moim krzykiem z duszy...
APeeL
Czytanie dziennika; trudność w dotarciu do dalszych stron dziennika, korzystaj z wykazu: chronologicznie
Wyszukaj: wpisz datę, frazę lub intencję, najedź kursorem na Szukaj i kliknij enter.
Napisz do mnie apel1944@wp.pl
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 729
Nie ma Boga oprócz Jahwe...
Na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa była "resztka" Pana, bo właśnie zerwała się nawałnica z piorunami. Podczas błogosławieństwa Monstrancją popłakałem się...przy każdym gongu dziękowałem za wszystko; Bogu Ojcu, Bogu Panu Jezusowi i Bogu Duchowi Świętemu.
W oczekiwaniu na Mszę św. zaczęły napływać obrazy nienawidzących nas i to we własnej ojczyźnie. Wróciła refleksja dotycząca różnych napadów dzikich, co widzieliśmy 3 maja na Uniwersytecie Warszawskim.
Pewność powrotu do władzy była tak wielka, że przed występem królewicza na białym koniu...wypuścili z maczetą głupka duchowego Leszka Jażdżewskiego. Tacy zawsze reprezentują wielkie idee rewolucyjne: wolność, równość i braterstwo...
Działalność Leszka (imię oznacza; lścić czyli działać podstępnie) kojarzy się z piosenką "Niech żyje wolność". Jego mama też chciała go wychować na "pana wielkiego", ale musiała oddać do poprawczaka. Ten teolog-amator poklepany przez Donalda mniejszego stwierdził, że jestem zapędzany krzyżem-pałką przez kapłanów czarnoksiężników do zagrody ciemniaków.
Podział stał się jasny; Koalicja Europejska czyli elita oraz reszta w tym świnie, wyznawcy Boga Objawionego. Donald sprzedał konia, a o działającym podstępnie wolnościowcu słuch zaginął.
Natomiast wynaturzeni - prowadzeni przez wystawionych prezydentów - zaczęli uderzać w Świętość Świętości (Najświętszy Sakrament). Szatan wie, co czyni. W tym czasie w redakcjach głowią się dlaczego tak napadana jest moja wiara.
Nic tego nie zmieni do ponownego przyjścia Pana Jezusa z oddzieleniem owieczek od baranów. Ostrzegam jako wiedzący. Ja nie doczekam tego momentu, ale Apokalipsa już trwa! Nie widzisz tego? Taki ślepy jesteś? Zasłuchałeś się w kazania złotoustego "kapłana" Roberta Biedronia?
Podczas całej Mszy św. napływały obrazy nienawidzących nas;
1. znajomych i sąsiadów...nawet krzyczących, że codziennie latamy do kościoła
2. nadal wrogami naszej wiary są bracia starsi w wierze, którzy wciąż czekają na Zbawiciela z bronią wodorową...dla islamistów jesteśmy strasznymi poganami, których należy "wyciąć".
Napłynęły straszne obrazy demolowania Świątyń Boga Objawionego z rozbijaniem figur Matki Bożej, palenia obrazów, łamania krzyży i pustoszenie Tabernakulów. Szatan zna Prawdę i wskazuje na takich jak ja jako "wrogów"...
3. wszystkie odłamy wiary "zreformowane", gdzie nie ma Eucharystii...nawet nie wspominam o św. Jehowy szerzących głupoty z "wybraniem" samych siebie do życia w raju
4. wszelkiej maści bezbożnicy, w tym groźni koledzy psychiatrzy (nieuzbrojone ramie bolszewików), którzy robili i robią wiele krzywdy wiernym Bogu traktując ich jako chorych
5. nienawidzą nas "kochający inaczej", bo w mojej ojczyźnie są napadani, mordowani i wsadzani do więzień, a przecież szerzą "miłość", pragną ślubów...także kościelnych, bycia kapłanami, a nawet kapłankami
6. "celebryci", którzy nauczają w mass-mediach, filozofowie religii, racjonaliści, itd.
7. faryzeusze wszelkiej maści, co ujrzałem w samorządzie lekarskim, gdzie "wybierający samych siebie" udawali wierzących. Wszystkie swoje nadzwyczajne zjazdy rozpoczynali od Mszy Św. z całowaniem sztandaru izbowego ("świętość"), aby przykryć totalny fałsz struktur typu mafijnego.
8. nie będę wspominał o nasłanych kapłanach kapusiach (nie kalają posługi) z dotychczasowym obsadzeniem przez bezpiekę stanowisk w hierarchii kościelnej...
To wszystko sprawia radość, że Kościół Święty chyli się ku upadkowi. Czyń i patrz końca; gdzie trafisz, gdy umrzesz dzisiaj, a gdzie, gdy nagle przybędzie Pan Jezus. Zważ, że nasz Bóg Ojciec jest Prawdomówny, co zapowiada to wypełnia.
W tej intencji przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę...za nienawidzących nas .
APeeL
Oto zaległe zapis intencji, która wiążą się z dzisiejszą...
27.12.2015(n) ZA PERWERSYJNYCH BLUŹNIERCÓW
Tutaj sa tylko trzy przykłady takich bluźnierców...
1. Racjonalista Jacek Tabisz napisał art. „Chrześcijański umysł”. Pan prezes lubi prawić bezbożne kazania. Nie wierzy w bajkę, że jesteśmy stworzeni przez Boga, bo on powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu z późniejszą ewolucją. Zobaczcie, co Szatan wyprawia w głowach fajnych ludzi...
Racjonaliści to ludzie ograniczeni umysłowo, ponieważ „mądrość” ludzka zatrzymuje ich na granicy świata tylko „namacalnego”. To niewierni Tomasze, a nawet gorzej, bo włoży taki palec w św. Bok Pana Jezusa i też nie uwierzy. Nie przyjmie taki objawień publicznych i osobistych, a nawet cudu w Sokółce (mnie jest niepotrzebny!), bo on wie lepiej!
> Aby zobaczyć, że religie naprawdę wypaczają perspektywę…
Autor wszedł do jakiegoś kościoła z czaszkami i wskazuje, że w mojej wierze straszy się śmiercią od dziecka! Zapatrzył się w kościół, który wybudował i urządzał jakiś człowiek, a Kościół Święty jest ustanowiony przez Pana Jezusa i jest to Królestwo Niebieskie w nas. Co ten bezbożny kaznodzieja wie o mojej wierze? Przecież nie przystępuje do Eucharystii i nigdy nie miał żadnego przeżycia duchowego.
> Następna brednia: „głównym zadaniem chrześcijańskiego boga jest zapewnianie nieśmiertelności. W wiernym wywołuje się głód oraz oferuje mu się fałszywe nasycenie”.
To kompletny debilizm duchowy, bo śmierć to życie. Ja nie chcę być tutaj, ale nie wolno mi popełnić samobójstwa lub poddać się eutanazji! Nikt mnie nie straszy, bo kocham to życie w oczekiwaniu na powrót do Ojczyzny Niebieskiej!
> Pan Jacek szczęśliwie otworzył oczy (Bóg dał mu tę łaskę), stał się ateistą, ale został w nim „chrześcijański lęk przed śmiertelnością (…) co owocuje poczuciem czarnej autoironii, bezsensu i nihilizmu”.
Już dawno nie czytałem takich bredni duchowych, gdzie miesza się strachy ateisty z umysłem chrześcijanina. Gość neguje istnienie tego, czego pragnie jego dusza…powrotu do Boga!
> Dalsze wiekopomne odkrycie: Chrześcijaństwo propaguje też maksymę „jestem jaki jestem". Człowiek w jego świetle jest niezmiennym tworem, który może być z bogiem, albo przeciw bogu.
Ja dążę do uzyskania świętości, bo inaczej nie można wrócić do Raju, a racjonaliści pracują „nad własną psychiką, emocjami…”. Moje dążenie do świętości czyli „ofiara krzyża” sprawia, że „mój umysł obarczony tanią filozofią nie jest podatny na zmiany”. Albo wiara albo filozofia.
> Nie da się silnie chrześcijańskiego umysłu zmienić, bo integralność własnej natury owocuje nadmiernym kultem własnego indywidualizmu.
Sam autor nie rozumie tego, co pisze. Kiedyś lubiłem głupio gadać, żartować, zaczepiać ludzi, a dzisiaj ważę słowa, bo nie wolno mówić ile się chce, ale ile trzeba. Nie wolno też pisać głupot…wprost od Księcia Ciemności, który wie tak jak ja, że Bóg Jest!
> Wreszcie wychodzi z autora opętanie intelektualne, bo to wszystko było wstępem. Neguje nasze stworzenie przez Boga i niepowtarzalność każdej jednostki. Każdy z nas jest inny, ale każdy ma wcieloną identyczną, „dorosłą” duszę (świętą), która ma wrócić do Nieba. Większość dowie się o tym, ale po śmierci.
> Co proponują racjonaliści zamiast „rojeń o rajskich ogrodach”?
Jeden raz zaznałby taki Nieba (po zjednaniu z Panem Jezusem w Sakramencie Pojednania) i nie szukałby niczego więcej.
> Niby mamy zakodowane, że „seks jest zły”, a przyjemności cielesne są powodem do poczucia winy.
Seks, ale jako uwieńczenie miłości małżeńskiej i to bez wynaturzeń.
> Cierpienie to powód do dumy.
Nic nie wie taki o łasce cierpienia, współcierpienia, a nawet pragnieniu oddania życia za dusze (za innych, a nawet za wroga) i stawia siebie na podwyższeniu z napisem „guru”. Moje życie to Kościół Pana Jezusa, Msze św. z Eucharystią, modlitwy, wyrzeczenia, posty duchowe i przyjmowanie cierpień zastępczych…
2. Jerzy Urban w opałach 12 stycznia 2015 dał wpis „Je suis oskarżony” i żalił się na swój los, bo tylko opublikował rysunek Chrystusa Zdziwionego (dał go ostentacyjnie na blogu), a katolicy włóczą go po sądach z zarzutem, że obraża uczucia religijne. Napisłem tam komentarz
Panie Redaktorze!
Pan jest zwolennikiem „róbta, co chceta” i tkwi w poczuciu bezkarności. Oddaliście władzę pozornie i Pan w swojej bucie uważa, że nadal Panu wszystko wolno…w tym szargać świętości i nawoływać do wojny religijnej z krzyżem i wiarą katolicką!
Z drugiej strony specjalnie włóczył Pan po sądach prawego człowieka prof. Ryszarda Bendera, który pochwalił Pana zdolności. W oczekiwaniu na wyrok zapoznał się Pan z jego cierpieniem.
Dziwnie pojmowana jest przez Pana formację wolność słowa, bo Pan się obraża po usłyszeniu prawdy o sobie, a zarazem czuje się bezkarny w prowadzeniu wojny religijnej. Dobrze Pan wie, że katolik nie przyjdzie z automatem…stąd sprawa sądowa.
Jest szansa, że nie trafi Pan do więzienia. Jako lekarz stwierdzam, że gaśnie fizycznie, a zarazem jest wyjątkowo sprawny psychicznie. Natomiast jest Pan chory duchowo (opętany intelektualnie). Nie czas na wykład, ale jest to opanowanie intelektu zdolnego człowieka przez Szatana…w czynieniu zła!
Opętania intelektualne są bardzo groźne, bo taki osobnik nie pluje gwoździami, ale egzorcyzmy nie przynoszą efektu. Przestrzegam Pana, bo koledzy psychiatrzy w prawie 100% należą do ludzi niewierzących i uznają Pana za zdrowego psychicznie.
Typowym przykładem ich nieuctwa jest jawnie opętany Mariusz Trynkiewicz, którego wtrącono do więzienia jako zdrowego psychicznie, a po odsiedzeniu wyroku rozmyślili się i stwierdzili, że jest chory psychicznie…i trafił do Gostynina.
Panie Jurku!
Proszę się nie bać…w razie czego przyjadę i obronię Pana w sądzie, ponieważ opętany nie może trafić do więzienia, ale musi poddać się egzorcyzmowaniu! Druga możliwość jest prostsza. Ponieważ Pan nie wie, co czyni to wg prof. Janusza Heitzmana szefa kliniki psychiatrii sądowej IPiN w W-wie oraz mecenasa Jacka Dubois mamy do czynienia z niepoczytalnością!
Tak właśnie bronili 23.12.2014 roku w TVN 24 żonę prawnika, która wpadła Mercedesem w przejście podziemne w centrum Warszawy.
3. Prof. Joanna Senyszyn (matka Joanna od demonów)...
Wielka szkoda, że SLD nie wydelegowało na prezydenta RP prof. Joannę Senyszyn. W wypadku wygrania byłby to pierwszy na świecie przypadek, że namiestnikiem sił zbrojnych zostałaby kobieta brzydka i kłótliwa (wiedźma).
APeeL
11.06.1992(c) Być jak z kamienia...
Tuż po przebudzeniu znalazłem się w Kościele Ewangelickim, gdzie Jan Paweł II uczestniczył w Mszy ekumenicznej. Nagle moje serce przeszyła strzała prawdy, bo obaj wiemy, że ten podział jest od Szatana...jedynie prawdziwym jest Kościół Święty z Eucharystią.
Jan Paweł II nie mógł tego powiedzieć, bo chciał łączyć, a nie dzielić, ale Pan Jezus przybył, aby nas podzielić; idziesz za Mną lub nie, wybierasz zbawienie lub potępienie.
Padłem do modlitwy na kolana, a demon wyjaśnił mi, że to jest "instytucja". Tak uważają wrogowie wiary katolickiej (hierarchia i taca czyli kasa). To głupota duchowa, a nawet demoniczna, bo Królestwo Boże jest w nas i wielu zaznaje Słodyczy Niebiańskich już tutaj.
Teraz, gdy to edytuję (19.06.2019) takim system religijno-politycznym jest Państwo Islamskie: żyjący tam są przymusowymi wyznawcami jednej wiary (zabrana wolna wola). Zły wie o swojej przegranej, ale poprzez omamianie ludzi, oszustwa i wojny stara się utrzymać podziały ludzi...także w nas samych (dusza/ciało). On wie, że działanie Ducha Św. ujawnia to wszystko.
Dzisiaj w sercu mam wielką radość Bożą, którą chciałbym przekazać wszystkim! Zrozumiałem zarazem cierpienie Matki Bożej, która ma podobne pragnienie.
W przychodni praca płynęła błyskawicznie; blokady, zastrzyki, pismo broniące pacjenta i jeszcze wizyta domowa, a bardzo lubię rozmawiać z chorymi...nawet uwielbiam. U chorej wzrok padł na obrazek małego chłopczyka, który klęczał pod krzyżem ze świeczką w ręku...łzy zalały oczy, bo teraz ja jestem takim małym chłopczykiem zapalającym świeczki Panu Jezusowi.
W domu trafiłem na program o niszczeniu środowiska, ale wiem, że nic nie zrobimy bez wiary, która daje świadomość powrotu do Ojczyzny Prawdziwej, a przez to wyklucza niszczenie ziemi, która jest naszym miejscem chwilowego bytu. Niewierzący martwią się o swoją przyszłość...dlatego niszczą wszystko dla pieniędzy (lasy, poszukiwanie złota, zbrodnicza eksploatacja ziemi).
W pragnieniu modlitwy zapaliłem lampkę odmawiając cz. radosną różańca ze śpiewem "radosny nam dzień nastał", a na mnie "patrzył" obrazek św. Rodziny! W telewizji trafiłem na ośrodek leczący alkoholików...wolne odstawianie alkoholu z modlitwami o uwolnienie z nałogu.
Tam śpiewano; "Panie mój! Przepraszam za nałogi, daj mi czas, bo, pragnę być jak z kamienia", a te słowa trafiły w moje serce, bo właśnie na działce zbierałem kamienie.
Takim powinienem być w stosunku do zachcianek. Syn siedział zasłuchany, złożone ręce...jakże chciałbym, aby został kapłanem! Dodatkowo z radia popłyną słowa poezji; "zawężony do ciała świat, kruche nasze gniazdo."
Na ten moment trafiłem na słowa: „Niech modli się twoje serce”. To prawda, bo z modlitwą nie zostanę oszukany! Zły wówczas traci moc. Komu starczy życia na rozwikłanie spraw Bożych, Bożej Mądrości. Kto będzie miał takie doświadczenia życiowe (kontakt z ludźmi, cierpienie, zło i dobro) oraz duchowe (łaska wiary). Zauważyłem swoje powołanie.
Wróciłem do wiersza wciśniętego przez syna. „Powiesz, że to znak, ale to nieprawda, bo to tylko dźwięk dzwonu nad lasem”. Pokręciłem głową, przeżegnałem się i poszedłem spać...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 732
Siedziałem w nocy od 2.00 do 7.00, bo nie jest łatwo przelać przeżycia duchowe na komputer, a po przebudzeniu napłynęło zapytanie: czy pragnę czynić cuda? Ja nie mam takiej potrzeby, ale ludzie małej wiary potrzebują znaków. Jak będę potrzebny to Tata da mi ten dar...
Jest to zarazem wielki krzyż, bo jako lekarz wiem, że dla ludzi najważniejsze jest zdrowie. Z drugiej strony wyobraź sobie atak szaleńca islamisty w Centrum Handlowym. Stajesz z wyciągniętymi do Boga ramionami i głośno krzyczysz, aby Bóg Wszechmocny okazał Swoją moc!
Od dawna przy radiomagnetofonie leżał plik kaset, wrzuciłem jedną, a tam Krzysztof Krawczyk śpiewał piosenką o głupich słowach ("Płatna miłość"), ale cudownym akompaniamencie. Wejdź i zwróć uwagę na tę tęskną melodię.
Popłakałem się, wzniosłem ramiona do nieba i krzyczałem w chorym sercu, bo tak powinno się grać Bogu naszemu z krzykiem; mandoliny grajcie, grajcie! Przypomniały się słowa psalmisty: "Grajcie Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze. Chwalmy śpiewem i tańcem cuda te fantastyczne."
Nie wiedziałem, że to będzie początek dzisiejszej intencji modlitewnej, bo na Mszy Św. popłyną słowa Ps 146 [145];
"Chwal duszo moja, Pana.
Będę chwalił Pana do końca mego życia,
będę śpiewał mojemu Bogu,
dopóki istnieję."...
Dla nie znającego tej formy chwalenia naszego Taty wyjaśnię, że są to utwory liryczno-modlitewne, których adresatem jest zawsze Bóg. Nie mógłby tego ułożyć człowiek bez nadprzyrodzonej łączności z Bogiem (mistyk). Podobno ich autorem był król Dawid. Piszę to o 3.00 w nocy i płaczę. Na tym tle zobacz chwałę melodii wywołującej łzy ze słowami ku chwale niewiasty...stworzenia, które marnieje jak wszystko.
Wróćmy do chwilki w której przyszedł do mnie zaproszony Bóg Ojciec. Tak jest zawsze z odwiedzinami naszego Taty, który cały czas jest przy nas, a nawet w nas (dusza), ale pragnie ujawniać się, niweczyć to, czego nauczają, że Boga jeszcze nikt nie widział, a Trójca Święta jest tak niepojęta, że szkoda to badać. Nic nie trzeba badać tylko otworzyć serce na własnego Boga Ojca, Stworzyciela.
W tak świętych chwilkach Szatan przerywa tę łączność...żona pili, bo pierogi już się zagotowały. Królestwo Boże z odwiedzinami Deus Abba, Omipotens Pater, a tu pierogi. Cóż jej miałem powiedzieć? Zważ jakim cierpieniom podlega człowiek obdarowany łaską wiary.
Przypomniał się wczorajszy pacjent, z chorym sercem, załamany, w wieku "odlotowym" (jak ja)...on pragnął rozmowy, pocieszenia, a ja czekam na takich. Niestety obaj musieliśmy się rozejść do gabinetów kolegów lekarzy, a ja dodatkowo spieszyłem się na nabożeństwo do Serca Pana Jezusa.
Teraz "patrzy" wizerunek Zbawiciela z Sercem w koronie oraz figurka Pana Jezus po św. Poniżeniu z cierniami na głowie. To zapowiedź ewidentnego cierpienia duchowego. Na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa każde zawołanie modlitewne wpadało do mojego serca, a błogosławieństwo Monstrancją sprawiło bliskość Pana Jezusa.
Po Eucharystii duszę zalał pokój i uniesienie duchowe. Po powrocie do domu wyszedłem i odmawiałem w wielkim bólu moją modlitwę w intencji tego dnia...
Ponownie Ciało Pana ułożyło się w zawiniątko, a to zapowiadało siedzenie w nocy. Tak się stało i ponownie pisałem dla Ciebie świadectwa jedynie prawdziwej wiary. Wstrząs zalewał duszę, a łzy same płynęły z oczu.
W tym czasie towarzyszyły mi liryczne piosenki oraz śpiew Anny Szałapak ("Grajmy Panu"). Wejdź; YouTube i posłuchaj (słowa: Agnieszka Osiecka, muzyka: Zygmunt Konieczny);
"Grajmy Panu w niebiosach. Grajmy Panu w dolinach.
Z jego światłem we włosach każdy życie zaczyna."
Dodam od siebie; niech każdy zakończy z Jego Światłem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 703
Wczoraj zwróciłem uwagę kapłanowi-dyrektorowi z Ośrodka "Emaus" na dziwne zachowanie, bo na zakończenie Mszy św. o 12.30 w uroczystość Najświętszej Trójcy - w swoim stylu wygłosił - 10 minutowy pean na cześć ministranta z okazji ukończenia 16 lat. Wcześniej wszyscy zamawiający Mszę św. otrzymywali dyplomy...
Prosiła się litania do Trójcy Świętej na kolanach z dziękowaniem Bogu za łaskę przybycia do nas w Cudzie Ostatnim (Eucharystii), a wierni stali na cześć ważnego królewicza...brakowało tylko pieśni "życzymy, życzymy".
Podobnie była witana niezwykle religijna Ewy Kopacz, która kiedyś odwiedziła to miejsce oraz miejscowa koleżanka-lekarka na którą wskazywał, że "jest z nami".
Tak jest, gdy kapłan nie ma wiary jak ziarnko gorczycy i chce stworzyć jedność "tronu i ołtarza"! Nie odróżnia tego, co trzeba oddać Bogu, którego jest namaszczonym sługą od składania hołdów tym, którzy zrobili z niego dyrektora. Często bywa, że kapłan zaniedbuje duchowość i staje się "budowniczym Polski parafialnej"...tak zapędził się proboszcz z mojej parafii.
Zrozum moje serce, klęczałem cały czas i zostałem całkowicie rozproszony. Wielki smutek trwał jeszcze na wczorajszym nabożeństwie do Serca Pana Jezusa (17.30), gdzie zawołałem; "Jezu! pociesz mnie. Jezu! pociesz mnie."
Zobacz możliwości Boga naszego;
1. Po powrocie do domu w internecie trafiłem na firmę skupująca udziały w spadku. To doskonała działalność, bo wielu mających prawo do spadku (uznanego sądownie) trafia na najbliższych, którzy zajmują wszystko i "co im zrobisz?". Napisałem na ich stronie ofertę, a dzisiaj sprawdziłem, że dotarła, dadzą odpowiedź po obejrzeniu wskazanego miejsca.
W moim wypadku była to wielka pomoc, niezależnie od tego czy zdecydują się na zakup, bo przy okazji wskazano, że księgi wieczyste są dostępne elektronicznie (nie trzeba robić odpisów).
2. żona miała natchnienie i zapłaciła koszty prowadzenia strony internetowej
3. zarazem przedłużyłem jej ochronę
4. w TVN24 trafiłem na przesłuchiwanie krętacza Donalda Tuska z którego zrobiono gwiazdę, a dalej podczas kłamania ma "kurwiki" w oczach. Po swojemu - zamiast odpowiadać na zarzuty - chciał ukryć swoje figuranctwo atakowaniem obecnej władzy, a przecież jego opcja wykazała sprawność w podwyższeniu wieku emerytalnego. Pan Bóg zmiłował się nad nami, bo jeszcze przed śmiercią nie miałbym ojczyzny.
5. trafiłem do kolegi w "moim" gabinecie lekarskim (po remoncie przychodni)
Na nabożeństwie wieczornym po błogosławieństwie Monstrancją oraz Eucharystii na Mszy Św. nie mogłem wyjść z kościoła, a stan ekstazy chciałbym nagrać i przekazać na cały świat. Nie miałem warunków do tego, tym bardziej, że nadal jestem "wrogiem ludu". Podlałem kwiaty pod "moim" krzyżem Pana Jezusa i odmówiłem całą modlitwę; za tych, którzy nie głoszą chwały Boga w Trójcy Jedynego...
6. w nocy (od 2.00 - 7.00) opracowałem i edytowałem zapis z 16.06.2019, a wiedz, że to dopiero dało mi prawdziwe pocieszenie...
APeeL
- 16.06.2019(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE GŁOSZĄ CHWAŁY BOGA W TRÓJCY JEDYNEGO
- 15.06.2019(s) ZA PRAGNĄCYCH PRAWDY
- 14.06.2019(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ DOBROCI BOGA OJCA
- 13.06.2019(c) ZA ŚWIADOMIE WPROWADZAJĄCYCH W BŁĄD
- 12.06.2019(ś) ZA ŚWIADOMIE WYBIERAJĄCYCH POTĘPIENIE
- 11.06.2019(w) ZA GŁOSZĄCYCH BLISKOŚĆ KRÓLESTWA BOŻEGO
- 10.06.2019(p) ZA KNEBLUJĄCYCH NAM USTA
- 09.06.2019(n) ZA ŻYJĄCYCH WEDŁUG DUCHA
- 08.06.2019(s) ZA ZAPLĄTANYCH DUCHOWO
- 07.06.2019(pt) ZA PROSZĄCYCH PANA JEZUSA O POCIESZENIE