- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 829
Rezurekcja (6.00): "Zmartwychwstał Pan. Zmartwychwstał Pan”. W moim sercu pojawiło się uniesienie. To nie jest obrzęd zewnętrzny...dla niewierzących trochę dziwny i śmieszny. Natomiast dla wrogów Prawdy i islamistów okazja do napadu, rozgonienia bałwochwalców, bo wierzą w Pana Jezusa, Syna Bożego i jeszcze oddają Mu kult należny Bogu Prawdziwemu (czyli Allachowi).
Podczas czekania na wyjście procesji moje serce zalało uniesienie duchowe. Płynie „Anioł Pański” i wołanie „Pod Twoją obronę” do Matki Zbawiciela oraz do Boga Ojca. Mojego stanu nie można przekazać.
Kapłan mówił słowo, a mój wzrok zatrzymała podświetlona figura św. Józefa z Dzieciątkiem oraz wiz. Ducha Świętego, a także figura Pana Jezusa w koronie cierniowej z trzema gołąbkami. „”Chwała Pana, chwała Zmartwychwstania”...ze śpiewającymi ptaszkami.
Nagle próba: proszą o wzięcie chorągwi z ks. Jerzym Popiełuszką. Ja byłem nieprzypadkowo poproszony o niesienie wizerunku z ks. Jerzym, bo towarzyszy mi na co dzień (mam jego oprawiony wizerunek). Ja znam jego ofiarę głoszenia Prawdy. Mnie też zabito, ale duchowo i koledzy lekarze trwaja w tym bezeceństwie. Żona wskazała na przebycie operacji i zakaz dźwigania...
Ruszyliśmy w deszcz. Prowadząc Pana, chce się płakać „Alleluja. Alleluja.” Człowiek normalny zauważy orkiestrę z różnymi ludźmi, którzy w powadze grają, prowadzących kapłana z Monstrancją, a ja widzę wielki wysiłek w zorganizowanie procesji ku czci Tego, który Zbawia (Jezusa).
Zarazem jest dużo ludzi, ale ze świecą idzie tylko jedna niewiasta, a kwiaty sypie jedna maleńka dziewczynka (3-4 lata). Trochę przykro, bo to nasza cześć Królowi, który daje życie już na tym zesłaniu (Eucharystię-Cud Ostatni)...„Jezu Chryste Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy /../ Panie Jezu, nasz Zbawicielu, tylko garstka chce Ciebie.”
Szkoda, że kapłan w kazaniu nie wspomniał o duszy, bo większość ludzi pokłada ufność w ciele. Dla mnie jest to śmieszne, a nawet żałosne, bo widzę, co dzieje się z moimi pacjentami, którzy w oczach grzybieją, powłóczą nogami podczas chodzenia, głuchną i ślepną, pochylają się ku ziemi, nie rozumieją, co się mówi do nich.
W Fed. Rosyjskiej jest nadal kult Lenina...z zachowanymi zwłokami i pielgrzymkami. Zobacz głupotę duchową wciskaną jego wyznawcom i następcy...tow. Putinowi. Na szczycie wiary w moc ciała są siłacze pragnący władzy nad światem. Przecież o tym samym marzą Chiny i Muzułmanie...jak ich pogodzisz?
Na samy dole tej hierarchii są prezesi różnej maści...nomenklatura skacząca po stanowiskach aż do śmierci. Nie wolno im nawrócić się z przystąpieniem do Sakramentu Pojednania, ale zaleca się „chodzenie do kościoła” dla uwiarygodnienia ich patriotyzmu.
Szatan ma nieskończony repertuar metod na szczęście, abyś nie pomyślał o powrocie duszy do Królestwa Bożego. Jaki sens miałoby życie ludzi-małp? Wystarczy, bo zaczynam zdradzać nieświęte tajemnice. Nie wolno stosować „kawy na ławę”, bo preferowane jest ładne mówienie Donka i Bronka.
Przywódca afer wróci do nas w 2019 r. i nie po to, aby „oglądać telewizję”, przecież „Pis nie jest na wieki wieków”. Piszę to specjalnie, bo temu figurantowi (statysta teatralny, a bliżej osoba niemająca wpływu na podejmowane decyzje i niesprawująca faktycznej władzy)...wmówiono, że może uratować obecną opozycję. On nie widzi ojczyzny, ale swoją dawną partię.
Pan Jezus Zmartwychwstał, aby pokazać, że istnieje życie wieczne. My mamy nieśmiertelną duszę, ciało na nic się nie przydaje („proch z prochu”). Jakby na znak zemdlały dwie dziewczynki, jedna poważnie...doszła do siebie po leżeniu na tylnej kanapie w moim samochodzie, gdzie mam poduszkę.
Stałem na zewnątrz kościoła, w mżawce...w oczekiwaniu na Eucharystię. Ciało Pana Jezusa mocno objęło mnie i klęczałem cały czas aż do słów kapłana: "Módlmy się". Bardzo pragnę takeigo kultu i lubię wówczas trwać w takim uniżeniu.
Późniejsze wydarzenia z dobrym śniadaniem dotyczą „świąt”, które zna większość Polaków, a zdziwienie wzbudziły „Wiadomości” TVN24 o źle czującej się minister informatyki z PiS, dzikiej świni w mieście...nawet słowem i jednym obrazem nie wspomniano o Wielkanocy i Rezurekcji.
Później pokazano chłopczyka jakiegoś bonzy, który jeździ po świecie i poruszono temat szczęścia bez Boga w całkowitym oderwaniu od trwającej już Apokalipsy. Pokazano jakąś profesor z lokami, która jest guru tej materii oraz Jacka Santorskiego. Zobacz jakie cierpienia ma wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Katolickim.
Natomiast w „Kawie na ławę” płakano z powodu degradacji Wojciecha Jaruzelskiego i Kiszczaka, którzy prawdopodobnie spadli do czeluści piekielnych. Nawet pochylił sie nad nimi prezydent Andrzej Duda (katolik). Nikt nie rozrywa szat nad ich ofiarami. Zobacz czym żyją dzisiaj „miłosierni” i „szukający prawdy” w szczekaczce pogańskiej…
Wróciłem do pustego Grobu Pana Jezusa odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego za pobożnych i wiernych (nowenna) oraz normalną, a później moją modlitwę w intencji tego dnia. Łzy zalały oczy (znak Prawdy) podczas podawania przez popa Komunii św. Ukraińcom (mają u nas niedzielne Msze św. o 14.00). Tam nie ma naszej Eucharystii, ale maleńką łyżeczką - jest wlewana do ust wiernych - Krew Pana Jezusa (konsekrowane wino).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 794
Wczoraj na witrynie mojej strony internetowej sprawiłem: Błąd Bramy. Jest to sytuacja, gdy zamieszcza się zbyt wiele treści...przypomina to wjazd autobusu piętrowego pod niski przejazd lub nie zmieszczenie się w bramie.
Zapamiętaj, ze w takiej sytuacji trzeba ten błąd zgłosić do swojego serwera, bo z upływem czasu można utracić dane. Z natchnienia napisał prośbę do działu technicznego, a to skróciło późniejszą rozmowę...będzie próba odzyskania witryny. Miałem szczęście, bo mieli dzisiaj dyżur.
Przykrość, bo uległem pokusie Szatana, a to sprawiło, że w Wielki Piątek moje serce nie przy było Panu Jezusie, ale przy naprawie tego błędu. Przypomniało się wczorajsze padnięcie na kolana przed przyjęciem Eucharystii, ale kapłanowi zabrakło Komunii Św.! To nie był przypadek, ponieważ postanowiłem wcześniej wrócić do domu i naprawić ten poważny problem.
Sam zobacz jacy jesteśmy w małej próbie, a obiecałem, że w tym tygodniu będę towarzyszył Panu Jezusowi. Porównaj to do próby na którą Bóg Ojciec wystawił Abrahama (Rdz.22,1)...miał ofiarować własnego syna Izaaka. Tak jest z pracującymi na niwie Bożej. Przeprosiłem za moją lekkomyślność, wpadkę w próbie, bo wybrałem sprawę strony, a zapomniałem o Męce Zbawiciela.
Na późniejszym czuwaniu popłakałem się przy pieśni: „To nie gwoździe Cię przebiły lecz mój grzech”. To prawda, bo tyle lat trwałem w niegodziwościach, a Pan Jezus czekał na drgnięcie mojego serca. Teraz, szczególnie przykre było opuszczenie Pana Jezusa...tak jak wyparcie się Apostoła Piotra.
Piszę to po dobie ze ściśniętym sercem i ze łzami w oczach. Nie wiem czy tak miał przebiegać ten dzień...jako próba. Pomyślałem o znajomej, która przychodziła na codzienną Mszę św. a teraz opuściła Pana Jezusa, bo wybrała pracę dla dochodu, a nic jej nie brakowało...
Podczas święcenia pokarmów był nawał ludzi...dla wielu na tym kończyło się to Święto Wielkanocne. W tym czasie w grobie leżał Pan Jezus i była wystawiona Monstrancja. Prawie nikt nawet nie spojrzał w tamtą stronę. Wyobraź sobie przygotowanie do stypy przy zwłokach zmarłego.
Z wdzięczności padłem na kolana przed Zbawicielem, a napłynęły słowa pieśni z drogi krzyżowej: „Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył”.
To była wyraźna pomoc Anioła Stróża, bo bardzo pragnąłem modlitwy, a w ten sposób poznałem intencję i natychmiast rozpocząłem moją modlitwę, która trwała z przerwami 2 godziny. Później podjechałem do Pana o 15.00, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nie było potrzebnej ciszy do bycia sam na Sam ze Zbawicielem, bo kobiety modliły z zawołaniami, które mi przeszkadzały.
Zasadnicze uroczystości zaczęły się o 20.00...od rozdzierającego krzyku kapłana z mocnym głosem, który mówił wprost do mikrofonu nastawionego na maksa. To przykłady naszych marności. Popłakałem się przy zabieraniu Monstrancji z grobu Pana Jezusa, a później ukoiła ciemność i cisza. Można powiedzieć, że to całe przeżycie tego czasu z późniejszą Eucharystią.
Wróciłem na czuwanie, ale nie miałem już żadnych przeżyć. Specjalnie to opisuję, bo ktoś wracający do naszej wiary (była dzisiaj taka para) może oczekiwać wielkich przeżyć, a o tym decyduje Bóg Ojciec…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 795
Wielki Piątek
Obudziłem się o 3.00 w nocy, a myśl uciekła do Pana Jezusa przebywającego w Ciemnicy, gdzie doznał wielu udręk. Padłem na kolana i zacząłem odmawiać „św. Osamotnienie Pana Jezusa” z koronką Ukrytych Cierpień Ciemnicy, bo obiecałem, że będę w tym tygodniu towarzyszył Panu Jezusowi.
Zbudził się piękny dzień, posprzątałem pod „moim” krzyżem, a żona posadziła piękne bratki i powiesiła wieniec, który sama wykonała. Ten krzyż - powalony przez czas - podniosłem z trasy E7 tuż po nawróceniu. Wielka figura Zbawiciela pękła na pół, a jej zdjęcie pasowałoby na pierwszą stronę „Polonia Christiana”, bo taki dzisiaj jest stan naszej ojczyzny.
Około 15.00 udało się przywrócić informację o mojej stronie: Wola Boga Ojca. Strona domowa, ale z rozpędu dodałem dwa zdania. Witryna została przeciążona i wystąpił błąd bramy. Wielki smutek i niepokój zalały serce, bo „wszyscy mnie opuścili”...takie odczucie z cierpienia Pana Jezusa.
Przykrość tym większa, że obiecałem Panu Jezusowi towarzyszenie w tym tygodni, ale zapomniałem, że Szatan nie śpi. Podczas odprawianej Drogi Krzyżowej stałem na zewnątrz kościoła, bo działało nagłośnienie.
Nie docierały rozważania, bo Zły straszył mnie, a ja wołałem do św. Józefa oraz Pana Jezusa o pomoc. Zarazem prosiłem Boga Ojca, aby przyjął ten dzień za potrzebujących jakiegoś wsparcia duchowego. W tym czasie sam opierałem się o wielki krzyż Syna Bożego i tam słuchałem całego nabożeństwa.
Kapłan śpiewał Słowa Pana Jezusa na krzyżu, a ja w tym momencie przepraszałem Zbawiciela za to, że Go opuściłem. Zarazem moje cierpienie złączyło się z cierpieniem umierającego na krzyżu Zbawicielem (łaska), a to właśnie obiecałem Panu Jezusowi i tego się spodziewałem.
Rodzi się pytanie, które podniósł papież: czy Bóg może wwodzić nas na pokuszenie? My pokusę traktujemy jako grzech, a tutaj miała za cel pokazanie jak sobie szkodzimy. Napłynęła refleksja, którą mam przekazać, że cierpienie przybliża nas do Zbawiciela. Ja już jadąc tutaj wołałem z płaczem do Zbawiciela.
Po pewnym czasie moje serce zalała Słodycz Krzyża Pana Jezusa. Tego nie można opisać i przekazać, bo jest to ekstaza bez Eucharystii połączona z pragnieniem śmierci dla Zbawiciela...bez najmniejszego wahania. Nie pojmie tego człowiek normalny, a nawet ja zostałem tym uczuciem całkowicie zaskoczony.
Zarazem nie przypuszczałem, że zostanę tak obdarowany. Z wielką miłością wołaniem: „Przepraszam Cię Panie Jezu i dziękuję Ci za ten najpiękniejszy dzień w moim życiu.” W smutku i uniesieniu napłynęło pragnienie ucałowania Stóp Pana Jezusa i jego zakrwawionej szaty.
W tym czasie przez głośnik płynął przebieg Bolesnej Męki, a wtórował mu śpiew ptaszków. „Panie mojego życia i mojej wieczności. Jak będzie podczas naszego spotkania, gdy w tej chwili jestem duszą już w Niebie!”
Cierpienie, zniechęcenie i łzy w oczach zostały zamienione w Radość Bożą, którą trudno wyrazić, bo nasza dotyczy ciała. Przekazuję Ci te doznania „z tu i teraz”, a nie we wspomnieniach.
Padłem na kolana przed przyjęciem Eucharystii - zarazem przepraszając Pana Jezusa za moją lekkomyślność z zapomnieniem o obietnicy czuwania. Niby przypadkowo kapłanowi zabrakło dla mnie Cudu Ostatniego (Eucharystii). Dobrze, że obok był drugi. Komunia Św. ułożyła się z mocą na podniebieniu (ochronnie).
Wróciłem na czuwanie, które zaczęło się od koronki do Miłosierdzia Bożego. Później był płacz podczas pieśni: „To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”. Przypomniało się poranne wbijanie gwoździ w krzyż, a serce chciało mi pęknąć. Nawet krzyknąłem: „Jezu! Pęknie mi serce. Tyle lat Panie dźwigałeś moje niegodziwości.” Ponownie napłynęło pragnienie ucałowania Stóp Zbawiciela.
„Zbawienie przyszło przez krzyż /../ każde cierpienie ma sens /../.” To wielka prawda. Nie chciało się wyjść z kościoła...”tak dobrze tutaj, z Tobą Jezu”. Dzisiaj powinno być całonocne czuwanie przy bestialsko zamordowanym Synu Boga naszego…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 781
Właśnie dzisiaj - podczas śniadania - listonosz przyniósł pismo z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie przy Puławskiej 18. Moja krzywda trwa prawie 10 lat i ten pośpiech to element celowego nękania, zepsucia pokoju katolika w tym świętym czasie.
Przed dwoma tygodniami wystąpiłem do kolegów z pragnieniem ugody. W naszej strukturze mamy mediatora, którym jest pan prof. Krzysztof Bielecki Pismo było zaopatrzone odręcznymi dopiskami: Szanowny Panie Doktorze i z wyrazami szacunku. To jest przykrywka dla bajdurzenia i wrednych kłamstw.
Oto moja odpowiedź lekarzowi wszystkich lekarzy z woj. mazowieckiego:
„Brońcie krzyża /../ nie pozwalajcie, aby Imię Boże było obrażane”. Jan Paweł II
Powtarzam moją propozycję mediacji wysłaną faxem dn. 15.03.2018. Pan Prezes nie przekazał mojej sprawy na posiedzenie ORL i prezydium ORL, ale jednoosobowo podął autorytarną decyzję...wskazując przy tym na trwanie mojej choroby psychicznej, a nigdy się nie widzieliśmy. W piśmie SORL.050.02/2017.5.2016 z dnia 22 marca 2018 r. są słowa: „podtrzymuję stanowisko” zawarte w korespondencji z 2017 roku.
Świadectwo o mojej pracy dała dyrektorka Edyta Majcher na ostatniej komisji lekarskiej z 2013 r. (nagranie jest w OIL). Ja zapoznałem się z funkcjonowaniem „naszego samorządu”...czy Pan Prezes naprawdę pragnie wyciągnięcia tego wszystkiego przed prokuraturą? Przecież jest Pan lekarzem, rodakiem i doświadczonym samorządowcem, który ma służyć naszemu środowisku.
Ja wiem, że zbliża się 10 lat krzywdy (możliwość umorzenia serii przestępstw) i w braku zgody na mediację ze wszystkim trafię do prokuratury, aby podobna krzywda nie spotkała innego katolika. Z powodu napadu na mnie mogła mi umrzeć żona, a wcześniej zaginął nam syn.
Proszę poczytać o mistyce i psychozie oraz o sowieckiej psychuszce, która została zastosowana w moim wypadku. Trzeba przyznać, że nieudolnie, bo komisja lekarska z czerwca 2008 roku była bez przewodniczącego Medarda Lecha, który podpisał, że mnie badał! Na podstawie decyzji tej komisji lekarskiej musiałem oddać pwzl 2069345. Teraz kolega przez Pana Prezesa będzie miał kłopoty.
Przypomnę zdania z pisma (15 marca 2018 r.)
<<Obowiązkiem każdego katolika jest obrona wiary i krzyża. Uczyniłem to - zgodnie z etyką zawodową - występując z pismem do NIL o poskromienie kolegi psychiatry z Gdańska, który zdemolował miejsce uświęcone (krzyż i pomnik patrioty) i dalej walczył z krzyżem postawionym poza jego działką.
Moja sprawa nie jest związana z wykonywaniem zawodu lekarza. Tym dziwniejsza jest kara: zawieszenie prawa wykonywania zawodu lekarza, które powinno nastąpić - zgodnie z Art. 77.1 ustawy o Izbach Lekarskich - poprzez rzecznika odpowiedzialności zawodowej i sąd lekarski. Mnie ukarano badaniem przez komisje lekarskie po zaocznym rozpoznaniu zmyślonej choroby psychicznej (odpowiedzialność karna).
Złamano rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 maja 1999 (Dz.U. z dnia 27 maja 1999r.) i nie skierowano mnie do wskazanego lekarza z wyznaczeniem miejsca i terminu (w celu leczenia). Wówczas już istniał pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy. >>
Trwa Wielki Post i w moim sercu wszystko wybaczyłem kolegom, pragnę pojednania i dobra, które ma powstać z tego niepotrzebnego konfliktu. Moje oczekiwanie jest niewielkie: zwrot pwzl (do zawodu już nie wrócę, a jeżeli to po przeszkoleniu zgodnym z przepisami) oraz rekompensata moich kosztów walki o Prawdę (do ustalenia podczas mediacji)...
Pozdrawiam
A Ty mówisz, że nie ma polskich obozów. Nie trzeba drutów: wystarczy przeciągać sprawę, mataczyć, udawać prawomocność działań, blokować telefon, kłamać, a w razie czego stwierdzić, Że poszkodowany nęka przestępców. Pan pomógł w napisaniu w/w pisma i odblokowaniu faxu w sekretariacie.
Nie miałbym pokoju podczas uczestniczenia w uroczystości Wielkiego Czwartku. Znalazłem się przed wielkim obrazem Pana Jezusa z Całunu, w którego Oczach widziałem pocieszenie dla mnie. Zważ, że mediacja została podana po mojej modlitwie...jest to próba pojednania, uczynienia dobra ze zła.
Po Eucharystii klęczałem długo i wróciłem na adorację o 20.30. Z kościoła zabrałem dwumiesięcznik „Polonia Christiana”, gdzie wierni upominają papieża Franciszka, bo głosi herezje dotyczące Eucharystii (mój charyzmat: mistyka eucharystyczna)...w sposób zakamuflowany pragnie sprawić, aby małżeństwa niesakramentalne przystępowały do Sakramentu Pojednania.
Musze odnaleźć w internecie nadzwyczajny list świeckich katolików: Synowskie napomnienie w sprawie szerzenia herezji. Quo vadis Piotrze? Św. Piotra napominał św. Paweł.
W dzisiejszej Ew (J13, 1-15) Pan Jezus umył nogi Swoim uczniom i ocierał je prześcieradłem, którym był przepasany...
Ja zapytam dzisiaj: Quo vadis prezesie (dosłownie ‘siedzący z przodu’)?...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 759
Towarzysze radzieccy zaliczyli wpadkę, bo trafili na Teresę Mary May...mocną premier Wielkiej Brytanii. Wymieniasz szpiegów, a ruscy po czasie zabijają swojego za zdradę. Ohyda ohyd, a tak jest, ponieważ z Rosji zrobiono kościół...z przywódcą bożkiem!
To typowe Państwo Szatańskie pragnące władzy nad światem (opętanie). Cóż człowiekowi da jego zdobycie, gdy straci na duszy. Dalej są pogańskie Chiny, gdzie karze się za posiadanie Biblii.
Szatan to przekręty i jawne kłamstwa (bolszewizm). Pakt Ribbentrop-Mołotow z agresją na naszą ojczyznę jest faktem, ale podnosi się nasz napad na Czechosłowację. Tego nie powinno też być. Zamordowanie żołnierzy w Katyniu: wskazano na Niemców i wypominano, że nie wrócili ich jeńcy po „Cudzie nad Wisłą”. Precyzyjny zamach w Smoleńsku to „brzoza”...
Z drugiej strony mamy krwiożerczych wyznawców Allaha dla których ja jestem pierwszym na liście do eksterminacji, ponieważ wierzę w wielobóstwo. Większym od Syna Bożego jest Mahomet, człowiek, prorok…
Gdzie dojdziesz bez prowadzenia przez Boga Ojca z Duchem Świętym i naszym Zbawicielem, który dalej jest zabijany. Gdzie dojdziesz bez codziennego Chleba Życia...Cudu Ostatniego?
Nasuwa się pytanie: jak określić kogoś, kto ma władzę i świadomie niszczy nasze górnictwo, sprzedaje dobre zakłady, zamyka stocznie, wymyśla choroby psychiczne i trwa w matactwach?Przykładem niech będą wyczyny matki HGW, która nic nie wiedziała o gehennie mieszkańców „czyszczonych” kamienic. To typowy przykład zdrady naszego narodu.
W swoim faryzeizmie i judaszostwie udawała wierzącą i obok patronatu nad budową Świątyni Opatrzności Bożej dała zezwolenie na budowę meczetu (na pewno w lepszej lokalizacji). Teraz jest zakładniczką mafii i musi trwać do końca w fałszu licząc na przewrót „demokratycznie” wybranej władzy. Nie zważa, co będzie po jej śmierci.
Przypomina się pucz w Sejmie RP, gdzie posłowie PO - odsunięci od władzy przez Opatrzność Bożą - chcieli zablokować uchwalenie budżetu, a to oznaczało krach. Ja od razu nazwałem to działanie zdradą ojczyzny.
Niewierzący nie ujrzy wyczynów sług Bestii. Ja widzę wszystko od Boga Ojca, który bardzo cierpi z powodu naszego zachowania. Wszyscy rozbierający naszą ojczyznę z wypchanymi kieszeniami są zdrowi i goszczą w TVN u propagandzistki „Stokrotki”...aż rzygać się chce przez okno.
Dzisiaj Judasz zdradzi Pana Jezusa...w tamtym czasie Sanhedryn działał jak obecne KGB. Pan Bóg był tylko dodatkiem do ich władzy. Na Mszy św. porannej nie miałem wielkich przeżyć, po Eucharystii pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Dopiero przed Mszą św. wieczorną odczytałem intencję modlitewną. W śmiertelnym bólu wołałem do Boga w mojej modlitwie (trwa to zawsze godzinę). Napłynęło zabójstwo dwójki synów gen. Kuklińskiego. Przepłynęła też moja sprawa: „szpieg” z inwigilacją, próbami zabójstwa (wypadki, trucie oparami rtęci i wreszcie psychuszka)...
Tacy jak ja zawsze mieli kłopoty i tak będzie do końca świata, bo władza nie znosi Prawdy, która jest jedna. Dlatego mordowano świętych kapłanów...wrogów Księcia Kłamstwa i jego wysłanników.
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (Wielki Czartek) ks. proboszcz mówił o kapłanach zdrajcach, a w zabranej z kościoła „Polonia Christiana" (listopad-grudzień 2017) będzie mowa o biskupach, którzy stają po stronie zwolenniczek mordowania dzieci nienarodzonych, reformie Lutra oraz Kościele Świętym, który jest w niebezpieczeństwie.
Tamże w artykule Krystiana Kratiuka: „Czy można upominać papieża” wskazuje się heretyckie „dobro” ze wspieraniem rozwodników i pozwalaniem żyjącym w związkach niesakramentalnych w przystępowaniu do Eucharystii...
APeeL
- 27.03.2018(w) ZA PRAGNĄCYCH UMRZEĆ W RAMIONACH PANA JEZUSA
- 26.03.2018(p) ZA OFIAROWUJĄCYCH SIĘ PANU JEZUSOWI
- 25.03.2018(n) ZA TYCH, KTÓRZY OPUŚCILI BOGA NA ZAWSZE
- 24.03.2018(s) ZA SKALANYCH WSTRĘTNYMI KULTAMI
- 23.03.2018(pt) ZA ZWOLENNIKÓW MORDOWANIA
- 22.03.2018(c) ZA ŻYJĄCYCH W ŁĄCZNOŚCI Z BOGIEM OJCEM
- 21.03.2018(ś) ZA PŁACZĄCYCH Z WDZIĘCZNOŚCI BOGU
- 20.03.2018(w) ZA WĄTPIĄCYCH W PRAWDĘ KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
- 19.03.2018(p) ZA ODDANYCH OPIECE ŚWIĘTEGO JÓZEFA
- 18.03.2018(n) ZA NĘDZNIKÓW LUDZKICH ŁAMIĄCYCH DEKALOG