Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

14.03.2007(ś) ZA PRAGNĄCYCH WIELBIĆ PANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 marzec 2007
Odsłon: 1108

      Na Mszy św. wieczornej kapłan zaintonował: „wielbić Pana chcę”, a ja chciałem, aby to trwało wiecznie. Na spotkanie z Panem Jezusem chciałbym iść na kolanach, ale to nie jest przyjęte, bo liczy się nasza wygoda. Większość podchodzi z beztroską jak po opłatek! 

    Przed Eucharystią padłem na kolana, przeżegnałem się przed i po przyjęciu Ciała Zbawiciela wołając: „niegodny, niegodny, niegodny”...chciałbym to powtarzać do końca życia. Wracałem z ręką na sercu. To wyraz wielkiego uwielbienie Boga po zjednaniu z Nim.

     My nie mamy świadomości tego Cudu Ostatniego. Ujrzysz go, gdy Pan da Ci tą łaskę...gdy w kilka chwil twoje słabe ciało uzyska moc. W takim momencie chce się wprost krzyczeć:

"To moc przenoszenia gór, uzdrawiania i znoszenia okrutnej śmierci z rozrywaniem ciała

To moc głoszenia Słowa, chwalenia Boga i Jego Dzieła

To moc Jego Chwały i Miłosierdzia”.

    Nie ma możliwości przekazania doznań po zjednaniu z Panem Jezusem, bo to trzeba nagrać, a i tak będzie namiastką tego, co czuję w duszy. Właśnie idę, płaczę i wołam;

    „Grajcie Panu na harfie, grajcie Panu na cytrze”, a teraz, gdy to edytuję trafiły się słowa Ps 108  „Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem uczynił cuda. /../ Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie”.   

    Nie możesz chwalić Boga bez łaski wiary, bo nie wiesz, że On Jest. Przepływają znane pieśni; „Wielbić Pana chcę”, „Święty, Święty, Święty Pan Bóg zastępców” i „Kościele święty, chwal Twojego Pana”, "Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny”. 

    Nie mogłem spać w nocy, bo wołałem do Boga, a po przebudzeniu poczułem się nieswojo, bo na forach internetowych takich jak ja atakują opłacani pałkarze, a gdy zaczynam chwalić Stwórcę wielu patrzy dziwnie i ucieka. 

    Serce pęka z bólu, a łzy zalewają oczy, bo nikt nie mówi o Bogu, naszym wspólnym Ojcu, który czeka na nas z otwartymi ramionami. Takie sieroty wytwarzali bolszewicy, a teraz kontynuują to barbarzyńcy spod znaku UE.

    Po Eucharystii wróciła chęć do życia, napłynęła moc do pracy i pomagania innym, a dzisiaj będzie szczególny nawał chorych. Wytrwałem mimo postu dla Matki Bożej Pokoju (35 g. na dwóch jagodziankach).

    Podczas przyjęć pacjentów z kasety popłynęły słowa piosenki miłosnej śpiewane przez kapelę, ale to Bóg mówił do mnie; „Powiedz czy chcesz Mnie kochać?...pójdziesz - nie powiem ani słowa, wrócisz - znów zacznie się od nowa”. Popłakałem się ukradkiem przed chorą w gabinecie.

    Kończę zapis, a z radia Maryja płynie pieśń: „Grajcie Panu na harfie, grajcie Panu na cytrze”...                                                                                                                                 APEL

 

  

 

13.03.2007(w) ZA BRONIĄCYCH ŻYCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 marzec 2007
Odsłon: 836

    Późno. Płyną obrazy katowni hitlerowskich i ubeckich, a dzisiaj po trzech latach obraz z wykutej jaskini w Afganistanie.

   Cicha Msza św. Płaczę w czasie modlitwy „Ojcze nasz”. Nie mamy świadomości odbywającego się właśnie cudu! Po Komunii świętej 3 x wołam „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń, On Królem życia jest”.

   Nie mogłem wyjść z kościoła, chciałbym tak trwać do końca życia...do końca. Nie mogę mówić, a także jeść śniadania. Nie ma mnie dla świata. Podpisuje apel do marszałka Sejmu RP...poparcie dla broniących życia.

    Teraz, gdy piszę w TV Polania  trwa dyskusja o aborcji. Trzeba przerwać zabijanie dzieci. Turystyka eutanazyjna, wojny, celowe głodzenie, więzienia. Dlatego oglądałem relacje z zaprogramowanego zabijania w katowniach, ale to trwa dalej, ale w innej formie: obozy pracy, porywani do domów publicznych, gangi zabijające właścicieli kantorów oraz mściciele rodzin mafijnych.

    Kończę, a w TV Trwam pokazują kościół - mauzoleum...to parafia Chrystusa Króla w Wejherowie. Cała w tablicach kaźni w różnych miejscach na ziemi oraz ofiary...coś przejmującego. Słowa na tablicach. Jezus Miłosierny. Matka Kozielska.

   Jeszcze sprawa kary śmierci...jestem przeciwny oraz opinia Episkopatu i napis; „Chronić życie to bój”. Przykro mi, bo pani prezydentowa podpisała apel o utrzymanie aborcji („sytuacyjnej”)...                                                                                                                             APEL   

 

12.03.2007(p) ZA PRZYNOSZĄCYCH OCZYSZCZENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 marzec 2007
Odsłon: 818

    Nie planowałem mszy porannej, ale obudzono z Nieba, a wzrok zatrzymało pisemko „Parafia”, gdzie były słowa;

      „Chleb - symbol miłości i życia. To Bóg mocą Swej Miłości daje nam chleb i życie”...

    Kapłan mówił z mszy radiowej o życiodajnym płynie; wodzie. To proste połączenie dwóch gazów. Nasze ciało zawiera jej 80%. Kiedy jej zabraknie - zostaje mumia. Jej pragnienie trwa przez całe życie.

    Woda służy także do oczyszczenia i cudownych uzdrowień. Woda to znak Bożej Mocy, bo Pan może sprawić, że ma moc oczyszczania (trąd). Sakrament Chrztu oczyszcza skalanego. Pan Jezus przyjął chrzest w wodach Jordanu, a Woda i Krew wypłynęły z Jego przebitego Boku.

    Od szeregu lat walczę o czystą wodę święconą, ale nie udaje się. Nawet proboszcz nie widzi problemu...brudnych fusów na dnie wielkiego pojemnika.

    W drodze do kościoła kupiłem gazety, bo nie lubię tego czynić zjednany z Panem Jezusem, a spotkanego pacjenta po raz trzeci zaprosiłem do uczestnictwa w codziennej Mszy świętej ("czasowy"), ale z sarkazmem odpowiedział; „kto się modli ten się podli”.

    Dziwnie się składa, bo dzisiaj, gdy to opracowuję jest jego klepsydra. Wiadomo, że każdy z nas się podli, a wierzących bardziej atakuje Przeciwnik Boga i upadek takiego może być sromotny!

    Po Eucharystii kapłan z ludem śpiewał; „Wielbić Pana chcę”, a ja chciałbym, aby to trwało do końca życia. Odczyt tej intencji nastąpił podczas sprzątania przez żonę z sąsiadką przy figurze MB Niepokalanej, która „przyszła pod nasz blok”. Poproszono, aby wynosił zgrabione liście.

    Jakby na potwierdzenie tej intencji przed jej edycją (01.02.2017) byłem u spowiedzi, myłem samochód, dwa razy kąpałem się, a w mass-mediach płynie sprawa „Bolka”...

                                                                                                                                APEL

 

 

11.03.2007(n) ZA SŁUŻĄCYCH MATCE BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 marzec 2007
Odsłon: 841

    Kończę ciąg dyżurowy (40 g.)...nawet noc umęczyła mimo braku wezwań. Na ostatnim wyjeździe pacjentka podarowała mi obrazek MB Gidelskiej (Uzdrowienia chorych). Tam były słowa:

    „Wołam do Ciebie Matko i proszę o Twój Matczyny dotyk, umocnij moją wiarę, ulecz moją duszę /../ wstaw się za mną u Boga”.

   W domu - po dojściu do siebie - napłynęła bliskość Matki Najświętszej z zaproszeniem do Wrzeszczowa, gdzie przez 30 lat grał na organach ojciec kard. Stefana Wyszyńskiego.

     Przesunięto czas i dzięki temu siedzę w słońcu, śpiewają mi ptaki, a wiewiórka skacze po gałęziach. Teraz oglądam pusty kościół, gdzie jest  tablica informująca, że 15.02.1970 na pogrzebie ojca Stanisława był kardynał oraz przyszły papież Jan Paweł II.

    Padłem na kolana przez Matką z pragnieniem spowiedzi i zawołałem; „Cały Twój! Przepraszam za wszystkie świństwa, pragnę także zerwać z pustą gadaniną”.

   Kapłan powiedział, że: „glebę trzeba uprawiać”, bo wielomówstwo jest wynikiem naszej pychy, która wywołuje poczucie, że jesteśmy rozumniejsi niż jest rzeczywiście i sądzimy, że wszyscy nas słuchają. Nie mów wiele nawet przed tymi, co nadstawiają ucha.

    Po rozgrzeszeniu popłakałem się, a właśnie chór śpiewał; „To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”...

    Trafiłem na wystawienie Monstrancji i zostałem pobłogosławiony, a później płynęły „Gorzkie żale”. Zobacz ile łask spłynęło na mnie w tak krótkim czasie: przebaczenie grzechów, powrót do Matki Bożej za Jej obrazę.

   Nie znałem intencji, ale w „Super expressie” był art. o Romanie Klusce, przepłynęły siostry zakonne (Służki NMP), o. M.M. Kolbe oraz kard. Stefan Wyszyński, a także papież Jan Paweł II...

                                                                                                                                         APEL

 

10.03.2007(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH SPECJALNEJ TROSKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 marzec 2007
Odsłon: 1130

09.03.2007(pt)         ZA  ODCHODZĄCYCH

Wypadł mi ciąg dyżurowy w pogotowiu od 15.00 w dniu 09.03 - 7.30 dnia 11.03!

    Msza św. pogrzebowa (zgon bratowej), ale nie mam większych przeżyć, bo śmierć dla mnie nic nie oznacza. Łzy zalały oczy tylko podczas marszu pogrzebowego granego z pełną mocą organów.

   Smutek wygnania. Wołam do Boga, bo pragnę być tutaj tylko dla Jego spraw, a w tym czasie przelatuje z krzykiem klucz gęsi. Zobacz znak powrotu do „swojej” ojczyzny.

     Nagrałem piosenkę; „zapyta Bóg co dałem Mu od siebie...odpowiem Mu, że spłacę dług”. W pliku gazet „mignął” wycinek; „Ucieczka księży” z tyg. „Wprost” z 11. lutego 2007 r, gdzie informacja o porzuceniu sutanny przez Tadeusza Bartosia (autora cenionych publikacji teologicznych) oraz Stanisława Obirka.

   Tak wielka łaska, wybranie przez Boga i nasza nędza. Ile zła czynią tacy Kościołowi Katolickiemu; „Panie Jezu! Gdzie są Twoi? Gdzie wybrani wierni do końca...do ostatniej kropli krwi”? Popłaczę się przy informacji o apostazji teologa ks. Tomasza Węcławskiego (wychowawcy wielu pokoleń księży).

  Na ten moment „spojrzy” Ostatnia Wieczerza (metaloplastyka) z częścią zasłoniętych Apostołów.

    Z  TVN płynie informacja o zgonie muzyka Tadeusza Nalepy i jego zdjęcie ze śpiewem przy akompaniamencie gitary;

                              „Wysłuchaj mojej pieśni Panie

                               Wysłuchaj dzisiaj mój głos

                               ...Ty Jesteś Wszystko”!

Nie pokładaj ufności w ciele, bo to przykłady naszego odchodzenia, a zobaczysz to w przebiegu całego dyżuru.

Jeździmy do szpitala, a ja proszę Pana, aby przyjął to cierpienie za dusze zmarłych z mojej rodziny...                                                           APEL    

  

 

10.03.2007(s)                 ZA POTRZEBUJĄCYCH SPECJALNEJ TROSKI                     

     Dwa dni w karetce, gdzie posilałem się i spałem. Wielkie upracowanie, bo wszyscy chorzy wymagali przewożenia do szpitala. Dobrze, że wczoraj byłem na Mszy św. w tej intencji. Wyjaśni się też samoistne pęknięcie wielkiej św. Hostii...”My” (cierpienie).

     Babuńka upadła na twarz i tak leżała na podłodze przez całą noc...znalazły ją sąsiadki - wdowy. Jej twarz jest obrzękniętą, prawie nie widać oczu i nie może  unieść dłoni (poprzez ucisk poraziła sobie nerw promieniowy). Zanieczyszczona, śmierdzi. Jakże potrzebna jest specjalna firma kąpiąca takich chorych. 

    Wyobraź sobie, że jesteś taką osobą, która lubi czystość. Tutaj nie poradzi pielęgniarka ani salowa, a nawet rodzina. Trzeba przełożyć na wózek, zawieść pod prysznic, przebrać i wyperfumować. To samo z przewlekle chorymi gdzie potrzebna lewatywa i inne zabiegi. Trzeba stworzyć brygady do obsługi ludzi, bo tak to wszystko spada na szpital...

    Biedna chatka z ciężko chorym, gdzie stary obraz Jezusa Zbawiciela z krzyżem nad  kulą ziemską. Nad chorym stoi zatroskana żona. Pacjent ma zapalenie płuc i musimy zabrać go do szpitala.     

   Teraz szaleje młody schizofrenik, który nie bierze leków. Rodzina, łzy, starsi rodzice, my i policja. Przykre, bo mój personel odmawia pomocy (w sercach). Zaparli się przeciwko mnie, rodzinie i choremu.

   Ja wiem, że „to sprawa policji”, ale ich interwencja jest zbyteczna, a ja o tym decyduję. Wprost stanąłem jak wryty. Niektórzy ludzie nie nadają się do służenia innym. Dalej krążymy z chorymi:

- dziadek po zawale serca z zapaleniem płuc

- 90-latka na łożu boleści, a nad nią obraz z domu rodzinnego; Pan Jezus w Ogrójcu

- ponowny dziadek, ale z obrzękiem płuc...pędzimy na sygnałach

- 90-latka z zapaleniem płuc unieruchomiona z powodu zatarcia obu stawów biodrowych.

    Ile kłopotów mają bracia ziemscy. Pan dał chwilę wytchnienia i w tym „wolnym czasie” siedzę na słońcu, śpiewają mi ptaki, a wiewiórka skacze po gałęziach. 

   Napłynęła bliskość Matki Najświętszej z sekundowym błyskiem łączności. Na ostatnim wyjeździe pacjentka podarowała mi obrazek MB Gidelskiej „Uzdrowienia chorych”.

             „Wołam do Ciebie Matko  i proszę o Twój Matczyny dotyk.

              Umocnij moją wiarę, ulecz moją duszę [...] i wstaw się za mną u Boga”.      APEL

  1. 09.03.2007(pt) ZA ODCHODZĄCYCH
  2. 08.03.2007(c) ZA WDZIĘCZNYCH ZA OPIEKĘ MATKI BOŻEJ
  3. 07.03.2007(ś) ZA WALCZĄCYCH O ŻYCIE
  4. 06.03.2007(w) ZA OPŁAKUJĄCYCH ROZSTANIE
  5. 05.03.2007(p) ZA ODMAWIAJĄCYCH PRAWA DO ŻYCIA
  6. 04.03.2007(n) ZA TKWIĄCYCH W CIEMNOŚCI
  7. 03.03.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY ŻYWIĄ
  8. 02.03.2007(pt) ZA PRAGNĄCYCH PRZEMIANY
  9. 01.03.2007(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ O CO PROSZĄ
  10. 28.02.2007(ś) ZA POMAGAJĄCYCH W IMIĘ JEZUSA

Strona 1353 z 2371

  • 1348
  • 1349
  • 1350
  • 1351
  • 1352
  • 1353
  • 1354
  • 1355
  • 1356
  • 1357

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1111  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?