Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

03.03.2005(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 marzec 2005
Odsłon: 401

    Wczoraj, śmiertelnie zmęczony padłem w sen, a zbudził mnie łomot czajnika, ponieważ żona zemdlała i poparzyła się. Często, nad ranem wstaje zaspana z bólem głowy (4.00-5.00), aby wpić kawę. Dodatkowo została wizyta z poprzedniego dnia...od kłopotów pracy i zaczynem pierwszy dzień urlopu.

   Cieszyliśmy się z pacjentką, bo mimo zapalenia płuc udało się podac antybiotyk dożylnie i skojarzyć go z doustnym. Na wszelki wypadek zawsze zostawiam skierowanie do szpitala ze zleceniem na transport karetką.

    Ilu jest ocalonych dzięki pomocy różnych służb. Dzisiaj jest ślizgawica, nikt za mną nie jechał, a tuż za cmentarzem w lusterku ujrzałem pędzącego "Poloneza" w poślizgu. Nie mógł skręcić z pasa, ponieważ biegła do mnie zabierana katoliczka! 

   To był wyraźny błąd kierowcy, który skręcił w boczną uliczkę pewny swego! Właśnie dzisiaj będą straszne wypadki (na południu Polski). Niespodziewanie znalazłem się w śmiertelnym zagrożeniu!  "Jezu mój!"... 

   Teraz, gdy to zapisuję płyną modlitwy za Jana Pawła II ze wspomnieniem o zamachu. Uratowano chorą w Instytucie Onkologii (operacja), ale przy okazji zszyto jej moczowód sprawiając martwicę nerki. Na pewno zgłaszane dolegliwości zwalano na chorobę zasadniczą i zabieg. Przepłynął cały świat takich sytuacji i ocalonych...

   Później ujrzę, że była to opieka Matki Zbawiciela dotycząca poparzenia żony, a teraz mnie i dwóch pań zdążających na spotkanie z Panem Jezusem. Popłakałem się z powodu dobroci i Opatrzności Bożej!

   Podczas ówczesnego zapisywani tego świadectwa popłyną obrazy wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu oraz nieudana akcja antyterrorystów (zginęli). W ręku znajdzie się tyg. "Niedziela" z różnymi podziękowaniami: od chorej na serce, za porzucenie nałogu palenia, a ja dodałem do nich moje odjęcie nałogu pijaństwa...raz na zawsze.

   Właśnie z pliku gazet "wyglądała" Matka Boża Fatimska oraz Pan Jezus z Całunu, a z radia Maryja popłynęła pieśń "Czarna Madonna" i słowa o Matce Bożej naszej Opiekunce.

   Pan Jezus wskazał kiedyś, że dużo zostało ocalonych, a mało podziękowało. Dlatego tak brzmi ta intencja, bo wielu uważa, że wszystko im się należy, dziwią się różnym cierpieniom, szczególnie, gdy jakieś nieszczęście spadnie na nich...prawie świętych i to z pretensją: "gdzie był Bóg"?

   Nie wolno tłumaczyć snów, ponieważ może to wykorzystać szatan, ale możemy też być ostrzegani, ponieważ jest pewien zapis naszego losu, który może być odmieniony modlitwami. Jan Paweł II wie o tym i dlatego za ocalenie był wdzięczny MB Fatimskiej.

   Na tle naszego życia pokazany jest Boży świat nadprzyrodzony. Nie jest to jakiś kosmos, bo to, co możemy dotknąć (badać) nie jest duchowe. Tylko garstka wybranych ma ujawnione pewne jego aspekty.

   Ja mam dar odczytywania "mowy nieba". Sam stanę się ofiarą tego konfliktu, bo te dwa słowa i to napisane w cudzysłowie sprawiły, że koledzy psychiatrzy (ateiści w 100%) uznali, że "słyszę głosy" i stwierdzili chorobę psychiczną (psychozę)...czyli życie w świecie nierealnym.

   Właśnie podobnie "chory" prorok Jeremiasz (Jr 7,23-28) mówił od Boga a jest to program naszego życia: "Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze powodziło".

   Jednak "według zatwardziałości swego przewrotnego serca; odwrócili się plecami, a nie twarzą (...) Przepadła wierność, znikła z ich ust". Ja dodam, że tak jest dotychczas (05.10.2021)...dalej czekają na wymarzonego zbawiciela, a Pan Jezus przyjdzie ponownie, aby ich ostatecznie osądzić.

   Uczeni w czytaniu nawet Panu Jezusowi zarzucili (Łk 11,14-23), że wyrzuca z opętanych złe duchy mocą Belzebuba (Księcia demonów). Niemowa zaczął nagle mówić ku zdumieniu tłumów, a Pan powiedział do ślepych przewodników: "A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże"...

                                                                                                                  APeeL

 

 

02.03.2005(ś) ZA TRZYMAJĄCYCH SIĘ RĘKI BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 marzec 2005
Odsłon: 393

    Zaczynam przepisywać to świadectwo (04.10.2021), a z telewizji płynie obraz 2-3 letniego chłopczyka, który wyprzedził ojca na pasach i jechał wprost po tramwaj. Ojciec zdążył ocalić go w ostatniej sekundzie. 

    Wówczas do 2:00 słuchałem radia Maryja, gdzie dopiero przebija się prawda, bo mamy miks władzy (RP i PRL), a ja dalej jestem "wrogiem ludu". Szczególny horror z inwigilacją przeżywam podczas obrad czerwonego Sejmu RP...tak jest dotychczas, gdy to przepisuję (1-2 października 2021).

    Przykre jest to, że jestem niewolnikiem w przychodni, chłopcem na posyłki do pogotowia...w braku karetki oraz na zastępstwo do oddziału wewnętrznego (podczas urlopu prowadzącego). Kiedyś wysłano mnie do wypadku ze słuchawkami, a innym razem chciano mnie zlinczować, a nie miałem dyżuru.

    W śnie miałem nawał pacjentów z problemem rano: czy mam być na Mszy świętej porannej o 6:30 czy po pracy o 17:00? Można powiedzieć, że jest to już nudne, ale musisz zrozumieć, że ja mam łaskę odczytywania Woli Boga Ojca (z Modlitwy Pańskiej, gdzie są słowa: "bądź Wola Twoja"). Wybrałem prawidłowo: poranną! 

   To wydaje się błahostką wobec problemów naszego życia, a ja zapytam: skąd się biorą? Przenieś to na pomysły rządzących, a nawet zwykłego człowieka, który ma dylemat z zakupami, nawet domu (lub jego wybudowanie), ożenku, wyjazdu na wczasy lub za granicę. Czym się wówczas kierować? Przy posłuszeństwie Bogu Ojcu unikniesz "niespodzianek" z całymi ciągami zdarzeń.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo dotyczące tego o czym piszę:

Mojżesz przemówił do ludu, mówiąc od Boga (Pwt 4,1.5-9), aby słuchali praw i nakazów, "Strzeżcie ich i wypełniajcie je (...) Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?"

Pan Jezus w Ewangelii (Mt 5,17-19) powiedział: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić".

    Po Mszy świętej porannej pracowałem z wielką ochotą i bez błędów - zjednany z Panem Jezusem (w Eucharystii). Wszystko dobrze szło, nikomu nie odmówiłem, nie było też diabelstwa - mimo nawału pacjentów.

    Niekiedy jest bardzo mało chorych, a długo schodzi. W kumulacji oprócz chorych są sprawy urzędowej (wniosek na rentę lub do sanatorium, potrzeba wypełnienia odwołania do Sądu Pracy, itd.). Ja wszystko piszę na maszynie i wczuwam się w sytuację poszkodowanych. Niekiedy pytają pacjentów: czy jestem z ich rodziny?

    Wyobraź sobie, że rano w przychodni było tylko dwóch pacjentów, a później pracowałem w wielkim napięciu do 16:00 (z dodatkową z wizytą domową). Przy okazji zauważ jak wyglądałoby moje uczestnictwo w Mszy św. wieczornej.

    Z wdzięczności za pomoc zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa...

                                                                                                                     APeeL

 

 

 

01.03.2005(w) ZA CIERPIĄCYCH W CIELE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 marzec 2005
Odsłon: 383

    Wczoraj w radiu Maryja mówiono o małej Teresce oraz dano świadectwo alkoholika ateisty, który w barze wrzucił książkę  o niej do pieca. Pan sprawił, że nie spłonęło zdjęcie świętej i to na oczach wszystkich!

    W śnie znalazłem się pięknym kościele, gdzie trafiłem na procesję z dużą ilością wiernych niosących chorągwie. Po przebudzeniu łzy zalały oczy, ponieważ napłynęła bliskość Zbawiciela z pragnieniem świętości, a to oznacza ból rozłąki, którą właśnie kasuje śmierć, ponieważ tutaj trwa rozłam pomiędzy duszą i ciałem. 

    Ciało ciągnie do ziemi, a duszę do Królestwa Bożego!  To są sekundowe błyski i w takich chwilach koi wołanie: "Jezu! Mój Jezu! Pęknie mi serce!"

    W przychodni ujrzałem łaskę jaką jest praca, a w moim wypadku pomaganie cierpiącym na różne schorzenia: alergie, nawracające zapalenie dróg moczowych u 16 latka, biegunki, otyłość, padaczkę, niechęć któregoś z współmałżonków do współżycia, a wreszcie dominujący u większości strach przed śmiercią. To nie ma końca...

    Około 10.00 zostałem wezwany do stwierdzenia zgonu u dziadka. Trafiłem do wiejskiej chałupy z wielkim obrazem Pana Jezusa w Ogrójcu. Śmierć wyzwoliła go z tego zesłania, a na jego końcu był wymęczony chorobami, uszkodzeniem mózgu, dusznością i ślepotą (zaćmą).

    Moje serce dalej zalewało dziękczynienie za łaskę niesienia pomocy, pocieszania i wspierania. Tak się stało, że o 15:00 trafiłem do dziewczynki na wózku inwalidzkim.

    Popłakałem się na Mszy świętej o 17:00 podczas słów psalmu (Ps 25): "Pamiętaj o nas, miłosierny Panie. Daj mi poznać Twoje drogi (...) Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. (...) Pamiętaj o mnie w swoim miłosierdziu (...)".

    Eucharystia sprawiła zjednanie mojej duszy z Panem Jezusem, a łzy same leciały na ziemię. W tym stanie dusza wołała: "Jezu! Jezu! Jezu!...spraw, abym pragnął tylko jednego: świętości!" To były sekundowe błyski pragnienia powrotu do nieba: "Boże mój jak wielkim próbom jesteśmy poddawani przez pragnienia ciała. To jest wprost wojna duchowa: duszy i ciała!"

    W tym czasie "patrzyła" stacja drogi krzyżowej: Pan Jezus przybijany do krzyża! Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu!", a tęskna miłość rozrywała serce. Przypomniała się pieśń na wczorajszej Mszy świętej: "To nie ludzie cię przybili lecz mój grzech"...tam pomyłkowo napisałem, że: "zabili"!

    Ile cierpień sprawia nasze ciało: codzienna pielęgnacją (u wielu obsesja), w nocy męczą różne sny w tym erotyczne, trzeba wstawać z moczem (wada serca) i leczyć dziury w zębach. Nawet nie wspominam o schorzeniach, bo trzeba mieć zdrowie, aby się leczyć! W tym czasie 99.99% ludzkości nic nie robi dla swojego prawdziwego ciała (duszy).

    Ogarnij cały świat z chorobami nieuleczalnymi i wrodzonymi (właśnie pokażą dziecko zrośnięte nóżkami), ofiarami wypadków i szkodzenia jedni drugim (14-latka została uwiedziona przez starszego pana, który pokręcił jej życie). Właśnie żona zemdlała (spadek ciśnienia): oparzyła sobie rękę, gazem twarz i zraniła się w głowę!

    Natenczas wzrok zatrzymało zdjęcie Pana Jezusa po św. Poniżeniu (podczas Ukrytych Cierpień w Ciemnicy). To pokazał film "Pasja". Dla większości odkupienie przez Pana Jezusa poszło na marne. To pokaże obraz garstki wyzwolonych z Oświęcimia.

    W ręku znajdzie się art. "Ciało i cierpienie" Umberto Galimberti'ego, filozofa i wykładowcy na Uniwersytecie Weneckim (autora licznych prac). Wskazuje na przyjęcie cierpienia, ponieważ pokazał to Pan Jezus podczas Jego Bolesnej Męki.

    Pisał też o postępującej niesprawności do posługi przez Jana Pawła II, ale on wskazuje, że: ciało jest "świątynią Ducha Świętego" (1 Kor 6,19) i "człowiek musi chwalić Boga w swoim ciele". Wskazał też, że w Starym Testamencie cierpienie było przekleństwem, a w Nowym Testamencie jest błogosławieństwem. To bardzie piękne rozważania w których zebrał słowa dotyczące cierpień ciała z punktu widzenia naszej wiary.

    Ja tylko dodam do tych rozważań, że marnujemy nasze cierpienia (chodzi głównie o katolików), ponieważ bardzo rzadko słyszy się o ich ofiarowaniu za innych, przekazywaniu na św. ręce Matki Bożej, a przecież dusze w Czyśćcu mogę być wyzwolone tylko po naszym wstawiennictwie (przy pomocy modlitw, zawołań do Boga Ojca o miłosierdzie i przyjmowaniu cierpień zastępczych). Spadają wówczas na nas pragnienia nieczystości, chytrości, przewrotności, lenistwa itd.

    Ja przekazuję każdy dzień mojego życia w jakieś intencji (Mszę św. z Eucharystią oraz modlitwy). Czasami wołam dodatkowo za jakąś osobę lub duszę, a niekiedy idę specjalnie na drugą Mszę św.!

                                                                                                                                        APeeL

28.02.2005(p) ZA SPEŁNIAJĄCYCH SWOJĄ MISJĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 luty 2005
Odsłon: 372

 

   Zadziwiony słuchałem homilii Jana Pawła II (5 dni po tracheotomii). Tak jest, gdy masz do wykonania misję. Wówczas otrzymujesz niespodziewaną moc, bo z Bogiem jest tak, że daje więcej niż prosimy!

    Zrozumiałem też, co oznacza spełniana misja, nie może jej nic zatrzymać, jeżeli jest się synem dla Boga Ojca. Do północy słuchałem radia Maryja z telefonami od wiernych, widzących fałsz władzy ludowej.

    Później w odczytanej już intencji "spojrzał" wizerunek księdza Jerzego Popiełuszki, zmarła siostra Łucja z Mateczką, św. Faustynka na tle Jezusa Miłosiernego oraz Matka Teresa z Kalkuty.

    Zarazem w ręku znalazł się artykuł o kapłanie, który zrzucił sutannę, a także o złapaniu seryjnego mordercy w USA, który okazał się pastorem luterańskim. To przykłady porzucających swoją misję i to namaszczeni.

    Aż chciało się śpiewać w bólu: "To nie ludzie cię zabili, lecz mój grzech". W nocy czytałem o tych, którzy nadal ranią Zbawiciela, a w tej grupie jest naród wybrany!

    Wówczas w czytaniach (2 Krl 5, 1-15a) był problem z wodzem wojska króla Aramu, który był trędowaty. Zalecono, aby udał się do króla izraelskiego, który z krzykiem rozdarł szaty: "Czy ja jestem Bogiem, żebym mógł uśmiercać i ożywiać?"

    Na ten czas mąż Boży, Elizeusz polecił, aby Naaman przybył do niego, a był to dzielny wojownik (jakby dzisiejszego Łukaszenki). Prorok kazał przez posłańca, aby obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało jego będzie takie jak poprzednio i stanie się czysty!

   Rozgniewał tym wojownika, a nawet obraził, bo rzeki Damaszku są lepsze od wód Izraela. Po namowie przez sługi uczynił zalecenie, a jako oczyszczony wrócił do proroka ze słowami: "Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!" Zdziwiłem się, bo miałem już odczytaną intencję...

    Psalmista wołał (w Ps 42): "Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze". Ja mam już tę łaskę, ponieważ stoi przede mną wizerunek Boga Ojca z objawienia s. Eugenii E. Menendez.

    Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew. (Łk 4,24-30), że "żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie". Po tych słowach chciano Zbawiciela strącić ze stoku góry, ale przeszedł pośród nich i się oddalił.

    Taka jest prawda, a wówczas jeszcze nie wiedziałem, że "uczeni w czytaniu", przebiegli koledzy psychiatrzy uznają moją łaskę za chorobę. Z całego serca życzę Ci, abyś podobnie do mnie postradał rozum, bo przy jego pomocy nie ujrzysz nic poza wzrokiem i wszystko będziesz musiał zbadać "włożeniem palca w św. Bok Zbawiciela"...

                                                                                                                 APeeL

 

27.02.2005(n) ZA RELIGIJNYCH MANEKINÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 luty 2005
Odsłon: 389

    Dzisiaj siedziałem do 2:00 w nocy, zapisując intencje. Nastawiłem budzik, ale zbudzone o 6:40 i zdążyłem na Mszę świętą dokładnie z uderzeniami dzwonu kościelnego!

    Tylko jedna setna część ludzi uczęszcza codziennie do kościoła, a 50% na Mszę świętą w niedzielę. Lud nie pragnie łask duchowych. Kapłan w kazaniu nazwał ich manekinami! Podczas czytania Słowa Bożego miałem łzy w oczach

1. Mojżesz na zarzuty ludu, że wyprowadził ich z Egiptu na pustynię, gdzie nie ma wody (Wj 17,3-7)...w rozpaczy zawołał do Pana, bo groziło mu ukamienowanie.

    Pan odpowiedział Mojżeszowi: "Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. (...) Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie".

2. Psalmista będzie wołał (Ps 95): "Kiedy Bóg mówi, nie gardź Jego słowem (...) śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki (...) Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem (...) padajcie na twarze, zegnijcie kolana przed Panem, który nas stworzył".

3. List św. Pawła (Rz 5,1-2.5-8) wskazał, że trudno jest oddać życie nawet za sprawiedliwego, a "Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami".

4. Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 4,5-42) powiedział do Samarytanki przy studni o czekających nas łaskach. Ta zwołała znajomych, którzy natychmiast rozpoznali Syna Bożego (Żydzi do dzisiaj czekają): "Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata".

   Skułem się i płakałem z powodu bezmiaru łask, a właściwie ich oceanu! Zapisuję to wieczorem, a łzy wracają do oczu - w tym czasie z radia Maryja popłynie pieśń o Mateczce stojącej pod krzyżem!

                                                                                                               APeeL

  1. 26.02.2005(s) ZA TYCH, KTÓRYM ZMAZANO PRZEWINIENIA
  2. 25.02.2005(pt) ZA OFIARY NAWAŁU PRACY
  3. 24.02.2005(c) ZA OSAMOTNIONYCH...
  4. 23.02.2005(ś) KŁOPOTY PO UPADKU...
  5. 22.02.2005(w) ZA OBECNE OFIARY BOLSZEWIZMU
  6. 21.02.2005(p) Prośba o światło wiary dla oddalonych od Boga...
  7. 20.02.2005(n) W INTENCJI BEZMIARU CIERPIEŃ LUDZKOŚCI...
  8. 19.02.2005(s) ZA UZDROWIONYCH Z NAŁOGU...
  9. 18.02.2005(pt) ZA NAPIERAJĄCYCH W PORĘ I NIE W PORĘ
  10. 17.02.2005(c) ZA ZRYWAJĄCYCH POŁĄCZENIA...

Strona 1473 z 2293

  • 1468
  • 1469
  • 1470
  • 1471
  • 1472
  • 1473
  • 1474
  • 1475
  • 1476
  • 1477

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 421  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?