- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 521
Tuż po wstaniu zły podsuwa; „praca, wcześniejsze pójście do przychodni”, a ze strony Bożej pytają: „co wybierasz? Dom Pana i Eucharystię czy prace bez zjednania z Panem Jezusem?”. Szatan podsuwa „dobro” w chwili naszej największej słabości. Moment po przebudzeniu, faza „jawa/sen” jest tego przykładem.
W kościele dowiedziałem się, że dzisiaj jest święto Matki Bożej, a łzy zalały oczy podczas Ps 31: „Wydobądź z sieci zastawionej na mnie, bo Ty jesteś moją ucieczką”. Po przyjęciu św. Hostii popłakałem się. „Witaj Jezu, Synu Maryi” i wyświeciłem gabinet...
8.00 -14.30. Normalny napad rozszalałego Szatana. Złość na mnie także pacjentów, bo przybyło wielu mocnych i wywoływało kłótnie...na szczycie wkroczyła bez kolejki była dyspozytorka pogotowia, bo jedzie do sanatorium! Trafiło się aż 5 babć z laskami i "tylko" dwie wizyty domowe.
Z zabranej kasety płynie pieśń o Matce Bożej: „jest Jedna, Jedyna, która kocha wszystkie dzieci, Maryja, cudne Imię Bożej Matki. Maryję, gdy wezwiesz osuszy twoje łzy”.
15.00 Dyżur...zobacz przypadki:
- trafiłem na staruszkę z osteoporozą w fazie złamania, nie można osunąć zespolenia ze skróconego uda. Zleciłem transport karetką następnego dnia. Personel karetki żartował, że „babcia wzywa pogotowie, bo ma dużo forsy”.
- sepsa u 65 latka? z krzykiem rodziny i przejazdem do szpitala
- przestraszony po ciągu alkoholowym, zawiozłem go na odtrucie
- napad bólów brzucha o charakterze skrętu jelit
- ciężki napad kolki nerkowej
- zawał serca...
Podczas powrotu ze szpitala skierowano nas do babci z ciężkim zapaleniem pęcherzyka żółciowego. To chatka z tamtego wieku, mieszkanie całe w pajęczynach z obrazami Matki Bożej, a jeden z nich bardzo piękny! Ostatnio zmarło jej 7 bliskich osób...
O 2.00 w nocy wezwano mnie do mojej pacjentki z ciężką migrenę (idzie zmiana pogody). Koniec udręki, chcę wychodzić do przychodni, a tu zatrzymanie moczu. Smutek zalał serce, bo sanitariusz podczas zakładania cewnika był niegrzeczny i nie podał mi zbiornika do moczu. Przez to zraniłem dziadka w okolicy cewki moczowej. Jakże cierpią chorzy i ich rodziny.
Przed pójściem do przychodni pojechałem na Mszę św. Popłakałem się i wołałem za Janem Pawłem II: „Matko! Mateczko! Mamusiu!”... Idę z pochyloną głową i nie ma dla mnie świata: „Tobie Matko oddaję wszystkie owoce mojego życia i moje posługi. Cały Twój Totus Tuus! Maryjo”. Ta bliskość Matki i ból wróci jeszcze po 2 godzinach...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 448
Podwyższenie Krzyża Świętego
Rano, dalej trwały przeżycia związane z wczorajszą intencją dotyczącą braku pragnienia Ciała Pana Jezusa. To moja łaska: mistyka eucharystyczna. W tym czasie jestem niewolnikiem w przychodni, gdzie brakuje trzech lekarzy.
Można powiedzieć, że szatan chciał mnie zabić (lekarze umierają z przepracowania). Dzisiaj zacznę przyjęcia chorych o 10.30 i skończę o 19.00!
Starszej pacjentce dałem skierowanie do poradni neurologicznej...wszystko opisałem na maszynie i zapisałem ją na wizytę. Jej rodzina przybyła z pretensjami, że nie otrzymała karetki (nie należy się do poradni),a mają samochód.
Nie podniosłem głosu. Synowi od którego było czuć alkohol wyjaśniłem, że nawalili. Wyszedłem na korytarz, usiadłem wśród chorych i w bólu wołałem: „Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną”. Ilu ludzi tak cierpi na ziemi.
Oto ośrodek dla niewidomych dzieci z hodowlą zwierząt obok i strasznym smrodem. Wysiedlani, ofiary wojen, oszukani, wyrzucani z własnych mieszkań, skrzywdzeni. Koparka naruszyła stabilność bloku, wysiedlają 18 rodzin. „Panie! Zmiłuj się nad tym światem”.
Jakby na znak (Lb 21,4b-9): podczas eksodusu narodu wybranego z Egiptu „lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli?” Zapachniał im czas niewoli, tak jak u nas w bolszewizmie (wielu chwali sobie to zniewolenie dotychczas).
W tym czasie św. Paweł powiedział (Flp 2,6-11): „Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (…) stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej”. Natomiast Pan Jezus w Ew. (J 3,13-17) wskazał Nikodemowi, że zostanie ukrzyżowany, aby „każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. (…) by świat został przez Niego zbawiony”.
Popłakałem się przepisując te słowa, bo napłynął obraz mojego spojrzenia na Ukrzyżowanego, który jest „winny” tego, że przebywamy na zesłaniu i zamartwiamy się o wszystko oprócz zbawienia. Jest to działanie Przeciwnika Boga, którego zadaniem jest wtrącanie dusz do Czeluści.
Nie zlekceważ mojego świadectwa. Poproś Boga Ojca o nawrócenie i poprowadzenie ku świętości, bo w Czyśćcu możesz siedzieć np. tysiąc lat (wyzwolony kardynał był tam 550 lat).
Podziękujesz mi za mój wysiłek, gdy się spotkamy...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 993
Rok Eucharystii
Z „bałaganu” wypadła książeczka mojej ciężko chorej pacjentki (r.z.s.): „Czekam na Twoje przytulenie”...właśnie przyśnił się zmarły ojciec i syn, który nam zaginął, a mały chłopczyk zaprowadził mnie do kierowniczki przychodni.
Sen sprawdzi się, ponieważ zabroniono mi wcześniejszego przychodzenia do przychodni, bo nie wolno łamać prawa pracy. Z drugiej strony to "prawo" jest łamane perfidnie, ponieważ do naszego zespołu zapisało się bardzo dużo pacjentów, a ja miałem ich najwięcej z 10 lekarzy rodzinnych w okolicy.
Sprytnie ustalono, że „pracujemy wspólnie”, ale na wizyty domowe chorzy wzywali mnie, bo miałem bardzo dużo ludzi starszych obarczonych wieloma schorzeniami. W ten sposób stałem się niewolnikiem, bo kolega początkowo „siedział w pustym gabinecie”. Dodatkowo nierównej pracy towarzyszyła „równa płaca”...młody kolega bez specjalizacji nie narzekał, bo żona była kierowniczką przychodni.
To ewidentny konflikt interesów w placówce o charakterze publicznym, ale niektórym wolno więcej, a nawet wszystko. Z tego właśnie powodu musiałem przychodzić do pracy wcześniej, co było wygodne dla chorych dojeżdżających z pobliskich wiosek. W środy i piątki pościłem w intencji pokoju na świecie i wówczas umawiałem wszystkich potrzebujących wypełnienia różnych dokumentów (do sanatorium, na rentę, itd.). Jutro zacznę pracę zgodnie z przepisami od 10.30 i skończę o 19.00!
Na Mszy św. kapłan mówił, że Eucharystia jest wielkim cudem, którego nie można udowodnić empirycznie. Ja wiem jak „działa” Ciało Zbawiciela i mogę to udowodnić. Dotychczas wszem i wobec głosiłem, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, a teraz wiem, że mam świadczyć o tym Ostatnim Cudzie naszej wiary.
Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii: .„jam niegodny tego, abyś wszedł do serca mego”. To chleb życia dla naszej duszy...Cud Ostatni! Jakże Najświętszy Abba pragnie nas w przytulić, ale my nie chcemy tego...jak złe dzieci. Ja to widzę i czuję!
Przed przyjęciami chorych wyświęciłem gabinet. Chciało mi się płakać, ponieważ ludzie nie rozumieją także daru posiadania przychodni, apteki, lekarza i kłócą się nawet wtedy, gdy na poczekalni jest tylko dwóch chorych.
Gdzie się spieszymy, gdy przed nami życie wieczne? Zobacz to na moim prymitywnym instruktażu: ciało fizyczne odpada w momencie śmierci („sto lat! sto lat!!”), a nasza dusza wylatuje z trupa...jak motyl z obrzydliwej larwy!
Dla racjonalistów, ateistów, a szczególnie dla ludzi „lekkich obyczajów” jest to bajka. W tym czasie prawie modlą się do swojej lub ludzkiej mądrości oraz szerzą kult ciała...upada duchowość oraz zainteresowanie naszym zbawieniem.
W „Niedzieli” trafię na słowa o. Pio o Eucharystii. „Czy my, biedni grzesznicy możemy oczekiwać od Boga bardziej droższego daru”? Łzy zalały oczy... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 552
Imienia Maryi
W śnie spotkałem zmarłego brata i ojca, jakieś kłopoty z dojazdem do domu. Faktycznie tak będzie, bo sprawi to nawał chorych z badaniem 5 kandydatów na kierowców...na obiad przyjadę dopiero o 16.00.
Żona ustroiła wizerunek Matki Bożej „Matko! Jakże chciałbym oddać swoje życie, swój los w Twoje Ręce”....juz od rana rozśpiewana śpiewa dusza Maryi!
Na Mszy św. porannej popłakałem się przy słowach Ps 28/27: „Pan moja mocą i tarczą, zaufało Mu moje serce”. Jak to ułożył człowiek podobny do mnie?
Dzisiaj od rana spotykam mylących się:
- pielęgniarka pomyliła przyłożenie elektrod przy wykonywaniu ekg
- na karcie kobiety naklejono dane jej męża!
- na karcie informacyjnej ze szpitala pomylono daty pobytu
- pomyłka w sądzie, na meczu i kierowcy (wypadek).
Pomyłka w ocenie nadchodzącego huraganu, powodzi, ptasiej grypy. Na końcu pomylenie Boga Objawionego z bożkami. Babcie chwalą śmierć nagłą, kościół to tylko obowiązkowa niedzielna Msza św.! Pan Cimoszewicz - kandydat na prezydenta zmylił się - w zeznaniach podatkowych, a ma zrobić porządek z innymi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 506
W środku nocy serce zalała fala moich prześladowców; kapumafia, czerwona pajęczyna, a wyobraźni znalazłem się na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, któremu przekazuję moje obserwacje (cierpienie). Napływa, aby poczytać Słowo Boże. W ręku mam:
1. „Poemat Boga - Człowieka (ks. 3 c.1), które otwiera się na słowach Zbawiciela o miłosierdziu, gdzie wymieniona zasada „oko za oko, ząb za ząb” i obecna, bo „kto będzie miłosierny ten miłosierdzia dostąpi”.
2. „Echo” z września 2005 roku, gdzie są słowa prośby Matki Bożej Pokoju, aby „Bóg dał nam serce nowe, czułe i kochające, które nikogo nie osądza i nie oskarża”.
Na Mszy św. porannej Eucharystia, a właściwie adoracja Najświętszego Sakramentu wywołała krzyk w duszy. Popłakałem się i przy zamkniętych oczach poprosiłem Boga Ojca, aby przebaczył wszystkim moim wrogom uwikłanym w śledzenie i łapanie „szpiega”. Nie mogłem wyjść z kościoła i byłem całkowicie niezdolny do powrotu na ten świat.
Włączyłem kasetę, gdzie Czesław Niemen śpiewał; „Dziwny jest ten świat, gdzie człowiekiem gardzi człowiek”! Tak w bólu i łzach poznałem intencję modlitewną tego dnia:
- dzisiaj jest 4-ta rocznica ataku na WTC
- w ręku mam gazetę ze zdjęciem Bin Ladena
- Izrael oddał Palestyńczykom terytoria, a teraz otacza je wysokim murem (obóz).
- trwa kampania wyborcza z relacją z „meczu” w Lublinie, gdzie poturbowano 10 policjantów
- bój pomiędzy katolikami i ewangelikami w Irlandii oraz Lech Wałęsa walczący z radiem Maryja.
Podczas modlitw trafiłem pod „mój” krzyż Pana Jezusa. Przepłynął świat tych, którymi się pogardza, a czynią to „wielcy” małym, bogaci biednym i bezrobotnym, jest też odwrotnie...także narody narodom, a nawet wiary ("nawracanie przez zabijanie" w islamie). To nie ma końca...
Szczególnie „króluje” w tym władza, która jest bronią szatana. Nawet mnie kusi kierownictwem przychodni (konkurs)! Pomyśl o pragnących władzy nad światem: Chiny, Rosja, USA, „mocarstwa” atomowe, a trochę wichury i widać nasza „moc”. Całkowicie unicestwiony Nowy Orlean.
Często pogardza się ciężko pracującymi - wręcz niewolnikami! Następnego ranka zawołam do Boga jako „niegodny sługa”...razem z setnikiem proszącym Jezusa o uzdrowienie swojego sługi.
APeeL
- 10.09.2005(s) ZA OBCIĄŻONYCH CIAŁEM
- 09.09.2005(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH NALEŻNEJ ZAPŁATY
- 08.09.2005(c) ZA TRWAJĄCYCH DO KOŃCA...
- 07.09.2005(ś) ZA PRAGNĄCYCH ODRODZENIA NASZEJ OJCZYZNY
- 06.09.2005(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZACZYNAJĄ DZIEŃ NA KOLANACH...
- 05.09.2005(p) ZA UWIĘZIONYCH
- 04.09.2005(n) ZA UPOMINANYCH PRZEZE MNIE...
- 03.09.2005(s) ZA SKŁADAJĄCYCH PUSTE OBIETNICE
- 02.09.2005(pt) ZA MILE ZASKOCZONYCH
- 01.09.2005(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA OD NIENAWIŚCI