Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.01.2001(p) ZA CZUJĄCYCH SIĘ SAMOTNYMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 styczeń 2001
Odsłon: 138

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

     Jako pracoholik mam dzisiaj dyżur w przychodni. Z pomocą Bożą zorganizowałem wszystko, aby zostawić synowi samochód i być na Mszy św.! Na początek s. organistka powiedziała "Szczęść Boże". To piękna uroczystość ze śpiewem chóru chwalącego Boga Ojca. Natomiast do Ołtarza św. popłyną słowa (Lb 6,22-27), które często mówię do różnych osób...

"Niech pana / panią Bóg błogosławi i strzeże

Miech rozpromieni nad panem / panią Swoje Oblicze 

i obdarzy pokojem"...

     Św. Paweł przekazał (Ga 4,4-7), że nadeszła pełnia czasów, to co było zapowiadane, że Bóg Ojciec ześle Syna i Ducha Świętego.

     W Ewangelii (Łk 2,16-21) "Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie". Rozgłosili o tej łasce wszem i wobec.

     Podczas podchodzenia do Eucharystii płakałem dziękując Panu za pomoc w moim życiu. Dobrze, że byłem w kościele, bo na dyżurze nie było radia (przywiózł je syn) i w ciszy wysłuchałem rozmowę Jezusa z Nikodemem o potrzebie ponownego narodzenia się. W tym czasie "patrzył" Pan Jezus z Całunu.

     Sam, cisza, przybyła tylko umówiona pacjentka. Nie planowałem tak dobrego początku Nowego Roku! Poczułem się pustelnikiem lub odludkiem, który nie ma kontaktu z innymi ludźmi, a wreszcie osamotnionym lub opuszczonym! Z jednej strony pragniemy ciszy i bycia z sobą, a w moim wypadku z Bogiem, a z drugiej są to wielkie cierpienia u ludzi żyjących tym światem.

    Wyobraź sobie, że jesteś w obcym kraju, nie znasz obcego języka i nie masz do kogo ust otworzyć. Dlatego płaczą zesłańcy do Kazachstanu, którzy chcą wrócić do ojczyzny. 

     Później trwał ciąg pacjentów, którzy zgłaszali się pojedynczo, ale bez chwilki przerwy: ból głowy, duszność, kolka jelitowa u maluszka, odra, zapalenie oskrzeli. Nawet na chwilkę nie mogłem wyjść, a właśnie żona przyniosła ciepły obiad, a później kolację.

    Teraz źle się śpi, ponieważ drażni pościel państwowa, a za oknem jest straszliwy szum przejeżdżających samochodów. Cały dzień nie mogłem się modlić i krążyłem z kąta w kąt. Jakże udręczy ten świat. Dobrze że nikt nie zgłosił się w nocy!

                                                                                                                        APeeL

27.11.2000(p) ZA OFIARY NIEDOSTATKU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 listopad 2000
Odsłon: 1

    Po przebudzeniu o 2.50 serce zalała niechęć do śledzących. Pomyślałem o napisaniu książki: "Pamiętnik szpiega" z moim zdjęciem - na pierwszej stronie - "Gazety Polskiej"! Zarazem w tym czasie pojękiwałem i przepraszałem Najświętszego Tatę za jeszcze niedawne wyczyny!

    Nie planowałem pójścia na Mszę św. mimo natchnienia oraz obudzenia o 5:50, co zawsze jest znakiem zaproszenia na spotkanie z Panem Jezusem. Jakby z nieba napłynęło: "chorych zawsze mieć będziecie". To prawda. Bez pośpiechu zdążyłem na Mszę świętą o 6:30. Popłynęły czytania z zawołaniem o dobroci Boga Ojca! 

     Apostoł Jan (Ap 14,1-3,4b-5) ujrzał Pana Jezusa (Baranka) „stojącego na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach”. To wg Głosu Boga „wykupieni z ziemi”.

      Ten fakt przywłaszczyli sobie św. Jehowy („wybrali sami siebie”) z przekonaniem, że będą wiecznie żyli w raju na ziemi. Ja wg wrogów naszej wiary wierzę w bajki, ale to są fluidy od Szatana o którym ci bracia mówią. Kiedyś wstąpiłem na ich zebranie. Pan Jezus jest u nich człowiekiem!

     Psalmista wołał (Ps 24.3-4ab.5-6): Oto lud wierny, szukający Boga...

"Na Jego Świętą Górę wstąpi „Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca. który nie skłonił swej duszy ku marnościom.

On otrzyma błogosławieństwo od Pana i zapłatę od Boga, swego Zbawcy”.

     Natomiast w Ewangelii (Łk 21,1-4) Pan Jezus przypatrywał się wrzucającym ofiary do skarbony. Zobaczył, że uboga wdowa „wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.

      Zdziwiłem się, że w przychodni będzie tylko dwóch - trzech pacjentów! Jakże czułbym się, gdybym nie pojechał na Mszę świętą!? Potem będzie nawał aż do 14:30. Przypomniał się fakt pęknięcia Eucharystii ("My"), co oznaczało cierpienie (tutaj dużo pacjentów) z byciem ze mną Zbawiciela!

    Po wyjściu z pracy ból zalał serce, a w telewizji trafiłem na obrazy strajkujących górników i pielęgniarek oraz usuwanych z RP obcokrajowców (Rumunów).

      Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz początek mojej modlitwy przebłagalnej. Drobne wydatki i nic nie zostało w kieszeni, a w tym czasie przepłynął świat żebrzących, usuwanych z mieszkań, nie mających nic! Po kojącym śnie wróciłem do spaceru modlitewnego kończąc moją modlitwę („św. Agonię”).

    Podczas zapisu tego świadectwa z telewizji popłynie działalność pani Ochojskiej (Polska Akcja Humanitarna), która mówiła o straszliwej biedzie w Czeczeni oraz samej stolicy tego państwa. Tam trwa zagrożenie życia ludzi z powodu zimna. Dała przykład babci, która mieszka w kawałku rozwalonej piwnicy! Nie mogłem zasnąć z powodu napływających obrazów rodzin żyjących w niedostatku…

                                                                                                                                APeeL

24.11.2000(pt)   ZA TYCH, KTÓRZY NIE DOSTRZEGAJĄ MIŁOŚCI MIŁOSIERNEJ BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 listopad 2000
Odsłon: 1

     Dziś nie mogę być na Mszy świętej, ponieważ jestem po dyżurze do 7:30, a później pracuję do 18:00! Napłynęła osoba żony, którą przez lata dręczyłem, a dopiero w Świetle Bożym zrozumiesz jej cierpienie i podobnych.

     W tym czasie z telewizora popłynie pieśń, którą śpiewał Niemen: "Dziwny jest ten świat"...ból zalał serce, a w oczach pojawiły się łzy, które płynęły po twarzy z moim wołaniem "Tato! Tato! Tatusiu! Przepraszam za całe uczynione zło...ludziom i żonie"! Faktycznie dziwny jest ten świat, gdzie człowiek zabija słowem. Jest mi przykro że większość pragnie tego życia i tego świata!

     Jakże mądrze, a zarazem pięknie urządził wszystko Deus Abba! Przykrość dodatkowa, że w tej grupie są modlące się babuszki! Cóż inni, niewierzący w istnienie nadprzyrodzoności! Wielu zdrowych kontroluje zdrowie ciała, a nawet nie pomyśli o duszy!

       W pracy było trochę bałaganu, ale w przerwie udało się pojechać do domu z porcją mięsa wołowego. Z rozmachem pracują robotnicy w kawalerce syna. Jego to nie obchodzi. Tak samo jest z nami, bo Najświętszy Tata sam daje nam to, co potrzebujemy, a jednocześnie jako Dobry Ojciec karci nas: sprawia różne udręki i cierpienia (jako próby).

     Pracę skończyłem w ciemności o 18.00 i umęczony padłem w sen. Przeprosiłem za to, że modlitwa była niemożliwa. Zresztą nie mogłem odczytaj jej intencji, która pojawi się w sercu dopiero rano! Łzy zaleją oczy, ponieważ Najświętszy Tata dał błogi, 10-godzinny sen…

                                                                                                                           APeeL 

23.11.2000(c) ZATROSKANYCH O INNYCH... 

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 listopad 2000
Odsłon: 1

    Trzeba wstawać wcześniej do pracy. Na stole gabinetu lekarskiego ktoś zostawił pęk kluczy. Zaczynam przyjęcia wcześniej od pacjenta u którego wystąpił napad migotania przedsionków. Załatwiłem mu wszystko (skierowanie do szpitala i przewóz karetką).

     Przybyła pielęgniarka środowiskowa w sprawie chorej z cukrzycą, której trzeba ustawić dawkę insuliny. Niby nie ma dużo ludzi, a z trudem wychodzę o 14:00.

    Dwa razy napływała słodycz Boża, a nie mogę tego wyjaśnić - chciałbym aby trwała wiecznie! Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego przynoszące wzmocnienie w mojej ciężkiej pracy! Wówczas nikomu nie odmówisz przyjęcia, nawet obcym.

      Po koronce do Miłosierdzia Bożego o 15:00 wyszedłem odmówić moją modlitwę w której zostałem zalany duchowością zdarzeń przynoszącą intencję modlitewną:

- matka idzie z chorym dzieckiem

- szczekają psy i krzyczy dziecko do którego podbieg sanitariusz

- badam chłopczyka z zapaleniem krtani w obecności jego ojca

- "patrzy" tablica informacyjna o profilaktyce miażdżycy

- napłynęła osoba żony zatroskanej całe życie z naszego powodu!

     Przypomniał się poranek, gdy szedłem i myślałem o Bogu Ojcu zatroskanym o nas! Teraz czas wolny, a wówczas zawsze układam bałagan, ale nic z tego nie wychodzi.

    Pierwszy wyjazd karetką będzie około północy. Pomogliśmy staruszce, które upadła i prawdopodobnie złamała sobie biodro. W oczekiwaniu na jej przyjęcie krążyłem po korytarzu szpitalnym jako świadek ofiar wypadków, złamań i całej masy nieszczęść! Udało się odmówić całą moją modlitwę.

     Prosiłem, aby znalezione klucze trafiły do właścicielki, nawet nie przekazano wiadomości. Jutro znajdę osobę która była u mnie - jak wielki to kłopot dla kogoś! Sam zobacz tę "duchowość zdarzeń", wiedziałem o tym już od od rana.

     Po północy trafił się wyjazd do niemowlaka, który wymiotował, a nad nim stała zatroskana matka i babcia! W ten sposób miałem ukazany szczyt miłości i zatroskania - matka nad chorym dzieckiem! Z drugiej strony w telewizji informowali o porzuconym niemowlęciu, tuż po porodzie!

      Na kolanach podziękowałem za ten dzień z pocałowaniem Twarzy Zbawiciela. Prosiłem o uzdrowienie córki, a w ręku znalazł się artykuł o jej chorobie. Do rana był spokój...                                                                                                                                                                 APeeL

 

22.11.2000(ś) ZA SŁUŻĄCYCH W POKORZE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 listopad 2000
Odsłon: 1

Św. Cecylii...

      Po przebudzeniu o 5:50 serce zaczęło wołać w bólu: "Tato! Tato! Tatusiu!" z powodu spływających na mnie łask, a zarazem miłosną rozłąką. Ja nie chcę być tutaj, ponieważ wiem, że istnieje Królestwo Boże...nawet już tutaj jest w nas. Nie mogę nijak tego przekazać, bo jest to doznanie duchowe...jako wynik nadzwyczajnej łaski (mistycznej).

     Nie planowałem Mszy świętej porannej, ale teraz napływa pragnienie i błyskawicznie wyszykowałem się. Dodatkowym znakiem jest zawsze obudzenie się na czas spotkania z Panem Jezusem o 6.30! To wyjaśnia dlaczego dzień opisuję od momentu przebudzenia, bo ten czas często decyduje o przebiegu całego dnia!.

     Idę do garażu z płaczem jak małe dziecko. Dziękuję za dom, rodzinę, pracę, proszę w intencji syna i córki..."Tato! Nie patrz na moją nędzę!”

      Apostoł Jan przekaże to czego był świadkiem doznając zachwycenia (AP 4,1-11), ale moje serce przebijało uwielbienie niewidzialnego Boga Ojca płynące bez  spoczynku: „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Wszechmogący, Który był i Który jest, i Który przychodzi”.

     Jest też przekaz o dwudziestu czterech Starcach przed Zasiadającym na tronie oddających pokłon żyjącemu na wieki wieków, i rzucających przed tronem wieńce swe, mówiąc: „Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone”. Z całego przekazu napływa refleksja, że my także mamy moc tworzenia (elektryczność, atom, cement, itd.).

      To było 25 lat wstecz, ale moje doznania wówczas i obecnie są takie same (05.08.2025). Jednak tęskna miłość do Stwórcy mojej duszy jest niewspółmierna. Nasila ją zbliżanie się do kresu tego zesłania. Wówczas nie było jeszcze znane niewyobrażalne Miłosierdzie ani działania Ducha Świętego!

     Nie interesuję mnie atrakcje, bo tutaj Cudem Ostatnim jest Eucharystia. Duchowe Ciało Zbawiciela koi tęsknotę wygnańca, wiedzącego, że na każdego z nas czeka Deus Abba z otwartymi ramionami!

    Na ten czas psalmista wołał (w Ps 150, 1-6): „Bóg wszechmogący jest po trzykroć święty” z zaleceniem chwalenia na wszystkie możliwe sposoby Stwórcy, szczególnie w Jego Świątyni.

     Przepisuję to w środku nocy, a właśnie śpiewa Maryla Rodowicz („Kolorowe Jarmarki”). Nie chodzi o sam fakt, ale o to, że tak powinniśmy wielbić Boga Ojca śpiewem i to bez wytchnienia. Serce ścisnął ból, a w oczach zakręciły się łzy.

      Pan Jezus stwierdził to, co wiem (J 15, 16), że: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”. To dziwi, ale my też wybieramy innych (w różny sposób)...ku ich zaskoczeniu!

     Dalej w Ewangelii była nauka Pana Jezusa o Królestwie Bożym (Ewangelia: Łk 19,11-28). Jako wybrani mamy pomnażać otrzymane łaski (przynosić owoc), bo je często marnujemy. Popłakałem się podczas przyjmowania Eucharystii z krzykiem, że: nie byłem tego godny, nie jestem i nie będę! Za kapłanem wołałem, że pragnę służyć Bogu z pokorę!

     Od 7:00 do 16:00 będzie trwała bardzo ciężka praca z kłótniami i bałaganem chorych, ponieważ dzisiaj nie ma kolegi! Tęskna miłość sprawiła, że wróciłem do kościoła na ponowne nabożeństwo. Później w ciemności odwiozłem do domu niepełnosprawnego chłopca. Mimo zmęczenia z chwilami przysypiania miałem radość z ponownego zjednania z Panem Jezusem...mimo chwilowego przysypiania na tym nabożeństwie. 

                                                                                                                    APeeL

 

 

  1. 21.11.2000(w) ZA OFIAROWANYCH TOBIE, BOŻE OJCZE
  2. 20.11.2000(p)   ZA WYTRWAŁYCH...
  3. 19.11.2000(n) ZA ODWRÓCONYCH OD CIEBIE, OJCZE...
  4. 18.11.2000(s)  ZA NAPRZYKRZAJĄCYCH SIĘ PROŚBAMI...
  5. 17.11.2000(pt)   ZA TYCH, CO W BOLESNEJ ROZŁĄCE...
  6. 16.11.2000((c)  ZA MAJĄCYCH OCHRONĘ...
  7. 15.11.2000(ś) ZA NIEPOTRZEBNIE RYZYKUJĄCYCH…
  8. 14.11.2000(w)   ZA KOMPLIKUJĄCYCH SWOJE ŻYCIE...
  9. 13.11.2000(p) ZA OFIARY PRZEMOCY…
  10. 12.11.2000(n) ZA OFIARY NIEDOSTATKU…

Strona 1691 z 2339

  • 1686
  • 1687
  • 1688
  • 1689
  • 1690
  • 1691
  • 1692
  • 1693
  • 1694
  • 1695

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3681  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?