- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1047
Dzisiaj śnił się garaż zabezpieczony alarmem elektronicznym. Przechodzę obok straży, PZU i stojących ochroniarzy. Przeczytaj zapis części kazania i powiedz, co zrozumiałeś;
Chcemy iść własnymi drogami...”nie czyńcie tego, co chcecie, bo spełniacie swe pożądania zamiast postępować wedle Ducha Bożego”.
Nie bierzcie wolności za hołdowanie ciału. Kręte są drogi ludzkiego życia i wolności osobistej oraz społecznej. Naszą wolność ograniczają różne przepisy oraz Prawo Boże (Przykazania). Ograniczenia przeplatają się z wolnością. Szatan daje nam poczucie fałszywej wolności („róbta, co chceta”).
„Wolność to jest to coś większego; wolność jest zawsze tam, gdzie; bogactwo dobra, trzeźwe argumenty, rzeczowe i wartościowe sądy, zmaganie się ze sobą i ze swoimi słabościami.
Dziwne, bo z włączonego telewizora (02.08.2014) ks. Lemański przemawia do młodzieży Owsiaka...chwali pana Jurka i gani hierarchów Kościoła świętego. Zobacz, co szatan robi w głowie sługi Pana Jezusa. Nie wiadomo czy podpisał jakąś lojalkę czy został normalnie zwiedziony. Jako kapłan nie wie, że jest „wolność” diabelska („róbta, co chceta”) i Wolność Boża („bądź wola Twoja”).
Wraca wczorajsza relacja pokazywanej „wolności”; dziewczęta ze szkoły prowadzonej przez siostry zakonne porwały i podeptały swoje mundurki! Jedziemy do banku, gdzie chronią moje pieniądze, a w drodze „patrzą” napisy „obiekt chroniony”.
W telewizji mówią o skazańcach starających się o uwolnienie, a w filmie „Obława” płyną sceny ucieczki z więzienia. Na ten moment z włączonego radia mówią o wolności prasy. Gdzie jest jej granica? Czy zwierzęta w zoo w schładzanych w upale pomieszczeniami, a nawet otrzymujące zamrożone lody z mięsa mają wolność? Tak jest też z nami. Masz wszystko oprócz wolności.
Przepływają wolne zawody, wyzwalanie się kobiet. Jeszcze film przyrodniczy, gdzie na sawannie śmierć czai się wszędzie i trudno o przeżycie (ograniczenie wolności).
Spotkałem sąsiada, młodego człowieka, który nocami uciekał z mieszkania na „wolność”...po moim balkonie. Właśnie przysłano wyjaśnienie, że otrzymał pouczenie. Ja jestem niedobry, bo ograniczyłem jego wolność, ale on nie widział nic złego, gdy wkraczał na mój teren.
Dzisiaj mogę powiedzieć: ja nie chcę ludzkiej wolności, demokracji i tego, co głosi idol Owsiak. Właśnie pokazują uszkodzoną Statuę Wolności w USA, a ja widzę w wyobraźni jaskółki szybujące na niebie. Przypomniały się też szpaki ucztujące na działce, którą opuściliśmy przed laty, bo zbudowano trasę szybkiego ruchu.
Nie chcę wolności ziemskiej, ponieważ pragnę prowadzenia przez Boga, a to oznacza oddanie mojej woli i uzyskania wolności prawdziwej (Bożej). To przepłynęło w jednym błysku, ale dla normalnych ludzi jest bardzo trudne do przyjęcia.
Przed koronką s. Faustyna mówiła o kanarku, który śpiewał przy jej oknie...w środku zimy! Ja natychmiast ujrzałem morze tych ptaszków złapanych i uwięzionych w klatkach. Do tego psy w schroniskach, a wczoraj spotkałem hycla z pętlę, który wypoczywał od swojego zajęcia.
Dzisiaj, gdy uzupełniam ten zapis (01.01.2022) trwa pandemia ("żółtej zarazy") i wielu buntuje się przeciw noszeniu maseczek oraz nie chcą się szczepić, bo ten przymus ogranicza ich wolność. Pasy i szybkość samochodu też to czynią i mocno za to karzą...
Moje serce zalewała obcość tego świata i jego sztuczność, bo Bóg stworzył wszystko w wielkiej harmonii i pięknie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 676
W śnie – na dyżurze w pogotowiu – w moim ręku znalazł się wielki bochen chleba...prosto z pieca. Jak Pan Bóg to pięknie urządził, bo przy mojej łasce wiary (mistyka eucharystyczna) bardzo lubię chleb nasz powszedni. Można powiedzieć, że wszystko jest do niego dodane...
Śniadanie po poście (w środy i piątki) jest zawsze psute. Teraz zły zaleca „msze poranną”, a w ambulatorium pogotowiu już czeka pijak „chory na serce”. Żartuje z kolegą i nie chce zastrzyku glukozy. To początek ataku szatana. Rozproszenia, zepsute śniadanie, zawieruszenie długopisu...w przychodni nie będzie ludzi, ale przyjdą o 14.00!
Na wizycie u pacjenta zmieniłem zawieszenie krzyża...przeniosłem go nad łóżko chorego ku jego zadowoleniu. Łzy zalały oczy, a słodycz z Nieba serce..chciałbym, aby trwała wiecznie. Nie ma takiej na ziemi, bo dotyczy duszy. Podziękowałem Panu Jezusowi za każdy dzień z Jego obecnością...
Pierwsza pacjentka to babcia (jak się okaże przybyła w ramach intencji), która wybudowała dom z mężem, a teraz córka z gachem chce go przepić. Dalej przesuwali się "pacjenci" nasłani przez Mąciciela;
- proszący o leki dla całej rodziny
- chłopak prosi o zwolnienie wsteczne od października
- a mamuśka o zwolnienie dla pracującego synka
- babcia z willą prosi o zaświadczenie do opieki społecznej
- podobna wiekowo o leki na "odmrożone" nogi dziadka (chyba ma martwicę z niedokrwienia), który boi się chirurga
- nawał, bałagan, nękające telefony, a wśród nich personel apteki proszący o recepty...
Zważ, że ja mam dzisiaj urlop, ale muszę pracować, ponieważ kolega jest na pogrzebie. Wyszedłem na modlitwę, a serce zalewał ból tych, których wykorzystują. Na ich szczycie są małe dzieci ciężko pracujące w Indiach...
Trafiam na „Lombard”. Przepływa szara strefa (w radiu mówił Balcerowicz), żebrzący bez powodu. Ze znajomym rozmawiałem o brudnych rękach polityków...rozbijasz własną firmę i wszystko przelewasz" na prywatną spółkę. Jeszcze "fundacjożercy" - miliardy stracone za różnych rządów...na fundacje!
Ogarnij cały świat; kradzież praw autorskich, plagiaty prac, oszukiwanie wspólników, zmuszanie do prostytucji przez mafię, kradzież technologii z aferami wszelkie maści. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.02.2019) jest to imigracja, reprywatyzacja z "kościółkiem" Amber Gold w tle i ubojniami zdychających zwierząt.
W drodze na Mszę św. wieczorną łzy zalały oczy przy krzyżu. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego. Napłynęły ofiary różnych nałogów wykorzystywanych szczególnie przez mafie, a nawet producentów alkoholu i tytoniu! Późno. Wróciły słowa z dzisiejszej Ew. (Mk 4, 24-25): „Kto ma, temu będzie dane, a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 803
opr.03.07.2010
Po straszącym śnie padłem na kolana, a w sercu ostatni „kurs szkoleniowy”, gdzie upiłem się i z pusta kieszenią - przy pomocy Boga - wróciłem do domu. Przepraszam jeszcze raz i dziękuję za pomoc i ochronę. Teraz biegnę do Domu Pana, a radość Boża zalewa serce Jakim językiem to wyrazić?
Jakże wielka łaską jest modlitwa (rozmowa z Bogiem). Przeciętny człowiek przeczyta tylko słowa "pokuty" z książeczki...taki "przymus" rozmowy z Bogiem zadają kapłani. Właśnie przechodzę obok pięknej restauracji, która upada i akacji zżeranej przez próchnicę.
Natomiast pod kościołem wzrok przykuł przywieziony świeży chleb. Z serca wyrwało się wołanie: „Matko! Dziękuję Ci za to, że przyjęłaś wezwanie Boga Ojca, a przez to ja otrzymałem zbawienie Jako syn Ojca, naszego „Abba”, bo wiem, że przede mną jest życie wieczne”. Eucharystia w intencji tego dnia, a właśnie uśmiecha się o. Kolbe.
Po wyjściu z Domu Boga poprosiłem starszą panią o ofiarowanie każdego dzień swojego życia z przyprowadzeniem do kościoła swojego męża. Innej mówiłem o cierpieniu dusz w Czyśćcu, które czekają na nasze modlitwy i wyrzeczenia!
W tym czasie w telewizji będzie śpiewała czarnoskóra staruszka zrobiona na nastolatkę, inna będzie się rozbierała, a na dodatek pokażą film o małpach. Jakże udzie pragną życia zwierzęcego, dla zaspokajania własnych pragnień...”życia dla życia”. Pan Jezus z „Prawdziwego Życia w Bogu” powie: "to pokolenie tak chętnie rzuciło się do stóp Szatana"...
Nie ujrzysz swojej nędzy bez Światła Bożego. Z prasy wyziera nędza ludzka; kasjerka przywłaszczyła sobie duża sumę pieniędzy, a kapłan opisuje „swoje przeżycia”. Przepływa świat tych, którzy nie mają poczucia grzechu.
W drodze z kościoła zauważyłem cielaka wiezionego na rzeź, a teraz płynie film o zwierzęcej przemocy oraz informacja o samobójstwie młodego człowieka, który nie mógł spełnić swojego pragnienia, a zarazem relacja o biednej rodzinie wielodzietnej. Jakże plączą nad nami w Niebie.
Opracowuję ten zapis, a w TV Trwam trwa spotkanie ze stowarzyszeniem próbującym wyrwać dzieci z sekt. Nigdzie nie mogą otrzymać żadnej pomocy. Szczególne groźna jest Hare - Kriszna. Pasuje tutaj mój ówczesny list do „Sup. Ex.”, gdzie pisałem o ofiarach sił ciemności z J. Urbanem („Nie”), który wypowiedział określenie „głupstwo krzyża”.
Teraz mam dyżur w pogotowiu (od 15.00). Jak wielką łaską jest służenie chorym. Właśnie badam dzieciątko oraz jestem bardzo biednych staruszków, którzy potrzebują leczenia w szpitalu. W wyobraźni pojawiła się zepsuta karetka, a ludzie oczekują na pomoc, a na poczekalni siedzi pacjent bez nogi. To wprost wyłożona intencja modlitewna tego dnia...
Przepływają obrazy z dnia; bieda, spaleni w Łodzi, pacjent czeka na przeszczep, porzucony pies i dzieci w schroniskach, osoby samotne...w tym matki wychowujące dzieci. Jakże wdzięczny jestem Bogu za: ochronę, pracę, a nawet czekający mnie ciężki dzień (jutro kolega jedzie na pogrzeb).
W przerzucanych gazetach; telefony pomagają w przemocy domowej, co robić z samochodem, gdy chwyci mróz, Pan Jezus na krzyżu, a to czas spełnienia oczekiwania ludzkości na zbawienie, wilgoć w domu, jak się jej pozbyć i kto pomoże...
Za oknem zepsuł się samochód, którym robotnicy chcą zabrać „bałagan” po budowie. Upał, a jeden z nich leży pod silnikiem. Napływa także moja sprawa zawodowa.
Na dalekim wyjeździe zabrałem pacjentkę (53 lata z chorobą wieńcową po matce u której wystąpił częstoskurcz) i krążyłem z nią po oddziałach...w oczekiwaniu na pomoc. W końcu została przyjęta...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 667
opr. 25.06.2010
W telewizji pokazują zniszczony przez bolszewików dwór. W sercu pojawił się ból, bo nie wolno nic niszczyć. W tym czasie przepłynął świat; Kuba, b. Jugosławia, Czeczenia i Sowiety. Właśnie zona przeczytała prośbę o darowiznę dla Polaków w odległej Abchazji.
Przepływa świat powodzian, a nikt już nie pamięta o obecnej powodzi (dwukrotnej). Z naszej parafii wyjeżdżali do sprzątania tych miejsc całkowite spustoszonych ze śmierdzącym mułem i gnijącymi domami w których pozostali ludzie zdani na pastwę losu.
Przepływa cały świat zdewastowanych domów, Śląska, Bałtyku, jezior oraz o smogu nad Krakowem. Odpowiednikiem tego jest dewastacja moralna (tyg. „Nie”). W telewizji płynie relacja z Ząbkowic Śląskich, wioska Prokocim została niszczona przez sąsiadujący kamieniołom...wybuchy niszczą okoliczne domy.
W moim miasteczku nad rzeczką straszy wielki budynek „teatru”, przy nim opuszczona hurtownia rzeczy dziecięcych, dalej piętrowy budynek z bloczków cementowych, remontowana przychodnia z której zdjęto dach...tuż przed zapowiadanymi ulewami, a przez to w hali sportowej bada się chorych.
Jest też około 10 domów na sprzedaż od 20 lat i blok „Zakątek” pod wieżą z przekaźnikiem przy kotłowni, stolarni, myjni i zakładzie produkującym hamburgery. W czasie modlitwy ujrzałem zdewastowane lasy w mojej okolicy...to wysypiska śmieci.
Wiele funkcjonujących budynków jest zdewastowanych, straszy nieczynna dyskoteka "Okey". Dzisiaj, gdy to opracowuje ocieplają i malują nasz blok...podczas permanentnej ulewy (wszystko zgrzybieje), a przy okazji niszczy się trawę, kwietniki i płytki na balkonach oraz rysuje szyby.
Jakiś towarzysz zutylizował 2.5 tys. ton chemikaliów; zebrał je blisko miasta w hangarze lotniska! Jeszcze Czarnobyl z następstwami (uszkodzone dzieci i płody z napromieniowaniem środowiska...z bezpłodnością mężczyzn).
Dewastacja w świecie widzialnym jest odpowiednikiem spustoszenia duchowego; narkotyki, alkohol, tytoń. Właśnie o. Jacek Salij mówił o katolikach „niedzielnych”...
Eucharystia pękła na pół...”Nie było miejsca dla Ciebie”. Nie było miejsca dla Pana Jezusa, który zszedł z Nieba, chciał przytulić ludzkość i zapalić ogień miłości. Poprosiłem Boga, aby przyjął moje zdewastowane ciało (hazard + drinkerstwo): „Jezu. Panie Jezu! Jezu!”. Łzy zalały oczy...
Tak pragnę zostać w Domu Boga, ale gaszą światła i wyganiają, a jeszcze płynie śpiew kolędy. „Jezu! nawet tutaj nie ma miejsca dla Ciebie, a co dopiero w naszych duszach”. Wyszedłem przymuszony z ciemnego kościoła...
Tak będzie całymi latami, ponieważ kościelny został oddelegowany na ten odcinek walki z Bogiem. Wstydzi się komży, nigdy nie nalewa wody święconej, a Dom Pana jest przybudówką jego gospodarstwa...
W tym smutku pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu, a Pan powiedział: "Smutno Mi, kiedy widzę ile serc Moich dzieci jest przede Mną zamkniętych i już nie rozumieją Moich dzieł”.*
Na ten moment z książeczki wypadł obrazek Judasza całującego Pana Jezusa…
APeeL
*„Prawdziwe Życie w Bogu” t VIII str 138
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 684
Na dyżurze w pogotowiu zerwano do bólu głowy u ciężarnej oraz na wyjazd do starszej pani, która wie, że umiera na nowotwór (bóle). Proszę, aby przekazała swoje cierpienie na Ręce Matki Bożej.
Teraz budzą z ciężkiego snu, a moje sercu uciekło do Boga naszego, który zlitował się nade mną, a dzięki tej łasce wróciłem do Niego i nie „żyję już dla życia” (bezmyślnego istnienia), ale dla wiary.
Gwiazdy. Mróz. Straszliwe ciemności, a Duch Święty woła przez moją duszę; „Boże! jakże trzeba świadczyć o Twoich łaskach, cudach i nieskończonej dobroci i miłości”.
Trafiałem do chatki w odległej wiosce do dwojga staruszków w wielkim łożu nad którym wisiał wielki obraz Pana Jezusa w koronie z Najświętszym Sercem. Okazuje się, że dziadek zemdlał tuż po wstaniu. To jest częste u ludzi starszych, ponieważ stwardniałe i przewężone naczynia nie mogą odpowiednio zareagować. Dlatego nie wolno wstawać nagle, trzeba siadać i kilka razy podnosić się.
Tuż przed Mszą św. poranną załatwiłem dzieciątko i tłumaczyłem personelowi, że nie wolno zabijać dziecka z gwałtu! Nie wiemy czy sami nie powstaliśmy w ten sposób, bo gwałty są częste w małżeństwach.
W telewizji mówiono o możliwości stworzenia „człowieka z próbówki”. Najpierw kariera, a później kaprys posiadania dziecka z In vitro. W kościele było kilka kobiet, „patrzy” wizerunek Ducha Św. a w czytaniach była mowa o uczniach mojego profesora św. Pawła: Tymoteuszu i Tytusie, którzy zginęli śmiercią męczeńską.
Po Eucharystii nie mogłem wrócić do ciała i życia. Wołałem tylko; „Jezu! Ojcze” i tak trwałem do sekundowego snu. Dzisiaj zaczynam urlop. Właśnie pojawił się gołąbek, który zawsze zwiastuje pokój. Podczas modlitw przepłynie duchowość zdarzeń;
- wrócił obraz małżeństwa z wyjazdu karetką
- sąsiadka opiekuje się porażonym mężem, a druga poświęciła się kilkuletniemu trwaniu przy leżącym
- w b. Jugosławii zgwałcona zakonnica urodziła dzieciątko w łączności z Męką Pana Jezusa
- właśnie przysłano „Rycerza Niepokalanej” z o. Kolbe
- zadzwoniła córka przejęta kręczem karku u jej królika...
Wierność do końca jest znana także u władzy ludowej, ale jest to krzyż diabelski. Płynie moja modlitwa i radość ze zbawiania, a w tym czasie spotykam trzy panie z psami. Pies jest symbolem wierności. Kiedyś zdechł taki w lesie przy zmarłym właścicielu.
Teraz Pan Jezus mówi do mnie...poprzez Vassulę; „Tak bardzo was kocham! Módlcie się! Tęsknię z niepokojem, aby każdego z was zobaczyć jak powraca do Mnie”. Koniec dnia, a ”patrzy” rozwiązana przez żonę krzyżówka; „Nic nie jest tak miękkie ani tak twarde jak serce”.
Przepraszam i dziękuję za pierwszy dzień urlopu…
APeeL
- 25.01.1998(n) ZA PRZEŚLADUJĄCYCH KOŚCIÓŁ KATOLICKI
- 24.01.1998(s) ZA SKRZYWDZONYCH PRZEZ LOS...
- 23.01.1998(pt) ZA WYBRANYCH PRZEZ ŁASKĘ
- 22.01.1998(c) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI DOMY
- 21.01.1998(ś) ZA OSACZONYCH
- 20.01.1998(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA MOJĄ POMOC
- 19.01.1998(p) ZA ŻYJĄCYCH DLA CIEBIE, JEZU
- 18.01.1998(n) ZA NISZCZĄCYCH TEN ŚWIAT
- 17.01.1998(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZMAZANIA WIN
- 16.01.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ŻYCIE PO ŚMIERCI