Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.03.2000(c) ZA PRZYNOSZĄCYCH OCALENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 marzec 2000
Odsłon: 711

    Ponowny wyjazd na kurs do Warszawy. Wstałem już o 4.40. Z TV Polonia płynie powtórka programu o polityce prorodzinnej „naszego” rządu. Ja najlepiej znam biedę Polaków...szczególnie żyjących z małych gospodarstw rolnych. Właśnie mówią o rodzinach wyrzucanych na bruk.

   Żona wstała i przygotowała mi kanapki...dzisiaj są jej urodziny, a wczoraj miałem natchnienie i kupiłem jej piękne róże. Po wyjściu do autobusu z płaczem zawołałem do Boga Ojca, aby ją chronił, bo tyle lat byłem zły, a ona wymodliła moje ocalenie, bo wiele razy mogłem zginąć od alkoholu.

   Tak jak wczoraj zatrzymuje się okazja. To pomoc św. Józefa. W kościele św. Jakuba w W-wie trafiłem na czas Podniesienia! „Jezu! Och Jezu! Jezu!”. Nie pojmie tej łaski normalny człowiek, bo dla niego Msza św. jest zawsze taka sama. A Pan to ukazał na chlebie codziennym - czy znudził się komuś? Tak samo jest z Chlebem Życia, Eucharystią.

   Pozostałem na mojej Mszy św. i wypocząłem przy Zbawicielu na krzyżu. Słodycz, a łzy w oczach mam nawet dzisiaj, gdy to przepisuję (9 marca 2018). Serce znalazło się przy tych, którzy dają opiekę. Wczoraj (08.03.2018) podczas mojej modlitwy przechodziłem wieczorem obok punktu z bawiącymi się dziećmi oraz obok przedszkola prywatnego. Teraz zatrzymuje napis o rodzinie zastępczej, a w kiosku wzrok przykuł Aniołek (symbol opieki nad nami od Boga Ojca).

   W sercu opiekunowie, a w tym bliskość żony, której opiekuńczość jest wzorcowa. Jeszcze w czasie wykładów na kursie dla badających kandydatów na kierowców ze łzami w oczach zacząłem swoją modlitwę („św. Osamotnienie Pana Jezusa”), a całą z koronką do MB skończę podczas przejazdu autobusem.

   W telewizji trafiłem na relację Jana Pawła II o opiece nad nim Matki Bożej podczas zamachu, ratowników górskich pomagających zawieszonemu na półce skalnej, przekaz chroniącego dzieci Żydów oraz chirurga leczącego b. wicepremiera Sekułę (samobójstwo). Takim zarazem jest teraz Jan Paweł II w Jerozolimie jako mediator pomiędzy Żydami i Palestyńczykami.

    W ręku mam podarty list ze starej „Caritas Polska”, jeszcze straszne wypadki wozów i łodzi wyścigowych z ratownikami. Przypomina się list dziewczynki w piśmie „Służba życiu” uratowanej przed aborcją (przez ojca). Takim ocalającym nas  jest namaszczony sługa Pana (kapłan): poprzez Sakrament Pojednania z Cudem Ostatnim (Eucharystią)... 

                                                                                                                                      APeeL

 

22.03.2000(ś) ZA STRWOŻONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 marzec 2000
Odsłon: 689

    Zerwałem się o 4.00 po śnie o typie eksterioryzacji, a w telewizji trafię na obraz pacyfikacji wsi przez Niemców...z płonącymi domami, rozstrzeliwaniem ludzi oraz krzykami rozpaczy niewiast. To samo było na terenach wyzwalanych przez towarzyszy radzieckich.

   Wyszedłem na przystanek autobusowy, a właśnie podjechali do mnie sowieci i pytali o drogę. Serce zalała prawdziwa trwoga, a ja nie należę do strachliwych. Wzrok zatrzymywały butle z gazem, ładunki różnych towarów, pędzące samochody.

    Trafiłem na "okazję", bo dojeżdżam na kurs...z czterema mężczyznami, wsiadłem w lęku, a po pewnym czasie popłakałem się, bo ten dzień ofiarowałem Matce Bożej Pokoju. Kierowca słuchał melodii z kasety, a w moich oczach kręciły się łzy.

    W tym momencie miałem tylko jedno pragnienie: wołać w modlitwie do Boga Ojca, ale nie znałem intencji. Z płaczem dziękowałem w sercu za wszystko Matce Bożej i św. Józefowi. Około 7.00 byłem już w W-wie...w kościele św. Jakuba, gdzie padłem na kolana przed wielkim krzyżem Pana Jezusa. Jakże jestem zadziwiany przez Boga Ojca każdego dnia.

   Od Ołtarza św. płynęły czytania, a podczas Konsekracji z płaczem zawołałem: „Jezu mój, och Jezu!” Na ten czas siostra organistka śpiewała: „kto się w opiekę odda Panu swemu /../ nie przyjdzie nań żadna straszna trwoga”. Wcześniej psalmista wołał: „Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie /../ słyszałem bowiem, jak wielu szeptało: trwoga jest dookoła!”

    Pasują tutaj słowa Boga Ojca do Vassuli Ryden (teraz do mnie): <<Jahwe nawiedził mnie jak powiew wiatru. Jego Duch mnie podniósł i pokazał mi Jego Oblicze. Objawiła mi się tkliwość, Miłość i Nieskończona Dobroć. Potem zalał mnie błogosławieństwem /../”. To płynęło z jej i mojego serca. Teraz, gdy to przepisuję przypomniała się pierwsza homilia Jana Pawła II ("Nie bójcie się")...

   Od 7.40 - 14.00 trwały wykłady z kursu przygotowującego do badania kierowców, ale uciekłem z filmu kończącego sesję: „oto skutki picia wódki, bo znałem to z własnego doświadczenia. W drodze powrotnej skończyłem moje modlitwy i podziękowałem Bogu za ten dzień…

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

21.03.2000(w) ZA OFIARY TRAGICZNEJ ROZŁĄKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 marzec 2000
Odsłon: 701

   Dzisiaj wyjeżdżam do Warszawy na lekarski kurs szkoleniowy. Podczas posiłku oglądałem w TV Polonia program „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”, gdzie płynęły błagalne prośby rodzin zaginionych. 

    W nocy, po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty, przepraszałem za nędzę mojego życia (za upadki...nawet w tym roku)...szczególnie za podobny „kurs”.

   Właśnie syn pogniewał się na nas i "pojechał w Polskę"...nie wiadomo gdzie jest, nie odzywa się i nie wraca. W drodze do przystanku autobusowego z bólem w sercu i płaczem wołałem: „Panie Jezu! Dziękuję Ci za Twój Krzyż! Jak wielkie i słodkie jest to wyróżnienie i obciążenie tą łaską. Dziękuję Jezu!”

   Wstąpiłem do naszego kościoła i przyjąłem Eucharystię, a podczas wychodzenia znalazłem małą karteczkę z modlitwą do św. Józefa. „Oddanie się pod opiekę świętego Józefa /../  Pomnij, o najczystszy Oblubieńcze Maryi, o mój najmilszy Opiekunie, Józefie święty”. Zdziwienie moje było wielkie, ponieważ wczoraj prosiłem tego świętego o pomoc! 

   Po ruszeniu autobusu już znałem intencję tego dnia i zacząłem odmawiać moją modlitwę, a potwierdzały ją przesuwające się widoki:

- zgliszcza po spalonym budynku, a przypomniał się wczorajszy wypadek w którym spłonęły dwie dziewczynki.

- skup wraków samochodów

- punkt z gazem z obrazem wybuchy w „Rotundzie”.

    W trakcie kursu napłynął ból rozłąki z domem. Wówczas rozumiesz jak wielką łaską Boga jest modlitwa! Tak się stało, że zajęcia skończyły się o 15.00, a to czas na odmawianie koronki do Miłosierdzia Bożego. Złapałem okazję („Żuka”), a sercem znalazłem się na terenach wojny w b. Jugosławii oraz w Czeczenii.

    Ile jest tragicznie rozłączonych! Oto dziewczynka uratowała matkę od zaczadzenia, ale ojciec zginął. Podano też informację o mężczyźnie, który ukrywał się 58 lat! Przepływa cały świat: wzywanych do wojska lub do uczestnictwa w wojnie, podzielone państwa (Niemcy, Korea), porywani, ginący w wypadkach i w górach, rozdzielani poprzez choroby (psychiczne), inwalidztwo lub nałogi.

   Piszę to wieczorem, a właśnie płacze matka Przemka Czai zamordowanego przez policjanta. Ten dzień kończy się obrazami (TV Polonia) pokazującymi eksterminację całych wsi przez Niemców…

                                                                                                                                       APeeL

 

 

 

 

20.03.2000(p) ZA UCZESTNIKÓW BOJU O ZBAWIANIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 marzec 2000
Odsłon: 707

Św. Józefa

   Niepokojące sny budzą o 23.00 i trzy razy w nocy. W zlewie trafiłem na wielkiego pająka. Nie lubię tego znaku, bo kojarzy się z wytrwałem czuwaniem, aby zabić...tak jak Szatan duszę.

   Tworzona przez niego sieć pokazuje bój pomiędzy Bestią oraz Dziećmi Boga Ojca, które uczestniczą w zbawianiu. Trzeba to narysować i pomieszać bojowników (jest w nędznym instruktażu)...najlepsza byłaby animacja komputerowa. W kościele ponownie zauważyłem pająka...

   Nagle ujrzałem sieć uczestników zbawiania: Jan Paweł II odwiedził ojczyznę Pana Jezusa (Ziemię Świętą), kapłani, zakony, wierni, a na końcu moja osoba.

   Dzisiaj mam wyjazd na kurs szkoleniowy do Warszawy. Poprosiłem o ochronę św. Józefa z małej modlitwy, która znalazła się w ręku: „Oddanie się pod opiekę św. Józefa”. Dzisiaj jest wspomnienie tego Opiekuna Zbawiciela, a właśnie Jan Paweł II 

   Zobacz co oznacza taka pomoc, którą trzeba ujrzeć! Ja szykowałem się na autobus o 7.30, a żona wskazała, że jest o 7.20. Tak się stało, że wszedłem na poprzednią Mszę św., która była opóźniona i przyjąłem Eucharystię, mogłem wyjść na czas...całkowicie odmieniony ujrzałem, że niechęć do kursu były od demona.

   Po ruszeniu autobus już znałem intencję tego dnia i mogłem odmówić moją modlitwę. Spokojnie odnalazłem ośrodek szkoleniowy, a po drodze wstąpiłem do kościoła, gdzie trafiłem na kazanie o św. Józefie, a dzisiaj jest wspomnienie tego św. Opiekuna Zbawiciela. 

    O 15.00 w bólu odmówiłem trzy razy koronkę do MB oraz odczułem obecność żony, która modliła się za mnie. Oddzielnie, ale razem znaleźliśmy się w Warszawie. Dobrze, że zabrałem kanapki, bo nie było baru w ośrodku. Wracałem dłuższą drogą, aby odmówić całą moją modlitwę.

   W domu okazało się, że nie ma syna, który pojechał „w Polskę”. Symbolem zbawienia jest powrót dziecka do domu...moje nie wróciło, a przez to mam pokazane cierpienie Boga Ojca, które trzeba pomnożyć przez miliony, a może przez miliard…

                                                                                                                                     ApeeL

19.03.2000(n) PROŚCIE, A OTRZYMACIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 marzec 2000
Odsłon: 477

Uroczystość Świętego Józefa

   Z radością idę do Domu Pana, a wita mnie wysoko lecący gołąbek oraz samolot i niebo! Płynie "Anioł Pański", a przypomina się, że Matka Zbawiciela i święty Józef cały czas żyli modlitwą. Takie jest teraz pragnienie mojego serca...w tym darowanym przez Boga dniu dla Jego chwały. "Dziękuję Tato! Dziękuję!" 

    W Słowie Bóg Ojciec upomniał się (2 Sm 7) o zbudowanie Domu Bożego, bo po wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu mieszka nadal w namiocie! Natomiast w Ew, (Mt 1) będzie mowa o narodzeniu Jezusa Chrystusa z pięknymi słowami o św. Józefie: „Mąż Jej Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie”.

 Jeszcze nie wiedziałem, że cierpienie duchowe pojawi się podczas Eucharystii. Przykry jest fakt, że do Komunii Św. podchodzi tylko garstka wiernych, gdy w tym czasie moje serce zalewał straszliwy ból rozłąki z Panem Jezusem.

   Nie mogłem otworzyć oczu i wyjść z kościoła, a później wołałem do Najświętszego Taty. Ponadto prosiłem Świętego Józefa pomoc w kursie badania kierowców, ponieważ tyle jest niebezpieczeństw (będę musiał codziennie dojeżdżać do W-wy).  Szatan nie lubi takich darów Boga, właśnie mam zatrucie pokarmowe...

   Przypomniało się czytanie z 16.03.2000 (z czwartku), gdzie Pan Jezus powiedział do uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. (…) Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

   To wielka p r a w d a. Dlatego w sprawach technicznych proszę zawsze św. Józefa. Oto dwa świadectwa:

    Męczyła mnie wielka zmora: woszczyna w uszach, nawet specjaliści nie potrafili pomóc (są aparaty odsysające), ale wydzielina zasychała już po tygodniu. Tragedia. Wszelkie olejki dodatkowo zatykały przewody słuchowe. Po prośbie trafiłem na poradę: małą gruszką dla niemowlaków nalewamy ciepłą wodę do każdego przewodu (zapobiega to zasychaniu wydzieliny i wychodzi sama). Porada była niepełna, bo w moim wypadku muszę to czynić 1-2 razy dziennie lub co drugi dzień.

     Panie, Panie, a jak tam z ogrzewaniem…

    Zaczyna się sezon grzewczy, a kaloryfer w wielkim pokoju nie grzeje jak w poprzednich latach. Nic nie dawało zgłaszanie w spółdzielni, bo przyjmująca pytała jaka jest temperatura w pokoju (a to dotyczy regulacji automatycznej, poprzez termostat), której nie ma w starych grzejnikach. Tak to trwało przez cztery lata.

   Natomiast hydraulik dotykał kaloryfer stwierdzając, że będzie grzał w mrozy (w większym ogrzewaniu). Tak też jest, ale powinien dokonać 5-minutowej diagnostyki, którą opiszę poniżej.

   Poprosiłem św. Józefa o pomoc i zobaczysz, co się stanie. Przez kilka dni szukałem pomocy w internecie, ale temu kto radził wyłączyli filmiki, w innych specjalista nawijał...

1. Dotknij kaloryfer: jeżeli grzeje góra ze słabnięciem na końcu kaloryfera to oznacza, że nie jest zapowietrzony.

2. Przy zapowietrzeniu zimna jest góra (tam jest powietrze), jeśli nie masz odpowietrznika: wezwij hydraulika, bo trzeba odkręcić dopływ ciepłej wody i upuścić powietrze.

3. Przy ciepłej górze odkręć wielką śrubę przy rurze doprowadzającej ciepłą wodę za regulatorem (nastawionym na 5). Nie bój się, ponieważ ta śruba nie zamyka wody, ale tylko mocuje ręczny regulator (w starych grzejnikach żeliwnych).

4. Po zdjęciu regulatora zobaczysz urządzenie z wystającym bolcem, które czasami „zastoi się”, a musi „pracować”. Naciśnij kluczem, aby go poruszyć (odpowiada, za zamykanie i otwieranie przepływu). Przy jego unieruchomieniu nastawiasz regulator na max (5) a przepływ jest 2 lub 3. Możesz nie nakładać regulatora i poczekać na efekt. W temperaturze ok. zera duży kaloryfer nie będzie ciepły w całości, ale drgnie (różnica temperatury góra - dół może wynosić 10-15 stopni C).

5. Czy wiesz na czym polegała dodatkowa pomoc św. Józefa i to dzisiaj w święto Niepokalanego Poczęcia NMP?

6. Tę samą operację wykonałem na dobrze grzejącym kaloryferze (małym) i sprawdziłem czy na stopniu 5 bolec ma taką samą długość (wystający oznacza max przepływ). W dużym pokoju był zacięty na 3 lub 4. Dlatego nie pomogła w/w operacji.

7. Przed wyjazdem na Mszę św. o 6.30 natchnienie sprawiło, że jeszcze raz wpisałem problem w internecie. Tam trafiłem na zalecenie, aby bolec pociągnąć szczypcami do siebie (lekko). To sprawiło, że kaloryfer został zreperowany.

   W spółdzielni udawano, że nie wiedzą o co chodzi, nie zalecali tego odkręcać (”broń Boże”), bo wg mnie zyskują na złym przepływie ciepła („oszczędność”). Skopiuj to i rozgłoś, a pomożesz innym...

                                                                                                                     APeeL

  1. 18.03.2000(s) ZA MAJĄCYCH PRAGNIENIA DUCHOWE
  2. 17.03.2000(pt) ZA PROSZĄCYCH W RÓŻNYCH SPRAWACH
  3. 16.03.2000(c) ZA PRAGNĄCYCH TWOJEJ ŚWIATŁOŚCI, OJCZE
  4. 15.03.2000(ś) ZA STRAPIONYCH
  5. 14.03.2000(w) ZA PRAGNĄCYCH WOLNOŚCI
  6. 13.03.2000(p) ZA ŁAMIĄCYCH ZASADY WSPÓŁŻYCIA
  7. 12.03.2000(n) ZA TRWAJĄCYCH W BŁĘDZIE DUCHOWYM
  8. 11.03.2000(s) ZA ZAŚLEPIONYCH FORSĄ
  9. 10.03.2000(pt) ZA ZŁĄCZONYCH CIERPIENIAMI...
  10. 09.03.2000(c) ZA ZMUSZANYCH DO DZIAŁANIA...

Strona 1693 z 2291

  • 1688
  • 1689
  • 1690
  • 1691
  • 1692
  • 1693
  • 1694
  • 1695
  • 1696
  • 1697

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 747  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?