- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 367
Tuż po wstaniu w przeglądanej prasie katolickiej trafiłem na słowa Jana Pawła II; "Każda uczciwa praca jest udziałem w stwórczym planie Boga (...) to droga uświęcenia, do której powołuje Bóg, znajduje się wśród normalnych codziennych zajęć".
Popłynęły modlitwy poranne, bo wówczas miałem narzucony zestaw. Najczęściej były odmawiane ustne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję wołam do Boga Ojca tylko z serca...po zaproszeniu.
Dalej trafiłem na zapiski ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego w których dziękował za cierpienie ("odsunięcie od Ołtarza św.") przez perfidne zesłanie na zapomnienie. Okupanci radzieccy byli wyćwiczeni w walce z Krk z wprowadzaniem kultu ludobójców.
Zdziwiłem się, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (08.06.2022) sam jestem odsunięty od udzielania pomocy chorym. Uczynili to ich bezkarni pogrobowcy z samorządu lekarskiego. Nie widzą swojej nędzy...stając po stronie psychiatry ważniaka z ich opcji.
Podczas przyjęć pacjentów wielka radość zalewała serce z powodu daru bycia lekarzem (pomagania i pocieszania). W tym czasie śpiewał Toto Cotugno..."Jezu mój!", łzy zalały oczy. Tak samo jest teraz, gdy to przepisuję, bo wszystko wróciło z tamtego czasu.
Właśnie jest u mnie udręczona i biedna 60-latka, która kocha wnuczki i dlatego jest przy tej rodzinie. Jak ją pocieszyć i obdarować?
- Czy macie radio? Odpowiedziała, że jest zepsute i nie opłaca się go reperować. Podarowałem jest swoje z gabinetu i dałem parę groszy...
- Teraz jest u mnie kobieta z podejrzeniem zawału (było pogotowie). Napływa, abym wózkiem zawiózł ją do oddziału wewnętrznego (ten sam poziom), ale odesłano ją..."Panie zlituj się!" Teraz radzę przesuwającym się chorym...
- Proszę nie zazdrościć innym, a w tej pokusie łapać za różaniec.
- Nie wolno już pani pracować, bo ta udręka trwa od dziecka (straciła wówczas rodziców).
- Trzeba być zatroskanym o dzieci, ale prosić Boga Ojca o prowadzenie i opatrzność.
- Ważny jest odwyk, ale trzeba wołać do Matki, która zna pana cierpienie i może sprawić odjęcie nałogu! Moc do walki uzyska Pan w Eucharystii.
Nie miałem czasu nawet na zejście na obiad (stołówka dla oddziału w piwnicy), ale Pan dał wypoczynek na wizycie u rozmodlonej, gdzie prowadziliśmy rozmowę duchową. Potwierdziła przeszkody Szatana w modlitwie. Nie zwolniłem jej z obowiązku uczestnictwa w Mszy św. tym bardziej, że sama pragnie przyjmowania Komunii św.
Wziąłem jej książeczkę, którą otworzyłem na "chybił - trafił", gdzie trafiłem na słowa do mnie: "Moc uzyskasz w rozważaniu Mojej Męki i Zmartwychwstania". Łzy ponownie zalały oczy, bo moja obecna modlitwa to rozważanie Męki Jezusa (witryna) w odczytanych intencjach.
Przepisuję to, a właśnie Krzysztof Krawczak śpiewa "To, co dał nam świat to odeszło z biegiem lat", ale wszystko otrzymujemy od Boga Ojca i tak powinno się Go chwalić każdym uderzeniem serca.
Po powrocie do domu żona przekazała, że dzieci zdjęły gniazdo ptaszków z krzaka. Bardzo krzyczały ("płakały"), a ja razem z nimi, bo ujrzałem wysiedlanych (przeganianych) ze swoich siedzib: Sybiraków, podziały w b. Jugosławii, strzelanie do rodziców wracających z pogrzebu własnych dzieci oraz relacja z pobytu Jana Pawła II w więzieniu w Płocku (1991 r.).
Teraz dochodzą do nich Ukraińcy atakowani przez opętanych Rosjan. Mówią, że są gorsi od zwierząt, ale to ubliża tym stworzeniom. Pasuje tutaj powiedzenie: "zachowują się jak Rosjanie" z nagradzaniem szczególnych barbarzyńców. "Dusza boli, a serce płacze"...łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się wołanie:
"Ojcze mój, Który Jesteś w Niebie
Nad każdym gniazdkiem się pochylasz!
Ojcze mój! Święć się Imię Twoje! "Ja Jestem, ty jesteś, on jest!"
Ojcze mój! Niech przyjdzie Królestwo Twoje!...ptaszków śpiew i karmienie matek!
Ojcze mój! Bądź Wola Twoja!"
To oznacza Pokój i Dobro, Miłość Miłosierną, Wolność i Sprawiedliwość oraz Prawdę w myśli, mowie i uczynku! Popłynie modlitwa w intencji tego dnia, a właśnie papież odwiedza rodaków we Wspólnocie Niepodległych Państw.
Po interwencji dzieci przeniosły gniazdko w inne miejsce, a ptaszki przestały płakać...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 652
Noc była koszmarna, ponieważ było gorąco, a z pobliskiego klubu nocnego płynęła głośna muzyka. Mam pragnienie, aby pracę rozpocząć od Mszy św. Usiadłem, a w myślach pojawiła się postać Pana Jezusa, którą przekazał wizjoner Władysław Biernacki; wysoki, prawie 2 metrowy, włosy poskręcane w loki.
Płyną moje modlitwy poranne oraz zestaw "pokojowy"; "Anioł Pański", cz. radosna różańca, różaniec Pana Jezusa z prośbą o pokój w Jugosławii. Z natchnienia otworzyłem; "Bóg przemawia do duszy", gdzie były słowa;Szatan boi się pozdrowienia anielskiego, bo ono zapoczątkowało dzieło zbawienia...
Zbyt długie jest czytanie (Jer 28,1-17)...trzeba to "przełożyć na język" dzisiejszy. Prawie nie słyszałem Psalmu 119.
-
Czy pragniesz Mnie naprawdę?..napływa do duszy.
-
Pragnę Panie Jezu, aby "odeszła z mojego serca nienawiść do prześladowców"...w tej intencji św. Hostia.
Jakże nie chce się wyjść z Domu Pana...tak tutaj dobrze. Jakże chciałbym teraz rozmawiać o naszej wierze i Bogu Ojcu. W pewnym momencie z radości zawołałem;
"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...
Niech będzie uwielbiony Ojciec...
Bądź pozdrowiona Matko Dziewico"...
Dobrze, że posłuchałem natchnienia, aby zacząć pracę od Mszy Św. bo teraz mam moc i pozbyłem się nienawiści. W tym momencie nie mam żadnej zadry w sercu, gdy spotykam "przypadkowych" znajomych. Muszę się tego wyzbyć, Pan mi pomoże...muszę być dla nich szczególnie miły.
Uporządkowałem gabinet, założyłem najpiękniejszy fartuch i pomyślałem; "jak wielkim darem Boga jest bycie lekarzem!" Napłynęło odczucie, że w pracy mam być pogodnym, spokojnym, radosnym, otwartym. Nie wolno mi nikogo odesłać, trzeba cieszyć się z przybycia każdego chorego.
Pierwszy raz napłynęło, że; "nie wolno mi rzucać pereł przed świnie". Koniec z dyskusjami w pracy; z kłócącymi się, odwróconymi, wrogami wiary i udającymi wierzących. To nie ta droga...ja mam pokazywać na Ojca w czynieniu dobra, a nie w słowach!
Dalej jest parno, wszyscy umęczeni i spoceni. Nie było wówczas klimatyzacji. Każdemu starałem się pomóc wg moich możliwości.
-
Bardzo pragnęłam być w Częstochowie...przyśnił się Pan Jezus i powiedział, że wszystko przebacza, ale nie wolno mi myśleć o samobójstwie (zawsze chodziło mi po głowie). Pozostawił mi swoje obuwie ("mogę iść"), a ja je całowałam!
-
Tak, to sen prawdziwy, ponieważ śmierci nie ma i samobójstwo jest pokusą szatańską ("wreszcie uzyskasz spokój")...Bestia wie, że jesteśmy po śmierci!
Wracałem do domu obdarowany; czekoladą, jajkami prosto od kur oraz datkiem na dwa piwa. To sprawa bardzo delikatna, bo nie można biednym odmówić...pomyślą, że gardzę ich darami. Ja sam lubię być wdzięczny.
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego o odmianę mojego serca; "Panie Jezu spraw, aby moje serce zbliżało się do Twojego Serca, odmień je Boże Ojcze Przedwieczny, miej miłosierdzie; dla Jego Bolesnej Męki spraw, aby moje serce stawało się podobnym do Serca Pana Jezusa, abym był cichy, miłosierny i pokorny".
Na działce serce zalał wielki pokój, a tego nie można opisać i przekazać, bo jest to doznanie duchowe (Pokój Boży), a w tym czasie napłyną słowa z pieśni; "uczyń serce moje wg Serca Twego".
Przejeżdżaliśmy koło "mojego" krzyża Pana Jezusa, który dzisiaj wygląda bardzo pięknie, bo wyrosły przy nim słoneczniki, które wystawiają główki zza płotka...aż chciałoby się to sfotografować!
Podziękowałem Bogu Ojcu za wszystko...
APeel
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 664
Walka polityczna wciąż trwa walka, a w jej zaostrzeniach "towarzysze" wykazują niezwykłą czujność. Trzeba przyznać, że bez nachalności...chociaż są wszędzie. Bardzo to przeżywam, ponieważ wiem, że Bóg Ojciec kocha każdego tak samo, a ich bardziej ode mnie! Nawet wiem, że trzeba dziękować za prześladowców!
- Panie Jezu, bardzo proszę...powiedź mi, co mam czynić, przecież ci ludzi to Twoje umiłowane dzieci, bo kochasz nas wszystkich, a ich więcej!
- Mają rozum i wolną wolę!...módl się za nich, aby otrzymywali natchnienia od Ducha Św.!
Nigdy sam nie wpadłbym na to, bo myślenie ludzkie...nawet z pewnym światłem idzie ku chęci zwracania uwagi, pouczania, wykazywania błędu i tłumaczenia!
Jeżeli Duch Św. otworzy "oko rozumu"...nagle ujrzy taki potworność tego, co czyni, bo wkracza w intymność innego człowieka, udaje przyjaciela, a wszystko to za miskę strawy!
Ujrzy wówczas swoje zniewolenie; przecież o każdej porze dnia i nocy jest w dyspozycji innych ludzi (nie Boga!)...musisz chodzić, gdzie "pan każe", a powinien chodzić Drogami Pana! Dziękuję Jezu za to wyjaśnienie!
Przed Mszą Św. Szatan drażnił mnie ostracyzmem (wykluczeniem społecznym), a pracuję bardzo ciężko i resztę czasu poświęcam dziełu zbawienia. Zresztą Pan Jezus też doświadczył tego aż do męczeńskiej śmierci! Jest to wynik Mądrości Boga Ojca, który od Swoich wyznawców wymaga świadectwa wierności, przyznawania się, uczestnictwa w nabożeństwach, itd.
Dobrowolna wierność i posłuszeństwo Bogu jest pokazane w służbach. Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.08.2019) tow. Putin mówił, że w ich służbach obowiązuje wierność do końca, podobnie jest w Państwie Islamskim.
Mam konflikt wewnętrzny, bo przyjęcie cierpienia daje wielkie owoce, ale ciało buntuje się...nie chce spotykać "towarzyszy" od towarzyszenia. Chodzi też o to, że gubią swoją wiernością człowiekowi dusze.
Przypomniał się film (z maja tego roku) prod. austriackiej: „Requiem dla Dominika” ofiary ostracyzmu w Rumunii, podobnego do mnie. To była fałszywka, bo wskazano na niego jako mordercę 100 osób. Został zamordowany przy pomocy służby zdrowia!
Kapłan wspomniał w modlitwie o tych, którzy nie przyjmują Eucharystii ("zamykają sobie drogę do Nieba"). Przyjąłem Ciało Pana Jezusa w intencji "dusz powstańców warszawskich", bo tam mogli być pragnący Komunii św. przed śmiercią.
Ponadto płynie za nich koronka do Miłosierdzia Bożego; "Panie Jezu wspomóż ich dusze, przecież wielu nie wiedziało nic o Tobie, niektórzy mieli łaskę śmierci po Mszy Św. Wielu wierzyło, że wolność ojczyzny (namiastki nieba na ziemi) jest najważniejsza."
Po radiowej Mszy św. z uporem reklamują wspólnotę ekumeniczną w Taize z b. Rogerem. Cóż mogą nam ofiarować "lepsze" Kościoły w których nie ma Eucharystii. To kościoły oderwane od Prawdy i powinny do niej wrócić...ekumenizm jest błędny. Zapamiętaj. Nie szukaj daleko, bo prawda jest tam, gdzie dzwonią.
Przepływa świat z wojną bratobójczą w Mołdawii...ich dowódcy umówili się, że nie będą do siebie strzelać! Łzy zalały oczy, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca!
"Spraw Panie, aby Twoja Miłość napłynęła do serc wszystkich posiadających władzę! Twoja Miłość może to uczynić! Twoje Światło może to ujawnić.
Ty, Ukochany Ojcze pragniesz pokoju i dobra dla wszystkich dzieci. Większość o Tobie nic nie wie, ale Ty Ojcze nie lubisz się narzucać, zabierać ludziom ich wolę i ich rozum.
Ojcze! Jakże pragniesz naszego wołania...dajesz nam wszystko nawet bez proszenia. Ojcze, gdy dasz Światło wszystko staje się proste. Spraw Ojcze, abyśmy nie zginęli!"
Jakże pasują tutaj słowa wizjonera Władysława Biernackiego; "Bóg daje siłę, ale nie w zbrojeniu się, ale w Słowie". Ja mam dar łez, a ten wskazuje na Prawdę. W sercu pojawił się Pokój Boży.
Popłynie moja modlitwa, a właśnie w b. Jugosławii ostrzelano autobus z dziećmi. Podczas wołania do Pana Jezusa prawie zesłabłem, a dodatkowo przepływał cały świat; "Proszę Cię Panie Jezu, błagam - przez Niepokalane Serce Matki - bądź miłosierny i daj Swoje Światło rządzącym." Proszę o Jugosławię, Kurdów, Ormian,a także tych w Sudanie.
Wczoraj pod zakamuflowanym tytułem; "Redaktorzy dwójki przedstawiają" (21.30) płynęła straszliwa relacja o Sybirakach. Starszy mężczyzna mówił płacząc o umierającym rodzeństwie wołającym o chleb! Po powrocie nie mógł się nadziwić, że u nas nikt nie kradnie chleba. Ot, chleb leży na stole. Tam był głód, ziąb i trupy. Te trzy odczucia nigdy go nie opuszczą...
Usiadłem pod starym rozłożystym dębem, wzlatują kuropatwy, śpiewają świerszcze, a w oddali osiedla ludzkie. Prawie chce się to wszystko błogosławić! Łaska wiary oznacza obowiązki i cierpienia w których ujrzałem przyczynę zła (Szatana z jego technikami).
Dano mi Światło dotyczące boju duchowy w świecie nadprzyrodzonym! W tej walce moją bronią jest modlitwa, ofiarowywanie cierpień oraz codzienne uczestnictwo w Mszach Św. Jeszcze raz padłem na kolana i podziękowałem Bogu Ojcu za wszystko.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 635
Przebudziłem się w ciemności, padłem na kolana i zawołałem; "Ojcze pobłogosław cały sierpień! Matko prowadź! Panie Jezu bądź mi ochroną! Duchu Św. dawaj natchnienia!"
Czas na Mszę św. (pierwsza sobota m-ca), a córeczka blokuje łazienkę. "Jezu mój...jak wszystko jest darem!" W tym oczekiwaniu odbywa się dodatkowy bój o wolną sobotę ("czy mam iść do pracy, czy wolny dzień").
Odmówiłem "Pod Twoją Obronę", a w tym czasie żona powiedziała; "po co masz się spieszyć, przedłużysz sobie urlop." Tak wyjaśniło się kuszenie! Dodatkowo dzisiaj trwa Sejm RP, a ja zagrażam wolnej ojczyźnie.
Towarzysze dobrze wiedzieli, że ich wrogiem jest Bóg i wierzący...dlatego czciciele wiecznie żywego Lenina mieli zabronione chodzenie do kościoła! Może to wyjaśnia wrogość do mnie? Raz wskażą kogoś i już nie wyjdzie z tego, bo "ty będziesz dobrym poetą, ty kierownikiem, a ten tam to wróg".
Pan postawił mnie tutaj, gdzie jest dużo niewierzących i sług panów ziemskich...już dawno powinienem przyjąć ten dar. Przed wyjściem do kościoła otworzyłem książkę; "Boże Ognisko" Normana Daviesa, gdzie przeczytałem o skazańcach po upadku Powstania Kościuszkowskiego! To zapomniany holokaust Polaków...
Tam trafiłem na ślepego, zakutego w łańcuchy, który zmarł po 46 latach przeżytych w absolutnej ciemności.Jakże Pan wszystko pokazuje, bo sam pisałem, że z Bogiem Ojcem mogę być przykuty do ściany...w największym poniżeniu! Cóż oznaczają moje obecne cierpienia? Teraz wołam;
<<Matko moja, tak mało uznaje Twoje Niepokalane Poczęcie, Dziewictwo, i Macierzyństwo...tak wielu szerzy do Ciebie niechęć, zobojętnienie i nienawiść...tak wielu obraża Cię i znieważa Twoje Wizerunki!>>
Panie Jezu całe życie Twojej Matki było jednym cierpieniem; od porodu w Betlejem - poprzesz poszukiwanie Ciebie w zagubieniu - do Golgoty!
<<Gdzie byłaś Matko podczas Jego biczowania i koronowania cierniami? Jego skazano na śmierć, a Tobie zarzucano krzyż. To Ty upadałaś, to Ciebie przeszył miecz boleści podczas spotkania z Synem.
Ty pragniesz, aby każdy z nas trafił do Syna i pomagał Mu w niesieniu krzyża. Ty pomagałaś nieś Jego krzyż i Ty, Matko otarłaś Jego Twarz. Do dnia dzisiejszego pocieszasz wszystkie niewiasty w cierpieniach.
Co czułaś, gdy Jego obnażono, rozciągano i przybijano do krzyża, a co, gdy Go uniesiono nad światem? Ty wszystkim wybaczasz i pragniesz, aby każdy trafił do Raju. Ciebie nam dał Bóg. Jakże pragnęłaś Matko mojego zbawienia i wszystko wykonałaś z Synem...razem z Nim oddałaś Swoją Duszę Ojcu i Tobie przebito Serce>>.
Nagle z wielką jasnością ujrzałem obraz Serca Maryi w koronie cierniowej. Kto to przedstawił, bo pewnych uczuć i przeżyć nie wyrazisz słowami. Wszystkie cierpienia Matki, które teraz przeżyłem może wyrazić; "serce w koronie"!
Eucharystię przekazałem jako wynagrodzenie cierpień Matki Bożej, a później podczas błogosławienia Monstrancją aż krzyknąłem w sercu, a moja dusza zjednana ze Zbawicielem uniosła się ponad ciało.
Przypomniały się słowa o. Pio; "To dusza zostaje zawieszona w Bogu. To chwile, które dają więcej niż wiele lat ćwiczeń z całych sił /../ serce jest ogarnięte /../ bardzo delikatnym i słodkim płomieniem gorącej miłości /../". Przeżywam to samo, ale słowami tego nie wyrazisz.
Wymieniłem kwiaty na krzyżu, a łzy zalewały oczy podczas odmawiania cz. chwalebnej różańca...szczególe uniesienie sprawiło "Wniebowzięcie i "Ukoronowanie NMP". "Och! Matko moja...nadejdzie taki dzień, gdy każdy ujrzy Twoje Ukoronowanie, ale dla wielu będzie za późno, jakże cierpisz z tego powodu."
Wróciłem do mojej modlitwy za dusze ofiar Powstania Kościuszkowskiego, a to zawsze trwa ok. godziny. Wciąż trwała ekstaza, nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Dopiero sen ukoił tęskną rozłąkę z Bogiem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 616
Z trudem odmówiłem "Anioł Pański", a w telewizji już urzęduje Kotański..."Jezu bądź mi siłą i ochroną" powtarzam w różańcu Pana Jezusa. W środy i piątki pościmy, a to wygoda dla żony, bo nie musi szykować śniadania i obiadu.
Nagle rozprasza listonosz z rachunkiem za telefon, który nadużywa córcia; prysnął pokój w sercu, narasta rozdrażnienie i chęć kłótliwości, przycinam sobie palec, a drzwi w samochodzie - po stronie żony - nie domykają się.
Planowałem modlitwę "za prześladowanych", ale Szatan mylił i w żaden sposób nie można jej odmawiać; "Panie Jezu zostałeś zamęczony dla mnie, dla mojego cierpienia", a miało być "dla mojego zbawienia".
Bestia nawet śmieje się; "widzisz, widzisz, co oznacza Jezus - cierpienia...musisz się modlić, a nie możesz"! Cały czas "rozmawiam wewnątrz" i wskazuję na zniewolone umysły, bo ludzie szukają daleko (właśnie jest spotkanie z guru hinduizmu), a do kościoła, gdzie jest Prawda mają dwa kroki...służysz Bogu lub Szatanowi, nie ma innych możliwości ("tak, ale")!
Gdyby pojawił się Pan Jezus też przyszliby na takie spotkanie posłuchać...czy w pani religii jest umieranie i modlitwy za innych, sporo wysiłku wymaga sprowadzenie pani, a to jest rozbijanie jedności Prawdziwego Kościoła - Kościoła Pana Jezusa!
Dobrze, że pojechałem na to spotkanie, bo to było "dobro" od Szatana! W tym czasie nie modliłem się za prześladowanych, a zwalczałem złego w myślach i marzeniach!
Zobacz atak demona; to złość, rozdrażnienie, rozmyślania, rozproszenia, uczucia nienawiści, w tym czasie niemożliwa jest modlitwa! Jest to tak proste i tak skuteczne, a każdy normalny kapłan powie; "nie, to bracie są własne rozmyślania".
W takim razie zapytam; dlaczego w ataku pomogła mi woda święcona (nie żałować)? Ustąpiła złość, ale dałem się złapać "na dobre zebranie". Czy wiesz jak mnie złapał?
- Ty masz do wypełnienia misję! Apostołowie też cierpieli w czasie podróży, mieli niewygody i różne niedogodności! Coś za coś...Ojciec dał ci piękny urlop, a ty musisz dać coś z siebie!
To ostatnie było dziwne, bo Bóg Ojciec daje mi i nic nie żąda - reedukowałby wówczas naszą wolną wolę, byłby to handelek! To było bardzo podejrzane.
Po modlitwie do Matki o prawidłową decyzję...żona powiedziała "Nie!". Wówczas wiedziałem, że miałem dobrą intencję. Nastał wielki pokój w sercu. To był znak. Wszystkie decyzje od złego przebiegają w niepokoju, złości, gadaniu wewnętrznym.
Na tę chwilkę otworzyłem "Tajemnicę Szczęścia"; "Niech Twój Pokój będzie z każdym cierpiącym". Z tego wszystkiego kamiennym snem zasnąłem na gołej ziemi. "Jezu, Ty Jesteś. Wstawiaj się zawsze za mną...chciałem wykonać Twoją misję...dla Ciebie i Twojej Chwały, dla Twojego Kościoła".
W wielkim pokoju serca zaczynam modlitwę; "za prześladowanych", a o 15.00 usiedliśmy w ciszy na działce i modliliśmy się wspólnie z żoną przez 1.5 godz. To trwało, bo każdą stację Drogi Krzyżowej przekazywałem Bogu Ojcu...z późniejszą koronką do 5-u św. Ran Pana Jezusa.
W tym czasie przepływała wojna w b. Jugosławii, głód w Somalii, porwanie 11-letniej dziewczynki w Radomiu oraz niszczenie żywności podczas strajku rolników francuskich.
W tym smutku mój wzrok padł na wizerunek Ojca Pio na książce "W hołdzie Ojcu Pio"...on stale patrzy na mój pokój, ale teraz wydał mi się smutny. Zerwałem się do czytania jego słów.
"Czy jest możliwe nie być smutnym widząc Boga cierpiącego z powodu zła? /../ Czy my biedni grzesznicy możemy oczekiwać od Boga bardziej droższego daru (od Eucharystii)? /../ odczuwam tak wielki głód i pragnienie połączenia się z Jezusem /../ brak mi słów /../ nieraz wydaje mi się, że serce chciałoby mi wyskoczyć z piersi /../ nie istniały dwa serca bijące, lecz tylko jedno /../ przenika mnie w przedziwny sposób Jego piękno i uśmiech, Jego troski, miłosierdzie, wyroki Jego sprawiedliwości /../".
22.00 morzy senność, a Anioł przypomina; "nie podziękujesz"? To pytanie bardzo istotne, ponieważ prosiłem Ojca o błogosławieństwo urlopu, który udał się udał. "Ojcze dziękuję Ci za Twoje błogosławieństwo mojego urlopu"...
APeeL
- 30.07.1992(c) Pielgrzymka z prośbą o błogosławieństwo urlopu...
- 29.07.1992(ś) ZA DOBRYCH LUDZI, ABY POZNALI PANA JEZUSA
- 28.07.1992(w) ZA ZAĆMIONYCH PRZEZ SZATANA
- 27.07.1992(p) ZA POWRACAJĄCYCH Z ZIEMSKIEGO ZESŁANIA
- 26.07.1992(n) Zielony krzyż...
- 25.07.1992(s) Grzeszymy każdym oddechem...
- 24.07.1992(pt) Pragnienie poświęcenia życia dla innych...
- 23.07.1992(c) ZA DUSZE OZIĘBŁE
- 22.07.1992(ś) Pobłogosławiona z nałożeniem rąk...
- 21.07.1992(w) Mam być w ciągłej dyspozycji...