- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 698
Ten świat jest odwróceniem Prawdziwego. Np. poród; ciało rodzi się w bólach i odwrotnie śmierć ciała jest „porodem” duszy.
Jako lekarz znam to z codziennej pracy. Babcia chciała i nie mogła umrzeć przez kilka lat! Bardzo cierpiała z powodu samego leżenia…spróbuj tylko jednej nocy! Na końcu dawałem jej małe dawki morfiny w tabletkach (nie wpadła w żaden nałóg)…mogła spać bez bólu.
Inna, całkowicie zdeformowana z przewlekłym reumatoidalnym zapaleniem stawów…żyła około 10 lat od momentu określenia, że „śmierć chyba tuż tuż”. Inni chcą żyć, a „dusza rwie się do Nieba”…dużo jest nijakich; mają dość tego życia, a nie pragną wieczności.
Zapamiętaj; celem naszego życia jest zbawienie (powrót duszy do Nieba). Ja znam to pragnienie, ponieważ pojawia się po każdej Komunii Świętej. Ciało na nic się nie przyda: w prosektorium nie zamrożono zwłok kobiety, a mężczyzna zmarł w lesie (po kilku dniach zostały tylko kości i tatuaż).
Na dyżurach w pogotowiu mamy pokój w piwnicy z dwoma łóżkami i stołem. Ciężko jest nawet wypocząć, bo jest duszno, a kolega chrapie...dodatkowo odbieram telepatycznie, że coś będzie.
Trafiłem do ludzkiej nory z rozkraczoną kobietą...pod nią leżał krzyczący noworodek zalany krwią połączony z matką pępowiną. To przykład porodu ulicznego, gdy dziecko wypada na ziemię...
„Przy twoim porodzie cieszono się, a przy twojej śmierci mają płakać”, a tu było odwrotnie.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 750
Napływa polecenie, abym wstał, ale jest dopiero 2.50. Po co mam wstawać? Dzisiaj (2018), gdy siedzę po nocach jest to proste. Myśl pobiegła do wczorajszego odmawiania - ze złożonymi dłońmi - modlitwy „Ojcze nasz”.
Wołałem za każdą rodzinę z mojej klatki schodowej, a przy słowach „chleba naszego powszedniego” dodałem „daj im dzisiaj i nie wwódź na pokuszenie, ale zbaw ich od złego”...
Nagle zrozumiałem zalecenie Anioła, bo w ciszy i ciemności nocnej łatwiej jest się modlić. Podczas leżenia i niby zasypiania jesteś łatwym celem dla Przeciwnika, który właśnie wciska mi to, co powiedziała chora psychicznie, rozwód kolegi i wywody działacza PSL...lekarza, rolnika z Marszałkowskiej!
Zauważyłem, że demony nie lubią naszych modlitw, złożenia rąk z wymawianiem Imienia Jezusa ("Ten, Który zbawia"), a właśnie zawołałem: „Jezus jest dobry, cichy i pokorny"...
Po wyjściu na dyżur w pogotowiu postanowiłem modlić się za każdego, który przyjdzie na myśl...właśnie „pojawił się” ojciec z synem, którzy mnie nienawidzą. Tak już jest, że normalni ludzie kogoś nienawidzą.
Napłynęła też myśl o różnych bogach, którzy istnieli jako ludzie. Nad nami jest Pan Bóg Jahwe i nie ma żadnego innego. Nie wynika to z mojego fanatyzmu, ale z owoców świadczących o prawdzie naszej wiary.
Włączyłem kasetę z której popłyną słowa: „Jaka modlitwa - taka doskonałość. Jaka modlitwa - taki dzień”. Niepotrzebnie szukamy innych środków, bo tylko modlitwa jest warunkiem nawracania dusz! Bez modlitwy niepodobna wytrwać w powołaniu.
„Jezu, Jezu, Jezu!...jak bardzo rozumiem te słowa! Kto mnie dzisiaj prowadzi i właśnie w tym momencie?” Wielka moc zalała serce z pragnieniem dalszego bycia sam na Sam z Bogiem Ojcem.
Nagły wyjazd karetką przerwał ten kontakt. Starszy pan z trzema kobietami wpadł dużym "Fiatem" na drzewo. Samochód rozbity, wszyscy poturbowani, krew i jęki....jechali do kościoła, chciał ominąć stado kur, które wpadło na jezdnię!
- Nie wierzą w przypadki! Cóż wielkiego - dla świata niewidzialnego - skierować stadko kur pod samochód!..mówię do zdziwionego kierowcy. Tutaj dodam, że to był czas, gdy błędnie wyznawałem determinizm, który wyklucza wolną wolę!
- Nie mam siły mówić, ale wczoraj miałam sen w którym widziałem rozbity nasz samochód, ale syn wyjątkowo pojechał nim na wcześniejsza Mszę św.!
Po powrocie do bazy w ciszy zawołałem: „Panie Jezu! Tak dobrze mi z Tobą. Tylko w Tobie jest ukojenie...tylko w Tobie, Jezu mój! Jezu!”
W filmie „Chata wuja Toma” sprzedawano niewolnika, który żył przez wiele lat z całą rodziną. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem bezsilność na krzywdę wielu ludzi...
-
Kodeksy, statuty, przysięgi, śluby...to wszystko ma wielki sens.
-
To wszystko obłuda i fałsz!...odpowiada kolega.
-
To wszystko pięknie urządzone przez Boga...każdy odpowiada za siebie, nie zwalaj na innych, nie patrz na innych!
-
Dlaczego Bóg stwarza dobro i zło? Bóg chce zła?...atakuje zdenerwowany.
-
Ty nie będziesz pytał Boga, tylko on ciebie...dlaczego nie wybierasz dobra, przecież masz przykłady świętych i prawych ludzi...dlaczego patrzysz na złych księży?
-
Kto tam będzie odpowiadał, w cuda wierzysz...widział kto duszę..e..e tam!
Tak rozumuje kolega lekarz, a także większość! Nikt nie widzi sensu w bezinteresownym działaniu. Nikt nie ma w tym radości...
Moje serce zalała wątpliwość czy należy prowadzić takie dyskusje...prawie kłótnie? Na ten moment kardynał Stefan Wyszyński mówił 20 maja 1956 r. „Czym jest milczenie w wielkich sprawach Bożych?” Wskazał, że większą moc ma moje milczenie niż przepowiadanie…”chcesz być wielki - nie ma cię!”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 885
Dzisiaj jest rocznica 16 grudnia 1981 roku. Podczas pacyfikacji kopalni „Wujek” w Katowicach zginęło dziewięciu górników, a 23 zostało rannych…
Tuż po wstaniu padłem na kolana i w smutku odmówiłem „Ojcze nasz” i zawołałem: „Jezu mój! Matko Pokoju przyjdź do mojego serca, do moich dzieci i do wszystkich podobnych". Napłynęła siła do pracy.
Każda sytuacja jest dobra do niesienia pomocy: ofiarowujesz swoje cierpienie jako chory, przyprowadzasz chorego, oddajesz lek, dziękujesz twojemu lekarzowi.
-
Strasznie męczą mnie wnuczki...przeszło dziesięć - mówi babcia po osiemdziesiątce.
-
Pani mieszka w przedszkolu! Trzeba na drzwi założyć skobelek...
-
Tak, mieszkam w przedszkolu i założyłam już skobelek - śmieje się!
Pytam młodą dziewczynę jaki ma charakter...to jest bardzo ważne, bo z typem zachowania B („wrzodowcy”) i A („zawałowcy”) łączą się różne choroby. Zawsze starałem się to określić...
Teraz zesłaniec z Syberii opowiada o wilkach z którymi był zżyty, bo: wyglądasz za okno - siedzi, jedziesz na koniu, a ten nagle staje dęba, bo robią zasadzkę...jeden goni, a następne wyskakują znienacka. Wgryzie się taki w szyję, koń biegnie, ale pada z wykrwawienia.
<<Jedziemy z bratem, głodniejsi od wilków, bo była tylko polewka ze zgniłej pszenicy. Patrzymy wilki obgryzają łanię. Brat nie bał się...podszedł i ciągnął tylną nogę, a one z drugiej strony (trzech) szarpały mięso. Często znajdowano zjedzonego człowieka...zostawała tylko głowa i stopy w butami oraz kości.
Pięknie broni się duże stado koni. Klacz lub ogier krzyczy...w środek wpadają młode, tam ja na koniu, a wokół stają wszystkie konie głowami do środka. Wilk nie podejdzie...stoi tylko i wyje! Byki odwrotnie...zbijają się zadami, łby na zewnątrz.>>
Teraz wpada pani, której córka zmarła z powodu raka płuc...ze słowami: „zamordowaliście ją”! Napływa porada: „nie odzywaj się”! Kiedyś powiedziałem jej, że „córkę zabrał Pan Jezus” i poprosiłem, aby dała jej spokój. Szkoda mi tej kobiety, bo bardzo cierpi. Może Pan Jezus sprawi jej pocieszenie.
Zamiast wieczornego filmu przesłuchuję nagraną audycję radiową z piękną litanią do Matki Bożej Najświętszej i Niepokalanej Maryi Panny. „Dziewico Jedyna poślubiona niebiosom. Matko Jedyna godna Pana naszego. Matko, która widziałaś: jak wzrastał Jezus, jak cierpiał Jezus, jak umierał Jezus. Ciekawe kto to ułożył?
Później, dwa głosy mówiły jednocześnie:
Matko zaufania - Łodzi z koralu
Matko cudowna - Serc przewodniczko
Wieczna cesarzowo Miłości i Doskonałości - Kładko cedrowa
Ogrodniczko dusz naszych - Granico prosta
Lekarko naszych słabości - Łask błyskawico
Szmaragdzie nieba - Panno wysoka
Diamencie nocy - Różo otwarta
Lipca pogodo"...
Dziewięciu ekspertów Kongregacji d/s Świętych bada sprawę „męża świeckiego” Piotra Jerzego Frassati (1901-1925), który zmarł z powodu choroby Heinego Medina. Łaskę wiary otrzymał już w szkole podstawowej. Jakże bliski jest mi ten „Boży szaleniec”...zasypiał z różańcem, czuły na biedę, sam wybierał gorsze warunki bytowania, oddawał swoje rzeczy. Na jego pogrzebie płakano z różańcami w rękach.
Moja refleksja. Czy człowiek, który otrzymuje dar wiary musi być ogłoszonym błogosławionym lub świętym? Czy on chciał tego za życia? Dzisiaj Jezus jest na pierwszym miejscu w moim życiu, a ja jutro będę na ołtarzu?
Przed snem - w wielkim uniesieniu duchowym - złożyłem dłonie i modliłem się za niego, a myśli pobiegły do Pana Jezusa, który stoi przy chorych i konających, jest przy biednych, bezdomnych i okradzionych: „Jezus...Jezus...Jezus...Jezus....Jezus”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 801
„Jezus jest dobry, Jezus jest cichy, Jezus jest pokorny”...powtarzam to, aby nie poddać się rozmyślaniom o śnie. Wtem nade mną pojawiła się żona z pretensjami: „wyżywasz się na rodzinie, nie odpowiadamy ci, cóż da ci audycja radiowa, gdy kaszanka gnije w lodówce, ja będę prała tylko swoje rzeczy”...
Nic nie odpowiedziałem, a w myślach ponownie powtarzałem: "Jezus jest dobry, Jezus jest cichy, Jezus jest pokorny”, ale pokusa ciągnęła mnie ku codzienności.
To przeważa u większości normalnych ludzi, ale ja nie dam się, bo myślę, że drogą jest modlitwa nieustanna...zalecana przez Pana Jezusa. To trwało jeszcze podczas przebierania się w gabinecie lekarskim. Co oznacza w praktyce "modlitwa nieustanna"? Dzisiaj było mi dobrze z tym w pracy.
Dom jest ostoją spokoju, a tu znowu sprzeczka dzieci. Myślę, że - jako nieświadome i bezbronne - były z całą bezwzględnością atakowane przez Bestię! Dzisiaj, gdy to przepisuję przypuszczam, że mogło to być przeze mnie...
Czy Szatan znał mój los do końca? Czy wiedział, że wejdę w końcu życia na drogę świętości? Nie dziw się jak "pałkownicy" na moim wątku: www.gazeta.pl Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Przecież ś w i ę t o ś ć to zadanie dla każdego, bo inaczej nie wrócisz bezpośrednio do Ojczyzny Prawdziwej.
Nagle podczas modlitwy pojawił się obraz dzieci Bożych, całej rodziny ludzkiej...trzymających się za ręce i skaczących z radości. Przepisuję to zdziwiony, bo właśnie (16 grudnia 2018 o 23.00) specjalnie czekałem na reportaż Michaela Palina o Korei Północnej (National Geogr.), gdzie tak tańczyła wielka ilość kimoli, aby pokazać szczęście pod wodzą klanu ludzi-bożków. Po pokazywał ludzkości ten demoniczny fałsz obozowiczów...
Teraz w „Dzienniku duchowym” Jerzego Matulewicza czytam słowa: „Należy się zaprawiać do ciągłej modlitwy, w duchu, czy to idąc, czy wykonując jakąś pracę, zwłaszcza gdy ona nie wymaga wysiłku umysłowego, lub też gdy mamy chwilę wolnego czasu /../ słowem zawsze i wszędzie."
"Te krótkie westchnienia do Boga, te błyskawiczne wzloty ducha ku niebu /../ w naszym codziennym życiu ten święty nawyk jest koniecznie potrzebny. Mamy chwytać te drobne chwilki, które tak szybko biegną i znikają, aby w nich modlić się, zmieniać je na modlitwę”.
Tak znalazłem odpowiedź na pytanie, które zadałem sobie rano. Wielka prawda jest w tych słowach, że każdą chwilkę należy wykorzystywać na modlitwę. Po pewnym czasie dusza sama unosi się do Boga, myśl nie błądzi i nie goni za wiatrem (błahostki i osoba własna). W ten sposób żyjemy w stałej łączności z Bogiem! Zważ, że tę zamówioną książkę przysłano mi wczoraj...
Dzień kończy się atakiem syna, który od złego...pieni się i złorzeczy! Nawet zawołał, że wolałby „psa za ojca, niż mnie”. A to stało się podczas mojego patrzenia na zdjęcie wzgórza Pobrdo z lasem różnej wielkości krzyży...tam właśnie ukazuje się Matka Boża Pokoju (pierwsze objawienie było 24 czerwca 1981 r.).
„Matko Boża! Matko Pokoju! Proszę Cię odsuń zło z serca moich dzieci”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 676
Na dyżurze w pogotowiu o 6.00 zbudziły mnie dzwony kościelne i właśnie zerwano na wyjazd. To okazja do odmówienia modlitwy „Anioł Pański” z akcentowaniem: „błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus”, a później wolno popłynie Modlitwa Pańska („Ojcze nasz”). Wielka radość zaleje serce, a w myślach powaga, skupienie i milczenie.
W ohydnej budzie trafiłem do cierpiącej kobiety, której zleciłem transport do szpitala. Wszystko załatwię w pogotowiu, przyjedzie karetka ze zleceniem i skierowaniem.
Po kąpieli pod prysznicem (mamy w pogotowiu) zawołałem: „Dziękuję Ci Panie za ten dar”. Podziękowałem także Panu Jezusowi za pomoc rodzinie o którą prosiłem w modlitwie...
-
Nie wiem dlaczego tyle udręczeń spada właśnie na mnie?
-
Z obciążonymi zawsze jest Pan Jezus!
-
Taka jestem samotna....
-
Tylko pani tak pomyśli, a Pan Jezus już jest przy pani!
Nie trzeba zajmować się swoimi dorosłymi dziećmi, trzeba unieść się ponad to! Ja radzę, ale mnie też radzą. Na moje rozważania o niesprawiedliwości (fałszywy szpieg) pacjentka powiedziała: „im dalej w las, tym więcej drzew...szkoda na to czasu, naprawdę szkoda”!
Po pracy krążyłem bez celu po mieście, na ławce przysnąłem zniechęcony i pomyślałem: „Panie gdzie mam Cię szukać?” W demonicznym rozdrażnieniu i zniechęceniu, wówczas powtarza się poczucie, że „nie wiem, co mam robić”?
W atlasie świata znalazłem Betlejem (6-7 km od Jerozolimy) i Nazaret. Ponownie wyszedłem z domu i podczas brzydkiej pogody, nieobecny dla świata powtarzałem:
"Pan Jezus był dobry
Pan Jezus był cichy
Pan Jezus był cierpliwy
Pan Jezus był pokorny
Pan Jezus był sprawiedliwy
Pan Jezus nic nie miał
Pan Jezus miłował
Pan Jezus cierpiał za mnie
Pan Jezus modlił się nieustannie
Pan Jezus wybaczał
Pan Jezus”...
Wolno i z płaczem popłynie „Ojcze nasz! Panie Boże przyjmij do Siebie różne osoby proszące o śmierć, gotowe na spotkanie z Tobą, których cierpienie jest już nikomu niepotrzebne. Przyjmij ich Jezu”...
Wrócił obraz takiej babci w zimnym mieszkanku. Ponownie powtarzałem: "Pan Jezus był dobry”, a myśl pobiegła do niesłusznie posądzonych, śledzonych, oskarżanych i skazywanych! Pan Jezus był bluźniercą wg Żydów, a o. Kolbe dobrowolnie przyjął śmierć głodową. Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.12.2018) w telewizji pokazują uwolnienie - niesłusznie skazanego za gwałt i morderstwo - Tomasza Komendę, który 17 lat przebywał w więzieniu…
APeeL
- 13.12.1989(ś) Aniołki Charliego...
- 12.12.1989(w) Niespodzianka...
- 11.12.1989(p) Zapach chleba i modlitwa za mnie...
- 10.12.1989(n) Ludzie nie chcą darów Boga...
- 09.12.1989(s) Każdy musi przejść odpowiednią ilość głupot...
- 08.12.1989(pt) Służba dobrowolna...
- 07.12.1989(c) Za ofiary śmierci cywilnej…
- 06.12.1989(ś) Mikołajki...
- 05.12.1989(w) Przeplatanka dobra i zła...
- 04.12.1989(p) Z każdego miejsca na ziemi można głosić chwałę Zbawiciela...