- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 650
Bł. Kingi
Punktualnie o północy obudziły mnie diabelskie wrzaski pijanego towarzystwa.
-
Wstań i pociesz Mnie...tak jak wczoraj: różańcem i koronką do Św. Ran!
-
Dlaczego Panie Jezu wymagasz pocieszenia?
-
Ta modlitwa płynie do Stwórcy przez Serce Matki...wyjedna łaski u wielu, a Ja odczuję mniejszy ból z tego powodu, że Moja Męka częściowo idzie na marne!
Ostatnia Msza Św. - bł. Kinga była czysta w małżeństwie. Jezus pokazuje mi, co oznacza czystość. Dzisiaj atakuje zły i podsuwa tysiące problemów, przeszkadza, chce zdenerwować...także przez żonę!
- Jezu proszę Cię o to, aby moja mowa była Ci miła! ..tylko o to. Matko przekazuję Ci mój dzień!
Napływa polecenie, aby młodej kelnerce podarować książeczkę (mam nową) z Jezusem Miłosiernym, moje modlitwy i koronkę. "Proszę to przyjąć...do pani skierował mnie Pan Jezus. Proszę zachować to w tajemnicy. Ja nie wiem dlaczego Pan Jezus skierował mnie do pani...proszę potraktować to bardzo poważnie."
Koniec świętego wypoczynku! Ruszamy samochodem do domu; "Panie Jezu pobłogosław moją jazdę". Nagle ujrzałem na czym polega prowadzenie samochodu z błogosławieństwem Jezusa. Taka jazda to spokój, poczucie jedności i wspólnoty celów, ewentualna bezinteresowna pomoc, ustępowanie wyprzedzającym.
Przez moje serce przebiegł promień miłości od kierowcy, któremu bezinteresownie pomogłem...w duszy pojawiła się postać Matki, której to spodobało się.
-
Czy wiesz, że Jezus pobłogosławił tę jazdę?
-
Dziękuję Matko...dziękuję!
W domu spotkała nas niespodzianka, bo córka w "wolnej chacie" zrobił balangę...wszystko zabrudzone, uszkodzona pralka, zalana łazienka.
Zabrałem córkę na działkę, gdzie jej powiedziałem; "Nic nie szukaj, bo nie wiesz ile masz czasu...wszystko jest pokazane. Mądrość Boża pięknie wszystko urządziła...nawet noc i dzień wskazuje na śmierć i życie. Ty jesteś teraz w zmierzchu, obudź się, bo gdy trafisz na drugą stronę będzie za późno!"
Przepisuję to 29.07.2019 tuż po jej odwiedzinach...teraz nie żyje już w zmierzchu, ale w demonicznej ciemności (opętana intelektualnie). W/w słowa okazały się prorocze...
W tęsknocie za Jezusem pytam; "co mam przeczytać?" Napływa, że Psalm 13; "Jak długo Panie? /../ Jak długo Swoje Oblicze będziesz ukrywał przede mną? /../ Niech nie cieszą się prześladowcy moi, że się zachwiałem /../ Ufam miłosierdziu Twemu! /../ będę śpiewał Panu, bo mnie obdarował!"
"Jak długo Panie Jezu trzeba dręczyć duszę, aby wróciła do Ciebie? Nic nie może zakłócić naszej rozmowy, ale światem dysponuje Twój Przeciwnik! Jezu mój. Panie mojego serca...Jezu, Jezu, Jezu! Zabierz Panie wszystko - nie chcę nic mieć!
Wszystko to nic !
Ciebie pragnę - to wszystko!
Jakże szczęśliwi są normalni ludzie,
gdzie troska o nic wypełnia im dzień cały,
a duszy nie znają!
Jezu mój.
Jakże nieszczęśliwi są, że nie znają Ciebie -
Syna Boga Mojego, który w Swojej Miłości do mnie
dał mi Ciebie, Jezu i Matkę, wszystko! Ojcze mój."
Szczególnie przykro jest, gdy atakują bliscy, ale zniosę to Jezu dla Ciebie, zamęczonego w ten właśnie sposób! Radość napłynęła z Serca Jezusa.
Dzień kończy specjalne "dzwonienie butelkami, przestawianie garów, tłuczenie, stukanie i szuranie"...zobacz żonę odmienioną przez Szatana! Nawet nie pisnąłem słowem i w ciszy odmawiam "Zdrowaś Maryjo."
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 637
Punktualnie o północy budzą straszliwe poty. Myślą uciekłem do Pana Jezusa z prośbą o łaskawość i miłosierdzie dla grzeszących na wczasach i w nocy. "Wstań i módl się!" z poleceniem odmówienia mojej modlitwy, która klaruje się (instruktaż)!
"O Jezu miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną, litości i miłosierdzia - przez zasługę Twoich Św. Ran." Tak dotrwałem do 6.30 i znalazłem się w kaplicy sióstr karmelitanek bosych, które prowadzą "Matkę Bożą Szkaplerzną"...klauzura, śpiew w ciemności, itd. W słabości tych sióstr jest moja moc!
Pan pokazuje mi "wyrzeczenie". "Jezu mój. Mateczko pociesz ich, odsuń zwątpienia...zabierz część rzeczy moich dla nich." Cicha Msza Św, misterium niezrozumiałe dla niewierzącego - siostry pobierają św. Hostię, a ja przy każdej wołam; "O Jezu!"
Pan Jezus pokazał mi dzisiaj Swój Świat z Jego sługami, które porzucają wszystko! Wiem, że to nie moja ścieżka, bo ja mam głosić Ewangelię (dawać świadectwo), a gdy przyjdzie "mój czas" Zbawiciel J da mi znak, tak jak o. Kolbe! Właśnie mówię do letnich chrześcijan, a ci odpowiadają; "kto by tak wcześnie wstał!" (na Mszę Św.).
Dzisiaj jest wspomnienie św. Brygidy; czytam modlitwy tej świętej. Dziękuję Jezusowi za wszystko i proszę, abym w końcu życia ziemskiego mógł powiedzieć; "Wykonało się" i "W Ręce Twoje Jezu oddaję ducha mego i duszę moją"...
"Spraw Panie Jezu, abym nigdy nie zwątpił w Ciebie, gdy odejdziesz...abym wiedział, że nigdy mnie nie opuścisz, abym był Twój w czasie dobrym i złym dla mnie!" Pan Jezus mówi; "nie powtarzaj wciąż tych samych modlitw, bo każda chwilka jest inna i mów do Mnie swoimi słowami!"
To bardzo ważne, bo powtarzanie usypia nawet powtarzającego, a modlitwa własna płynie z serca. Teraz Pan Jezus zaprowadził mnie do młodego człowieka, który wybrał zakon Marianów. Utwierdzam go w prawidłowym wyborze i mówię o pokusach czyli działaniu Szatana.
Nagle stwierdziłem, że pomyliłem części różańca, a przez to w czasie "Zwiastowania" zadzwoniła sygnaturka. Jakże Pan Jezus potrafi zadziwić i pocieszyć! Kupiliśmy kwiaty dla Pana Jezusa, ale trafiliśmy do innego kościoła (Zakopane), a kwiaty trafiły pod inny obraz i bez wazonu. To miało być moje podziękowanie za wielkie Miłosierdzie Jezusa i ostateczny powrót do Niego...
Wczoraj napłynęło, że mam być w tym kościele, gdzie ochrzciłem dzieciątka i tutaj Pan ostatecznie oczyścił moją duszę!
-
Panie Jezu, przecież byłem na Mszy Św. i przyjąłem św. Hostię ?
-
"Podziękowanie"!
Wcześniej miałem wyjaśnione uczucie "Pragnę" - jest to wielka tęsknota za duszą ludzką, którą widzisz, że idzie na zgubę. Właśnie byliśmy w sklepie z ciuchami, gdzie sprzedawała starowinka (ok. 80 lat), ale sprawna. Widzisz zagubienie i stratę dla duszy u takiej osoby, która powinna zajmować się tylko Bogiem.
"Nikt Panie Jezu nie ukoi mojej tęsknoty...gdzie Jesteś Panie?" W tej smutnej chwilce mija nas zakonnica i mówi; "Szczęść Boże!", a żona odpowiedziała; "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus." W jednej chwilce radość zalała serce! W uniesieniu duchowym ułożyłem kojącą litanię do Serca Jezusowego;
"Serce Jezusa gorejące Miłością
Serce Jezusa ukojenie serca mojego
Serce Jezusa pełne łaski źródło mojego pocieszenia
Serce Jezusa łaskawe dla moich słabości
Serce Jezusa wyrozumiałe dla słabych
Serce Jezusa pragnienie mojego pokoju"...
Podjechałem do kościoła, a tam kapłan mówił moje słowa podczas adoracji Najświętszego Sakramentu; "dziękujemy Ci Jezu za opiekę...dziękujemy Ci Jezu za Matkę...dziękujemy Ci, Jezu za błogosławieństwo...prosimy o błogosławieństwo na dzisiejszą noc i jutrzejszy dzień!"
Słucham tego urzeczony - chciałbym wstać i klaskać w dłonie z wołaniem; "Panie Jezu o nic nie będę prosił...za wszystko będę tylko dziękował, za wszystko!" Gdy ujrzysz Dobroć Boga - za wszystko będziesz dziękował! Teraz wiem, że Pan Jezus wprowadził mnie w fazę słuchania Jego Głosu! Piękny spacer nieznaną drogą kończy nasze wczasy. Niepotrzebnie dyskutowałem z żoną, bo mówimy różnymi językami...W smutku zawołałem;
"Panie Jezu, tylko Ty mnie rozumiesz, tylko Ty...tylko z Tobą jest mi dobrze! Dobrze mi radziłeś, aby w naszych sprawach nie rozmawiać nawet z żoną! W moim oddalaniu od Ciebie, Jezu - tylko Ty możesz pocieszyć. Nikt nie pomoże mi nieść Twojego Krzyża! Jakże Jezu cierpiałeś w duszy, a my znamy Twoją Bolesną Mękę fizyczną!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 465
W symbolicznym śnie ujrzałem złego człowieka, który w rozszalałym pędzie - wywiózł na saniach - w nieznanym kierunku dwójkę dzieciątek. Każde z nich miało zapaloną świeczką! Dzieci były bardzo piękne, w jednym wieku...
Po przebudzeniu zawołałem do s. Faustynki; "niewinna przez całe życie proszę, spraw, aby Miłosierdzie Pana Jezusa objęło dwoje moich dzieci nienarodzonych, które - jak najgorszy zbrodniarz na świecie - zabiłem." Poprosiłem też Matkę Pana Jezusa o wstawiennictwo...
W śnie zostaliśmy rozdzieleni z żoną i tak się stało, bo obrażeni na Boga nie ochrzciliśmy dzieci żyjących (umarła nam nagle roczna córeczka). Jasno ujrzałem łaskę Pana Jezusa - możliwość ochrzczenia obecnych dzieci - z przyjęciem w ich intencji Eucharystii. Stanie się to później, gdy będą biegały po kościele.
Po zrozumieniu symbolicznego snu zawołałem do Boga Ojca o Miłosierdzie Boże dla nas. "Panie Jezu Chryste litości i przebaczenia - przez zasługę Twoich Św. Ran - dla mnie, żony, lekarzy i wszystkich, którzy uczestniczyli w tej zbrodni! Oskarżam siebie o zbrodnię dzieciobójstwa!"
Jeszcze nigdy nie wołałem tak mocno i z głębi duszy o Miłosierdzie do Pana Jezusa. Cały czas łzy leciały z oczu...jeszcze przed Komunią św.! W sercu wiem, że zostałem wysłuchany. Jak teraz wykrzyczeć, że Jezus Jest? Większość Go nie chce i nie zna!
Magda z Magdali cały czas była z Jezusem, dotrwała do końca Św. Agonii, to jej ukazał się Anioł informujący o Zmartwychwstaniu Zbawiciela. Organista śpiewał wprost do mojego serca: "padniesz na kolana, zapłaczesz i pęknie ci serce". Po Eucharystii napłynęło ukojenie, że "już dobrze, nie trzeba się martwić i smuć!"
- Jak dobrze Panie Jezu, gdy ja jestem ohydnym zbrodniarzem?
- Nie...teraz jesteś "Magdaleną!"
Wszystko stało się jasne i dobre, uśmiechnąłem się, jeszcze gra nam grupa oazowa i ponownie otrzymaliśmy błogosławieństwo od kapłan tej grupy! Początek dnia, a ile się działo - teraz wracamy z żoną jak dwoje "świętych."
W tej czystości ktoś śpiewa mi w duszy: "wielbię Cię w każdym momencie". Dzisiaj wszystko jest w intencji moich dzieciątek. Teraz sprawdzają się wydarzenia ze snu "do przodu"; faktycznie siedzimy w Nysie w oczekiwaniu na przejazd do Pustelni Albertynów.
W porze obiadowej zawołałem: "Panie Jezu, Niebo i ziemia przeminą, a Ty będziesz...Święty, Święty, Święty. Królu mojego serca i mojej duszy, Panie świata!" W tym smutku mam przeczytać litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Teraz Pan Jezus mówi do mnie przez Faustynkę; "mieszkam w sercu twoim...dziś w sposób szczególny błogosławię tę, twoją radość (...) nic ci tej radości w dniu dzisiejszym nie zmąci".
Tak, bo są dni udręk i nie wiedziałem dlaczego, a Pan Jezus wyjaśnia, że musi ćwiczyć mnie jak rycerza, abym wśród trudności panował nad sobą. Nic nie może mnie oddalić od Niego! Po błogiej drzemce napłynął śpiew; "Bóg Jest Miłością...uwielbiaj duszo moja Pana."
Mam pomodlić się za kapłanów i zakonników. Padłem na kolana z wołaniem; "Panie Jezu bądź miłosierny dla wszystkich kapłanów i zakonników, którzy przybędą dzisiaj do Ciebie...ześlij do nich zastępy niebieskie, aby odeszli z ziemi w ufności, wiesz przecież jak trudno im było tutaj, a wielu z nich zapomniało o Twoim Miłosierdziu. Ty, Jezu wiesz jak trudno jest żyć w czystości."
Modlitwa przebłagalna i różaniec z wołaniem: "Jezu, Ty naprawdę narodziłeś się dzisiaj w moim sercu...przekazuję Ci rok mojej czystości, którą podjąłem przed laty, gdy jeszcze Ciebie nie znałem...to w intencji tych kapłanów. Proszę Cię Jezu o pokój w moim sercu, rodzinie, kraju i w jednej z rodzin Palestyńczyków:tam, gdzie Ty zechcesz...daj im Siebie i Twój Pokój"...
Dziękuję Jezu za dar tej modlitwy i Twoje prowadzenie. Z torby wypadł zakupiony krzyżyk; "to jest pamiątka twojej przemiany i będziesz z nią do końca swoich dni!"
W wieczornej ciszy wystąpiło poczucie obecności Pana Jezusa w mojej duszy. Pan Jezus pragnie prowadzić każdego drogą Życia Prawdziwego. Dusza ma stać się święta, bo ciało idzie swoją drogą, ku naturalnej śmierci!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 629
Wypiłem, co miałem, a teraz boli głowa z zapytaniem w duszy; "co dobrego uczyniłeś?". Zachowałem czystość i wszystko zepsułem. Na ten moment w sercu odbieram słowa pieśni; "przyjdź do mnie Panie...przyjdź do mnie Boże" z zapytaniem; kto mnie podtrzymuje w upadku? Tak było naprawdę, a wiem to dzisiaj, gdy to przepisuję (26.07.2019).
Bóg Ojciec...mnie najgorszego z najgorszych, ponieważ wiedziałem, że Jest - nie karał, ale chronił na duchu. Tacy bardziej rozumieją, co oznacza wdzięczność! Napłynęła postać św. Franciszka z filmu, gdy stał nagi ("człowiek nic nie potrzebuje")...w tej sekundzie ścisnęło się serce, ponieważ on był czysty całe życie!
On, tak jak ja wiedział o Ojcu i Jezusie - ujrzałem moje obdarowanie i moją nędzę z brakiem wyrzeczenia! W sekundowym śnie błysnęła figura Matki Bożej z Jej odwróconą twarzą i ludźmi u podnóża oraz krzyż, który - na moich oczach - złamał się!
Teraz słychać bicie dzwonów, żona odmawia różaniec, a ja mam łzy w oczach, bo dzisiaj obudził ją śpiew ptaszka, który na pamiątkę zostawił piórko w pokoju! Zobacz jak pociesza Pan Jezus...piórkiem śpiewającego ptaszka!
Idziemy do kościoła, a ja nie mogę pozbyć się smutku...Jezus cierpiał dla mnie przez całe Swoje Życie i wiem, że w Jego Miłosierdziu moje złe czyny znikają jak "kropelka wody na ognisku." Dobija mnie śpiew małego cyganiątka; "Jezu! przecież oni Ciebie nie znają!"
Powolutku wraca dobro i po obiedzie w smutku usłyszałem; "nie martw się, ja znam twoją nędzę...moi uczniowie też byli słabi, ja wiem, nie martw się!" Podniosłem głowę, a tam figura Józefa z Dzieciątkiem! Trafiliśmy na drugą mszę i w ciszy odmawialiśmy różaniec - ile jest takich małżeństw?
Kapłan staruszek mówił; <<teraz otrzymałeś odpoczynek, szukaj Boga w ciszy, nie martw się, On wie o tobie, najważniejszy jest pokój w sercu i duszy...wycisz się, niech Bóg mówi do ciebie, szukaj Jego Dróg, bo ziemskie męczą - one wykrzywiają twarz i cały człowiek jest zakurzony...mów ludziom tylko piękne słowa, aby twoja mowa podobała się Bogu i braciom ziemskim!>>!
Miałem pragnienie wypicia kieliszka wódki, a żona kupiła mi lody z alkoholem! Na schodkach spał młody, pijany człowiek - jakże bliski jestem jego sercu. Znowu pokusa. bo mam spirytus, ale pokonana dla Pana Jezusa, który był dzisiaj dla mnie bardzo dobry."
Tuż przed snem Pan zawołał do mnie; "ofiaruj swoją niemoc i nędzę Mojemu Sercu!" Przecież Pan Jezus mówił to do mnie przy figurze św. Józefa z Dzieciątkiem! Czy wiesz czego zazdrości Anioł człowiekowi? Zazdrości możliwości cierpienia i Eucharystii!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 651
Zaczynam dzień od dwóch słów Jana Pawła II ("na skale"), a w drodze na Mszę Św. zacząłem moje modlitwy i ofiarowałem wczorajszy dzień MB Fatimskiej, pod Jej figurą.
Dzisiaj wszystko zorganizował Pan Jezus, bo grały gitary i śpiewała nam grupa oazowa; "Pan jest wśród nas...oczekuj Go!" Każde słowo o Jezusie wywoływało łzy, które płynęły na ziemię. Podczas Komunii Św. szukałem intencji, ale przypomniano, że ten dzień ofiarowałem już Zbawicielowi!
Pascha - przejście z Egiptu do Palestyny - Stwórca pięknie pokazuje. Zwykłego baranka przyjęto, a Jezusa odrzucono! "Jak krzyknąć do tego narodu? Jezu mój!" Teraz narodem wybranym jest Polska, a naszą Królową Matka Boża...właśnie będę oglądał pięknie oprawiony akt oddania się Polski Matce Bożej!
Matka sprawia, że mury same się rozpadają, a obce wojska wychodzą bez wojny! Czy słyszałeś, aby wojska okupanta same wychodziły z jakiegoś kraju? Msza Św. skończona, a grupa oazowa odmawia różaniec; Pan Jezus da to, czego pragniesz (w duszy)!
Zawsze marzyłem, aby po Mszy Św. trwały modlitwy. Zły działa odwrotnie - daje to. co nie wypada. Kusi w poście, a psuje posiłek po tym wyrzeczeniu! W domu usiedliśmy z żoną w ciszy, a pokój Boży i dobro wypełniały nasze dusze. Czy ja - zjednany z Panem Jezusem - jestem błogosławionym?
Każdy dzień powinno budować, się "na skale" czyli zgodnie z Wolą Boga Ojca! Pan zawołał mnie i muszę iść za Nim! Wierzę, że Jezus wszystko ułoży, zorganizuje...nagroda ze strony Boga zawsze zaskakuje!
Teraz, w drodze do Sanktuarium MB Cudownego Medalika odmawiamy różaniec. Nawet znaleźliśmy się przy kopie siana na tle gór...zabrałem garstkę na Wigilię.
Pod figurą Matki Bożej tłumaczyłem przygodnej lekarce, że "bez działania Ducha Św. nie zrozumie błędu sztucznego zapłodnienia, prezerwatyw, wstrzemięźliwości i wyrzeczenia". Dodałem; "proszę uważać na każde słowo, które pani wypowie, ponieważ stoimy pod figurą Matki Bożej! Biedni rodzą dzieci, ale czy Pan nie dał wszystkiego, aby każdego wyżywić?"
Zły nie lubi szerzenia Prawdy Bożej! Teraz zdenerwowana żona uciekła ode mnie, pełna złości, która spowodowała utratę jej łaski uświęcającej! Jak to wskazać żonie, która widzi zło we mnie? "Jezu mój...jaki to groźny przeciwnik dla zwykłych ludzi, którzy zło widzą w innych."
Wróciłem do kościoła i wołałem; "Matko moja. Matko wszystkich. Matko Świata!" Z sercem ściśniętym, zaskoczony szybkością i siłą działania złego tylko to powtarzałem. Ten dodatkowo rozlał mi wodę w torbie, która zmoczyła książkę.
Z książeczki wysunęła się karteczka z zapisanymi przeze mnie słowami; "czym Ci, Jezu za wszystko odpłacę?" Pan Jezus daje, dopuszcza pokusy i złości - w tym czasie Jest i czeka na nasze zawołanie. Odmówiłem modlitwę przebłagalną za tych z dyskusji i uciekłem do Św. Ran Jezusa.
W tym czasie z omijanego sklepu płynie do mojego serca piękna włoska melodia! Ja wiem, że jest to pocieszenie od Jezusa. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem;
"Niebo, które z miłości otworzył nam Ojciec Prawdziwy...Jezus dał się zadręczyć przez swoich...dla mnie to uczynił, abym tam trafił...tam, gdzie nie ma już udręk ziemskich i jest stałe nasycenia tęsknoty za Bogiem z Jego uwielbieniem!"
"Panie Jezu przyjmuję od tej chwili wszystkie udręki od swoich, dla Ciebie zniosę to w pokorze!"...tak zawołałem, ale czy nie zapomnę? Nie wolno się tłumaczyć i wszystko znosić bez obrazy! Wystarczy jedno pytanie; "wskaż cóż złego uczyniłem?"
Popłakałem się i chciałbym pozostać sam na Sam z Jezusem, a tu obiad...kapiący schab i chciwy głód żony, a nigdy nie jest taka!
Po obiedzie włączyłem kupioną taśmę "Chwalmy Pana /../ z Jego światłem we włosach każdy życie zaczyna!" To są maleńkie chwilki, minuty w ciągu godzin - więcej nie wytrzymasz. Serce pęka, a łzy zalewają oczy!
Nagle ujrzałem swoją czystość na tle Czystości i Niewinności Zbawiciela...z refleksją dotyczącą miłości nieprzyjaciół! Teraz mam przeczytać słowa z Ew św. Jana rozdział 21...ja mam być wysłannikiem w Bożej Owczarni!
Kończy się dzień, płyną słowa piosenki "dziś biorę Cię, Matko do siebie." Dobry jest Pan w każdej chwilce mojego życia - Jemu trzeba wszystko oddać, a Jezus wszystko ułoży i da to, czego zapragniesz...
APeeL
- 19.07.1991(pt) Nie ufaj sobie...
- 18.07.1991(c) Dom wypełniony wonnościami...
- 17.07.1991(ś) Pierwsze potyczki w walce o świętość wczasów...
- 16.07.1991(w) El Condor...
- 15.07.1991(p) Cały tydzień ma być święty...
- 14.07.1991(n) Marana tha - Przyjdź Panie Jezu...
- 13.07.1991(s) Uwaga na szerszenia, którego nie widać...
- 12.07.1991(pt) Mam być żyzną glebą...
- 11.07.1991(c) Prośba do Matki Bożej, aby dzisiaj była ze mną...
- 10.07.1991(ś) WSZYSTKO MI WOLNO I NIC MI NIE WOLNO...