- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 722
MB Fatimskiej
Co do minuty edytowałem cztery zapisy (od 4.00 – do Mszy Św. o 7.15), ale jeszcze nie wiedziałem, że dalszy przebieg tego dnia będzie zły. Dzisiaj jest wspomnienie pierwszego objawienia Matki Najświętszej w Fatimie (13 V 1917 r.). Jan Paweł II po uratowaniu życia w czasie zamachu w Rzymie (13 V 1981) trafił tam w maju 2000 r. i przedstawił światu ostatnią tajemnicę.
Pod kościołem zauważyłem, że nie zabrałem maseczki ratującej życie ("ochrony"), a to sprawiło rozproszenie, ponieważ na twarzy musiałem trzymać gazę. Pan Jezus w Ew (J15, 1-8) wskazywał na moc tych, którzy trwają w Nim. Ja dodam, że moja moc pochodzi z codziennego zjednania ze Zbawicielem w Eucharystii.
Ty, nie będziesz miał moich doznań, ale poproś, a otrzymasz...zgodnie z dzisiejszą obietnicą, że każda prośba będzie spełniona ku chwale Boga Ojca. Prośby duchowe sprawiają naszemu Tacie wielką radość. Kto ma małe dzieci proszące, ten wie o co chodzi…
Eucharystia ułożyła się w formę kielicha kwiatowego...jakby podziękowania za moją pracę duchową, a serce i duszę zalał pokój z pragnieniem błogiego snu, co się stanie.
Całkowicie zapomniałem o dzisiejszym święcie, bo źle się czułem, nie pojechałem nawet na nabożeństwo majowe. Wszystko stało się jasne, gdy na Onet.pl trafiłem na artykuł - o tym dziele Boga naszego - w którym uwagę zwróciło słowo; u p o m n i e n i e.
Od razy wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Zarazem jasna stała się pustka duchowa, a tak jest zawsze w święta Matki Pana Jezusa…
APeeL
Aktualnie przepisane...
18.09.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE OTWIERAJĄ PUKAJĄCEMU PANU JEZUSOWI
Dziwne, bo o 5.00 zerwało mnie pukanie sąsiadki do drzwi balkonowych, a wróciła wczorajsza rozmowa o Panu Jezusie, który tak chce wejść do naszych serc! Do ilu tak puka przeze mnie!
Nic z tego nie zostaje, a Ewangelia przestrzega przed dyskutowaniem, rozprawianiem, dociekaniami oraz swarami, które wywołują tylko złość! Pojawił się obraz umierającego sanitariusza i odczucie, że nie wrócił do Boga Ojca.
Wprost narzuca się pytanie; dlaczego pan/pani nie chce zostać świętą? To płynie także do czytających. Świętość dotyczy stanu naszego serca i duszy, a nie stroju w niedzielę.
W drodze do kościoła śpiewałem; „Zmartwychwstał Pan, zmartwychwstał Pan”. Nagle pomyślałem o mojej córce oraz o wszystkich zatwardziałych grzesznikach, odwróconych i niechętnych Bogu Ojcu i naszej wierze, a także o umierającym sanitariuszu, aby Zbawiciel Pan otworzył ich serca.
Sprzeciw wywołały słowa kapłana, że później otrzymamy to, co święci; dlaczego później, przecież Bóg pragnie naszego szczęścia już teraz. Podczas Eucharystii pojękiwałem tylko; „Jezu! Jezu! Dziękuje Ci, Panie!”, a wzrok zatrzymały te słowa na tablicy ogłoszeń.
Teraz podczas zapisywania tych przeżyć z telewizyjnego „Ziarna” będzie mowa o pracy w winnicy, a ja wyczułem ze łzami w oczach, że moim ostatecznym zadaniem jest służba Bogu Ojcu.
Znowu trafiłem na podły dzień, bo przybyło duże po lewe zwolnienia, trafiła się też ciężko chora, a nie było karetki transportowej...dodatkowo musiałem przyjmować dzieci. Dobrze, że miałem staż pediatryczny, a właściwie na noworodkach. Nie boję się maluszków machających kończynami z przestraszonymi matkami. Często do takich wzywają karetkę.
Na szczycie nawału i rozdrażnienia serce zalał smutek, ponieważ w pierwszym programie radia popłynie smętna muzyka, a ja w myślach pytam wszystkich; „co powiedzielibyście Panu Jezusowi, gdyby tutaj się pojawił”? Na ten czas nie mogłem otworzyć drzwi do rejestracji, a dodatkowo napłynął obraz zepsutej klamki w kościele.
Dziwne, ale w tym programie będzie wywiad z siostrą mieszkającą w pustelni nad Ołtarzem św. Przylatują do niej ptaszki; „Jezu mój”. Akurat o 15.00 Pan dał wyjazd karetką, a później nastał pokój. W telewizji trafiłem na obrazy z pielgrzymki, a w dramacie wojennym uszkodzony bombowiec angielski wrócił na lotnisko...po zrzuceniu bomb na fabrykę niemiecką. Myśl uciekła do powracających...
Pan pokazuje wszystko, bo po tym zesłaniu wracamy do Ojczyzny Prawdziwej! Nawet napłynął obraz przekazany przez Vassulę...na szczycie drabiny czekają święci i zachęcają do wspinania się.
Padłem na kolana i odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. W środku nocy zostałem zbudzony do ząbkującego dzieciątka, a po powrocie doznałem szoku czytając Słowa Pana Jezusa z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że; „Pukam do każdych drzwi. Pukam i czekam mając nadzieję, że zostanę usłyszany. Pragnę żarliwie, aby każda dusza przygarnęła Mnie i przyjęła"…
Dzisiaj wyszli od nas ostatni żołnierze sowieccy...od jutra Polska ma pierwszy dzień wolności. Ja otrzymałem łaskę na którą czekali ginący za naszą ojczyznę. Nie wiem, co będzie dalej, ale dzisiaj każdy mój krok był rejestrowany przez rodaków marnujących czas na nic! Jeżeli ja jestem wrogiem Polski, to kto jest jej przyjacielem?
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
APeeL
19.09.1993(n) WDZIĘCZNOŚĆ ZA PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI…
Bardzo mi przykro, że wielu Polaków nie może wrócić do ojczyzny. Dzisiaj jest zimno, wszystko pokryte zamarzniętą parą, ale serce mam zalane pokojem. Właśnie nakarmiłem gołębie, bardzo pasuje „Anioł Pański” i cz. radosna różańca.
Podziękowałem za wszystko Bogu Ojcu (za dach nad głową, kąpiel i kawę), a na ten czas z Mszy Św. radiowej popłyną słowa; „Pokój niech będzie z wami”.
Przed wyjściem do kościoła dwa razy zatrzymał wzrok Pan Jezus w koronie cierniowej, a teraz wysoko, na błękitnym niebie krążyło stado gołębi błyskając w słońcu różnymi odcieniami. Wrócił obraz z dzieciństwa, gdzie dwóch właścicieli górowało te ptaki, a po zdobyciu obcego urywano mu główkę.
Teraz jestem na działce, dalej trwa pokój, a podczas zbliżania się do kupionej butelki Anioł Stróż wprost krzyczał do mnie; „nie, nie, nie!”
Na ten czas otworzyłem „Praw. Życie w Bogu”, gdzie Vassula szła z lampkami do szampana, a Pan Jezus stanął na jej drodze...na schodach! Teraz Pan w koronie cierniowej ponownie „spogląda na mnie”...podobny z obrazu!
Moje serce zawołało;
„Ojcze mój Prawdziwy i Ostateczny, którego większość pomija w normalnym życiu, wybacz im, wybacz mój Panie.
Wybacz im dalsze krzyżowanie i zabijanie Twojego Syna. Wybacz!
Miłosierny Ojcze nie wiem co mogę zrobić, aby świat usłyszał ode mnie, że Jesteś Ojcze!
Jest Twój Syn i Matka oraz Królestwo Niebieskie!
Jakże kochasz nas i cierpisz"...
Późnym wieczorem nadal „spoglądał” Pan Jezus w koronie cierniowej oraz o. Pio, a św. Katarzyna z „Dialogu” powiedziała; „lekarzu, ulecz wpierw siebie”. To wielka prawda, bo; „Nic nie wskóra ten, którego nagana polega na słowach, a nie na przykładzie dobrego i porządnego życia”.
Mimo tych ostrzeżeń piję alkohol, a na dodatek lewica wygrywa z wielką przewagą! Nawet pojawiła się twarz Jerzego Urbana. Lewi są zadowoleni, a ja widzę zniewolenie narodu, nawet strach prawych Polaków. Wyraźnie odczułem to w nasilenie inwigilacji z jej „szczytem przedwyborczym”.
Nastąpiła pełna koncentracja sił i środków ze strony zbrodniczego systemu w obawie przed odpowiedzialnością. Ja jestem teraz w śmiertelnym niebezpieczeństwie, bo ujrzałem tę fałszywą konstrukcję ze zbrodniami włącznie.
Ten piękny dzień zakończył się awanturą z pozbawieniem mnie spania w łóżku (nie mam własnego). W smutku położyłem się na dywaniku w kuchni, nic się nie odzywałem z przepraszaniem Pana Jezusa za zlekceważenie tylu ostrzeżeń. Jakże ranią Zbawiciele najbliżsi...
Dzisiaj, gdy to przepisuję (13.05.2020) współcierpię z umierającymi w tym nałogu, który mam odjęty przez Boga od przeszło 15 lat.
„Ojcze mój, jeszcze raz przepraszam i dziękuję za uratowanie mi życia”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 695
Od 2.00- 6.00 opracowałem i edytowałem przygotowane zapisy (cztery dni). Zważ jak ciężka jest to praca w prowadzeniu przez Ducha Świętego. W tym czasie trwała wichura z wiatrem, a to wyjaśniło moje śmiertelne samopoczucie.
Od wczoraj boli mnie miejsce po operacji przepukliny pachwinowej, wystąpiło zgrubienie z obawą nawrotu...tak miał ojciec, ale u mnie jest inaczej wykonana (założono siatkę). Prosiłem Boga o pomoc, bo jest to zły czas na „poprawkę”.
Później okaże się, że przyczyną jest bezruch z utrudnieniem odpływu limfy...tak jak u ludzi otyłych z podobnymi obrzękami, które przerastają i sprawiają tzw. słoniowaciznę (całych kończyn).
Dzisiaj bezpieka świątynna sprawiła ukamienowanie Apostoła Pawła w Listrze, gdzie uciekł z Likonium. Jako zabitego wywleczono go poza miasto, ale po przybyciu uczniów podniósł się i następnego dnia znowu nauczał (Dz 14, 19-28). Do Królestwa Bożego wchodzi się po wielu uciskach, szczególnie dotyczą one szerzących Dobra Nowinę i dających świadectwo wiary.
Wiem to po sobie, bo rzadko trafi się ktoś, kto wesprze słowem lub czynem...napadniętego z powodu obrony naszej wiary i krzyża. Jak czują się koledzy lekarze udający katolików? Podczas mojego ostatniego pobytu w Izbie Lekarskiej (8 września 2018 r.) kazano mi stać pod drzwiami, a w tym czasie kamienowali mnie wymyślonymi oskarżeniami...stając po stronie opętanego kolegi psychiatry. Te cierpienia są podobne, bo mnie też zabito zaocznym stwierdzeniem choroby psychicznej (mistyka to psychoza).
Siostra śpiewała w Ps 145(144); „Niech wierni Twoi głoszą Twe królestwo”. Jakże podobne jest serce psalmisty i moje. On wołał z natchnienia Bożego, a ja mam to samo w sercu od Ducha Świętego.
Pan Jezus w Ew (J14, 27-31a) przekazał nam Swój Pokój, który niewiele ma wspólnego z pokojem w wydaniu ziemskim i powiedział, abyśmy nie bali się władcy tego świata (Szatana). Nie usłyszysz o nim...nawet w naszej wierze. Mówią o nim „świadkowie” Jehowy, ale nie widzą, że właśnie głoszą jego mądrości.
Eucharystia ułożyła się w węzełek dla robotnika na Poletku Pana Boga. W tej intencji pojechałem dodatkowo na nabożeństwo majowe, gdzie zostałem pobłogosławiony Monstrancją.
Ogarnij cały świat wyznawców Boga Objawionego z krajami, gdzie islamiści wyrzynają takich, a bezbożnicy utrudniają kult jedynie prawdziwej religii...podsuwając różnych ludzkich bożków.
APeeL
Aktualnie przepisane...
30.08.1993(p) ZA TYCH,KTÓRZY NIE MAJĄ CZASU DLA PANA JEZUSA...
Nie ukoił długi sen, a teraz zły atakuje z wielką mocą podsuwając agenturę („wrogów”) z budzeniem nienawiści, która uniemożliwia modlitwę. To nie wróży nic dobrego. Właśnie kilka razy zaczynam "Anioł Pański”.
Przeżegnałem się wodą święconą z zawołaniem; „idź precz...w Imię Ojca i Syna i Ducha Św.” Wyświęciłem też mieszkanie, a na czole i dłoniach wykonałem krzyżyki. Szatan dodał atak podenerwowanej żony, ale w ciszy zjadłem śniadanie i uciekłem z domu. Zabrałem ze sobą koronkę do MB Pokoju w której zawołałem; „Matko! Proszę o pokój w moim sercu”.
Nagle „ujrzałem” dar - ż o n ę, która tyle lat pierze moje rzeczy. Szatan nigdy nie pokazałby jej pracowitości, a przecież ona z pacjentkami wymodliła moje nawrócenie. Przykro mi, ponieważ dzisiaj „towarzysze” są szczególnie czujni. Na pewno ma to związek z jutrzejszymi obchodami powstania „Solidarności”, ale ja nie mam z tym nic wspólnego. Nie byłem w tym związku, bo u nas zakładał go kolega-towarzysz, ponieważ to był wybieg oddających władzę („ubolewicy”).
Wprost czuję promieniowanie ich serc, że idzie „wróg ludu”. Jak pewnie czują się w zgrai znęcającej się nad bezbronnym, a dodatkowo niewinnym. Jakże chciałbym zapytać wielu z nich dlaczego to czynią, ale oni są też niewinni. Taki jest już nasz los...zostawiony w spadku po okupacji, a na naprawę nie wystarczy jedno pokolenie.
W przychodni był wyjątkowy nawał cierpiących. Oto znajomi, jeszcze niedawno całkowicie sprawni. Teraz ona ma chorobą układu kostnego, a mąż ze zniekształconą przez nowotwór twarzą...nie może nic powiedzieć. Pomagam im, a mój wzrok zatrzymał drewniany krzyżyk w kalendarzu, który im pokazałem. Rozumiemy się, bo to katolicy...
Teraz wiozą mnie pięknym samochodem do dziadka, który dożył starości we własnym domku i miał dobrą śmierć...z Bogiem. Wypisuję kartę zgonu, a towarzyszy mi maleńka figurka Matki Niepokalanej (na stole)!
Około południa moje serce zostało niespodziewanie zalane pokojem i wszechogarniającą miłością z pragnieniem niesienia pomocy. Nawet pojękiwałem i chciałbym podzielić się z kimś tą radością, ale rzadko można spotkać podobnego, a tłumaczenie nic nie da. To trwało do końca pracy, którą skończyłem o 15.40.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.05.2020) wyjaśnię, że było to działanie Ducha Świętego, które określałem „wzmacniającą słodyczą”. Wówczas nikomu nie odmówisz, każdego traktujesz jak brata lub siostrę, a szczególnie cierpiących pragniesz przytulić.
Z pracy wyszedłem smutny, bo nie mogłem odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego, ale Anioł podpowiedział, że ten dzień będzie; „za tych, którzy nie mają czasu dla Pana Jezusa”.
Tak, bo wielu jest zapracowanych, a inni mają bardzo ważne sprawy. Właśnie napłynął obraz Bronisława Gieremka promującego panią Hanię Suchocką na premiera, a wcześniej widziałem go podczas rozmów z Kiszczakiem i Jaruzelskim.
Serce zalał wielki smutek z powodu osamotnienia, a zarazem współcierpienie z Panem Jezusem idącym na zabicie...jak baranek! To straszliwy ból, ale wiem, że jest to wielka łaska, bo Zbawiciel pokazał całkowite poddanie się oprawcom. W żaden sposób i żadnym językiem nie wyjaśnię tego, a później na Mszy św. wzrok zatrzyma Pan Jezus trzymający baranka.
W tym stanie zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Przytoczę tylko jedno rozszerzone zawołanie; „Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie - przez zasługę św. Osamotnienia Pana Jezusa Chrystusa, Najmilszego Syna Twego jakiego doznał podczas Bolesnej Męki za nasze zbawienie - nad tymi wszystkimi, którzy nie mają czasu dla Twego Syna”. Modlitwę, która została wymodlona można skracać lub wydłużać wg pragnienia duszy.
Zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem, ale na Mszy św. przysypiałem ze zmęczenia, a po powrocie do domu „spojrzy” figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. Tak, bo w telewizji trafię na transmisję z Mszy św. z Katynia, gdzie pochylony Jelcyn wypowiedział słowa; „ciężko, ciężko" z pragnieniem pocałowania w rękę kapłana, który przeżył z powodu pomyłki...pociąg zatrzymał się zbyt daleko od miejsca mordowania Polaków.
Teraz płynie debata w której wychodzi fałsz lewicy; udawanie, że walczą o nasze dobro okradając naród. Ja nic nie otrzymałem podczas społecznego uwłaszczenia...
APeeL
31.08.1993(w) ZA ROZBIJAJĄCYCH MAŁŻEŃSTWA...
Tuż po przebudzeniu serce zalało cierpienie rozbitych małżeństw;
- obraz maltretowanej przez męża, która uciekła od niego z dziećmi…
- kolega - lekarz, który uczynił to z powodu alkoholizmu (zmarł po czasie)
- inny, który zmarł z powodu lekomanii zostawiając żonę z dziećmi
- kuzyn, który zginął po pijanemu w wypadku...
- oraz św. Józef, który chciał zostawić Matkę Pana Jezusa, gdy stwierdził, że jest w stanie błogosławionym.
Każdy z nas zna to z otoczenia, ale nie widzimy wszystkiego globalnie. Ogarnij cały świat tego cierpienia, dołącz do tego zdrady i porzucenia z obu stron. Wyobraź sobie cierpienie naszego Stwórcy, który jest przy każdym z nas, a dodatkowo zna stan naszych serc i myśli.
W smutku jechałem do pracy odmawiając ”św. Osamotnienie” z koronką do Ukrytych Cierpień Ciemnicy. Ponieważ był brzydki dzień sądziłem, że będzie mało pacjentów, ale pomyliłem się. Wyjaśniło się trwające rozdrażnienie z brakiem pokoju i przeszkodami od Szatana. Kiedy nie dam się nabrać?
Ostatnia pacjentka wpadnie spocona o 14.55...nic jej nie powiedziałem i wszystko wypisałem. Wierz mi, że kocham ludzi, ale w takich dniach zły przysyła mi specjalne zestawy chorych. Właśnie kolega odmówił pomocy choremu, który spadł z drabiny, a on z żoną zaczął mnie napastować.
Znakiem ataku demona jest niemożliwość modlitwy...w tym wypadku odmówienia koronki do Miłosierdzia Bożego, bo w głowie mam wiele „ważnych spraw”. Nawet napływa ostrzeżenie, że jest to święty czas i tak nie można! W smutku popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.
Po ukojenie przez śmiertelny sen - demon podsunął mi zapisywanie przeżyć (wówczas na maszynie) - zamiast pójścia na Mszę Św.! Nie poddałem się, wyszedłem wcześniej ze łzami w oczach, wróciły obrazy rozbitych małżeństw w bloku, pracy, wśród znajomych...z przerażeniem stwierdziłem jak wiele z nich odeszło od Boga.
Na ten czas kapłan mówił o wielkiej łasce jaką jest Sakrament Małżeństwa, a w tym czasie przepływały moje wybryki. Z bólem serca prosiłem Boga o przebaczenie.
Po Eucharystii wołałem tylko „Jezu! Jezu! Jezu!” W wielkim uniesieniu duchowym popłynie reszta mojej modlitwa w intencji tego dnia, a w domu padnę na kolana podczas „św. Agonii” Pana Jezusa.
W telewizji będzie trwała debata w której Porozumienie Centrum ujawniało bezeceństwa przeciwników politycznych. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże w tych wyborach.
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
ApeeL
23.08.1988(w) Czy jest Niebo...
Na początku nawrócenia człowiek jest oszołomiony i zagubiony, bo nagle rozpada się mądrość ludzka, naukowe dociekania dotyczące naszego pochodzenia, sensu naszego istnienia oraz znalezienie odpowiedzi, co jest z nami po śmierci? Szatan wówczas podsuwał mi reinkarnacje, a później wiarę katolicką z reinkarnacją oraz zainteresowanie zjawiskami paranormalnymi.
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis pełen ówczesnych wątpliwości powiem, że Stwórca sprawił kłopot uczonym, a wszystko widzą prostaczki. Sam przeszedłem tę drogę od mądusia do prostaczka, a nawet chorego na psychozę czyli życie w świecie nierealnym (urojonym).
Kolega internista prof. Andrzej Brodziak w swojej dociekliwości doszedł do przekonania i tkwi w nim dotychczas, że pochodzimy z gwiazd. Gwiazdy można zobaczyć po upadku na głowę.
Spróbuj nawet dla prowokacji mówić o Niebie, a zobaczysz jak wszyscy zaczną na ciebie patrzeć, bo większość...także katolików widzi zakończenie naszego bytu na cmentarzu z pięknym grobowcem i sztucznymi wieńcami, które trzeba utylizować.
Przede mną leży zżółkłe pismo „Nie z tej Ziemi”, gdzie bezbożnicy szukali odpowiedzi na pytanie; skąd jesteśmy, dokąd dążymy i jaki jest sens naszej męczarni. Dla większości z nich świat nadprzyrodzony to bajki na dobranoc...aż do jakiegoś wypadku lub choroby, a także śmierci w rodzinie.
Amerykanów przebudziło wydarzenie z 11 września 2001 r. (atak na WTC) i okazało się, że książki o niebie stały się bestsellerami. Nawet tygodnik Newsweek pytał; „Dlaczego potrzebujemy nieba?” Za tym szły pytania o ciało, bliskich, itd. Po czasie wszystko wróciło do normy i nadprzyrodzonością zajmują się tylko prostaczkowie lub chorzy psychicznie.
A co ja na to? Istnieje świat przyrodzony, który każdy zna, ale 99% ludzkości nie zawraca sobie głowy „głupotami” czyli istnieniem duszy po śmierci z trzema możliwościami;
1. trafieniem bezpośrednio do Królestwa Bożego...musisz ujrzeć drabinę z napisem; „Droga do świętości”. Im wyżej dojdziesz (tak jak na górę)...tym boleśniejsze są upadki wywołane przez grzech.
Tam żyjemy w postaci duszy, doskonałego ciała. Przekazuję to po po 30 latach codziennej Mszy Św. już jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Do Nieba można trafić tylko przez Kościół Pana Jezusa...zrozum, że każda inna droga jest oszukańcza.
Proszę Cię, abyś ne marnował cennego czasu, bo Apokalipsa już trwa. Pan Bóg pokazał to na obecnej pandemii (2020 r.).
2. na większość czeka Czyściec (dziwne, bo nie uznają tego w prawosławiu), gdzie czekamy na zmiłowanie modlitewne, Msze Św. zamawiane w naszej intencji i modlitwy takich jak ja...
3. w tym zestawie jest Piekło, które czeka na Jerzego Urbana, prof. Joannę Senyszyn i całe korowody ludobójców, a także islamistów zabijających wszystko, co się rusza, których omamiono, że przez samobójstwo trafiają do nieba z dziewicami.
Do zobaczenia w Królestwie Bożym…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 752
Tuż po północy padłem na kolana i poprosiłem Tatę, aby odwiedził mnie w tym tygodniu. Bóg jest zawsze i wszędzie przy nas, ale chodzi o otwarcie dla Niego naszych drzwi, a szczególnie serc. Chodzi też o pomoc w mojej apostolskiej pracy...
Przed wyjściem na Mszę Św. poranną popłakałem się z powodu ujrzenia cudu stworzenia wszystkiego. Tego nie da się wytłumaczyć, bo nagle otrzymujesz błysk Światłości Bożej.
Dzisiaj Paweł i jego uczeń Barnaba uciekli przed bezpieką świątynną z Ikonium, gdzie chciano ich ukamienować (Dz 14, 5-18). Podczas nauczania w Listrze Paweł kazał wstać kalece od urodzenia o bezwładnych nogach. Po jego zerwaniu się uzdrowieniu chciano im złożyć ofiary jak bogom, a oni rozdarłszy szaty krzyczeli, że są normalnymi ludźmi, a; „Nauczamy was, abyście odwrócili się od tych marności do Boga żywego”…
Natomiast Pan Jezus w Ew (J14, 21-26) mówił o miłości oraz zapowiedział zesłanie Ducha Świętego, który nauczy nas wszystkiego. Wówczas i dzisiaj króluje cielesność, ludzie wszystkiego muszą dotknąć.
Jak mają uwierzyć w istnienie świata duchowego? Jak wytłumaczysz działanie Boga, Jego prowadzenie, pomoc, Opatrzność z której ludzie nie korzystają, bo pragną jedynie uzdrawiania! Przecież Stwórca nie ma naszego ciała, ale może przysłać od Siebie kogo zechce...
Ja właśnie jestem chłopcem na posyłki; ostatni z ostatnich, który trafił jak Andrzej Lepper na salony (w moim wypadku duchowe)...szkoda, że został zmanierowany, bo powiedział, że; „tu już Wersalu nie będzie”.
Nasuwają się dwa przykłady ewidentnej pomocy Bożej z jej bezmiaru w mojej codzienności;
1. chciałem naprawić obecną stronę internetową, ale zalecono wykonać nową, na co zgodziłem się, ale podałem zły numer mojego telefonu (ochrona)...później po uderzeniu w klawisz klawiatury otworzył się blog specjalisty od Joomli, który wszystko zrobił za parę groszy!
2. podanie dzisiejszej intencji modlitewnej...
Wielki ból zalewa moje serce, gdy widzę rząd, który nie korzysta z pomocy Boga Ojca. Nie woła i nie uczestniczy w Mszach św.! W Świątyni Opatrzności Bożej powinna trwać wieczna adoracja w intencji naszej ojczyzny. To byłoby wyśmiewane, „bo jak trwoga to do Boga”, ale zarazem wrogowie mieliby świadectwo w swojej bezradności.
Pan prosi przeze mnie Jarosława Kaczyńskiego, aby udał się tam, szczególnie teraz, gdy opozycja wpadła w demoniczny szał szkodzenia Napłynęła osoba Donalda mniejszego, marniejącego w oczach po próbie wejścia do tej samej rzeki. Myślał, że Polacy nie pamiętają jego dziękczynnego spotkania - z próbą przybicia piąstek („robienia żółwików”) - z W. W. Putinem po zamachu w Smoleńsku.
Ich czas się kończy i bez nawrócenia wpadną w czeluści, gdzie zostaną przywitani przez podobnych. Ludzie nie wierzą w istnienie Piekła, gdzie trwa swąd i smród, okropne krzyki z powodu nieodwracalności losu z obecnością demonów...
Po przyjęciu Duchowego Ciała Pana Jezusa (Cudu Ostatniego)...padłem w ławkę i straciłem ciało. Eucharystia utrzymywała się w ustach bez poczucia jej obecności (tak jak lubię), bo chciałbym tak umrzeć. To trwało przez cały śpiew pieśni „Święty Boże”...powtarzanej trzykrotnie.
Zostałem zalany pokojem, słodyczą i pragnieniem zaśnięcia. W tym czasie dusza wołała; „Jezu, Jezu, Jezu”. Dobrze, że po powrocie do domu trafiłem na świętą ciszę...
W tej intencji poszedłem na nabożeństwo majowe, a w drodze odmówiłem moją modlitwę. Później padłem ledwie żywy z powodu braku snu i napływającej nawałnicy (wichury i burz z piorunami). Piszę to dla Ciebie o 2.00 w nocy z zaproszeniem do porzucenia marności, którymi jesteśmy otoczeni... APeeL
Aktualnie przepisane...
24.08.1993(w) ZA PODSTĘPNIE ZNIEWOLONYCH
W środku nocy obudziłem się z pustką w sercu, a głowa pękała od agentury, bo w tak krótkim czasie bolszewikom udało się zniewolić 70-80% rodaków. To koronkowa robota Belzebuba, którą może ujrzeć tylko mający Światło Boże.
System jest „sprytny”, bo przeciętny kapuś nic nie wie o takim samym, a świadomi swojego zaprzedania...kłócą się między sobą i strasznie obrażają w mylącej „ustawce”. Tak było w mojej pracy...nawet dałem się na to nabrać...widząc wroga w tym, który nie czynił mi nic złego, namówiony przez podobnego.
Obaj już pomarli żegnani w Kościele Boga Żywego, gdzie powtarza się formułę; „cierpiał z Chrystusem”. Nikt nie widział ich w świątyni, która stała się przybudówką zakładów pogrzebowych (pewny interes), które prowadzą „sami swoi”, we wciąż trwającym „państwie w państwie”.
Za to, co piszę zabijano i wciąż zabija się lub wtrąca do psychuszki, bo jest to najskrytsza tajemnica opętanych przez Szatana. Tak uczyniono ze mną przy pomocy wyszkolonych kolegów psychiatrów i ubecję z Nierządu Lekarskiego.
Ja powiem, że nie wolno w ten sposób ujawniać służb chroniących Państwo, bo wielu rodaków z serca chce służyć naszej ojczyźnie. Ponadto wytrawnych i wiernych władzy wciąż ludowej zmusza się do mordowania „tych, co nie z nami”.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (11.05.2020) wybuchła afera, bo poseł Nowoczesnej Kamil Kurosz namawiał w internecie do likwidacji rządzących. Mnie zabito (śmierć cywilno zawodowa), pisałem specjalnie wszędzie, nawet sprawę przekazałem na spotkaniu z Mariuszem Kamińskim, ale nie odpisano.
Towarzyszom nie wyszła budowa raju na ziemi, ale zniszczyli wszystkie cerkwie i zabili wiernych Bogu. Jeszcze dzisiaj w Chinach karze się za nielegalne posiadanie Biblii, a ich kościół jest rządowy. Tam kapłan ładnie odprawia, ale jako członek Matki Partii podaje wiernym opłatek zamiast Ciała Pana Jezusa.
U nas jest to Kościół polskokatolicki („starodawny”), gdzie nie obowiązuje celibat i nie podlega się papieżowi. Sam widzisz, że mamy też prawdziwych „kapłanów”...na pewno powoływał ich jakiś partyjny kacyk.
Ten system w postaci czystej trwa u Kimoli (Korea Północna)...przypuszczam, że tam normalni Koreańczycy to niedobitki. Teraz ich miejsce zajmie Państwo Islamskie z przymusem wiary w Allaha...
Agent sowiecki nadal nie może zrezygnować ze służenia, a przez to staje się szpiegiem. W tym czasie wynajduje się fałszywych szpiegów, aby ci ludzie mieli zajęcie i czuli się patriotami. To ohyda spustoszenia, aż chce się wymiotować.
W drodze do kościoła ktoś zapytał; gdzie idę? Odpowiedziałem, że chodzę tam gdzie chcę, a nie tam gdzie żądają bolszewicy. Błyskawicznie przepłynął obraz świata, który mieli opanować („gdy związek nasz bratni ogarnie ludzki ród”). Czytaj, gdy wymordujemy „tych, co nie z nami” czyli pragnącymi wolności i demokracji.
Większość obowiązkowo stawała się bezbożnikami pełnymi kultu dla trupa Lenina i Stalina („pielgrzymki”). Garstka świadomych zniewalała resztę i próbowała zbudować raj na ziemi…dla swoich; wille, stanowiska, praca dla całych rodzin...do trzeciego pokolenia z przymusowym śledzeniem wszystkiego, co się rusza!
W Ew. wg św. Jana Pan Jezus mówił o Natanaelu; „/../ prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”. Radość zalała serce, ponieważ wiem, że mam wołać „za podstępnie zniewolonych”...
Przezornie odmówiłem „Pod Twoją obronę” i "Anioł Pański”, a w różańcu Pana Jezusa poprosiłem Boga o sprawność Jana Pawła II oraz o światło dla biskupów, którzy buntują się przeciwko następcy Apostoła Piotra. Niektórzy są z nadania władzy ludowej i szkodzą świadomie (wilki w owczej skórze).
Właśnie przybył do nas tow. Jelcyn, a ja zagrażam tej sytuacji politycznej i jestem szczególnie pilnowany! „Panie zmiłuj się nad podstępnie zniewolonymi”...
„Ojcze mój! Ty, Który cały Jesteś Współczuciem miej miłosierdzie, proszę Cię szczególnie w intencji dusz cierpiących z tego powodu w Czyśćcu. To zniewolenie zabiera Wolność Bożą”!
Dalej czytałem o wolności, która dla nas już nic nie znaczy, a Pan mówi do mnie; „Ty jesteś wolny, bo jesteś ze Mną, bo Ja Jestem twoim Mistrzem i prowadzę cię nie ograniczając twojej wolności”. Jakże jest to j a s n e. Wola Boga Ojca = Po s ł u s z e ń s t w o, a to oznacza oddanie mojej woli z uzyskaniem Prawdziwej Wolności Bożej.
W tym obdarowaniu padłem na kolana dziękując za wszystko. „Ojcze nasz”...”Panie Jezu bądź mi mocą i ochroną”.
APeeL
27.08.1993(pt) ZA ROZBIJAJĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
Po przebudzeniu z koszmarów nocnych wzrok przykuł obraz Pana Jezusa w koronie cierniowej. Przeżegnałem się się, a z telewizora popłynie wywód o „Księdze mitów greckich” oraz reinkarnacji. Na ten moment „Pieśń nad pieśniami” otworzy się na zawołaniu; przynieść światło ewangelicznej prawdy wszystkim tym, którzy szukali Boga.
To jakby ciąg wczorajszego dnia po czytaniu książeczki „Droga do nieba” z prawdziwymi historiami pokazującymi, że śmierć jest tylko przejściem do nowego życia. W pokoju syna zauważyłem książeczkę Hermanna Hesse (1877-1962) „Moja wiara”, który „poszukuje” wiary i Boga, ale Kościół jest mu niepotrzebny!
Natomiast w „Praw. Życiu w Bogu” Vassula Ryden skarży się do Pana Jezusa z powodu odrzucenia jej posłannictwa...przez św. Jehowy. Pan Jezus stwierdza; „Mój dzisiejszy Kościół jest zamroczony i panuje w nim chaos. - Smucisz się, bo Mnie odczuwasz; zaczynasz poznawać Mnie /../ Cierpię, gdy widzę jak rozdzierają Moją Fundację /../ Kaini niebezpieczni.”
Teraz na działce, przy pięknej pogodzie płynie cz. radosna różańca, ale w sercu przeważa wielki smutek z powodu odrzucania przez większość Królestwa Bożego, naszej prawdziwej ojczyzny. Ten ból jest zarazem wynikiem zesłania, że jestem tutaj, gdzie jest zimno z ziemią mokrą po ulewie oraz słyszalnym piskiem szczeniąt.
Dodatkowo przez serce przepływał ból poróżnienia z żoną, a zarazem poczuciem jej dobra, zatroskania i smutków. Jak zniesiemy nasze rozstanie w wypadku śmierci? W tym stanie narwałem kwiatów i zaniosłem je pod kapliczkę Matki Bożej i krzyż Pana Jezusa w intencji tych, którzy „rozbijają Kościół Święty”.
To jest zarazem współcierpienie ze Zbawicielem, bo nagle ujrzałem naszą n i c o ś ć...glinę, którą rozpuści kilka kropel wody! W tym bólu zawołałem do Pana Jezusa, aby dał mi łaskę oddania życia ziemskiego dla Niego. Może nadejść taka próba...obym się nie załamał. Nawet napłynął obraz ks. Jerzego Popiełuszki. Wprost widzę jego delikatny uśmiech, a łzy same cisnęły się do oczu.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (11.05.2020) prośba spełniła się, bo faktycznie oddałem swoje życie Jezusowi...rozgłaszając przez internet świadectwo mojej wiary (to jest wielki wysiłek). Przy okazji mówię Ci, że wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim…
Po drodze (mam urlop) wstąpiłem do mojego gabinetu w przychodni, który remontowano...przy okazji zachlapano cementem Twarz Glinianego Pana Jezusa. Trudno usunąć wodą, bo można zepsuć płaskorzeźbę, którą wykonała dla mnie chora zniekształconymi palcami rąk.
W czasie modlitw natknąłem się na wykop z gliną...może mam nauczyć się modelować Twarz Pana Jezusa. Żona przypomniała, że kiedyś coś takiego wykonałem, ale z boginią egipską!
Wróciłem do samotni (działka), bo nie mogłem znaleźć ukojenia bólu duchowego i tam padłem na kolana z odmawianiem mojej modlitwy. Na jej szczycie zasnąłem, a pojawił się krzyż z Panem Jezusem...jakby trzymającym przybity nad Nim napis.
Niewierzący powie, że jest to marnowanie czasu, bo nie wie, że czas zmarnowany dla Pana Jezusa nie ma ceny. Ja już wiem, że najważniejszy jest nasz powrót do Ojczyzny Prawdziwej z Bogiem Ojcem, a ja mam tam przyprowadzić pielgrzymkę. Wówczas nie wiedziałem, że to świadectwo trafi do najdalszych zakątków świata.
Tak przebiegł ostatni dzień urlopu...w którym pościłem w intencji pokoju w b. Jugosławii. Na ten czas Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę Ryden; „Im bardziej jesteście mali i pokorni, tym bardziej będziecie uszczęśliwieni wstąpieniem do Mego Św. Serca”.
„Dziękuję Panie Jezu za urlop...prowadź mnie i przekaż podziękowanie Bogu Ojcu”…
APeeL
28.08.1993(s) ZA SAMOWYSTARCZALNYCH...
Pogodziliśmy się z żoną, a ja po jej wyjściu padłem na kolana i dziękowałem; „Dobry jest Pan. Dobry, gdy świeci słońce i gdy niepogoda. Dobry w zdrowiu i w chorobie. Dziękuję, dziękuję..., dziękuję...Ojcze mój!”
Napłynęła formacja filozof Magdaleny Środy, ateistki oraz koledzy lekarze z pracy, niewierzący i wierni władzy ludowej. Wzrok zatrzymał Jezus z Całunu, a przez Vassulę Ryden Pan powiedział do mnie; „Ciesz się, bowiem nadszedł Czas”.
W tej radości w kościele po wejściu kapłana ujrzałem wielki dar Boga Ojca, którym jest Kościół Święty! Popłyną czytania z Ewangelii św. Jana o miłości, a ja wiem, że nie można kochać prawdziwą miłością jeżeli nie zna się Boga. Większości wiara nie jest potrzebna, a normalnie wierzący nie znają wdzięczności. To odwrócenie oznacza poddanie się nieprzyjacielowi.
Zarazem wiem, że wszystko jest urządzone w Mądrości Bożej, bo mamy wolną wolę; „proszę bardzo, chcesz iść własną drogą, wg swojej mądrości i samowystarczalności!”
Zdziwiony słuchałem wspomnienia o św. Augustynie, bo moja droga jest podobna do jego. Łatwiej widzisz Prawdę, gdy przejdziesz błądzenie i odwrócenie, a zarazem nie przenikniesz tego bez Światła Bożego. Na szczycie mojej udręki duchowej „spojrzał" Pan Jezus zdejmowany z krzyża (stacja); „pomagasz zdejmować Mnie z Krzyża!”
Podczas Eucharystii serce rozrywały słowa pieśni, które wywoływały płacz; „upadnij na kolana ludu czcią przejęty” oraz „cóż Ci Jezu damy za Twych łask strumienie”.
Z taką duszą zaczynam pracę i nie mogę już leczyć tylko ciała („lekarz-kapłan”)...
-
Proszę zawołać o pomoc do Nieba i rzucić palenie!
-
Zły kusi pana pracą, która może spowodować inwalidztwo, ponieważ wie, że może uczynić pan wiele dobra modlitwami.
-
Proszę, aby przeżycia związane ze zsyłką na Syberię przekazał pan w intencji pokoju w Jugosławii.
-
Zły wpuszcza pani zwątpienie, smutek i straszy śmiercią...trzeba prosić o pokój, który otrzymujemy w Komunii Św.
-
Pan Bóg nie zajmuje się głupstwami...mówi ateista negujący pomoc Bożą!
-
Czy pan jako ojciec nie pomoże proszącej córce?
W drodze do domu popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia. Kolega ważniak prosi o zastępstwo w oddziale wewnętrznym w prowadzonym oddziale, ale moich chorych zawsze zbywa. Nie można żyć bez służenia jedni innym. Właśnie syn prosi o pieniądze, a już pracuje i jest na naszym utrzymaniu.
Na ten czas trafiłem do gniazda małych piesków, gdzie jeden zdychał. Jest to potwierdzenie intencji, bo od małego potrzebujemy pomocy, a później wszystko się odwraca, a dzieci często porzucają „starych i niepotrzebnych”.
Później, podczas modlitwy zetknę się z z kierowcą, który zbłądził samochodem ciężarowym z węglem oraz na ucznia z kursu jazdy samochodem, który uderzył w słupek, a sam czekam na wizytę u dentysty.
Teraz dwóch młodych i pięknych zakonników mówi o panu Jezusie, który dotyka naszych serc, daje nam p o k ó j oraz radość życia. Pada przykład z kadłubem człowieka po wypadku, który jeździ wózkiem sterowanym ustami i pociesza innych.
Natomiast Jacques Fesch („Za pięć godzin ujrzę Pana Jezusa”) mówi, że; „Cała miłość pochodzi od Boga i nikt nie może kochać, jeżeli Bóg nie użyczy mu cząstki Swej Miłości. On pomaga nam dając Światło”…
Na to ja zawołałem; „Dobry Jezu, dziękuję za wszystkie łaski jakie mi dajesz”. Obecnie mam wrażenie, że żyję tylko dla Zbawiciela…
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 743
Jakże inny jest dzisiejszy dzień, mimo krótkiego snu (2.00 - 6.00). Możesz wówczas mieć łaskę poczucia obecności Boga Ojca. Zapytasz jako to jest? A jak jest, gdy masz przy sobie umiłowane osoby, którym towarzyszy pokój, radość i miłość z poczuciem bezpieczeństwa.
Aby to zauważyć i docenić trzeba przeżyć podły dzień. Tak właśnie było wczoraj; źle się czułem, zapomniałem o wypiciu kawy, towarzyszyła mi słabość duchowo-cielesna, a nawet drętwota. Wówczas próby pracy na Poletku Pana Boga nie wychodzą...nie ma nawet natchnienia do przepisywaniu starych świadectw.
Dodatkowo darła się sąsiadka do maluszka z piętra oraz do kumy, która podeszła pod moje otwarte okna, a z twardego snu zerwał mnie refluks (można się zakrztusić) po spożyciu mleka, które bardzo mi smakuje...to jedna z przyjemności na starość, której nie zamieniłbym na głupią młodość.
Nie planowałem Mszy Św. o 7.00, ale zerwałem się chwaląc Tatę z płaczem, bo dzisiaj jest raj na ziemi, słoneczko ze śpiewem ptaków za oknem. Dziękowałem za wiarę, świątynię, samochód, kąpiel, wypitą w biegu kawę, a głównie za możliwość szerzenia świadectw wiary na chwałę naszego Stwórcy, który kocha każdego z nas niewyobrażalną i wszechogarniająca miłością.
Jeden raz spłynie na Ciebie jej promyk, a będziesz wiedział. Wówczas ogarniasz ludzkość, a nie tylko najbliższych oraz znajomych i dodatkowo dobrych. Przecież ja należałem do „Szawłów”, moja ścieżka prowadziła do władzy ludowej (ZMS w LO i ZSMP na studiach w AM Gdańsk).
Dzisiaj byłbym politykiem, czerwonym dziadkiem okupującym kluczowe stanowiska w rządzie, lub samorządzie, a nawet wyżej. Zostałbym zmanierowany, bezbożny, a nawet wrogi wierze i ojczyźnie, a możesz to ujrzeć u meneli politycznej (kłania się S. Niesiołowski). Na pewno byłbym „ekspertem” od wszystkiego zapraszanym do Tfuenu i „Stokrotki”.
Na pewno jako prezes NIL-u sfotografowałbym się z Tomaszem Grodzkim...miłośnikiem szelestów, uzdrowicielem nękanej ojczyzny przez Grupę Trzymającą Władzę. To taki odskok, bo interesuję się teologią polityczną (nie można oddzielić państwa od wiary z Prawem Bożym).
Wychodzę na spotkanie z Panem Jezusem, a serce woła; „Boże Ojcze Wszechmogący pragnę żyć długo dla Ciebie, bo jest to lepsze od mojej śmierci po której wrócę do Ciebie”. Wielu zamraża się (jeszcze za życia), aby później ożyć, bo będzie postęp medycyny. Zobacz zaćmienie szatańskie...pragnienie bycia na zesłaniu, jedzenia kartofli, a dzisiaj pizzy i innych świństw, których nie próbowałem.
Przez głośnik dobiegał mocy głos kapłana, padły słowa o wolnej woli, wielkiej łasce Boga Ojca, którą zabierają nam szumowiny ludzkie, kochające władzę...także nad światem. Przepłynęło moje życie i momenty Opatrzności Bożej, bo moglem umrzeć wielokrotnie z powodu zapicia się z ostatnim ostrzeżeniem...złamaniem obu kostek w nodze (zdjąłem gips i same się zrosły). Przypomniał to młody człowiek idący do kościoła o kulach.
Kazanie będzie o Bogu Ojcu, Modlitwie Pańskiej i „wierzę w Boga Ojca”. W Ew (J14, 1-12) Pan Jezus powiedział; „Kto mnie widzi, widzi także Ojca”. Zważ teraz na wybranych, którzy mają nadprzyrodzone radości, a zarazem współuczestniczą w zbawianiu z Panem Jezusem.
Proszę Cię zapragnij nawrócenia, przystąp do Sakramentu Pojednania, a podziękujesz mi, gdy się spotkamy...tak uczyniłem tym, którzy wymodlili moje nawrócenie i pragnienie świętości. Porzuć wszelkie mądrości ludzkie, bo to jest głupstwo u Boga (wykorzystujemy dopiero 5-10% mózgu)...
Eucharystia ułożyła się mocno na podniebieniu, a to oznacza ochronę w dniu dzisiejszym. W łączności z Panem Jezusem poprosiłem o pomieszanie szyków wrogom mojej ojczyzny, którzy widzą zgromadzone złoto i zabiorą pomoc dla rodzin...zabraknie na emerytury, gdy zaczną ponownie kraść. To 2 godziny uniesienia duchowego. Ty w tym czasie smacznie wypoczywałeś w ciele całkiem zapominając o duszy. Na spacerze - w intencji tego dnia - odmówiłem moja modlitwę…
APeeL
Pan
Artur Ceroński
Pastor Kościoła Chrześcijan Pełnej Ewangelii
Jestem lekarzem, który - dzięki modlitwom pacjentek i żony - otrzymał łaskę nawrócenia. Tak jak Pan byłem "Szawłem". Początek mojego nawrócenia nastąpił na dyżurze w pogotowiu ratunkowym. Po powrocie z dalekiego wyjazdu, w środku nocy...padłem na kolana i przeżegnałem się! Moc Boża sprawiła, że od 1986-1988 prowadziłem dziennik duchowy.
Teraz wszystko edytuję na stronie Wola Boga Ojca (www.wola-boga-ojca.pl)...zapisy nawet dla mnie są ciekawe, bo jest tam samo życie. Fakt nawrócenia się nie sprawił od razu wejścia na drogę do świętości (cel każdego z nas). Stan obecny; współczesny katolicki mistyk świecki (mistyka eucharystyczna) z chryzmatem odczytywania Woli Boga Ojca.
Dzisiaj nieprzypadkowo wszedłem na kanał "Super Stacji", bo w moim obecnym życiu jestem prowadzony przez Boga...nawet w takich "małych" sprawach. Po odnalezieniu Państwa w internecie sprawa naszego kontaktu wyjaśniła się.
W dyskusji z redaktorką o duchach wszystko mówił Pan zgodnie z naszą wiarą i tym, co wiem. Bardzo spodobało mi się stwierdzenie, że jesteśmy jednością psycho-fizyczną i duchową, której nie uznają psychiatrzy. Z moją uwagą, że mamy ciało psycho-fizyczne i duszę, która w momencie śmierci zostaje uwolniona (śmierć = życie).
Pytanie moje jest zasadnicze, ponieważ wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim;
ciało fizyczne potrzebuje naszego chleba codziennego...
ciało duchowe (dusza) potrzebuje Eucharystii (Ciała Duchowego Jezusa).
Mam kolegę w Kościele Zielonoświątkowym, gdzie odprawiają podobne celebracje z radością (przewaga nad liturgią), które pokazuje też neokatechumenat. Kolega odpowiedział, że u nich Eucharystia jest dzieleniem się chlebem na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy.
Przypuszczam, że w Kościele Mocy nie ma tego Cudu Ostatniego (musi być namaszczony kapłan). Inny lub przebrany poda mi opłatek wigilijny. Powstaje pytanie; skąd czerpiecie moc duchową, bo dawanie świadectw, co czynię na mojej stronie jest wynikiem działania Ducha Świętego i mocy uzyskiwanej w Eucharystii.
Nie mogę już żyć bez tego Sakramentu. Gdy zostanie skasowany nie będę chodził do kościoła... Pozdrawiam
Aktualnie przepisane...
25.08.1993(ś) ZA SPRACOWANYCH NA POLETKU PANA BOGA...
Szatan namawiał mnie do pójścia na Mszę św. bo „ambitny na pewno pójdzie"! Wiedział, że „coś tam, coś tam wypiłem” i chodziło o sprofanowanie Ciało Pana Jezusa. Odpowiedziałem, że; „nie wolno mieszać koniaku ze Eucharystią”.
Piszę to jako ostrzeżenie przed nieskończoną podłością Bestii. Na jej szczycie tej podłości są jawnie opętani, których nasi psychiatrzy leczą tabletkami (Wpisz; Moja żona była opętana). Właśnie za oknem drze się taki, a młodzi krzyczą do niego; panie generale.
Jest zrozumiale, że są też ciężko chorzy psychicznie i bez egzorcysty nie można tych stanów odróżnić (Apostołom nie udawało się z takich wypędzać złe duchy, bo to byli chorzy). Poniżej jest opętanie intelektualne, które trudno rozpoznać, bo tacy ludzie są bardzo inteligentni...w czynieniu zła od Szatana.
Wówczas na siłę chciałem znać intencję...prawie po przebudzeniu, a najpóźniej w czasie koronki do Miłosierdzia Bożego. Dzisiaj nie spieszę się i czekam na „duchowość zdarzeń”, a miernikiem prawidłowego odczytu jest modlitwa serca, a nie ustna.
W drodze na targ po buty (wówczas był to wielki problem) wzrok zatrzymali tynkujący budynek, wożący betonowe bloczki oraz rolnicy z wozami konnymi...symbolem ciężko pracujących. Na ten czas żona zabrała się do mycia okien...na pewno będzie padało!
Nagle moje serce zalał smutek odpowiedzialności za świat z pragnieniem odmawiania mojej modlitwy. Pomyślałem o Matce Bożej, która bardzo cierpi z powodu wszystkich idących w kierunku ognia piekielnego. Ja otrzymałem tylko maleńką iskrę tego cierpienia. Przez kilka chwil napłynęło odczucie niesienia krzyża Pana Jezusa, a łzy zalewały oczy.
W nędznej budce na działce, po zapaleniu lampki Panu Jezusowi padłem na kolana i trwałem w mojej modlitwie, która zakończyła się sekundowym snem. To jest wielka łaska, bo ostatnio tak zdarzyło się cztery razy na Mszy Św. (z powodu przemęczenia)...na kwadrans staję się wówczas rześki.
Na tę chwilkę Biblia otworzyła się na słowach; „Dobry jest Pan dla tego, kto Mu ufa, dla duszy, która Go szuka”. Podczas powrotu zatrzymałem się przy staruszce siedzącej na swojej działce (92 lata), która nie miała jak wrócić do domu i modliła się w tej sprawi do Matki Bożej (jak nigdy pojechałem wokół działek).
Dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada modlitwa za kapłanów i szczególnie służących Panu Jezusowi, a właśnie z pliku prasy wypadło malutkie zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki. Modlitwa - w smutku i powadze - będzie trwała z przerwami od 14.00 – do 17.00. W tym czasie ból zalewał sercu, w nadbrzuszu pojawiał się ucisk, a oczy zalewały łzy.
Zawsze zastanawiałem się nad fizyczną radością chrześcijan, ale to są chwilki wobec smutku z powodu odwrócenia się większości (90%) od Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki...
Podczas mojej modlitwy ponownie trafiłem na ciężkie prace budowlane. Ile wysiłku wymaga znoszenie materiałów i kopanie ręczne fundamentów! Idę polem i płaczę...wołając Abba (Ojcze); „nie mają dla Ciebie czasu, bo wszystko jest ważniejsze od Ciebie, oni naprawdę nie wiedzą, że Jesteś”.
Na szczycie mojego modlitewnego „zawodzenia” prosiłem Boga o przebaczenie i miłosierdzie dla nich. Trwała też modlitwa za kapłanów, a to okaże się nieprzypadkowe, bo oni szczególnie pracują na Roli Bożej. W znalezionych kartkach trafię na słowa, które dają powód do ułożenia własnej modlitwy;
„O Jezu! Wieczny Arcykapłanie, który powierzyłeś kapłanom, Swoim Sługom dzieło zbawienia dusz...proszę Cię, Jezu gorąco, byś im błogosławił i wspierał łaską! Niech stają się coraz godniejsi tego wielkiego zaszczytu. Daj im moc w pokonywaniu pokus świata, ciała i szatana. Niech zachowają swoje święte powołanie. Napełnij ich serca miłością, niech postępują w cnotach i świętości. Bądź im Mocą i Ochroną”...
Syn wrócił szczęśliwie z wypadu w góry, zrobiłem mu kolację i w podziękowaniu padłem na kolana; „Panie Jezu dziękuję za wszystko...podziękuj - w moim imieniu - Bogu Ojcu!
Nagle zrozumiałem, że ten dzień jest także za mnie, bo służę Panu Jezusowi w szczególny sposób: „Jezu mój w wybraniu mnie nie miałem żadnej zasługi...to wszystko jest od Ciebie, Twoje Tajemnice ujrzałem z Twoim Światłem! Dziękuję Jezu! Dziękuję!"
Napłynęła bliskość ks. Jerzego, który był otoczony zgrają...tak jak Pan Jezus. Na ten czas Borys Jelcyn powiedział; „Przepraszamy” (za zbrodnie), a łzy zalały oczy, gdy pochylił się na dłuższy czas przy Grobie Nieznanego Żołnierza i pocałował szarfę…
APeeL
26.08.1993(c) ZA OCIEMNIAŁYCH DUCHOWO...
Dzisiaj jedziemy do Matki Bożej Świętorodzinnej w Studziannie, a byłem tam dzisiaj w śnie. Wychodziłem z zakrystii, szedłem obok Ołtarza, widziałem stare ławki i stolik z warstwą książek i aktem zawierzenia Matce Boskiej Częstochowskiej!
Przed wyjazdem trafiam na słowo od Pana Jezusa; „My!” To zawsze oznacza, że Pan będzie ze mną. Teraz płyniemy samochodem między lasami, a radość rozpiera serce...pasuje cz. radosna różańca. Jak piękny jest przekaz zestawu tej modlitwy!
W Sanktuarium przywitały mnie obrazy ze snu (do przodu) oraz Pan Jezus z Gorejącym Sercem i otwartymi Ramionami, a także kapłan - wyglądem i wiekiem - przypominający ks. Jerzego Popiełuszkę.
Łzy same cisnęły się do oczu, ponieważ z żoną lubimy takie spotkania z Matką. Przypomniało się Jej zapytanie z niedzieli ; „czy pragniesz przyjechać do Mnie czy na uroczystości (obchody koronacji obrazu)?”
Padłem na kolana, a po zagraniu organów z pięknym śpiewem organisty; „Z dawna Polski Tyś Królową"...popłakałem się i nie mogłem się ukoić. Następnie strzała bólu trafiła w moje serce; „ociemniałym podaj rękę...uproś sercom zmartwychwstanie".
Natychmiast wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia, która obejmuje moją rodzinę żyjącą tak, jakby Boga nie było (rodzice i małżeństwa czwórki rodzeństwa). W tym bólu zawołałem; "Matko Św. Rodzinna proszę, a nawet błagam przyjdź i obejmij ich...ze św. Józefem i Panem Jezusem. Także moją ociemniałą duchowo córkę...proszę!"
Popłakałem się wiedząc, że to wszystko jest wielką łaską, a właśnie płynęły piękne słowa o Matce Bożej (z Ks. Przysłów 8,22-36);
„Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, jako początek swej mocy, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku,nim ziemia powstała /../
Gdy niebo umacniał, z Nim byłam /../, kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana /../".
Kapłan przeczytał Ewangelię...o pierwszym cudzie Jezusa; przemienieniu wody w wino w Kanie Galilejskiej. Ponadto mówił z serca o ks. Jerzym Popiełuszce…
Podczas konsekracji z bolesnego serca wyrwał się krzyk; Jezu! och Jezu! Jezu!” Przypomniały się słowa złych duchów podczas egzorcyzmów; „och! gdybyśmy mogli klęczeć, czy wiesz jakbyśmy klęczeli?" Ja coraz bardziej rozumiem wielkość pozostawionego nam przez Jezusa daru; Eucharystii. Jeszcze nie wiedziałem, że będzie to mój charyzmat (mistyka eucharystyczna).
Zrobiliśmy święte zakupy i zamówiliśmy Mszę św. za córkę, a radość rozpierała duszę. Bardzo pragnąłem mówić o Matce Bożej...do kapłana i wychodzących. Po chwilce zauważam, że jest tam niewidoma prowadzona przez przewodniczkę!
Podczas powrotu pani Geppert śpiewała nam; „Ty wiesz, co robisz Panie...czemu mnie do Raju Bram prowadzisz drogą tak krętą”? Wstąpiliśmy też do mojej niewidomej matki ziemskiej.
Wyszedłem odmówić moją modlitwę i trafiłem na niewidomego z przewodniczką. Wrócił obraz spółdzielni dla niewidomych inwalidów, niewidomej żebraczki oraz niewidomego psa, a nawet żony, która bez okularów nie widziała nazw miejscowości. Tak Pan pokazuje różny stopień „ociemniałych duchowo”.
Natomiast w telewizji trafiłem na wywody niezwykle oświeconej dr Magdaleny Środy żądającej praw dla ateistów. Na to jeden z dyskutujących wskazał, że wszyscy jesteśmy Dziećmi Boga. Jakże biedni są pozbawieni Matki (sieroty).
Piszę to, bo wiara jest uznawana jako zwidy, dewiacje, własne myśli. Jako lekarz, odwrócony przez szereg lat od Boga Ojca, Jedynego i Prawdziwego oświadczam, że błądziłem!
Właśnie syn opowiada o linii kolejowej szybkiego ruchu (Zakopane - Warszawa). Wskazałem mu, że Bóg pokazuje drogę z ziemi do Nieba, która jest już otwarta, a jest nią Kościół Katolicki; do Boga można dotrzeć tylko przez Pana Jezusa. W tym czasie wielu szuka dobrej drogi i w prowadzeniu przez Szatana trafia na manowce.
Nasza śmierć sprawia, że przekraczamy granicę pomiędzy tym i Tamtym światem...z ojczyzny ziemskiej trafiamy do Prawdziwej...do Domu w Niebie.
Na kolanach podziękowałem Bogu za ten dzień…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 684
Dzisiaj miałem pracowity dzień, bo od 3.30 - 7.30 opracowywałem zapisy, a później przez dwie godziny poprawiałem. Naprawdę trudno jest przekazać przeżycia duchowe, wszystko ułożyć i edytować.
Tak się stało, że w zapiskach miałem wskazany „Poemat Boga - Człowieka” Marii Valtorty 25. JEZUS UZDRAWIA MĘŻCZYZNĘ Z JAMNII (tak wpisz w wyszukiwarce). Podczas czytania tego świadectwa popłakałem się, bo umierający, który poszukiwał Pana Jezusa...był przeganiany jako trędowaty.
Po jego uzdrowieniu Pan Jezus ostrzegł ludzi z tej miejscowości. Nie wiedziałem dlaczego czytałem to objawienie prywatne mając w ręku rozprawę ks. Michała Kaszowskiego; „Emocje wokół objawień prywatnych”. To wyjaśni później odczytana intencja...
Pan dał odpocznienie, ponieważ na Mszy Św. był „pełny” kościół (powyżej 30 wiernych) i musiałem zostać na placu...zalany wschodzącym słońcem, w towarzystwie gołębi przy pieśni o radości posiadania Królestwa Bożego. W tym czasie myśl krążyła wokół negujących istnienie Raju...
Apostoł Paweł podczas kazania w synagodze (Dz13,44-52) podkreślił swoją misję od Pana; „Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi”. W reakcji na tłumy Żydzi sprzeciwiali się temu, bluźnili i podburzali osoby pobożne i wpływowe, aby prześladowali Piotra i Pawła.
Pan Jezus w Ew (J14, 7-14) wskazał, że kto widział Jego, zobaczył także Ojca. To dzisiaj jest potwierdzone w objawieniu siostrze Ravasio („Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”), gdzie jest wizerunek młodego Deus Abba. Pan Jezus wskazał, że wierzący w Niego, a także proszący w Jego Imię będą dokonywali to, co On, a nawet więcej.
Na dodatek przeczytałem przekaz do Vassuli Ryden („Prawdziwe Życie w Bogu”), a w serce wpadły słowa ostrzeżenia rozgniewanego przez Pana Jezusa, bo;
„Ci, których pobłogosławiłem dając im wizje, te błogosławione dusze zostaną dziś wykpione i zniechęcone przez Moich, we wnętrzu Mego Kościoła”. /../ Tym, którzy potępiają Moje dzisiejsze Dzieła Boskie mówię; wasze odstępstwo was potępia! Wszyscy, którzy nie wierzycie i uczyniliście pustynię z Mego Ogrodu, przyjdźcie do Mnie i pokutujcie”!
Nie znałem intencji tego dnia, ale po wyjściu na spacer modlitewny natknąłem się na włączony alarm bankomatu. Nikt na to nie reagował. Przekazałem zawiadomienie do policji, a to zajście pomogło w odczycie intencji tego dnia.
Nie będę pisał o nieskończoności ostrzeżeń w naszej rzeczywistości (prąd, gaz, znaki drogowe, wszelkie przepisy i kary, itd.), bo przez to Bóg Ojciec pokazuje Jego ostrzeżenia, a ja w tym uczestniczę. Efekt mojego działania jest marny, bo ci, którzy mnie znają wskazują na syna stolarza, a później lekarza.
Trudno być prorokiem we własnym kraju, ale każdy ma rozum i potrafi odróżnić Prawdę od Kłamstwa, mniej widzi różnicę Prawdy Bożej i prawdy naszej. Bardzo często przy ostrzeganiu mówię, że pan lub pani nie będzie mógł/a wytłumaczyć się niewiedzą...
W tej intencji popłynie moja modlitwa, a przepłyną ostrzeżenia, które sam otrzymywałem i to już po nawróceniu...
ApeeL
Aktualnie przepisane...
21.08.1993(s) ZA MAJĄCYCH PUSTE SERCA
Tuż po przebudzeniu przeżegnałem się obolały. Przypomniały się słowa kolegi, że nigdy nie będzie miał takiego przyjaciela jak ja. Powiedział prawdę, bo moim Przyjacielem jest Pan Jezu, Syn Boga Żywego.
Zawołałem; „zmartwychwstawaj Panie Jezu w moim sercu...niech zwyciężam szatana tak, jak Ty to uczyniłeś”. Napłynęła radość z pragnieniem bycia na Mszy Św. porannej, a w drodze rozważałem słowa; „abyśmy stali się godnymi obietnic Chrystusowych”.
Pragnę samotności, ale muszę uciekać przed znajomymi, bo każde „dzień dobry” przerywa łączność z Bogiem Ojcem! Jakże Pan potrafi pocieszyć, bo wzrok zatrzymał maleńki krzyżyk oraz obrazek Pana Jezusa z Sercem...w witrynie sklepu mięsnego!
W ciszy kościelnej ogarnąłem serca; członków rodziny, współpracowników, znajomych i kolegów lekarzy...jednego z Kościoła Zielonoświątkowego, gdzie nie ma kultu Matki Bożej i Eucharystii (dzielą się tylko chlebem na Pamiątkę Ostatniej Wieczerzy).
Tak przepłynęły też serca sąsiadów z bloku i mieszkańców osiedla, a wszędzie czułem pustynię duchową. Ogarnij cały świat, a zrozumiesz cierpienie Boga Ojca, Stworzyciela naszych dusz.
Pan dodatkowo sprawił, że moje serce też stało się p u s t e. W czytaniu Boga poślubia Rut (Rt 2, 1-17)., a w Ps 128 padną słowa; "Błogosławiony, kto się boi Pana”...dziwne, bo ja mam bać się mojego Prawdziwego Ojca! W Ew. (Mt 23, 1-12) Pan Jezus mówił o „uczonych w Piśmie i faryzeuszach”, którzy swoje uczynki spełniają, aby podobać się ludziom („wydłużają frędzle u płaszczy”).
Podczas Eucharystii wołałem do Boga Ojca i Pana Jezusa przez Najświętsze Serce Matki, aby „puste serca moich braci zostały wypełnione łaską wiary i Światłem Bożym...niech Pan da im znaki od Siebie". Ja też takim byłem, bo nie wiedziałem, że mam Ojca...
Po Komunii św. serce zostało zalane pokojem i miłością z powtarzaniem Imienia Pana Jezusa. Teraz chciałbym tutaj zostać i trwać przy dwóch świeczkach, ale wszyscy wyszli, a kapłan szybko zamykał kościół. Gdzie mu tak się spieszy? Dodatkowo przywitała mnie „wierząca towarzyszka”...
Na ten czas Pan Jezus powiedział z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że; „Tę odrobinę wiary, którą Mi dajesz, wezmę i schowam w Moim Najświętszym Sercu, które będzie ją karmić, aby dać ci mocniejszą wiarę".
To był czas złego pomysłu na budowę własnego domu, bo nie należałem do wciąż trwającego „państwa w państwie”. Wokół sąsiedzi z poprzedniego systemu, to złe miejsce na ziemi. Dopiero po latach pojmę, że Pan dał mnie tutaj na Swoje Świadectwo.
Zacząłem porządkować działkę, paliłem stare rzeczy, a w dymie czułem elementy piekła...dodatkowo ubolewałem nad żyjątkami, którym przeszkadzałem w ich bycie. Wyniosłem z kamieniem ślimaka, ale co zrobić z mrówkami, pająkami i roślinami.
Zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana w intencji tego dnia, ale na działce pracowniczej przykro mi z powodu braku intymności. Wyznaczono mi rolę „wroga ludu”, aby ćwiczyć posłuszeństwo zniewolonych.
Czynią to ludzie inwazyjni, jakby ze znamieniem Szatana. Tak już będzie do mojej śmierci, bo przepisuję to 09.05.2020, a właśnie minęło 12 lat dręczenia mnie przez samorząd lekarski, gdzie siedzą przebrani w białe fartuchy z ustami pełnymi frazesów.
Na ten moment otworzyłem książeczkę do nabożeństwa mojej babci, gdzie trafiam na słowa; „Matko Boża. Matko moja. Syn Twój ukoronował Cię...uczynił Królową Nieba i ziemi. Tyś, o Maryjo moją Królową. Pragnę sercem i duszą należeć do Ciebie i służyć Ci wiernie.
Bądź mi Panią i Orędowniczką. Naucz Twoich cnót; pokory, cichości i dobroci, abym naśladując Ciebie podobał się Twojemu Synowi, Panu Jezusowi”. Łzy zalały oczy. Napłynęła prośba, abym pomodlił się na kolanach.
Płynie DTV i napis BBWR („Bolek Bałamuci Większość Rodaków”) oraz ”Bóg patrzy w nasze serca”. Na mnie „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, ale modlitwa jest niemożliwa, bo zza okna dobiegają straszne krzyki dzieci i młodzieży oraz przekleństwa z kłótnią.
Serce zalał smutek...tym bardziej, że rozpoczyna się reportaż o rodzinnym domu dziecka, gdzie - wychowywanie dzieci bez rodziców - rodzi puste serca. Tam dziewczynka nakrywała się kołdrą, bo nie znosiła hałasujących rówieśników.
Płynie moja modlitwa, a z zakonu karmelitanek napłynął napis; "Błogosławieni czystego serca”, a one mówią, że są ukryte w Sercu Kościoła. Wspominają szewca, który stanowił przykład dla dążącego do świętości; „Panie ja mogę iść do Piekła, ale oni niech będą zbawieni” Ja bałbym się tak mówić!
Teraz czytam książkę; „Szatan największy wróg człowieka” (P. Bonifacius Gunther), gdzie przez egzorcyzmowanego krzyczał zły duch, że przed Eucharystią trzy razy trzeba powtarzać; „nigdy nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy nie będę godny, abyś wszedł do serca mego”. Demon pokazał też - przez opętanego - jak trzeba klęczeć. Tam padło także zalecenie o używaniu wody święconej.
Pan Jezus powiedział do mnie; „Synu, bądź wytrwały w modlitwach i wynagradzaniu, nawet nie wiesz ile radości sprawiają Mojemu Sercu te twoje modlitwy i wynagrodzenia. Błogosławię cię”.
Wyświęciłem mieszkanie i przekazałem Opatrzności Bożej. „Dziękuję Ojcze za ten dzień"…
APeeL
22.08.1993(n) ZA BRACI Z ORGANIZACJI SZATAŃSKICH
Żona zerwała syna, który bez modlitwy wyjeżdża do Zakopanego. Tłumaczyłem mu, że to pachnie szatanem! W mały plecak nabrał książek do czytania, aż kręciliśmy z żoną głowami.
Wróciły wczorajsze demoniczne krzyki pod oknami, napłynął obraz młodocianych gangów pod auspicjami zepsutych przez ruskich. Z prasy patrzyły tytuły; „Z Nieba do aresztu” (sekta), „zawód łowca ludzi”, zawodnicy na koksie, ukraiński zbrodniarz wojenny Demianiuk stał się biznesmenem. Przypomina się masoneria i jej struktury.
Nie wiedziałem, że będzie to dzień ataku Bestii. Opiszę go dla poszukujących, ponieważ jest to istotne w boju duchowym. Prawidłowo odczytałem, że nie pojedziemy do odległego kościoła, ale to zezłościło żonę, która była nastawiona na wyjazd. „Słuchaj się żony i rób odwrotnie”...
Nawet Matka Boża dała natchnienie; „przecież pragniesz przyjechać do Mnie, a nie na uroczystości”. Przypomniało się zapytania Jana Pawła II do młodzieży w Denver; czy mnie pragniecie czy Słowa?
Nie mogłem wejść do ubikacji, bo syn „pluskał się” w wannie, a w samochodzie zacięły się drzwi. W złości chciałem wrócić do domu. Nie mogę też dojść do pojemnika z wodą święconą, bo stał tam pilnujący tego „punktu kontaktowego” dla szpiegów. Na chórze spotkałem „śpiewaka”, a na dodatek próbowała podejść do mnie „towarzyszka”...aż cofnąłem się pełen wzburzenia.
Kapłan nie wspomniał o Matce Królowej, nie docierały czytania, słowa pieśni, Psalmu i Ewangelii, bo moje serce stało się zaćmione przez Szatana. Padłem na dwa kolana, a podchodząc do Eucharystii błagałem Boga Ojca o łaskę dla braci z org. szatańskich z trzykrotnym powtarzaniem; „Panie nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę godny, abyś przybył do mnie”. Po zjednaniu z Panem Jezusem odeszła cała złość i pustka.
Pozostałem w kościele i w bólu wołałem za tych braci, którzy nadal chętnie służą dwóm panom! Uniesienie modlitewne sprawiło zaśnięcia i sam zostałem w pustym kościele!
Teraz we mszy radiowej kapłan nie wspomniał o szatanie (mówił tylko o zagrożeniach naszej duszy). Po godzinnym śnie wzrok zatrzymał porcelanowy Pan Jezus i Jego figurka w koronie (cierpienie). Pojawiła się nawet dziwna radość, a to rozproszenie i chwilka nieuwagi.
Zły podsunął regulację zegarków...popsułem własny, powstała złość, a w tym czasie - bez powodu - atakowała mnie żona! Wiem, że to czyni mój nieprzyjaciel. W takim ataku kompletnie nie wiesz, co masz robić!
Powstaje rozdrażnienie, łatwa wybuchnąć i przeciętny człowiek kieruje się na innego („winnego”). Dzisiaj dzień nalotów...na działkę poszedłem przez pola. Dopiero w takiej samotności płynęła modlitwa w intencji tego dnia. Napłynął obraz świadomych masonów oraz wszelkiej maści wrogów Boga Ojca.
W budce przywitał mnie Pan Jezus pod krzyżem, a w drodze powrotnej pod krzyżem - w mojej modlitwie - wypadnie moment śmierci Pana Jezusa...aż zawołam; „Jezu mój! Jezu!”, a łzy zalały oczy. Pojawiło się pragnienie oddania życia dla Pana Jezusa...może nie dosłowne, ale w sensie życia tylko dla Niego! Z miłością ucałowałem figurkę Zbawiciela oraz obraz Jezusa Miłosiernego...
Na ten czas Pan powiedział do mnie przez Vassulę Ryden; "Spróbuj zrozumieć, jak nienawidzi cię szatan z powodu tego dzieła, które dzielisz ze Mną /../ uwielbiasz Mnie przyciągając do Mnie dusze /../ uwielbiasz Mnie, a to go obraża /../ prowadź do Mnie swymi modlitwami wszystkie dusze, proś o ich zbawienie. Raduj Moje Najświętsze Serce przebaczając tym, którzy cię odrzucili”.
W Brazylii, poszukiwacze złota wymordowali całą wioskę Indian, a u nas mafia lewicowa zorganizowała „próbne wybory” - wygrała i teraz głosi to w swojej telewizji! Smutek zalewał serce, bo córka właśnie biegnie do ubikacji i po drodze wymiotuje (prawdopodobnie zażywa już śmiertelne dawki leku przeczyszczającego)!
Uciekłem na spacer, ale dzisiaj jest dzień udręk, a tak jest zawsze w dniach „maryjnych” (Matki Boga, Królowej). Serce bliskie Pana Jezusa pragnie ciszy, pokoju, skupienia i odosobnienia. W tym bólu znalazłem takie miejsca...skuliłem się na schodkach sali gimnastycznej, gdzie wołałem; „Matko proszę Cię o pomoc w intencji zdrowia córki”.
Późno. Wyświęciłem całe mieszkanie...nastala cisza z błyskami wyładowań atmosferycznych. „Patrzy” Pan Jezus z Sercem, a także z Całunu i Zmartwychwstały. Podziękowałem za wszystko, a teraz czytam; "Prawdziwe Życie w Bogu". Tam Pan Jezus mówi, że; „Czas poświęcony na czytanie Mnie nie będzie stracony”.
Ja wiem o tym i nie interesuje mnie nic poza Panem Jezusem...nawet chciałbym chodzić od wsi do wsi i chwalić Pana! Może Matka sprawi, że będę miał więcej czasu na modlitwy? Jakże ciężkie jest życie mistyka w tym świecie...J. W. Dawid pisał nawet o pragnieniu śmierci w tych stanach.
Jakby na potwierdzenie Pan Jezus mówi; ”Oderwij się zupełnie od tego świata, aby Mnie odczuwać i w taki sposób być całkowicie Moim”. Napłynął obraz pola słoneczników, ponieważ Pan Jezus zawołał; "Bądźcie jak kwiaty w słońcu”.
Tuż przed północą zerwała się burza z piorunami. Zgasiłem światło i siedziałem w ciemności po dwóch lampkach koniaku. „Dziękuję Ojcze...dziękuję Panie Jezu...dziękuję Matko za ten dzień”.
APeeL
- 08.05.2020(pt) ZA LUDZI SZLACHETNYCH...
- 07.05.2020(c) ZA NASZE PRZYWARY
- 06.05.2020(ś) ZA ZADOWOLONYCH Z WYKONANEGO ZADANIA
- 05.05.2020(w) ZA TYCH, KTÓRZY W JEZUSIE NIE ROZPOZNAJĄ ZBAWICIELA
- 04.05.2020(p) ZA SPRAGNIONYCH PRZYBYTKÓW PAŃSKICH
- 03.05.2020(n) ZA CZCICIELI NASZEJ OJCZYZNY
- 02.05.2020(s) ZA ZAPLĄTANYCH POLITYKÓW I DUSZE TAKICH
- 01.05.2020(pt) ZA OFIARY ZEPSUCIA
- 30.04.2020(c) DZIEŃ WDZIĘCZNOŚCI ZA CIAŁO I KREW ZBAWICIELA...
- 29.04.2020(ś) ZA DUSZE PRAGNĄCE CZYSTOŚCI