Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.01.2021(s) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 styczeń 2021
Odsłon: 745

      Mimo krótkiego snu, obudziło mnie zamykanie drzwi przez żonę. Dobrze, że pojechałem za nią na Mszę św. o 6.30, bo jest ślisko. Ludzie nie przybywają do Domu Boga w zdrowiu i podczas dobrej pogody lub swoimi pojazdami.

    Jednego dnia wszystko może się zmienić i taki nie będzie miał możliwości spotkania z Panem Jezusem. Najgorsi są trwający w świadomej bezbożności i wrogości do Boga.

   Patrząc na wielką figurę Pana Jezusa na krzyżu słuchałem Słowa. Właśnie św. Paweł wskazał na wiarę Abrahama (Hbr 11,1-2.8-19), który w próbie ofiarował Bogu jedynego syna Izaaka.

   Nic się nie zmieniło, ponieważ wciąż wzywani i powoływani są na całym świecie (jestem tego dowodem), ale nie znamy się (brak „rejestracji”). Ponadto większość z takich nie ma pragnienia dawania świadectw wiary.

    Dzisiaj Pan Jezus w Ew (Mk 4,35-41) uciszył burzę na jeziorze zagrażającą życiu apostołów, a przy okazji zapytał ich: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” Eucharystia przewijała się w ustach tak, jak lubię i ułożyła w łódź. To oznacza pomoc...

   W tym czasie pogańska szczekaczka (TVN) transmituje od rana do nocy zwoływanie się wyznawców lesbijki Marty Lempart (opętanej wiedźmy, osoby inwazyjnej posługującej się plugawym językiem). Idą za nią dziewuszki pragnące mordowania w przyszyłości swoich dzieci.

   Szkoda, że ich nie zabili, bo teraz gubią niezliczone rzesze ludzi bojaźliwych i myślących o przyszłość. Nawet pokazano babcię, która martwi się o wnuczkę i dlatego jest za mordowaniem dzieciątek. Nawet moja córeczka wsparła tę hałastrę. Zobacz co szatan wyprawia w móżdżkach wybierających potępienie...

    Gdzie jest władza mojej ojczyzny? Karze się za brak maseczki, a zezwala na gromadzenie się całych tłumów. Dlaczego bezkarna jest agenturalna telewizja, wroga mojej ojczyźnie, szerząca pogaństwo, relacjonująca Parady Grzeszności i Rewolucję Ulicznic. Przecież możemy wezwać szefostwo TVN ("cała prawda całą dobę"), podać ich do sądu za współorganizowanie następnych nielegalnych manifestacji.

   Jak można wysyłać w świat karalne słowa i napisy, a nawet niesiony przez przodowników napis „WYP….Ć”. Ogłupionych przez bezbożników nie budzi nawet obecna żółta zaraza. Dzisiaj drą się jak opętane, a jutro trafią pod aparat tlenowy. Ile młodych, dobrych ludzi jest przekabaconych.

    Nie potrafiono w zdecydowany sposób zadziałać podczas ataków na Domy Boga Objawionego. Mnie za wiarę ukarano zawieszeniem pr. wyk. zaw. lekarza i 12 lat jestem nękany. W tym czasie posłanka wkracza do kościoła na Misterium jakim jest Mszą św. zachęcając w ten sposób menelię do profanowania świętych figur i pomników, a nawet krzyża Pana Jezusa.

    Pan Jarosław Kaczyński złagodniał na starość...mimo jawnego wypowiedzenia wojny, a „wojna to wojna”! Pani Marta Lempart powinna być natychmiast aresztowana - jako przywódczyni jawnego puczu - zorganizowanego przez Grupę Trzymającą Władzę. Przecież Stefan Niesiołowski powiedział, że „jak PiS wygra wybory, będzie mógł robić, co zechce”.

    Dlaczego rządzący nie wołają w naszych sprawach do Boga Ojca? Nie czyni tego nawet katolik Andrzej Duda, który przestraszył się obecnej Rewolucji Ulicznic i wbrew Konstytucji zgłosił głupią ustawę. Zostanie za to rozliczony, bo jako katolik jest za „nie, ale”...

                                                                                                                                 APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

18.03.1990(n) NIERÓWNA WALKA Z KUSICIELEM...

   Podczas przygotowania się do Mszy św o 6.30 napadł na mnie demon. W wyobraźni znalazłem się na jakimś zebraniu i wobec wszystkich mówiłem, że „nie chcemy tamtego diabelskiego systemu, a ludzi, którzy siedzą za stołem prosimy o odejście, bo nie wolno nadużywać Darów Boga”…

    Złapałem się na tych myślach i chciałem odsunąć pokusę: „Panie daj mi męstwo w walce z pokusami”. Po otworzeniu litanii kochających Pana Jezusa złe myśli zaczęły odpływać. Wyobraź sobie taki atak z uciskiem w nadbrzuszu (splot słoneczny), a teraz jak przy promieniowaniu Serca Zbawiciela z powrotem Pokoju Bożego.

    Dzisiaj w czytaniach w Ks. Wyjścia będzie mowa o „wodzie żywej” z cudem dokonanym przez Mojżesza na oczach Izraelitów, gdy dla spragnionych otworzył źródło na pustyni...tak jak sprawił przejście Nilu. Później w Ewangelii (J 4,5-42) Pan Jezus przy studni mówił do samarytanki o wodzie żywej, bo normalnej ponownie pragniemy, a po niej zostajemy napełnieni.

    Zły zaatakował mnie ponownie tuż przed Eucharystią: napłynęła postać kolegi, który śmiał się ze mnie, a było to bardzo silne i miało sprawić odstąpienie od zjednania ze Zbawicielem. 

    Nie udało się, to napadło mnie wielkie zniechęcenie i silna senność. Pokonałem ten stan, a siła i pokój wróciły ponownie do serca. W tym czasie z książeczki popłyną zawołania:

"Panie Jezu wiem, że Ty chcesz, abym przyszedł do Ciebie.

Wejdź do mojego serca Boski Zbawicielu.

Przyjdź do mnie i króluj!"

    Pierwszy raz w życiu (wśród swoich) idę bez wstydu do Komunii świętej...podkreślam to, że bez wstydu. Większość nawróconych zna to i ten moment. Pan sprawił, że przede mną podchodziła do szafarza mała dziewczynka, nieco zdenerwowana, klękła i szybko przeżegnała się. Jakże to piękne. Ten obraz zostanie mi do końca życia!

    „Dziękuję Ci Panie Jezu, dziękuję Ci Jezu, proszę pomóż w milczeniu, w pracy nad tą wadą, będę Cię miłował aż do mojej śmierci”.

    Zły nie daje za wygraną...oto napłynęła postać nieczystego kapłana, a po chwilce „ujrzałem” dwóch kapłanów małpujących akt przystąpienia do Eucharystii: jeden klęczał i śmiejąc się wymawiał słowa uwielbienia Pana Jezusa, a drugi stojąc podawał mu Ciało Boże...obaj byli ubawieni. Coś strasznego!

   Nigdy, nie wymyśliłbym tego i to w tak podniosłym dla mnie momencie! To dzieje się w kabaretach, bo w żadnej religii wymyślonej nie ma tak świętego aktu. To jest zarazem test na prawdziwość naszej wiary, objawionej przez Boga, a nie wymyślonej.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.01.2020) jestem zadziwiony, że po 2-3 latach od nawrócenia miałem takie przeżycia, a jest to Prawda, ponieważ szatan może atakować, ale tylko do czasu zjednania ze Zbawicielem. Przestrzegam zarazem ludzi małej wiary, których Bestia może odwrócić od Boga...szczególnie przybywających do kościoła jako biernych obserwatorów.

    Prosiłem o milczenie i „zapomniałem", że muszę się pilnować. Gadałem cały dzień o materializmie, duchach nieczystych, o Jezusie i Jego dziele, o tym jakim powinien być mąż i żona. Umęczony tym wszystkim zasnąłem, a w ciemnej sieni napadła na mnie sfora psów.

    Na ten czas Pan dał pociesznie, bo w śnie  przed północą:

- znalazłem się w pomieszczeniu z ciężko dyszącym chorym nad którym wisiał piękny obraz

- ujrzałem rodzinę modląca się przed posiłkiem, gdzie przy stole stała postać promieniującego Pana Jezusa z wyciągniętymi rękami…

                                                                                                                        APeeL

 

19.03.1990(p) Dlaczego cierpią niewinni...

    W momencie przebudzenia napłynęła rozterka św. Augustyna, który chciał dojść dlaczego cierpią niewinne dzieci? Przecież Pan Jezus wyjaśnił, że są to sprawy Boże. Takie pytania zadają niewierni i wrogowie:

- a kto stworzył Boga?

- jeżeli Bóg jest to dlaczego są nieszczęścia (z wymienianiem całego ich arsenału)?

- dlaczego są choroby i śmierć?

    Powiem krótko; zadaje to szatan, abyś zwątpił będąc niewiernym lub na początku nawrócenia. Złożyłem ręce i zacząłem modlić się do Matki Bożej Cudownego Medalika, który noszę na piersi dotychczas (30.01.2021 r.).

    Drugi dyżurny zerwał się nagle, a ja udałem, że śpię i schowałem ręce pod kołdrę. Dlaczego musimy wstydzić się modlitwy...może dojdę do tego, że nie będę się wstydził!

   Pod prysznicem zrozumiałem jak wiele cierpień przeszła żona: z dala od swojej rodziny, osamotniona, bo ja prowadziłem swoje życia oraz izolowana w pracy, bo jej ojciec walczył z bolszewikami. Pan sprawił, że przez kilka sekund byłem w jej duszy: „Jezu, Jezu, Jezu!...proszę zachowaj ją Panie, proszę Cię, Jezu!"

    Codzienna katorga, ale w przychodni jakoś leci. Na pocieszenie z radia popłyną słowa piosenki Edyty Geppert: „Szukaj mnie. Cierpliwie dzień po dniu. Staraj się podążać moim śladem”, W tym czasie moje serce skierowało mnie ku Sercu Zbawiciela.

   Nie wiem czy mam iść na zebranie...proszę o pomoc w decyzji. Napłynęło: "czytaj Słowo Boże"! Tak, bo nie ma przecież łączności między światem ziemskim (niepokój i rozdrażnienie), a światem niebieskim (Pokój Boży). Wszystko poznajesz po owocach.

   Kompleks przychodni i specjalistów, pogotowie i oddział wewnętrzny jest położony w lesie. Poczułem się w raju na ziemi: ławka, słoneczko, zieleń ze śpiewem ptaszków. Sługa Jezusa zaznaje przedsmaku życia wiecznego. Zrozumiałe w tym momencie, że są zadania dotyczące doskonałości: odgrodzenie się od świata, umartwienia, porzucenie woli własnej. 

     Podczas czytania zaczęli podchodzić i zagadywać pracownicy, a kolega lekarz złapał moją książkę i zaczął wyrywać ją z ręki. Nie pozwoliłem mu z zapytałem zdenerwowany; „SB pana nasłała? Nie lubię takiej nachalności". Przypomniał się sen ze zgrają piesków, jeden z nich szarpał moją skarpetkę.

    Po okupantach został system szatański z największym zadaniem każdego patrioty; łapanie szpiegów! Ta choroba trwa dzisiaj, gdy to przepisuję (30.01.2021). Nawet wczoraj szukalem jak po rusku brzmi: łowca szpiegów („łowiec szpionow”).

    Masz zarazem odpowiedź na wątpliwość św. Augustyna, bo cierpię od 30 lat za niewinność, niewolnictwo w przychodni, a w końcu w 2007 roku za obronę wiary i krzyża (zabrane pr. wyk. zawodu lekarza)...

                                                                                                                                APeeL

 

20.03.1990(w) Mieszanka dwóch światów...

    Nieprzyjemny sen; dziewczyna w trumnie, ale żyje, jakieś zamieszanie, mam do czynienia z  młodym lekarzem (coś źle robi), sanitariusze i kłopoty. Później kościół, pełno wiernych, gdzie w ciszy zaczynam „Ojcze nasz”. Zobaczymy co się stanie?

   Zapomniałem, że dzisiaj zastępuję kolegę w oddziale (chłopiec na posyłki, bez wolnego w przychodni), bo pan dr. jest z rodziny generała z WSI!

    Właśnie wzywają mnie do dziewczyny: „proszę przyjść, bo niewyraźna, jeszcze umrze” - mówi pielęgniarka. Oddział nie ma dyżurnego i często lekarz z pogotowia (w nocy, nie chce mu się jechać do odległego szpital) podrzuca ciężko chorego. Stwierdziłem toksyczne zapalenie płuc (dzisiaj jest to sepsa czyli przełamanie odporności, która może skończyć się śmiercią).

   Ten, który ją przysłał to nieodpowiedzialny młody lekarz ze snu. Kto odpowiadałby w wypadku jej zgonu? Zapytałem o to kierownika działu, a ten odpowiedział, że ten, który nie dał zleceń czy ja! Sam oddział jest przetępczy: to izba lekarska z ordynatorem bez specjalizacji i brakiem lekarzy dyżurnych.  Zleciłem transport z lekarzem do szpitala, a w tym czasie miałem nawał w przychodni. 

   Wieczorem w telewizji oglądałem pierwszą część filmu „Mistrz i Małgorzata” Michała Bułhakowa: ze sceną Jezusa u Piłata.  Akcja tej książki rozgrywała się w Moskwie lat 20 i równocześnie  w Jerozolimie za czasów Chrystusa. Tak właśnie jest w moim dzienniku, bo miesza się ten czas i bycie z Panem Jezusem...na początku drogi, która będzie trwała aż do śmierci.

   To mieszanka bolszewizmu i czasów Chrystusa w Jerozolimie. Autor jest niewierzącym, pokazał rozterki Piłata i pokorę Zbawiciela (u niego człowieka). Tam też była bezpieka, ale świątynna...z żądzą zabijania (św. Paweł).

    Tutaj jest bolszewizm uszczęśliwiający ludzkośc bez Boga. Zamiast krzyża na ścianach wiszą zdjęcia władców-bożków, które sprawiają większy szacunek jak Zbawicielowi (Kimowie w KRLD). Na wierzch wypływają „państwa w państwie” z udawaniem poddanych, że są zadowoleni. 

                                                                                                                                    APeeL

 

 

 

29.01.2021(pt) ZA PROSZĄCYCH O WYBAWIENIE OD WYSTĘPNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 styczeń 2021
Odsłon: 730

    Na Mszy św. porannej o 7.15  św. Paweł mówił z zaświatów (Hbr 10, 32-39); o nawale cierpień, szyderstw i prześladowań, które spadają na nawróconych. Dalej wspomniał o potrzebie naszej wytrwałości w spełnianiu woli Bożej przynoszącej zbawienie duszy.

    W tym czasie kilka razy „spoglądał” obraz s. Faustyny...to moja obecna opiekunka, która pomaga mi w zapisach. Psalmista wołał w Ps 37, że Pan Bóg jest dla prawych ucieczką w czasie utrapienia, wspomaga nas i „wybawia od występnych”. To okaże się późniejszą intencją.

    W zamyśleniu przeoczyłem Ewangelię, a Eucharystia wirtualnie załamała się na pół. To oznaczało czekające mnie ciepienie...i faktycznie nie mogłem nic napisać, wysłałem tylko gotowy list do pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy. Występni z Izby Lekarskiej uparli się, że to co czytasz jest majaczeniem chorego psychicznie.

    Zdrowe psychicznie są wyznawczynie opętanej czarownicy Marty Lempart nawołującej - w „legalnych” zgromadzeniach w czasie pandemii - do wojny domowej. W tym czasie nieświadome niewiasty pragną mordowania własnych dzieci, a każe z nich musi być oczekiwane z miłością!

   Nie mogę pojąć dlaczego prezydent i rząd nie zamawiają codziennej Mszy św. w Świątyni Opatrzności Bożej? Przecież z szatanem nie walczy się przy pomocy szwadronów policji…

    Popłakałem się po powrocie do ciepłego domu, gdzie jest woda głębinowa (dobra z kranu) i wszystko potrzebne do życia. W sercu pojawili się mieszkańcy Sudanu Południowego (państwo istnieje 10 lat), gdzie trwa wielka powódź, pandemia i 6.5 miliona ludzi głoduje.

   Posłuchałem natchnienia, aby pójść pieszo na ponowną Mszę św. o 17.00. To był 5-10 minutowy bój pomiędzy ciałem (pragnienie snu oraz podsuwane przez złego „pisanie”) oraz duszą (znałem już intencję i w drodze mogłem odmówić moją modlitwę).

    Pokonałem ciało i znalazłem się w świątyni, gdzie trafiłem na nieznośne dziecko, które zawsze źle się zachowuje z matką. Nawet powiedziałem jej, aby nie przychodziła na święte spotkania z Panem Jezusem.

    W sercu pojawił się obraz, który otrzymałem od umierającej: Pan Jezus błogosławiący matki z dziećmi. Przypomniały się też słowa Zbawiciela: jeżeli nie staniecie się jak dzieci oraz zalecenie, by nie bronić im przychodzenia.

   Zarazem zrozumiałem, że tak jest też z nami, bo wielu jest dobrych, ale pewna ilość działa w imię Belzebuba. Właśnie dwóch dłużników zamordowała swojego dobroczyńcę (szefa zakładu). Piszę to, a wspominają Saddama Husajna, który niczym nie różnił się od podobnych bożków (Stalina, Hitlera, Kadafiego, itd.).

    Zwróciłem uwagę na Słowa Pana Jezusa w Ew (Mk 4,26-34) w której tłumaczył trudny problem; istnienie Królestwa Bożego. Faktycznie jest ono ujawnione, ale prostaczkom (to określenie jest duchowe, bo takim prostaczkiem może stać się nawet Jerzy Urban, Joanna Senyszyn lub Jan Hartman). Bardzo trudno jest to przekazać (Zbawiciel dawał przykład rosnącego ziarna lub ziarnka gorczycy).

   Powiem Ci tak: mamy duszę, która pragnie powrotu do jej Stwórcy, nic jej tutaj nie zadowoli. Po nawróceniu z codziennym uczestnictwem w Mszy św. zauważysz, że wszystko jest pokazane, a Królestwo Boże jest już tutaj i to w nas. To musisz zaznać sam...tak jak działanie alkoholu lub narkotyków.

   Po wymodlonej dobrej i godnej śmierci odrzucamy ciało i wracamy do naszej Ojczyzny. Uwierz, że tak jest. Nie idź za głupimi, ale za prostaczkami w Oczach Boga...po staniu się jak dziecko.

    Ty, który to czytasz musisz raz na zawsze zrozumieć, że przekazuję to wszystko z serca, późnym wieczorem zjednany z Duchem Św. po błogosławieństwie krzyżem z kaplicy MB Częstochowskiej... 

                                                                                                                        APeeL

   

 

 

28.01.2021(c) ZA OCALONYCH OD ŚMIERCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 styczeń 2021
Odsłon: 791

      Jak nigdy w telewizji Puls oglądałem (0.45-2.55) dramat wojenny „Ocalony” USA 2013, wyk. Mark Wahlberg, który  nawiązuje do autentycznych wydarzeń opisanych w książce Luttrella i Robinsona "Przetrwałem Afganistan".

    Akcja filmu "Ocalony" toczy się w Afganistanie pod koniec czerwca 2005 roku i była wymierzona w groźnego talibskiego przywódcę Shaha (Yousuf Azami). Komandosi amerykańscy trafili w pułapkę.

    Na końcu filmu popłakałem się podczas udzielania pomocy jednemu z nich. Na to wszystko patrzył chłopczyk o pięknych oczach: widział groźnych talibów oraz swojego ojca niosącego pomoc ciężko rannemu. Czym się różnimy jako dzieci Boga, ludzie różnych ras i języków...cud stworzenia z próbą miłości.

    Natychmiast poznałem intencję modlitewną tego dnia. Przed wyjściem „na miasto” słuchałem wywodu Magdaleny Środy...wiedźmy, która chwali Rewolucję Ulicznic walczących o możliwość mordowania własnych dzieciątek.

    Natknąłem na zarośniętego pana, który nie powinien już żyć. Widziałem go dwa lata temu, gdy siedział w aptece z owrzodzeniem obrzękniętej nogi...na granicy amputacji.

    Okazało się, że codziennie modli się po wstaniu, a lekarka dermatolog sprawiła, że rana zagoiła się. Myślałem, że nie ma z czego żyć, ale ma rentę i właśnie czeka na emeryturę (miał lata pracy i osiągnął wiek).

   Natomiast teraz, gdy to zapisuję „Stokrotka” drze się jak opętana na posła, który spokojnie mówi o prawie każdej istoty ludzkiej do życia. Ja powiem, że katolikowi nie wolno dyskutować z takimi („rzucać pereł przed świnie”). Nie obraź się, ale są to Słowa Pana Jezusa...

   Matka ludzka bardziej kocha dziecko chore, niepełnosprawne, uszkodzone, wymagające szczególnej opieki. Bocian wyrzuca takie z gniazda...tego właśnie pragną dziewuszki drące się na ulicy. Pan sprawi, że wiele z nich będzie pragnęło mieć dziecko, a tu niepłodność, choroba własna, a nawet jakieś inwalidztwo.

    W 2013 r. na Onet.pl była dyskusja „religijna” z moją refleksją, że pogania chcą oddzielić życie, politykę od Boga i wiary. Nie da się, bo tam, gdzie religię wypleniono uprawia się dżucze (Korea Północna), a u nas są to bożki władzy (Bronek i Donek), posiadania (Kulczyk), seksu (Doda), kultu ciała i urody (Magda Gessler) oraz „mądrości” (Kubuś Parchatek, który udaje głupszego niż jest)...

    Katolikom zarzuca się kult Matki Bożej czyli cyniczne zasłanianie się Jej Osobą. Cóż złego jest w tym, że dzieciątko zasłania się własną mamusią (chowa się za nią)? Matka Zbawiciela jest naszą Prawdziwą Matką. 

    Ogarnij cały świat ocalonych od śmierci: obozy, wypadki w kopalniach, czekający na pomoc pod gruzami, upadki samolotów, wojny, zamachy terrorystów. To nie ma końca. Na tym tle Stwórca pokazuje bezmiar możliwości gubienia swojej duszy.

    Na Mszy św. padną słowa Apostoła Pawła (Hbr 10,19-25), że Pan Jezus otworzył nam drogę do Nieba, gdzie mamy wrócić „oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła”. Musisz zrozumieć, że ocalenie od śmierci oznacza powrót do naszej Ojczyzny Prawdziwej.

    Przypomną się słowa J. Urbana, że ks. Jerzy Popiełuszko sam pchał się na śmierć (w tym wypadku ciała), a on dzisiaj pcha się na śmierć prawdziwą (czyli duszy). Właśnie psalmista pyta (Ps 24):

„Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom”.

    W tym czasie wzrok zatrzymała wielka figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza oraz wizerunek Ducha Świętego na Ołtarzem. Pomyślałem o narodzie wybranym, który wędrował 40 lat przez pustynię i o cudzie Mojżesza (po uderzeniu laską wytrysła woda). Na ten czas w szybie gabloty odbił się obraz MB Częstochowskiej z Jezuskiem w koronie królewskiej...

    W drodze do i z kościoła - w opustoszałym mieście - odmówiłem całą moją modlitwę (1.5 godz.)…                                                                                                                                        APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

15.03.1990(c) Pokora wobec wszystkiego...

   Czasami trafia się dobry dyżur w pogotowiu. Ja mówię wówczas, że „płacili za spanie”. Na ten czas otworzyłem „Listy” św. Hieronima, gdzie trafiłem na słowa: „Nie uważaj swojego za własne. Tam, gdzie jest łaska nie ma zapłaty za uczynki, ale jest hojność darującego: ta hojność zależy tylko od litującego się Boga (nie od tego, kto chce lub się ubiega). Pisałem o tym w poprzednich dniach, że moje pragnienie bezinteresowności wynika z takiej właśnie łaski.

   Napłynęła dziwna łączność duchowa z Jezusem. Miałem odczucie, że w moim wnętrzu jest coś dobrego...napływało do mnie i promieniowało ze mnie. Miałem uczucie, że jestem większy (niż fizycznie). Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.01.2021) wyjaśnię, że był to efekt zjednania się mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa.

    Dziwne, bo na ten czas nikt nie wchodził do gabinetu...nawet stygła kawa. Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie serce i strzałki (promieniowanie na zewnątrz, a teraz do wewnątrz). W ciągu kilku sekund wróciłem do „normy”...do kawy i pracy.

   Nagle wszystko zostało wywrócone, bo weszły dwie znajome rodziny, znające się między sobą. Z nimi nastąpił atak demona sprawiający wielki smutek, rozpacz, ogrom cierpienia przerastający możliwości jego przyjęcia i zaakceptowania. Czeka mnie bycie świadkiem:

- Co mam mówić w sądzie, gdzie mam trafić w związku ze sprawą pacjenta?

- Proś Jezusa o radę, a On cię poprowadzi i nie zawiedzie.

    Wobec wszystkich wydarzeń należy zachować pokorę. Nic nie wiemy, bo nie znamy dalszego przebiegu naszego życia. Czasami wielkie zło rodzi wielkie dobro. W tym smutku wracałem do domu oganiając wszystkie prośby kierowane do Zbawiciela.

   Właśnie słuchałem nagrania grupy modlącej się w Mogilnie k. Krakowa za uzależnionych. To kojarzy się z alkoholizmem, ale mamy narkotyki, hazard, przywiązanie do wszystkiego, co jest światowe, itd.

   Tak się stanie, że Bestia chciała zabić mnie alkoholem i hazardem, ale uratują mnie takie właśnie wołania pacjentek (z zamawianymi w Sanktuariach Mszami św.) oraz żony.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.01.2021 r.) jestem cudownie uzdrowiony od 2002 roku...po 19 latach łzy wdzięczności Bogu Ojcu zalały oczy...

                                                                                                                             APeeL

16.03.1990(pt) Różaniec...

    Z samego rana napadł na mnie demon i w myślach podsuwał złość na różne osoby. W wyobraźni znalazłem się na zebraniu przedwyborczym. Cóż mógłbym tam powiedzieć? Jak z pomocą Bożą walczyć ze złem? Napłynął dialog wobec  sali  pełnej ludzi z komitetem za stołem.

- Nie wiem jaki jest zadanie Komitetu Obywatelskiego, ale przypuszczam, że jest to sprawa służeniu ludowi. Proszę o potwierdzenie tego! Zarazem mam pytanie, ponieważ na sali widzę większość wierzących: gdzie na tej sali usiadłby Pan Jezus, Ten który najbardziej służył...gdzie usiadłby nieproszony?

    Komitet sam się wybrał i teraz robi spotkanie z ludnością. Przypomnę, że te struktury były związane z „Solidarnością” i służyły poprzedniej władzy...do dalszego trwania (nie było lustracji), a za nimi stał megaloman, który „przeskoczył przez płot” (późniejszy prezio Boleksław).

   Zadana pokuta i odmawianie różańca sprawiło, że w myślach znalazłem się z Panem Jezusem na Drodze Krzyżowej. Wprost "widziałem" Pana Jezusa pod ciężarem krzyża i płaczące kobiety: „nie płaczcie nade Mną, ale płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi”.

   Łzy same cisnęły się do oczu: „Jezu, Jezu, Jezu". Różaniec to Wielka Modlitwa: „Ojcze nasz"...”Chwała Ojcu", „Zdrowaś Maryjo". W środku zawołań nastąpiło wielkie skupienie z prośbą do Jezusa o światło dla niedobrego męża z którego żoną rozmawiałem przed kilkoma dniami. „Jezu proszę, Jezu to dla Ciebie tak niewiele, daj mu światło, pokaż mu to wszystko...spraw to Jezu, nie odmawiaj, proszę Cię”. 

   Teraz, gdy to przepisuję popłakałem się, bo z YouTube płynął mix moich piosenek i utworów rozrywających serce (wielkie dobro czynią, nawet uczestniczą w tym wielkim świadectwie wiary). 

     W środku pracy Pan wysłał mnie do zmarłego dziadka, który mieszkał pod lasem bez dojazdu. Idziemy przez pole, piękne słońce, śpiewają ptaszki. Na podwórku w dwóch wielkich klatkach siedzi sfora psów (na dziki). Wypisuję kartę i pytam synów zmarłego:

- Czy istnieje tamten świat?

- Coś jest, trudno to sprawdzić, nie wiemy, bo nikt tego jeszcze nie zbadał!

- Ojciec wasz wyzwolił się z ciała..to przypomina urwanie się psa z łańcucha...jego ciało duchowe jest lekkie, nie zna bólu, widzące, słyszące, rozmawiające przy pomocy myśli, przenika wszystko w sekundzie.

   Widzisz wszystko z każdej strony, słyszysz jakbyś był w środku. Przecież Pan Jezus to wszystko pokazał. „Nie bój się cierpień, nie bój śmierci, w prawdziwym ciele wszystko odzyskach: niemowa przemówi, ślepy zobaczy, inwalida zacznie chodzić”.

    Jezus pokazał, że mamy szukać tylko i wyłącznie Królestwa Niebieskiego (mamy żyć zgodnie z Wolą Ojca), bo cała reszta jest nieważna. Nie mówiłem o zapłacie, syn sam zapytał. Kupiłem słodycze dla rodziny, ale miałem niesmak. Ja, zwykły śmiertelny nędznik mam dar służenia. Takim sługą-niewolnikiem był Pan Jezus!

    Dziwne, bo później przeczytam list św. Augustyna, a to były powyższe wynurzenia o nieśmiertelnej duszy. Jak wielkie jest cierpienie wybranych przez Boga, bo wokół jest ocean niewiary. On szukał bratniej duszy w św. Hieronimie. Gdzie jest moja bratnia dusza?

- Pani dla syna jest Matką Boską...tutaj na ziemi, tak to muszę określić. Popłakała się i podziękowała za te słowa. To wielce utrapiona kobieta (syn jest alkoholikiem). Ona wychodzi, a ja czuję, że będę płakał razem z nią...łzy płynęły po twarzy, musiałem się hamować, bo już wchodził następny pacjent. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (28.01.2021 r.) zadzwoniono do żony, że ta pacjentka właśnie leży w łóżku (syn zmarł wcześniej).

    W kontaktach z ludźmi i ich krzywdach współcierpię z pobitymi, ofiarami niesprawiedliwości, odrzucenia przez rodzinę oraz bezdusznego traktowania przez służbę zdrowia, itd. Każdy z nas pragnie Dobra, Sprawiedliwości, Prawdy, ale sam czyni inaczej.

    Teraz jestem w wiejskiej chatce, gdzie - w skromnym pomieszczeniu z piękną figurą Jezusa - na stole leży biały, ręcznie haftowany obrus. Ja bardzo lubię takie chatki: na podwórku ujada pies, z obory wystaje koński łeb, a mały kolorowy kogucik pilnuje swojego stadka…

                                                                                                                                ApeeL

   

 

 

27.01.2021(ś) ZA WIDZĄCYCH PROWADZENIE PRZEZ BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 styczeń 2021
Odsłon: 817

„Kto ma oczy niechaj czyta”…

    Dzień zszedł na przepisywaniu i opracowywaniu świadectw wiary w Boga Objawionego. Pocieszył zwrot  błędnej wpłaty z banku (przetrzymałem blankiet), a mam drugi komputer z ochroną. To sprawiło poprawę moich kruchych finansów.

    Zarazem mam napisać do koleżanki z Izby Lekarskiej, która chce mi „pomóc” i powołać szóstą już komisję lekarską mającą ocenić moją wiarę. W ręku znalazł się mój zapis z 02.04.2015: Za rozumowo podchodzących do wiary, gdzie jest fragment dotyczący tego problemu:

1. Trafiłem na blog  "Wiara rozumna" teologa świeckiego Pawła Porębskiego, gdzie 31 marca 2015 dał wpis: Spór eucharystyczny. Niewierny wszedł na teren mojej łaski (mistyka eucharystyczna) i napisał rozprawę w której demon oderwał go od Prawdy!

2. Kupiłem „Fakty i mity”, gdzie podobnie mąci w głowach red. Bolesław Parma, który odpowiada na zapytania czytelników. 

3. Tam też sesję zdjęciową zrobił sobie "głęboko wierzący w podświadomość" aktor Krzysztof Pieczyński, który został opętany intelektualnie.

     Oto skrót pisma do Pani Doktór, bo wystąpiłem z ostateczną propozycją: unieważnienia zbrodniczej uchwały zawieszającej mi pr. wy. zawodu lekarza lub jego zabranie z uzasadnieniem.

   Przypomniałem fakty dotyczące napadu, nieznajomość prawa ówczesnej komisji lekarskiej i funkcjonariuszy samorządowych oraz zaparcie się z karalnym stalkingiem: pwzl wyrwano mi z ręki, ponieważ zagrażałem bezpieczeństwu publicznemu (czyli wierchuszce OIL i NIL).

    Po mojej krytyce wprowadzono wiele dobrych zmian: przestano chwalić się byciem samorządowcem od 20 lat, wielofunkcyjnością, nepotyzmem oraz manią wielkości. Wchodziłeś do Izby Lekarskiej nad którą był łuk tryumfalny z nazwiskiem prezesa.

   Jednak fałsz pozostał, bo w czasie napadu na mnie powołano „Kółko” katolików izbowych, w TV Trwam prawił kazania Radziwiłł i Hamankiewicz, został jeszcze Zespół ds. Monitorowania Naruszeń w Ochronie Zdrowia ("dobrze widzą pod lasem, ale słabo pod nosem"). Nie wiem jak jest obecnie z blacharstwem, bo każdy po czasie był zasłużony jak w państwie kimolskim.

    Sam nie wpadłbym na to, że 8 stycznia 2013 r. w obecności mojej dyrektorki zbadała mnie komisja lekarska najwyższa, bo w jej składzie był;

- prof. Marek Jarema konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii

- prof. Andrzej Kokoszka

- oraz przewodniczący reprezentujący OIL, który na moją prośbę wszystko nagrał.

    Ta komisja lekarska nie stwierdziła u mnie choroby, nigdzie mnie nie skierowała i nie dała mi żadnego dokumentu. Przekazała moją sprawę do Rzecznika Praw Lekarzy...

    Jednak cały ciąg prowadzenia przez Boga ujrzałem po przebudzeniu się przed nastawionym budzikiem. Łzy zalały oczy, bo wiedziałem, że jest to działanie Deus Abba, a żona wskazała, że nie wchodzi jej YouTube. W ten sposób z mojego komputera popłynęła piosenka „Dance me to the end of love”, gdzie mężczyzna prowadził w tańcu swoją wybrankę.

    Już z płaczem zawołałem: „Tato! Bądź ze mną do końca!” Dodatkowo napłynęła prawidłowa intencja z dnia wczorajszego: za upadlanych katolików.

     W drodze do kościoła odmawiałem modlitwę w intencji tego dnia, bo garstka widzi działanie i prowadzenie nas przez Boga Ojca. Zdziwiony słuchałem Słów Pana Jezusa (Mk 4, 1-20) o siewcy i ziarnie padającym w różne miejsca. To dotyczyło Słowa, które ma sprawić nasze owocne nawrócenie.

   Pomyślałem o moim zapraszaniu mieszkańców tego miasta do Domu Pana. Przez 30 lat udało się to w dwóch wypadkach, ale te osoby już nie przychodzą z powodu schorzeń. Teraz trwa pandemia, a to dodatkowa przeszkoda dla ludzi małej wiary. Znajdź się w tym czasie w szpitalu, pod aparatem tlenowym. Czy będziesz w stanie wrócić do Boga Ojca w pełnej świadomości?

    Eucharystia wirtualnie łamała się i przybrała postać posiłku przyniesionego żniwiarzowi. Podczas wychodzenia z kościoła wzrok zatrzyma malutka dziewczynka prowadzona za rękę przez mamę. To było potwierdzenie intencji modlitewnej tego dnia.

   W tym czasie przepływały różne przykłady prowadzenia przez Boga, ale najbardziej zadziwiającym była pomoc w znalezieniu speca od Joomli. Po uderzeniu w jakiś klawisz otworzył się jego blog.

    Zjednany z Panem Jezusem w Eucharystii odmawiałem moją modlitwę i nie chciało się wrócić do domu...

                                                                                                                       APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

12.03.1990(p) Nie trzeba pośrednika...

    We wczorajszej audycji telewizyjnej Hanna Krall stwierdziła, że, nie potrzebuje pośredników w kontakcie z Bogiem. Wcześniej nie wiedziałem nic o jej korzeniach i twórczości. Wg Wikipedii Urodziła się w Warszawie w żydowskiej rodzinie urzędników, jako córka Salomona Kralla i Felicji Jadwigi z domu Reichold. Dzieciństwo spędziła w Lublinie.

   Podczas II wojny światowej z rąk niemieckich zginęło wielu członków jej najbliższej rodziny, w tym ojciec. Wojnę przeżyła tylko dlatego, że była ukrywana przez Polaków. Holocaust i losy Żydów polskich z czasem stały się głównym tematem jej twórczości.

    To wyjaśnia jej wiarę, bo naród wybrany nadal nie przyjmuje przybycia Zbawiciela. Kiedyś też tak uważałem, a dzisiaj, gdy to przepisuję wiem jaki jest kontakt z:

Bogiem Ojcem – przytulenie dzieciątka przez ojca ziemskiego

Panem Jezusem – opisuję w dzienniku współcierpienie z Chrystusem, który dalej „oddaje” Swoje Życie za nas podczas Mszy św.

Duchem Świętym...zawsze wołam o pomoc przed pisaniem (obrazek: „Przyjdź Duchu Święty”)…

    Dla mnie Żydzi są bliscy sercu i chciałbym w synagodze posłuchać ich śpiewów chwalących Boga Ojca, ale celebracje już dzisiaj nie wystarczają, bo chwała Boga naszego wynika ze współcierpienia z Panem Jezusem.

    Zarazem po konsekracji otrzymujemy z rąk namaszczonego kapłana Duchowe Ciało Pana Jezusa. O tym tuż po nawróceniu dowiedziałem się w rodzinnym kościele...po zawołaniu do Boga, aby ukazał mi czym jest Eucharystia. Tak brzmi ładniej („dziękczynienie”), ale to rozmywa Prawdę.

   Nasza dusza nie może być „żywa” bez tego Świętego Chleba...tak jak ciało bez „chleba naszego codziennego”. Naprawdę wierzący nie wytrzyma z tęsknoty za tym Sakramentem...nie wytrzyma bez Jezusa w tej Postaci!

   To pragnienie daje wielkie cierpienie, które łagodzi zjednanie ze Zbawicielem (stąd określenie Komunia św.). Dlatego musimy mieć kapłanów, musimy modlić się za nich. Rozumem tego nie pojmiesz. Musisz doznać oczyszczane (Sakrament Pojednania), a może uczynić to, tylko namaszczony kapłan.

    Po Mszy św. usiadłem w samochodzie, bo pacjenci widząc mnie, nawet w kościele biegną z jednym zapytaniem, a ja zjednany z Panem Jezusem muszę ostentacyjnie uciekać! Nie chce mi się jechać do przychodni, gdzie trafiam na „młyn” z szumem, zdenerwowaniem i złą energią od chorych, kłótniami, a nawet walką pod drzwiami.

- Niepotrzebnie pani przychodzi do mnie ze strachu (ci kilka dni) i wzywa pogotowie. Nie wie pani, że straszy panią Przeciwnik Boga: „leć do lekarza, bo umrzesz”. Niech „baba” (80 lat) traci czas i pieniądze...dodatkowo męcząc wyznawcę Jezusa.

    Tak mówię do zdrowej 80-letniej kobiety, która słucha tego i widzę, że rozumie...nawet uśmiecha się pod nosem. To wierząca, wie co oznacza „nieprzyjaciel". Następnym razem na myśl: "lekarz trzeba żegnać się, wyświecić mieszkanie, a do ręki włożyć różaniec.

- Dlaczego pani płacze po śmierci męża, który został uwolniony (od kilku lat był przykuty do aparatu tlenowego)? Odpowiedziała, aby Pan Jezus błogosławił mi w pracy.

- Następna rzuca 10 tysięcy (na pół butelki) na podłogę i ucieka, a ja wołam za nią: „nie, nie!”. Bezbożnicy są szczególnie natrętni z pieniędzmi. Nie jak mogą pojąć, że można czynić coś bezinteresownie, z serca i miłości, dla chwały Jezusa!

    Teraz na dyżurze pędzimy karetką do szpitala...noc, wiatr i ulewa. Tak dobrze mi wewnątrz, próbuję przekazać Jezusowi dzisiejszy bardzo ciężki dzień pracy...za innych, leniwych i łapczywych na pieniądze.

 „Panie Jezu, mój Jezu przyjmij ten ciężki dzień, który przeżyłem całkowicie bezinteresownie...przyjmij i przekaż ten dar temu, kogo wybierzesz”. Kończy się dzień udręk...i o 23 po kawie czytam słowo napisane przez św. Hieronima: „Zmartwychwstał późno po szabacie i rankiem ukazał się - był widziany następnego dnia”, a mnie to dręczy, ponieważ Pan Jezus zmartwychwstał z ciałem, a my zostawiamy szczątki doczesne, bo ciało na nic się nie przyda…

                                                                                                                                       Apele

 

13.03.1990(w) Sens życia prawdziwego...

    Nawet sen umęczy na tym zesłaniu: człowiek cały spocony, a łóżko skotłowane...jakby walczył z diabłem. „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, mój Jedyny i Ostateczny Pan teraz i na wieki, wieków”. Powtarzałem to kilka razy i mam duże zadowolenie z ładnego powitania Zbawiciela.

   Teraz płynie: „Ojcze nasz" i „Zdrowaś Mario”, po obsłudze ciała mam pół godziny na czytanie. Dyżurujemy w piwnicy w pokoju „lekarskim”, gdzie są dwa łóżka i wielki stół...nawet nie ma przejścia. Kolega dyżurny śpi, jest cisza.

    Z rozważań św. Hieronima wynika, że Bóg Ojciec wybiera kogo chce i formuje nas jak garncarz garnki z gliny. Niektórzy mówią, że jest to niesprawiedliwe, bo wybór nie zależy od nich, ale od Stwórcy naszej duszy. Tacy chcą oceniać Boga! Kim są ci ludzie? Prochy zwykłe, popiół marny! Nie podnoś tej kwestii: dlaczego dla jednych jest łaskawy, a dla innych surowy! 

   Nie wiedziałem, że dzisiaj będę na pogrzebie (nagle zmarła była pracownica). Tuż przed wyjazdem zgrzyt, bo było późno i odmówiłem przyjęcia obcej pacjentki. Teraz jest mi smutno z tego powodu i przepraszam Pana Jezusa za takie zachowanie. Wybrałem pociechę duchową – Mszę św. pogrzebową zamiast pomocy bliźniemu, a ona płakała.

    Każda chwilka życia jest szkoleniem. Przykrość tym większa, bo właśnie pogrzeb się opóźnia. Siedzę w samochodzie, płynie koncert c-mol Beethovena, drgają gałązki na drzewach, jakże piękny jest mur kościelny zbudowany ze zwykłego kamienia...dodatkowo zza drzew wygląda figurka Matki Bożej.

   Nagłe natchnie podsuwa przystąpienie do Komunii św. Trochę to krępujące, bo dużo jest znajomych z pracy, w tym niewierzących. Wierni monotonnie odmawiają różaniec, a ja mam przymus wyjścia z kościoła, prawie jestem wyciągany! Znam to kuszenie i nie poddaję się.

   Nigdy nie rozglądam się po kościele, ale wzrok zatrzymał syn zmarłej klęczący za trumną. W oczach pojawiły się łzy i nagle zrozumiałem, że bez Pana Jezusa nasze życie nie ma żadnego sensu!

    Kapłan wspomniał o dwóch łotrach. Jak pięknie Bóg nas szkoli. Nawet teraz po Komunii św. wielokrotnie napływa, abym nie jechał na zakupy i w inne miejsca. Wówczas napływa; nie! Specjalnie sprawdziłem, a cofając urwałem chlapacz od samochodu. Sprawdź to na sobie...

                                                                                                                         APeeL

 

14.03.1990(ś) Różaniec od papieża...

    W śnie o typie eksterioryzacji krążyłem po naszym oddziale wewnętrznym. Wyobraź sobie złodzieja lub mordercę, którego wówczas mógłbym ujrzeć. Po przebudzeniu trafiłem na ciszę, a w ręku znalazły się Psalmy Dawida...jak dużo w nich chęci niszczenia wrogów. To w naszej wierze jest trudne do przyjęcia...zgodnie z nauką Pana Jezusa.

    Zamieniłem czytanie na „Dialog” św. Katarzyny ze Sieny. W tym czasie demon podsunął czas, gdy otrzymałem przydział na „Fiacika”, wówczas upiłem się i przed żoną wyskoczyłem z okna. To było sprytne odwrócenie uwagi, bo właśnie tam były słowa do mnie i o mnie, bo diabeł pod płaszczykiem cnoty miłości do bliźniego rozbudowuje zarozumiałość, chęć pouczania innych, wydawania sądów o złych czynach, a także osądzanie myśli, intencji i zamiarów serca innych!

   Chodzi o to, że od sądzenia jest Bóg Ojciec. Dam przykład: pacjentkę poprosiłem o zakup organków, a później jej nie zapłaciłem. To czyn niegodny, ale teraz proszę Boga, abym spotkał się z nią (nie wiem kto to był), bo chcę wszystko zwrócić z nawiązką.

    Dalej św. Katarzyna wskazuje od Boga, aby mówić tylko o cnotach w sposób święty...w sprawie reszty trzeba zachować milczenie! W tym momencie zobaczyłem jak bezbronny jest przeciętny człowiek i jak wielka jest przewaga naszego upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji!

    Jadę do pracy, a napływa pytanie: czy teraz jestem biedniejszy (chodzi o pracę w całkowitej bezinteresowności). Widzę jasną odpowiedź: teraz jestem bogatszy. To prawdziwa droga, bo dotychczas żyłem w rozterce. Tam, gdzie jest łaska nie ma zapłaty za uczynki.

   Wiem, że Pan obdarował mnie wielką hojnością: w Swoim Wielkim Miłosierdziu. To Pan sprawił, że mogę być bezinteresowny, a nie sam z siebie, tylko dzięki łasce Bożej.

- Teraz maltretowanej przez męża, który ma kochankę tłumaczę wielki sens cierpień tej rodziny. Mąż bez światła, ale nic nie wiemy, co chce pokazać mu Pan. Wiem, że on także cierpi, bo mąż grzeszy odrzucając niebo na ziemi czyli dom rodzinny.

    Z nią i dziećmi jest teraz Pan Jezus, a oddalił się od krzywdziciela. Obydwie strony w tym cierpieniu muszą urosnąć. Cierpiący bez winy nie może pojąć sensu takiego cierpienia, bo jest to największa tajemnica.

- Inna pacjentka mówi, że przed Mszą św. za duszę ojca odwiedził ją, „chodził po schodach", ruszał klamką, włączył nam światło w przedsionku. To zauważył także mąż, nawet wybiegł na korytarz, bo jak ja widział naciskaną klamkę. W śnie przekazał, że tak chciał dać znak o sobie i podziękować za wstawiennictwo. Nikomu o tym nie mówię, tylko panu, bo ludzie nie wierzą, w takie zdarzenia.

- Szłam na cmentarz pomodlić się za babcię, zatrzymała mnie rodzina, wróciliśmy, zapomniałam o modlitwie. Po kilku miesiącach przyśniła się i mówiła o tym fakcie! Bardzo ładna była, z długim warkoczem, pięknie ubrana. Z tego wynika, że tylko ona znała moją myśl o której zapomniałam.

- Śnił się zmarły młodzieniec, który zginął w wypadku...jedziemy autobusem, a on prosi, abym przekazała jego rozpaczającej matce, że jest mu dobrze. To relacje pacjentów, którzy mówią to w zaufaniu, przestraszeni, że są nienormalni.

    Jak wielkie światło miał św. Hieronim, a - poprzez swoje rozważania - jest bliski mojemu sercu. Można wszystko streścić w dwóch zdaniach: porzuć świat (nie bierz tego dosłownie) i idź za Panem Jezusem! Reszta nie wymaga żadnego tłumaczenia.

- Niech pan przekazuje swoje cierpienie...mówię do przewlekle chorego.

- Tak czynię, pokazuje na Jezusa z Gorejącym Sercem.

- Z żoną ustaliliśmy, że przekażemy panu różaniec otrzymany od papieża...

                                                                                                                                     APeeL

 

 

 

 

 

26.01.2021(w) ZA UPADLANYCH KATOLIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 styczeń 2021
Odsłon: 871

„Moje drogi nie są waszymi”...

    Wczoraj niechcący dotknąłem koronę cierniową na figurce Pana Jezusa, a to zawsze oznacza czekające mnie cierpienie. Tak się też stanie, ale to będzie początkiem prowadzenia przez Boga Ojca...

    Podczas czyszczenia poczty na Onet.pl zostawiłem otwarty list z 18.04.2014 od Pełnomocnika ds. zdrowi lekarzy. Obecna już Pełnomocnik stwierdziła, że to nie było przypadkowe, bo miała w ręku moją krzywdę, której zaznałem w Izbie Lekarskiej.

   Przypomniał się tamten czas, bo kolega psychiatra Bohdan Woronowicz na umówionej wizycie (przejazd, koszty, strata dnia) nie chciał mnie zbadać. Według niego stwierdzenie zaoczne choroby psychicznej przez Konstantego Radziwiłła (obecny wojewoda mazowiecki) - z powodu obrony naszej wiary i krzyża Pana Jezusa - to moja rozgrywka z Naczelną i Okręgową Izbą Lekarską w której nie zamierza uczestniczyć.

   To „państwo w państwie” zawodu zaufania społecznego powinno być zlikwidowane, bo służy tylko „samym swoim” (podobnie jest w pionie prawników). Kolega dobrze wiedział, że zastosowano sowiecką psychuszkę, ale to nic nowego, bo s. Faustynę nazywano „głupią Fausią”, a Pana Jezusa ubrano w czerwony płaszcz, ponieważ „odszedł od zmysłów”. 

  Za jednym zamachem napisałem do Ministerstwa Sprawiedliwości wskazując na fikcyjne działanie Punktów Pomocy Poszkodowanym przez Prawo. Pod koniec 2007 r. w TV Trwam był 3-odcinkowy reportaż o koledze psychiatrze, który na Kaszubach zdemolował miejsce święte (biegły sądowy). Napisałem pismo do AM w Gdańsku, gdzie kończyłem studia z powiadomieniem Naczelnej Izby Lekarskiej o poskromienie kolegi, bo trwał napad na naszą wiarę w internecie. 

    Ówczesny prezes NIL, a obecny wojewoda mazowiecki kol. Konstanty Radziwiłł przysłał do mnie pismo - poprzez Ok. Izbę Lekarską przy Puławskiej 18, gdzie zarazem był wiceprezesem i dodatkowo działał w 25  podległych sobie komisjach - w którym stwierdził zaocznie, że jestem chory psychicznie.

    Początkowo myślałem, że jest to pomyłka (mistyki z psychozą), ale po czasie ujrzałem ordynarną sowiecką psychuszkę w beznadziejnym wykonaniu. Nie będę opisywał gehenny, która trwa już 12 lat, ale zaznaczę, że w napadzie odebrano mi wszystkie prawa człowieka, Polaka, lekarza i katolika.

  Już pierwsza komisja lekarska miała nieprawidłowy skład wg rozp. MZiOS, bo tylko przewodniczący może być członkiem Okręgowej Rady Lekarskiej, a jedna z pań badających była też "działaczką". 

    To jeszcze nic, bo komisja kontrolna na przełomie maja i czerwca 2008 r. była bez przewodniczącego kol. Medarda Lecha, który zbadał mnie później, ale już "bez zainteresowanego" (był zarazem szefem Komisji Etyki Lekarskiej). Orzeczenie tej komisji dotychczas jest prawomocne...

     Natomiast niezależna, którą na moją prośbę powołał kol. prezes NIL Konstanty Radziwiłł składała się z trzech wysokich funkcjonariuszy samorządu lekarskiego. Tak trwa dyskryminacja wiernego Bogu, który od 30 lat uczestniczy w codziennej Mszy św. Nic nie dało 5 zaświadczeń proboszcza...  

   Rzecznik Praw Lekarzy w OIL w W-wie Puławska 18 otrzymała do ręki całość dokumentacji w 2018 roku...nawet nie odpisała!  Całość dokumentacji otrzymał też mecenas oraz prokuratura do której „wysłał” pismo...piszę „wysłał", bo kazał mi podpisać. Sprawdziłem tylko informację o komisji lekarskiej bez przewodniczącego, ale tego nie było.     

   Pani prokurator odesłała mnie do Izby Lekarskiej, bo mam się leczyć, a później schowała się. Sprawa zaczęła krążyć w oczekiwaniu na moją śmierć...w końcu utknęła. W tym czasie broni się ciężko dyskryminowanych...grzeszników wszelkiej maści. Czyni to prof. Jan Hartman blog Zapiski nieodpowiedzialne www.polityka.pl Proszę zobaczyć mój komentarz (Teista) pod jego wpisem z 11 września 2020 r.

                                                           Panie Profesorze!

„Raz sierpem, raz młotem duchową hołotę”…

    "Upały minęły, a Pan dalej atakuje Kościół Boga Objawionego na ziemi, jedynie prawdziwą wiarę katolicką. Tak już jest, gdy reprezentuje się Przeciwnika Boga i w walonkach wchodzi na teren święty.

   Nasz Deus Abba kocha Pana ze zwabionymi…bardziej ode mnie; wiedzącego, że Bóg Jest i takie właśnie jest Jego Imię („Ja Jestem”). Proszę nie zarzucać mi pychy, bo Richard Dawkins (książka; „Bóg urojony”) jest wiedzący, że Boga nie ma!

   Wciąż tańczy Pan z Szatanem wymieniając „grzechy” Kościoła, który jest widzialny i dotykalny jako ambasada Królestwa Bożego już na ziemi, które jest w nas. Nie pojmie Pan tego bez łaski wiary…

    Popełnia Pan Profesor ten sam błąd (podsuwany przez Belzebuba), co matka Joanna od demonów (prof. Senyszyn), że „kościół to taca i kasa” oraz grzeszni kapłani. Kapłani są atakowani przez szatana w szczególny sposób.

   Co mnie obchodzą ich wyczyny (od tego jest prokuratura)? On nie kala tego, co czyni jako namaszczony sługa Boga. Przebrany lub reprezentujący jakiś odłam chrześcijaństwa – mimo pięknego wyglądu i gadania (celebracji) – poda mi opłatek zamiast Ciała Duchowego Pana Jezusa…Chleba Życia dla naszej duszy.

   Nic Pan Profesor o tym nie wie i wciąż młóci słomę. (…) Przecież Pan wie na czym polega bolszewizm, który dalej trwa u nas (doły), a jest to pokazane w Korei Północnej, gdzie jeden gada na drugiego, aby wykryć wroga ludu. Sam się na to nabrałem. Cała hierarchia od Watykanu w dół została przesiąknięta takimi „obirkami”.

   Długie wywody Pana Profesora pachną siarką, czas płynie i już niedługo dowie się Pan Prawdy…”Och! Janek! To też tutaj! Witaj!” Trafi Pan w miejsce nieludzkiego wrzasku krzyku (jak w kurniku), smrodu z okropnie wyglądającymi demonami i świadomością, że kara jest wieczna, bo nasza dusza jest nieśmiertelna.

   Niewierni wskażą, że straszę Piekłem. Nie, bo każdy z nas ma wolną wolę i już w tej chwilce może krzyknąć; „Boże przebacz! Poprowadź, daj znak”. Tyle i aż tyle…

    Panie Profesorze niech Pan zostawi grzechy innych, bo strach pomyśleć, gdy wspomną Pańskie"…

  Moja osoba jest ewidentnym dowodem na dyskryminację lekarza - katolika (4 miesiące przed przejściem na emeryturę wyrwano mi pwzl w czasie odwołania się do Naczelnej Izby Lekarskiej). W tym czasie funkcjonariusze w białych fartuchach - uczestniczyli w Mszach św. - przed swoimi nadzwyczajnymi zjazdami, a na szczycie mojej krzywdy Radziwiłł i Hamankiewicz jako antykrzyżowcy „nauczali” w TV Trwam. Moja interwencja sprawiła, że ich przegoniono. 

    Samorządy zawodów zaufania publicznego trzeba skasować, bo są to zorganizowane grupy przestępcze. Jedna z koleżanek stwierdziła, że jestem zdrowy. Nagrano naszą rozmowę (badanie) w pomieszczeniach OIL przy Puławskiej 18 i pisano do jej pracy anonimy. Nabrała się na to i zadzwoniła z pytaniem dlaczego to czynię? Nigdy w życiu nie napisałem żadnego anonimu.

   Cała dokumentacja jest także w Ministerstwie Zdrowia oraz w Senacie RP z piękną Komisją Praw Człowieka, Sprawiedliwości i Petycji. Kolega marszałek Stanisław Karczewski reprezentujący mój rejon skonsultował sprawę (jako chirurg, a zarazem teolog i psychiatra)...tak odpisał przewodniczący. Bóg sprawił, że spadł ze stołka, bo otrzymał ode mnie płytę z krzyżem powalonym przez kolegę i moim, który postawiłem...ze słowami: to jest sprawa na pana wiarygodność.

   Przed wyborami do Senatu RP pisałem na stronie (wówczas było dużo wejść, aby nie głosować na Konstantego Radziwiłła). Nie wiedziałem, że to sprawi wybór „Miśka", a PiS straci przewagę...z przejęciem steru przez kolegę od "zabójczych kopert".

   W tym czasie prezes PiS apeluje o bronienie wiary i krzyża. Przekażcie mu do wiadomości, że jest taki, co to czyni i co go spotkało. Nie mogę zapisać sobie leków. W tym czasie obecny pan prezes NIL jest doradcą Ministra Zdrowia („w rządzie i w samorządzie"). Tak było też z ministrem zdrowia Andrzejem Włodarczykiem, który wówczas w OIL był „na urlopie bezterminowym”…

    W drodze na Mszę św. wieczorną płynęła moja modlitwa, a w serce wpadły słowa czytań...

Św. Paweł Apostoł (2 Tm) podkreślił, co wiem, że nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości. „Nie wstydź się zatem świadectwa Pana (…) lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga!”

Psalmista wołał ode mnie (Ps 96), abyśmy śpiewali Panu, gdzie się da i głosili Jego zbawienie, chwałę, cuda, uznając Jego potęgę jako króla narodów.

Natomiast Pan Jezus (Łk 10) wyznaczył jeszcze siedemdziesięciu dwóch, których wysłał jako „owce między wilki” do głoszenia Ewangelii o Królestwie Bożym. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko dla żniwiarza na Poletku Pana Boga, a to oznacza zapisanie i edytowanie w świat mojego świadectwa z „tu i teraz”.

    Nigdzie tego nie spotkasz, a wg mądrych i zdrowych psychicznie jest to irracjonalność (od łac. irrationalis = nierozumowy) czyli coś, czego nie da się uzasadnić racjonalnie. To prawda, bo mistyka jest nadprzyrodzoną łącznością z Bogiem, a tego racjonalista nie dopuszcza do siebie, bo wiara kojarzy się z ciemnogrodem...                                                                                                                                                                                                                                                                             APeeL   

 

Aktualnie przepisane

11.03.1990(n) Bóg mnie zna...

    O 3.00 nad ranem, gdy większość ludzi spała - pozbawiona widoku ulewy, śniegu, deszczu i wichru - patrzyłem przez szybę karetki i nagle odkryłem cud: wszystko widzisz, masz ochronę przed zimnem i wiatrem, a powstaje z kamienia.

   Po głosie poznałem moją pacjentkę. Podobnie jak przed laty jedziemy z porodem. Przypomniałem jej fakty i śmieliśmy się. Rano powstało rozdrażnienie, bo kolega pokazał mi swoje odznaczenia! Sam za miesiąc miałem takie odebrać, ale odmówiłem na piśmie, ponieważ nie uznaje „blacharstwa”.

    Wskazałem mu, że "działalność społeczna" to przykrywka dla machlojek różnych organizacji. Ci, co w tym tkwili nie chcą tego widzieć i zmienić. Jego dyskusja była prowokacyjna, bo członkowie Partii narzekali, a za plecami śmiali się. Jeszcze w domu nie mogłem dojść do siebie: zobacz jaką szkodę ponosi dusza w kłótni o byle co!

   Z Mszy św. radiowej popłyną słowa o Przemienieniu się Pana Jezusa wobec uczniów na Górze Tabor. Jego Twarz zajaśniała jak słońce, a odzienie stało się jasne jak światło. Moc Stwórcy docenisz dopiero w ciemnościach (niebezpieczeństwach). Czy można zrozumieć wiarę bez ciemności i zwątpienia, ale przemijając doceniasz nieśmiertelność.

    Tak jak w więzieniu doceniasz wolność osobistą. Szukający Prawdy zrozumie Ewangelię. Każdy kto doznał chwil ciemności i zwątpienia zrozumie sens wydarzeń na Górze. Iluż znękanych szuka w Jezusie siły...im bardziej jesteś doświadczany w życiu, tym bardziej rozumiesz moc spotkania ze Zbawicielem...pomocną w codziennym zmaganiu się z życiem.

    Nagle napłynęło pragnienie przyjęcia Komunii św. Przypomniały się nocne rozmyślania: każdy czyn ma wartość nieprzemijającą...we wszystkim mam szukać dobra i czynić dobro. W kościele trafiłem na spowiednika, bo muszę pokonać myśli-pokusy kierujące mnie ku „wrogom”. Muszę też milczeć i dążyć do czystości, ale ale sam nie dam rady!

    „Bóg cię zna” to napłynęło mimo głośno grających organów. Łzy zalały oczy, bo „Bóg wie jakim jestem! Dziękuję Ci, Panie Jezu...dziękuję Ci Panie Jezu”. W tym czasie Pan uśmiechał się do mnie z wielkiego obrazu.

    Zacząłem modlić się za kapłanów z prośbą: „Wesprzyj ich Panie Jezu, wspomóż niewierzących, daj moc wahającym się, jasność źle czyniącym, podtrzymaj słabych. Proszę Cię, Panie Jezu. Proszę!”

    Po przyjęciu Eucharystii (w tej samej sekundzie) podczułem, że stało się we mnie coś wielkiego i to powtarzałem: „coś Wielkiego...we mnie jest coś Wielkiego!" Dzisiaj, gdy to przepisuję wyjaśnię, że tak jest po połączeniu się naszej duszy z Ciałem Duchowym Pana Jezusa (ciało z duszą staje się duszą z ciałem).

   Stąd jest pragnienie odosobnienia i ciszy, gdzie można w skrytości zapłakać! Kościół jest rozświetlony i jest głośno, a tu trzeba błogosławionej ciszy! Książeczka „otworzyła się” na modlitwie św. Tomasza z Akwinu: „Dziękuję Ci Jezu za Twoje miłosierdzie, za to, że mnie nędznika zaprosiłeś do Twojego stołu. Niech stanę się silny i cierpliwy, pokorny i posłuszny”. Dalej już św. Augustyn:

„Panie Jezu niech pragnę tylko Ciebie.

Panie Jezu niech myślę tylko o Tobie.

Niech zawsze pragnę iść za Tobą.

Niech moje serce lgnie do Ciebie”…

   Wielka moc i radość zalały moje jestestwo, stałem się innym człowiekiem. Milczałem z pragnieniem doskonałości. Na ten czas padną słowa z „Dialogu”; „twoje serce musi przylgnąć do Serca Jezusa, we wszystkim zauważaj Wolę Boga, współczuj, nie osądzaj zamiaru serca ze słów i czynów zostaw wolę własną (cel główny), bo mniej ważna jest pokuta i umartwianie ciała". Teraz, gdy to przepisuję jest to mój charyzmat: odczytywanie Woli Boga Ojca...

                                                                                                                              APeeL

 

 

  1. 25.01.2021(p) ZA UPADAJĄCYCH RAZ PO RAZ...
  2. 24.01.2021(n) ZA PRZEJĘTYCH PRZYSZŁOŚCIĄ, A NIE WIECZNOŚCIĄ
  3. 23.01.2021(s) ZA ODZYSKUJĄCYCH CZYSTOŚĆ
  4. 22.01.2021(pt) ZA MAJĄCYCH KŁOPOTY Z POROZUMIENIEM SIĘ
  5. 21.01.2021(c) ZA BYDLĘTA BOŻE...
  6. 20.01.2021(ś) ZA OFIARY URAZÓW KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO
  7. 19.01.2021(w) ZA OFIARY WŁASNYCH POMYSŁÓW...
  8. 18.01.2021(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODDALILI SIĘ OD BOGA
  9. 17.01.2021(n) ZA WYZNAWCÓW JUDAIZMU...
  10. 16.01.2021(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH UZDROWIENIA DUCHOWEGO

Strona 340 z 2370

  • 335
  • 336
  • 337
  • 338
  • 339
  • 340
  • 341
  • 342
  • 343
  • 344

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 394  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?