- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1012
Mnie samego zdziwiła ta intencja, bo nie wiem do końca czy Pan Bóg chce dać mi łaskę uzdrawiania. Wielu chciałoby mieć ten dar, a nawet udaje, że ma, aby oszukiwać. Rwał się do niego Judasz, bo pragnął wielkości w sensie ludzkim.
Nie wiem czy mam prosić o możliwość uzdrawiania, ale czuję, że to jakby zapytanie kierowane do mnie. Bóg nie narzuca się ze Swoimi darami i czeka na naszą akceptację, tym bardziej, że wcześniej bałem się tej łaski.
Przypomniały się aktualnie przeczytane pouczenia Pana Jezusa kierowane do apostołów o Królestwie Bożym. Człowiek jest jak wieczne dziecko, które trzeba nagradzać różnymi słodyczami. Cuda są po to, aby przyciągnąć go i zdobyć dla prawd duchowych.
Kiedyś zadzwoniła matka syna, który czeka na przeszczep szpiku, bo po modlitwie została skierowana do mnie. Pojechałem do nich, umocniłem całą rodzinę w wierze, a później w środku nocy skierowałem uniesione dłonie w kierunku ich domu i wołałem do Boga o jego uzdrowienie.
Dzisiaj sytuacja powtórzyła się, bo napłynął obraz chłopca na wózku inwalidzkim, którego przywożą do kościoła, a ja w moim sercu podchodzę do niego, biorę go za rękę i z mocą mówię: „w Imię Jezusa Chrystusa wstań”. Podczas wołania ujrzałem, że uzdrawiający jakby wie, że daną osobę ma uzdrowić.
To byłaby ciekawa sytuacja, bo lekarz oddany przez 40 lat swoim chorym zostaje pozbawiony pwzl za obronę krzyża...otrzymuje nową formę leczenia. Nie wiem. Zobaczymy. Nawet Pan Jezus wskazuje, że wszystko wyjaśni nam zesłany Duch Prawdy. J 16, 12-15
Wyszedłem i odmawiałem koronkę do miłosierdzia, „Anioł Pański” oraz kontynuowałem modlitwę za dusze z pochówków przykościelnych i jako ofiarę dodałem jeszcze dzisiejszą Mszę św.
[Zły ma nieskończony repertuar, bo podczas wołania za te dusze zgubiłem różaniec, który wrzuciłem do kosza na śmieci. Grzebałem tam, a to było podejrzane dla czuwających nade mną. Później podszedł do mnie pijany, który mówił, że jest schizofrenikiem i zadawał mi bezsensowne pytania. Sytuacja powtórzyła się w drodze do kościoła. Nie wiem, kto ich nasyła na mnie, bo każdy mój krok rejestrowany.]
W wielkim uniesieniu, zjednany w Eucharystii z Panem Jezusem śpiewałem litanie do NMP. Wszystko jest znane i powtarzane, ale dzisiaj śpiewałem duchowo i popłakałem się podczas zawołania Uzdrowienie chorych...
Dzisiaj (02.06.2014), przed wyjściem na nabożeństwo do NSPJ z telewizji popłynęła informacja o wypadku na podwórku rolnika. Podczas naprawy koła traktora wystrzeliła opona i uderzyła w jego synka, któremu urwało nogę. Szybka interwencja sprawiła, że kończynę przyszyto.
W wielkim bólu trafiłem do kościoła i podczas zawołań kapłana poprosiłem Boga w intencji tego dziecka. Poprosiłem o cud jego uzdrowienia z pocieszeniem całej rodziny. Popłakałem się, bo poczułem, że Niebo jest otwarte na moją prośbę. Nie wyjaśnię tego, ale odwrotnością tej sytuacji było opuszczenie Pana Jezusa przed Bolesną Męką.
Nawet napłynęło, że ja mam się tam udać (odległość w świecie duchowym nie istnieje). W wyobraźni znalazłem się nad łóżeczkiem tego dziecka i z wyciągniętymi rękami wołałem: „w Imię Jezusa Chrystusa bądź uzdrowiony”, a podczas odmawiania litanii prosiłem w jego intencji Najświętsze Serce Pana Jezusa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1050
Pojechałem nad rzekę, aby pomodlić się, ale nie było ławki w cieniu. Władza jak za komuny chce dokonać czegoś monumentalnego, bo mówiono o zalewie, a wybudowana z szumem wielka hala sportowa nie ma wentylacji.
Na występ „Mazowsza” zaproszono około 3 tysięcy i wszyscy mogliśmy się ugotować...jak na naszym Stadionie Narodowym z zamkniętym dachem. Kto pozwala na takie zagrożenie bezpieczeństwa ludzi?
W drodze powrotnej wzrok zatrzymały ławki przy kościele. Usiadłem naprzeciw kaplicy, a myśl uciekła do zmarłych, których kiedyś chowano wokół tego miejsca. Pomyślałem o duszach najdłużej przebywających w Czyśćcu.
Ogarnij cały świat i wszystkie cmentarze przykościelne. Przeniknij cierpienia tych dusz przebywających w Czyśćcu. Pragnienie napicia się wody na pustyni jest tylko namiastką ich pragnienia powrotu do Boga, a tu nagle zapala się dla nich światełko nadziei.
Jak pięknie Pan Bóg wszystko urządził. Czekasz nie mając nadziei na wsparcie kogoś z ziemi, a tu napływa wiadomość, że ktoś wstawia się za tobą! Odmówiłem koronkę i zacząłem moją modlitwę oraz w ich intencji przekazałem kuszenie z dzisiejszej nocy. To określamy cierpieniem zastępczym.
Każdy ma różne przypadłości. Ja w snach krążę (eksterioryzacja), a towarzyszy temu bolesny priapizm, który budzi grzeszność. W takiej sytuacji zawsze wołam o pomoc do św. Józefa, a dzisiaj poprosiłem, aby obdarzył nim kogoś proszącego o możliwość normalnego współżycia seksualnego.
Przypomniało się wczorajsze nabożeństwo na które przybyło kilka stałych osób i prawdopodobnie znajomi zmarłego, którzy podyskutowali półgłosem i jak weszli tak wyszli.
Przed Mszą św. wieczorną napłynęła niechęć i pustka, a w końcu sugestia od złego, że z powodu nieczystości nie mogę iść do Eucharystii i mam wysłuchać nabożeństwa „na ławeczce”. Anioł wskazał na spowiedź, bo chciałem ten dzień ofiarować za dusze w całkowitej czystości. Prawie krzyknąłem, bo zobaczyłem podstęp.
Jakby na zamówienie przybył mój kapłan i po wyspowiadaniu mnie od razu odszedł. Padłem na dwa kolana z ręka na sercu, przeżegnałem się przed i po zjednaniu z Panem Jezusem, a podczas litanii wołałem do Matki Bożej, aby modliła się nad tymi duszami.
Przekazałem za te dusze błogosławieństwo Monstrancją, a następnego dnia dalej wołałem w tej intencji i dodałem jeszcze nabożeństwo poranne. Zesłabłem w ciele, bo zjednanie modlitewne oddala duszę od ciała. W takim stanie masz tylko jedno pragnienie: nie spotykać ludzi, być sam na Sam z Panem Bogiem.
Wyszedłem, aby dokończyć modlitwę i prawie umierałem...przy słowach Pana Jezusa na krzyżu wołałem do Boga „dziesiątkami” z koronką do 5-u św. Ran.
Jakże piękny jest każdy mój dzień życia w łączności duchowej z Bogiem Ojcem i Panem Jezusem w prowadzeniu przez Ducha Świętego, a właśnie patrzy tytuł książki: „Każdy dzień życia jest darem Nieba”. Tak, to wielka prawda...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1039
Zerwałem się na pierwszą Mszę św. i w drodze płynęły modlitwy: „Anioł Pański”, koronka do miłosierdzia Bożego oraz wołanie za niewdzięcznych za Cud Stworzenia.
W tym czasie serce zalewało poczucie niewdzięczności, bo Pan Jezus oddał za nas życie i to poprzez śmierć barbarzyńską! Wpisz: Pan Jezus w Ciemnicy, a zobaczysz, co zrobiono z Bogiem-Człowiekiem, który zostawił nam Kościół św. i Cud Ostatni (Eucharystię).
Pomyśl przez chwilkę, że właśnie ocaliłeś człowieka lub wielu ludzi, a oni mają do ciebie różne pretensje, złorzeczą i bluźnią, a swoim rozumem szukają sensu istnienia. Takie przeżycia powodują całkowite zesłabnięcia zużytego ciała.
Wróciły słowa Szymona rybaka, który wczoraj zalecał: „bądźcie zawsze gotowi” przed oszczercami domagającymi się dowodów wiary i oczerniającymi „nasze dobre postępowanie w Chrystusie”. Lepiej jest „cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle”, bo sprawiedliwy Chrystus został zabity, aby przyprowadzić nas do Boga. 1P3, 15-18
Na Mszy św. Pan Jezus powiedział, że o Nim zaświadczy „Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi (...) To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. (...) nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu”. J 15
Przypomniały się słowa Zbawiciela do Marii Valtorty, że wysyła nas jak owce między wilki, ale na święcie jest więcej wilków niż owiec. Przyjdzie czas, że uzyskamy niewytłumaczalną moc w prześladowaniach, a towarzyszący jej heroizm zostanie określony „szaleństwem”.
Padłem na dwa kolana z ręką na sercu i przeżegnałem się przed i po przyjęciu Ciała Zbawiciela. Przez moje ciało przepłynął wstrząs wywołujący łzy w oczach oraz pokój w sercu i słodycz w ustach. Nie ma takiej na ziemi. Raz zaznasz i niczego więcej nie będziesz pragnął.
W drodze powrotnej napłynęło pragnienie długiego życia, abym uczynił dla Boga wiele dobra. Niewierzący zaraz zarzuci, że „jednak kocham to życie”, ale naszym językiem nie da się tego wytłumaczyć.
Przykro mi, bo doszło do ponownego zwarcia z Pawłem Porębskim, teologiem świeckim, który wprowadza zamęt duchowy (wiara-rozumna.blog.onet.pl). Wpisz: Brednie teologa świeckiego o Trójcy Świętej. Obecnie chodziło o jego następne „mądrości”:
1. Bóg nie chce nas widzieć w postawie pochylonej (wystraszonego zwierzątka) i dlatego utrzymuje postawę pionową, pełna godności...nawet przed Bogiem!
[O takim przestraszonym zwierzątku-żuczku pisze w aktualnym "Nieznanym świecie" 6/2014 Andrzej Szmilichowski w art. „Widzę także niebo” ("Zamęt").]
<<Bóg ode mnie przekazuje Panu świadectwo "świadomego wyznawcy", ostatniego z ostatnich, który nigdy nie napisałby w ten sposób, bo nawet przed ziemskimi dobroczyńcami kłaniamy się z grzeszności i w wielkim uniżeniu. A tu kochający nas Bóg Ojciec...>>
2. Nie uznaje spowiedzi konfesjonalnej tylko duchową (ja-Bóg), a nie ma czegoś takiego i nie będzie!
3. Zdenerwował się, bo wskazałem, że nic nie wie o Chlebie Życia (Eucharystii). Zamiast uniżenia podchodzi do wiary rozumowo i czeka „na kościelną wykładnię przyjmowania Eucharystii”...wszyscy uczestniczący w Mszy św. powinni przyjmować Pana Jezusa. A ja w tym czasie trzy razy wołam: „Nigdy nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy nie będę godny”...
4. Zapytał o moje doznania mistyczne: czy to wiedza czy konfabulacja?
<<Zarzut konfabulacji jest psychiatryczny, bo koledzy tak właśnie widzą wiarę w Boga Objawionego (konfabulacja, urojenie, psychoza). Dziwne, że jako teolog nie wie Pan co oznacza mistyka, a tu dodatkowo eucharystyczna.>>
Ostrzegłem go, aby przed ostatecznym nawróceniem nie przystępował do Eucharystii, bo szatan wpuszcza mu to pragnienie wiedząc, że może popełnić grzech śmiertelny! Zaleciłem zawołać do Ducha Świętego, bo uparcie unika Światła.
Fałszywi nauczyciele są bardzo wrażliwi i w braku argumentów obrażają się, zarzucając sprytnie obsesję na tle ich osoby. Potwierdził to zrywając dyskusję.
>> Ostatni Pana post bardzo mnie zniechęcił do dalszej korespondencji z Panem. Proszę pozostać w swoim świecie, a ja pozostanę w swoim. Proszę już do mnie nie pisać. >>
Tak, to naprawdę dwa światy: jeden łaski Boga ze Światłem Ducha Świętego, a drugi wiary rozumnej...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1047
Dzisiaj, gdy to opracowuję w moim mieście trwa „majówka” po której w drodze do kościoła natknąłem się na „chorych” oraz walające się butelki. Szkoda, że nie połączono tych „atrakcji” z dziękczynieniem Bogu za wszystko.
Wyjaśniło się natchnienie, które napłynęło tuż po przebudzeniu, aby opracować jakiś stary zapis i tak trafiłem na mamionych z datą 24.11.2001(s). Właśnie kupiłem m-k „Nieznany świat” 6/2014, gdzie jest początek mojej drogi duchowej, bo wówczas interesowałem się zjawiskami paranormalnymi, telepatią i „duchowością” wschodnią, a wszystko wyjaśnia tytuł jednego z artykułów...”Zamęt”.
Nie idź tą drogą, bo to strata czasu, jednego z dwóch darów Boga z którego zostaniesz rozliczony. Jeżeli czytasz mój dziennik, a nie wracasz do Boga to możesz mieć zarzut, że odwracasz się od Światła.
Na Mszy św. nie docierały czytania, a właśnie apostoł Filip czynił znaki, bo z opętanych z wielkim krzykiem wychodziły duchy nieczyste, a sparaliżowani i chromi zostali uzdrowieni. Piotr i Jan przez modlitwę i nakładanie rąk przekazywali wskazanym Ducha Świętego. Dz 8
Pan Jezus zapewnił nas, że jeżeli będziemy zachowywać Jego naukę to Bóg da nam Pocieszyciela, Ducha Prawdy, który będzie w nas przebywał. J 14, 15-21 Musisz raz zaznać Jego działania, a wówczas zobaczysz, że Pan Bóg dał nam rozum po to, aby ujrzeć Cud Jego Stworzenia.
Podczas podchodzenia do Eucharystii popłakałem się, a serce zalewał ból z dziękczynieniem. Na ten moment siostra zaśpiewała piękną pieśń Dziś wznosimy nasze ręce. Tam jest powtarzane słowo rozrywające serce: Święty, Święty Pan Bóg Zastępów oraz zawołania: dobry Ojcze, drogi Jezu i Duchu Święty... Nie mogłem się ukoić i podczas powrotu do domu cały czas śpiewałem „Święty, Święty...”.
Trafiłem na występ „Mazowsza”. Zespół grał i tańczył, a przez serce przepływał dreszcz prawdy, bo Bóg pokazuje nam istnienie Nieba. Popłakałem się z wdzięczności za cud stworzenia, za piękno, które jest Jego atrybutem.
„Boże mój! Tato Najświętszy jakże pragniesz naszego szczęścia, a nawet wytchnienie po trudach tygodnia. Panie mój! Jezu! Dziękuję, że jesteś tutaj ze mną. Ja widzę to wszystko i płaczę, bo tak mało jest wdzięczności Świętemu Świętych...za cud stworzenia wszystkiego. Boże! niech moje łzy osłodzą Twoje Najświętsze Serce”.
Zdziwiony trafiłem na blog: Wiara rozumna świeckiego teologa - Pawła Porębskiego, gdzie był wpis wyrażający moje przeżycia z tytułem: Bóg jest Artystą (26 maja 2014). Autor jest pełen zadziwienia dla Twórcy Wszechświata i człowieka, któremu nadał przepiękną postać. Wszystko co tworzy jest genialne i święte...
Wejdź i przeczytaj naszego spięcia, bo po słowach uwielbienia Boga autor pisał o swojej pionowej postawie godności ("twardym karku"), która wyklucza składanie chwalebnego hołdu Bogu, a przecież to nasz kochający Ojciec.
Wskazałem też na naszą niewdzięczność za Eucharystię, bo mnie kolana same się zginają, a głowa opada porażona wielkością Cudu Ostatniego. Zawsze pragnę padać na posadzkę świątyni z ręką na sercu, a od lat żegnam się przed i po przyjęciu Ciała Pana Jezusa, bo inaczej nie wypada.
Łzy same płyną z oczu, pokój zalewa okolicę splotu słonecznego, a usta słodycz, której nie ma na ziemi, bo dotyczy duszy, ale ślina wydziela się jak po najlepszych krówkach. W tym czasie powtarzam z uniżeniem trzy razy: „Nigdy nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy nie będę godny”.
Dzieło Boże nie zna czasu, a przeżycia psalmisty niczym nie różnią się od moich (Ps 66): Niech cała ziemia chwali swego Boga (...)Przyjdźcie i patrzcie na dzieła Boga: zadziwiających rzeczy dokonał wśród ludzi! (...) Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy, którzy boicie się Boga, opowiem, co uczynił mej duszy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1056
NMP Wspomożycielki Wiernych
W czasie opracowywania tej intencji przepisywałem dziennik z listopada 2001 roku, a wówczas Amerykanie rozpoczęli bombardowanie Afganistanu. W tamtych zapisach Matka Boża Pokoju ostrzegała przed konfliktem światowym.
Aż prosi się ostrzeżenie dla ważniaków do których Pan Bóg mówi: „Pamiętaj skąd spadłeś, bo przyjdę i ruszę twój świecznik”. Jesteśmy jak trawa, a znam to z pracy lekarza, ale wielu czuje się panami tego życia i świata, ale nigdy nie uzyskają pokoju.
Nasuwa się refleksja, bo ludzie w swoje pragnienia mieszają Boga i uważają, że okazuje Swoją Moc podczas ich okrzyku Allah abgar...w tym czasie spadają samoloty, a od gazu bojowego giną niewierni.
W TVP Historia oglądałem film dok. „Bohater naszych czasów”, gdzie pokazano opanowanego dowódcę armady atomowej w Rosji Sowieckiej, który stwierdził, że radary pokazują fałszywy atak USA. Później wszystko stracił i miał dwa marzenia: kupić pralkę i zobaczyć góry (to się jeszcze nie spełniło).
Dzisiaj wrócił tamten ból, bo trwa wojna na Ukrainie atakowanej przez terrorystów z Federacji Rosyjskiej. Właśnie zestrzelono helikopter 14-ma żołnierzami i dowódcą wojsk ukraińskich, generałem Wołodymyrem Kulczyckim. W wielu rodzinach trwa żałoba. Znajdź się w sytuacji człowieka chorego i starego w Doniecku i Słowiańsku na Ukrainie, w Syrii lub w krajach afrykańskich objętych konfliktami.
Nawet w mojej mieścinie widziałem poruszenie wśród plemienia żmijowego znudzonego pokojem i opętanego manią władzy. Ktoś całe miasto obkleił plakatami nawołującymi do bicia innych i rzucania koktajlami z zakrytą twarzą. Tyle policji i tajniaków, a nikt na to nie reaguje.
Dziwne, że w mojej ojczyźnie może też istnieć „Super Stacja”, gdzie Czuba Wstrętny mamrotał, że na pogrzebie gen. Wojciecha Jaruzelskiego „z Bogiem na ustach krzyczała swołocz”, a przecież sam budzi odrazę swoim zachowaniem i wyglądem.
Na Mszy św. Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. (...) Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. (...) Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować”. J 15, 18-21
W ramach intencji modlitewnej trafiliśmy z żoną na film „Powstanie Warszawskie”, ale wrogowie Polaków specjalnie zepsuli ten wiekopomny dokument głupią narracją. Prosiła się wstrząsająca muzyka przeplatana wybuchami i ciszą podczas pokazywania scen śmierci, a dano zmyślone i „zabawne” rozmówki dwóch kamerzystów. Za tą manipulację ktoś powinien być ukarany.
Napłynęła bliskość Boga i ból Najświętszego Serca Ojca i zacząłem odmawiać moją modlitwę, a po powrocie do domu trafiłem do raju, bo dzisiaj jest śmiertelny upał (28 stopni C. w cieniu), a blok po ociepleniu daje miły chłód.
Bez łaski wiary nie ujrzysz otrzymanych łask: dachu nad głową i legowiska, wody do picia i chleba codziennego, czapki i ubrania...
Nie wspomnę o pokoju, a szczególnie o Pokoju Bożym, którego zaznaje garstka. Ja nie wiem dlaczego znalazłem wśród tych wybranych, bo niczym sobie nie zasłużyłem, a jedno jest pewne, że w pierwszej połowie życia leciałem prosto do Piekła!
APEL
- 23.05.2014(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEJ INTERWENCJI
- 22.05.2014(c) ZA UCZESTNIKÓW WALKI DUCHOWEJ
- 21.05.2014(ś) ZA BEZSILNYCH WOBEC PRZECIWNOŚCI
- 20.05.2014(w) ZA OTRZYMUJĄCYCH NOWĄ TOŻSAMOŚĆ
- 19.05.2014(p) ZA TYCH, KTÓRYM NIKT NIE CHCE POMÓC
- 18.05.2014(n) ZA POBŁOGOSŁAWIONYCH PRZEZ BOGA
- 17.05.2014(s) ZA BLUŹNIĄCYCH PRZECIW WIERZE
- 16.05.2014(pt) ZA OFIARY ZŁA SYSTEMOWEGO
- 15.05.2014(c) ZA POKORNYCH W POSŁUDZE
- 14.05.2014(ś) ZA UCZESTNICZĄCYCH W ZBAWIANIU