- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1059
Spałem krótko i nie wiedziałem czy mam być na pierwszej Mszy świętej. Po wyjściu zacząłem odmawiać koronkę do miłosierdzia Bożego oraz wołałem za uczestników zbawiania, a uniesienie zalało serce.
Dzisiaj będzie 1 Komunia św. dzieci i nasza świątynia jest wystrojona. Chłopczyk czytał Słowo, a ja znalazłem się wśród Apostołów, którzy modląc się wkładali ręce na przyszłych uczniów wśród których był Szczepan, „mąż pełen wiary i Ducha Świętego”. Dz 6,1-7
Wcześniej po modlitwie do Boga wybrano w miejsce Judasza apostoła Macieja. Dreszcz przepłynął przez ciało, bo poczułem się tak właśnie powołany.
Apostoł Piotr dodał słowa o kapłaństwie, a ja wiem, że na ziemi nie ma większego powołania, bo to...żywe kamienie świątyni duchowej. Zobacz co mówił rybak oderwany od łodzi: „Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, świętym narodem, ludem Bogu (...) przeznaczonym (...) który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła”. 1P2, 4-9
Pan Jezus prosił dzisiaj, abyśmy uwierzyli w Niego jeżeli wierzymy w Boga: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie". J14, 1-12 To wszystko jest bardzo proste, a zarazem nie do przeskoczenia przez ludzi normalnych (bez łaski wiary).
Po Eucharystii padłem na kolana i tak było mi dobrze. Po wstaniu dalej trwała ekstaza i poczułem się wielki w ciele. To trudno wyjaśnić, ale to był wynik zjednania mojej duszy z Panem Jezusem.
Siostra śpiewała o Bogu, który jest zawsze wierny, a ja dopiero teraz miałem pragnienie zostać tutaj z Jezusem i wszystko zapisać. Tych przeżyć nie można udokumentować po czasie, bo trudno je wyrazić nawet w tej chwilce.
Jednak zostanę zaskoczony dopiero na końcu dnia, a właściwie tygodnia z Bogiem Ojcem...o co prosiłem w środku poniedziałkowej nocy (12.05.2014).
Dzisiaj wieczorem pod krzyżem Pana Jezusa poświęconym J.P. II była odprawiana Msza św. dziękczynna. Przybyłem tam podczas słów: „błogosławieni wezwani na Jego ucztę”. Podszedłem do Eucharystii, a później klęczałem do końca nabożeństwa i zostałem pobłogosławiony.
Siostra zaczęła śpiewać „Barkę” ze słowami „O! Panie, to Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię”. Nie mogłem się ukoić i wrócić do domu, bo zapragnąłem intymnej modlitwy. Znalazłem ławkę, bo to czas "telewizyjny", ale zaczęły wybiegać „szczury”...
Ten udawał, że wyrzuca puszkę po piwie, ale został i patrzył na mnie paląc papierosa. Pojawiła się sąsiadka-opiekunka z klatki obok. Wybiegł też „komendant” (komediant) wyraźnie podniecony dziwnym zachowaniem „szpiega”. Ci ludzie śledzą mnie od lat i nie dadzą chwilki wytchnienia.
To bardzo przykre, a w tym wypadku było szczególnie bolesne, bo pragnąłem posiedzenia na ławce...zjednany z Panem Jezusem. „Jezu mój! Jezu! jak dobrze z Tobą. Jakże Boże zaskakujesz i sprawiasz, że już na ziemi jestem w Królestwie Niebieskim...oczyszczony i nasycony Boskim Chlebem i na końcu pobłogosławiony”.
Uciekłem od nich i krążyłem odmawiając zaległą modlitwę: „za uczestniczących w zbawianiu”, a dzień zakończyło błogosławieństwo płynące z Sanktuarium MB Królowej Polski w Częstochowie...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1187
Trwa ulewa, chce się spać, napływa pobudzenie seksualne, a zbliża się czas zerwania na Mszę św. z nabożeństwem majowym. Poganie mają dobrze, bo w tym czasie smacznie śpią, ale nie znają radości bycia dziećmi Bożymi.
Często stoją w okienkach i patrzą. W święto MB Fatimskiej sąsiadka krzyczała, że „latam do kościoła dwa razy dziennie”, a tacy są najgorsi! Dobrzy dla Księcia Ciemności są ci, którzy żyją tylko tym światem i pragną używania życia, nie wierzę w Boga czyli w bajki, dobrze donoszą na innych, kłaniają się opętańcom na wszelkich stanowiskach i są im posłuszni aż do śmierci...
Podczas kazania św. Pawła „Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość i bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł”. Wyjaśnił im, że sami odrzucają Słowo i życie wieczne dlatego zwraca się do pogan, bo tak nakazał Pan: «Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi»". Dzisiaj też większość nie wierzy w istnienie duszy i życie wieczne! Dz 13, 44-52
Za chwilkę podczas śniadania w TVN będzie rozmowa o nowym prymasie Polski, a dominikaninowi Pawłowi Gużyńskiemu prowadzący podsunie problem tolerancji...Conchitę Wurst (Muszelkę Kiełbasę) o twarzy Pana Jezusa. Zwykły człowiek nie zauważy tej manipulacja na najwyższym poziomie.
Natomiast Janusz Palikot zaperzył się i nazwał o. Rydzyka oraz biskupa Hosera i Michalika pedofilami. Na jego blogu dałem komentarz (wpis pod datą z 14 maja 2014).
Bracie Januszu !
>>Kościół zdecydowanie nie, Bóg tak.
Jaka to wiara, bo Kościół święty to Królestwo Niebieskie na ziemi. Kiedy byłeś w Kościele Pana Jezusa, gdzie codziennie kapłani czynią Cud Ostatni? Naszej duszy - a jej istnienie nie zależy od wiary osoby - nie nakarmisz chlebem codziennym, a nawet kawiorem. Nasza dusza pragnie Pana Jezusa, Boga i powrotu do Ojczyzny Niebieskiej.
To wyraźnie widać na twojej szarpaninie Bracie nieświęty. Podobni do Ciebie coś próbują czynić, zbawiać innych, wyzwalać z jednych pęt, a cały czas tkwią w straszliwych sidłach szatana, którego negują.
>>Rzeczywiście, większość ludzi w Twoim Ruchu jest po prostu antyklerykalna. Na różnym poziomie ostrości. /../Oni chętnie by nawet chodzili do kościoła, ale gdyby tam był normalny ksiądz.
Co oznacza normalny ksiądz. To tak jak ludzie…ten ma ładny głos, ale ściga się z diabłem podczas Konsekracji…ten jest dziwny, ale ja go lubię, gdyż odprawia Msze św. spokojnie od początku do końca.
>> /../ że zwykłych ludzi księża z buta traktują, każą za wszystko płacić, że nie ma żadnej normalnej relacji.
Ja nie potrzebuję z kapłanem normalnej relacji tylko nadprzyrodzonej: Słowa, modlitw, błogosławieństwa Bożego i przebaczenia moich grzechów w Imię Pana Jezusa. Nie odczuwam złego traktowania…chodzę codziennie do kościoła i za nic nie płacę, a dodatkowo otrzymuję Chleb Życia.
Panie Januszu!
Przykro stwierdzić, ale jest Pan zacofany religijnie mimo, że udaje wielkiego znawcę. Można powiedzieć, że to obskurantyzm duchowy (w Pana konwencji kołtuństwo), a w praktyce wrogość wobec własnego Boga Ojca.
>>Kotliński jest trochę dalej. Dla niego Jezus jest postacią najbardziej antyklerykalną w całej historii ludzkości.
To normalne brednie Judaszowe.
>>Człowiek idzie od materii do materii, ale jako istota dumna?
Brawo! Brawo! To wielkie okrycie, bo ciało powstaje z prochu i w proch się obróci…na nic się nie przyda. Dusza braciszka Janusza wyskoczy i gdzie trafi? Mamy tylko trzy możliwości: Piekło, Niebo i Czyściec.
Pan poseł i Europejczyk Janusz dowie się, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. W UE nie modlą się, a nikt z „Twojego Ruchu” nie da na Mszę św. (największa łaska dla duszy) za założyciela, bo przecież odszedł dobrowolnie z KrK.
Pan Janusz zacznie błagać św. Piotra i Matkę Bożą, aby ostrzec innych, a pokażą ten wpis. Dzisiaj wspomniałem o Panu w mojej modlitwie...
Trafiłem też na stronę ks. Józefa Pierzchalskiego SAC, gdzie ktoś prosił o wyjaśnienie myśli bluźnierczych, którymi jest zalewany (wpisz: „Myśli bluźniercze, obrażające Boga”). Pytający wyraźnie stwierdzał, że nie są to jego myśli, ale w ten sposób był odpychany od Eucharystii.
Dziwne, bo kapłan nie wspomniał o szatanie, ale bawił się w psychologa i wyjaśnił, że prawdopodobnie jest w nim ukryta agresja w stosunku do kogoś. Szatan znał słabość tej osoby, a zarazem jej pragnienie zjednania z Bogiem.
Atakował go myślami bluźnierczymi jednocześnie wmawiając, że jest niegodny Eucharystii, ponieważ obraża Boga! Zobacz przewrotność Bestii i bezradność samego kapłana!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1087
Św. Andrzeja Boboli Patrona Polski
Wczoraj, przed snem czytałem art. „Państwo chrześcijańskie, a państwo pogańskie” oraz artykuł o szatanie, który jest inteligentnym „konstruktorem” na podstawie encykliki Sollicitudo rei socialis (łatwo znajdziesz w Internecie). Ja pragnę żyć w państwie, gdzie będzie obowiązywało Prawo Boże („jedni służcie drugim”), a nie w gangsterskim „państwie w państwie”.
Jan Paweł II widział ten świat w wymiarze duchowym, a najlepiej obrazuje to pajęczyna szatana, którą określił złem systemowym...w moim instruktażu przedstawiłem to na rycinach, ale je uszkodzono. Nie ujrzysz tego wszystkiego bez Światła Bożego, bo Książę tego świata oszukuje, dzieli, rozdaje dobra i rządzi.
Człowiek normalny będzie dyskutował o zaletach bolszewizmu („śledzić, prowokować, likwidować”) oraz „demokracji” z homoterrorystami oraz palikociarnią opętaną nienawiścią do Boga, która wmawia ludziom, że mamy Katoland z ograniczaniem praw niewierzących.
To było pokazane na cieciu w „Alternatywach 4”, który wszystkich skłócał. Prawda jest okrutna, bo nasz cieć siedzi w Moskwie i przymusza większość Polaków do śledzenia i donoszenia, a jego działanie widziałeś podczas zajmowania Krymu. Tam wysłannik szatana prowadzi wojnę „nowoczesną” przy pomocy przebierańców, a na ustach ma miłość do swoich rodaków. Zarazem czyni dobro, bo nie wolno przeklinać...
Gnidy ludzkie są wszędzie, a pokazano to w filmie „Karol. Człowiek, który został papieżem”. Musisz obejrzeć, bo łatwiej zrozumiesz obecny taniec śmierci rozpoczęty przez tow. Putina.
Wysłannicy szatana (szkodnicy) dysponują mediami i właśnie wczoraj w TVN 24 zamiast mówić z miłością o tym, że Jan Paweł II niósł swój krzyż do końca...epatowali nas siostrą zakonną-dyrektorką, która przez kilkanaście lat w ośrodku wychowawczym w Zabrzu stworzyła gehennę dla podopiecznych.
Siedziałem od 3.00 do Mszy św. o 7.00. Ulewy, potop, zimno, wichura...samochód to wielka łaska, a zarazem większy wymóg, bo nie można wykręcić się od bycia w kościele. W sercu pojawiło się zatroskanie o ojczyznę, bo dzisiaj jest wspomnienie Andrzeja Boboli, który był misjonarzem wędrownym. Zginął zamęczony z powodu nienawiści religijnej w 1657 roku.
Św. Paweł upomina nas, abyśmy byli zgodni i by nie było wśród nas rozłamów: byśmy byli jednego ducha i jednej myśli. To się nie stanie, bo dla idących na zatracenie nauka o krzyżu jest głupstwem. 1 Kor 1
Podczas czytań ujrzałem moje 6-letnie dręczenie, a nawet sadystyczne znęcanie przez kolegów-lekarzy...za to, że stanąłem w obronie wiary i krzyża Pana Jezusa! Nie odebrałem pisma z Okręgowej Izby Lekarskiej, gdzie chcą mnie „zabadać na śmierć”. Nie chcę być członkiem takie samorządu zawodu zaufania społecznego.
Wróciła afera „łowców narządów”...wciąż towarzyszy mi płacz rodziców młodzieńca, którego odłączono od aparatury przed świętami. Niech ktoś ustali skład takiej komisji zabójców w białych fartuchach, która kwalifikowała żyjących jako dawców narządów. Zabijano zawsze w końcu tygodnia lub przed świętami...
Napłynęły też obrazy tych, którzy nas chronią, a zarazem nienawidzą Polaków kochających Boga i ojczyznę. Zniewalają rodaków i przymuszają do donosicielstwa, napuszczają jednych na drugich i „rządzą”. Wprost widzę tych ludzi z komputerami. To zbrodniarze w białych rękawiczkach, którzy znają się po zapachu.
Porywają, zabijają, powodują „samobójstwa” i szkodzą na tysiące sposobów: od niedostarczenia listu poprzez rozsiewanie plotek, podsuwanie „partnera” (rozbijanie rodziny), rozpoznawanie ciężkich chorób lub robienie niepotrzebnego zabiegu operacyjnego (jeden zniewolony lekarz napisze rozpoznanie, a drugi wykona zabieg) albo jego opóźnianie...
Eucharystia łagodnie pękła i zagięła się. Podjechałem pod krzyż i sprawdziłem czy płoną lampki. Wróciłem na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem majowym, bo nie mogę już żyć bez Pana Jezusa Eucharystycznego.
Dzień kończy się oglądaniem reportażu z Kambodży, gdzie matki z biedy sprzedają córki, dziewczynki-dziewice. Coś potwornego...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1277
Tuż po przebudzeniu szatan podsunął mi rozmyślanie o moim samorządzie lekarskim. Dla niepoznaki „mówił językiem miłości”, bo byłem po spowiedzi i tak pojawili się koledzy - działacze:
„Krzysio”, który zaprosił mnie na posiedzenie ORL 25 października 2013 roku i już od drzwi krzyczał dlaczego nie zgłosiłem się do psychiatry, a komisja lekarska nie dała mi skierowania! Jak określisz takiego człowieka i to lekarza, funkcjonariusza publicznego, którzy działa na rozkaz.
„Miecio”, który wobec całej ORL w czerwcu 2012 roku - mając przed sobą moje pismo w którym prosiłem o zabranie mi pwzl - czytał, że proszę o powołanie następnej komisji psychiatrycznej!
„Kostek”, prezes na wszystkie czasy, psychiatra - jasnowidz. Nie widział mnie, a z jednego zdania pisma stwierdził, że jestem chory. Nawet na wysokich stanowiskach mamy znachorów...dalej prezesuje i sekretarzuje, nawet jest szefem komisji etyki lekarskiej i jest odznaczony jako zasłużony!
„Andrzej”, „prezes-minister” do posług specjalnych...
Przyjemnie jest rozmyślać o sprawiedliwości i karze za bezeceństwa, ale na ziemi jesteśmy na zesłaniu, w krainie Księcia Ciemności. Władcy tego świata wiedzą o tym i specjalnie gnębią tych, którzy przejrzeli! Przykre jest to, że trafiają się wśród nich katolicy z trędowatymi duszami.
Po czasie zorientowałem się, że to kuszeni, wyskoczyłem z ciepłego łóżeczka i ze śpiewem „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” wybiegłem do kościoła.
Pan Jezus po umyciu nóg uczniom powiedział, że: „Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować”.
Podczas Eucharystii padłem na dwa kolana, chwyciłem się za serce, a później przeżegnałem. Św. Hostia zwinęła się w dar, a pokój zalał duszę i wszystkie „ważne” sprawy prysły! „Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję”! Jeszcze w samochodzie wzdychałem: „Jezu! och Jezu”. Miałem nigdzie nie wstępować... tylko zapalić lampki pod krzyżem.
Wieczorem spotkała mnie ponowna łaska, ponieważ trafiłem do obcego kościoła (żona miała wizytę u specjalisty). W ten sposób znalazłem się przed pięknym obrazem MB Różańcowej i wołałem w intencji mojej zmarłej babci, bo dzisiaj wypadły jej imieniny.
Prosiłem o jej wsparcie, bo nie była obudzona duchowo, ale dawała mi kącik za szafą w swoim mieszkaniu, gdzie mogłem się uczyć. Przy okazji prosiłem Boga także o duszę dziadka, który zmarł w tutejszym szpitalu. Zapisuję te przeżycia, a wciąż towarzyszy mi piękna pieśń z tego kościoła: "Serce me do Ciebie wznoszę, Panie, szukam Cię"!
Następnego dnia Pan Jezus w czasie ostatniej wieczerzy będzie modlił się także za mnie (J 17, 20-26): "Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno (...) Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich". Podczas odmawiania mojej modlitwy wzrok zatrzymało zdjęcie pozostawione na ławce kościelnej na którym chłopczyk całuje chleb...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1010
Zerwałem się na ostatnią Mszę św. i wołałem Pod Twoja obronę, a rozproszenia zalewały serce, bo spotkałem „babcię pracującą” oraz moich opiekunów...także w kościele.
Właśnie czytałem słowa Matki Bożej, że trzeba unieść się ponad nasze myślenie i ujrzeć wszystko w wymiarze nadprzyrodzonym. Ja wiem o tym, że najważniejsze jest zbawienie każdego, bo wokół mamy ocean „umarłych dusz”.
Pan Bóg specjalnie pomieszał nam języki i kolor skóry, aby w ten sposób badać naszą miłość. Właśnie na tablicy przed kościołem jest wstrząsające zdjęcie na którym JPII klęczy przed Panem Jezusem na krzyżu...Afrykańczykiem.
Uczestnicząc w zbawianiu ściągamy na siebie cierpienia i niechęć otoczenia oraz nienawiść wielkich tego świata. Pan Jezus zapowiedział, że: „Mnie prześladowali i was prześladować będą”, a ja poznałem to na sobie, bo zabito mnie duchowo.
Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: "Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi (...) Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem (...) aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje”. J15, 9-17
Dzisiaj, gdy to opracowuję (19.05.2014) dano film „Faustyna”. Tam zobaczyłem całkowite poświęcenie się świętej Panu Jezusowi, którą też badano psychiatrycznie. [Ja chciałbym być tak zbadanym, bo mnie tylko „przesłuchiwano” jak wroga ludu.
Moja droga jest inna, bo opieram się na Mszach świętych z ofiarowaniem każdego dnia.] Trzeba przyznać, że moje opierające się ciało maleje i wprost widzę łaskę współcierpienia z Panem Jezusem.
Ja wiem jak wielka łaska mnie spotkała...wiem skąd spadłem. Bóg Ojciec, który ma siedzibę w Niebie podniósł mnie z prochu i posadził wśród książąt Swego ludu. Psalmista (Ps 113) wołał to tak dawno, a wszystko jest aktualne. Najdziwniejsze wydarzenia ziemskie przemijają, a wszystko co Boże jest wiecznie aktualne.
Eucharystia całkowicie odmieniła mój stan: „Niech imię Pana będzie błogosławione teraz i na wieki. (...) Od wschodu aż do zachodu słońca niech będzie pochwalone imię Pana”! Siostra dodatkowo zaśpiewała: „Panie! zostań z nami”.
Nie pojmiesz tego będąc normalnym, a czytając tylko zapiski grzeszysz dodatkowo, bo masz gotowe świadectwo wiary „tu i teraz”. Wróć natychmiast do Boga, bo jutro może być za późno.
Po pewnym czasie wyszedłem wołać do Boga w koronce do Miłosierdzia Bożego oraz w mojej modlitwie. Nie mogłem się ukoić.
Spotkałem znajomego, który pytał mnie o zdrowie, a ja wówczas odpowiadam, że w naszym wieku ważne jest zdrowie duszy.
Nie rozumiał, że szatan na starość wciągnął go w budowę i wykańczanie domu, aby nie drgnął ku Kościołowi świętemu. Nie mógł pojąć, że najpierw modlimy się o wolę Boga Ojca, a później działamy, bo on postępuje jak większość: wszystko dokładnie planuje, a później modli się.
- Za pana duszę...zawołałem do znajomego sanitariusza wypijając z buteleczki płyn jabłkowo-brzoskwiniowy.
- Dlaczego za duszę?...zapytał zdziwiony i pochwalił się, że był w kościele na Wielkanoc! Na nic zdały się moje „nauki”, gdy przez lata tłukliśmy się karetkami po „polskich drogach”. Nie było sensu tłumaczyć mu wszystkiego na stacji benzynowej. Poprosiłem, aby zawołał do Ducha Świętego o wyjaśnienie o co mi chodzi.
Na końcu rozmawiałem o duszy z nauczycielem w-fu, bo wiele wysiłku wkładamy w sprawność fizyczną, a często nic nie robimy dla duszy. Powinno zachować się równowagę, a jest odwrotnie...szczególnie na starość! Ćwiczeniami fizycznymi można poprawić naszą sprawność, ale nie przedłuży się życia, a przyjemność ćwiczenia nic nie znaczy dla duszy.
Następnego dnia w kaplicy Męki Pańskiej trafiłem na zdjęcie mężczyzny niosącego krzyż z zakrwawioną i wykrzywioną z bólu twarzą. Popłakałem się i poprosiłem, aby Pan Jezus przyjął to moje cierpienie... APEL
- 13.05.2014(w) ZA OFIARY NIENAWIŚCI RELIGIJNEJ
- 12.05.2014(p) ZA PRAGNĄCYCH BOGA ŻYWEGO
- 11.05.2014(n) ZA NIEWIERZĄCYCH W ISTNIENIE NIEBA
- 10.05.2014(s) ZA OSZUKANYCH PRZEZ SZATANA
- 09.05.2014(pt) ZA UPOJONYCH MOCĄ WŁASNĄ
- 08.05.2014(c) ZA TYCH Z KTÓRYMI JEST BÓG
- 07.05.2014(ś) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ DUCHY NIECZYSTE
- 06.05.2014(w) ZA ŚMIERTELNE OFIARY NAŁOGÓW
- 05.05.2014(p) ZA PRAGNĄCYCH POCIESZANIA PANA JEZUSA
- 04.05.2014(n) ZA MAJĄCYCH POCZUCIE OPUSZCZENIA PRZEZ BOGA