- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 922
NMP Królowej Polski
Przed snem czytałem „Przymierze z Maryją”, które zabrałem z kościoła. Poszedłem spać o 2.00, ale po przebudzeniu wiedziałem, że mam być na Mszy św. o 7.00. Zimno, wiatr i deszcz, ale dobrze, że mam samochód.
Przykro mi, bo przybyło mało wiernych. Pomyślałem o cierpieniu narodu ukraińskiego, gdzie od dawna płakały ikony. Przez serce przepłynął smutek spowodowany zestrzeleniem przez terrorystów rosyjskich dwóch helikopterów.
Św. Jan opisuje w swojej wizji Świątynię Boga z ukazaniem się znaku na niebie, którym była: „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” oraz szatana chcącego zabić narodzonego Pana Jezusa. Ap 11
Umierający na krzyżu Pan Jezus przekazał mnie Swojej Matce: "Niewiasto, oto syn Twój", a do mnie powiedział: "Oto Matka twoja". J 19, 25-27
Na ten czas pasuje pieśń: „Maryjo! Ja Twe dziecię. O podaj mi Twą dłoń (...) bądź z nami w każdy czas, wspieraj i ratuj nas”.
Przed wyjściem na Mszę św. z kieszeni płaszcza wyjąłem dwa guziki, które dodano na „zapas”. To dla mnie zły znak, ale zarazem przypomnienie, że w tym dniu mam uważać na intrygi szatana. Nie może zrobić mi nic złego, ale na pewno namiesza.
Zaraz odezwie się jakiś znawca i powie, że to wiara w przesądy. Niech sobie mówi, a ja wiem, że to nie przesąd, ale ostrzeżenie, bo w takich dniach zły szkodzi czcicielom Matki Pana Jezusa.
Faktycznie z tego dnia będą nici, a właściwie „guzik”. Podczas przygotowywania smacznego śniadania zważyło się „dobre” mleko i to z dwóch butelek, a później przespałem pół dnia i „porządkowałem” zapisy z 2008 roku (strata czasu). Najgorsze było to, że nie mogłem edytować tego zapisu, ukazywał się poszerzony i psuł wszystko na stronie internetowej. Nie wiem czyje to było działanie, ale fakt jest faktem...
Nie mogłem dojść intencji, ale wszystko wyjaśniło się w środę na nabożeństwie majowym, gdy w wielkim uniesieniu - podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu - śpiewałem zawołania z litanii loretańskiej: Święta Boża Rodzicielko, Matki łaski Bożej, Matko dobrej rady, Przyczyno naszej radości, Ucieczko grzesznych, Pocieszycielko strapionych...
Przypomniał się mój powrót do Boga, gdy po modlitwach zostałem przyprowadzony do Tej właśnie Matki, Pocieszycielki Strapionych. Nawet spowiednik pytał jak do niego trafiłem, bo uroczystości trwały na zewnątrz, a my byliśmy w pustej świątyni.
Tego nie można przekazać. Żona często mówiła, że podczas nabożeństwa „Gorzkich żalów” wyśpiewuje swoje cierpienia. Ja w tym momencie zrozumiałem zjednane duchowe z Matką Pana Jezusa i odczytałem intencję modlitewną tego dnia.
Przymierze z Bogiem, a tutaj z Maryją oznacza osobistą, intymną i ciepłą relację z Matką Pana Jezusa. To Sam Bóg z Duchem Świętym wchodzi do naszego serca z przymierzem miłości i sprawia, że Matka Boża jest naszą Opiekunką i Pocieszycielką, Matką Prawdziwą.
Jakże pasują tutaj słowa dzisiejszego śpiewu: Tyś wielką chlubą naszego narodu... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 991
Z samego rana wyszedłem do kościoła, a wystąpił nagły ziąb. W wielkim bólu zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wołałem prawie umierając, bo w sercu pojawił się Pan Jezus, którego śledzono. To wielkie cierpienie, ponieważ czujesz się obcym wśród swoich.
Omijałem ludzi, bo nie chciałem nikogo pozdrawiać, ale w drodze spotkałem żonę niosącą dla mnie chleb. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj"... To przypomni się później, gdy w czasie Eucharystii popłynie pieśń „ja wiem w Kogo ja wierzę...to Ten, co (...) pod postacią chleba”.
Dzisiaj Pan Jezus po dziękczynieniu cudownie rozmnożył chleb i ryby, a następnie „rozdał siedzącym (...) tyle, ile kto chciał”. Po zebraniu 12 koszów ułomków chcieli Go „porwać” i „obwołać królem”. J 6, 1-15
Za kilka dni Pan powie do ludu: „Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy (...)”. J6, 22-29
Podczas Eucharystii napłynął zapach chleba z pobliskiej piekarni, a św. Hostia odwracała się w ustach i wywołała niesamowity smak, którego nie ma na ziemi. Nie można tego opisać, bo dotyczy naszej duszy.
Do chlebów dodawane są różne dodatki smakowe, a ja do wszystkiego jem chleb, ale takie smaku nie ma żaden chleb na ziemi! Podczas powrotu z Mszy św. ponownie napłynął zapach chleba, a żona podniosła z ziemi okruszyny, aby ludzie nie deptali. Przypomniała też swoją babcię do której jeździła na wakacje i towarzyszyła jej przy pieczeniu chleba.
Spotkałem koleżankę, bo jej ciało gaśnie i zaprosiłem ją na 18.00 do Kaplicy Miłosierdzia, ale nie wyszła z domu na ten czas. Tkwi w jedzeniu chleba codziennego, a jest bliska śmierci. Namawiałem organistę z Emaus, aby przystępował do Eucharystii, ale chyba jest niewierzącym, bo kręcił, że „uczestniczy w Mszy św. w naszym kościele”, a nigdy go nie widziałem. Podobnie jest z sąsiadami...jak żyją ludzie bez Boga?
Ta druga Msza św. była w intencji kolegów lekarzy, znajomych oraz wszystkich z mojej rodziny, którzy żyją tylko chlebem powszednim. Wołałem za nich podczas litanii do NMP oraz koronki do Miłosierdzia Bożego.
Dzisiaj, gdy to edytuję Pan Jezus powiedział do ludu: "Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”. J6,35-45
Te słowa są niezrozumiałe, bo dotyczą Eucharystii. Serca nie nakarmisz chlebem, którego potrzebuje ciało. Po zjednaniu z Panem Jezusem niczego nie potrzebujesz. Poproś o moją łaskę, bo to musisz sam przeżyć, a wówczas będziesz wiedział...
Te słowa Pana Jezusa są niezrozumiałe, bo dotyczą Eucharystii. Po zjednaniu z Panem Jezusem niczego nie potrzebujesz...jak syty na ziemi. Poproś o moją łaskę, bo to jednak musisz sam przeżyć, a wówczas będziesz wiedział... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1064
Wczoraj przy figurze Matki Bożej Niepokalanej natknąłem się na staruszka, który na kolanach pielił ziemię. Powiedziałem mu, aby poprosił naszą Matkę o śmierć dobrą i godną, a przybędzie do niego w tej godzinie z Aniołami i świętymi.
Zaczynam zapis, a premier wszystkich Polaków tłumaczy dlaczego wreszcie będzie kupował nasz węgiel. Nawet stwierdził, że menadżer nie może zarabiać wg zasady „w KC ile kto chce”.
Pan premier jest przykładem człowieka, który nie ma błogosławieństwa Bożego. Pisałem do niego poprzez „Fakt”, a list jest na stronie www.wprost.pl Wpisz: Ludzie Wprost - Donald Tusk. Premier rządzi bez błogosławieństwa Bożego.
Powiem jedno: praca z błogosławieństwem Boga różni się w sposób zasadniczy od tej, którą wykonujemy z woli własnej lub w ramach zatrudnienia. Podczas mojej pracy w przychodni zawsze prosiłem Boga o pomoc. Pokazano opiekującą się z miłością synkiem-roślinką, która też tak czyni...
Każdy pamięta wiekopomne czyli godne pamiętania, a raczej opamiętania budowle z okresu systemów demonicznych z odwracaniem biegów rzek i użyźnianiem pustyń. Wszędzie stoją różne straszydła wybudowane także z wdzięczności (Pałac PKiN). W tym czasie ślimaczy się budowa Świątyni Opatrzności Bożej.
W naszej ojczyźnie i na świecie stoją „pomniki” głupich pomysłów, a nawet dywersji. Właśnie z telewizora płynie protest ludzi, bo wykonano kosztowny remont sali gimnastycznej, a szkołę skasowano!
Ofiarą własnych pomysłów jest o. Rydzyk, który dotarł do ciepłych źródeł, ale zasolonych. Dobrze wie, że szatan kusi, bo mówi o nim, ale zrealizował kilka jego pomysłów. Mnie podczas tej intencji też podsunął „dobro”...robiłem to, co już wykonałem. Niby nic, ale straciłem czas i pokój.
Praca wykonana z modlitwą, zgodna z wolą Boga Ojca i jego błogosławieństwem jest uszlachetniona, przybiera formę uporządkowaną, bo wówczas następuje połączenie nadprzyrodzonej myśli z pracą ręczną.
Żona zaczęła pranie już od 6.00, a później z sąsiadką szereg godzin sadziła krzewy przy figurze Matki Bożej. To naprawdę wielki trud. Dziwne, bo zacząłem czytać wizję Marii Valtorty, gdzie apostołowie mówili o swojej pracy (ewangelizacji).
Poszedłem pod mój krzyż i zapaliłem lampki, ale całkowicie zesłabłem, bo napiłem się zbyt dużo kawy rozpuszczalnej (100%), która spowodowała pobudzenie serca...nie mogłem usnąć nawet na chwilkę, a idzie śmiertelna pogoda (zimny niż z wiatrem). Nie byłem z tego powodu w kościele, ale drobię wszystko jutro...
Późnym wieczorem trafiłem na transmisję Mszy św. z Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Tam było piękne kazanie o pracy. Kapłan pytał, a specjalista odpowiadał.
Na początku życia nie możemy pracować jako dzieci i tak jest na końcu (starość). Praca wydaje się zajęciem za które płacą, a tak nie jest, bo matki, rodzice, opiekujący się niepełnosprawnymi też pracują. Przede wszystkim określił czynności, które należą do pracy, bo ktoś siedzący przy komputerze będzie musiał biegać, aby utrzymać kondycję.
Ludzie nie chcą korzystać z pomocy Boga podczas wykonywania pracy, a Bóg Ojciec - poprzez Swoje Zastępy - pomaga nam nie tylko wtedy, gdy umieramy! Moja refleksja z tego dnia jest następująca: tylko praca z błogosławieństwem Boga będzie przynosiła owoce...
APEL
W dniu 17.02.2008r.wysłałem list do Donalda Tuska (proszono po jego wizycie w "Fakcie")
Wymienię w kolejności Pana dobre i złe strony…w sensie przydatności do rządzenia moją ojczyzną.
1. CECHY CHARAKTERU
Pan jest dobrym człowiekiem, ale słabym psychicznie z brakiem stanowczości (typ zachowania "B"), a tu trzeba twardości i charyzmy ("władca" typ zachowania A). Nie wystarczy kochać trzeba jeszcze rządzić. Pomylił Pan swoje powołanie!
2. PAN "RZĄDZI"
Trwa finansowy rozbiór RP z postępującym zubożeniem części społeczeństwa oraz bezpardonowa walka z Kościołem Katolickim. Mocne otoczenie dzielnie działa poza Pana plecami [...] Nic nie pomogą sondaże - już raz Pana zgubiły! Nie widzi Pan krzywdy, którą wyrządza się mojej ojczyźnie ? Wniosek; Pan jest premierem, którym manipulują!
3. CEL ŻYCIA; PREZYDENTURA
Pan oderwał się od ziemi i dąży do tego urzędu kosztem narodu. Nie nadaje się Pan także na prezydenta RP! Wniosek; chory na władzę.
4. PO czyli PLATFORMA OBIETNIC.
Pomijam fakt; "och ! dopiero pierwszy raz w życiu jestem premierem", ale Pan powinien wypełnić część obietnic i być sercem przy cierpiących rodakach. Ja wiem, że nie uda się załatwić wieloletnich zaległości, ale trzeba zniwelować przepaść finansową, bo 3 ml Polaków żyje na marginesie. Wniosek; niesłowność (fatalna wada u mężczyzny).
5. MĘTNOŚĆ W MOWIE
Św. Hieronim "Listy"; "(...) trudniej jest uzasadnić własne przekonanie niż potępić cudze (...) Abym ci mógł wierzyć, a raczej rozumieć, co mówisz - często bowiem rozwlekłej mowie brak przejrzystości, a gdy ktoś jej nie rozumie, to oczywiście nie gani (...) chociaż nie umieją mówić, nie mogą milczeć".
Na jakich kursach i gdzie ćwiczono Was w tej mętnej mowie…w tym stylu Pan Premier zaczął i tak już zostanie. Wniosek; oratio est ori ratio – mowa to sprawa ust !
6. WIARA KATOLICKA JAKO PARAWAN
"Pan ci rzekł, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego nakazów, praw i rozporządzeń i słuchał Jego głosu".
Pan premier rani Boga - Ojca i kochających ojczyznę, która jest Jego wielkim darem. Nie wystarczy zawołać; "Tak mi dopomóż Bóg"! i jechać w świetle kamer do Częstochowy, bo "Tak mi dopomóż Bóg" oznacza: "bądź Wola Twoja"...
Wniosek; Pan premier rządzi bez błogosławieństwa Boga. R A D A. Pan powinien zrezygnować z tego stanowiska: właśnie jest dobry czas. Proszę o bardzo poważne potraktowanie mojej analizy.
~APEL www.wola-boga-ojca.pl
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 986
W śnie znalazłem się w otoczeniu niechętnych mi ludzi oraz byłem świadomy, że idę zaminowaną ulicą. W mojej walce duchowej nie ma już odwrotu, ponieważ doszedłem prawie do szczytu Golgoty.
Wczoraj było wspomnienie mistyczki Katarzyny ze Sienny („Dialog”), która nawarzyła sobie wielu wrogów. Tak jest też ze mną, bo temu mówisz...'nie!', tamtego pouczasz, innego namawiasz do nawrócenia i abstynencji, kapłanowi przekazujesz doznania po Eucharystii, a on wątpi, krzyczysz na kolegę powalającego krzyż, a później walczysz z opętanymi towarzyszami z Izby Lekarskiej.
Wstałem i wyszedłem na Mszę św. o 7.30 odmawiając koronkę do Miłosierdzi Bożego. Nie wiedziałem, że dzisiejszy dzień zacznę od modlitwy „za proszących o wsparcie” podczas której będę omdlewał. Po wielu dniach pisania i walki z kolegami (”wrogami”) oraz pustki wrócił Pan Jezus.
Pan Jezus przychodzi do mnie nagle, kiedy chce, bo jestem Jego sługą nieużytecznym. W kościele trafiłem na wielką ilość pism „Miłujcie się” ze zdjęciem Pana Jezusa z Całunu...ujrzałem Niewinnego, którego zamordowano! Serca chciało pęknąć, a teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy.
Właśnie apostołów wtrącono do publicznego więzienia, ale w nocy anioł Pański otworzył jego bramy. Wyobraź sobie zdumienie Sanhedrynu, gdy doniesiono, że osadzeni nauczają w świątyni zgodnie z poleceniem: "Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia". Dz 5
Pan Jezus wyjaśnił Nikodemowi, że "Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby (...) świat został przez Niego zbawiony. (...) Świat nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków". J3, 16-21
Eucharystia pękła na brzegu. Nie miałem chęci wrócić do domu, bo smutek duchowy sprawił, że nie mogłem dojść do siebie i chciało się płakać. A wiedz, że nie jestem skory do rozczulania się jako były pokerzysta i drinker.
Z tęsknoty za Panem Jezusem wróciłem do świątyni wieczorem. Ponownie popłynęła koronka do miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa. Podczas powrotu z Mszy św. krzyczałem do Nieba, że „Pan Jezus został zamordowany! Mój Zbawiciel został zamordowany...zamordowany...zamordowany!”.
Sam w tym czasie umierałem podczas odmawiania koronki do 5-u św. Ran Zbawiciela. W takim uniesieniu duchowym możesz dać się zabić, bo śmierć nic nie oznacza. Przypuszczam, że nawet bólu wówczas nie ma wielkiego i tutaj jest tajemnica dlaczego żaden sługa Pana Jezusa nie wyprze się wiary.
Nie pojmiesz tego, bo ten stan jest nawet dla mnie zaskoczeniem. To dwóch ludzi: jeden jest bojownikiem typu Che Guevary na barykadzie z napisem Prawda, a drugi to baranek idący na zabicie bez podniesionego głosu.
To wielka łaska, której nie może wytłumaczyć żaden psycholog lub psychiatra...wezwanie, a nawet wybranie przez Boga, które niezorientowani duchowo określają ‘pychą’. To nie jest wybranie w naszym rozumieniu.
Najlepiej wyjaśnia to los ks. Jerzego Popiełuszki, który skończył swoje życie z kamieniem na dnie Wisły. Mnie zabito w sposób nowoczesny. Wpisz: Onet.pl Prof. Jarema podczas debaty w PAP: nie stygmatyzować chorych psychicznie. Tam jest mój komentarz.
Wiem jedno, że czas jest krótki i mam - wszem i wobec - dawać świadectwo mojej łaski, bo wielu jest poszukujących, a jeszcze więcej zwiedzionych. „Panie Jezu! przyjmij moje umieranie za chrześcijan, którzy teraz na świecie wzywają Twojej pomocy, bo grozi im śmierć”.
Zdziwiłem się, bo następnego dnia Pan Jezus, Król Wszechświata patrzył na mnie, a Jego zawsze smutne oczy błyszczały wielką miłością. Faktycznie umierałem razem z Panem mojego życia na tym zesłaniu i w wieczności... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1030
Dzisiaj jestem bardzo słaby, bo krótko spałem, a musimy wymienić nieważne dowody osobiste. Dobrze, że sąsiadka przypomniała, bo tylko niektórych zawiadamiają. Policja nie karze podczas kontroli drogowej, ale trzeba zgłosić się z potwierdzeniem załatwiania sprawy.
Chwilkę trwało wahanie co do wstania i wyjścia do kościoła, ale zerwałem się po „spojrzeniu” maleńkiego rysunku św. Głowy Zbawiciela na tle promieni sugerujących ciernie. Z serca wyrwało się: „Pod Twoją obronę, Ojcze na niebie, grono Twych dzieci swój powierza los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
Powtarzałem to 3 razy i wróciłem do wołania za żołnierzy z JW 2471 oraz za dusze zmarłych z ich dowódcą. Szczególnie prosiłem Pana Jezusa za niego, bo na ziemi zapomniano o jego duszy...
Na ten moment mam urywek zapisu z dnia 27.04 1989, a to był czas wielkiego pragnienia pracy bezinteresownej. To była wielka próba, bo musiałem szarpać się z pacjentami i kuszeniem szatana, że „od obcych należy się".
Bestia wie, że taka właśnie posługa jest mile widziana przez Boga, bo pacjent niezależnie od koloru skóry, stanu posiadania, urodzenia, miejsca zamieszkania jest świętością. Tak postępował Pan Jezus...służył, uzdrawiał i przywracał życie za darmo. Wołałem tylko: „dopomóż mi Panie Jezu w tej walce. Proszę dopomóż”!
Po zakończeniu pracy...na działkę spadł oczekiwany deszcz. Racjonalista stwierdzi, że to było wydarzenie „przyrodnicze”, ale ja wiem, że otrzymałem pocieszenie od Boga!
Właśnie Pan Jezus wołał: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. (...) Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Mt 11, 25-30
Po Eucharystii straciłem ciało: nagle zesłabłem, musiałem zamknąć oczy i „spać”. Po wyjściu z kościoła dreszcz przepłynął przez moje ciało. Szedłem powłócząc nogami i chciało mi się płakać. W takim stanie możesz dać się zabić, bo to życie nic nie oznacza. Wyobraź sobie Pana Jezusa umierającego w Ogrójcu.
Koleżanka okulistka przyjęła mnie gratis. Dzięki niej przejrzałem, a moja zachęta dla niej ma sprawić jej przebudzenie duchowe, bo jest bliska wiary. Obiecałem jej, że wezmę na siebie jej pustkę, aby drgnęła ku niedzielnej Mszy świętej...ma patrzeć na znaki i otworzyć swoje serce.
Największym darem jest dzielenie się naszą łaską wiary. Czy z tego powodu zesłabłem 01 maja i nie byłem w kościele? Może moje pragnienie przeszło na nią? To pokazano w TVP 3, gdzie szczęśliwiec (wielka wygrana) wspiera znajomych i potrzebujących.
Ogarnij teraz świat z potrzebującymi wspierania się, a najbliżej mamy braci na Ukrainie napadniętych przez swoich „przyjaciół”... APEL
- 28.04.2014(p) ZA ŻOŁNIERZY Z JW 2471 ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH
- 27.04.2014(n) ZA MIŁUJĄCYCH ŚWIĄTYNIĘ PAŃSKĄ
- 26.04.2014(s) PODZIĘKOWANIE ZA TO, ŻE BÓG MNIE WYSŁUCHAŁ
- 25.04.2014(pt) ZA TYCH, KTÓRYM ROBIĄ NA ZŁOŚĆ
- 24.04.2014(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH OTWARCIA NA GŁOS BOGA
- 23.04.2014(c) ZA PROSZĄCYCH O WSPARCIE
- 22.04.2014(w) ZA DOBRYCH WUJKÓW
- 21.04.2014(p) ZA SIEPACZY WŁADZY OKUPACYJNEJ
- 20.04.2014(n) ZA KOLEGÓW Z IZBY LEKARSKIEJ, ABY PRZEJRZELI...
- 19.04.2014(s) ZA PORZUCONYCH