- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 959
MB Fatimskiej
Od 4.00 pisałem do pierwszej Mszy św. na którą zostałem ponaglony przez złego. Zdziwisz się, bo przecież szatan nie może namawiać do kościoła! Przypuszczam, że przeciętny kapłan też tak uważa.
Pamiętaj o tym, że szatan jest niezmordowany, a ja nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto i rocznica zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku! Zaproszenie otrzymałem od jakiegoś wysokiego funkcjonariusza w drabinie diabelskiej, bo już w drodze do kościoła zostałem zdenerwowany obstawieniem wszystkich rogów ulic.
W kościele trafiłem na kilka osób, ale wśród nich byli też moi opiekunowie. Uciekłem w kącik, bo poczułem się w Domu Pana jak intruz, ale to nic nie dało, bo serca nie ukryjesz przed szatanem. Zostałem zalany nienawiścią, rozproszeniami i nie wiedziałem o czym są czytania.
Nie podszedłem do Eucharystii i postanowiłem zostać na następnym nabożeństwie już bez opiekunów z nadzieją na spowiedź. Radość zalała serce, a to znak, że naprawiłem błąd. Pojawił się mój spowiednik, któremu powiedziałem o pragnieniu czystości, bo w tym tygodniu poprosiłem Boga, aby był ze mną, a wczoraj dwa razy nie skorzystałem z Sakramentu Pojednania.
Nie chcę mieć serca pełnego złości na fałszywych katolików, faryzeuszy i sprzedawczyków. Żałuję za wszystko, a dzieli nas władza okupacyjna i nienawidzimy się choć tego nie widać. Zmuszają Polaków do udawania, a wielu grzeszy przystępując do Eucharystii.
Popłakałem się po otrzymaniu pokuty, bo mam odmówić dwa razy „Pod Twoją obronę”. Eucharystia ułożyła się ochronnie, a później złożyła w łódź, a to oznacza pomoc Bożą. Nie wiedziałem, że dzisiaj będzie taka intencja, ale około 11.00 sąsiadka wyszła na balkon i głośno wymieniała i powtarzała - jak zacięty patefon - wymyślone krzywdy, których doznała od mojej żony.
Szatan nie lubi żony, bo ma wielki kult maryjny, posługuje przy figurze Matki Bożej przy bloku i modli się całe noce. Podczas interwencji krzyczała od demona, że najgorsi są tacy, co latają do kościoła dwa razy dziennie. Zwróciłem jej uwagę i prosiłem, aby tak nie postępowała, bo spotkamy się w sądzie.
Wyszedłem i w wielkim bólu odmawiałem koronkę do miłosierdzia Bożego oraz zacząłem wołać w intencji ofiar nienawiści religijnej. Przypomniał się kolega powalający krzyż Pana Jezusa i wrócił bój z Izbą Lekarską oraz moje wieloletnie poniżenie (dyskryminacja religijna). Właśnie zadzwonili z kancelarii prawnej...zobaczymy jak prawnicy naprawią moją krzywdę .
Napłynęły też obrazy zamachu na naszego papieża oraz dziewczęta porwane w Nigerii, które przebrano i pokazano jako nawrócone na Islam, a wszystkiemu towarzyszył wizerunek Pana Jezusa z Całunu.
Po ponownej Msze św. i nabożeństwie majowym kontynuowałem moją modlitwę, bo to dzień także za mnie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 253
Po przebudzeniu (2.00) padłem na kolana i poprosiłem Boga, Pana Jezusa i Matkę Najświętszą oraz św. Michała Archanioła, aby byli ze mną w tym tygodniu.
Wstałem na ostatnią Mszę świętą, a dusza zaczęła śpiewać: „Maryjo, ja Twe dziecię. O! podaj mi Swą dłoń”.
Trafiłem do kościoła równo z gongiem rozpoczynającym nabożeństwo. Nie zauważyłem pomocy Boga, bo w konfesjonale proboszcza siedział obcy kapłan - emeryt. Zły natychmiast wykorzystał moją pomyłkę i zatrzymał wzrok na tablicy z nazwiskami fundatorów obrazu naszego papieża.
Przeciwnik Boga dodał jeszcze „dobre” natchnienie, aby odebrać pismo z Psychiatrycznej Izby Lekarskiej i wyrazić zgodę na spotkanie z terrorystami duchowymi ("badanie" mojej wiary przez psychiatrów ateistów). Przecież znasz ten język z ust jego wysłannika po napadzie na Ukrainę: "to nasi bracia w wierze, mówimy tym samym językiem...wojska już odeszły od granicy”...
Ja wiedziałem, że szatan dzisiaj może udawać zatroskanego o mnie. Później okaże się, że to był jego fałsz intelektualny z celowym rozproszeniem, które miało odciągnąć mnie od spowiedzi! Przecież mogłem odwrócić głowę, zobaczyć pomyłkę i uzyskać oczyszczenia duszy.
Przypomniała się rozmowa ze starszą panią, która „z szatanem nie ma nic wspólnego i on na nią nie działa”. Była zszokowana moim wyjaśnieniem, że właśnie przez niego jest zalewana rozmyślaniami, gdy ma się modlić, a jak już zacznie to woła głównie za swoje dzieci i wciąż dziękuje za zdrowie.
Na dzisiejszym zdarzeniu Bóg pokazał mnie i Tobie, że pomaga nam w sprawie najważniejszej, którą jest nasze z b a w i e n i e, a to oznacza oczyszczenie duszy...tym bardziej, że czekała mnie ciężka praca duchowa (zapis z 07.05.2014 „za zwiedzionych przez duchy nieczyste”).
Na ten moment trafiłem na zdanie ks. Roberta Więcka z art. w „Gościu niedzielnym” (17.02.2002): ”Grzech (...) jest zawsze zerwaniem więzi z Bogiem i drugim bliźnim. (...) Grzech ze swojej istoty dzieli ludzi”. To potwierdzenie prowadzenia.
My jednak myślimy, że „bycie Boga z nami” oznacza tęczę, cudowne znaki, pragnienie zostania świętym, medytację i kontemplację, a szczególnie pomoc widzialną i namacalną...najlepiej w postaci cudu uzdrowienia ciała, ale nie duszy oraz poskromienie podłych wrogów!
Trafiłem na ponowną Mszę św. i znalazłem się pod konfesjonałem, a zły znowu pokazał mi tablicę poświęconą władzy, która pragnie upamiętnienia, bo nie wystarczają już im zdjęcia w urzędzie i fontanna jako „dar” od UE. Poganie bardzo pragną, aby ich nazwiska były wyryte z marmurze, a mamy znaleźć się w Sercu Boga.
Zacząłem mruczeć do siebie, że proboszcz demoluje nam świątynię aż spowiednik zakasłał. Dzisiaj demon wygrał. Uciekłem ze wstydu, a tak pasował ten Sakrament Pojednania, bo na końcu śpiewaliśmy do Matki Bożej, aby przyjęła nasze czyste dusze...
Przenieś teraz to działanie Bestii na Ciebie, a dalej na tych, którzy rządzą tym światem lub zwykłych terrorystów...także z mojej Izby Lekarskiej! Nie kojarz terroryzmu z kałasznikowem w łapach zbira, a stalkingu z telefonem komórkowym, bo to sprytne oszustwo. Przecież Baszar el-Asad jest lekarzem - okulistą wykształconym na Zachodzie!
Po Eucharystii wzrok przykuła figura Zmartwychwstałego, później krzyż z umęczonym Zbawicielem, a na końcu Pan Jezus Miłosierny. Zmartwychwstanie przychodzi poprzez prześladowanie...”Mnie prześladowali i was prześladować będą”, a nad wszystkim króluje Miłosierdzie Boże! Czy to powiedział mi Pan w tych sekundach ?
Całkowicie odmieniony śpiewałem litanię do NMP, skuliłem się podczas zawołania „Baranku Boży”, a po błogosławieństwie Monstrancją niczego już nie potrzebowałem...chciałem zostać tutaj i być sam na Sam z Panem Jezusem. Znalazłem się w Królestwie niebieskim, które jest w nas, a moja dusza za psalmistą (Ps 42) zapragnęła Boga Żywego.
Panie! Kiedy trafię na Górę Świętą i do Twoich przybytków? Kiedy ujrzę Twoje Oblicze? APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1031
Na porannej Mszy św. popłakałem się po usłyszeniu, że dzisiaj jest niedziela Dobrego Pasterza, bo w ołtarzu naszego kościoła mamy piękną figurę Pana Jezusa trzymającego na rękach owieczkę!
Pan Jezus powiedział, że: „/../ ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem (...) Duch daje życie: ciało na nic się nie przyda” (...) Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostanie dane przez Ojca”. J6, 55. 60-69.
W tych kilku słowach jest cała Mądrość Stworzyciela i pułapka dla naszego myślenia. Ludziom jest bardzo trudno zrozumieć, że jesteśmy po śmierci i do końca nie zdają sobie sprawy z posiadania duszy, a przez to lekceważą życie duchowe.
Przypomniało się spotkanie z emerytem w wieku „odlotowym”, któremu narysowałem i wyjaśniłem, że jego ciało powstało z prochu i w proch się obróci, a na duszę wyzwoloną po śmierci czekają w niebie. Każdy wie, gdzie trafiają potępieńcy, a niegodni muszą dojrzeć do świętości w czyśćcu.
Rozmawiałem też z nauczycielem wychowania - fizycznego, który dba o sprawność ciała (wysiłek), która w końcu życia staje się pokusą, aby odwrócić uwagę od duszy. Nasze ciało ciągnie do tego życia i świata, do mocarzy ziemskich i tych, którzy dzielą różne dobra.
Podczas pieśni: „Pan jest Dobrym Pasterzem” napłynęło pragnienie zostania świętym. „Matko! wspieraj i ratuj nas. Matko bądź z nami w każdy czas”! Św. Hostia zawinęła się na brzegu...jak laurka.
Pojechaliśmy na film „Niebo istnieje naprawdę”. To „życie po życiu” małego synka pastora, który „umarł” w czasie operacji rozlanego wyrostka robaczkowego. Bardzo trudno jest zrobić film o naszej duchowości, nadprzyrodzoności, bo scenarzyści musieliby współpracować z podobnymi do mnie.
Mamy tylko garstkę pragnących poświecić czas i pisać o swoich przeżyciach duchowych. Narażają się wówczas w swoim środowisku, mają kłopoty zawodowe, a w moim wypadku trafiłem na kolegów, którzy w swojej wiedzy są ograniczeni duchowo (psychiatrzy).
W podobnej sytuacji znalazł się także pastor, ojca synka, który zaczął opowiadać o niebie, Panu Jezusie, spotkaniu przodków, a nawet "siostrzyczki, która umarła w brzuchu mamy"! Kręcono głowami i żartowano z całej rodziny, a tą przykrość znam z własnego doświadczenia życiowego.
Film zakończył się wstrząsem, bo na cały ekran pokazano Pana Jezusa, którego widział mały chłopczyk, a którego namalowała starsza dziewczynka mająca podobne spotkanie ze Zbawicielem.
Na ten moment pasuje moje wołanie, które pozostało z zapisu (01.06.1991):
<<Jezus, Syn Boży powołał mnie na Swojego sługę i mówię wam, a nawet ostrzegam, że przed nami jest życie prawdziwe. Jezus wróci, ale nie będzie już żadnych cudów...tylko sąd! Dokąd żyjesz masz szansę zwrócić się do Jego Serca, do Jego Miłości i Miłosierdzia i do Niego Samego oraz do Boga Ojca.
Panie Jezu! Twoje Miłosierdzie jest tak wielkie, że nie straszysz grzeszników, ale delikatnie zapraszasz do Nieba! Ja to wiem od Ciebie, ale jak to przekazać ludziom? Spraw to Jezu, proszę, aby nastało dobro, a w ludzkie serca wstąpiła ufność, sprawiedliwość i poczucie prawdy.
Panie Jezu! Zbawicielu i Przewodniku mojego serca i mojej duszy. Synu Ojca! żadne świadectwo jest niepotrzebne, bo Ty Byłeś, Jesteś i Będziesz. Ty to Wszystko, a wszystko to nic! Panie i Władco, Królu, Mocy Nieśmiertelna, słabości mocnych i mocy słabych...Jezu...Jezu...Jezu! >>
W drodze powrotnej z radia płynęły piosenki o spotkaniu Boga w siódmym niebie i o wszystkich świętych, którzy tam balują. Dom to namiastka nieba na ziemi...to tykanie zegara, lampka nocna i mój kącik z miękkim fotelem.
Intencja była prosta, ale odczytałem dopiero dzisiaj. Wyszedłem i przez godzinę krążyłem odmawiając w wielkim bólu moją modlitwę za tych, którzy nie wierzą w istnienie Królestwa Niebieskiego („dusze bezdomne”)... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1204
W tej intencji, która brzmiała „za godzących się” zostałem oszukany przez szatana i to napłynęło 26.08.2014...w dniu MB Częstochowskiej.
Wówczas w śnie znalazłem się w „Mariówce” na spotkaniu z AA a siostry zakonne powiedziały, że będą modliły się za mnie, abym otrzymał natchnienie i przybył, bo w poprzednim roku dałem im świadectwo wiary z takiego pobytu.
Przeważyło „dobro”, bo zły podsunął mi wyjazd do rodziny w sprawie podziału spadku („godzenie się”). Młodsze rodzeństwo korzystało ze wszystkiego (scheda), a teraz poczuło „własność” poprzez „zasiedzenie się” u mamusi i tatusia. Zobacz diabelskie dobro („majątek”) i prawdziwe dobro („wdzięczność za abstynencję”)!
Ja odwróciłem odczyt tej intencji, nawet poprosiłem Matkę Bożą o otwarcie serca zarządzającej wszystkim, a wstawiennictwo modlitewne sióstr zakonnych potraktowałem jako przeszkodę w podziale „marności ziemskich”!
Nie mogłem spać, a rano przez nieostrożność zgoliłem cześć kilkudniowego zarostu, a z resztą nie mogłem sobie poradzić.
Możesz sobie wyobrazić mój wygląd. Ponieważ mam poczucie humoru to stwierdziłem, że „wyglądam odpowiednio do stanu psychicznego”, a przy podziale spadku tak właśnie zostałem „ogolony”. Rozpaczliwie szukałem fryzjera, ale wszędzie były kolejki.
Po godzinnej negocjacji ustaliliśmy wysokość symbolicznej spłaty. Po porozumieniu wszyscy byliśmy zadowoleni. Po czasie okazało się, że to były negocjacje „krymskie”...widziałeś jak szatan oszukuje Ukraińców to wiesz.
Wówczas nie wiedziałem, że to było oszustwo i w ramach dziękczynienia pojechałem na godzinną adorację Najśw. Sakramentu i trafiłem na obecność arcybiskupa Zygmunta Zimowskiego, który nas pobłogosławił. Pocałowałem też relikwie św. Jana Pawła II.
Przykro mi, bo arcybiskup jest przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia, ale nic nie zrobił w mojej spawie (kolega zbezcześcił miejsce święte, a mój protest spotkał się z odwetem).
Po jego „interwencji” przysłano mi jeszcze jedno pismo z Ministerstwa Zdrowia...z Departamentu Monologu Społecznego.
Dzisiaj wiem, że powinienem być w „Mariówce” (w ramach wdzięczności za wyzwolenie z nałogu), gdzie jest piękna droga krzyżowa i obraz Pana Jezusa z wielkimi dłońmi. Artyście nie wyszło, ale ja wiem, że tak właśnie zostałem obdarowany w Miłosierdziu Boga, bo mogłem marnie zginąć i mieć wielkie kłopoty duchowe. Jak wygląda na tym tle moja wdzięczność? Dopiero Matka Boża musiała pokazać mi jej mizerię... APEL
Pan premier Donald Tusk przedstawiciel państwa pogańskiego, a nawet gangsterskiego ma spotkać się z papieżem Franciszkiem, Głową Kościoła ustanowionego przez Zbawiciela. Postanowiłem przypomnieć mu pisma - skargi, które pisałem do URM, bo w mojej krzywdzie nie przestrzegano rozporządzenia Ministra Zdrowia.
Szanowny Pan Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
00-583 Warszawa Al. Ujazdowskie 1/3
Panie Premierze!
W związku z planowana wizytą w Watykanie bardzo proszę o naprawienie mojej krzywdy, która trwa już 6.5 lat, a trzy pisma-skargi (01.07.2011, 24.09. 2011 i 14.10.2011) w tak poważnej sprawie zostały zbyte przez Departamentu Dialogu Społecznego.
Przypominam zdania z tych pism (patrz: "Dwa zdania o sobie")...
02 kwietnia 2010 roku (Wielki Piątek) całość sprawy przekazałem także do Watykanu
Arcybiskup Zygmunt Zimowski
Przewodniczący Papieskiej Rady
ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia
Oto kilka zdań z tamtego pisma
<<Kościół Katolicki nie posiada struktury broniącej Boga...takiej grupy szybkiego reagowania; telefony, pisma, sprawa sądowa, wspieranie dyskryminowanego, odszkodowania. Jako wiedzący, że Jest Bóg muszę bronić wiary, krzyża, Matki Bożej i wszystkiego, co święte.
Pan mówi;
„Krzycz na całe gardło, nie przestawaj.
(...) Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa (...)”. Iz 58, 1
Stąd moje protesty...głos wołającego na puszczy, ale gdybym tego nie czynił miałbym grzech, a „kamienie by wołały”! Wszystkich broniących wiary spotyka odwet i „zasłużona” kara za „język nienawiści”...Gontarczyk ma przeprosić za to, że zaleca „nie zabijaj!”
Mamy demokrację, ale pogańską. Moja precedensowa sprawa musi być nagłośniona. To obowiązek Kościoła katolickiego. Nie chodzi o żadne męczeństwo (bo, to radość uczestnictwa w boju duchowym), pieniactwo (nie mamy brygad o których pisze Jerzy Urban, a wielka szkoda) i dochodzenie swego, ale o to, aby taka krzywda nie spotkała innego.
Bardzo proszę o oficjalne wystąpienie z Watykanu do Ministerstwa Zdrowia w Warszawie, bo sprawa jest bardzo poważna. Po pewnym czasie przysłano mi wyjaśnienie z Departamentu Monologu Społecznego.
Do wiadomości:
1) Jego Świętobliwość Papież Franciszek
Palazzo Apostolico Vaticano
00120 Citta del Vaticano
2) Arcybiskup Zygmunt Zimowski
Przewodniczący Papieskiej Rady
ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia
Pontificio Consiglio per gli Operatori Sanitari
e-mail: opersanit@hlthwork.va
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1083
Przed snem czytałem naukę Pana Jezusa w synagodze w Nazarecie („Poemat Boga-Człowieka”) o władzy. Zbawiciel mówił, że ludy potrzebują wybrania sobie kogoś, kogo obarczy się odpowiedzialnością za podwładnych wobec narodów i Boga! Wybierają pasującego wszystkim, a później próbują go wykorzystać.
Uśmiechnąłem się, bo tak właśnie jest u nas, gdzie premier udaje, że rządzi, a mafia robi co chce. Sam jestem tego dowodem. Och! nie wolno używać słowa mafia w rządzie, a także dywersja (skasowanie stoczni, kupowanie węgla w innych krajach, zamkniecie cukrowni i wędzarni) chociaż prof. Jadwiga Staniszkis powiedziała prawdę, że „Tusk demoluje Polskę”.
Pan Jezus w bajce powiedział, że zwierzęta wybrały sobie na króla łagodne jagnię, które później stało się groźnym baranem i zaczęło rządzić. Niestety, nasz premier tylko udaje, że rządzi, bo zbytnio został opleciony pajęczyną korzyści pochlebców i sprzymierzeńców oraz pychą własną...ściśnięty i przyduszony nauczył się tylko ładnie kłamać.
Pisałem od 4.00 i wyszedłem na pierwszą Mszę świętą kontynuując wołanie do Boga w intencji pocieszającej Pana Jezusa, a w kościele moje serce zalała wielka powaga, bo Bóg pokazał mi moc szatana...poprzez Szawła, który „siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich”.
Właśnie udał się do synagogi w Damaszku, aby mieć listy tych, których ma uwięzić. Nagle olśniła go światłość z nieba, a gdy upadł na ziemię, usłyszał głos Pana Jezusa, który zapytał dlaczego Go prześladuje. Przez trzy dni nic nie widział, a Ananiasz sprawił, że przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. Zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym. Dz 9, 1-20
Żydzi nie mogli pojąc słów Jezusa o Eucharystii: „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. /../ To jest chleb, który z nieba zstąpił". J6, 52-59
Przed podejściem do Komunii świętej młody człowiek dygnął jak panienka przed Tabernakulum i tak samo przed przyjęciem Ciała Pana Jezusa. Przed byle kim głęboko pochylamy głowę, a tu Pan Życia i Śmierci. Padłem na dwa kolana, przeżegnałem się i skłoniłem głowę, a łzy zalały oczy. To było wielkie zaskoczenie, bo przez całą Mszę św. stałem pusty i rozmyślałem o różnych sprawach.
Dzisiaj TVN straszy Polaków i ludzkość paradą mocy ludzkiej, a właściwie szatańskiej z Placu Czerwonego w Moskwie. Ja znam dobrze rosyjski i czuję się bratem wszystkich ludzi dobrej woli, ale pojenie nas obrazami nowego władcy świata jest oburzające.
Taka stacja nie powinna istnieć w Polsce, bo rozmowa w studio odbywa się na tle rozrywania naszego sąsiada na kawałki, a sama Federacja Rosyjska dawała im gwarancję bezpieczeństwa. To szczególna ohyda, bo to kraje „bratnie”, mówiące tym samym językiem i wyznające prawosławie. Jak można upoić się silniejszym, który napada na słabszego.
Około 17.15 trwał bój o odczyt „decyzji chwilki”, bo miałem rozterkę: czy jechać na ponowna Mszę św. z nabożeństwem majowym. Zły natychmiast podsunął dobro, abym został, bo wiedział, że zapomniałem zapalić lampki pod krzyżem Pana Jezusa.
Zobacz jak przebiegał odczyt intencji tego dnia! W zapowiedzi programu pokazano gangstera („Masę”), który pracował dla policji. W tym czasie wzrok zatrzymała karteczka z moją notatką: „upojeni mocą własną”.
Popłakałem się, bo dzisiaj jest dzień chwały opętanych przez władzę i upojonych mocą własną: Russaland uber alles. To faszyzm, ale w kłamstwach intelektualnych epatuje się miłością, padają słowa o bratnich narodach, ale po przejęciu Krymu Ukraińcy musieli uciekać do nas.
Podobnie myślą Żydzi, którzy wszędzie widzą dyskryminację. Nie przyjęli Zbawiciela, który głosił, że nie ma już Żyda ani poganina, bo wszyscy jesteśmy braćmi, a jest to zrealizowane w naszym kościele. Wszędzie na świecie przekazujemy sobie znak pokoju...czarnym i żółtym, itd. To szatan nas dzieli.
My kojarzymy moc z czołgami i samolotami, a ja zapoznałem się z jej odmianą u funkcjonariuszy publicznych z Izby Lekarskiej, gdzie koledzy w białych fartuchach zabijają słowem, mataczeniem, manipulowaniem prawem i kłamaniem w żywe oczy. Cóż żądać od innych, gdy tak czynią ludzie wykonujący zawód zaufania społecznego i mający określoną misję.
Zapaliłem lampki pod krzyżem Pana Jezusa i pojechałem na ponowną Mszę św. z nabożeństwem majowym podczas którego wołałem za tych braci, a w drodze powrotnej spotkałem wielkiego człowieka („Wałujewa”)... APEL
- 08.05.2014(c) ZA TYCH Z KTÓRYMI JEST BÓG
- 07.05.2014(ś) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ DUCHY NIECZYSTE
- 06.05.2014(w) ZA ŚMIERTELNE OFIARY NAŁOGÓW
- 05.05.2014(p) ZA PRAGNĄCYCH POCIESZANIA PANA JEZUSA
- 04.05.2014(n) ZA MAJĄCYCH POCZUCIE OPUSZCZENIA PRZEZ BOGA
- 03.05.2014(s) ZA ŻYJĄCYCH W PRZYMIERZU Z MATKĄ NAJŚWIĘTSZĄ
- 02.05.2014(pt) ZA ŻYJĄCYCH TYLKO CHLEBEM POWSZEDNIM
- 01.05.2014(c) ZA PRACUJĄCYCH OWOCNIE
- 30.04.2014(ś) ZA MORDOWANYCH CHRZEŚCIJAN
- 29.04.2014(w) ZA WSPIERAJĄCYCH SIĘ