- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 875
Na ulicy padł następny alkoholik, szkoda mi go, bo nigdy mnie nie zaczepiał...odszedł spokojny człowiek. Bogata rodzina właśnie poszukiwała podobnego, bo nie wracał do domu. Po kilku dniach okazało się, że trafił do szpitala, ale po dojściu do siebie szedł w piżamie do domu, ale w drugim kierunku.
Znajdź się tylko przez chwilkę w sytuacji matki dzieci dręczonej przez pijaka. Stary "Fakt” otworzył się na art. o rodzicach takiego potwora...wyjącego po nocach i żądnego ich śmierci.
Pan dał do ręki zapis z dziennika (19.09.1991), gdzie w śnie „do przodu” sanitariusz mówił o wyjeździe do chorego psychicznie. Minęły dwa tygodnie, a wspinaliśmy się po drewnianych schodkach do pacjenta z majaczeniem alkoholowym, który zgodził się bez oporów na zabranie, ale po chwilce próbował uciekać przez okno, bo „nie chceta mnie leczyć”. Przekazaliśmy go policji.
W tamtym czasie „pił, kto mógł”. Przypomniała się próba, bo w modlitwie prosiłem, aby odjęto nałóg palenia tytoniu wdowie z dziećmi. W natchnieniu miałem w jej intencji nie pić alkoholu, bo nie wystarczy gadanie i głoszenie Miłosierdzia Bożego!
Ta próba okazała się dla mnie zbyt wielka, bo przeważyła słabość. Nie wsparłem jej cierpieniem zastępczym, a tak mało brakowało, bo właśnie J.P.II mówił o Królestwie Niebieskim i płynął śpiew: „Ojcze nasz, który Jesteś na Niebie i na ziemi i wszędzie Twój Duch". Wspólna modlitwa „nie szła” i...w końcu wypiłem alkohol!
Przypomniało się też zdarzenie: ja pijany śmiałem się z pacjenta, który po przepiciu miał napad częstoskurczu nadkomorowego. Po zastrzyku poszedłem spać, a ten biedak krążył całą noc po korytarzu szpitalnym i pod drzwiami mojego pokoju lekarskiego! ”Panie Jezu, tylko za ten fakt powinieneś zabić mnie raz na zawsze”!
Wieczorem pojechałem na Mszę św. do kaplicy Miłosierdzia Bożego, aby ofiarować ten dzień także za tamten czas, gdzie było wspomnienie Edwarda Stachury. Nasze losy były podobne, bo przeszliśmy przez pole minowe...z wódką i kartami.
„Śpiewajcie Bogu, naszemu obrońcy. / Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej". Mnie udało się wyjść z tej niewoli...dzięki modlitwom pacjentek i żony, o on trafił do Czyśćca na czas Wielkiego Czekania.
Podczas zapisywania tych przeżyć poczułem jego bliskość...to było podziękowanie za wstawiennictwo. Nie bierz tego dosłownie jak racjonaliści lub psychiatrzy, którzy spotkania duchowe kojarzą z pukaniem do drzwi, a to tylko sekundowe połączenia duszy z duszą.
Popłakałem się, a jestem twardy i łzy wywołują tylko przeżycia duchowe. Na półce prawie 30 lat czekało jego 5 tomów na moje dotknięcie. Przez kilka miesięcy przed śmiercią pisał dziennik pt. Pogodzić się ze światem, który stanowi wstrząsające świadectwo zmagania się poety z cierpieniem.
Tam, 14.10.1971 pisze: „Czy jest coś na świecie potworniejszego niż pijana kobieta? Jest! Pijana artystka!” Zaczepiła go taka, a on chciał być sam, bo miał dużo pracy. Ja też uciekałem dzisiaj przed „chorymi” od rana, a żebrzącej „na chleb” dałem 3 złote, bo tyle miałem przy sobie.
W poniedziałek rano zerwałem się na dodatkową Mszę św., bo nie odmawiałem w tej intencji mojej modlitwy. Prawie umierałem podczas wołania do Nieba, gdzie dodawałem duszę Edwarda Stachury. W jego intencji osunąłem się na dwa kolana przed przyjęciem Eucharystii. Poprosiłem też Matkę Jezusa, bo biedak czeka na zjednanie z Bogiem, a nic już nie może dla siebie zrobić...
W drodze powrotnej spotkałem znajomego, który słaniał się na nogach, a to dopiero godzina 8.00. Wstrząs przepłynął przez ciało, a łzy zalały oczy, bo sam taki byłem. Napłynęła śmierć tego poety, który w mieszkaniu, gdzie popełnił samobójstwa pozostawił wiersz:
„Umieram za winy moje i niewinność moją (...)
samotna jest dusza moja aż do śmierci (...)
kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok (...)
niech Żyje Życie (...) bo pociągnął mnie Ojciec (...) i nie skosztuję śmierci"... APEL
- Szczegóły
- Autor: hjhj
- Odsłon: 1020
Postanowiłem wyjechać rowerem i modlić się. Nie znałem intencji, ale po drodze kupiłem „Super express”, gdzie Wasiukiewicz w karykaturze świetnie przedstawia aktualności polityczne. Właśnie narysował przestraszonego Tuska, który przez okno zauważył bojówkarzy...”Spokojnie, panie premierze, to tylko rekonstrukcja Powstania”.
Do gazety dodano znak Polski Walczącej z napisem „Pamiętamy”! Natchnienie skierowało mnie na cmentarz komunalny, gdzie pod pomnikiem obrońców ojczyzny jest wymarzone miejsce dla modlitwy. Na wielkim głazie kamiennym zauważyłem znak Polski Walczącej.
Wcześniej napływała postać zmarłego teścia, który walczył o wolność i do Polski wrócił na koniu. Prosiłem Boga, aby przelał na mnie jego grzechy, bo źle się zachowywałem podczas wspólnego zamieszkiwania. Natychmiast znałem intencję modlitewną dnia.
W wielkim uniesieniu płynęła moja modlitwa, a podczas zawołania: „Pan Jezus spotkał się z Matką” na jednym z grobów wzrok zatrzymał Anioł, który obejmował wielkie serce. Anioł miał twarz Matki Bożej Bolesnej, która współumierała z własnym Synem. W tym momencie to współcierpienie zalało także moje serce.
Nie mogłem się ukoić i trafiłem pod figurę Matki Bożej, a wieczorem poszedłem na czuwanie przed Najśw. Sakramentem. Proboszcz prowadził rozważania, które przerywał piękną litanią do Imienia Jezus.
Dzisiaj nie oglądałem telewizji, bo jak zwykle szaleli peerelowscy „Kiepscy” z „aktorem” Andrzejem Grabowskim i „leciał kabarecik”. To całkowity brak szacunku dla ofiar ludobójstwa w Powstaniu Warszawskim.
Kup aktualną „Gazetę warszawską” (2-8 sierpnia 2013) i przeczytaj wstrząsającą relację: „69 Rocznica: Akt ludobójstwa w Powstaniu Warszawskim”. W wyszukiwarce wpisuj: www.warszawskagazeta.pl, bo inaczej nie trafisz. Taka drobnostka, a dla zwykłego człowieka próg nie do pokonania.
Tylko na Woli w dniach 5-7 sierpnia 1944 roku zamordowano bestialsko 59 400 niewinnych osób...w tym dzieci. Tam na miejsce rozstrzeliwań doprowadzono matkę w ciąży z trójką pociech. Krzyk, płacz, błagania o litość...w nadziei ocalenia oddała złoto Ukraińcom. Zabili wszystkich, a ją uznali za zmarłą.
Przykro mi, bo proboszcz wspomniał o ludobójstwie w Rwandzie, a nie wspomniał o Powstaniu Warszawskim i Wołyniu. Dlaczego trzyma na parafii Ukraińca i to bezbożnika o niejasnym zadaniu...przecież my nie mamy tutaj przytułku. Czyja jest parafia?
Nigdy nie przypuszczałem, że doczekam „powrotu ruskich”. Władza okupacyjna obchodzi uroczystości. Prezydent udaje katolika i patriotę, a w tym czasie wypuścili na Polaków Władka Bartoszewskiego.
Myślą, że wszystko im wolno: rządzą nawet w Kościele świętym i zmuszają kapłanów do służenia dwóm panom. Napłynęło odczucie, że jako Polacy mamy wielką odpowiedzialność przed Bogiem, bo jesteśmy zalewani Jego łaskami. Wszystkie łaski, które otrzymaliśmy będą rozliczone...to tak jak z normalnym człowiekiem.
Dla kontrastu napłynęła KRL, gdzie ludzie nie znają i nie słyszeli o Bogu. Jakże Bóg cierpi, a Polska zalana Jego łaskami będzie odpowiadała bardziej niż Korea Północna... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1148
Ludzie, którzy nie znają radości z poczucia Obecności Boga uważają, że tak właśnie powinno przebiegać ich życie. Ja już nie mogę tak żyć, bo to jest tylko egzystencja, a nawet beznadziejność. Nie wiedziałem, że mój stan jest wynikiem intencji w przebiegu której stałem się człowiekiem pozbawionym łaski wiary!
Ogarnij świat: Chiny, Indie, kraje islamskie, Rosję, gdzie króluje władza, posiadanie i alkohol, wyjałowioną duchowo Europę. Pustkę wypełniają różne kulty przekazywane przez szczekaczki pogańskie. W Korei Północnej bożkiem jest wódz, a u nas jest to samo tylko w formie zakamuflowanej.
W drodze na nabożeństwo spotkałem Chińczyka, którego zaprosiłem do kościoła, bo nasza wiara jest prawdziwa.
- Teraz mam iść? Nie mam czasu!
- Nie chodzi o wstąpienie do kościoła, ale o wybranie wiary prawdziwej, bo jesteśmy po śmierci. Nie wiem co pan zrobi z zaproszeniem? Nie wiem dlaczego się spotkaliśmy i dlaczego pana zaczepiłem? Pokazałem na Niebo, że jest od Boga, który jest ważniejszy od szefa! Wszystko rozumiał i uśmiechał się życzliwie.
Przy klepsydrach spotkałem mojego zapartego pacjenta. Po raz drugi zaprosiłem go na codzienne nabożeństwa, bo jest emerytem, ale zaczął gadać o kapłanach i tacy. Uciekłem ze słowami: "ja pana zapraszam od Boga, a pan się wykręca i dodatkowo grzeszy"!
W kościele rozmyślałem o senatorze PiS Stanisławie Karczewskim, który kręci się przy Kościele świętym i Izbie Lekarskiej, a nie stanął w mojej obronie. Przypomniał się też abp J. Życiński, który mówił o umysłach zniewolonych przez system bolszewicki („Między Wschodem i Zachodem”), a pisał w „Tygodniku Powszechnym”. Jak Bóg ma sądzić tych różnych ludzi.
W kościele wzrok przykuł motyl, który wpadł w pułapkę. Niby jest wolny, ale od życia dzieli go kolorowy witraż. Tak jest też z ludźmi omamionymi pięknem, którzy nie widzą niewoli szatańskiej.
Podczas czuwania przed Monstrancją prosiłem za tych, którym obiecałem modlitwę podczas dyskusji na forach, aby Pan dał im Swoje Światło i obiecane przez mnie znaki! „Panie Jezu! niech Twoje błogosławieństwo spłynie na tych, którzy nie mają łaski wiary oraz na potrzebujących pokierowania przez Boga”.
Pan Jezus porównał Królestwo niebieskie do skarbu ukrytego w roli lub do drogocennej perły. Mt 13, 44-46 Ja wiem o tym i chcę stałego poczucia tego Królestwa, które jest w nas. Nie można tego wytłumaczyć, a zarazem wiadomo, że „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym." (J 6,44)
Przed Eucharystią napłynęło wielkie pragnienie paść na oba kolana i w wielkim uniżeniu przyjąć św. Hostię. Słodycz i pokój zalały dusze, a św. Hostia rozpłynęła się jak „manna z Nieba”.
Po Mszy św. trafiłem do pogańskiego gaju...przed urząd, gdzie tańczy fontanna oraz stoją piękne gazony z kwiatami. Tak powinno być na placu kościelnym, a takie kwiaty powinno stawiać się pod krzyżem Pana Jezusa.
To bardzo ciężka intencja i poświęcę jej dodatkowo Mszę św. w ten 1-wszy piątek m-ca. Kapłan zawołał: „Serce Jezusa, które zostało przebite na krzyżu dla naszego zbawienia”. Lud odpowiedział: „zmiłuj się nad nami”, a przez moje ciało przepłynął wstrząs i chciało się płakać.
Podczas litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa podawałem Zbawicielowi, a właściwie „wkładałem" do Jego Serca: racjonalistów, obrażających Boga, kolegów, znajomych oraz bliskich z rodziny. Wielka powaga i smutek zalała moją duszę.
Wracałem do domu i w trwającej ekstazie po Eucharystii odmawiałem moją modlitwę. To najwyższa łaska jaką Bóg może nas obdarować na tym zesłaniu: uczestnictwo w zbawianiu... APEL
Na forum Gazeta.pl Religia w wątku „Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim” skrzyżowałem się ze śmiertelnym wrogiem wiary.
> W nienawiści do Boga rzucasz się na sługi Pana Jezusa: „Uważaj, bo może walczysz z Bogiem Samym? Wiesz jak to było w Egipcie, bo nauczyłeś się wiary na pamięć".
> Utożsamiasz się z Bogiem, sługo Jezusa? Wydawało mi się, że katolicy z założenia powinni być bardziej skromni.
> Jeżeli mówię, że mam łaskę wiary i że jestem sługą Pana Jezusa to rozlega się krzyk. Po dodaniu, że jestem wiedzący o Istnieniu Boga to tacy jak Ty wpadają w szał! Dlaczego nie krzyczysz na R. Dawkinsa, który wprowadził ten podział, a w którym jesteś wiedzącym, że Boga nie ma!
> Masz jakieś kompleksy, niską emeryturę, ciężkie życie? Przykro mi ale jeżeli dlatego potrzebujesz boga i myśli o raju, który Cię po śmierci czeka, to jest to żałosne, choć zrozumiałe.
> Ja nie ma żadnych kompleksów i ”żyję w raju na ziemi”, ale nie chcę tu być, bo wiem, że jest Niebo. Racjonalizm wyjaławia mózg człowieka, bo odrzuca nadprzyrodzoność.
> Na ile wiarygodny jest osobnik który pisze, że jest internistą-reumatologiem...
> Bóg może wybrać kogo chce, ale tacy jak Ty uważają, że wiara to „opium dla głupiego ludu”...
> Kto zna Boga, temu czegoś brakuje...
> To wielka prawda, bo już nic mnie tutaj nie może zadowolić. Kup książeczkę: „Niebo jest naprawdę”...to spisana przez pastora relacja jego synka, który trafił tam podczas śmierci przy operacji wyrostka robaczkowego.
> Jesteś wyznawcą katolickiego pogaństwa!
> Bóg ma czas, zmarniejesz wcześniej niż przewidujesz, bo z tak chorą duszą daleko nie zajedziesz.
> Lepsza chora dusza, niż chora głowa.
> Jeżeli umrzesz w takim stanie to dowiesz się i zobaczysz całe zastępy „głupich dla tego świata” wśród zbawionych. Pierwszym, którego potraktowano jako chorego psychicznie był Pan Jezus...kłaniano Mu się jak królowi, założono Mu koronę cierniową, a do ręki wręczono trzcinę-berło. To znany obraz „Ecce Homo” Adama Chmielowskiego (b. Alberta).
> Wskazał też, że jako "lekarz ciała i duszy" zbyt duży nacisk kładłem na leczenie duszy...stąd moje kłopoty z Izbą lekarską, bo: "Ilości wyleczonych dusz, niestety dla Ciebie, nie umieszcza się w statystykach szpitalnych, przez co mogli odnieść wrażenie, że nic nie robisz"...
> Dobre! Lubię żarty. Większość lekarzy jest niewierząca i Ciebie kierowaliby wszędzie. Nie doszliby do tego, że masz chorą duszę. Nawet nie pomyśleliby o egzorcyście, a nawet dwóch.
Wstawię się za Ciebie do Boga i poproszę, aby Duch Święty dotknął Cię. Patrz na znaki, bo Szatan zaatakuje Cię z podwójną nienawiścią do wszystkiego, co święte. Ponadto wskaże Ci moherowe babcie (ciemnogród) oraz grubego proboszcza. Zapyta też..."czy zgłupiałeś?", bo to śmiertelny bój o duszę!
Takich ludzi nie pokona się w polemice, bo szatan udziela im inteligencji w podzięce za oddanie się w jego służbę. Dlatego wierzącym nie wolno z nimi dyskutować, a czynię to dla ostrzeżenia...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 748
W ręku mam zapis z 21.07.2007, gdzie Panu Jezusowi przekazałem sprawę podziału spadku w mojej rodzinie. Dzisiaj muszę jechać do sądu, bo okazało się, że rodzice nie mają aktu własności.
Rodzice nie kupili całości tylko 4/5, a 1/5 zasiedzieli 20 lat "w złej wierze”. Złośliwy sędzia mógłby zażądać ogłoszenia w prasie i wezwania potomków sprzedających. Ile utrudnień jest w prostej sprawie, a przełóż to teraz na najważniejszą: zbawieniu własnej duszy.
Mnie jest szczególnie głupio „upominać się” o należność. To wszystko wg Prawa Bożego jest bardzo proste: siadamy i dajemy każdemu wg jego potrzeb, a nie wg ludzkiej zachłanności lub wg prawa (po 1/5). Równo, nie oznacza sprawiedliwie, bo siostry dowiedziały się, że nie mają dachu nad głową!
W tamtym czasie napisałem do urzędu, który nas skłócił: „W zajętym lokalu planowałem umieścić niewidomą matkę, która żyje w skandalicznych warunkach. Jestem pewny, że tego życzyłby sobie: zmarły brat i ojciec, który to wypracował. Wielka szkoda, że Urząd przypieczętował zwaśnienie naszej rodziny”.
Chodziło o to, że bez wiedzy współwłaścicieli zameldowano tam już ustawione dzieci brata. Nawet pokazałem to sędziemu, bo „właściciele” zaczęli chwalić się kosztownymi remontami pomieszczeń, które nie należą do nich.
Dzisiaj uczniowie prosili Jezusa o wyjaśnienie przypowieści o chwaście. Pan powiedział, że On sieje dobre ziarno, a chwast jest od szatana i jego słudzy zostaną spaleni na końcu świata. „Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". Mt 13, 36-43
Przy bloku trafiłem na sąsiadki, które z zawziętością wyrywały uschnięte rośliny...w czasie ostatniego nabożeństwa do NKPJ z wystawieniem Monstrancji! Znajomemu wskazałem też na „madonny” siedzące w tym czasie - jedna obok drugiej - na ławce. Ile dobra mogłyby uczynić.
"Po śmierci krzykną: Och! To ja jestem? To tak jest!!”. Śmiał się, ale ja dodałem ze śmiertelną powagą: „Pan też nie będzie mógł powiedzieć, że nie widziałem! Jak to nie wiedziałeś? Przecież powiedział ci, gdy szedł z Mszy św.”!
To intencja jest zrozumiała, a łupem są nawet całe państwa. Okupanci w wielkim pośpiechu „czyszczą” z wszystkiego moją ojczyznę (czwarty rozbiór), a naród tego nie widzi. W tym czasie hierarchia Kościoła świętego nie chce Pana Jezusa jako Króla Polski, a sami sobie nie poradzimy.
Na mojej sprawie możesz prześledzić jak wszystko układa się, gdy prosisz Boga o wstawiennictwo, bo stałem się tylko biernym uczestnikiem kłócących się o majątek...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 886
Dzisiaj jest rocznica śmierci naszej rocznej córeczki. Na forum medexpressu dyskutowałem ze zdaniem prof. Wiesława Jędrzejczaka, który napisał, że: Pan Bóg jest daleko, a lekarz blisko!
Zauważyłem, że ci, których spotkała krzywda kierują skargi do Pana Boga. Tak było także z nami, bo nie pojmiesz nieszczęścia jakim jest śmierć dziecka. Po powrocie z pracy zapytałem żonę dlaczego zabrała ze szpitala umierające dziecko? Ordynator wypisał, bo „lekarskie”, a „rodzice przewrażliwieni”.
Wczoraj oglądałem napadniętego przez władzę, którego pokazano w programie „Państwo w państwie”. Napisałem, aby go pocieszyć, a wspomożenie kojarzy się nam ze wsparciem finansowym.
Na dzisiejszy dzień czekała sprawa ponownie spalonych. Z wielkim trudem nawiązałem kontakt i znalazłem konto. Ofiarę tego nieszczęścia poprosiłem, aby cała rodzina przekazała to wielkie cierpienie na ręce Matki Bożej i zjednała je z Ucieczką św. Rodziny do Egiptu. Wszystko rozumiała i dziękowała za radę.
Napisałem też do „Gazety polskiej”, bo Dominik Tarczyński chce zorganizować spotkanie egzorcystów z lekarzami (art. „Między chorobą, a opętaniem”). Pan redaktor nie wie, że większość psychiatrów to ateiści, a wielu z nich jest wrogami wiary w Boga. Bliscy opętanych przeżywają gehennę w poszukiwaniu pomocy, a opisał to mąż takiej „chorej” („Moja żona była opętana”).
Trafiłem też na www.medexpress.pl gdzie wskazałem na kłopoty skrzywdzonych przez lekarzy. Poruszył tą sprawę program "Tomasz Lis na żywo", gdzie wystąpił minister Bartosz Arłukowicz i wskazał na zło, które czyni korporacja lekarska (sprawa zgonu 3.5 letniego Jasia).
Wcześniej "Wprost" pisało o śmierci dziecka w Łodzi: "Środowisko lekarskie powinno mocno wstrząsnąć swoimi szeregami". Wskazałem na potrzebę odróżnienia naszej omylności od bezduszności i szczególnie ohydnego świadomego warcholstwa.
Z własnego doświadczenia wiem, że nie dojdziesz swego, bo jest zezwolenie na dręczenie Polaków. Nawet departament skarg w ministerstwie zdrowia uczestniczy w ochrony przestępców.
Od lat towarzyszy mi też płacz rodziców młodego człowieka w śpiączce pourazowej, którego odłączono od aparatury podtrzymującej życie („zakwalifikowany jako dawca narządów”) i skradziono mu dwie nerki, wątrobę oraz serce...
„Towarzysze” krzywdzą złośliwie Polaków...biedakowi nawieźli śmieci na pole i dali termin ich sprzątnięcia (!), a ich człowiek na „swoim” podwórku zrobił nielegalne wysypisko...i nikomu nic do tego! Rozpaczającym sąsiadom nawet nie pozwalał filmować bezprawia!
W „Uwadze” pokazano bezdomną, która „mieszkała” w piwnicy, a znajomy opowiadał, że pomaga kobiecie, która od urzędu otrzymała „gołębnik”...poddasze z zapachem odchodów tych ptaków, który wniknął w tynk.
Jakże pasują tutaj słowa z dzisiejszych czytań: „Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc aniołom dali gościnę. (...) Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami”. Hbr 13
Dzisiaj trwała pustka duchowa. Nic nie zmienił pobytu w kościele. Z trudem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a św. Hostia ułożyła się w „pokarm” (wzmocnienie)... APEL
- 28.07.2013(n) ZA PROSZĄCYCH W MODLITWIE
- 27.07.2013(s) ZA ODRZUCAJĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
- 26.07.2013(pt) ZA DUSZE MOICH BABĆ I DZIADKÓW
- 25.07.2013(c) ZA OFIARY NIEODPOWIEDZIALNYCH KIEROWCÓW
- 24.07.2013(ś) ZA RZĄDZĄCYCH, KTÓRZY SZKODZĄ
- 23.07.2013(w) ZA ŻYJĄCYCH WIARĄ W PANA JEZUSA
- 22.07.2013(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZEMIANY
- 21.07.2013(n) ZA POSŁUGUJĄCYCH
- 20.07.2013(s) ZA WYGNAŃCÓW EWY
- 19.07.2013(pt) ZA DOCHODZĄCYCH SPRAWIEDLIWOŚCI