- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 767
W nocy czytałem wizję M. Valtorty o uzdrowieniu teściowej Piotra, która z opisu była złośliwą kłótnicą. Pan chciał tam odpocząć i po prośbie Piotra łaskawie zezwoliła na uzdrowienie, bo "nie chciała umrzeć".
Swojego zięcia uważała za lenia, który udaje świętego, a jej córkę muszą żywić krewni. Mówiła: „prorokiem czy kapłanem nigdy nie zostaniesz. Jesteś nieukiem i grzesznikiem, do niczego niezdatnym".
Pan Jezus wszedł do niej ze słowami „Pokój z tobą". Na powitanie nie odpowiedziała. Pan powiedział, że nie umrze, a po wzięciu ją za rękę zawołał: „Bądź uzdrowiona, chcę tego! Wstań!”
- „O! Boże ojców! Ależ ja już nic nie czuję! Jestem zdrowa! Chodźcie! Chodźcie!”*
Nie podziękowała za uzdrowienie i uczyniła to dopiero po napomnieniu przez Piotra. Jezus wyjaśnił mu, że: „To nie pierwszy raz ani ostatni, kiedy nie otrzymam zaraz podziękowania”. W Nazarecie - mimo uzdrowienia mamy Sary - został przegoniony. Nawet skrzyczano dziewczynkę, że z Nim rozmawiała!
Na Mszy św. - jakby dla kontrastu - kobieta kananejska padła na kolana przed Jezusem i prosiła: „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. /../ Panie, dopomóż mi"”.
Wtedy Jezus jej odpowiedział: "O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz". Od tej chwili jej córka została uzdrowiona. Mt 15, 21-28
Bóg tak interweniuje w życiu każdego z nas, a przez to bada naszą cierpliwość, ufność i wdzięczność. Przecież sam prosiłem, aby rozciągnął Swoje Ręce nad moją sprawą (krzywdą zawodową).
Nasza nędza jest pokazana na prowadzeniu narodu wybranego, który buntował się, a do dnia dzisiejszego trwa w odwróceniu od Zbawiciela.
Po wszystkim Pan Jezus wskazał na Swoje Najświętsze Serce (wzrok zatrzymał obrazek), a w ręku znalazł się różaniec z krzyżykiem. Ja wiedziałem, że to była ewidentna prośba o modlitewne podziękowanie Bogu Ojcu, ale postanowiłem uczynić to „później”.
Ile jest w nas nachalności, gdy prosimy, błagamy, a wręcz wymuszamy pomoc! Zrobiło mi się nijako, bo otrzymałem to o co prosiłem, a Panu Jezusowi sprawiłem przykrość moją niewdzięcznością.
Następnego dnia w podziękowaniu poszedłem dodatkowo na Mszę św. poranną, bo ludzka niewdzięczność jest porażająca. Na ten moment kapłan mówił o tych, którzy wierzą w pomoc Boga, a siostra śpiewa o Bogu moim obrońcy.
Pasują tutaj słowa Ps 34: „Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi. /../Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę”...
Jakby w odpowiedzi na końcu tej intencji otrzymałem błogosławieństwo krzyżem z Częstochowy...
APEL
* Maria Valtorta "Poemat Boga-Człowieka" ks.2 cz. 1 "Uzdrowienie teściowej Piotra"
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 707
Przemienienie Pańskie
Jeżeli myślisz, że moje życie przebiega tylko na medytacji i modlitwach to mylisz się bardzo. Oprócz codzienności, którą zna każdy mam chwile zjednania z Bogiem, z Panem Jezusem, które przeplata pustka duchowa (wielkie cierpienie), różnie nasilone pokusy demona oraz walka duchowa.
Nigdzie nie spotkasz takich przeżyć duchowych „na żywo”, bo to wielkie świadectwo naszej wiary, a z drugiej strony wystawianie swojej osoby na to, co spotkało Pana Jezusa.
Na blogu J. Palikota zapytałem co czyni w lękach i jak walczy z pokusami. Pan poseł przyśnił się później uśmiechnięty, bo jako filozof i były wydawca "Ozonu" wie o co chodzi.
„Niech Pan napisze o swoich rozterkach, smutkach, strachach…co Pan wtedy robi? Gdzie szuka Pan „energii’...do kogo się ucieka? Np. śni się Panu, że PiS doszedł do władzy i przychodzi wezwanie do prokuratury. Zrywa się Pan ze snu, cały spocony i co Pan wówczas robi? Krzyczy Pan, a może płacze? Mnie to bardzo ciekawi”.
Dzisiaj prorok Daniel przekazuje swoje widzenie Boga, które potwierdza 4-letni chłopczyk w książce „Niebo istnieje naprawdę”. Do Przedwiecznego na tronie z ognistych płomieni przed którym stały tysiące tysięcy...podszedł Syn Człowieczy, Pan Jezus Chrystus, któremu powierzono władzę i wieczne panowanie. Dn 7
Św. Piotr był naocznym świadkiem wydarzeń na Górze Przemienienia, gdzie słyszał głos Boga: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". 2P1
Wreszcie w Ew Łk 9 jest relacja o tym jak Pan Jezus przemienił się podczas modlitwy w obecności Apostołów, a towarzyszył Mu Mojżesz i Eliasz: „wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe”.
Ja mam wielkie szczęście, że otrzymałem łaskę wiary, gdy to wszystko się wypełniło, a nawet otrzymałem na czas tego zesłania...prawdziwą Mannę z Nieba (Eucharystię).
Pan Jezus potwierdza to, bo: "Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli". Mt 13, 16-17
Zarazem wyobraź sobie moje cierpienie wiedzącego, że jest Królestwo Niebieskie. To skarb znaleziony w roli, którą kupił człowiek po sprzedaniu wszystkiego. To drogocenna perła za którą trzeba oddać to, co się posiada.
Pan Jezus mówił do ludu prostego, a to, co masz od Boga to twoja wolna wola...tylko tyle i aż tyle. Od tego momentu przestań sprzedawać się śmiertelnikom i powiedz Bogu: „bądź Wola Twoja”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 705
W nocy popłakałem się podczas czytania wizji Marii Valtorty w której Zbawiciel żegnał się z Matką przed odejściem z Nazaretu. Wielka pokora, prostota i ubogość Pana Jezusa, który na drogę do sakwy otrzymał od Matki zalanej łzami kilka pomarszczonych jabłek, chleb i mały serek.
Dzisiaj naród wybrany niecierpliwił się na pustyni, bo w Egipcie jedli mięso, a tu mieli tylko mannę. Po otrzymaniu przepiórek wybuch bunt, bo brakowało wody. Mojżesz krzyknął: „Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić dla was wodę?"
Następnie podniósł Mojżesz rękę i uderzył dwa razy laską w skałę. Wtedy wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło. Pan Jezus dodatkowo rozmnożył chleb i ryby, którymi nakarmiono 5 tys. mężczyzn.
Tą Mszę św. ofiarowałem dodatkowo: „za ofiary alkoholizmu”. Moje uczestnictwo w niej przekazałem Bogu i dlatego byłem pusty duchowo. Żona powiedziała z płaczem, że większość uczestników pieszych pielgrzymek do Częstochowy prosi o modlitwę w tej intencji.
Po powrocie do domu rozproszyłem się "reperowaniem" zamka klatki schodowej i telefonami do Vectry (awaria). Zmarnowałem wiele czasu. Na moim tle zajaśniał pokój św. Józefa oraz o. M.M Kolbe, którzy zawsze działali z wielką ufnością w prowadzenie przez Boga.
Niecierpliwość to wielka wada naszej psychiki nastawionej na świat idealny, a wokół króluje ludzka marność i bylejakość. W smutku wyszedłem z domu, ale modlitwa była niemożliwa. Na blogu Janusza Palikota sprowokowano katoliczkę, której dałem radę:
<< Nie wolno nam prowadzić takich kłótni duchowych. Nie wolno, ponieważ słudzy bestii otrzymują pomoc od upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji. Mam prośbę: idź w ich intencji na Mszę świętą, bo tylko Pan Jezus może ich wyrwać z pułapki. Ty nie masz żadnej mocy, aby to uczynić i dodatkowo sama grzeszysz >>.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną. Wielka radość i pokój zalały serce. Ja już nie mogę żyć normalnie...czyli bez poczucia obecności Pana Jezusa. Dopiero po utracie posiadanej łaski widzisz jak byłeś obdarowany! Nawet rozmawiałem o tym z chodzącym o kulach.
Dlaczego nikt nie dziękuje za otrzymane łaski? Dlaczego ludzie marnują dary Boga? Św. Paweł mówi: „Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, /../ Wzbogaceni we wszystko, będziecie pełni wszelkiej prostoty, która składa przez nas dziękczynienie Bogu”. 2 Kor 9, 6-11
To wielka prawda. Pan Bóg daje nam wszystko potrzebne do życia jak rodzice dzieciom, ale temu, który otworzy serce i poprosi o jakaś łaskę otrzyma wielokrotnie więcej, a na końcu zbawienie. Zbawienie kojarzy się nie wiadomo z czym, a to otworzenie drzwi do Nieba tuż po naszej śmierci... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 850
Zły zna przebieg naszego życia i od rana kusił wyjazdem na Mszę św. do odległego kościółka (20 km). Wiedział, że właśnie trafię na Fronda.pl gdzie będę pisał komentarze o Eucharystii przy wątku; „Nowy cud eucharystyczny w Meksyku”.
Oto kilka zdań z burzliwej dyskusji dotyczącej mojego charyzmatu (mistyka eucharystyczna):
<< W Eucharystii mamy do czynienia z Boskim Cudem Ostatnim, który sprawiają ręce kapłana. Najbardziej grzeszny nie kala tego, co czyni. Mnie ten cud nie jest potrzebny, ale jest dany dla ludzi małej wiary.
Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie powinniśmy przyjmować w najwyższym uniżeniu czyli na kolanach. Szatan sprawił, że w kościołach rozwalono balustrady oddzielające miejsce święte. Ludzie łażą tamtędy do zakrystii...jak do biura, a wiele młodych "kuca" przed Panem Jezusem w Tabernakulum!
Jeden z szyderców napisał, że Eucharystia to jarmarczny iluzjonizm, a ja wskazałem, że bluźni wprost od szatana, który wie jaką moc przekazał nam Syn Boga Objawionego! Po moim zjednaniu z Panem Jezusem musi uciekać, a ja jestem c z y s t y!
Tam, gdzie jest mowa o Prawdzie Kościoła świętego tam zlatują się racjonaliści, głupkowaci ateiści i szkalujący własnego Boga Ojca. Racjonalizm sprawia ograniczenie umysłowe. Tacy ludzie nie potrafią przeskoczyć barierki: namacalne / niewidzialne lub przyrodzone / nadprzyrodzone. Cud Boga Żywego całkowicie nie mieści się w ich mózgach.
Zasugerowano, że Bóg nie uzdrawia w sposób cudowny ateistów. Właśnie w mojej miejscowości umierał b. 1-sekretarz. Szok, bo chwalił Boga z otwartymi ramionami...wiedząc, że jego dni są policzone. Bóg bardziej kocha niewierzących niż wierzących, bo to dzieci ciężko chore! >>
Dzięki posłuszeństwu znalazłem się na Mszy św. w kaplicy Miłosierdzia Bożego, gdzie trafiłem do namiastki Raju na ziemi. Przed chwilką pisałem o potrzebie naszego uniżenia przed Bogiem, a w oddali wzrok zatrzymało zdjęcie Jana Pawła II całującego ziemię. Stałem w cieniu, w środku lasu na miejscu uświęconym, gdzie przez głośniki płynęło Słowo Boże.
"Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia. (...) Masz wielkie zasoby dóbr (...) Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie (...) Tak dzieje się z każdym, kto (...) nie jest bogaty przed Bogiem". Łk 12, 13-21
Kapłan mówił, że mamy być bogaci w sercu, ale takich świat uznaje za głupich. Biedna ziemia nie ukoi naszej chciwości, która rośnie z posiadaniem.
Właśnie czytałem zalecenia Pana Jezusa do Marii Valtorty. Bóg nie obiecuje, że po pójściu za Nim otrzymamy dary i pociechy ludzkie, a tak myślą trochę zjednoczeni ze Zbawicielem.
Najpierw trzeba prosić o łaski dla naszego ducha, bo Bóg przychodzi do nas z nadprzyrodzonymi darami, a mając Pana Jezusa niczego już nie pragniemy. Ja tego nie wytłumaczę, bo każdy musi poprosić i sam zaznać, co oznacza pokój i radość w duszy.
Zakończę prośbą: zacznij od tego momentu szukać rzeczy niebiańskich. Jak to uczynić? Przekaż tą prośbę Panu Jezusowi... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 844
Szatan nienawidzi Matki Pana Jezusa i jej czcicieli. Jeżeli zapomnisz o jakimś święcie maryjnym, a jest ich w roku 36...to napadnie w różny sposób. Zerwał mnie w środku nocy i natychmiast podsunął „dobro”, bo wiedział o dzisiejszych modlitwach do Matce Bożej Fatimskiej.
Wiedział też, że o tej porze i do tego zaspany nie będę o tym pamiętał. Usiadłem i pomyślałem, że to jest 1-wsza sobota m-ca, która zawsze jest związana z Maryją. Nie poddałem się pokusie, zacząłem wzywać Boga Świętego i Pana Jezusa oraz odmówiłem koronkę.
Atak powtórzył się na Mszy św. porannej. Wówczas masz splątane myśli, którym towarzyszy brak pokoju, niemożliwa jest modlitwa i normalne uczestnictwo w nabożeństwie. Z samego zestawu „problemów” każdy może odczytać działanie demona na swoją osobę.
Mnie zawsze podsuwa: mafię kapusiów, krzywdę i warcholstwo kolegów z Izby Lekarskiej oraz faryzeizm ludzi. Wszystkiemu towarzyszy pustka, złość z ziemskim pragnieniem "sprawiedliwości" czyli odwetu. Nie docierały czytania i byłem nieobecny duchowo.
W tym czasie wzrok zatrzymywały przebite stopy Pana Jezusa („gdybym tak postępował to nie otworzyłbym dla ciebie Nieba”) oraz chorągiew z krzyżem w koronie cierniowej („przyjmij cierpienie”), ale atak przekroczył moje siły. Niewiele zmieniła Eucharystia, a podczas nabożeństwa do MB Fatimskiej przysypiałem, bo nie podobały mi się rozważania.
W domu dalej trwała złość, serce było pełne nienawiści i chęci odwetu za krzywdy, byłem niezadowolony i zniechęcony do wszystkiego. Cały dzień trwała pustka duchowa i niezdolność do modlitwy. Nawet żona widziała moje rozdrażnienie. Napływało, abym nie dyskutował na forach, ale nie posłuchałem.
Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, bo zrozumiałem, że to wszystko jest wynikiem ataku demona. Napłynęło, że do kościoła mam iść piechotą, a zły zawracał bo: „leki”...”rower”. Bestia wiedziała, że moja modlitwa będzie pełna ekspiacji! Zły zna przebieg dnia naszego życia.
W drodze w wielkim uniesieniu płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa. Podszedłem do spowiedzi, aby w czystości ofiarować Matce Jezusa ten dzień. Padłem na dwa kolana, przeżegnałem się w uniżeniu, a św. Hostia była jak woalka.
Popłakałem się...”niech łaska Twoja zawsze nam sprzyja, módl się za nami Zdrowaś Maryja”. Wracałem do domu z modlitwą omijając ludzi, a podczas przechodzenia obok małej kapliczki z figurką Niepokalanej napłynęła bliskość Matki Bożej, a nawet poczułem Jej przytulenie... APEL
- 02.08.2013(pt) ZA OFIARY ALKOHOLIZMU
- 01.08.2013(c) ZA WALCZĄCYCH O WOLNOŚĆ MOJEJ OJCZYZNY
- 31.07.2013(ś) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK ŁASKI WIARY
- 30.07.2013(w) ZA DZIELĄCYCH SIĘ ŁUPAMI
- 29.07.2013(p) ZA WSPOMAGAJĄCYCH NIESZCZĘŚNIKÓW
- 28.07.2013(n) ZA PROSZĄCYCH W MODLITWIE
- 27.07.2013(s) ZA ODRZUCAJĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
- 26.07.2013(pt) ZA DUSZE MOICH BABĆ I DZIADKÓW
- 25.07.2013(c) ZA OFIARY NIEODPOWIEDZIALNYCH KIEROWCÓW
- 24.07.2013(ś) ZA RZĄDZĄCYCH, KTÓRZY SZKODZĄ