- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 729
Nagle zmorzył mnie sen i obudziłem się z ptaszkami. Padłem na kolana: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus...Anioł Pański”. Podziękowałem Bogu za wczorajszą pomoc.
Tak dotrwałem do spotkania z Panem Jezusem na pierwszej Mszy św. o 6.30. Podczas jazdy rowerem - po wczorajszym poście - odczułem chłód i głód. Razem z kapłanem śpiewaliśmy: „Kiedy ranne wstają zorze”, a to „mój” ulubiony hymn chwalący Boga Ojca od rana.
Serce zalał smutek...smutek tych, którzy na świecie cierpią podobnie. Ilu jest takich? Nawet nie mają się komu pożalić. Z bólu chwyciłem twarz w dłonie i skończyłem koronkę. Naprawdę otrzymałem cierpienie tych ludzi i autentycznie trząsłem się z zimna i czułem smutek człowieka głodnego.
Pomyślałem także o tych, którzy szukają wypoczynku na końcu świata. Nie szukaj niczego poza własnym Ojcem Prawdziwym. Wołam to do ciebie, z tego zakamarka kościelnego, a samo stanie przeze mnie w tym miejscu budzi podejrzenie moich ziemskich opiekunów.
Przykro mi, ponieważ nie przychodzą tutaj do Boga, ale za mną. Oni są ze świata tajnego, a ja z otwartego, bo każdy może wejść do świątyni. To też dziwne, że Dom Boga, miejsce Święte Świętych nie ma nawet jednego człowieka, który stałby w drzwiach. Byle hotel ma lepszą ochronę...
Na ten moment Pan Jezus mówi: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych". Mt 11. 28-30
„Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję." Gdzie na ziemi można znaleźć pokrzepienie? Ludzkość nie wie, a także katolicy, że jest to Eucharystia: „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata”...chciałbym tak śpiewać z namaszczeniem do końca życia.
Padłem na dwa kolana, przeżegnałem się i ukłoniłem przed kapłanem. Przeżegnałem się też po otrzymaniu św. Hostii. „Panie Jezu! Panie! Słodyczy mojego serca. Słodki Zbawicielu...już coraz bliżej naszego spotkania”.
Napłynęły obrazy z ostatnich doniesień o nieszczęśnikach ziemskich. „Zbawicielu drogi. Ojcze...Tato ...przytul pogorzelców. Jezu mój”, bo własnie oglądałem matkę z trójką dzieci, których straż pożarna wyprowadziła z płonącego domu.
Serce chciała rozerwać tęsknota za Bogiem, której na ziemi nic nie ukoi oprócz Eucharystii. Tylko ten Cud Ostatni może dać sytość w duszy. Nagle odeszły wszystkie ziemskie sprawy...także poczucia głodu, chłodu i smutku. Nad wszystkim górowała sytość duszy. Jak przekazać tą nagłą przemianę?
W miejsce cierpień ciała pojawiło się pragnienia powrotu do Boga i ostatecznego zjednania z Panem Jezusem, którego wczoraj „nie było”. Nie chciało się wracać do domu, bo tak tu dobrze. Pojawiało się marzenie, aby zasnąć i obudzić się w Królestwie Niebieskim.
Napłynęło podobne odczucie św. Pawła. Nasze odejście (śmierć) to zysk, ale mamy być dla Pana, dawać świadectwo, nawracać i wyrwać dusze szatanowi!
Wielką radość sprawiła pieśń: ”Pod Twą obronę Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
W domu znalazłem potrzebną ciszę, bo chciałem być sam na Sam z Panem Jezusem, a w tym momencie to największa łaska, którą wyrażało tykanie zegara. To namiastka Nieba na ziemi...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 754
Po przebudzeniu popłakałem się, bo przypomniała się katastrofa kolejowa pod Paryżem: „Boże wyślij tam całe zastępy Aniołów, pomóż tym nieszczęśnikom, bo demony tylko czekają na takie okazje"...jak sępy krążą, aby porywać martwe dusze.
Śmierć nagła lub wielkie nieszczęście to okazja do ataku szatana. Człowiek jeszcze w ostatnim krzyku może zawołać „Boże ratuj”, a wówczas dusze należą do Pana (patrz: św. Łotr).
W Sejmie RP pod przewodnictwem koleżanki Ewy Kopacz zaplanowane wymordowanie na Wołyniu Polaków (100 tys.) to nie jest ludobójstwo, a to było sadystyczne bestialstwo jakiego nie zna historia dziejów ludzkich.
Zastosowano tam 1000 metod znęcania się nad bezbronnymi ofiarami: wbijano gwoździe w czaszkę, skalpowano, wyłupywano oczy, obcinano nos, uszy, wargi, język, przebijano ucho na wylot przez czaszkę, rozrywano usta, miażdżono głowy przez ściskanie, rozcinano brzuch z wyciąganiem jelit, wyrywano żyły, wkładano do pochwy różne przedmioty, odrąbywano kończyny, łamano kości, przybijano, krajano dzieci, wrzucano żywych do studni, wieszano za kończyny, wleczono po ziemi...także matkę z przywiązanymi dziećmi, ściskano kolczastym drutem, wbijano dębowe kołki między żebra, przybijano małe dzieci dookoła drzewa („wianuszki”). Szybka śmierć była wielką łaską...
Zdrowi psychicznie posłowie (wg „Gazety warszawskiej”...parchy) nie uznali tego za ludobójstwo. Zarazem mają wielkie serce dla uboju zwierząt. Leszek Miller nawet powiedział, że nie ma żadnej różnicy pomiędzy podrzynaniem gardła człowiekowi i zwierzęciu.
Z drugiej strony przeżyliśmy „zamach” na prezydenta Bronisława Komorowskiego, który chciał pojednać Polaków i Ukraińców w kościele, ale „po radziecku”. Przypomniało się jego powiedzenie: „Jaki prezydent taki zamach”. Na ten moment ~~Pamiętliwy na blogu Palikota napisał: „Boże dlaczego go nam nie zabrałeś?”
Sam pan Janusz stwierdził, że prezydent miał szczęście, bo gdyby w Sejmie RP przeszła uchwała o ludobójstwie na Wołyniu to na pewno straciłby życie i to przez Kaczyńskiego! Zobacz co wypisują ludzie zdrowi psychicznie, bywalcy „Stokrotki”, przyjaciele Wielkiego Brata.
W sercu Korea Północna, gdzie rządzi się przez głód („Piekło w raju”). Za samo posiadanie Biblii karze się śmiercią, a chrześcijanom w obozach skacze się po głowach. W Indiach topi się dziewczynki tuż po urodzeniu. Jeszcze Syria, gdzie przywódca walczy z własnym narodem.
Ludobójstwo trwa, ale metody są inteligentne: to stalking doprowadzający do „samobójstwa”, pozbawienie pracy, pułapki zadłużeniowe, włóczenie po sądach, nasyłanie komornika lub kontroli agentów z sanepidu, zmuszanie do przepraszania za obrażenie jakiegoś czerwonego księcia, psychuszki za wszelką cenę, a na końcu skrytobójstwo oraz zamachy.
To wprost szał: „misterium iniquitatis” (tajemnica nieprawości). Uczestniczą w tym także koledzy lekarze: zawodowi aborterzy oraz zwolennicy rozmnażania przez zabijanie (In vitro). W tym czasie zbierają się i dyskutują o etyce i moralności, a wystarczy przykazanie: „Nie zabijaj”.
Dlaczego pozwalasz na zabijanie dzieci chorych oraz zdrowych zagrażających życiu matki, a nawet poczętych z gwałtu. Czym różni się to ludobójstwo od każdego innego?
Eucharystia rozpuściła się, rozpadła na cząstki, a to zdarza się bardzo rzadko. Podczas czuwania przed Monstrancją odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w zawołaniach do Najśw. Krwi Pana Jezusa wołałem do Boga: „uwolnij ich", bo zwolennicy ludobójstwa zostali zwiedzeni przez Księcia Kłamstwa... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 703
MB Szkaplerznej
Jakże biedni są ludzie nie znający naszej Matki Prawdziwej, Matki Boga i ludzi. Nienawidzi Jej szatan i podsuwa wiernym „lepsze” Kościoły.
Bestia dysponująca inteligencją upadłego Archanioła wie, że wciska im sieroctwo, ale pięknie to tłumaczy: Matka zasłania Boga, nie powinno się szerzyć kultu obrazów i figur, bo tak pisze w Biblii. W tym czasie nie zabrania czczenia pomnika bolszewickich okrutników w centrum W-wy!
Pan Jezus wskazał na zapis z początku mojego nawrócenia (29.10.1991), gdy na nabożeństwie różańcowym poczułem obecność Maryi i napłynęło natchnienie, aby ten dzień mojego życia przekazać Matce Bożej.
Wówczas byłem jeszcze słaby i bałem się ataków bestii, który stwarzał groźne w skutkach sytuacje! Jego ataki miały wywołać przekonanie, że takie działanie zawsze wywoła „zły” dzień w sensie ziemskim, a więc nie rób tego! To tłumaczy "pogodne" życie wielu złych ludzi, bo "wszystko im się układa", ale do czasu!
Zawołałem wówczas: „Mateczko kochana. Ty Jesteś jak zwykła matka”. To „wypowiedziało się”, ale taka jest prawda. Radość zalała serce, a właśnie koło mojego bloku stawiano figurę Niepokalanej...można powiedzieć, że Matka Jezusa przyszła do nas.
To zlało się z przeżyciami duchowymi dnia dzisiejszego, które są niezmienne w czasie. Rodzina objęta przez Matkę prowadzi całkiem inne życie. O świcie w niedzielę obudziła mnie żona, aby się pożegnać przed wyjazdem na spotkanie z MB Częstochowską. Właśnie widziałem ją w śnie, a była bardzo piękna... prawdopodobnie chodziło o jej duszę.
Wcześniej kupiłem jej czekoladki w pięknym opakowaniu z różą i powiedziałem, że to dar od Matki Bożej, bo miała rozterkę czy jechać. Po rozstaniu zawołałem: ”Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica”...”Kiedy ranne wstają zorze”...
Natomiast dzisiaj przyśniła się zmarła matka ziemska i otrzymałem zaproszenie do Sanktuarium MB Szkaplerznej. Nie bierz tego dosłownie, bo znajoma telefonicznie zapytała czy tam jedziemy.
Po wejściu do kościółka doznałem uniesienia duchowego z powodu zgody na uczestnictwo w tej Świętej Uroczystości. Podszedłem do spowiedzi, bo chciałem uzyskać czystość, aby ten dzień odpustu ofiarować za zmarłą matkę ziemską. Kapłan właśnie mówił o naszych matkach.
Postanowiłem, że mnie tu nie ma, a w Mszy św. z Eucharystią uczestniczy dusza zmarłej matki. To ona odmawia litanię do NMP Niepokalanej i idzie w procesji wokół kościoła, a na końcu jest błogosławiona Monstrancją. Wprost czułem świętość tych chwil i bliskość Nieba. Tego nie można przekazać.
Św. Hostia lekko pękła, bo faktycznie w tym dniu byłem dręczony telefonami, zły wpuszczał rozproszenia i złość, a nawet utrudnił edytowanie zapisu, co nigdy się nie zdarza.
Dzisiaj jest też rocznica 10-lecia pobytu w naszej parafii proboszcza i za niego będziemy na Mszy św. wieczornej. W czytaniach była przekazana historia Mojżesza, którego matka po urodzeniu porzuciła w sitowiu „nie mogąc ukrywać go dłużej”. Znalazła go córka faraona, ulitowała się, a Bóg sprawił, że wrócił do swojej karmiącej matki. Wj 2
Wołałem do Matki Bożej i tą Mszę za przekazałem na Jej Ręce za proboszcza. Po czuwaniu zostałem pobłogosławiony Monstrancją, a później proboszcz dał mi obrazek z MB Karmiącą Dzieciątko, a ja wiedziałem, że jest to podziękowanie od matki ziemskiej za moje modlitwy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 654
Przebudziłem się tuż po północy i zawołałem do Boga, aby był ze mną w tym tygodniu. Wstałem po czwartej i przywitałem Pana Jezusa oraz Ojca Najświętszego. Pisałem do pierwszej Mszy św., a po wejściu do kościoła wielki smutek zalał serce. Wyjaśniła go z trudem odczytana intencja.
Kościół nie powinien mieszać się do polityki, ale właśnie w Egipcie rząd objął nowy król, który zalecił nękanie Hebrajczyków, a ich "narodzonych chłopców wrzucać do rzeki”! Ponadto ustanowił nad nimi okrutnych „przełożonych robót publicznych, aby ich uciskali ciężkimi pracami (...) i uprzykrzali im życie (...). Do tych wszystkich prac przymuszano ich nielitościwie”. Wj 1
Czym różni się sytuacja Polaków od ludu wybranego w Egipcie? Przecież to samo jest u nas: skradziono pieniądze za budowane autostrady, a dziadków oszukano w Amber Gold, specjalnie wydawano pieniądze na lewo i prawo, aby poprzez „dziurę budżetową” dodatkowo uciskać biednych, a nawet sprawić bankructwo naszej ojczyzny.
Pan Jezus powiedział: "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz”. Mt 10 To proste, bo wybranie Boga oznacza podział idący przez rodziny („przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem”), pracę, narody.
Przed Eucharystią padłem na dwa kolana i przeżegnałem się. Dalej trwał smutek aż rozbolała mnie głowa i na sekundę zasnąłem. Wracałem do domu w wielkiej słabości.
Popłakałem się podczas oglądania reportażu o porwanych w Somalii, bo tam Muzułmanie pomagają Muzułmanom, a u nas katolicy nie reagują na dyskryminację. „Patrzył” Pan Jezus Król Wszechświata, a tu „Allach agbar”...
Radowałem się razem z uwolnionymi po 462 dniach od porwania. Wróciłem na czuwanie przed Monstrancją, odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego, śpiewaliśmy litanię do NKPJ i pozostałem na następnej Mszy świętej.
Nie znałem intencji, a Pan wskazał na zapis z 29.10.1991, gdy do gabinetu lekarskiego jako pierwszy przybiegł chory, ale właściwie przestraszony kapłan. Pan Jezus cierpi z powodu braku naszej ufności. Prowokacyjnie zapytałem go:
- Czy dobrze, że są choroby? Jaki przez nie otrzymujemy znak od Boga? Czy ksiądz skasowałby choroby, a szerzej cierpienie?
- Tak, oczywiście, bo choroby to wielkie zło!
- A, co ze mną, co robiłbym wówczas? Przecież to poprawianie Mądrości Bożej!
- Tak, no tak...przyznaję, że zostałem powalony na łopatki!
Pomyślałem: „Panie Jezu...jak różnych masz wysłanników. Jak musisz cierpieć z tego powodu”, a w pouczeniu napłynęło do mnie:
„Kapłan jest przestraszony o zdrowie i pragnie skasować choroby, a ty chcesz skasować śledzenie, buntujesz się i nie znosisz tego cierpienia! Nic nie dzieje się bez Mojej Woli, bo tak u ciebie jest wyrabiane posłuszeństwo, pokora, cichość i wytrwałość. Czym twoje pragnienie różni się od jego marzenia”?!
„Och! Ojcze...tak! tak!! tak!!! Przecież to bracia i wielu z nich tymi cechami góruje nade mną". Wolno zacząłem odmawiać: „Ojcze nasz" i tak było mi dobrze w ciszy gabinetu „na górze".
W tym miejscu muszę zaznaczyć, że przybycie kapłana tuż po pierwszych wolnych wyborach parlamentarnych (27 października 1991) i to o tak wczesnej porze zerwało na nogi wszystkich "patriotów”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 673
O 4.00 pożegnaliśmy się z żoną, która wyjechała na zjazd przyjaciół radia Maryja do Częstochowy. Wstałem i dotrwałem na Mszę św. o 7.00.
Dzisiaj Pan Jezus w przypowieści odpowiedział na pytanie kto jest naszym bliźnim. To znane słowa o człowieku, który w drodze z Jerozolimy do Jerycha wpadł w ręce zbójców": "Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli”.
Wielu go omijało, bo to same kłopoty! Jego losem wzruszył się dopiero Samarytanin: „podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go". Zapłacił też gospodarzowi za opiekę. Łk 10, 25-37
Moje myśli uciekły do takich właśnie ofiar, ale dzisiaj napada się w sposób nowoczesny. Można zwolnić z pracy, oskarżyć, nasłać komornika, włóczyć po sądach, żądać przeproszenia w mass-mediach, wtrącić niesłusznie do więzienia lub na wiernego Bogu nasłać psychiatrów ateistów (psychuszka).
Mnie tak właśnie napadnięto i nikt nie stanął w mojej obronie...nawet katolicy i instytucje kościelne. Następnego dnia potwierdzi się moja obawa, że pismo skierowane do sekretarza stanu w min. zdrowia zostanie zatrzymane „na dole”...dodatkowo straciłem 12 zł na fax, ale też nie doszedł! Zobacz moc zbójców.
Teraz, gdy piszę w TV National Geographic trafiłem na historię porwania australijskiego fotoreportera Nigela Brennana i dziennikarki Amandy Lindhout, którzy w 2008 roku przyjechali do Somalii, aby przygotować reportaż o obozie dla uchodźców. Na miejscu padli ofiarą gangu, który trzymał ich w zamknięciu w celu zdobycia okupu.
Towarzysze bronią swoich do końca. Przykładem jest gen. Wojciech Jaruzelski. Szkoda mi tego człowieka, bo Bóg czeka na jego drgniecie, ale u nich zakazane jest nawrócenie. Szczególnie pilnowani są przed śmiercią, bo w spowiedzi mógłby powiedzieć prawdę. Zaproponowano jego ponowne zbadanie.
Na Onet.pl napisałem: „Zgłaszam się jako mediator, ponieważ bardzo lubię ludzi starych i do tego niewierzących...generał jest na progu śmierci i wymaga nawrócenia, a zarazem honorowego wyjścia z pułapki duchowej. Biorąc pod uwagę wiek i przeszłość można powiedzieć, że jest zalany łaskami i Bóg czeka na jego drgnięcie".
To mój czyn przypominający działanie Samarytanina, bo pan generał wpadł w ręce przywódcy zbójców czyli samego Szatana!
Następnego ranka, w drodze do kościoła kończyłem odmawianie mojej modlitwy: „za tych, co wpadli w ręce zbójców”. Podczas „św. Agonii” z zawołaniami Pana Jezusa na krzyżu nagle skuliłem się, zmalałem...wprost straciłem ciało. Tego nie można opisać i przekazać.
W tym czasie w duszy byłem zabijany, a właściwie krzyżowany. Przez okrutników miałem wbijane gwoździe w nadgarstki. Nie miałem żadnego lęku przed bólem, a nawet pragnąłem męczeństwa.
Doznałem szoku duchowego i nie wiedziałem dlaczego niespodziewanie spadła na mnie łaska współcierpienia ze Zbawicielem, który dalej jest zabijany... APEL
- 13.07.2013(s) ZA PRZEWROTNYCH
- 12.07.2013(pt) ZA OFIARY LUDOBÓJSTWA NA WOŁYNIU
- 11.07.2013(c) ZA DUSZE MOICH KRZYWDZICIELI
- 10.07.2013(ś) ZA UFAJĄCYM, KTÓRYM BÓG OKAZUJE ŁASKĘ
- 09.07.2013(w) ZA MOICH DOBRODZIEJÓW
- 08.07.2013(p) Z UFNOŚCIĄ WOŁAJĄCYCH DO BOGA
- 07.07.2013(n) ZA POSŁANYCH NA CAŁY ŚWIAT
- 06.07.2013(s) ZA NASZE SŁABOŚCI
- 05.07.2013(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH SIĘ WYŻALIĆ
- 04.07.2013(c) ZA BEZGRANICZNIE UFAJĄCYCH BOGU