- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 763
Sprawdził się straszący sen, bo pani poprosiła, abym poszedł z nią na policję ze znalezionym prawem jazdy i pieniędzmi. Zawiadomiliśmy proboszcza i zguba wróci do właścicielki. Ja kiedyś zostawiłem saszetkę z dokumentami na cmentarzu...stał nad nią dziadek z wnuczkiem. Wszystko było oprócz pieniędzy (1.4 tys. zł.)...
Po przebudzeniu przeżegnałem się przestraszony, pocałowałem Cudowny Medalik i poprosiłem Boga, aby był dzisiaj ze mną. Wzrok zatrzymały słowa: „przeszkody na drodze do wiary” („Różaniec”). Właśnie pękła lina i zerwał się prom na Odrze (pokazano przeszkodę na drodze...tutaj wodnej).
Wyszedłem do kościoła i zacząłem śpiewać: „serce wielkie nam daj zdolne objąć świat”, a w tym czasie na brzeg garażu zleciały się gołąbki. Racjonalista potrząśnie głową, ale wiara jest łaską, a ja daję relację z boju duchowego.
Szatan atakuje z całą mocą w naszej największej słabości...w śnie, tuż po przebudzeniu i w różnych kłopotach. Dobrze wie, że zniechęcenie może przytłoczyć nawet największego. Zły jest niezmordowany, bo to niby ode mnie: „po co dawać świadectwo? po co to wszystko? wysiłek pójdzie na marne”.
Bestia dobrze wie, że za zniechęceniem czai się zwątpienie, a to pierwszy zwiastun do śmiertelnej rozpaczy. Ciekawe jak tłumaczą te kuszenia psycholodzy i psychiatrzy negujący życie duchowe człowieka.
Apostołowie ujrzeli zmartwychwstałego Pana Jezusa, ale Tomasz (Didymos) rzekł: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę".
Po ośmiu dniach Jezus wszedł przez zamknięte drzwi i rzekł: "Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym". J20, 24-29
Pozostałem sam w kościele i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Prysły wszystkie wątpliwości dotyczące dawania świadectwa. Prosiłem Pana i otrzymałem moc, bo opracowałem 4 intencje, a dwie przepisałem. Żona wyszła, nikt nie dzwonił. Nawet walczyłem na forach internetowych z tymi, którzy mają różne przeszkody duchowe.
Blog Janusza Palikota
<< Pisze Pan prawdę, ale wina Lecha Kaczyńskiego jest całkiem inna. Nie mogłem zrozumieć jak można lecieć do Imperium Zła bez wołania do Boga, do św. Michała Archanioła i bez wcześniejszych Mszy św. przy podejmowaniu takiej decyzji.
Nie wolno postępować wg woli własnej, bo wówczas miesza się szatan, którego zadaniem jest szkodzenie. Jego działania nie widzimy i zwalamy winę na ludzi.
Agendą szatana jest bolszewizm. (...) Stosuje Pan fałsz intelektualny i wmawia, że nie było precyzyjnego zamachu (Amerykanie mają dokładne zdjęcia). Stąd Pana ocena, że Lech Kaczyński ma krew na rękach. Pan ma krew, ale na języku i któregoś dnia Bóg Panu to pokaże... >>
Onet.pl do Wytrwałej („Przeznaczenie śmierci")
<< Na ziemi mamy dwa dary: czas i wolną wolę. Jeżeli wykonujemy Wolę Boga Ojca to unikamy pokus szatana. Pomieszałaś wiarę katolicką z przeznaczeniem (determinizmem).
Jest zrozumiałe, że mamy los, którego początek nie zależał od naszej woli: czas narodzin, miejsce, kraj, rodzina. Później możemy kierować się wolą własną (popisy, grzeszne życie, wiara w rozum, rozwiązłość, itd.) lub żyć wg "bądź wola Twoja".
W tym śmiertelnym boju o życie duszy i powrót po śmierci do Nieba pomaga kult Maryjny, świętych, różaniec, ale najważniejsza jest codzienna Msza św.
Ja wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, a nie w przeznaczenie. Bóg może wydłużyć nasze życie, obdarzyć nas cudem uzdrowienia, a nawet zabrać wcześniej z tego padołu w wielkim cierpieniu, ale to wszystko trzeba wyprosić (wymodlić)... >>
Na czuwaniu przed Monstrancją odmówiłem koronkę, a w litanii do Najśw. Krwi Pana Jezusa wołałem za mających przeszkody duchowe i pozostałem na drugiej Mszy św. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar), a ja wracałem do domu jak na skrzydłach...chciało mi się biec.
Na ten moment trafiłem na moje wołanie do Boga:
„Panie! Pokazałeś mi ten świat od Siebie. Dałeś mi kawałek Swego krzyża, a przecież nie jestem w Chinach, Korei Północnej, a nawet w chwalonym przez Hołownię Butanie. Nie jestem też w Iraku, gdzie strach wejść do świątyni katolickiej.
Pokazujesz mi Panie coś gorszego, bo u nas Twój Kościół daje ukojenie, ale nie chcą tutaj przychodzić. Nie chcą Ciebie, Panie. Nie chcą Nieba i zbawienia i Twojego przytulenia.
To jeszcze większy krzyż, bo tam są oddzieleni od Ciebie, a tutaj czynią to z własnego wyboru. Nawet swoi Cię opuszczają...”.
Ze smutku pochyliłem głowę, a łzy zakręciły się w oczach... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 787
Dzisiaj, w krótkim czasie miałem pokazany świat istot żywych w otoczeniu, a moje serce zalewało pragnienie życia. Oto ze szpary między betonowymi płytami wyrosły piękne czerwone maki, a kojarzą się z atakiem na Monte Cassino.
Właśnie trwa spór o ubój rytualny. Kiedyś pokazano krowę, której leciały łzy. Nawet kartofle trzeba szybko obierać, bo reagują na „obdzieranie ze skóry”. W garażu zauważyłem wielkiego pająka, który uciekł z kryjówki, a w szparze drzwi leżały jego ofiary.
W drodze na Mszę św. mówiłem do znajomej z banku, że celem naszego życia jest zbawienie, ale to nikogo nie interesuje, bo każdy ma ważniejsze sprawy.
Dzisiaj aniołowie przynaglali Lota z rodziną: "Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie (...) bo inaczej zginiesz. (...) A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. Rz 19
Dziwne, że Bóg jest okrutny? W moim mieście jest prawie sanatorium, a właściwie to raj na ziemi. Jaka jest zatem wdzięczność mieszkańców? Na nabożeństwa do Najśw. Krwi Pana Jezusa przychodzi ”resztka Pana”, bo obdarowanym Bóg nie jest potrzebny. Nawet śmieją się z nas, a wielu uważają za głupich.
Kościół katolicki wymaga „odbicia”, bo jego struktury opanowali śmiertelni wrogowie Boga. Prawi kapłani są na indeksie, a promuje się służących dwóm panom. Opętani bolszewicy nawet śledzą wiernych Bogu, bo trwa walka z Prawdą, która im zagraża.
To najlepiej wyraża psalmista, który prosi Boga: „Nie zabieraj z grzesznymi mej duszy, a mojego życia z mężami krwawymi”. Ps 26
Przebudzony Pan Jezus zareagował, bo gwałtowna burza zalewała łódź, a przestraszeni apostołowie krzyczeli: "Panie, ratuj, giniemy!" A On im rzekł: "Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?" Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza”. Mt 8, 23-27
W TV pokazano ofiarę raka piersi po chemioterapii. Płynie też relacja żołnierza z zespołem stresu wojennego, który mówił o lęku przed śmiercią podczas patrolów w Afganistanie.
Telefonicznie agent firmy zaproponował mi jakieś ubezpieczenie, ale ja zdecydowanie powiedziałem, że czuwa nade mną Opatrzność Boża. Pasują tutaj słowa dzisiejszego Ps 71:
„Od łona matki Pan mym opiekunem. W Tobie, Panie, ucieczka moja (...) Ty jesteś moją opoką i twierdzą (...) Panie, Tobie ufam od młodości”.
Poszliśmy pod krzyż zobaczyć jak rosną kwiaty, gdzie zauważyłem wielką, misternie utkaną pajęczynę. To symbol sideł szatana w których tkwi ludzkość zagrożona śmiercią prawdziwą czyli potępieniem.
„Panie! zmiłuj się nad nami i nad tym światem”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 863
Po przebudzeniu zawołałem: „Boże! Zaczyna się nowy miesiąc, bądź ze mną”. Przed wyjściem do stomatologa serce zalał niejasny smutek. To okaże się nieprzypadkowe, ponieważ mały ubytek w „zębie mądrości” był objawem jego całkowitego zepsucia w środku...aż do korzenia.
Podziękowałem ze łzami w oczach za szczęśliwy przebieg ekstrakcji w czasie której można uszkodzić tętnicę szczękową. Zobaczysz na tym fakcie co oznacza tzw. „zdarzenie duchowe”.
Po powrocie grałem na akordeonie: „Miłosierny jest Pan i łaskawy, nie skory do gniewu i bardzo cierpliwy”, a na adoracji Najświętszego Sakramentu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. To czas wielkiego ukojenia, którego nie można przekazać w naszym języku.
Na Mszy św. Abraham targował się z Bogiem o uchronienie zepsutej Sodomy i Gomory. Stanęło na tym, że jeżeli w mieście jest 10 sprawiedliwych to jego prośba zostanie wysłuchana...
Zdziwiony słuchałem śpiewu Psalmu 103: „Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. (...) Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca”.
W nocy trafiłem na stronę parafii o. Pio w W-wie, gdzie można składać prośby modlitewne. Poprosiłem, aby Światło Boże spłynęło na kolegów z Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie, którzy stanęli po stronie lekarza powalającego krzyż Pana Jezusa, a mienią się katolikami.
Wszystkie ważniejsze posiedzenia Okręgowej Rady Lekarskiej zaczynają od Mszy świętej. Prezes Konstanty Radziwiłł przystępuje do Eucharystii, a prezes Mieczysław Szatanek na nabożeństwach całuje sztandar izbowy (wierność etyce lekarskiej).
Z ministerstwa zdrowia odebrałem pismo w którym mają rozpatrzyć moją skargę na Izbę Lekarską, bo złamano rozporządzenie dotyczące powoływania i działania komisji lekarskich.
Na www.medexpress.pl natknąłem się na bój w sprawie kodeksu etyki lekarskiej, który skrytykował prof. Jan Hartman ("Kodeks etyki lekarskiej to mieszanina frazesów"). Tam dałem 3 komentarze popierające, ale po czasie przestałem się podobać i wszystkie skasowano.
Te uwagi przesłałem: do "Medycyny Praktycznej" oraz do rektora UJ w Krakowie prof. Wojciecha Nowaka (poniżej są fragmenty tego pisma).
Kończę zapis, a zepsuta moralnie prof. Joanna Senyszyn w „Kropce nad i” szydzi ze spotkania z kapłanem uzdrowicielem Johnem Bashoborą, które ma odbyć się na stadionie narodowym 06.07.2013.
Negowała możliwość cudownego uzdrawiania i wskazała, że impreza jest quasi-cyrkowa na której ksiądz jest maszynką do robienia pieniędzy! To zwykła działalność gospodarcza nazywana rekolekcjami, które zakończą się tacą.
Uważała też, że są to przedstawienia z udającymi chorych, którzy zostają uzdrowieni, a na tym oszustwie zarabia Kościół katolicki, który w Polsce jest ludyczny i fasadowo - obrzędowy.
Mało tego, bo na koniec miałem jeszcze przykre spotkanie z prof. Zbigniewem Mikołejką, który głosił swoje mądrości w programie psychoonanisty Kuby Wstrętnego z "Krzywego zwierciadła".
„Panie zmiłuj się nad nimi, a także nade mną"...
APEL
Pan Profesor, dr hab. med. Wojciech Nowak
Rektorat UJ w Krakowie
ul. Gołębia 24 31-007 Kraków
Jako lekarz z zawieszonym pwzl 2069345...za protest przeciwko powalaniu krzyża przez psychiatrę chciałem przekazać Państwu moje uwagi, które wczoraj napisałem na portalu Medexpress.
Wśród lekarzy protestujących przeciwko profesorowi Janowi Hartmanowi (w sprawie KEL) znalazłem moich krzywdzicieli, którzy powinni być ukarani (...).
Ci koledzy zaocznie rozpoznali i podtrzymywali w rozpoznaniach, że jestem chory psychicznie (mistyka to psychoza, a inwigilacja to urojenie prześladowcze). Nie zbadano kolegi psychiatry, który zrównał z ziemią miejsce kultu religijnego, ale uderzono we mnie. Złamano wielokrotnie rozporządzenie ministra zdrowia dotyczące komisyjnego badania lekarza.
Oto wpisy na www.medexpress.pl "Kodeks Etyki Lekarskiej" Jan Hartman
Brawo! Brawo!! Brawo!!! Panie Profesorze.
Samorząd Lekarski to grupka funkcjonariuszy publicznych przebranych w białe fartuchy, którzy zostali całkowicie zdegenerowana. W ich ręku jest prokuratura (nieodpowiedzialni orzecznicy), sądy w których przewodzi nomenklatura samorządowa oraz rachityczne Komisje Etyki Lekarskiej.
Po zapoznaniu się ze strukturą Izby Lekarskiej doznałem szoku, bo tam wszystko jest fałszywe...od wyborów do wszelkich komisji. Ta struktura nie interesuje normalnych lekarzy i na tym bazują „sami swoi”.
Stworzono atmosferę sakralizacji Izb Lekarskich, a nawet ustalono pewna celebracje. W Izbach Lekarskich są izby pamięci tych, co odeszli, wszędzie jest kult prezesów, a niektórzy na tym tle oszaleli. To „państwo w państwie” lekarskim z karuzelą stanowisk małej grupy.
Piszę to jako ofiara, której udało się przejrzeć tych degeneratów. Nie reagują na przestępstwa lekarzy (łowcy skór, narządów, bezeceństwa różnych ważniaków, ale są sprawni w krzywdzeniu). W W-wie taką osobą jest Andrzej Włodarczyk, który na szczycie władzy w 2007 roku był prezesem OIL, wiceprezesem NIL, a jednocześnie dyrektorem departamentu w ministerstwie zdrowia („w rządzie i w samorządzie”)...koledzy byli bardzo zadowoleni, bo mieli „swojego ministra”.
Kolega ma bardzo dużo tytułów i odznaczeń, a nawet tablicę nad wejściem do umiłowanej OIL przy Puławskiej 18, gdzie jego żona jest rzecznikiem prasowym (także w NIL) i prowadzi m-k „Puls”, a on go współredaguje.
W 2007 roku napisałem protest do AM w Gdańsku przeciwko dzikiemu zachowaniu psychiatry, dyrektora szpital, biegłego sądowego, który zrównał z ziemią miejscu kultu religijnego (Kaszuby). Zawiadomiłem lojalnie NIL i jakież było moje zdziwienie, bo po kilku tygodniach otrzymałem pismo od katolika, prezesa NIL Konstantego Radziwiłła w zmowie z prezesem OIL w W-wie Andrzejem Włodarczykiem, że jestem chory psychicznie.
W pierwszej kolejności bada się sprawcę profanacji, a tu rozpoznanie zaoczne i to choroby psychicznej. Kolega Andrzej Włodarczyk, który dał poręczenie dla dr G. szybko uchwalił z członkami ORL, że wymagam zbadania przez...psychiatrów!
Z kolegami z ORL (kadencja 2006-2009) nigdy się nie widziałem. Powołano psychiatrów z nomenklatury samorządowej, a ponieważ zaocznie stwierdzono też, że zagrażam bezpieczeństwu publicznemu...uchwale nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Później wpisano mnie na listę lekarzy ukaranych (przestępców)...dziwne, bo byłem chory psychicznie!
W tym czasie otrzymywałem comiesięczne premie i pracowałem z najwyższym oddaniem i ostrożnością, ponieważ chciałem spokojnie dotrwać do emerytury. Banda samorządowo-psychiatryczna wyrwała mnie z pracy...4 miesiące przed emeryturą i do dzisiaj trwa stalking, którego celem jest popełnienie przez mnie samobójstwa!
Dyskusja o etyce lekarskiej z prezesem NIL Maciejem Hamankiewiczem nie ma sensu, ponieważ cała wierchuszka w s z y s t k i c h izb lekarskich ma charakter przestępczy. Cóż da zmiana kodeksu etyki lekarskiej? Samorządy zawodów zaufania publicznego trzeba rozwiązać!
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 697
W śnie wrócił zły czas, gdy z rodziną graliśmy w pokera. Ile lat bezpowrotnie zmarnowałem! Na tym zesłaniu każdy człowiek cierpi, bo ciało podlega ziemskim słabościom.
Ja mam teraz wszystko i wiem, że Bóg czeka na nas, ale przykry jest czas tego rozstania, który koi Msza św. z Eucharystią.
Dzisiaj Pan zaprosił mnie na spotkanie do kaplicy Jana Pawła II z relikwiami s. Faustyny (okaże się, że to 6-ta rocznica jej wyświęcenia). Właśnie psalmista wołał wprost z mojego serca: „Ciebie, mój Boże, pragnie dusza moja /../ Ciało moje tęskni za Tobą, jak ziemia zeschła i łaknąca wody". Ps 63
Pan Bóg naprawdę mnie prowadzi, a widzę to po odczytaniu intencji. Popłakałem się, a ja jestem twardy, bo nie boję się cierpienia, a nawet śmierci.
Dzisiaj Pan Jezus wskazuje tych, którzy nie nadają się do posługi w głoszeniu Królestwa Niebieskiego. Ja znam to z zapraszania ludzi na Msze św. Każdy ma jakąś wymówkę.
Tak też jest w dzisiejszej Ew Łk 9, 51-62, bo jeden chce się pożegnać z rodziną, a drugi pochować zmarłego ojca („zostaw umarłym grzebanie umarłych”)...nie nadają się też do tej posługi zapracowani („przykładający rękę do pługa”) i żyjący przeszłością („oglądający się wstecz”).
Kapłan mówił o orce na Polu Boga. Nie ma odwrotu od tego chociaż wielu porzuca swoje powołanie w małżeństwie, w kapłaństwie czy zakonie.
Po Eucharystii padłem na kolana i popłakałem się, bo dziewczyna pięknie śpiewała pieśń: „Okaż mi Miłosierdzie Boże”. To płynie wprost z mojego serca: „usłysz błagania i prośby moje, bo litość Twoja jest niepoliczona”.
W sekundowych błyskach przepływało odczucie ogromu mojej nędzy i bezmiar łaski Bożej. Cały czas patrzył JPII i napis nad wejściem do kaplicy „Totus Tuus”. Tak jest naprawdę, bo należę do Pana Jezusa.
Po powrocie do domu wzrok zatrzymała książka o s. Faustynie z której Pan Jezus powiedział do mnie: „Miłość moja da ci moc i odwagę”. Wziąłem też „Dialog” św. Katarzyny, która żyła tylko 33 lata. To dar Boga, bo ta książka zawiera prawdziwe rady duchowe dla takich jak ja.
Na wieczornym nabożeństwie do Najśw. Serca Pana Jezusa zawołałem: "Panie Jezu! cały jestem Twój. Nie opuszczaj mnie w słabościach. Nie wypuszczaj mojej ręki, daj stale czuć Swoją Obecność...niczego więcej nie pragnę. Dziękuję Panie za Ducha pobożności".
Popłakałem się jak dziecko... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 771
Apostołów Piotra i Pawła
Podczas badania mojej wiary w Boga przez nasłanych psychiatrów-ateistów reprezentujących nomenklaturę samorządową padło pytanie: co to jest wiara. Koledzy spotykają się z chorymi i ich duchowość kojarzy się z omamami pacjentów mających różne „widzenia”.
Jak wytłumaczysz wykształconemu ignorantowi duchowemu, że jest to łaska, której nie można uzyskać poprzez poszerzanie wiedzy lub własne zasługi. Powiesz słowo wybranie, a padnie zarzut o pysze duchowej, a nawet największy wróg wiary może zostać nagle porwany przez Pana Jezusa.
Człowiek niewierzący nie potrafi patrzeć duchowo, nic nie wie o natchnieniu, nie widzi alegorii w naszym życiu, wierzy w to, że jest panem swojego losu lub toleruje determinizm.
Większość wiarę traktuje jako zakazy ograniczające wolność, a trzeba sobie uświadomić, że jesteśmy dzieckiem Boga, który jak ojciec ziemski dysponuje dobrami i czeka na nasze prośby oraz na naszą miłość. Nie wolno tego skarbu zakopać, bo wielu jest poszukujących.
W nocy miałem sny budzące trwogę, ale na końcu znalazłem się w kościele, gdzie stałem ze św. Hostią w ustach. To było zaproszenie na Mszę św. o 6.30, bo potrzebuję mocy. Sam zobaczysz jak nastąpi przemiana mojego serca: od zalanego lękiem poprzez smutek rozstania znajdę się w przedsionku Nieba.
W drodze do kościoła prawie omdlewałem w wołaniu, bo koledzy z samorządu lekarskiego całkowicie zaprzedali się poganom i odwrócili od swojego powołania, a ponadto jako funkcjonariusze publiczni prawo mają za nic. Wielu umarło przez nich, bo w 2007 roku organizowali strajki lekarzy, a w 2012 apelowali o pisanie recept tylko na 100%.
Dzisiaj Piotr i Jan podczas wchodzenia do świątyni w Imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka uzdrowili chromego, który po słowie „chodź! (...) odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni (...) wielbiąc Boga". Dz 3, 1-10
Św. Paweł daje dzisiaj świadectwo swojego nawrócenia, gdy z niezwykłą gorliwością zwalczał Kościół Boży i usiłował go zniszczyć. To naprawdę był szczególny zapaleniec. Jednak „spodobało się Temu, który wybrał mnie (...) bym Ewangelię o Nim głosił poganom (...)”. Ga 1, 11-20
Siostra właśnie śpiewała: „Bóg sprawiedliwych wyzwala z niedoli. Będę błogosławił Pana po wieczne czasy (...) Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi. (...) uwolnił od wszelkiego ucisku. Ps 34
Piotr 3 x potwierdził, że kocha Jezusa, a Pan wskazał jaką śmiercią uwielbi Boga i rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" J21, 15-19
Jeszcze przed Eucharystią trwał lęk, a po przyjęciu Cudu Ostatniego usiadłem pod obrazem Piotra i Pawła, a serce rozrywała pieśń: „Ja wiem w Kogo ja wierzę (...) rzeknij tylko Słowo Swoje, a ocalisz duszę moją”. Zawołałem tylko: "Boże! Dlaczego tutaj jestem?".
Co możesz dać za ocalenie duszy? Pan Jezus ją odkupił, ale większość nie wierzy w życie wieczne. Wolą zesłanie na Syberię lub więzienia z podwójnymi kratami z którego można wyjść tylko na cmentarz.
Moja trwoga przeszła w smutek, którego nie mogę określić...to cierpienie rozłąki z Bogiem. My mamy złą hierarchię cierpienia, bo największym jest nasze ziemskie zesłanie. Wzdychałem głęboko i poznałem, że to także smutek Boga, który cierpi z nami.
Wróciłem na nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa i z wielką radością śpiewałem litanię do NSPJ. Na koniec tego spotkania płynęły pełne uwielbienia zawołania do Boga (suplikacje). To dopiero godzina, a ja już miałem tyle przeżyć duchowych.
Po wyjściu z kościoła przechodzący kapłan powiedział: „Szczęść Boże”, a po drodze wzrok zatrzymała wycieraczka przed kwiaciarnią z napisem „Dzień Dobry”.
Wieczorem włóczyłem się rowerem i w natchnieniu trafiłem na cmentarz pod pomnik bohaterów, którzy bronili ojczyzny: „Pamiętajcie o obronie ojczyzny”. Usiadłem zdziwiony na ławce w zachodzącym słońcu i odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego za tych, którzy zginęli za ojczyznę.
Poczułem obecność Apostołów Piotra i Pawła oraz wszystkich męczenników. Z odległego grobu patrzyła figura wielkiego anioła. Napłynęło świadomość, że ja jestem ofiarą obrony, ale naszej Prawdziwej Ojczyzny, która jest szkalowana, wyśmiewana i negowana. Tak tutaj dobrze... APEL
- 28.06.2013(pt) ZA ŻYWCEM ZŁAPANYCH PRZEZ DIABŁA
- 27.06.2013(c) ZA OFIARY DOPUSZCZAJĄCYCH SIĘ NIEPRAWOŚCI
- 26.06.2013(ś) ZA MODLĄCYCH SIĘ Z UFNOŚCIĄ
- 25.06.2013(w) ZA WYKLUCZONYCH
- 24.06.2013(p) ZA OFIARY ANARCHII
- 23.06.2013(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ W NIEBEZPIECZEŃSTWIE
- 22.06.2013(s) ZA ZAUFANYCH, KTÓRZY ZAWODZĄ
- 21.06.2013(pt) ZA GRZESZNE SŁUGI
- 20.06.2013(c) Z CAŁEGO SERCA CHWALĄCYCH PANA
- 19.06.2013(ś) ZA MAJĄCYCH ZALEGŁE SPRAWY