- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 988
W śnie ujrzałem zdenerwowaną żonę i faktycznie przed wyjściem do kościoła miała pretensję, że przygotowując śniadanie zbyt wcześnie wyłożyłem posmarowany chleb na stole.
Ja nie lubię przygotowywać jedzenia po powrocie ze spotkania z Panem Jezusem. Powstało diabelskie napięcie, a zły natychmiast podsunął mi złość i niechęć do Mszy świętej.
Podczas sprawdzania czy jest nabożeństwo wieczorne dowiedziałem się, że obecna Msza św. będzie za duszę zmarłej rejestratorki. Miała ciężkie życie, sama wychowywała dzieci i teraz mam jej pomóc w modlitwie. Napłynęła też druga zmarła. Dlatego diabeł chciał całkowicie zmienić duchowy przebieg dnia.
Opisuję to zdarzenie, ponieważ ono pokazuje, że nasze drogi nie są Drogami Pana. Bardzo ważnym momentem w naszym postępowaniu jest odczytanie decyzji chwilki. W tym boju z jednej strony trwa kuszenie, a z drugiej napływa pomoc Boga.
Później zawołam do Pana Jezusa w ich intencji, a podczas czuwania przed Monstrancją za każdą odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w nabożeństwie do NSPJ wołałem za ich dusze.
Zobacz jak Bóg pięknie wszystko urządził. Przez sekundę wyobraź sobie, że niespodziewanie w Czyśćcu spływa na ciebie modlitewna ochłoda, a posłaniec Boży przesuwa cię, bo cześć winy przejmuje żyjący na ziemi.
W takich sytuacjach oprócz kuszenia włączają się towarzysze. W prawie pustym kościele do ostatniej ławki weszła pani, która tutaj nie siada i znalazła się przy mnie. Wprost chciałem jej powiedzieć, że przez długi czas tak właśnie czynił oficer polityczny z mojej jednostki, bo w czasie nabożeństwa człapał i siadał przy mnie!
Uciekłem z ławki, ale właśnie zaczęła się konsekracja, a do spowiedzi weszła seksownie ubrana dziewczyna z chłopakiem. Po spowiedzi postali, poszeptali i wyszli. „Jezu mój”! Po Eucharystii odmówiłem „pokutę” z ostatniej spowiedzi...litanię do NMP za żonę.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną, którą przekazałem na ręce Matki Bożej. Miałem pragnienie powiedzieć kapłanowi, aby nie patrzył na ilość wiernych, bo owoc naszego dzisiejszego spotkania z Panem Jezusem poznamy dopiero po naszej śmierci...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1192
W śnie miałem nałożoną ciężką zbroję, którą zrzuciłem. To sprawdzi się, bo chciałem trafić na Kongres Katolików „Stop Ateizacji” w Częstochowie (16.05.2013).
Napisałem do specjalnego zespołu w PiS i pośrednio zadeklarowałem chęć uczestnictwa, ponieważ moja sprawa jest sztandarowa i powinna tam być przedstawiona (obrona krzyża z dyskryminacją katolika). Ktoś jednak markuje działanie.
Na Mszy św. porannej Pan Jezus powiedział: „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. (...) Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować (...)”. J 15, 18-21
Tuż przed nabożeństwem wieczornym moje serce zalało odczucie cierpienie ludzi nikomu niepotrzebnych. Napłynął obraz bezrobotnego, który oblał się benzyną i podpalił przed URM, głodującego w proteście przedsiębiorcy zniszczonego przez Urząd Skarbowy, umierającego, którego powiatowy zespół ds. niepełnosprawności uznał za rokującego poprawę oraz kobieciny gnębionej przez czerwonego księcia ze „Sprawy dla reportera”.
Piszę, a z TVP Info płynie informacja o Domach Pomocy Społecznej, gdzie kieruje się nikomu niepotrzebnych staruszków.
Wyobraź sobie, że jesteś dziewczynką w Indiach, inwalidą bez pracy, niechcianą żoną na garnuszku męża czy chorą wymagającą drogich leków, które może zastosować tylko szpital!
Ogarnij świat obozów uchodźców z Syrii czy wymyślonych wrogów w Korei Północnej. Właśnie przejęto łodzie z nielegalnymi uchodźcami, którzy płynęli 2 tygodnie do Francji...wśród nich były dzieci, a ciężarna urodziła.
Serce chciało pęknąć, ponieważ wiem jak panowie tego świata zbywają potrzebujących wsparcia i wszędzie traktują ich jak natrętów. Ratowały tylko pojękiwania: „Jezu! Jezu! mój Panie”. Ja mam wszystko i nie jestem w takiej sytuacji, ale łaska Boga pokazała mi bezmiar tego cierpienia na ziemi.
Prawie omdlewałem podczas przejazdu do kościoła, a przed Monstrancją zacząłem odmawiać moją modlitwę i w litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa wołałem o zmiłowanie nad tymi biedakami.
Później okaże się, że ta intencja była wolna z kawałkiem zapisu o zwolnionej z KUL. Wówczas przy bloku kręcił się porzucony i skulony wilczur, który z utęsknieniem szukał swojego pana. Budził litość, ale nikomu był niepotrzebny.
Pozostałem na drugiej Mszy św. i słuchałem św. Pawła, który mówił o cierpieniach głoszących wiarę: „Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. (...) Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa (...).” 2 Kor 4, 7-15
Dopiero następnego dnia skończyłem moją modlitwę, a stanie się to w drodze do kościoła. Podczas wołania znalazłem się wśród turystów wyrzuconych z hotelu po upadku biura podróży.
Po Mszy św. trafiłem pod dom weselny, gdzie grano moją ulubioną melodię. Usiadłem jak żebrak czekający na resztki, a z rodziną pary młodej podjechał kapłan, który powiedział do mnie: „Szczęść Boże”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1083
W śnie byłem na wielkiej sali z wiernymi i proboszczem, gdzie zgasło światło, a to symbol dzisiejszej intencji. Po przebudzeniu o 5.00 stękałem z powodu zbolałego ciała i duszy...nawet zacząłem się skarżyć Bogu, a na ten moment „spojrzał” Pan Jezus z Najśw. Sercem. Przeżegnałem się i wyszedłem na Mszę św.
Dzisiaj jest wspomnienie św. Antoniego. Kapłan wskazał na modlitwy do tego świętego „od zguby”, ale wspomniał także o ludziach, którzy się zagubili! Błyskawicznie przepłynęły spotkane osoby:
- sąsiadka pracoholiczka już o 5.30 grabiła pod oknami bloku ściętą trawę
- czuwający od rana z którymi muszę się spotykać. Wielu moich opiekunów wymarło, ale ten talent jest dziedziczony. Ja biegnę do Pana Jezusa, a oni za mną...także do kościoła!
- przejeżdżałem obok grupki czekających na mleko prosto od krowy...pokarm „przelotny”, a z tego miejsca są dwa kroki do kościoła, gdzie dają za darmo Chleb Prawdziwy.
W sercu pojawili się koledzy z Izby Lekarskiej, którzy stanęli po stronie antykrzyżowca. W uniesieniu zacząłem wołać za nich: „Panie! daj im Swoje Światło! Panie! daj im Swoje Światło!”...chciałbym tak powtarzać do końca życia. To wprost pragnienie Boga Samego, który miłuje ich bardziej ode mnie!
Pomyślałem o Monice Głodek narzeczonej Roberta Janowskiego i Janinie Drzewieckiej, które ukradły kilka rzeczy i o chłopaku, który śmiertelnie zranił sprzedawcę. Ogarnij zwabionych do sekt, obozów pracy, na wojnę do Afganistanu, zakażonych w przypadkowym kontakcie seksualnym, wciągniętymi w afery i wreszcie porzucających Kościół Święty... To tylko „migawki” z tego oceanu ludzkiego cierpienia.
Po Eucharystii przez witraż padł na mnie snop światła. Słodycz zalała duszę i usta. Św. Hostia była jak woalka, która falowała w ustach. Prawie doznałem wstrząsu duchowego...zacząłem wolno i głęboko oddychać, a nawet wzdychać aż ciało zesłabło i zapragnęło snu. „Jezu! Jezu! Jezu! To raj w duszy, raj na ziemi, raj na tym zesłaniu”.
Ten szok wynika także z tego, że idziesz na Mszę św. normalny i zostajesz zalany niewyobrażalną łaską. Okruszynka chleba powala całkowicie ciało fizyczne i stajesz się człowiekiem Chrystusowym.
Co to oznacza? Nie ma możliwości określenia stanu uniesienia mojej duszy z zesłabnięciem ciała, które jest przy okazji zalane słodyczą i to dosłowną, bo w ustach miałem pełno śliny.
Nie dziw się, że z tego powodu można na Mszy św. zasnąć. Zarazem w takim „zesłabnięciu” ciała fizycznego pojawia się wielka moc duszy. To wyjaśnia zarazem moc w oddawaniu życia przez męczenników, którzy nigdy nie zaprą się wiary, bo życie w ciele nic nie oznacza.
Bolszewicy, Kimowie, racjonaliści określają to fanatyzmem religijnym. Oddał życie za wiarę, bo jest fanatykiem! To ma wskazywać na zaburzenia umysłowe, bo fanatyzm jest spaczeniem. W moim stanie nie ma nic takiego. To zjednanie z Panem Jezusem Eucharystycznym sprawia, że mam promieniującą duszę.
Dla człowieka żyjącego wśród ludzi lub w rodzinie jest to kłopot, bo właśnie żona pyta o śniadanie (po wczorajszym poście), a jedzenie w tym momencie jest ostatnią rzeczą, której pragnę. Nie dziwi mnie fakt życia latami tylko Ciałem Pana Jezusa.
Wśród zagubionych jest też pan prezydent, który przystępuje do Eucharystii, tańczy z młodzieżą na Polach Lednickich, wita relikwie św. Andrzeja Boboli, a w tym czasie mówi, że „nie ma jednego Prawa Bożego”. Podobnie czynił tow. Bolesław Bierut, który nawet nosił baldachim podczas procesji Bożego Ciała...też radował się z życia, polował i fotografował się z dziećmi.
Na tle mojego charyzmatu (mistyka Eucharystyczna) trzeba wspomnieć o omamionych medytacjami wschodnimi, które mają mylące nazwy. To błędne dochodzenie do jakiejś pustki duchowej przez przyjmowanie odpowiedniej postawy. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1093
W USA powstał szum, bo agent ujawnił inwigilację obywateli, a u nas jest to samo. Któregoś dnia przed ekranem komputera pojawiło się 10 moich wejść na różne strony i fora. Ktoś się popisywał, ale po co?
Ja jestem nawet zadowolony z tego, że moje świadectwa są rozpowszechniane, a nawet trafiają w jakieś przepastne zakamarki w różnych krajach. Może ktoś je kiedyś przeczyta?
W drodze do kościoła zauważyłem ciężko pracującą w upale, którą kontrolowała para młodych urzędników. Bezrobotny popełnił akt samospalenia przed URM. Reżim Asada używał wielokrotnie gazu bojowego (sarinu) przeciwko własnemu narodowi. Jan Dworak delegowany do KRRiT przez prezydenta katolika gnębi TV Trwam. To takie aktualności...
Co pewien czas wylewa się też szambo z napisem „zbrodnie stanu wojennego”...właśnie ukarano J.M. Rokitę za to, że obraził prokuratora z tamtego czasu. Na Onet.pl przy jego krzywdzie opisałem jak mnie załatwiono we własnym samorządzie lekarskim!
Janusz Palikot w ramach protestu przeciwko arogancji zrobił happening przed UM w Radomiu, gdzie postawiono słomiane misie. Chciałbym je wypożyczyć i postawić w Warszawie przed Naczelną Izbą Lekarską (Sobieskiego 110) oraz Okręgową Izbą Lekarską (Puławska 18), aby zwrócić uwagę na małą grupkę dygnitarzy, która od wielu kadencji blokuje dostęp do stanowisk i chroni „samych swoich”.
Aktualny sekretarz OIL już niedługo będzie miał dodatek opiekuńczy, ale nie chce dopuścić nikogo do zajmowanego stanowiska...można powiedzieć, że zakochał się na śmierć w samorządzie lekarskim!
Szuka Pan arogancji władzy po ogródkach działkowych, a ona panoszy się w Sejmie RP, rządzie i w samorządzie...także zawodów zaufania społecznego!
Poseł wskazał też, że:
> Służby specjalne, agencje, prokuratura, telewizja publiczna, samorządy, urzędy wojewódzkie, największe spółki - to wszystko jest uzależnione od PO. Prowadzi to do niezwykłych patologii społecznych.
Brawo! Brawo!! Brawo!!!
Proszę jednak uważać, bo za taką krytykę władzy ludowej można trafić do psychuszki, a koledzy psychiatrzy nie znają się na żartach. Każą im posła Janusza Palikota zbadać to zbadają, a trudność w ocenie stanu psychicznego polega na tym, że nie ma ustalonej normy psychicznej.
Przypominam jeszcze raz, aby na ich sakramentalne pytanie: czy czuje się Pan chory zawsze odpowiadać, że nie wiem, bo nie jestem psychiatrą...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1037
Czym jest wiara? Najpierw odpowiem na to teologicznie, bo właśnie czytam słowa ks. Tadeusza Dajczera (Agenda Liturgiczna):
„Wiara nowotestamentalna to odpowiedź człowieka na objawienie się Boga w Jezusie Chrystusie. Jest ona uczestnictwem w życiu Boga, doświadczeniem życia Bożego w nas (...) Jest przylgnięciem do osoby Chrystusa, naszego Mistrza (...) oraz powierzeniem się Jego nieskończonej mocy i bezgranicznej miłości”.
Tego wyjaśnienia nie pojmie żaden normalny człowiek, a nawet dla mnie ma charakter jakiejś definicji. Ja przedstawię ci moją osobę jako niewierzącego oraz po Eucharystii. To dwa różne stany; fizyczny i duchowy.
Najlepiej jest to wyrażone w Korei Północnej, gdzie miejsce Trójcy Świętej zajęła trójca: Kim Ir Sena, jego żony i ich syna. Cały naród raz w tygodniu (100% ludności) zbiera się na paranabożeństwach w budynkach przypominających kościoły.
Na tych sesjach samokrytyki (tzw. „dżudzach”) śpiewa się 600 pieśni uwielbienia dla trójcy! „Modlitwy” przebiegają z patrzeniem w górę i czczeniem portretów przywódców, które muszą wisieć w każdym domu.
Wczoraj oglądałem program Kuby Wojewódzkiego, który gościł głupkowate ateistki, które chciały być atrakcyjne. On sam czuł się nieswojo, bo jest inteligentny i styka się z ludźmi wierzącymi.
Wszedłem też na blog Janusza Palikota, który pisał:
> Kościół w Polsce jest dziś głównym hamulcowym pozytywnych zmian w kraju.
Wskazałem, że znowu diabeł podsunął mu Kościół Święty, który kojarzy z instytucją, biskupami, nędza ludzką kapłanów, których ręce dokonują Cudu Ostatniego.
> KrK jest ostoją wstecznictwa i zacofania...może zatruć na lata nasze życie społeczne jak wątroba przed śmiercią.
Dodałem, że przykro jest słuchać jak szatan syczy przez jego usta, a od choroby wątroby groźniejsze jest zatrucie duszy człowieka, który prawdziwego Boga zastępuje bożkiem władzy, złota i przemocy, rozwiązłości lub pychą swej wiedzy...
W straszliwej pustce duchowej uczestniczyłem w nabożeństwie do NSPJ i Mszy św. Nic nie czułem, a dodatkowo widziałem niewdzięczność mieszkańców tego miasta, bo tylko garstka przychodzi na te święte spotkania ze Zbawicielem.
Następnego ranka zerwałem się na Mszę św. poranną, a łzy cisnęły się do oczu, bo wróciła obecność Pana Jezusa i poczucie Jego dobroci...w sprawach małych i dużych. Po wczorajszej pustce duchowej doznałem szoku, bo Bóg pojawił się nagle...jak ojciec ziemski bawiący się z dzieciątkiem!
Kapłan wołał do Pana Jezusa, a ja w uniżeniu pochyliłem głowę. Podczas Eucharystii kobieta padła na dwa kolana i ukłoniła się. Po zjednaniu ze Zbawicielem słodycz i pokój zalały serce, a nawet usta. Św. Hostia ułożyła się ochronnie, a później zwinęła (dar).
Stałem się innym człowiekiem i chciałbym, aby to trwało wiecznie. Właśnie płynęła pieśń: „Ja wiem w Kogo ja wierzę...(...) Serce wielkie nam daj zdolne objąć świat. Panie serce nam daj mężne w walce ze złem”. Nigdy nie chciałbym stać się ponownie człowiekiem normalnym.
Mój stan duchowy pokazuje uniesienie w duszy, której odpowiednikiem jest serce. Jest to podobne do stanu po wypiciu alkoholu lub zażyciu narkotyku, ale ich działanie przebiega w naszym mózgu.
Po Eucharystii pozostałem w kościele i zjednany z Panem Jezusem niczego nie pragnąłem. To nie był stan zobojętnienia lub prostracji, ale pełni...nasycenia naszej duszy, która chwilowa niczego nie pragnie, a przez to ciało fizyczne otrzymuje pokój.
Wracałem w uniesieniu i śpiewałem: „Serce wielkie nam daj”, a w końcu wołałem: „Panie Jezu! Jak Ci dziękować za każdy dzień mojego życia? Za to, że Jesteś i za to, że dajesz znać o Sobie”...
O 21.00 przez okno ujrzałem piękno zachodzącego słońca, a w TV Trwam kapłan wskazał na tęczę, która łączy ziemię z Niebem. Dodał, że Pan Jezus nie pozwoli nam zginąć.
Lud śpiewał „Pod Twoja obronę”, a dwóch biskupów pobłogosławiło mnie w „Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”... APEL
- 10.06.2013(p) ZA POCIESZANYCH W UTRAPIENIU
- 09.06.2013(n) ZA WĄTPIĄCYCH W MOC BOŻĄ
- 08.06.2013(s) ZA CAŁYM SERCEM MIŁUJĄCYCH PANA
- 07.06.2013(pt) ZA KATOLIKÓW POTRZEBUJĄCYCH NAWRÓCENIA
- 06.06.2013(c) ZA KAPŁANÓW, ABY ZACHOWALI WIERNOŚĆ BOGU
- 05.06.2013(ś) ZA POCIESZONYCH DUCHOWO
- 04.06.2013(w) ZA GNĘBIONYCH POLITYCZNIE
- 03.06.2013(p) ZA ZŁAMANYCH PRZEZ CIERPIENIE
- 02.06.2013(n) DZIEŃ DZIĘKCZYNIENIA
- 01.06.2013(s) ZA MAJĄCYCH NADZIEJĘ W BOGU