- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 634
Po przebudzeniu w ciele i duszy miałem wielką słabość. Kręciłem się przez pół godziny, bo zły podsuwał zwątpienie. W błyskach napływało natchnienie, aby moc uzyskać w Komunii św.
Przed wejściem do świątyni pomyślałem o ludziach szukających wypoczynku. Jadą tacy do odległego ośrodka i trafiają na złą pogodę oraz „atrakcyjne” jedzenie...bez chleba i kartofli! Za wszystko trzeba słono płacić i udawać, że wszystko jest w porządku.
Właśnie synowa pokaże zdjęcia wnuczka z pobytu w Paryżu, a Pan wskaże na zapis z 15.10.2011, gdy w sklepie trafiłem na wojażera budzącego podziw. Powiedziałem, że świat nie jest ciekawy, a moja uwaga wywołała oburzenie.
Wyszedłem, bo musiałbym dodać: po co szukać daleko, gdy do kościoła jest tak blisko, a "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Pan Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują”.
W wielkim bólu ujrzałem ludzkość szukającą poza Bogiem. Zrozum mającego świadomość, że przebywamy na pustyni i mamy wrócić do Królestwa Niebieskiego. Cóż możemy uczynić bez Boga?
Po wejściu do kościoła moja dusza zawołała: „jak miła jest świątynia Twoja Panie”. Nie chodzi o doznania estetyczne, ale o świętość promieniującą z Domu Boga...z miejsca, gdzie dzień i noc przebywa Pan Jezus. To sekundowe błyski pocieszenia.
Po Komunii św. wolno napływała pogoda ducha. Wróciła moc i odeszły wszystkie sprawy, bo „Tobie, mój Boże, ufam całym sercem”. Ps 99 W ustach pojawiła się słodycz i nawet nie zauważyłem, że śpiewam „Niech żyje bal”. Właśnie byłem na Uczcie Pańskiej.
Parafrazując słowa piosenki tej piosenki zawołałem: „przyjdź do Pana Jezusa, przyjmij zaproszenie, bo później nie zaproszą Cię wcale”. Wczoraj przechodziłem obok poprawin po weselu i przypomniał się pierwszy cud uczyniony przez Pana Jezusa na prośbę Matki.
Umocniony łaską napisałem świadectwo wiary do znanego mecenasa. Nie wierzyłem, że podołam. To próba dla niego, bo chodzi o obronę krzyża Pana Jezusa...uczynienia czegoś pro publiko bono.
Kończę, a w TV History pokazują „rewolucję kulturalną” w Chinach podczas której zabito około miliona ludzi. Tak jest, gdy człowiek, naród i wreszcie ludzkość szuka poza Bogiem. Do nas też wrócił kult bałwanów i złotego cielca: dworak dworakiem pogania, a "kto nie z nami ten przeciw nam"... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 688
Trójcy Przenajświętszej
Przykro, bo święto naszej parafii, a mało ludzi. Postępuje ateizacja. Napłynęła działalność wrogów Kościoła świętego, których symbolem jest głupkowaty faryzeusz Janusz Palikot. Wszedł do Sejmu RP ze słowami: „tak mi dopomóż Bóg”. Tacy odwracają się później od swojej ojczyzny i wiary.
Mojżesz tak powiedział do ludu: "Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia /../ Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród /.. Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego”. Pwt 4
Bracia: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. /../ możemy wołać: "Abba, Ojcze!". Rz 8
Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego". Mt 28, 16-20
Przykrość, bo wnuczek nie chciał podjeść do Komunii św. Całkowicie zesmutniałem, bo przecież nie ma żadnych ciężkich grzechów. Łzy zakręciły się w oczach, a ból zalał serce. Tak zaczyna się odwracanie duszy od Boga.
Zobacz jak działa szatan. Właśnie dzisiaj, w święto naszej parafii opóźniło się nabożeństwo wieczorne do Najśw. Serca Pana Jezusa, a kościelny nie zapalił świec, które zawsze towarzyszą wystawieniu Monstrancji.
Natchnienie sprawiło, że zajrzałem do „Faktów i mitów”, aby zobaczyć jak naubliża wierze katolickiej prof. ds. wyznań Joanna Senyszyn, Zrozum ból serca człowieka, który wie, że Bóg Jest i wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.
W nr 22/2012 ta opętana Polka pisze, że nasza wiara jest płytka i na pokaz (obrzędy), a wielu wierzących obywateli III RP za Trójcę Świętą przyjmuje Matkę Boską, dzieciątko Jezus i św. Józefa lub Boga Ojca. W jednym zdaniu tyle zatrutych strzał.
Dalej towarzyszka bredziła, że „uosobieniem wiary jest ksiądz dobrodziej”, a „jesienią 1978 roku miejsce Boga zajął na dłuższą chwilę, wcześniej nikomu nie znany, Karol Wojtyła /../ wypierany przez o. Rydzyka, który /../ ma przewagę nad santo subito, że żyje”.
Zobacz, co wyprawia reprezentująca naszą ojczyznę w Europarlamencie, obrończyni piesków, kotków i gejów...Polka, żona, profesor, komunistka.
W ręku znalazł się tyg. "Idziemy" 23/2012 z art. „Jak wierzyć w Trójcę Świętą” Dariusza Kowalczyka SJ, wykładowcy na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Napisałem do autora:
W tekście szukałem rady dla szarego katolika...jak ma skontaktować się z Bogiem? Dla mnie sprawa jest jasna, ale w artykule nie znalazłem rozróżnienia kontaktu z Bogiem Ojcem, Panem Jezusem i Duchem Świętym.
Ja wiem, że samo bycie wykładowcą nie sprawia, że ktoś ma doznania mistyczne, ale każdy może zawołać do Boga i poprosić w tej sprawie. Trójca Święta nie jest Tajemnicą, bo:
1. kontakt z Bogiem Ojcem (poczucie Jego Obecności) to chwilka Najsłodszej Słodyczy w duszy i sercu. To wyraża obraz dzieciątka przytulonego do serca ziemskiego tatusia, którego dawno nie było. Ktoś, kto przeżył ten stan nie będzie już pragnął niczego innego!!
2. kontakt z Panem Jezusem przeważnie oznacza różne cierpienia. Dam przykłady:
a) wzrok zatrzymał Pan Jezus w koronie cierniowej, a z włączonej TV popłynęły obrazy Żydów śpiewających i tańczących. Czytaj: "oto naród wybrany...Moi rodacy, którzy do dzisiaj nie chcą Mnie znać"!
b) zauważyłem ślad po cierniu (wypadł z korony Pana Jezusa)..."wyjmujesz mi cierń" (przyjąłem cierpienie, przebaczyłem).
c) zapatrzyłem się w stację drogi krzyżowej, gdzie Pan Jezus jest zdejmowany z krzyża..."zdejmujesz Mnie z krzyża" (miałem większe cierpienia).
Znakiem zapowiadającym cierpienie jest samoistne pękanie św. Hostii. Nawet boję się tego, bo to zapowiedź nieznanego cierpienia (cielesnego lub duchowego). To zrozumiałe, bo np. "oddaję" komuś moją łaskę wiary i wówczas staję się wrogiem Boga! Pan Jezus wówczas jest ze mną ("My").
3. kontakt z Duchem Świętym - to wszystkie znane dary. Mam zrobić zapisy wołam o mądrość, mam być odważny wołam o moc.
Poprosiłem autora o skierowanie się ku odczytywaniu Woli Boga Ojca i przekazywanie swoich doznań... APEL
Pani profesor Joanna Senyszyn ma dzielnych naśladowców, który „dyskutowali” o wierze katolickiej na forum Onet.pl, gdzie napisałem:
do osłupiałego
Niedługo osłupiejesz, bo uważasz, że po śmierci zakopią. Nie ma tak dobrze. Wszystkiego dowiesz się z zatrzymaniem serca. Jako lekarz widziałem wielu takich pewnych swego, a wystarczy landrynka, aby się zakrztusić na amen. Niedługo dowiesz się, że j e s t e ś...
do Zbycha,
który wyśmiewał Sakrament Pojednania z Bogiem. Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Kapłan kapuś lub pedofil nie kala tego co czyni, bo jego ręce sprawiają Cud Ostatni, którym jest Eucharystia.
Widzisz igły w oczach kapłanów i innych, a nie widzisz belki we własnych. Ta belka to indolencja duchowa. Zabierasz głos, aby wyśmiewać to, co jest przekazane przez Boga Objawionego. Nie możesz wyspowiadać się bezpośrednio Bogu. Tylko kapłan może odpuścić nasze grzechy.
do PIGWA
Zrobiłeś wielkie odkrycie: każdy, kto się narodził musi umrzeć. Jak to odkryłeś i jakie masz dowody, bo ja w momencie śmierci wracam do życia prawdziwego. Śmierć ciała oznacza uwolnienie duszy (larwa i motyl). Nie pojmiesz tego rozumem, bo musisz wszystko dotknąć.
Równasz człowieka z małpą, która nie ma duszy. Bóg Ojciec też ma poczucie humoru i wiedział, że podobni do Ciebie będą to badać, a nasze DNA nie ma nic wspólnego z innymi stworzeniami.
do janzbigo,
który twierdzi, że Pan Bóg powinien się objawić i jasno powiedzieć cała prawdę. Św. Tomasz chodził z Panem Jezusem i widział uzdrawianych. W prowizorycznych namiotach rozlegał się jeden krzyk. Wyobraź sobie Pana Jezusa, który wchodzi do Centrum Onkologii i uzdrawia wszystkich! Ten sam Tomasz po zmartwychwstaniu Zbawiciela musiał dotknąć Jego zranionego boku.
do Janzbigo
Nie badaj niczego, bo szkoda czasu. Ja już przeszedłem twoją drogę i przetarłem szlak. Po co robi się autostrady? Mówię Ci: wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Zawołaj: "Ojcze! nie wiem czy jesteś! Daj jakiś znak, bo chcę wrócić do Ciebie".
To będzie najpiękniejsza modlitwa: odezwanie się dzieciątka poszukiwanego od lat przez Niebieską Itakę. Zobaczysz co się stanie. Któregoś dnia nauczysz się "Ojcze nasz" i padniesz na kolana, a później zapragniesz spowiedzi.
Po wszystkim staniesz się nowym człowiekiem i nic już nie będziesz badał. Biegnij szybko do kościoła, bo niedługo zamienią go na stajnię lub restaurację.
do Ate,
który twierdził, że dobry człowiek czyni zło stając się religijnym. Jak możesz odróżnić dobro od "dobra"? bez Światła Bożego. Nigdzie nie dojdziesz rozumowo, bo na pierwszym zakręcie oszuka cię szatan! Nie ma szatana? To od kogo głosisz swoje mądrości?
do antyklerykała
"Bóg urojony" to stek bredni z których autor już się wycofuje. Nikt nie może udowodnić mi, że nie ma Boga. Proszę Cię nie gub dusz, bo za każdą zostaniesz rozliczony. Od czasu do czasu obejrzyj się, bo za tobą stoi dziwna, czarna postać...
do Wolnego Człowieka
Na ziemi mamy dwie własności: wolną wolę i czas (nieokreślony). Wolną wolę mamy oddać Bogu ("bądź Wola Twoja") i wówczas uzyskujemy wolność Dzieci Bożych. Twoja wolność to zniewolenie...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 809
Tuż po wstaniu w sercu pojawiła się tęskna melodia, a ręka „włączyła” nagraną pieśń: „Pokaż nam Panie, Boże dobry, Ojcze nasz otwarte Serce, które życie daje nam. Pokaż nam, pokaż nam...”. Popłakałem się...
W kościele trafiłem na czytaną litanię do Najśw. Serca Pana Jezusa. Przykro mi, że tak marna jest nasza wdzięczność Bogu Jedynemu. Po stronie prawej zauważyłem obraz Zbawiciela, który przyniesiono ze stołówki parafialnej. Usiadłem na wprost Serca Pana i „tak tu dobrze”, że niczego już nie potrzebuję.
Jakże pasują słowa właśnie śpiewanego Ps 63, 2-6: "Boże, pragnie dusza moja. (...) Ciało moje tęskni za Tobą (...) Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, by ujrzeć Twą potęgę i chwałę. (...) Będę Cię wielbił przez całe me życie”.
Jeszcze niedawno dziwiły mnie takie zawołania, ale dzisiaj wiem, że miłość i tęsknota za Bogiem nie zna czasu! Czuję to samo co prorocy, psalmista, s. Faustyna czy starzec Symeon. Wróg wiary krzyknie, że to pycha, chwalenie się, a ja wiem swoje. Jak wytłumaczyć to człowiekowi, który nigdy nie był zakochany, a tu w Bogu?
Dlaczego tyle lat nie mieliśmy tego obrazu? Dobrze, że to wreszcie uczyniono, bo nie pasuje do miejsca, gdzie trwa konsumpcja, luźne rozmowy, sprzeczki i żarty. Normalny człowiek nie zauważy naszej niedelikatności w stosunku do Boga. Przed tym obrazem trzeba klęczeć dzień i noc, a tu dodatek do pomieszczenia. Wyobraź sobie, że na ścianie wisi zdjęcie twojego zmarłego ojca, a tu biesiada.
Przeanalizuj rytuał obowiązujący w spotkaniach między ważnymi ludźmi. Właśnie pokazują kult królowej angielskiej. Z całego świata przybywają „pielgrzymki”. Nic nie da dyskusja, bo dopiero zapalenie Światła pozwoli zobaczyć nić pajęczą, która dzieli te dwa światy.
Zapisuję to, co czuje moje serce. Nie pojmie tego normalny człowiek, bo „on ma ważniejsze sprawy”. Nie ma ważniejszej sprawy od naszej miłości do Boga. Z braku tej miłości rozpadnie się świat. Jeżeli nie potrafisz kochać Dobrego Boga to jak możesz kochać złego człowieka, wroga, a nawet żyjącego gorzej od zwierzęcia. Takim jest Kuba Wątły, który wczoraj ponowił swój żart, aby w głowie figury Pana Jezusa w Świebodzinie zrobić obrotową restaurację.
Podczas konsekracji wzrok zatrzymali kapłani trzymający Ciało Pana Jezusa: jeden całe, a dwóch połówki. Kapłan włożył św. Hostię do św. Krwi, a moje ciało doznało wstrząsu, bo w tej chwilce Pan Jezus zszedł do nas z Nieba. Tak jest naprawdę, a świadczy o tym reakcja mojego ciała.
Nie lubię, gdy kapłan czeka z Panem Jezusem. To my powinniśmy trwać na kolanach. Św. Hostię trzymałem w ustach i tak chciałbym umrzeć. Nie pojmiesz tego pragnienia bez łaski wiary.
Dzisiaj s. Faustyna poprosiła Pana o zabranie jej z tego zesłania, ale jeżeli jest potrzeba to zostanie tutaj do końca świata. Ja mam takie same odczucia i o tym mówi św. Paweł, że „żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk”.
Dobrze, że posłuchałem Anioła i „na żywo”, ze łzami w oczach zapisałem te przeżycia...nawet stała się cisza.
Wieczorem moją duszę ponownie zalała tęsknota za Panem Jezusem. W wielkim bólu wołałem za niesłusznie skrzywdzonych. Niestety nie było nabożeństwa do Najśw. Serca Pana Jezusa. Pierwszy podszedłem do Komunii św. i padłem na kolana.
Przed zakończeniem zapisu zdziwiony przeczytałem słowa Pana Jezusa dotyczące mojej tęsknoty: "Bóg odpowiada na twoją miłość, że jest twoim przyjacielem, że cię wzywa, że cię zaprasza, że pragnie ciebie. (...) On sam (...) Rozpalił to pragnienie, gdyż umiłował szczególną miłością duszę, która teraz za Nim tęskni. (...) Nie próbuj pojąć tego rozumem... ”.*
Dzisiaj, gdy to zapisałem zaspałem na nabożeństwo wieczorne. Łzy zalały oczy, ale za ścianą usłyszałem śpiew litanii. Zapaliłem świecę i na kolanach wysłuchałem zawołań do Najświętszego Serca Pana Jezusa: Świątyni Boga, Gorejącego Ogniska Miłości, Źródła Życia i Świętości...
APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 3 c.2 str. 99 Vox Domini
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 670
Przed snem czytałem katechezę papieską (audiencja generalna z 14 października 2009) o mnichu Piotrze Czcigodnym (ur.1094r), który zapisywał swoje refleksje, aby „rzucać na papier ziarno Słowa”. Ja nigdy nie napisałbym nic sam z siebie, a dowodem jest nawet początek tej intencji.
Przed obudzeniem ujrzałem monetę srebrną, a to dla mnie dobry znak. W chwili największej słabości szatan zalał mnie zwątpieniem i niechęcią do wstania na pierwszą Mszę św. z późniejszym nabożeństwem do Najśw. Serca Pana Jezusa.
To schematyczny atak o niezwykłej skuteczności: „nie ma sensu to, co czynię...trzeba przestać dawać świadectwa wiary, nie zawracać sobie głowy i wreszcie mieć czas dla siebie”. Większość idzie na to!
Gdyby w kościele coś rozdawali z darmową loterią to ludzie zadeptaliby siebie (vide: bezpłatne bilety zezwalające na oglądanie dużych dzieci biegających za piłką). Pan Bóg urządził to inaczej. Jego dary są niewidzialne dla żyjących tylko tym światem.
Nikt nie zawraca sobie głowy przyszłością, gdy jest młody i czuje się zdrowy, a to skarb w naczyniu glinianym. Jako lekarz znam kruchość ludzkiego zdrowia i życia. Oto bogata i szczęśliwa rodzina znajomych...jeden kęs sprawił zadławienie męża. Małżeństwo rozpadło się, a on żyje jak roślina.
Podczas przejazdu do kościoła zawołałem do Boga i Matki Najświętszej o przebaczenie grzechów. Zabrałem znajomą, która westchnęła z wdzięcznością: „całe życie człowiek się spieszy, a sąsiadki mówią, że latam do kościoła...przecież trzeba za wszystko dziękować”.
- Ma pani świadectwo na pomoc.
- Ja wiem, że Pan Bóg nam pomaga, ale nie mówię o tym nikomu, bo powiedzą, że zgłupiałam!
- Za służbę Bogu nie dają orderów i premii...za moją izbą lekarską w W-wie, gdzie mnie skrzywdzono za wiarę spotkałem Zbawiciela w czerwonym płaszczu.
- Objawił się?
- Ja nie mam widzeń...tam stoi figura Pana Jezusa.
Po wejściu do kościoła otrzymałem błogosławieństwo od Boga z kończącej się Mszy św. a siostra zaśpiewała: „Pod Twoją obronę Ojcze na niebie. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie”. Serce o mało nie wyskoczyło z piersi, a łzy zakręciły się w oczach. To dopiero kilkanaście minut, a już doznałem tyle radości...
Przypomniały się przeczytane słowa Pana Jezusa z wizji Valtorty: „Rano to początek dnia. To dobrze, że człowiek błogosławi Pana, aby sam tez mógł uzyskać błogosławieństwo w ciągu dnia, we wszystkich swoich pracach./../”.*
Natchnienie sprawiło, że poszedłem do spowiedzi, bo w czystości pragnę podziękować Bogu za bezmiar łask: za 10 palców, połykanie, sprawność mimo wieku i codzienne cuda, ale głównie za niezasłużone cierpienie.
Kapłanowi wskazałem na szatana, który zwątpieniem bardziej atakuje wierzących, a szczególnie kapłanów...”och, mógłbym mieć żonę i dzieci”. Kapłan ma więcej dzieci (wiernych) oraz łaskę rozgrzeszania i konsekrowania św. Hostii. Przeprosiłem Boga za marnowanie czasu, mało modlitw oraz poddawanie się kuszeniu...za co żałuję.
Padłem w ławkę, a właśnie dotarły do mnie ostatnie słowa z dzisiejszej Ew. Mk 11.11-25 „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze".
W tym czasie „spojrzało” wielkie serce, które ktoś położył u stóp Matki Bożej Fatimskiej. Kapłan zaczął nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa, a po każdym zawołaniu dreszcz prawdy przepływał przez moje ciało:
- Ojcze z nieba, Boże
- Synu, Odkupicielu świata, Boże
- Duchu Święty, Boże
- Święta Trójco, Jedyny Boże...zmiłuj się nad nami.
Ja nie wiem jak powstaje ta fala przepływająca od głowy aż do stóp, której towarzyszy skurcz w sercu, a oczy zalewają łzy. Wiem, że zawsze pojawia się w momencie prawdy wiary. Może ktoś się śmiać lub powątpiewać, ale moje przekazy piszę dla podobnych, aby mogli porównać swoje doznania i nie wstydzić się dawania świadectwa.
Na zakończenie siostra śpiewała: „Pobłogosław Jezu drogi /../ za Twe łaski dziękujemy, które Serce Twoje dało”.
Jako pokutę miałem odmówić pobożnie koronkę do Miłosierdzia Bożego, co uczyniłem o 15.00. Zapaliłem świecę przed Panem Jezusem Miłosiernym i uczyniłem to na kolanach zjednany z podobnymi na całym świecie. APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 3 c.2 Vox Domini
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 685
Grzegorz Braun w „Gazecie warszawskiej” pisze, że Polską rządzą służby specjalne, a w „Idziemy” dr T. M. Korczyński wyjaśnia, że Korea Północna to kraj donosicieli. Czym różnimy się od Korei?
Dzisiaj miałem być na zjeździe pokrzywdzonych przez państwo w sali kongresowej PKiN w Warszawie, gdzie chciałem przedstawić mechanizm sowieckiej psychuszki („jak zrobić z kogoś wariata”), która jest jedną z metod bolszewizmu (fizycznej likwidacji przeciwników).
Zebranym-niepokonanym zaleciłbym oddanie stowarzyszenia w ręce Opatrzności Bożej, ponieważ mamy do czynienia z wrogiem, którego nie pokonają siły ziemskie. Dowodem jest ostatnia krzywda budujących autostrady, którzy za ciężką pracę zostaną bankrutami. Plan pokrzyżował „dentysta-zębista”.
Jaki związek ma mój charyzmat z polityką? Bardzo prosty: służysz Bogu („bądź Wola Twoja”) lub zaprzedajesz się diabłu (stanowiska, odznaczenia, biznes, „dziennikarstwo”, sława, wydanie książki, a nawet sprzedaż mydła i powidła).
Zaczynam zapis, a w programie „Państwo w państwie” pokazują pana Tomalę, właściciela skupu złomu, który nie podpisał cyrografu i chce prowadzić ten zakład. Do otwartego studia „Super Stacji” dzwonią oburzeni na rząd i prezydenta.
Jedna z pań stwierdziła, że w Chinach Donald Tusk - za podwyższenie kobietom wieku emerytalnego o 12 lat - byłby rozstrzelany. Uwaga chybiona, bo tam właśnie premier „wszystkich Polaków” szuka natchnienia.
Św. Piotr na ten moment powie, abyśmy służyli „sobie nawzajem”, a „/../ kto pełni posługę, niech to czyni mocą, której Bóg udziela /../”. 1P4,7-13 No cóż, nasz premier nie klęka przed księdzem...
Dopiero w kościele zrozumiałem, że miałem być na nabożeństwie, bo dzisiaj jest Nawiedzenie NMP. Nawet zerwano mnie do niesienia chorągwi z wizerunkiem Boga Ojca, Króla Świata z berłem oraz Pana Jezusa z krzyżem. Wyraźnie zobaczyłem otrzymaną łaskę.
Na końcu procesji obok mnie przeszedł Pan Jezus (kapłan z Monstrancją)...zawołałem tylko „Boże! zmiłuj się nade mną”, a łzy popłynęły z oczu.
Dzisiaj Pan pokazał mi przykłady cierpiących niezasłużenie:
1. ofiary „państwa w państwie”
2. imigrantów wędrujących przez pustynię (TV Planete), a przypomniały się obozy pracy w UE
3. w TVP Info płakała chora na zespół Ehlersa-Danlosa...
4. dyskryminowanych katolików w Korei Pół. i w Chinach oraz naszych aptekarzy, których zmusza się do sprzedawania tabletek powodujących aborcję.
Na blogu Szymona Hołowni napisałem w tej sprawie, że w Polsce brak jest wolności religijnej. „Każdy aptekarz świadomy uczestnictwa w zabijaniu dzieciątka do końca życia nie zazna pokoju w duszy. Nie może przystępować do Eucharystii. To bardzo poważna sprawa”.
5. matki i żony alkoholików oraz rodziców dzieci niepełnosprawnych
6. ofiarę przebytego złamania oraz panią po udarze mózgowym, a także niewidomych z zaćmą wrodzoną.
Podczas pisania oglądałem film o życiu św. Pawła, którego później skazano na śmierć, a w sercu byłem blisko Pana Jezusa na którego arcykapłani i uczeni w Piśmie (Mk11,11-2) „szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką”...
APEL
- 30.05.2012(ś) ZA ZACIEKAWIONYCH WIEDZĄ TAJEMNĄ
- 29.05.2012(w) ZA APOSTOŁÓW PANA JEZUSA
- 28.05.2012(p) ZA ZATROSKANYCH O KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
- 27.05.2012(n) ZA PRAGNĄCYCH DZIECIĘCTWA BOŻEGO
- 26.05.2012(s) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY STANĘLI NA DRODZE MOJEGO ŻYCIA
- 25.05.2012(pt) ZA ZAOCZNIE SKAZANYCH NA ŚMIERĆ
- 24.05.2012(c) ZA OFIARY LUDZKICH SŁABOŚCI
- 23.05.2012(ś) ZA PROSZĄCYCH O WSPOMOŻENIE
- 22.05.2012(w) ZA NAWOŁYWANYCH DO KOŚCIOŁA
- 21.05.2012(p) ZA GROŹNYCH WROGÓW WIARY