Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.07.2013(w) ZA DZIELĄCYCH SIĘ ŁUPAMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 lipiec 2013
Odsłon: 1029

      W ręku mam zapis z 21.07.2007, gdzie Panu Jezusowi przekazałem sprawę podziału spadku w mojej rodzinie. Dzisiaj muszę jechać do sądu, bo okazało się, że rodzice nie mają aktu własności.

    Rodzice nie kupili całości tylko 4/5, a 1/5 zasiedzieli 20 lat "w złej wierze”. Złośliwy sędzia mógłby zażądać ogłoszenia w prasie i wezwania potomków sprzedających. Ile utrudnień jest w prostej sprawie, a przełóż to teraz na najważniejszą: zbawieniu własnej duszy. 

    Mnie jest szczególnie głupio „upominać się” o należność. To wszystko wg Prawa Bożego jest bardzo proste: siadamy i dajemy każdemu wg jego potrzeb, a nie wg ludzkiej zachłanności lub wg prawa (po 1/5). Równo, nie oznacza sprawiedliwie, bo siostry dowiedziały się, że nie mają dachu nad głową!  

    W tamtym czasie napisałem do urzędu, który nas skłócił: „W zajętym lokalu planowałem umieścić niewidomą matkę, która żyje w skandalicznych warunkach. Jestem pewny, że tego życzyłby sobie: zmarły brat i ojciec, który to wypracował. Wielka szkoda, że Urząd przypieczętował zwaśnienie naszej rodziny”.

   Chodziło o to, że bez wiedzy współwłaścicieli zameldowano tam już ustawione dzieci brata. Nawet pokazałem to sędziemu, bo „właściciele” zaczęli chwalić się kosztownymi remontami pomieszczeń, które nie należą do nich.

    Dzisiaj uczniowie prosili Jezusa o wyjaśnienie przypowieści o chwaście. Pan powiedział, że On sieje dobre ziarno, a chwast jest od szatana i jego słudzy zostaną spaleni na końcu świata. „Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". Mt 13, 36-43

    Przy bloku trafiłem na sąsiadki, które z zawziętością wyrywały uschnięte rośliny...w czasie ostatniego nabożeństwa do NKPJ z wystawieniem Monstrancji! Znajomemu wskazałem też na „madonny” siedzące w tym czasie - jedna obok drugiej - na ławce. Ile dobra mogłyby uczynić.

    "Po śmierci krzykną: Och! To ja jestem? To tak jest!!”. Śmiał się, ale ja dodałem ze śmiertelną powagą: „Pan też nie będzie mógł powiedzieć, że nie widziałem! Jak to nie wiedziałeś? Przecież powiedział ci, gdy szedł z Mszy św.”!

   To intencja jest zrozumiała, a łupem są nawet całe państwa. Okupanci w wielkim pośpiechu „czyszczą” z wszystkiego moją ojczyznę (czwarty rozbiór), a naród tego nie widzi. W tym czasie hierarchia Kościoła świętego nie chce Pana Jezusa jako Króla Polski, a sami sobie nie poradzimy.

     Na mojej sprawie możesz prześledzić jak wszystko układa się, gdy prosisz Boga o wstawiennictwo, bo stałem się tylko biernym uczestnikiem kłócących się o majątek...               

                                                                                                                                                    APEL

29.07.2013(p) ZA WSPOMAGAJĄCYCH NIESZCZĘŚNIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 lipiec 2013
Odsłon: 1161

  Dzisiaj jest rocznica śmierci naszej rocznej córeczki. Na forum medexpressu dyskutowałem ze zdaniem prof. Wiesława Jędrzejczaka, który napisał, że: Pan Bóg jest daleko, a lekarz blisko!

   Zauważyłem, że ci, których spotkała krzywda kierują skargi do Pana Boga. Tak było także z nami, bo nie pojmiesz nieszczęścia jakim jest śmierć dziecka. Po powrocie z pracy zapytałem żonę dlaczego zabrała ze szpitala umierające dziecko? Ordynator wypisał, bo „lekarskie”, a „rodzice przewrażliwieni”.

  Wczoraj oglądałem napadniętego przez władzę, którego pokazano w programie „Państwo w państwie”. Napisałem, aby go pocieszyć, a wspomożenie kojarzy się nam ze wsparciem finansowym.

   Na dzisiejszy dzień czekała sprawa ponownie spalonych. Z wielkim trudem nawiązałem kontakt i znalazłem konto. Ofiarę tego nieszczęścia poprosiłem, aby cała rodzina przekazała to wielkie cierpienie na ręce Matki Bożej i zjednała je z Ucieczką św. Rodziny do Egiptu. Wszystko rozumiała i dziękowała za radę. 

   Napisałem też do „Gazety polskiej”, bo Dominik Tarczyński chce zorganizować spotkanie egzorcystów z lekarzami (art. „Między chorobą, a opętaniem”). Pan redaktor nie wie, że większość psychiatrów to ateiści, a wielu z nich jest wrogami wiary w Boga. Bliscy opętanych przeżywają gehennę w poszukiwaniu pomocy, a opisał to mąż takiej „chorej” („Moja żona była opętana”).  

    Trafiłem też na www.medexpress.pl gdzie wskazałem na kłopoty skrzywdzonych przez lekarzy. Poruszył tą sprawę program "Tomasz Lis na żywo", gdzie wystąpił minister Bartosz Arłukowicz i wskazał na zło, które czyni korporacja lekarska (sprawa zgonu 3.5 letniego Jasia).

    Wcześniej "Wprost" pisało o śmierci dziecka w Łodzi: "Środowisko lekarskie powinno mocno wstrząsnąć swoimi szeregami". Wskazałem na potrzebę odróżnienia naszej omylności od bezduszności i szczególnie ohydnego świadomego warcholstwa.      

    Z własnego doświadczenia wiem, że nie dojdziesz swego, bo jest zezwolenie na dręczenie Polaków. Nawet departament skarg w ministerstwie zdrowia uczestniczy w ochrony przestępców.

    Od lat towarzyszy mi też płacz rodziców młodego człowieka w śpiączce pourazowej, którego odłączono od aparatury podtrzymującej życie („zakwalifikowany jako dawca narządów”) i skradziono mu dwie nerki, wątrobę oraz serce...

    „Towarzysze” krzywdzą złośliwie Polaków...biedakowi nawieźli śmieci na pole i dali termin ich sprzątnięcia (!), a ich człowiek na „swoim” podwórku zrobił nielegalne wysypisko...i nikomu nic do tego! Rozpaczającym sąsiadom nawet nie pozwalał filmować bezprawia!

    W „Uwadze” pokazano bezdomną, która „mieszkała” w piwnicy, a znajomy opowiadał, że pomaga kobiecie, która od urzędu otrzymała „gołębnik”...poddasze z zapachem odchodów tych ptaków, który wniknął w tynk.

    Jakże pasują tutaj słowa z dzisiejszych czytań: „Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc aniołom dali gościnę. (...) Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami”. Hbr 13

    Dzisiaj trwała pustka duchowa. Nic nie zmienił pobytu w kościele. Z trudem  odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a św. Hostia ułożyła się w „pokarm” (wzmocnienie)...                                          APEL

28.07.2013(n) ZA PROSZĄCYCH W MODLITWIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 lipiec 2013
Odsłon: 954

     6.00 Dzwony kościelne grają „Kiedy ranne wstają zorze”, a ja zaspany próbuję  chwalić z nimi Boga naszego Wszechmogącego, Króla Nieba i Pana Jezusa.

    Dziwne, bo właśnie opracowuję zapis z 19.09.1991, gdy modliłem się do 1.00, a po zerwaniu przez budzik poczułem odpowiedzialność, że z moją łaską wiary mam czynić dobro, aby Ojciec w Niebie odniósł chwałę. 

    Przez cały ranek w duszy płynęła pieśń: „my jesteśmy Światłem Twym...my jesteśmy na ziemi Światłem Twym, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w Jest w Niebie"! Jakże niezmienne są odczucia wierzącego, a także całego ludu. Wieczność nie zna diabelskiej „mody”. 

     Dzisiaj żona zaleca, abym poszedł na Mszę św. o 7.00, ale ja słucham się mojego Anioła Stróża, a napłynęło ciche „Nie”! Podczas ostatniego pobytu w centrum handlowym chciałem jak zwykle iść na lody, ale po podobnym ostrzeżeniu zrezygnowałem. Jak nigdy była tam cała masa Cyganów.

    Teraz już nie badam tego natchnienia tylko wykonuję, a Tobie  przekazuję to doświadczenie. Dopiero po śmierci dowiemy się o ominięciu zastawionych pułapek. Cóż wielkiego dla specjalistów od krzywdzenia zrobić wskazanemu krzywdę: ukraść w tłoku dokumenty, oskarżyć o coś lub wywołać zgorszenie.

    Padłem w błogi sen, a później poprosiłem w modlitwie o prowadzenie, bo zatrzymały się zapisy. Wszystko się udało i wieczorem poszedłem na nabożeństwo do NKPJ z późniejszą Mszą św.

    Dzisiaj Pan Jezus nauczył nas Modlitwy Pańskiej. Bóg lubi, gdy prosimy w różnych sprawach, a szczególnie, gdy chcemy odczytać „decyzję chwilki”. Św. Hostia ułożyła się "ochronnie", a podczas wyjścia z kościoła podarowano mi obrazek Pana Jezusa z Najśw. Sercem.

    Na forum Gazeta.pl Religia w wątku „Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim” skrzyżowałem szable ze śmiertelnym wrogiem wiary, który pomylił forum religijne z partyjnym. Na końcu obiecałem: 

    << Wstawię się za Ciebie do Boga i poproszę, aby Duch Święty dotknął Cię. Patrz na znaki, bo Szatan zaatakuje Cię z podwójną mocą nienawiścią do wszystkiego, co święte. Ponadto wskaże Ci moherowe babcie (ciemnogród) oraz grubego proboszcza. Zapyta też..."czy zgłupiałeś?", bo to śmiertelny bój o duszę! >>

    Na ten moment Pan Jezus powiedział do mnie przez V. Ryden: „/../ Poprzez ciebie przeniknę ludzkie serca, by pozwolić Mojemu Słowu wniknąć w nie głęboko. /../  Wielu nadal będzie prowadziło życie bezbożne, będą grzeszyć i obrażać Moją Świętość, nie zważając na Moje ostrzeżenia /../”.

    Wróćmy do czasu, gdy w oddziale wewnętrznym zastępowałem ordynatora. Tamtego dnia usiadłem w smutku i wołałem za personel: „Matko obejmij ich Swoją troskliwą opieką". Jedna z tych „sierot Bożych" pukała na maszynie, a ja odmawiałem „Ojcze nasz".

     Nagle zrozumiałem, że ta modlitwa w pracy była wynikiem mojej prośby o taki czas...otrzymałem całą godzinę! Pan Jezus i Matka z radością spełniają takie pragnienia.

    Wówczas na poczcie spotkałem wdowę zniszczoną przez nikotynizm. Napłynęło natchnienie: „przyjmij jej nałóg...możesz to uczynić już dzisiaj”! Łzy zakręciły się w oczach, bo chodziło o porzucenia picia alkoholu!!

    Łatwo jest wołać do Boga o pomoc, ale trudno jest przyjąć cierpienie zastępcze. Po godzinnej walce pozostało tylko wołanie: „Matko moja i tej niewiasty. Matko jej dzieci. Matko Jezusowa. Nie pozwól jej zginąć w nałogu! Matko nie pomogłem Ci dzisiaj, ale zabierz jej to”!

    Dzisiaj, podczas czuwania przed Monstrancją przypomniało się moje pragnienie - z tamtego czasu - pisania o Panu Jezusie, które Bóg spełnił po latach.

   Na koniec tego dnia z telewizji Trwam pobłogosławił mnie papież Franciszek z prośbą: „Módlcie się za mnie”...                                                                                                                

                                                                                                                                      APEL

 

 

27.07.2013(s) ZA ODRZUCAJĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 lipiec 2013
Odsłon: 1091

    6.00! Dzwony kościelne grają: „Kiedy ranne wstają zorze”, a ja śpiewam z nimi: „bądź pochwalon Boże Wielki”. W radości wyszedłem na Mszę świętą, a wielki pokój zalewał serce. 

    Kapłan zaintonował: „Kto się w Opiekę odda Panu swemu”. To prawda, bo taki ma obrońcę Boga i nie przyjdzie na niego żadna trwoga.

    Dzisiaj Mojżesz obwieścił ludowi wszystkie słowa i zalecenia Pana. Następnie zbudował ołtarz ofiarny dla Boga i skropił go krwią. Pokropił też lud mówiąc: "Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów". Wj 24, 3-8

   Jezus natomiast mówił o Królestwie Niebieskim i potrzebie czekania na czas żniw, aby chwastu nie usunąć razem z pszenicą.  Mt 13, 24-30  

    Podczas Eucharystii chciałem paść na dwa kolana, ale uczyniła to przede mną starsza pani, a kapłan podał mi św. Hostię na stojąco. Wielkie uniesienie zalewało serce podczas wspólnego śpiewu: „niech będzie chwała i część i dziękczynienie...przed tak wielkim Sakramentem oraz  Królowej Anielskiej śpiewajmy...”.

    To duchowa wspólnota, która po zjednaniu z Panem Jezusem woła do Boga. To prawdziwy Kościół święty...Mistyczne Ciało Zbawiciela. Smutno mi, że u nas brak jest kultu Jezusa Eucharystycznego, bo podczas śpiewu litanii do NKPJ nie zapalono świec, a kapłan nie otrzymał nakładki i błogosławił nas bez gongu.

    Z tego powodu rozczarowanie zalało serce, a nawet niechęć: „Panie Jezu! Jakże cierpisz, gdy widzisz całą ludzkość, a dodatkowo czytasz w naszych myślach i sercach”. W tym czasie od przeciwnika Boga  napłynęło: ”no widzisz...widzisz, co daje twój wysiłek”!

    Potwierdziły to słowa s. Faustyny, które popłynęły z włączonej kasety, gdzie mówiła o podobnym dręczeniu pokusami z niechęcią do wszystkiego, co święte i Boże. Zły też wpuścił jej zwątpienie: „Po cóż mówić o tym spowiednikowi? On się z tego wyśmieje!”.

    Nawet wpadła w rozpacz, że nie może przystąpić do Eucharystii i szła do ogrodu, aby zapłakać. Tam spotkała Pana Jezusa, który zapytał: "Gdzie zamierzasz iść? Spokój wewnętrzny, który masz jest łaską!" 

    Nawet uśmiechałem się, gdy mówiła: „naprawdę, w jednej chwili żeby wróciła taka moc pokoju? To rzeczywiście, że tylko Jezus może to sprawić, On, Pan Najwyższy”. To samo wynika z moich zapisów, bo po każdym zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii napływa wielki pokój.

    Zobacz co szatan wyprawia nawet z tymi, którzy wiedzą, że Pan Jezus Jest! Przenieś to teraz na ludzi słabych, którzy dopiero wchodzą na drogę nawrócenia. 

    Na Onet.pl trafiłem na art.: „Kocham Jezusa - nienawidzę religii”, który skomentowałem:  "Miłość do Jezusa bez Kościoła świętego"?  Wejdź na Gazeta.pl Forum. Religia. Wątek: Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Tam napisałem: 

   < <  Szatan wmawia nam, że można się modlić w domu ("w komórce serca"), bo wie, że po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii...musi uciekać! Kościół to mistyczne Ciało Pana Jezusa. Nie pojmiesz tego bez łaski wiary o którą musisz prosić. Nie ma czegoś takiego jak miłość do Pana Jezusa bez Kościoła świętego, a jedynym prawdziwym jest  k a t o l i c k i.  

    Błędne są wszelkie "kościoły otwarte i rewolucyjne", ewangelicko-reformowalne, lutrowe i kalwinowe, a św. Jehowy na darmo zdzierają buty. Wielu kapłanów służy tylko zewnętrznie, ale ich ręce sprawiają Cud Ostatni (Eucharystię)...nikt inny nie może tego dokonać!>>

    W ręku znalazło się zabrane z kościoła „Miłujcie się!” (1/2007) z wielkim tytułem: „Kto odrzuca Kościół odrzuca Chrystusa”...                                                                                                          APEL

26.07.2013(pt) ZA DUSZE MOICH BABĆ I DZIADKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 lipiec 2013
Odsłon: 940

Joachima i Anny

     My lekceważymy moc Boga, a przecież Dawid zabił Goliata z procy. Mrówka w uchu może doprowadzić największego mistrza do szału. Mnie zaatakowała wściekła mucha: musiałem wstać, edytowałem dwa zapisy i co do minuty zdążyłem na Mszę św. o 7.30.

    Dzisiaj jest Joachima i Anny, a właśnie czytałam o św. Józefie, który musiał zająć się ucieczką Matki z Dzieciątkiem do Egiptu. To niewyobrażalne cierpienie, bo ratując życie zostawiasz wszystko w godzinę i uciekasz przed szaleńcem Herodem. Zrozumie to każdy biedny człowiek, który ma tylko swój kącik.

    Z ludem śpiewaliśmy: „Kto się w opiekę odda Panu swemu” i „Kochajmy Pana”. Od ołtarza płynęły piękne słowa: „Wychwalajmy mężów sławnych i ojców naszych według następstwa ich pochodzenia. /../ Potomstwo to trzyma się Przymierza, a przez nich - ich dzieci.”. Syr.44

     Po Eucharystii słodycz zalała usta, a serce pokój. Musiałem odespać zerwanie w środku nocy, a Ty czytasz i nawet nie pomyślisz o moim wysiłku...właśnie dla Ciebie.

    Wyszedłem wcześniej na czuwanie przed Najśw. Sakramentem, a pod kościołem przywitała mnie muzyka organowa (ćwiczenia adepta). Usiadłem na ławce przed Domem Boga, a moja dusza została uniesiona. Normalni ludzie nie znają takich „przyjemności’.

    W tej radości odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i chciałbym tak trwać. Jakże Bóg mnie obdarowuje. W litanii do NKPJ wołałem do Boga za rodziców ojca i matki. Dziadków nie znałem, a jedną z babć widziałem tylko raz.

    Nie wiem gdzie trafili po śmierci, ale „po znajomości’ prosiłem Pana Jezusa o ich „przesunięcie” w Czyśćcu...zobowiązałem się odpokutować ich grzechy. To się lekko wypowiada, ale później buntuję się, gdy spada na mnie pustka duchowa, niechęć do Boga i złość bez przyczyny, bo zapominam o tej obietnicy!

    Miałem wielkie pragnienie pozostania na Mszy św., ale obiecałem żonie, że będę grać z wnuczkiem w piłkę. Nie da się pogodzić tych światów: spełnienia prośby śmiertelnika i służenia Matce Najświętszej (drugie nabożeństwo zawsze przekazuję na Jej Ręce). Przykrość była tym większa, że "krew z krwi naszej" zrezygnował z gry.   

    Po kilku dniach w sądzie (sprawa spadkowa) czytano imiona babć i dziadków. Uśmiechnąłem się, bo przypomniały się słowa proroka Syracha, że ciała ich pogrzebano, a potomstwo ich trwa...

                                                                                                                                   APEL

  1. 25.07.2013(c) ZA OFIARY NIEODPOWIEDZIALNYCH KIEROWCÓW
  2. 24.07.2013(ś) ZA RZĄDZĄCYCH, KTÓRZY SZKODZĄ
  3. 23.07.2013(w) ZA ŻYJĄCYCH WIARĄ W PANA JEZUSA
  4. 22.07.2013(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZEMIANY
  5. 21.07.2013(n) ZA POSŁUGUJĄCYCH
  6. 20.07.2013(s) ZA WYGNAŃCÓW EWY
  7. 19.07.2013(pt) ZA DOCHODZĄCYCH SPRAWIEDLIWOŚCI
  8. 18.07.2013(c) ZA CIERPIĄCYCH Z CHŁODU I GŁODU
  9. 17.07.2013(ś) ZA ZWOLENNIKÓW LUDOBÓJSTWA
  10. 16.07.2013(w) WOŁANIE O MIŁOSIERDZIE BOŻE

Strona 901 z 2412

  • 896
  • 897
  • 898
  • 899
  • 900
  • 901
  • 902
  • 903
  • 904
  • 905

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2380  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?