- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 978
Wyszliśmy do marketu Tesco, a w drodze moja dusza zaczęła śpiewać Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym. Napłynęła bliskość o. Kolbe, którego dzisiaj wspominamy w Kościele świętym i zacząłem odmawiać moją modlitwę: za ludzkość całą i wszystkich grzeszników.
Opisuję to, aby pokazać, że jako sługa Pana prowadzę "podwójne życie". Żona nic nie widziała, a ja w tym czasie „umierałem”, bo moje serce zalało pragnienie cierpienia dla odkupienia ludzkości.
Nie pojmiesz tego bez łaski wiary i nic nie da tłumaczenie, badanie tego przez psychiatrów i ocenianie przez racjonalistów. Nie mogłem się ukoić, a nawet wrócić do domu. Krążyłem odmawiając moją modlitwę i tak trafiłem pod figurą Matki Bożej, której stoi przy moim bloku.
To łaska Pana Jezusa, która jest zsyłana na mnie, bo sam jestem biednym stworzeniem, które z czasem stanie się „ludzkim wrakiem”. Bóg zachował mnie dzięki Swojej woli dla nieznanej mi misji.
Wszystkim „doktorom niemożliwości” wyjaśniam, że nadprzyrodzoność daje moc, ale nie w zrozumieniu ludzkim (ciała), bo ja wówczas jestem jakby w omdleniu ("śpiący"), ale w tym czasie bez wahania mogę oddać życie za wiarę.
Takie chwile uniesienia duchowego ("słabości") wyłapują fałszywi operatorzy z TV Trwam. W transmisjach z Rosji jest odwrotnie: zawsze "rozmodleni" w cerkwiach są piękni i młodzi. To typowa fałszywa głupota.
Te przeżycia są niezmienne, bo właśnie będę czytał zapis z dnia 19.01.1993, gdy nagle ujrzałem siebie jako uczestnika śmiertelnego boju: wojny duchowej nad nami. Wówczas miałem dyżur w pogotowiu i jakby na znak przybyli uzbrojeni i budzący strach policjanci, którzy przyprowadzili pijanego kierowcę.
Ja jestem wojownikiem uzbrojonym w straszną broń, którą jest różaniec! Wtedy szatan sugerował mi karty i wygraną, bo mam potrzeby! Nie wyszło mu to, bo pokusę pokonałem odmawiając Pod Twoją obronę z różańcem w ręku i na kolanach.
Na dzisiejszej Mszy św. wieczornej chwaliliśmy Boga, który daje życie, a w Ps 66 były słowa ode mnie: Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy, którzy boicie się Boga, opowiem, co uczynił mej duszy.
Pan Jezus dodał, że: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie./../ Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec... Mt 18, 15-20
Podczas Eucharystii padłem na dwa kolana, a proboszcz z ludem śpiewał: „niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”. Podczas powrotu z kościoła świecił półksiężyc, a moje serce zalewało pragnienie dawania świadectwa oraz słodycz i radość z dobrze spędzonego dnia.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1091
W wakacyjnej „Gazecie lekarskiej" („prezesówce”) ukazał się list oburzonego profesora Mariana Zembali na art. Mariusza Zawadzkiego: „Bandziory w białych kitlach” o służbie zdrowia w USA („Gw” z 13 maja 2013).
Profesor nie godzi się, aby szajkę lekarską nazywać bandytami, bo tak określamy tylko „tych, którzy przekroczyli prawo i niezależny sąd uznał i udokumentował ich winę”. Natychmiast odezwał się "zatroskany i zaniepokojony" prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Maciej Hamankiewicz.
Potwierdza, że „takie wypowiedzi nie tylko łamią prawo, ale (...) są krzywdzące wobec wszystkich lekarzy na całym świecie” i uderzają „przede wszystkim w dobro pacjentów”. W tym czasie od 2007 sam uczestniczy w linczu na mojej osoby (zabójstwie duchowym).
Jego aktualny zastępca Konstanty Radziwiłł moją wiarę w Boga i obronę krzyża powalonego przez psychiatrę zaocznie potraktował jako urojenie (vide: R. Dawkins „Bóg urojony”), a "chorobę" szybko potwierdzono w komisji lekarskiej bez przewodniczącego (czerwiec 2008 r.)!
Nawet w ubeckich kazamatach przestrzegano pozorów, a tu utytułowani funkcjonariusze publiczni. Czym różni się od snajpera prof. Marek Jarema, który inwigilację traktuje jako urojenie prześladowcze, a mistyka dla niego to psychoza.
Nad zwierzętami nie wolno się znęcać, a moja sprawa trwa już 5.5 lat. Kolega, który powalił krzyż Pana Jezusa dyrektoruje w AM w Gdańsku, naucza młodych i na pewno leczy opętanych i uwiedzionych przez szatana, bo Tam Nic Nie Ma.
Czym różnią się ci lekarze w poglądach od tomibydga z którym dyskutowałem na Onet.pl, a który pochwala zdejmowanie krzyży w komendzie policji w Radomiu.
> Jeszcze trochę i przebierze się miarka i ludzie (...) pognają fanatyków tak, że dopiero w Watykanie się zatrzymają, a majątek zagrabiony z powrotem wróci do społeczeństwa.
Mnie chcesz przegonić do Watykanu? Nawołujesz do nienawiści na tle religijnym. Podobny do Ciebie, kolega-lekarz zrównał z ziemią miejsce kultu religijnego, a mój protest sprawił lincz.
Po 40 latach niewolnictwa nie mogę sobie zapisać leków, bo „sami swoi” zawiesili mi prawo wykonywania zawodu lekarza. Nie wierzysz? Zadzwoń NIL W-wa: "ja w sprawie tego lekarza od krzyża"...wystarczy.
> W domu możesz sobie postawić ołtarzyk w każdym pokoju ale w budynkach i instytucjach utrzymywanych z podatków wszystkich obywateli nie ma prawa wisieć czy stać żaden symbol religijny!
Poproszę o znak od Pana, bo całkiem stałeś się zaślepiony z powodu otrzymanych talentów. Nie wiem jak to się stanie, ale zapragniesz krzyża! Zachowaj ten wpis...
> to jest jawne łamanie Konstytucji!
Ja jako lekarz katolik zostałem pozbawiony wszelkich praw. Żądam praw zwierząt (np. kotków), które broni naga bezwstydnica Joanna Krupa z krzyżem na łonie.
> Dosyć okupacji Watykanu /../ ale spokojnie, pójdzie w końcu Polak po rozum do głowy i wyzwoli się /../...
Nie dziękujesz Bogu za to, że nie trafiłeś do KRL, gdzie obowiązkowo chodziłbyś na nabożeństwa pokutne (dżucze), gdzie trzeba się walić w piersi i chwalić Kimów. Masz rozum, ręce i komputer, a siadasz i ujadasz na braci Polaków. Co powiesz Bogu Ojcu po śmierci?..
Po przebudzeniu padłem na kolana i zaprosiłem Matkę Bożą do mojego domu razem ze świętymi i błogosławionymi. Wołałem też do Boga w koronce do Miłosierdzia Bożego.
Na Mszy św. porannej Mojżesz powiedział do mnie: Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci. (...) Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj!" Pwt 32
Eucharystię przyjąłem na dwóch kolanach, a wstrząs przeszedł przez moje ciało. Popłakałem się i w wielkim uniesieniu zacząłem wołać za kolegów lekarzy, aby Bóg zalał ich Swoją Światłością. Nawet ręce jakbym nad nimi uniesione. Tego nie można przekazać, bo to przekracza ludzkie możliwości.
Wówczas masz wielką moc, bo czujesz, że to pragnienie jest wlane przez Pana Jezusa, aby wielu prześladowców przejrzało... „Boże spraw Swoją mocą odmianę ich serc, pokaż im, bo nie widzą swojego postępowania. Daj im znak”.
Moja bojowość ofiary linczu i pragnienie dochodzenie swego zostały przemienione w przyjęcie tego cierpienia, a to dowód dla Ciebie na to, co staje się z człowiekiem zjednanym z Panem Jezusem. W uniesieniu duchowym nie mogłem wyjść z kościoła i wyczerpany cierpieniem wracałem do domu z pochyloną głową.
W wielkiej radości wróciłem na Mszę św. wieczorną. Podczas podchodzenia do św. Hostii siostra śpiewała: „Panie Jezus do mnie przyjdź”. To piękne zaproszenie Pana Jezusa do naszej duszy. Już w tym momencie moje serce chciało wyskoczyć z piersi, a łzy kręciły się w oczach.
Maciej Stuhr stwierdził, że dokonano na nim linczu. Wystarczy obejrzeć jeden program „Państwo w państwie”, aby zobaczyć jak straszna bronią jest lincz...jak likwiduje się Polaków.
Oglądałem też reportaż: „Królowo Polski - przyrzekamy” z pobytu kard. Stefana Wyszyńskiego w Komańczy i jego stworzenie Ślubów Jasnogórskich. Nie chciał ich napisać, bo był uwięziony! W końcu zadział Duch Święty, który wskazał przez niewiastę, że Apostoł Piotr pisał swoje listy z więzienia.
Przeczytaj art.: „Chcieli Boga w książce i w szkole” w tyg. „Idziemy” (33/2013). Nauczyciela broniącego krzyża potraktowano podobnie do mnie...stracił pracę i na chleb zarabiał jako stróż. To było dawno, a moja sprawa jest aktualna!
Nie chcą jej opisać, a właśnie dali tam dwa wywiady z moimi prześladowcami: Konstantym Radziwiłłem i Mieczysławem Szatankiem (nomen omen)...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1226
Wczoraj, po nagłym zbliżeniu się Pana Jezusa nie mogłem dojść do siebie i podczas opuszczania ziemskiego domu Boga Ojca chciałem krzyczeć za psalmistą: „jak miła jest świątynia Twoja, Panie"!
Ja myślę, że tak właśnie Pan Jezus powala największych grzeszników, którzy pytają zadziwieni: „Kim jesteś Panie”. To zaskoczenie zgina kolana każdego, a najgorszy grzesznik płacze. Do takiej łaski nie możesz dojść samemu...
Natomiast dzisiaj, tuż po przebudzeniu napłynęła bliskość Matki Najświętszej i radość, której nie można wytłumaczyć. Wsiadłem na rower i krążąc po pustych uliczkach miasta odmawiałem cz. radosną różańca. Nawet sekundy bólu i pragnienia odmawiania mojej „bolesnej” modlitwy.
Na jeziorem, w pełni słońca przypomniało się zadziwienie Pana Jezusa, który dziękował Bogu za zakrycie cudu stworzenia przed mądrymi tego świata. Ryby wyskakiwały z wody, kaczki z małymi pływały pod ich czujnym okiem, ważki krążą jak helikoptery, wrony krakały, a wszystkiego dopełniało dostojeństwo łabędzi i piękno lilii wodnych...
Pan dał do ręki świadectwa wiary:
1. Z pliku gazet, które wczoraj „ułożyłem” wystawał róg za który pociągnąłem, a to „Miłujcie się” 1/2007 z art. „Z ciemności do światłości” (wejdź: www.milujciesie.org.pl Archiwum). Włoch Bruno Comacchiola zafascynowany komunizmem po powrocie z wojny w Hiszpanii zaczął pracować jako konduktor i związał się z Adwentystami Dnia Siódmego.
Ponieważ miał dar przemawiania to zlecono mu ośmieszenie Eucharystii i kultu Matki Bożej. Szatan wpuścił mu tak wielką nienawiść do KrK, że miał pragnienie zabić papieża! Na spacerze z dziećmi, przed swoim występem trafili przed grotę w Tre Fontane, gdzie objawiła im się Matka Boża z Biblią.
Wszyscy padali na kolana i wołali „Bella Singora!” (Piękna Pani), a on usłyszał: „Prześladujesz Mnie (...) Wracaj do świętej wspólnoty Kościoła katolickiego”. Matka Boża rozmawiała z nim i wskazała mu na sutannę oraz złamany krzyż leżący w pobliżu. Zaleciła, aby trafił do kapłana, który odpowie na jego wątpliwości.
2. Tak też było ze mną, bo po 30 latach szukałem spowiednika w Zakopanem, a po modlitwach trafiłem do spowiednika, który siedział w pustym Sanktuarium (15 sierpnia)! Nawet teraz, gdy wstałem Matka Boża przypomniała mi o tym, że zapomniałem o Jej łasce i o tym dniu!
Jak Matka Boża powiedziała? Jej figurka z woda święcona, którą się przeżegnałem przed zapisywaniem tego świadectwa „postawiła się" bokiem. Zdziwisz się, ale każdy rozumie, co oznacza odwrócenie się do osoby tyłem lub bokiem. Nawet Ryszard Kalisz zastosował to w stosunku do Janusza Palikota, gdy tamten przegonił go po wyborach z większego pomieszczenia w Sejmie RP.
3. W „Miłujcie się” 3/2008 więźniarka z obozu opisuje kuszenie przez szatana do rzucenia się na druty (art. „Wyrwana z przedsionka piekła”). Uległa namowom: "Idź na druty. Idź, idź prędzej!”. Nawet słyszała cały męski chór głosów: „Prędzej! Prędzej!...”. Podczas ciemnej nocy, gdy biegła do drutów na niebie ujrzała Matkę Bożą z Dzieciątkiem, która trzy razy pogroziła jej palcem.
Chór demonów krzyknął w stylu prezydenta Bronisława Komorowskiego do myśliwych: „ho-ho-hooooooo!...” i zamarł. Niedoszła samobójczyni padła na kolana, a jej duszę ogarnęła niepojęta moc i zaczęła odmawiać Ojcze nasz... i Zdrowaś Mario...
4. Pan do tego dołożył „Idziemy” z 05.05.2013, gdzie przeczytałem wyznanie modelki „Dlaczego nienawidziłam księży?”, która chciała opisać swoje życie. Wydawca dał jej warunek: ma z nim pojechać do Medjugorie, gdzie została dotknięta przez Boga.
Uważała, że objawienia to oszustwo wymyślone przez księży, aby wyciągnąć od ludzi forsę! Tak z „dziewczyny do towarzystwa” stała się członkinią Ruchu Czystych Serc („Ocalona z piekła. Wyznania byłej modelki”).
Niech komentarzem do tego wszystkiego będą dzisiejsze czytania z wieczornej Mszy świętej, gdzie Mojżesz powiedział do ludu (Pwt 10, 12-22):
"(...) czego żąda od ciebie twój Pan Bóg? Tylko tego, byś (...) chodził wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył (...) z całego swojego serca i z całej swej duszy (...) albowiem wasz Pan Bóg jest Bogiem nad bogami i Panem nad panami (...) służcie Mu i na Jego imię przysięgajcie. (...) On waszym Bogiem (...)”.
Pan Jezus na ten moment zrobił cud-żart, bo poborca żądał opłaty. Kazał Piotrowi zarzucić wędkę: „Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie". Mt 17, 22-27
Powiem Ci, że jako dziecko Boże nigdy się nie nudzę... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1043
Wielu ludzi jest ciekawych jak to będzie na końcu świata. W czasie oczekiwania kręci się głupie filmy („Armagedon”) oraz szuka czegoś na Marsie i księżycu. W końcu tego dnia będę miał pokazaną namiastkę tego, co jest zapowiadane przez Pana Jezusa.
Wyszedłem na pierwszą Mszę św., a dusza śpiewała: „Matko Najświętsza do Serca twego mieczem boleści wskroś przeszytego”.
Dzisiaj św. Paweł mówił o Objawieniu się naszego Boga i Abrahamie, który posłuchał Jego wezwania: "wyszedł nie wiedząc, dokąd idzie. Przez wiarę przywędrował do Ziemi Obiecanej (...) Teraz zaś do lepszej dążą, to jest do niebieskiej”. Hbr 11, 1-2. 8-19
Pan Jezus zalecił: "Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi, oczekujących swego pana (...) Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie". Łk 12, 23-48
Kapłan wyjaśniał wiernym co oznacza czuwanie, ale nawet ja tego nie czynię, bo faktycznie Bóg nie wymaga od nas nieustannego spoglądania w Niebo i chodzenie ze złożonymi rękami. Większość ludzkości kocha tylko to życie, a Bóg dla nich to Wielka Abstrakcja. Pozostała tylko garstka czuwających, która wierzy w życie wieczne i liczy się z odpowiedzialnością po śmierci.
Do czasu Eucharystii byłem normalny. Napływały różne rozterki, a zły "na chama" wpychał do głowy „rozmyślania”. Przekazuję ten fakt poszukującym Boga, którzy są na początku drogi...bestia atakuje nas szczególnie podczas nabożeństw oraz prób modlitw. Mogliby to przebadać zajmujący się funkcjonowaniem mózgu, ale zaraz jakiś psychiatra stwierdzi chorobę!
Zobacz co się stanie. Podczas podchodzenia do Eucharystii płynęła pieśń: „Ja wiem w Kogo ja wierzę”, a w moje serce wpadły słowa, że „to Ten, co życie za mnie dał”. W duszy wystąpił wtrząs, a łzy zalały oczu. Nawet teraz, gdy to zapisuję przeżywam to ponownie.
Kto może oddać życie za innego? Kto oddałby swoje życie za Ciebie, a tu za mnie...grzesznika, który wielu ściągał z dobrej drogi życia. Nie mówię, że niczym na to sobie nie zasłużyłem, ale nawet teraz nie zasłużyłem na łaskę Pana Jezusa, który przybył do mnie jeszcze przed Eucharystią.
Miałem tylko jedno pragnienie, aby paść na kolana, przeżegnać się i w najwyższym uniżeniu przyjąć Eucharystię. Św. Hostię trzymałem w ustach jak największy skarb. Podczas powrotu do domu nie odzywałem się do żony...jak pogniewany lub obrażony. To wielkie cierpienie, bo jesteś rozdarty na pół: nie masz ciała, a dusza zjednana z Bogiem nie nadaje się do tego życia.
Przed północą na naszym osiedlu wystąpiła awaria światła. Nastały egipskie ciemności i we własnym mieszkaniu nie mogłem trafić do kuchni, gdzie wpadła na mnie zaspana żona. Pomyślałem o ludziach, którzy zostaną w ten sposób zaskoczeni na końcu świata.
Gdzie trafi człowiek, który nie przygotowywał się na czas do odejścia z tego zesłania (”Obozu Ziemi”). Nigdy nie interesował się swoją duszą, wiecznością i dobrowolnie wybrał takie ciemności zamiast rozświetlonego pałacu w Królestwie Niebieskim... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1197
Dobry łotr
Wstałem w wielkiej słabości, ale po wyjściu na Mszę św. moja dusza zaczęła śpiewać: „wszyscy grzeszni lecz skruszeni niech zostaną pocieszeni”. Nagle okazało się, że znam całe zwrotki pieśni: „Oto jest Baranek Boży”. Jakże to piękne: idziesz i śpiewem chwalisz Boga.
Przykre jest to, że wszystkich zerwano na nogi, bo wróciła przyjaźń polsko - radziecka i najważniejsza jest czujność rewolucyjna. Dopiero 6.15, a emerytki („panienki”) już są w okienkach, a sąsiadka z hukiem otworzyła okno i pokazała się główka z papierosem w ustach. Druga, która śpi do południa przy moim powrocie będzie myła okno. Dalej nie będę kontynuował tego "urojenia prześladowczego", bo tak inwigilację określają psychiatrzy-politrucy...
Na początku Mszy św. siostra zaśpiewała „Panie umocnij naszą wiarę”. Tak, bo kto wytrwa ten będzie zbawiony. Nawet patrzyły słowa papieża Franciszka: „Trwajcie”!
"Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka /../ zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. /../ Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich /../ W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją /../ wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. Mdr 3, 1-9
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”.J12, 24-26 To przypomni się później, gdy sąsiadka będzie tłumaczyła komuś jak uzyskać dobre plon przy hodowli roślin.
Padłem na dwa kolana, a św. Hostię trzymałem jak najdroższy skarb, który chcesz zachować. Jakże Bóg czeka na nasze drgnięcie i pragnie naszego pocieszanie. Ilu jest utopistów marzących o prawdzie i sprawiedliwości. Nie widzą w tym czasie cudów Boga, a przez to grzeszą brakiem wdzięczności.
Dzisiaj mam to pokazane na własnym dziecku. Jakże chciałbym, aby córka wstąpiła do świątyni, gdzie Pan czeka na nas ze Swoimi darami. Nawet powiedziałem jej, że otrzyma znak z Nieba.
Napisałem też na blogu posła Palikota, który żali się na włóczenie po sądach przez Jarosława Kaczyńskiego, którego obraził, a teraz wypomina mu, że powód wierzy w zamach w Smoleńsku:
"Panie Januszu! Proszę poddać się dobrowolnej karze…np. 2 lata robót społecznych w miejscach klęsk żywiołowych. Każdy będzie później kojarzył Pana z „podtopieniami” (TVN), ofiarami uderzeń piorunów oraz z morowym powietrzem. To dobra rada, bo sam Pan wie jak PiS jest podły…nawet potrafią samolotem uderzyć w brzozę, aby później wszystko zwalić na innych".
Po dniu pełnym rozproszeń poszedłem - także w intencji córki - na nabożeństwo wieczorne. Prawie chciało się płakać, bo trafiłem na kościół pięknie wystrojony po Mszy św. ślubnej. Jakże pasuje tutaj okrzyk psalmisty: „Jak miła jest świątynia Twoja, Panie”.
Kapłan mówił do jubilatów o szybko płynącym czasie, a ja chciałbym wskazać na naszą wiecznie młodą duszę, bo zbliżam się do 70-ki, a w środku jestem nastolatkiem.
Św. Hostia była lekka, tak jak rano. Stanu mojej duszy nijak nie można opisać. Zjednany z Panem Jezusem prawie mam unoszone ciało, a takie odczucie lewitowania zdarzało się już wcześniej... APEL
- 09.08.2013(pt) ZA SZKODZĄCYCH SWOJEJ DUSZY
- 08.08.2013(c) ZA MAJĄCYCH MISJĘ
- 07.08.2013(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ ZA POMOC BOŻĄ
- 06.08.2013(w) ZA TYCH, KTÓRZY DOCZEKALI SPEŁNIENIA BOŻEJ OBIETNICY
- 05.08.2013(p) ZA NIECIERPLIWYCH
- 04.08.2013(n) ZA BOGATYCH PRZED BOGIEM
- 03.08.2013(s) ZA SZKALUJĄCYCH NIEPOKALANE POCZĘCIE NMP
- 02.08.2013(pt) ZA OFIARY ALKOHOLIZMU
- 01.08.2013(c) ZA WALCZĄCYCH O WOLNOŚĆ MOJEJ OJCZYZNY
- 31.07.2013(ś) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK ŁASKI WIARY